Starania inaczej-czyli staraczki z problemami - Strona 7 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-01-17, 21:58   #181
Judi21_84
Zakorzenienie
 
Avatar Judi21_84
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 207
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Dzięki za info w sprawie bety a ciąży pozamacicznej
mam nadzieję że do poniedziałku @ dostanę, szkoda mi kasy na lekarza wydawać
Judi21_84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-17, 22:20   #182
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Cytat:
Napisane przez mala77 Pokaż wiadomość
Beta wychodzi w pozamacicznej. Czasami nawet normalnie rośnie na początku. Sikany też wychodzi.
Przykro, że się nie udało

Szmaragdowy kotku ciężka sprawa. Nie wiem nawet czy coś tutaj można poradzić. Nie dziwię się przyjaciółce. Ja po stratach też nie chciałam oglądać 'szczęśliwych'. Wiem i ona pewnie też, że to nic nie zmieni takie odcinanie się, ale może inaczej nie umie. Może spróbuj z psychologiem jakimś porozmawiać. To są mądrzy ludzie i czasami dają dobre rady jak pomóc

Najśmieszniejsze w całej sytuacji - wybacz potwornie brzmiące w tym kontekście sformułowanie - jest to, że ona sama jest psychologiem... tak sobie myślę, że może dlatego tak się odcięła ode mnie, ze byłyśmy najbliżej?... wiem, że ma świetny kontakt z dziewczynami z pracy teraz, one też wiedzą oczywiście o jej sytuacji, bo cały czas była na zwolnieniach na dziecko, ale nie były tak blisko jak my... tak myśle, że to może dlatego...czasem człowiek pragnie odciąć się od osób, które tak dużo/za duzo??? o nim wiedzą...mam nadzieję, że jednak uda się nam spotkać może...bardzo, bardzo mi zależy na naszej przyjaźni ale nie chcę też wchodzić z buciorami w czyjeś życie, jeżeli ktoś sobie mnie nie życzy ech... strasznie to wszystko trudne...
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-17, 22:43   #183
elianka
Zakorzenienie
 
Avatar elianka
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 12 286
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Szmaragdowy Kotku - aż się popłakałam. Jesteś fantastyczną przyjaciółką.
Historia Twojej przyjaciółki utwierdza mnie w przekonaniu, że moje przeżycia to jedynie lekcje od życie, nie prawdziwe tragedie, jak jej...

Co do ratowania przyjaźni... nie wiem co Ci powiedzieć. każdy reaguje inaczej. Jedni szukają pociechy u przyjaciół i to mocniej spaja przyjaźnie (lub rozwala), a inni uciekają gdzieś wgłąb siebie. Mogę podejrzewać, że symbolizujesz dla niej wszystko to, co straciła... To musi być dla was obu strasznie trudne. Współczuję wam obydwu
__________________
Nigdy się nie dowiesz jak silna jesteś, dopóki siła nie będzie Twoim jednym wyborem.
elianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-17, 23:45   #184
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Elianka...dziękuję. Ja też już dzisiaj popłakałam sobie troszkę, jeszcze jak przeczytałam historię Kropeczki27...aż łzy odbierają mowę
Ja mam o tyle szczególną sytuację, że u mnie jak pisałam na strachu się skończyło, ale po przeżyciach mojej przyjaciółki, Waszych i jeszcze do tego moich koleżanek, które starają się bezskutecznie o dziecko - a mam ich chyba po połowie tyle, ile tych, co się udało, to powiem Wam, że rzeczywiście trudno się pozbyć wrażenia, że po prostu się nie zasłużyło na takie szczęście... zupełnie inaczej patrzę na swoje dziecko po takich doświadczeniach bliskich mi osób...
Tak bardzo chciałabym się zobaczyć z przyjaciółką, ale jak ona mnie zobaczy z brzuszkiem... z kolei przecież nie powiem jej przez telefon tak z głupia frant - umówmy się na kawę, ale wiesz, jestem w ciąży. No sytuacja beznadziejna...a chciałabym w końcu coś zrobić, zanim nasza przyjaźń rozlezie się zupełnie...nie widziałyśmy się od maja, ostatni sms na Święta... dobijające jest jeszcze to, że zupełnie nie wiadomo, co można napisać osobie w tak strasznej sytuacji, no bo klasyczne wszystkiego najlepszego i co dalej????... jak ona wszystko straciła... wszystko to takie powierzchowne, no bo przecież jej nie napiszęna urodziny czy imieniny, że życzę jej z całego serca, żeby poznała fajnego faceta i urodziła dziecko, które będzie kochać najbardziej na świecie... a przecież tego jej właśnie życzę! strasznie to skomplikowane...
Może napisałybyście mi po prostu, czego Wy oczekiwałyście od bliskich po takiej stracie??? Jak chciałybyście, żeby zachowały się w takiej sytuacji najbliższe Wam osoby? Bo MUSZĘ coś zrobić - za dużo już czasu upłynęło, żeby zostawić sprawy swojemu biegowi - to jak widać nie pomogło. W takich przypadkach czas chyba nie leczy ran...

Edytowane przez SzmaragdowyKotek
Czas edycji: 2012-01-17 o 23:50
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 09:13   #185
Judi21_84
Zakorzenienie
 
Avatar Judi21_84
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 207
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

hej!
Kotek, fatalna sprawa
Lecz ja postawiłabym na szczerość. Napisz jej że Ci jej brakuje, że była dla Ciebie jak siostra, że nie chcesz jej stracić. Myślę że też trzebaby się jej zapytać czy ona chce się z Tobą nadal przyjaźnić, bo może nie chce wracać do przeszłości... nie wiadomo.
Nie jest Twoją winą że jesteś w ciąży, więc tego bym się nie obawiała. Jeśli dojdzie do spotkania, to wtedy porozmawiacie sobie szczerze. Nie można udawać że nic się nie stało. Ja myślę że dobrze by było gdybyś jej powiedziała to co tu nam.
"wszystko to takie powierzchowne, no bo przecież jej nie napiszęna urodziny czy imieniny, że życzę jej z całego serca, żeby poznała fajnego faceta i urodziła dziecko, które będzie kochać najbardziej na świecie... a przecież tego jej właśnie życzę!"
Takie jest moje zdanie, ale mogę się mylić
Judi21_84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 10:19   #186
ziebulka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 201
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Kotku, mi do tej pory nie udało sie zajść w ciąże i nigdy nie widziałam II kresek więc nie mogę Ci powiedzieć co chciałabym usłyszeć po stracie maluszka.

Ale jako kobieta i przyjaciółka, chciałbym wyjaśnić taką sytuację- zerwania niejako kontaktu.
Może napisz do niej list, to nie to co zwykły sms. Napisz to co nam, jak bardzo jest ci bliska, o tęsknocie ale za razem o chęci pomocy z twojej strony. Niech ona wykona nastepny ruch daj jej wybór: odsunąć się lub ponownie zbliżyć do Ciebie. Tak przynajmniej będzie wiedziała że o niej myślisz że nadal jest Ci bardzo bliska, nie narzucając przy tym formy waszych relcji. Jeśli czuje podobnie do Ciebie odezwie się.
Najprawdopodobniej ja bym tak zrobiła. Otwierasz się, a jednocześnie zostawiasz odpowiednią odległośc dla możliwości ruchu/reakcji z jej strony.
To co czasem nie może nam przejść przez gardło, łatwiej napisać.

Życzę Ci z całego serca ocalenia tak cennego daru jakim jest prawdziwa przyjaźń.
-----------------------------------------------------------------------
Dziś piękna pogoda, Tż na 2-dniowym szkoleniu, ja w amoku przed sesją
Biorę Estrofem i powiedziałam mężowi że to lek na libido, to chodzi teraz za mną i dopytuje się kiedy zacznie działać
__________________
http://www.suwaczek.pl/cache/1c99c31390.png
29.08.2012 -IUI nr1.
25.10.2012 - IUI nr 2
24.11.2012 - IUI nr 3

18.04.2013 transfer-4A i 4B ->11dpt @
ziebulka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 11:39   #187
EdziaO
Zakorzenienie
 
Avatar EdziaO
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 346
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Cytat:
Napisane przez scarlett26 Pokaż wiadomość
Witam Was,

Szukałam jakiegoś wątku dla siebie w wyszukiwarce, ale już nie mam siły. Zewsząd tylko słyszę głupie - będzie kolejne, natura wie lepiej, to się zdarza bardzo często....

W sobotę dowiedziałam się, że jestem w ciąży, w nocy z niedzieli na poniedziałek poroniłam. Wczoraj diagnoza u gina późnym wieczorem - poronienie biochemiczne. Przede mną w poczekalni same ciężarówki,a ja skręcałam się z bólu. Koszmar.

Wcale nie staraliśmy się długo, choć lekarze mówili że z moimi różnymi problemami w ogóle szanse mam marne. Udało się w 3cim cyklu. I teraz szok - wszystko stało się tak szybko - jeszcze nie dotarło do mnie że jestem w tej pierwszej swojej ciąży, a tu niby już jej nie ma....

Nie chcę już dziecka, żadne nie będzie nigdy tym, które straciłam. Dziecka, po którym nic mi nie zostało, bo nawet nie mam zdjęcia z usg bo nic nie było widać, nawet głupiego testu, bo też był ujemny, ale wysokie temperatury utrzymywały się tak długo, że zrobiłam badanie krwi. Tak bardzo bym chciała wiedzieć chociaż czy to był chłopiec czy dziewczynka...
witaj

bardzo Ci współczuję i rozumiem. Rozumiem Twój wielki żal, złość. Nie uwierzysz mi teraz, ale z czasem będzie łatwiej, uczucia znajdą ujście i myśli sie uporządkują. Nic na siłę. Teraz daj sobie czas na żałobę, na krzyczenie i płacz. Nie hamuj w sobie niczego. Taka strata powala na kolana nawet najmocniejsze osoby. my kobiety po dwóch kreskach często tak naprawde widzimy już małe człowieczka, wybiegamy tak daleko w marzeniach, że kiedy nas to spotyka czujemy tą stratę stokroć bardziej. Niczego więcej na dziś Ci nie napiszę. Wylej swoje żale tutaj, w ramionach TŻ-a, mamy, przyjaciółki czy też w ciszy i samotności. Niczego nie powstrzymuj.

---------- Dopisano o 11:26 ---------- Poprzedni post napisano o 11:24 ----------

Cytat:
Napisane przez elianka Pokaż wiadomość
Moje przyjaciółki na wieść o poronieniu zapytały "jesteś pewna?". Nie k.. wydawało mi się :/
tak głupiemu pytaniu można tylko przypisać reakcję w stylu :nie wiem co powiedzieć"Moja przyjaciółka powiedziała, że to jakiś koszmar i się popłakała. Cenię ją za to sto razy bardziej od tamtego czasu. Nie narzucała się też, przeczekała zaznaczając tylko, że jakby co to jest i czeka.

---------- Dopisano o 11:26 ---------- Poprzedni post napisano o 11:26 ----------

Cytat:
Napisane przez Kocurkaa Pokaż wiadomość
Witam i ja
Czytam wątek od dwóch dni i każdej z osobna życzę owocnych starań i 3mam mocno kciuki
Zacznę może trochę o sobie. Nazywam się Arleta i od 10.04.2010 r jestem mężatką. Z mężem staramy się o dzidzie od 21 miesięcy i ciągle noc;/ Mąż zrobił sobie badania i wyszło, że jest ok, a ja hmm jak na razie od września staram się wyleczyć cystę. Ostatnio doszłam do wniosku, że muszę zmienić swojego gin-a bo ciężko ogólnie wyciagnąć od niego informacje. Jak zapytałam czy cysta na jajniku może być przyczyną iż nie mogę zajść w ciąże to nic nie odpowiedział a jak zapytałam o zrobienie jakichś podstawowych badań hormonalnych to także cisza;/ W ten piątek mam wizytę kontrolną u niego i zobaczymy co powie i czy w ogóle ta moja cysta zniknęła bo jeśli nie to mój gin-ek twierdzi że trzeba będzie zrobić laparoskopię;|. Także takie moje moje małe pytanie czy cysta może być przyczyną braku zafasolkowania?? I jakie badania powinnam sobie porobić? Pozdrawiam serdecznie

p.s już zapisałam się na wizytę u innego ginekologa, może on podejdzie ludzko do mojej osoby i rozwieje niepewność i nakarmi wiedzą
witaj

szczerze wątpię w to, że cysta Ci przeszkadza. Jaka jest duża?trochę to grubymi nićmi szyte:/

---------- Dopisano o 11:27 ---------- Poprzedni post napisano o 11:26 ----------

Cytat:
Napisane przez magolina Pokaż wiadomość
Kocurka uważam że powinnaś zmienić lekarza, po tylu nieudanych cyklach powinien Cię jakoś kompleksowo zbadać moim zdaniem a nie zwalać wszystko na cyste. Dla mnie to jakaś masakra że podstawowych badań hormonalnych nie miałaś.....podstawa to moim zdaniem krew, mocz, prolaktyna, LH, FSH, estradiol, progesteron, TSH, przydałby się też posiew z szyjki macicy. Przy prawidłowych tych badaniach szukanie dalej. Pewnie dziewczyny jeszcze coś by dorzuciły
no tak to podstawa a dalsze badania zależą od tego co wyjdzie, bo może od razu wyskoczy jakiś powód na tym etapie.

---------- Dopisano o 11:28 ---------- Poprzedni post napisano o 11:27 ----------

Cytat:
Napisane przez elianka Pokaż wiadomość
Ech... To jest drugi z ważnych powodów dla których chcę zmienić lekarza w klinice - po poronieniu stwierdził, że bez sensu płaczę, że właściwie powinnam się cieszyć bo zabieg się udał w zasadzie to teraz jak o tym pomyślę to mam łzy w oczach
masz się cieszyć, że "operacja sie udała ale pacjent zmarł". kretyn.

---------- Dopisano o 11:29 ---------- Poprzedni post napisano o 11:28 ----------

Cytat:
Napisane przez Judi21_84 Pokaż wiadomość
Hej!
Niestety beta nie wskazuje na ciążę:/
Ale spoko, po roku starań zawodu wielkiego nie ma. Martwi mnie tylko czemu okresu nie ma:/
Może orientujecie się czy przy ciąży pozamacicznej beta nie wskazuje ciąży? Mam nadzieję że wyszłoby i na sikańcu i na becie :/ poczekam jeszcze trochę i w poniedziałek do gienka. Chyba nie za późno...?? Nie chcę czegoś przeoczyć
przykro mi, naprawdę..może stres?Albo po prostu hormony.

---------- Dopisano o 11:31 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

Cytat:
Napisane przez SzmaragdowyKotek Pokaż wiadomość
Dziewczyny kochane... tak Was czytam i troszkę sobie dzisiaj popłakałam... nawet chciałabym powiedzieć coś pocieszającego, ale po prostu nawet nie wiem, co po prostu z całej siły przesyłam Wam wszystkie najbardziej pozytywne emocje, jakie mam...i niejako przy okazji chciałabym Was poprosić o pomoc, bo już od dawna mam ogromny problem, z którym zupełnie sobie nie radzę, a nie mam kogo zapytać... tak sobie pomyślałam wczoraj, że Wy jesteście najbardziej kompetentne i bardzo, bardzo proszę Was o pomoc...
Znalazłam się w bardzo trudnej sytuacji, która dla mnie, jako osoby która miała problemy z zajściem w ciążę przy ogromie tragedii mojej przyjaciółki jest po prostu niczym. Chciałabym Was bardzo prosić o pomoc, bo nie wiem, czy nasza przyjaźń przetrwa, a bardzo bym tego chciała...
Moja przyjaciółka miała ogromne problemy z zajściem w ciążę i donoszeniem. Mnóstwo razy poroniła, potem urodziła synka, który od razu po porodzie zmarł. Zaczęło się badanie przyczyn poronień i śmierci. Okazało się, że z nią jest wszystko dobrze, z jej mężem też, ale razem mają taki konflikt genetyczny, że wszystkie dzieci mają śmiertelne wady w postaci braku nerek czy jakiejś innej części układu moczowego. Mimo wszystko zdecydowali się na kolejną ciążę - kolejny synek musiał urodzić się przez cc w 7 m-cu ciąży i od razu usunięto mu obie nerki. Od urodzenia był podpięty pod dializę - 20 godzin na dobę, na kablu 120cm... To był cud, że dziecko żyło, ona walczyła o niego jak lwica. Próbowali załatwić przeszczep chociaż jednej nerki, udało się w końcu, jak maluszek miał 3 latka. Przeszczep miał być w maju, we Francji. W kwietniu zadzwoniła do mnie spanikowana, że synkowi zrobiło się w miejscu wkłucia dializy zaczerwienienie. Uspokajałam ją, że przecież to jest mimo wszystko 3-latek i po prostu mógł sobie naciągnąć delikatnie skórę, która się zaczerwieniła - to było wkłucie na stałe do otrzewnej, codziennie podłączane do dializy w domu w warunkach wręcz szpitalnych. Na następny dzień pojechała do szpitala, zostali na obserwacji. Okazało się, że jest zakażenie, siedziała miesiąc z synkiem w szpitalu... już była poprawa po strasznym kryzysie, ale okazało się, że to już łabędzi śpiew... jej synek zmarł nie doczekawszy przeszczepu, który miał być dosłownie za chwilę, na wyciągnięcie ręki...
Byłam na pogrzebie...to było najstraszniejsze wydarzenie w moim życiu... sama miałam wtedy półrocznego synka, rodzice byli chorzy, nie miałam z kim go zostawić, więc mąż został z maluchem w samochodzie na cmentarzu, ja poszłam na pogrzeb...
Przyjaciółka była na silnych psychotropach, bo chyba nikt by tego nie był w stanie przeżyć "na sucho", od razu po pogrzebie, jej mąż ją zostawił, wyprowadził się tak po prostu...byli cudownym małżeństwem przez 15 lat, ale nie udźwignął tego ciężaru.
Przyjaciółka do mnie zadzwoniła po pogrzebie z pytaniem, czy nie wzięłabym rzeczy po jej synku - całej wyprawki, ale że oczywiście zrozumie, jeżeli nie będę chciała. Chciałam, oczywiście że chciałam, wzięłam wszystko. Powiedziała mi potem, że to było dla niej bardzo ważne, bo musiała się tych rzeczy natychmiast pozbyć z domu (nie dawała rady psychicznie), a nie mogła wyrzucić ich tak na śmietnik, bo czułaby się, jakby wyrzucała własne dziecko, a tak to cieszyła się, ze wezmę je ja, czyli najbliższa jej osoba...
Myśmy cały czas - i mojej ciąży i życia jej synka spotykały się co tydzień. Zostawiałyśmy dzieci pod opieką i wychodziłyśmy na kawę...nawet jej mama mówiła mi, że te nasze spotkania to były dla niej jak terapia - wracała taka odprężona. Ja sama zawsze proponowałam jej spotkanie na mieście, bo uważałam, że tak będzie najlepiej, zresztą wiadomo, przy dziecku nawet się nie porozmawia spokojnie...
Po śmierci synka, jak przywiozła mi wyprawkę, zapytała, czy może popatrzeć chcwilę na mojego...powiedziałam jej, że to chyba nie jest najlepszy pomysł, że nie jest jej to potrzebne, ale bardzo chciała... tak szczerze mi życzyła: "żebyś nam się synku dobrze chował"... tak mówiła o moim dziecku zawsze...ja o jej zresztą też... ale na naszych pogaduchach nie rozmawiałyśmy o dzieciach bo chciałyśmy po prostu odpocząć.
Nasze kontakty najpierw w naturalny sposób osłabły, chciałam jej dać czas na pozbieranie się, ale widzę, że jest coraz gorzej... bardzo mnie boli, że nie spotykamy się już jakies sporadyczne smsy tylko... ona wyjeżdża na wycieczki w każde Święta, imieniny, urodziny itd... zaliczyła już chyba wszystko, co było możliwe - od Kambodży i Wietnamu przez Egipt do Turcji...ucieka, wyjeżdża... jest wesoła, ale to przykrywka...bo widzę, że poddała się zupełnie, bardzo chciałaby mieć dziecko (może je mieć z każdym mężczyzną, tylko nie z mężem), jest śliczna, ale już po 40..ostatni dzwonek...ale nie chce się z nikim spotykać, bo się boi...
Dziewczyny...co ja mam robić? Kocham ją jak siostrę, strasznie mi na niej zależy, jeszcze teraz czuję się strasznie, bo jestem w 5 m-cu drugiej ciąży, a ona nic nie wie, bo nie chciałam informować o tym przez telefon... a to były jej życzenia dla mnie urodzinowe - takie najszczersze, wiedziała, ze bardzo pragniemy drugiego dziecka i tak serdecznie mi życzyła, żeby mój synek nie był już najstarszy no i spełniło się... nawet nie wiem jak jej powiedzieć...
Bardzo Was proszę, jeżeli mozecie... poradźcie mi, proszę, co mam zrobić, aby uratować naszą przyjaźń? Naprawdę nigdy nie mówiłam jej głupot w stylu zrobisz sobie następne dziecko, zwłaszcza że jej synek miał 3 latka... nie ciągnęłam jej do siebie do domu, żeby oglądała moje dziecko, ale też nie odsuwałam na siłę tematu. Nie lamentowałam, jaka ona biedna, a mąż to drań. Ona często sama mówiła o swoim synku, więc sobie rozmawiałyśmy, jak widziałam że miała ochotę. Tak raczej starałam się podążać za nią i jej potrzebami, że tak powiem... Serce mi pęka po prostu... ale chciałabym jej jakoś pomóc... od śmierci maluszka minęło prawie 5 lat...miałam taką nadzieję, że jakoś się pozbiera...
Gdybyście były mi w stanie jakoś pomóc... będę bardzo wdzięczna za każdą radę... czy mam do niej zadzwonić, umówić się, bo przecież mogę, miałyśmy się spotkać, tylko jak zawsze wyszło z tego "w grudniu po południu"...co ja mam robić, żeby to jakoś uratować?....

---------- Dopisano o 21:13 ---------- Poprzedni post napisano o 21:09 ----------




Ojej... ale Ty masz zawsze tak punktualnie co do dnia??? weź też uwagę, ze jednak pożerasz jakieś hormony nowe, że tak powiem, więc coś tam się mogło przesunąć... przy pozamacicznej z tego co wiem, to chyba beta normalnie wykazuje ciążę, tylko na USG nie widać zarodka w macicy. Do poniedziałku to tylko kilka dni, na pewno niczego nie przeoczysz
straszna historia aż mnie wszystko rozbolało...

Powiem szczerze, że ja napisałaby do niej maila/list i napisał o ciąży, o swoich lękach, dlaczego jej nie powiedziałaś, jaka jest dla Ciebie ważna. W sumie to co napisałaś tutaj nam bez owijania w bawełnę. To jest dojrzała kobieta-przyjmie szczerość. W zasadzie przekopiowałabym 3/4 tego wpisu. Jeśli nie będzie chciała utrzymywac dalej kontaktu z Tobą-niesetny trzeba będzie to zrozumieć. Prawdopodobnie bóle jest zbyt wielki żeby go udźwignąć.

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------

Cytat:
Napisane przez kropeczka27 Pokaż wiadomość
Witajcie Dziewczyny
Jeżeli pozwolicie to ja także chętnie się przyłącze.
Straciłam Synka w 21 tyg ciąży,Mały był bardzo chory,5 sierpnia 2011r. Oluś został Aniołkiem
Zbieramy się jakoś powoli ale nie jest łatwo.Oluś był naszym pierwszym dzieckiem,planowanym,wycz ekiwanym,ukochanym...
Od stycznia możemy sie starać o drugie dziecko,sama nie wiem czy już jesteśmy gotowi...ale nieśmiało zaczynam myśleć o drugiej ciąży...choć lęk i strach jest ogromny,drugi raz nie przeżyłabym tego koszmaru...
Jutro napisze coś więcej.
Pozdrawiam serdecznie

magolina,my już sie znamy z forum mamusie listopad/grudzień 2011r....ja miałam być grudniową mamusią....
Straszna strata...Każdorazowo kiedy ktoś dołącza nie umiem za bardzo zareagować, nie wiem co napisać. Nie błysnę złotą myślą.
Ale skoro zebrałyśmy się tu wszystkie razem i każda z nas juz z jakąś nową siłą w sobie(bo inaczej by się tu nie znalazła) to znaczy że pierwszy krok za nami.

Dlaczego ostatecznie nie miałby się udać dziewczyny?

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ----------

a ja dziś proforma test -negatywny.

jaka radość, że po mnie to spłynęło totalnie. Test leży sobie już w koszu. Niesetny tak się zestresowałam(sama na swoje życzenie) że nie palmie a juz powinnam. Zalezy mi żeby jutro max dostać @ bo tak to w sobotę mam 3 dc i mogę zostawić małego z tatą i jechać prywatnie zbadać sobie hormony. A tak się znowu popitoli. Musze sprawdzić tarczyce bo mi już teraz wypada (sama nie wiem czy jestem na dobrej dawce na ten moment) a jak już tam będę to polecę całą resztę. No i w tym miesiącu USG, bo boli mnie podbrzusze 2-3 m-ąc. Martwię się czy to nie endometrioza w bliźnie po cc
__________________
Bartuś 23.12.2010
Aniołek 01.08.2011...
Hubert 21.11.2012


„Błogosławiony, który daje swoim dzieciom korzenie i skrzydła”
EdziaO jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 11:47   #188
Kocurkaa
Raczkowanie
 
Avatar Kocurkaa
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 106
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Moja cysta ma rozmiary 34mmx33mm, także niby nie duża ale zniknąć nie chce. Zaczynam brać się za to wszystko i porobić te badania...bo powoli zaczyna mnie trafiać na to jak lekarze potrafią traktować pacjenta.

Kotek ja uważam tak samo jak Judi, powinnaś szczerze porozmawiać z przyjaciólką.. zadzwonić do niej i poprosić o spotkanie. Probować aż do skutku, i uważam, że nie powinnaś się bać powiedzieć o ciąży w końcu przyjaciólka życzyła Ci jak najlepiej. Powiedz jej co tak na prawdę czujesz, myślę, że to będzie dobry poczatek kontynuacji waszej przyjaźni. Ściskam mocno
Kocurkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 15:04   #189
gospella
Wtajemniczenie
 
Avatar gospella
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Lubelszczyzna
Wiadomości: 2 606
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

apropos cysty/torbieli to moja gin jak mialam taką to leczyla mnie tabsami anty i mowila wlasnie ze przeszkadza to w zajsciu w ciaze.
po 1 cyklu z tabsami torbiel sie wchlonela. no nadal nie zaszlam, ale przynajmiej nic mi nie rosnie niedobrego.


Kotek a propos koleżanki - jesli sie z nią dluzszy czas nie spotykalas to faktycznie trudno bedzie odnowic znajomsc, ja bym o ciazy nei wspominala od razu, chyba ze sama zapyta. to bardzo trudne sa sprawy, sama 2 razy poronilam i jakbym sie dowiedziala wtedy o czyjejs ciazy bardzo bym to przezyla...

mysle ze samo wysluchanie drugiej osoby wystarczy, bo czasem naprawde nie ma sie komu czlowiek wygadac i wypłakac.

Kropeczka a ja zakladalam forum listopad/grudzien- jak to sie probilo
__________________
nie obiecuję Ci wiele, bo tyle prawie co nic,
najwyżej wiosenną zieleń i pogodne dni,
najwyżej uśmiech na twarzy i pomocną dłoń,
nie obiecuję Ci wiele, bo tylko po prostu siebie.

Edytowane przez gospella
Czas edycji: 2012-01-18 o 15:06
gospella jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 15:16   #190
elianka
Zakorzenienie
 
Avatar elianka
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 12 286
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Gospella- pozwól , że się z Tobą nie zgodzę. Jak Kotek ukryje ciąże to się ona nie wyda? Jakbyś się czuła jakby twoja przyjaciółka nie tylko zaszła w ciąże, ale i urodziła dziecko nic ci nie mówiąc? Przychodzisz na kawę a tam dwoje dzieci zamiast jednego :/

Przepraszam za zrzędzenie, ale mam dziś owulację, boli mnie prawy jajnik i mam zły humor bo wiem że i tak doopa mi z tej owulacji
__________________
Nigdy się nie dowiesz jak silna jesteś, dopóki siła nie będzie Twoim jednym wyborem.
elianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 15:20   #191
gospella
Wtajemniczenie
 
Avatar gospella
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Lubelszczyzna
Wiadomości: 2 606
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Cytat:
Napisane przez elianka Pokaż wiadomość
Gospella- pozwól , że się z Tobą nie zgodzę. Jak Kotek ukryje ciąże to się ona nie wyda? Jakbyś się czuła jakby twoja przyjaciółka nie tylko zaszła w ciąże, ale i urodziła dziecko nic ci nie mówiąc? Przychodzisz na kawę a tam dwoje dzieci zamiast jednego :/

Przepraszam za zrzędzenie, ale mam dziś owulację, boli mnie prawy jajnik i mam zły humor bo wiem że i tak doopa mi z tej owulacji
wiesz, bardziej mi chodziło o wyskakiwanie na dzień dobry jestem w ciąży.
zgadzam się z ukrywaniem- nie ma sensu. moze zle sie wyrazilam
__________________
nie obiecuję Ci wiele, bo tyle prawie co nic,
najwyżej wiosenną zieleń i pogodne dni,
najwyżej uśmiech na twarzy i pomocną dłoń,
nie obiecuję Ci wiele, bo tylko po prostu siebie.
gospella jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 15:21   #192
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Dziewczyny, naprawdę jesteście kochane! Tak sobie poczytałam Wasze opinie i troszkę mi się rozjaśniło Napiszę Wam teraz, jak to widzę, jak sobie to wszystko poukładałam:
To nie jest tak, że myśmy się w ogóle nagle widywać, po prostu po śmierci synka ona zakopała się w pracę i wyjazdy, sama mi mówiła, że wstaje rano i robi wszystko, żeby wrócić do domu koło północy, żeby tylko iść spać - praca, basen, rolki, wyjazdy, po prostu wszystkie możliwe zajęcia od rana do nocy, żeby nie myśleć... Rozumiem to i dałam jej czas. Dużo czasu, bo w kwietniu tego roku minie 5 rocznica śmierci jej synka. Widywałyśmy się sporadycznie, ostatnio kilka miesięcy temu w maju czy czerwcu, ale tak sobie teraz myślę, ze może to troszkę moja wina, bo "odpuściłam" i ja też nie nalegałam na KONKRETNE spotkanie, tylko tak taktownie chciałam, żeby do mnie zadzwoniła, jak będzie wolniejsza, a przecież ona sama sobie ten czas tak organizuje, żeby nie mieć wolnej chwili. Wiecie, moje dziecko jest w przedszkolu codziennie do 13:00 i zawsze umawiałyśmy się w tych godzinach, ona mówiła jaki dzień tygodnia jej pasuje, a ja dostosowywałam się godzinowo - taki kompromis i tak myślę, że może faktycznie w tym pędzie, po prostu zapomina o mnie nie złej woli, ale moją winą jest to, że się nie przypominam albo robię to zdecydowanie za rzadko czasem chyba nadmiar taktu nie jest wskazany. Wiecie, wczoraj sobie wyciągnęłam taką śliczną filiżankę, którą dostałam od niej na imieniny, zrobię sobie w niej herbatkę i zadzwonię albo napiszę takiego serdecznego smsa od serca (raczej smsa, bo ona jest tak zajęta że i tak nie odbiera generalnie, ale to jest norma, zawsze tak było, więc nie chodzi o to,że nie chce ze mną rozmawiać), że właśnie piję herbatkę w tej filiżance od niej, myślę o niej, strasznie za nią się stęskniłam i bardzo chciałabym się z nią zobaczyć. Zaproponuję przyszły tydzień albo za 2 tygodnie, jak jej będzie pasowało, ale konkretnie - przyszły albo następny tydzień, a nie na zasadzie, że kiedyś się spotkamy. Mam nadzieję, że będzie dobrze strasznie ciężko... bo jak pisała EdziaO naprawdę czasem nie wiadomo, co powiedzieć, bo to są takie sytuacje autentycznie odejmujące mowę... a już zwłaszcza w stosunku do osób nie bardzo bliskich, bo takie kolokwialne bardzo mi przykro też do d..... . Czasem chyba już lepiej nic nie mówić... Ja Wam powiem, że teraz też mam kilka nawet nie koleżanek, tylko znajomych, które wiem, ze starają się bezskutecznie o dziecko, poroniły i mają swoje przejścia, ale nie są to na tyle mi bliskie osoby, żebym z nimi płakała, natomiast co ja mogę powiedzieć dziewczynie, która wiem, jak strasznie marzy o dziecku, nie jest mi szczególnie bliska, ale naprawdę, z całego serca jej współczuję i życzę jak najlepiej... No po prostu naprawdę nie wiem, co powiedzieć, tak bardzo jest mi przykro Z moją przyjaciółką nieraz sobie popłakałyśmy, ale chciałabym ją jakoś wyciągnąć z tego dołka... przecież po 5 latach musi być coś więcej, niż tylko wspólny płacz...
Napiszę Wam, jak tam sukcesy, jak się uda umówić na spotkanie Trzymajcie z amnie kciuki!! I jeszcze raz bardzo, bardzo Wam dziękuję za wszystkie rady, bardzo mi pomogły spojrzeć na sprawę jakby "z zewnątrz"

Edytowane przez SzmaragdowyKotek
Czas edycji: 2012-01-18 o 15:22
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 15:21   #193
magolina
Wtajemniczenie
 
Avatar magolina
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: świętokrzyskie:)
Wiadomości: 2 892
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Cytat:
Napisane przez Judi21_84 Pokaż wiadomość
Hej!
Niestety beta nie wskazuje na ciążę:/
Ale spoko, po roku starań zawodu wielkiego nie ma. Martwi mnie tylko czemu okresu nie ma:/
Może orientujecie się czy przy ciąży pozamacicznej beta nie wskazuje ciąży? Mam nadzieję że wyszłoby i na sikańcu i na becie :/ poczekam jeszcze trochę i w poniedziałek do gienka. Chyba nie za późno...?? Nie chcę czegoś przeoczyć

Judi
przykro mi

Cytat:
Napisane przez kropeczka27 Pokaż wiadomość
Witajcie Dziewczyny
Jeżeli pozwolicie to ja także chętnie się przyłącze.
Straciłam Synka w 21 tyg ciąży,Mały był bardzo chory,5 sierpnia 2011r. Oluś został Aniołkiem
Zbieramy się jakoś powoli ale nie jest łatwo.Oluś był naszym pierwszym dzieckiem,planowanym,wycz ekiwanym,ukochanym...
Od stycznia możemy sie starać o drugie dziecko,sama nie wiem czy już jesteśmy gotowi...ale nieśmiało zaczynam myśleć o drugiej ciąży...choć lęk i strach jest ogromny,drugi raz nie przeżyłabym tego koszmaru...
Jutro napisze coś więcej.
Pozdrawiam serdecznie

magolina,my już sie znamy z forum mamusie listopad/grudzień 2011r....ja miałam być grudniową mamusią....
a ja listopadową przytulam Cię, czasami o Tobie myślałam, jak się trzymasz, jak dajesz sobie radę. Cieszę się że się odezwałaś
Ja tez się boję i to bardzo, także doskonale znam Twoje uczucia. Ale musi sie w końcu udać. Nasze Aniołki nam w tym pomogą, wierzę w to, chcę wierzyć....

Cytat:
Napisane przez EdziaO Pokaż wiadomość


a ja dziś proforma test -negatywny.
Szkoda

Kotek powiem Ci tak, historia Twojej przyjaciółki jest przerażająca, nie wiem skąd ta kobieta ma w sobie tyle siły, jest dla mnie niesamowita.
Moja strata córki w 25 tc jest mniejszą tragedią, bo ja uważam, że nie ma nic gorszego dla matki jak walczyć o zdrowie własnego dziecka a potem to dziecko utracić, tym bardziej że wcześniej tez wiele przeszła. Śmierć mojej córki była dla mnie najbardziej traumatycznym przeżyciem do tej pory w moim życiu, a trochę juz przeszłam, np próbę samobójczą ojca, jego chorobę nowotworową itp.
Razem z Leną umarła część mnie - nigdy już nie będę tą samą osobą co przed tym zdarzeniem. Dlatego historia Twojej przyjaciółki mną wstrząsnęła i strasznie, strasznie mocno jej współczuję.
Na swoim przykładzie powiem Ci tyle, że ja bardzo dużo o tym rozmawiałam, czułam taka potrzebę, chciałam mówić o Lence i o tym co mnie spotkało, bardzo ważne były dla mnie takie gesty, gdy np. moi przyjaciele chcieli iść zapalić znicz na grobie Lenki, dzwonili do mnie, a jak nie odbierałam to do Tż zapytac się jak się czuje i mimo tego, że był taki okres że nie chciałam z nikim rozmawiać, to sam fakt że ktoś dzwonił, próbowal się ze mną kontaktować sprawiał że czułam się lepiej. Wiem też od moich przyjaciół, jak ludzie nie wiedzą jak się zachować, co mówić w takich sytuacjach.....pamiętam jak po pierwszym spotkaniu z moimi przyjaciółkami wszystkie płakałyśmy jak opowiadałam o Lenie i same wtedy przyznały że nie wiedziały jak się mają zachować, ale PODĄŻAŁY za mną, jeśli wiesz o czym mówie. Nie narzucały tematu, dostosowywały się do tego, co ja mowię i co robię...ale powiem Ci jedno - najważniejsza jest otwartośc, dlatego uważam że ziebulka ma rację - napisz do niej list, i bądż w nim szczera, otwarta, napisz wszystko to co czujesz. Koniecznie też napisz że jesteś w ciązy, ja dopiero teraz, 5 miesięcy po stracie Leny mogłam spotkac się z przyjaciółką która jest w ciąży. Niech to przy ewentualnym waszym spotkaniu nie będzie dla mniej niespodzianką bo to byłby dla mniej policzek. Niech wie, że jesteś w ciąży, niech sama zdecyduje czy jest na to gotowa.
Uważam, że jesteś prawdziwą przyjaciółką, dlatego szczerość będzie tu najlepszym rozwiązaniem. I pomysł ziebulki bardzo mi się podoba - nie sms, nie mail ale szczery, emocjonalny list, w którym napiszesz jak bardzo za nią tęsknisz, jak jest Ci przykro, że nie macie już takiego kontaktu, i napisz że sama nie wiesz jak masz się zachować - bądź szczera, a ja trzymam kciuki żeby udało Wam się na nowo zbliżyć do siebie
magolina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 15:31   #194
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Magolina, bardzo bardzo Ci dziękuję! Zadzwonię do niej dzisiaj nie będę pisać, po prostu zadzwonię nie chcę robić tragedii jakimiś listami, bo w sumie to nie jest tak, jak napisałam wyżej, że ona nie chce mnie widzieć, po prostu jakoś "tak nam wychodziło" ostatnio, albo raczej nie wychodziło. Po prostu zadzwonię i pogadamy chwilkę szczerze albo będzie gotowa na spotkanie albo nie, po prostu dam jej odczuć że rozumiem i akceptuję każdą decyzję i nie jestem urażona ani nie będę miała focha z tego powodu.
Bardzo Ci współczuję śmierci Lenki i bardzo dziękuję za uwagi, bo własnie... to tak jak napisałaś... czasem po prostu nie bardzo wiemy, jak się zachować, nie wiemy, jak możemy pomóc chociaż bardzo byśmy chciały...
Dziękuję za wszystkie cenne wskazówki!
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 15:36   #195
mala77
Zakorzenienie
 
Avatar mala77
 
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 087
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

magolina, nie można pisać, że Twoja strata jest mniejsza. Każda strata dziecka jest największą tragedią dla rodziców.
Kotku myślę, że delikatnie, powolutku i wrócicie do siebie.
__________________
Kuba
Karol
'Nie dręcz przyjaciela. Na dłużej ci starczy.' - Radek Dekiel
mala77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 15:50   #196
magolina
Wtajemniczenie
 
Avatar magolina
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: świętokrzyskie:)
Wiadomości: 2 892
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Cytat:
Napisane przez SzmaragdowyKotek Pokaż wiadomość
Magolina, bardzo bardzo Ci dziękuję! Zadzwonię do niej dzisiaj nie będę pisać, po prostu zadzwonię nie chcę robić tragedii jakimiś listami, bo w sumie to nie jest tak, jak napisałam wyżej, że ona nie chce mnie widzieć, po prostu jakoś "tak nam wychodziło" ostatnio, albo raczej nie wychodziło. Po prostu zadzwonię i pogadamy chwilkę szczerze albo będzie gotowa na spotkanie albo nie, po prostu dam jej odczuć że rozumiem i akceptuję każdą decyzję i nie jestem urażona ani nie będę miała focha z tego powodu.
Bardzo Ci współczuję śmierci Lenki i bardzo dziękuję za uwagi, bo własnie... to tak jak napisałaś... czasem po prostu nie bardzo wiemy, jak się zachować, nie wiemy, jak możemy pomóc chociaż bardzo byśmy chciały...
Dziękuję za wszystkie cenne wskazówki!
Jeżeli tak, to pewnie, zadzwoń do niej i szczerze pogadajcie. Trzymam kciuki

Cytat:
Napisane przez mala77 Pokaż wiadomość
magolina, nie można pisać, że Twoja strata jest mniejsza. Każda strata dziecka jest największą tragedią dla rodziców.
Zgadza się, a jednak tak jak napisałam, nie wyobrażam sobie cierpienia rodziców którzy muszą patrzeć na cierpienie swojego dziecka, walczyć o jego życie z całych sił a potem je utracić takiego bólu nie jestem sobie w stanie nawet wyobrazić.
magolina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 16:04   #197
Kocurkaa
Raczkowanie
 
Avatar Kocurkaa
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 106
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Strata dziecka dla matki jest największą tragedią. Nie napiszę, że rozumie niektóre z Was bo sama nigdy tego nie doświadczyłam i mogę sobie tylko wyobrazić jak to jest. Ale wierzę i to bardzo wierzę, że kiedyś los uśmiechnie się do każdej z nas i otrzymamy dar którym jest dziecko
Kocurkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 17:51   #198
ania21_21
Zadomowienie
 
Avatar ania21_21
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: UK/Włocławek
Wiadomości: 1 578
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Witajcie dziewczyny

Powiem szczerze weszłam tu bo szukałam wiadomości o magolinie i kropeczce jak im się układa życie a przy okazji zobaczyłam gospellę może mnie pamiętasz przejmowałam od ciebie listę mamuś listopado-grudniowych pamiętamy o was cały czas i jesteśmy z wamiodezwijcie się do nas wiem że to bolesne ale ale prosimy

Dziewczyny przykro mi wiem że żadne słowa nie pocieszą po waszych stratach i trzymam kciuki za te dziewczyny co się starają wierzę że do każdej z was uśmiechnie się kiedyś szczęście trzeba to wierzyć i się nie poddawać jestem z Wami
__________________
http://www.suwaczki.com/tickers/ug37i09ke6j2klqd.png
Lilianka już jest z nami

Edytowane przez ania21_21
Czas edycji: 2012-01-18 o 18:06
ania21_21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 18:24   #199
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

To prawda... nie wyobrażam sobie przeżyć niczego gorszego w życiu, jak stratę dziecka jakoś z dorosłym to jest inaczej... łatwiej się pogodzić ze śmiercią, bo taka jest po prostu kolej rzeczy, ale śmierć dziecka jest zawsze jakby wbrew naturze... Kochane, a czy mogę zapytać Was, czy znacie powód straty Waszych Aniołków? Bo jednak strata dziecka w 5. mcu ciąży to nie jest już takie znane z książek poronienie z pierwszego trymestru, z którym właściwie musimy się zawsze liczyć na początku ciąży... oczywiście nie musicie odpowiadać, przepraszam w ogóle za to pytanie, ale tak zawsze słyszy się o właśnie wczesnych poronieniach, a to nie pierwszy wątek, w którym ostatnio pisałam, gdzie dziewczyny opłakują stratę dzieci własnie z zaawansowanej ciąży...zastanawiam się, czy maluszek był chory i czy było to wiadomo, czy tak nagle, z niewiadomych przyczyn został Aniołkiem...
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 19:42   #200
magolina
Wtajemniczenie
 
Avatar magolina
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: świętokrzyskie:)
Wiadomości: 2 892
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Cytat:
Napisane przez ania21_21 Pokaż wiadomość
Witajcie dziewczyny

Powiem szczerze weszłam tu bo szukałam wiadomości o magolinie i kropeczce jak im się układa życie a przy okazji zobaczyłam gospellę może mnie pamiętasz przejmowałam od ciebie listę mamuś listopado-grudniowych pamiętamy o was cały czas i jesteśmy z wamiodezwijcie się do nas wiem że to bolesne ale ale prosimy

Dziewczyny przykro mi wiem że żadne słowa nie pocieszą po waszych stratach i trzymam kciuki za te dziewczyny co się starają wierzę że do każdej z was uśmiechnie się kiedyś szczęście trzeba to wierzyć i się nie poddawać jestem z Wami
Witaj Aniu
Dzięki za pamięć tak jak piszesz to bardzo bolesne, chyba jeszcze długo nie będe bez emocji mogła zajrzeć na Wasz wątek, mam z nim wspomnienia jak pisałam na nim w oczekiwaniu na Lenke....ale myślę, że kiedys Was odwiedzę. A na razie pozdrów wszystkie dziewczyny ode mnie

Cytat:
Napisane przez SzmaragdowyKotek Pokaż wiadomość
To prawda... nie wyobrażam sobie przeżyć niczego gorszego w życiu, jak stratę dziecka jakoś z dorosłym to jest inaczej... łatwiej się pogodzić ze śmiercią, bo taka jest po prostu kolej rzeczy, ale śmierć dziecka jest zawsze jakby wbrew naturze... Kochane, a czy mogę zapytać Was, czy znacie powód straty Waszych Aniołków? Bo jednak strata dziecka w 5. mcu ciąży to nie jest już takie znane z książek poronienie z pierwszego trymestru, z którym właściwie musimy się zawsze liczyć na początku ciąży... oczywiście nie musicie odpowiadać, przepraszam w ogóle za to pytanie, ale tak zawsze słyszy się o właśnie wczesnych poronieniach, a to nie pierwszy wątek, w którym ostatnio pisałam, gdzie dziewczyny opłakują stratę dzieci własnie z zaawansowanej ciąży...zastanawiam się, czy maluszek był chory i czy było to wiadomo, czy tak nagle, z niewiadomych przyczyn został Aniołkiem...
Kotek moja Lenka zmarła nagle, na wakacjach nad morzem....na początku tego wątku opisywałam pobieżnie moją historię więc możesz przeczytać.Co do przyczyny to prawdopodobną jest cytomegalia, ale to tylko przypuszczenia, bo nic innego nie wyszło...zarówno sekcja jak i badanie histopatologiczne nic nie wykazało, ja też byłam zdrowa...parę dni przed tym jak dowiedziałam się że Mała nie zyje leżałam w szpitalu, tam przez jeden dzień źle się czułam i podejrzewam że coś złapałam i to ją zabiło badania w kierunku cytomegalii zrobiłam w listopadzie, czyli 3 miesiące po porodzie i wyszło mi podwyższone IGg, także nic na 100% nie wiadomo.
Najgorszy w tym wszystkim jest właśnie poród. Jak dowiedziałam się że mam rodzić sn to wydawało mi sie to takie nieludzkie, że nie dam rady psychicznie....nie życzę tego nikomu, traumatyczne przeżycie.
magolina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 19:48   #201
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 933
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Kochane, już mi dzisiaj trochę lżej... Jak Was czytam to się trochę uspokajam... Czuję, że nie jestem z tym sama. Jest oczywiście mój Mąż, ale On nie przeżywa tego aż tak mocno jak sam mówi - trochę to nierealne myśleć o dzidziusiu 3 tygodnie po zapłodnieniu, który jak obejrzałam sobie w necie nie przypomina jeszcze w sumie człowieka. Mówi, że gdyby widział np małego ruszającego się człowieczka w usg to pewnie bolałoby bardziej. Pocieszające w ogóle dla mnie w tej całej sytuacji jest to, że teraz wiem, że w ogóle mogę zajść w ciążę, a nie jak mi wiele lekarzy przepowiadało, że będzie wielki problem... A tu się udało i to szybko - no ale w sumie co z tego....

Wczoraj długo gadaliśmy i stwierdziliśmy że spróbujemy jeszcze raz... Jutro idę się zbadać - mój gin mówi że BHCG trzeba kontrolować aż spadnie do zera, no i w usg musi być pusta macica... Mam nadzieję że nie będę musiała mieć łyżeczkowania, strasznie się tego boję...

W ogóle u gina porażka, chodzę prywatnie, przede mną w kolejce same marudzące ciężarówki, a ja skręcam się z bólu. FAcet nigdy mnie nie pamięta.... Ja do wc co chwila wymienić podpaskę, wchodzę wreszcie pół żywa do gabinetu z godzinnym poślizgiem - a facet do mnie - aaaa Pani do kontroli po porodzie..... Myślałam że mu w łeb dam. A potem mówi żebym się ciesszyła że w ogóle zaszłam, bo przecież chciałam zajść? No comments....
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 19:51   #202
ania21_21
Zadomowienie
 
Avatar ania21_21
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: UK/Włocławek
Wiadomości: 1 578
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Magolina napewno pozdrowię ostatnio się zastanawiałyśmy co u was i dlatego Was odszukałam trzymajcie się jesteśmy z Wami myślami jak będziesz gotowa to zajrzyj do nas.
Wiem że żadne słowa nie są wstanie was pocieszyć ale chcę żebyście wiedziały ty i kropeczka że o Was pamiętamy
__________________
http://www.suwaczki.com/tickers/ug37i09ke6j2klqd.png
Lilianka już jest z nami
ania21_21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 20:03   #203
kropeczka27
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 105
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Cytat:
Napisane przez ania21_21 Pokaż wiadomość
Witajcie dziewczyny

Powiem szczerze weszłam tu bo szukałam wiadomości o magolinie i kropeczce jak im się układa życie a przy okazji zobaczyłam gospellę może mnie pamiętasz przejmowałam od ciebie listę mamuś listopado-grudniowych pamiętamy o was cały czas i jesteśmy z wamiodezwijcie się do nas wiem że to bolesne ale ale prosimy

Dziewczyny przykro mi wiem że żadne słowa nie pocieszą po waszych stratach i trzymam kciuki za te dziewczyny co się starają wierzę że do każdej z was uśmiechnie się kiedyś szczęście trzeba to wierzyć i się nie poddawać jestem z Wami
Witaj Aniu,miło że o nas pamiętacie
Raz weszłam na forum ale to jednak ponad moje siły.
Pozdrów wszystkie dziewczyny także ode mnie i pogratuluj Maluszków,trzymajcie się

Magolina,ciesze się że się spotkałyśmy na forum
Widze,że też powoli zaczynacie myśleć o drugim dziecku. Ja też nieśmiało zaczynam powoli planować drugiego Dzidziusia...ale tak strasznie się boję
Strasznie przeżyłam odejscie Olusia,fizycznie już wszystko jest dobrze ale psychicznie chyba jeszcze nie do końca doszłam do siebie. Tak jak pisałaś,już nigdy nie będziemy takie same...takie tragedie zmieniają człowieka.

SzmaragdowyKotku,nasz Synek był chory i zmarł w brzuszku,miałam wywoływany poród.
A przyczyny choroby nie poznaliśmy do dziś,najprawdopodobniej grypa jelitowa którą przechodziłam na początku ciąży spowodowała chorobę Małego.

Niestety dziewczyny nie ma sprawiedliwości w życiu

Edytowane przez kropeczka27
Czas edycji: 2012-01-18 o 20:15
kropeczka27 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 21:02   #204
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Przytulam Was najmocniej, jak potrafię, Dziewczyny! dziękuję za wszystkie rady i odpowiedzi. Tak, teraz sobie przypominam, czytałam o Lence... że też takie świństwa jak toksoplazmoza, cytomegalia czy grypa jelitowa potrafią zabić takie maleństwo
Ale wspaniale przeczytać, że znajdujecie siłę w sobie, żeby nadal próbować! Niesamowicie silne z Was kobietki. Tak mocno trzymam za Was kciuki...
Jestem już po rozmowie z przyjaciółką. Najpierw napisałam do niej smsa, że się stęskniłam itd., bo nie byłam pewna, czy nie jest w pracy, ona odpisała, więc zadzwoniłam rozmawiałyśmy trochę, tak jak radziłyście, przy okazji (bo pytała, co tam u mnie nowego) nadmieniłam żartem, że musimy się spotkać do czerwca, bo potem będę rodzić powiedziałam, ze jej życzenie odnośnie braciszka dla synka się spełniło, bardzo się cieszyła, wypytywała mnie jak się czuję itd. Starałam się nie rozwlekać nad swoją ciążą, ale tak ogólnie tylko poopowiadać, bo dużo pytała. Powiedziała mi, że przyszły tydzień ma zawalony pracą, w następny czwartek wyjeżdża na wycieczkę na 3 tygodnie do Meksyku (tak, jak Wam mówiłam...te wyjazdy ciągłe) i że po powrocie zadzwoni, to się spotkamy. W czasie naszej długiej dość rozmowy niestety przyleciał mój synek, chociaż zamknęłam się w pokoju z telefonem i chciał porozmawiac z ciocią... Chwilkę porozmawiali... tak jak zawsze...skróciłam to do maksimum na tyle, na ile mogłam...ale też nie chciałam doprowadzać do jakiejś sztucznej atmosfery z powodu awantury z wyrywaniem dziecku telefonu... Nie bardzo miałam wyjście... Fatalnie, no ale się stało... nic już nie zrobię
Powiem Wam, że cieszę się, że porozmawiałyśmy sobie, że umówiłyśmy się, ale martwię się, bo od początku naszej rozmowy jednak czułam w jej głosie smutek... I bardzo martwię się o nasze spotkanie, bo zastanawiam się, o czym będziemy rozmawiać...o swoim życiu nie chce w ogóle rozmawiać, bo "nic nowego", od 5 lat to słyszę...nie będziemy przecież rozmawiać o moich dzieciach i rodzinie, zostaje nam temat pt. co w pracy???? Może poopowiada mi coś o Meksyku...ale to taka rozmowa jak na pierwszej randce - tzw. tematy neutralne, a nie kawa z przyjaciółką... Boję się... boję się, że po prostu nasz wspólny świat juz może nie istnieje... Ale nie żałuję, że zadzwoniłam, będę próbować, dopóki nie padnę. Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za wszystkie cenne rady, naprawdę jesteście kochane!

Edytowane przez SzmaragdowyKotek
Czas edycji: 2012-01-18 o 21:05
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 21:05   #205
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 933
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

SzmaragdowyKotku nic na siłę, ona się na pewno cieszy, że pamiętasz o niej, że jest dla Ciebie ważna... Próbuj, ale bierz pod uwagę, że nie wszystko od Ciebie zależy
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 21:44   #206
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Cytat:
Napisane przez scarlett26 Pokaż wiadomość
SzmaragdowyKotku nic na siłę, ona się na pewno cieszy, że pamiętasz o niej, że jest dla Ciebie ważna... Próbuj, ale bierz pod uwagę, że nie wszystko od Ciebie zależy
Wiem... masz rację... właśnie sobie teraz to uświadomiłam, że niestety na pewne rzeczy kompletnie nie mam wpływu trudno...ale tak sobie myślę, że nawet jak nic nam z tego nie wyjdzie, to mam chociaż nadzieję, ze zawsze będzie wiedziała, że o niej myślę, że jest dla mnie bardzo ważna i że zawsze będzie mogła na mnie liczyć i mieć we mnie oparcie... tak więc chociaż dlatego nie żałuję, że wciąż próbuję.
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 22:51   #207
Judi21_84
Zakorzenienie
 
Avatar Judi21_84
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 207
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Dzięki dziewczyny ale ja po 14 cyklach znieczuliłam się jest lekka przykrość i tyle. Na początku było gorzej, czasem nawet popłakałam sobie.
Teraz wiem że jak w końcu zobaczę II to długo nie będę mogła uwierzyć i będę niesamowicie doceniać że się udało....

Powiem Wam że jak poczytałam o Waszych przejściach z aniołkami, o przyjaciółce kotka, to powyłam sobie trochę. Nie wyobrażam sobie co czuje matka, która straciła dziecko ściskam Was mocno. Mamusie aniołków, by doczekały się na swoje cuda a tym, które wciąż próbują żeby udało się jak najszybciej
Judi21_84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-18, 23:44   #208
magdaef
Zadomowienie
 
Avatar magdaef
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Zabrze
Wiadomości: 1 444
GG do magdaef
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Kotku, czytam to co napisałaś po rozmowie z przyjaciółką (czytam od początku, ale szczerze, nie miałam pojęcia co Ci poradzić...) i z perspektywy Mamy Aniołkowej - choć wiem, że nie przeżyłam nawet ułamka tego, co Twoja koleżanka - mogę powiedzieć Ci jedno: nie ograniczaj rozmowy do tematów neutralnych. Ja osobiście, kiedy moi znajomi pytali mnie o moje "zwykłe sprawy", po czym nie odpowiadali na to samo pytanie skierowane w ich stronę (z podobnych obaw, że będą się narzucać ze swoim życiem) czułam się izolowana, jakby rozmawiali ze mną tylko dlatego, że trzeba, bo straciłam Dziecko. Takie napięcie na prawdę się czuje, w niektórych relacjach pozostało do dziś...Nie można udawać, że to wszystko, co spotkało Twoją przyjaciółkę ( i Waszą przyjaźń) się nie stało, to Wasza wspólna sprawa. Myślę, że nie powinnaś unikać tematu Waszych relacji po tym zdarzeniu...Powiedz jej to, co nam... że martwisz się o nią, tęsknisz, myślisz o niej, zupełnie naturalnie, zostawiając przestrzeń w rozmowie. Od niej będzie zależało, co wydarzy się dalej.

Pozdrawiam Cię ciepło i mówiąc szczerze, nie wiem, czy radzę Ci dobrze...Mogę tylko powiedzieć, jak ja czuję. Mam nadzieję, że udało mi się napisać to, o czym teraz myślę, bo chciałabym Ci tyle wsparcia przekazać, a nie wszystko da się ubrać w słowa
__________________

Edytowane przez magdaef
Czas edycji: 2012-01-18 o 23:47
magdaef jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-19, 00:26   #209
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Cytat:
Napisane przez magdaef Pokaż wiadomość
Kotku, czytam to co napisałaś po rozmowie z przyjaciółką (czytam od początku, ale szczerze, nie miałam pojęcia co Ci poradzić...) i z perspektywy Mamy Aniołkowej - choć wiem, że nie przeżyłam nawet ułamka tego, co Twoja koleżanka - mogę powiedzieć Ci jedno: nie ograniczaj rozmowy do tematów neutralnych. Ja osobiście, kiedy moi znajomi pytali mnie o moje "zwykłe sprawy", po czym nie odpowiadali na to samo pytanie skierowane w ich stronę (z podobnych obaw, że będą się narzucać ze swoim życiem) czułam się izolowana, jakby rozmawiali ze mną tylko dlatego, że trzeba, bo straciłam Dziecko. Takie napięcie na prawdę się czuje, w niektórych relacjach pozostało do dziś...Nie można udawać, że to wszystko, co spotkało Twoją przyjaciółkę ( i Waszą przyjaźń) się nie stało, to Wasza wspólna sprawa. Myślę, że nie powinnaś unikać tematu Waszych relacji po tym zdarzeniu...Powiedz jej to, co nam... że martwisz się o nią, tęsknisz, myślisz o niej, zupełnie naturalnie, zostawiając przestrzeń w rozmowie. Od niej będzie zależało, co wydarzy się dalej.

Pozdrawiam Cię ciepło i mówiąc szczerze, nie wiem, czy radzę Ci dobrze...Mogę tylko powiedzieć, jak ja czuję. Mam nadzieję, że udało mi się napisać to, o czym teraz myślę, bo chciałabym Ci tyle wsparcia przekazać, a nie wszystko da się ubrać w słowa


To bardzo cenne rady i bardzo Ci za nie dziękuję! Za wsparcie również. Właśnie tak to jest, że czasem nie chcemy kogoś urazić i przez to kreuje się jakas dziwna, po prostu sztuczna i napięta atmosfera... a radzisz mi bardzo dobrze, bo z perspektywy Aniołkowej Mamy, a to są dla mnie wyjątkowo ważne uwagi! Ja też może czasem niefortunnie wyrażam się na Waszym wątku, ale własnie to wynika z tego, że też coś bym chciała Wam powiedzieć, jakoś podnieść na duchu, ale czasami po prostu nie wiem, jak to zrobić, bo sama tego nie przeżyłam... tak to jest, że ogrom nieszczęścia u innych, po prostu nas paraliżuje i naprawdę nie wiemy, co mamy zrobić... co możemy, co powinniśmy...staram się jak mogę, w każdym razie i mam nadzieję, że w żadnym momencie nie byłam niedelikatna...w każdym razie bardzo się staram...
Wiesz, ja boję się tego, że te nasze relacje nie będą takie zwyczajne, takie jak dawniej, bo np. boję się pytać przyjaciółki o jej życie takie emocjonalne, w sensie że tak bym chciała, żeby założyła rodzinę, żeby była szczęśliwa...sama zawsze mi mówi, że synek obudził w niej taki ogrom uczuć macierzyńskich, że bardzo by chciała na kogoś je przelać... ale przecież nie powiem jej, jak stara ciotka, że powinna w końcu po 5 latach kogoś sobie znaleźć no masakra jakaś. Ja tak widzę, że ona raczej próbuje scedować rozmowę na moją rodzinę, ale właśnie przecież nie będę jej jednostronnie opowiadać o swoim życiu, żeby usłyszeć, że u niej nic się nie dzieje, czyli wszystko po staremu...i po jednym zdaniu koniec rozmowy...i dlatego właśnie nie mam pojęcia, jak tu zrobić, żeby nie było samych neutralnych tematów, ale żeby nie pomyślała, że się wtrącam w jej życie czy daję jej "dobre rady". Widzisz, właśnie chodzi mi o to, ze u mnie jest odwrotnie, niż u Twoich znajomych - to ja mam się wywnętrzać, a ona tylko mówi, że u niej nic nowego... i to mnie martwi bardzo, no bo to będzie mój monolog a nie nasz dialog...poza tym mam na uwadze fakt, że ktoś kto prowadzi monologi (w tej sytuacji przymusowe) w końcu traci słuchacza. Mam wrażenie, ze tu chodzi o to, żebym to ja musiała opowiadać, a ona nie... Ja nie chcę, żeby ona była tylko słuchaczem...jednocześnie nie chcę jej przypierać do muru czy wypytywać, bo sama tego nie znoszę, ale co mam robić, skoro ona nic nie mówi. Sama nie znoszę, jak ktoś włazi z buciorami w cudze życie, więc też nie lubię być wścibska i dlatego jestem pełna obaw, że to nam się wszystko, że tak powiem "rozlezie", bo własnie zostaną tematy neutralne - praca, wyjazdy itp... Ja już nie raz rozmawiałam z nią tak szczerze, od serca, że bardzo jej życzę, zeby sobie ułozyła życie, ale nie wiem, czy ona sobie tego życzy. Chyba nie, skoro nie podejmuje tematu, prawda? Ewentualnie jakie pytania by ją troszkę otworzyły? Ale żeby nie wyjść na wścibską babę?
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-19, 00:57   #210
magdaef
Zadomowienie
 
Avatar magdaef
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Zabrze
Wiadomości: 1 444
GG do magdaef
Dot.: Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

Co mi się nasuwa teraz na świeżo, to tak, jak pisałam: spróbuj nie myśleć o tej rozmowie tylko w kategoriach niezręczności i strachu po tym wszystkim, co Was spotkało. Na Twoim miejscu bardzo delikatnie pokierowałabym to spotkanie na temat Waszych relacji.... Na pewno obie nie czujecie się komfortowo (cóż za niefortunne słowo ) w sytuacji, która jest teraz między Wami, dlatego na początku skupiłabym się okryciu tego, czego ona od Ciebie oczekuje, nie tylko w związku ze swoją stratą...
Myślę, że szczerość (oczywiście bardzo ostrożna) jest najlepszym rozwiązaniem w każdej sytuacji. Spróbuj może - skoro oczekuje, że będziesz opowiadać o swoim życiu - o swojej ciąży wspomnieć w tym kontekście, że to dla Ciebie bardzo ważne, że wie, że mogłaś jej o tym opowiedzieć mimo tego, że to dla Was obu trudne i że boisz się, że nie możesz być dla niej takim oparciem, jak ona dla Ciebie? Jeśli będzie chciała Cię zaprosić do tego wszystkiego, co w niej, na pewno da Ci to do zrozumienia, jeśli nie, będzie umiała z tego wybrnąć, nawet pół żartem pół serio.

Jak mówię, to bardzo świeże po przeczytaniu Twojego postu, ja chyba tak bym się zachowała siedząc przed moją przyjaciółką. Wasza historia siedzi mi w głowie od Twojego pierwszego postu, więc może jeszcze coś rano napiszę, po przemyśleniu tego wszystkiego...
__________________
magdaef jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-10-27 10:12:50


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:53.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.