Muszę wkońcu schudnąć !!!

[klora]

Napisane przez czekliii

Niestety trafiłam na ostrych naciągaczy - pracowalam za darmo tydzień, i powiedzieli do widzenia.

Ale słyszałam o świetnej metodzie na utratę szybką kilogramów
to jest dieta od lekarza
więc tak, przez tydzień należy jeść kaszę gryczaną na śniadanie, obiad, kolację, bez żadnych dodatków i pić tylko i wyłacznie wodę niegazowaną.
Podobno już w pierwszych 3 dniach traci się ok 5 kg a w ciągu tygodnia 8-10 kg które nie wracają po zakończeniu tej diety.
Znajomi właśnie stosowali taka metodę i efekty są niesamowite, jutro właśnie spróbuję.
Podobno czuli się świetnie, pełni energii i lekko, i kasza gryczana pomaga właśnie w zwalczaniu cholesterolu
Będę wam pisała jak idą moje postępy

Przerazajace, i to jeszcze lekarz powiedzial...
na takiej diecie mozna zrzucic wode co najwyzej, spowolnic metabolizm i narazic sie na deficyty w skladnikach odzywczych, aby schudnac nie trzeba stosowac dziwnych metod zmuszajacych organizm do nienaturalnej pracy, dziewczyny na litosc boska wystarczy zdrowe racjonalne odzywianie dostosowane indywidualnie
Jedzenie nie jest +/- kilogramy na wadze, jak sama nazwa wskazuje odzywianie ma na celu przede wszystkim odzywiac organizm, a kazda dieta wywoluje odwrotny efekt i skutkiem potem jest efekt jojo, zachcianki, rozwalony metabolizm itd.
Nie ma diet cud, jest tylko wlasciwy sposob odzywiania, ktory pozwala na trwale efekty, i schudnac jest banalnie latwo, pytanie czy chodzi nam o utrate kilogramow czy tkanki tluszczowej, bo jesli to drugie to niestety jest to skompikowany i dlugotrwaly proces. Tluszcz z naszego ciala nie spala sie ot tak, potrzeba odpowiednich warunkow takich jak np. wlasciwe hormony, brak deficytow odżywczych itd. Same uwalnanie kwasow tluszczowych w celu energii nie ma szans nastapic na diecie zlozonej z kaszy

[czekliii]

W dzisiejszych czasach nie ma czegoś takiego jak zdrowe odżywianie, wszystko jest naładowane chemią. Chyba że ktoś ma swoje gospodarstwo i produkty z niego. Albo dużo kasy na ekologiczne produkty.
Niestety ciężko jest schudnąć zdrowym racjonalnym odżywianiem.
Jestem drugi dzień na tej diecie która tak bardzo krytykujesz i powiem Ci że czuje się świetnie, a nikt nie zaprzeczy że kasza nie jest zdrowa, i jeśli przez 5 dni będę jadła tylko kaszę to na prawdę nic mi się nie stanie, tylko oczyszczę swój organizm.
Wiadomo że nie jest to sposób, że nagle schudnę 10 kilo w tydzień i będę super szczupła. Nie podchodzę do tego tak, oczyszczam w ten sposób organizm, a żeby schudnąć trzeba ćwiczyć i dostarczać organizmowi niezbednych substancji.

[Siejusia]

Moja waga stoi w miejscu Nie jem soli, wpierniczam błonnik jak szalona, piję jak smok... Ech...

[chrypka987]

Witajcie Kobietki!
Czytam, czytam i myślę... Przygarniecie mnie do siebie?

Rok temu schudłam z 69kg do 63kg. Nie biegałam, nie skakałam, bez brzuszków, ale baaaaardzo dużo chodziłam. Długie spacerki mi dobrze robiły. Do tego dietka 1000 kcal, warzywa, owoce (oczywiście nie wszystkie, co można to można )
Postanowiłam znów wziąć się za siebie, tym razem do końca !
Mój cel to 52kg/50kg. Zobaczę w trakcie, żeby się przez przypadek nie wysuszyć. No i oczywiście wszystko z głową )

[Lenka 91]

ja sie dzisiaj zabieram ostro za siebie jest gorąco co pomaga w niepodjadaniu niepotrzebnych rzeczy i jak dla mnie to idealna pogoda na zmniejszenie porcji bo jeść sie tak bardzo nie chce szoruje sie nadal szczotką i traktuję się serum na cellulitis i powiem wam ze mimo regularności efektów nie widze jeszcze co mnie oczywiście zniechęca od dzisiaj zaczynam też ćwiczyć bo jak widze swoje nogi w słońcu takie bleee to mi sie odechciewa wychodzić z domu zacznę od brzuszków i takich podstawowych ćwiczeń do tego więcej chodzę pieszo

[klora]

Napisane przez czekliii

W dzisiejszych czasach nie ma czegoś takiego jak zdrowe odżywianie, wszystko jest naładowane chemią. Chyba że ktoś ma swoje gospodarstwo i produkty z niego. Albo dużo kasy na ekologiczne produkty.
Niestety ciężko jest schudnąć zdrowym racjonalnym odżywianiem.
Jestem drugi dzień na tej diecie która tak bardzo krytykujesz i powiem Ci że czuje się świetnie, a nikt nie zaprzeczy że kasza nie jest zdrowa, i jeśli przez 5 dni będę jadła tylko kaszę to na prawdę nic mi się nie stanie, tylko oczyszczę swój organizm.
Wiadomo że nie jest to sposób, że nagle schudnę 10 kilo w tydzień i będę super szczupła. Nie podchodzę do tego tak, oczyszczam w ten sposób organizm, a żeby schudnąć trzeba ćwiczyć i dostarczać organizmowi niezbednych substancji.

kasza oczyszcza tak? no to wytlumacz mi jak? jak weglowodan ktory przeksztalcany jest do czytsej postaci cukru ma wlasciwosci oczyszczajace? bo troche to biologicznie jest niemozliwe...
oczyszcza zdrowa dieta, eliminacja przetworznych produktow, duzo warzyw, swiezych produktow, pozbycie sie toksyn itd.
mozesz czuc sie swietnie, na takim weglowodanowym szczycie kazdy by sie czul nie o to jednak chodzi, samopoczucie moze byc cudowne mimo chorob i nalogow itd. ale zdrowie to inna kwestia i nie sam fakt jak sie czujemy jest tu wyznacznikiem.
Dobrze ze tylko 5 dni i stanie sie...np. zaczniesz spalac glukoze zamiast tluszcz (a ten proces potem ciezko odwrocic dlatego nie nalezy nigdy uczuc organizmu, ze cukry sa preferowanym zrodlem energi, bo to Twoja tkanka tluszczowa powinna byc), zwolni sie metabolizm, ale na pewno energii nie braknie od takiej ilosci wegli

---------- Dopisano o 13:42 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

Napisane przez chrypka987

Witajcie Kobietki!
Czytam, czytam i myślę... Przygarniecie mnie do siebie?

Rok temu schudłam z 69kg do 63kg. Nie biegałam, nie skakałam, bez brzuszków, ale baaaaardzo dużo chodziłam. Długie spacerki mi dobrze robiły. Do tego dietka 1000 kcal, warzywa, owoce (oczywiście nie wszystkie, co można to można )
Postanowiłam znów wziąć się za siebie, tym razem do końca !
Mój cel to 52kg/50kg. Zobaczę w trakcie, żeby się przez przypadek nie wysuszyć. No i oczywiście wszystko z głową )

jak dieta 1000 kcal to z nie jest to z glowa w ogole...

[MissChievousTess]

Który to już raz czytam na forum taki wątek?
Dziewczyny, po co się głodzić itd. skoro wystarczą regularne wizyty na siłowni?
serio, 2-3 miesiące i zapomnicie co to nadwaga, cellulit, słabo ujędrnione ciało.
Ja wróciłam na siłownię 3 miesiące temu (po ok roku przymusowej przerwy), nie mam pojęcia ile ważę obecnie (sprawdzę to dziś bo okazuje się, że taka wiedza jest mi potrzebna do kalibracji jednego urządzenia na siłowni).
Niezależnie od tego ile ważę pożegnałam się już z cellulitem na udach a wczoraj stwierdziłam, że czas rozstać się z większością spódnic, które miałam do tej pory w szafie bo wszystkie spadają mi z tyłka. Dżinsy sprzed 3 miesięcy też raczej na mnie wiszą. Średnio kręci mnie kupowanie ciuchów ale jak mus to mus.
Bez ściemy- 3-4 razy w tygodniu po 2 godziny na siłowni, bieżnia albo rowerek/orbitek (1h) plus trening obwodowy (1h) ze średnim obciążeniem (max.1 minuta odpoczynku między seriami ćwiczeń) i jest miodzio.
Co do czasu, sama mam obecnie bardzo mało wolnego czasu a i tak taka częstotliwość treningów nie przekracza moich możliwości. I gdyby nie to, że muszę po treningu dać odpocząć mięśniom brzucha pewnie znalazłabym czas nawet codziennie.
Sama używałam preparatów na cellu, biegałam, spacerowałam, ćwiczyłam w domu z lekkimi ciężarkami (po poważnej operacji na inny wysiłek fizyczny nie mogłam sobie pozwolić) -raczej wątpliwe by można od tego schudnąć czy radykalnie zmienić wygląd ciała.
Co do brzuszków- osobiście nie znoszę bo męczą kręgosłup.
Uwielbiam za to skłony w przód z podnoszeniem ciężaru na plecach- jest do tego fajne urządzenie na mojej ulubionej siłowni. Robię co prawda brzuszki na dwóch innych urządzeniach ale nie przepadam za tym bo mimo, że urządzenia te zmniejszają obciążenie kręgosłupa ja i tak czuję te brzuszki w odcinku lędźwiowym a nie w mięśniach brzucha i nie wyobrażam sobie odchudzania w warunkach domowych metodą robienia serii klasycznych brzuszków. Chyba skończyłoby się urazem kręgosłupa i zniechęceniem do wszelkiego wysiłku. Dlatego polecam siłownię a nie "domowe metody".
Skuteczniejsze, mniej kontuzjogenne, przyjemniejsze.
No i nie trzeba się codziennie ważyć, liczyć kalorii,rezygnować ze wszelkich słodyczy itd.
Poza tym ciało po siłowni jest jędrne a po samej diecie- no raczej nieciekawe, wątłe a często nawet obwisłe. Zresztą porównajcie sobie modelki wybiegowe i niektóre sportsmenki. Czego jak czego ale chudego i obwisłego tyłka nie chciałabym mieć. Ramion czy pleców też raczej nie.

[Lenka 91]

Napisane przez MissChievousTess

Który to już raz czytam na forum taki wątek?
Dziewczyny, po co się głodzić itd. skoro wystarczą regularne wizyty na siłowni?

no to gratulacje ale nie każdy może chodzić na siłownię i nie chodzi tu o kwestię finansów ale zdrowia

[MoniaD79]

Napisane przez klora

kasza oczyszcza tak? no to wytlumacz mi jak? jak weglowodan ktory przeksztalcany jest do czytsej postaci cukru ma wlasciwosci oczyszczajace? bo troche to biologicznie jest niemozliwe...
......
Dobrze ze tylko 5 dni i stanie sie...np. zaczniesz spalac glukoze zamiast tluszcz (a ten proces potem ciezko odwrocic dlatego nie nalezy nigdy uczuc organizmu, ze cukry sa preferowanym zrodlem energi, bo to Twoja tkanka tluszczowa powinna byc), zwolni sie metabolizm, ale na pewno energii nie braknie od takiej ilosci wegli

---------- Dopisano o 13:42 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------



jak dieta 1000 kcal to z nie jest to z glowa w ogole...

Jak czytam takie komentarze to mam ochotę
Kochana nie zniechęcaj nas żebyśmy się nie odchudzały sama uważam, że dieta 1000 kalorii nie jest zła. Pozwala to nauczyć się wiedzy o produktach czy są kaloryczne czy nie. Dla niektórych osób wystarczy 1000 kcal - podejrzewam, że mi też. Poza tym jest to jakiś sposób na kontrolowanie się. Podziwiam tych co potrafią poświęcać czas na sprawdzanie ile kalorii ma to co jedzą.

Co do moich postępów to niestety ale jakoś brakowało mi motywacji. A teraz ją znalazłam za miesiąc idę na wesele i chce parę kilo zrzucić żeby dobrze się czuć i żebym nie musiała kupować sukienki
Co do spodni neoprenowych to rewelacja nawet poszłam w nich pielić ogródek i stwierdzam, że pot płynął mi po nogach.

Trzymajcie się dziewczyny

[klora]

Napisane przez MoniaD79

Jak czytam takie komentarze to mam ochotę
Kochana nie zniechęcaj nas żebyśmy się nie odchudzały sama uważam, że dieta 1000 kalorii nie jest zła. Pozwala to nauczyć się wiedzy o produktach czy są kaloryczne czy nie. Dla niektórych osób wystarczy 1000 kcal - podejrzewam, że mi też. Poza tym jest to jakiś sposób na kontrolowanie się. Podziwiam tych co potrafią poświęcać czas na sprawdzanie ile kalorii ma to co jedzą.

wystarczy do czego przepraszam? bo na pewnie nie do zapewnienia wystarczajacej ilosci skladnikow odzywczych dla metabolizmu, a metabolizm w Twoim rozumieniu to chudne lub tyje prawda? Poszial komorkowy, oddychanie, wydalanie, wzrost, regeneracja nie sa wazne...bo jakby byly to bys wiedziala, ze 1000 kcal nawet malej i drobnej kobiecie nie wystarczy...
i paradoks, bo piszesz o 1000 kcal co wymaga cholernego kontrolowania sie, a potem w nastepnym zdaniu, ze podziwiasz takich ludzi
radze sie doedukowac na czym polega odzywianie, bo nie jest to na pewno zadna dieta 1000 kcal trwajaca x czasu tylko styl zycia, ktory ma nie tylko zredukowac tkanke tluszczowa ale pzrede wszystkim poprawic nasze zdrowie i zapewnic ogolnopojeta profilaktyke

[bulbulka]

Napisane przez MoniaD79

Dziewczyny znalazłam to na wirtualnej Polsce nie wiem jak wy ale ja jutro idę po lody bo tego najbardziej mi brak


Dlaczego warto jeść lody?

Nie bójmy się - lody, jedzone oczywiście z umiarem, nie tylko, że nie powodują otyłości, to jeszcze sprzyjają odchudzaniu. Warto o tym pamiętać szczególnie teraz, gdy pogoda zdecydowanie sprzyja lodożercom. Lody mają wiele zalet, z których mało kto zdaje sobie sprawę.
Lody zawierają mnóstwo wapnia, który sprzyja odchudzaniu, bo zwiększa zdolności organizmu do spalania tłuszczu. Wapń zawarty w lodach jest trzykrotnie łatwiej przyswajalny przez organizm niż na przykład ten znajdujący się w warzywach strączkowych czy w rybach. Z kolei brak wapnia powoduje gromadzenie tłuszczu w organizmie, tak więc lody powinniśmy jeść tak często, jak się da.

Lody czekoladowe

Odchudzanie się powoduje bardzo często spadki nastroju, spowodowane głównie żalem i tęsknotą za ulubionymi, a zabronionymi produktami. Na tę przypadłość pomogą... lody. Witaminy z grupy B, czyli "witaminy dobrego nastroju" znajdziemy w lodach czekoladowych. Kakao i czekolada zwiększają poziom serotoniny (zwanej hormonem szczęścia) w organizmie.
Sorbety

Sorbety, czyli mrożone desery robione z soków owocowych, są z kolei bardzo bogate w witaminę C i praktycznie nie zawierają kalorii. Osoby odchudzające się, którym zaczyna brakować niektórych mikroelementow, powinny więc jeść jak najwięcej sorbetów. Witamina C ponadto wzmacnia odporność organizmu, która dla osłabionego dietą organizmu spada.
Lekki deser

Atutem lodów jest fakt, iż są one najmniej kalorycznym deserem, oczywiście, jeśli nie dodamy do nich bitej śmietany i nie polejemy polewą lub likierem. Mają one w sobie bowiem wiele powietrza, które jest wtłaczane w procesie ich produkcji. Cztery kulki lodów mlecznych (po 25 gram każda|) to około 120 kcal, czyli dla porównania ponad dwa razy mniej niż baton w czekoladzie (ok. 260 kcal) i prawie trzy razy mniej niż drożdżówka (ok. 330 kcal).
Sprzyjają metabolizmowi

Lody mają też tę zaletą, że jako posiłek lekkostrawny, nie zalegają długo w przewodzie pokarmowym. Dla odchudzających się to wspaniała wiadomość. Usuwane z organizmu lody pomagają bowiem usunąć także inne szkodliwe produkty przemiany materii, a przecież jednym z głównych celów każdej diety jest odtrucie organizmu.
Mocne zęby

Zawarty w mlecznych lodach wapń sprzyja między innymi silnym zębom i zdrowym kościom, chroni więc w pewnym stopniu także przed osteoporozą. Pełni też istotną rolę w przewodzeniu impulsów nerwowych, w mechanizmie skurczów mięśni, przepuszczalności błon komórkowych, reguluje krzepnięcie krwi i pracę serca, wspiera wchłanianie witaminy B12 do organizmu. Pamiętajmy jednak, że jak ze wszystkim, także z lodami należy zachować umiar. No a po słodkiej przekąsce nie zapominajmy o umyciu zębów, bo zawarty w lodach cukier nie wpłynie korzystnie na stan uzębienia.


A co u was ja niestety cały tydzień w biegu codziennie mam wizyty u lekarza z synkiem na szczęście kontrolne i codziennie 30km dojeżdżam do lekarzy. Może jutro będę miała trochę czasu dla siebie. Niestety nawet nie mam siły na ćwiczenia w spodniach. ale i tak mam niezły aerobik z synkiem . Piszcie co u was.

ja jestem teraz maksymalną fanką sorbetów, wiem o nich już chyba wszystko, z tabelami kalorycznymi włącznie, i rzeczywiście można je szamać na diecie oomnomnom sorbet z kiwi grycana

[Lenka 91]

dzień zaczęłam od szorowania z serum, szklanki ciepłej wody z cytryną i 10 min jazdy na rowerku stacjonarnym

kolej na śniadanie --> pół bułeczki dyniowej z serkiem topionym, pół pomidora i kawa z mlekiem (bez cukru)


miłego dnia

[chrypka987]

A ja walczę ze samą sobą. Próbuję wtoczyć się w ten tryb. Wytrwam do 14/15 a potem znów po staremu... I co mi z tego, że dam radę te kilka godzin? Wydaje mi się, że przydałyby mi się duże zakupy, same zdrowe rzeczy i do tego za mała para spodni (stary sposób) żeby mieć motywację.
Dziewczyny, jakie macie sposoby na zmotywowanie się w chwilach słabości lub wątpliwości?

A tak co do tej diety 1000kcal... Słuchajcie, każdy z nas ma zupełnie inny organizm, co za tym idzie metabolizm. Chodziłam jakiś czas temu do dietetyka i od niego usłyszałam, że fakt, nie jest to najlepsze rozwiązanie, ale kto powiedział że jest ono złe? Nie potrafię schudnąć na 1200/1300kcal, ponieważ tyle jem kiedy nie jestem na diecie i waga stoi w miejscu. Ćwiczenia ktoś powie... No cóż, tutaj poprę 'Lenka 91' - nie każdy może. Jako dziecko miałam wypadek na rolkach. Niby zabawa a skończyło się na ruszonym kręgu w kręgosłupie, kołnierzu, rehabilitacjach i bezwzględnym zwolnieniem z zajęć wf'u. Ćwiczenia dla każdego? No jednak nie.

[klora]

Napisane przez chrypka987

A tak co do tej diety 1000kcal... Słuchajcie, każdy z nas ma zupełnie inny organizm, co za tym idzie metabolizm. Chodziłam jakiś czas temu do dietetyka i od niego usłyszałam, że fakt, nie jest to najlepsze rozwiązanie, ale kto powiedział że jest ono złe? Nie potrafię schudnąć na 1200/1300kcal, ponieważ tyle jem kiedy nie jestem na diecie i waga stoi w miejscu. Ćwiczenia ktoś powie... No cóż, tutaj poprę 'Lenka 91' - nie każdy może. Jako dziecko miałam wypadek na rolkach. Niby zabawa a skończyło się na ruszonym kręgu w kręgosłupie, kołnierzu, rehabilitacjach i bezwzględnym zwolnieniem z zajęć wf'u. Ćwiczenia dla każdego? No jednak nie.

bo jesz zle dlatego nie schudniesz na 1200 kcal, przeciez kazda z nas to zna...ja jadlam 800 kcal i tylam, jadlam tez 1000 i tylam lub nie chudlam...teraz jem 2000 i potrafie schudnac
wazne jesz co jesz, kalorie nie sa wyznacznikiem niczego!!
i nie cwiczenia tylko dobrze dobrana dieta, ponownie z 1000 kcal nie da sie zaspokoic wszytskich potrzeb metabolicznych organizmu, co doprowadza do redukcji wagi strukturalnej, a nie tluszczu plus po kilku miesiacach lub latach powaznych problemow zdrowotnych

[Lenka 91]

Napisane przez klora

bo jesz zle dlatego nie schudniesz

powiem tak czytałam Twojego bloga... jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy, samozaparcia w dążeniu do poznania prawdy gdzie tkwi złoty środek w odchudzaniu

ale... nie wszystkie dziewczyny znają się na tym.. ogólnie to nasze społeczeństwo jest chore ciągle jesteśmy bombardowane super chudziutkimi gwiazdami w telewizji na bilbordach w gazetach wiadomo te zdjęcia niewiele mają się do rzeczywistego wyglądu tych pań ale nasze oczy, nasz mózg tak działają że widzimy je i chcemy też tak wyglądać na już teraz zaraz!! media nie pomagają bo nie promują zdrowego odżywiania się (zresztą co to teraz znaczy zdrowa żywność skoro wszystko składa się z chemii) bombardują nas nowymi dietami cud (czyli tzn pic na wodę) zdesperowane kobiety wierzą w nie, katują się miesiącami aby potem stanąć przed lustrem i stwierdzić że dopadł nas efekt jo-jo i wyglądamy jeszcze gorzej no to trzeba spróbować innej diety moze będzie lepsza i do tego te suplementy "bo przecież ta babka z TV tak świetnie schudła dzięki nim nie ćwicząc" !! i tak sie nakręcamy wierzymy w bajki a firmy farmaceutyczne zarabiają na "cud" tabletkach na odchudzanie i na kolejnym efekcie jo-jo....

tak więc mój apel brzmi tak: zamiast krytykować dziewczyny za sposób jaki obrały żeby schudnąć i zamiast sypać nam terminologią której nie znamy tak dobrze jak ty wypisz proszę w punktach co polecasz jeść, a co nie jest dobre przy chęci spalenia tłuszczyku będziemy Ci bardzo wdzięczne jeśli dasz nam rady, a może nawet jakies sprawdzone triki czy przepisy

bo jesli chodzi o mnie to ja mam wagę idealną i BMI świetne tylko że mam obtłuszczony brzuch, uda i łydki czyli tzw większy procent tłuszczu niż mięśni

[Immoral]

Napisane przez Lenka 91

tak więc mój apel brzmi tak: zamiast krytykować dziewczyny za sposób jaki obrały żeby schudnąć i zamiast sypać nam terminologią której nie znamy tak dobrze jak ty wypisz proszę w punktach co polecasz jeść, a co nie jest dobre przy chęci spalenia tłuszczyku będziemy Ci bardzo wdzięczne jeśli dasz nam rady, a może nawet jakies sprawdzone triki czy przepisy

bo jesli chodzi o mnie to ja mam wagę idealną i BMI świetne tylko że mam obtłuszczony brzuch, uda i łydki czyli tzw większy procent tłuszczu niż mięśni

http://tlustezycie.blogspot.de/2012/...ziewiatka.html

na jej blogu jest naprawde wszystko opisane, mozna tez zobaczyc watki w ktorych wypowiada/ala sie Klora (polecam te w ktorych udzial bierze tez Marceta), ludzie ruszcie sie troche

[Lenka 91]

Napisane przez Immoral

http://tlustezycie.blogspot.de/2012/...ziewiatka.html

na jej blogu jest naprawde wszystko opisane, mozna tez zobaczyc watki w ktorych wypowiada/ala sie Klora (polecam te w ktorych udzial bierze tez Marceta), ludzie ruszcie sie troche

przeczytaj dokładnie całą moją wypowiedź, a nie wyrwane z kontekstu zdania wtedy dowiesz się że ja cały blog przeczytałam

[Siejusia]

Spoko dziewczyny, nie wkurzajcie się i nie kłóćcie. Przez to wątki zdychają.
Ja również czytałam bloga, podobnie jak Lenka i uważam że jest bardzo przydatny
Chociaż muszę przyznać że gdyby Klora napisała nam na wątku od czasu do czasu jakąś fajną poradę, to bardzo wzbogaciłoby to naszą dyskusję

[czekliii]

Klora- kasza ma w sobie też białko nie tylko węglowodany. I odkwasza organizm

[klora]

Napisane przez czekliii

Klora- kasza ma w sobie też białko nie tylko węglowodany. I odkwasza organizm

stwierdzenie, ze kasza ma bialko jest sluszne w teorii...tylko co z tego jak ma tego bialka ok 12-14g w 100g? i jest to kiepskie zrodlo bialka, kiepska przywswajalnosc (obecnosc weglowodanow w takiej ilosci do tego)

poza tym kasza ma bardzo niska getsosc odzywcza, i to w kontekscie makroskladnikow i witamin i mineralow (ilosc/g/kcal) przy wysokiej kalorycznosci...bialko jest tak kiepskiej jakosci, ze nie zapewni nawet potrzeb strukturalnych

ponadto to jest cukier, zlozony czy nie, wciaz cukier..i wciaz wywoluje w organizmie reakcje hormonalne, ktore nie sprzyjaja utracie tkanki tluszczowej

do tego nalezy wspomniec o toksynach w kaszy, jak lektyny, ktore utrudniaja wchlanianie substancji odzywczych

co do odkwaszania to nie widzialam nigdy badan na ten temat nawet ale potocznie sie tak mowi, niemniej jednak warzywa odkwaszaja skuteczniej, przy czym odzywiaja cialo no i od kiedy przy zdrowej diecie musimy sie alkalizowac kasza?

po prostu nie widze nic w tej kaszy co by bylo tak wyjatkowego zeby ja jesc juz nawet nie chodzi o ilosc weglowodanow, ale sam profil odzywczy, wolalabym zjesc ziemniaka

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------

Napisane przez Siejusia

Spoko dziewczyny, nie wkurzajcie się i nie kłóćcie. Przez to wątki zdychają.
Ja również czytałam bloga, podobnie jak Lenka i uważam że jest bardzo przydatny
Chociaż muszę przyznać że gdyby Klora napisała nam na wątku od czasu do czasu jakąś fajną poradę, to bardzo wzbogaciłoby to naszą dyskusję

dziekuje a tak odnoszac sie do wypowiedzi, która cytowala siejusia, która cytowała lenka:
ja chetnie odpowiem tylko musze miec konkretne pytania nie uwazam aby wpisywanie co jesc aby schudnac bylo konstruktywne, raz ze jestesmy inne i nie ma uniwerslanej diety, dwa ze to wszystko polega na tym aby zrozumiec o co chodzi w odzywianiu i dopascowac diete do swojego wieku, stylu zycia, stanu zdrowia itd.
a jak ktos chce ogolnej porady to prosze: zdrowe, nieprzetworzone naturalne jedzenie, bez konserwantow, sztucznych barwnikow, slodzikow czy smakow, bez cukru i przetworzonych olejow roslinnych, bogate w mieso, ryby, warzywa, owoce, nabial (tlusty) przy dobrej tolerancji czy tez orzechy...
wiecie jak ja kupuje? albo czego nie kupuje? nie mam w domu nic oprocz oliwy, oleju kokoswego i sardynek w puszce co by mialo tabelke odzywcza lub date waznosci....

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:44 ----------

Napisane przez Lenka 91

powiem tak czytałam Twojego bloga... jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy, samozaparcia w dążeniu do poznania prawdy gdzie tkwi złoty środek w odchudzaniu

ale... nie wszystkie dziewczyny znają się na tym.. ogólnie to nasze społeczeństwo jest chore ciągle jesteśmy bombardowane super chudziutkimi gwiazdami w telewizji na bilbordach w gazetach wiadomo te zdjęcia niewiele mają się do rzeczywistego wyglądu tych pań ale nasze oczy, nasz mózg tak działają że widzimy je i chcemy też tak wyglądać na już teraz zaraz!! media nie pomagają bo nie promują zdrowego odżywiania się (zresztą co to teraz znaczy zdrowa żywność skoro wszystko składa się z chemii) bombardują nas nowymi dietami cud (czyli tzn pic na wodę) zdesperowane kobiety wierzą w nie, katują się miesiącami aby potem stanąć przed lustrem i stwierdzić że dopadł nas efekt jo-jo i wyglądamy jeszcze gorzej no to trzeba spróbować innej diety moze będzie lepsza i do tego te suplementy "bo przecież ta babka z TV tak świetnie schudła dzięki nim nie ćwicząc" !! i tak sie nakręcamy wierzymy w bajki a firmy farmaceutyczne zarabiają na "cud" tabletkach na odchudzanie i na kolejnym efekcie jo-jo....

wiesz dla mnie to nie jest odchudzanie tylko bardziej zdrowie, bo jak organizm jest zdrowy i przede wszystkim odzywiony (zakladajac, ze nie cierpimy na nic przewlekle i powaznie) to pracuje poprawnie, kazdy proces zachodzi jak powinien i w kontekscie odchudzania: nie odkladamy tkanki tluszczowej, nie magazynujemy jej, nie mamy jojo, nie musimy liczyc kalorii...jak bedziemy patrzec tylko na wyglad to na pewno moj punkt widzenia sie nie sprawdzi...
niestety przy jedzeniu naturalnym i takim jak genetycznie jest dla nas najodpowiedniejsze nie ma czegos takiego jak 'chce miec plaski brzuch'...dlaczego? bo nasz organizm osiagajac jakas rownowage biologiczna sam decyduje jaki chce miec brzuch, i z jakim czuje sie i funkcjonuje najlpeiej, sam reguluje glod i apetyt i nie interesuje go jak wygladasz w kostiumie kapielowym...
oczywiscie dla wiekszosci osob przy takim zywieniu na koncu jest bardzo szczupla i odtluszczomna sylwetka, ale pozostana tez wyjatki gdzie ta waga bedzie wyzsza i obnizanie jej na sile bedzie po prostu duza ingerencja w naturalna regulacje organizmu, ktora moze miec pozniej zdrowotne konsekwencje. Ale nawet wtedy sa jeszcze inne sposoby jak lepiej wygladac bez drastycznych srodkow.
i dla mnie jest to kwestia zdrowego rozsadku, doskonale rozumiem dazenie do jakiegos wzoru czy wlasnego obrazka siebie, sama to przeszlam ale kiedy zmienilam podejscie, a zmienilam je empirycznie, bo zaczelam jesc zdrowo i nagle cala reszta, ktora wczesniej byla wazna zeszla na dalszy plan...to zyskalam jakas rownowage w tym jak wygladam i jak sie czuje plus jak jem...skonczyl sie stres zwiazany z kazdym posilkiem, strach przed jedzeniem, wieczne treningi, liczenie kalorii, zle samopoczucie, walczenie z glodem albo z apetytem , ciagle myslenie o jedzeniu, ciagle wazenie sie itd.

[Immoral]

Napisane przez Lenka 91

przeczytaj dokładnie całą moją wypowiedź, a nie wyrwane z kontekstu zdania wtedy dowiesz się że ja cały blog przeczytałam

wiem, ze czytalas jej bloga, nie rozumiem tylko jak w takim razie mozesz niewiedziec co jesc, a co nie - dlatego tez podalam linka do tamtej notki

[Lenka 91]

Napisane przez Immoral

wiem, ze czytalas jej bloga, nie rozumiem tylko jak w takim razie mozesz niewiedziec co jesc, a co nie - dlatego tez podalam linka do tamtej notki

nie napisałam że nie wiem co jeść a co nie tylko że przydałyby się konkretne rady

[Siejusia]

Klora a jak jest z pieczywem u Ciebie? Ja jem pumpernikiel. Nie wiem czy to dobrze. Widzę że dobrze się czuję odkąd odrzuciłam białe pieczywo na rzecz wyżej wymienionego. Niektóre osoby zupełnie rezygnują z pieczywa, jednak ja wiem że nie dam rady. Po jakimś czasie rzucę się na nie i nie odstąpię

[Lenka 91]

Napisane przez Siejusia

Klora a jak jest z pieczywem u Ciebie? Ja jem pumpernikiel. Nie wiem czy to dobrze. Widzę że dobrze się czuję odkąd odrzuciłam białe pieczywo na rzecz wyżej wymienionego. Niektóre osoby zupełnie rezygnują z pieczywa, jednak ja wiem że nie dam rady. Po jakimś czasie rzucę się na nie i nie odstąpię

ja uwielbiam biały chleb z chrupiącą skórką ale daje radę i jem tylko ciemne pieczywo np bułeczki dyniowe lub ze słonecznikiem czy z sezamem

[Kaaef]

Co do pieczywa, ja również wyłącznie ciemne albo sucharki Wasa, czy coś w ten deseń. Waga maleje

[_Aga Kot_]

Kobietki mogę się dopiąć do tematu? Ja też prowadzę walkę Jakoś od marca (z dwiema tygodniowym przerwami- przed okresem) Ciężko mi w tych dniach, ale o dziwo nie nadrabiałam jojo!!! Ja zaczynałam z wagą 72 kg, teraz mam 59 kg i walczę dalej. Wspomnę tylko, że mam niedoczynność tarczycy i początki a szczególnie ruszenie z miejsca z tych 7 dych były naprawdę ciężkie. Gdyby nie masa ćwiczeń to chyba by nie poszło W każdym razie trzymam za Was kciuki i Wy za mnie też trzymajcie. Grunt to nie rezygnować

[daisy258]

hej dziewczyny dawno mnie tu nie było, na pewno ruszam po spodenki neopronowe z wysokim stanem, poza tym zaczęłam więcej pić wody i jeść dużo warzyw (na moje szczęście pracuje w hurtowni warzyw i owoców ) w tamtym tygodniu sie nie zwarzyłam bo za poźno wstałam do pracy (mam na 6) i latałam po domu jak potłuczona żeby zdążyć. Jutro staje na wadze obowiązkowo a w następną niedziele mierzenie (w poniedziałek bym nie zdążyła, bo ciężko wstać rano).
co myślicie o kołysce do brzuszków? nie chce obciążyć kręgosłupa a słyszałam że to ułatwia zadanie, a co do brzucha pomóżcie dziewczyny co robić otóż mam duży brzuch pełen rozstępów po ciąży, skóra jest rozciągnięta i wiem że jak już schudnę to będzie wyglądać tragicznie poradzcie prosze co robić żeby jego wygląd był choćw miare chociaż wiem że o dwuczęściowym stroju mogę pomarzyć

[Kaaef]

Napisane przez _Aga Kot_

Kobietki mogę się dopiąć do tematu? Ja też prowadzę walkę Jakoś od marca (z dwiema tygodniowym przerwami- przed okresem) Ciężko mi w tych dniach, ale o dziwo nie nadrabiałam jojo!!! Ja zaczynałam z wagą 72 kg, teraz mam 59 kg i walczę dalej. Wspomnę tylko, że mam niedoczynność tarczycy i początki a szczególnie ruszenie z miejsca z tych 7 dych były naprawdę ciężkie. Gdyby nie masa ćwiczeń to chyba by nie poszło W każdym razie trzymam za Was kciuki i Wy za mnie też trzymajcie. Grunt to nie rezygnować

Wow, gratulacje

P.S. Albo mi się waga zepsuła albo wreszcie znowu ruszyłam z miejsca!
Kolejny krok to wyeliminowanie ziemniaków i ryżu. Kaszę zostawiam, bo od czasu do czasu też się coś należy.

[klora]

Napisane przez Siejusia

Klora a jak jest z pieczywem u Ciebie? Ja jem pumpernikiel. Nie wiem czy to dobrze. Widzę że dobrze się czuję odkąd odrzuciłam białe pieczywo na rzecz wyżej wymienionego. Niektóre osoby zupełnie rezygnują z pieczywa, jednak ja wiem że nie dam rady. Po jakimś czasie rzucę się na nie i nie odstąpię

nie jadam w ogole
nie widze sensu, ze wzgledu na wiele czynnikow, podobnie jak w kwestii kaszy:
- za mala gestosc odzywcza
- za duzo przetworzonych weglowodanow podnoszacych insuline
- substancje antyodzywcze (lekytyny, kwas fitynowy, gluten)
generalnie uwazam zboza za mocno problematyczne, po ich wyeliminowaniu w koncu pozbylam sie problemow jelitowych (mialam niby zdiagnozowany ibs) i tradziku, ponadto jestem mala, mam mniejsze zapotrzebownie kaloryczne niz wiekszosc kobiet, jem sporo tluszczu i tm bardziej chce aby kazda kaloria, ktora dostarczam byla jak najbardziej wartosciowa...
no i prawda o chlebie jest brutalna, ale niestety nie ma nic dobrego w spozywaniu takiej ilosci przetworzonego ziarna, zwlaszcza ze dzis ciezko o prawdziwy chleb

co do kolyski do brzyszkow to nic nie da...trzeba zredukowac tkanke tluszczowa najpierw, a do tego musi byc dieta...elastycznosc skory jest w duzej mierze zalezna od naszych genow, oprocz redukcji tluszzu moga pomoc cwiczenia przez wypelnienie tego obszaru czyms twardym ale nie oczekiwalabym super rezultatow szybko...dieta przede wszystkim - podobno zelatyna poprawia elastycznosc (ze wzgledu na kolagen), osobiscie przyznam ze u mnei cos to dalo, bo tez mialam rozciagnieta skore po niewlasciwym odchudzaniu
z tym, ze warto popatrzec czy to na pewno skora a nie tkanka tluszczowa na rozstepy nie pomoge, mam sama i mysle, ze jedynie chemiczne zluszczanie skroy mogloby ta powierzchnie ujednolicic

---------- Dopisano o 09:18 ---------- Poprzedni post napisano o 09:17 ----------

Napisane przez Kaaef

Wow, gratulacje

P.S. Albo mi się waga zepsuła albo wreszcie znowu ruszyłam z miejsca!
Kolejny krok to wyeliminowanie ziemniaków i ryżu. Kaszę zostawiam, bo od czasu do czasu też się coś należy.

ze wzgledu na profil odzywczy oraz sposob trawienia lepszy juz ten ziemniak niz kasza

[MoniaD79]

Może komuś się przyda mi takie informacje pomagają

http://zdrowie.onet.pl/fotogalerie/z...foto-male.html

Niestety ostatnio nic się u mnie nie zmieniło (z synkiem problemy) nawet w neoprenach nie miałam czasu pochodzić a muszę przyznać, że nawet po spacerze z synkiem jestem spocona.
Pozdrawiam i trzymajcie się dziewczyny