Pracy szukamy-ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. 3.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez malina19

nie mogę się do końca zgodzić, ja w lo przez 2 lata miałam nauczycielkę, dzięki której nauczyłam się angielskiego bardzo dobrze, tylko dzięki niej, zdałam maturę rozszerzoną ustną na 95%, bez korków, bez kursów, tylko dzięki jej zajęc. (...) I tak to wszytko było w liceum, dodam że drugiej takiej anglistki nie spotkałam, w moje wcześniejsze nauczycielki aż tak nie były wymagające, całkiem ok była pierwsza, też sie strarała, naprowadzała i uczyła, każda po niej była trochę kiepska, do czasu tej z lo, na którą zmienili nam w 2 klasie lo.

wyjątek potwierdza regułę ja miałam taką panią od niemieckiego. ale co z tego, jak potem w LO uczyliśmy się od nowa, bo nikt nic nie umiał prócz mnie i mieliśmy babkę, która kazała zakuwać formułki i uczyć się ich na pamięć

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------

Napisane przez Gryzeldaa

Nie wolisz skupić się na jednym, dwóch językach ale znać je tak przynajmniej na C1? Fajnie, że masz takie ambicje, ale jak można się uczyć 4 języków na raz?
Gdzieś wyczytałam, przy poradach w pisaniu Cv, że język wpisujemy tylko gdy znamy na poziomie dobrym lub bardzo dobrym, bez podstawowego.

Angielski szlifuję stale, czytam książki i oglądam filmy, czasem używam w pracy. Nie uczę się go, tak jak hiszpańskiego. Po prostu czytam artykuły, książki - to już inny etap uczenia się niż początkowy.

Niemiecki, znam podstawowy, ale nie ciągnie mnie do tego języka. Owszem, zamówie nocleg w hotelu, przełączę rozmowę, napiszę prosty mail i tyle mi wystaczy. Z czytaniem jest lepiej, rozumiem większość tekstu, który wpadnie mi w ręcę, ale przestałam mieć do niego pasję i nie chcę się zmuszać do jego nauki...

Hiszpański zawsze mi się marzył, od kiedy pierwszy raz odwiedziłam ten kraj i mam zamiar jego zakończyć certyfikatem, stąd szkoła językowa.

A szwedzki.. Azwedzki dla samej siebie. aczkolwiek, nie wykluczam zapisania na się kurs w przyszłym roku, o ile starczy funduszy. Choć na razie książką którą kupiłam okazała się ch****ią, więc zawieszam moje chęci...

Prawda, że w CV lepiej jest pisać jak zna się język komunikatywnie i ja tak robię, natomiast w liście motywacyjnym podaję iż, interesuję się kulturą i historią Hiszpanii i stąd rozpoczęłam naukę w szkole językowej.
Pomijam, że teraz mam na to czas, nie ma dziecka na utrzymaniu i mogę kasę inwestować w siebie. Lata lecą, młodsza nie będę, więc póki mam siłę, czas i pieniądze, to wole w siebie inwestować.

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:07 ----------

Napisane przez chochol

tusiamar, gdzie uczysz się szwedzkiego? też chciałabym zacząć, ale ceny w szkołach językowych mnie przeraziły, więc postanowiłam sama.
już kupiłam wydawnictwo 'szwedzki krok po kroku' i slucham lekcji audio Pimsleur, ale chętnie poczytam jak Ty to robisz bo mam już dziś głowę kwadratową (pierwszy dzień uff)

Wiesz, właśnie ja też sama zaczęłam, ale książka mi zupełnie nie odpowiada. Kupiłabym inną, natomiast mój mąż mnie zamorduje jeśli wdam kasę na kolejną publikację. Ceny są owszem, zbijające z nóg natomiast ja znalazłam jedną szkołę, gdzie zastanawiam się, czy nie zapisać się w przyszłym roku Szkoła Językowa "Centrum Europy"

[Pulcia_]

Napisane przez malina19

nie mogę się do końca zgodzić, ja w lo przez 2 lata miałam nauczycielkę, dzięki której nauczyłam się angielskiego bardzo dobrze, tylko dzięki niej, zdałam maturę rozszerzoną ustną na 95%, bez korków, bez kursów, tylko dzięki jej zajęc. Na zajęciach pisaliśmy eseje psychologiczno-filozoficzne po angielsku na tematy, na które cięzko było powiedzieć nawet kilka zdań w języku polskim, przerabialiśmy ksiązki pisane po angielsku, tak jak na polskim lektury, omawialiśmy od a do z (z tym że tutaj nie można było kupić streszczeń, ściąg), z każdej strony i to ambitne ksiązki, poruszające tematykę taką od której też włosy stawały dęba... teraz dzięki temu, po kilku latach bez kontaktu z tym językiem otwierając jakąkolwiek ksiązkę, tylko powtarzam słownictwo (narazie w pismie), gramatyki też nie muszę od zera się uczyć. Może od przyszłego tygodnia zacznę oglądać filmy, słuchać jakieś płytki, ale jest też pewien mankament tego że byłam jej uczennicą, a mianowicie, przez nią, w jakimś stopniu nie napisałam wystarczająco dobrze maturę z innych przedmiotów, przez co nie dostałam się na mój wymarzony kierunek.
Na zajęciach też z tego przedmiotu np każdy dostawał temat od nauczycielki, musiał go przygotować w domu po ang i poprowadzić przed całą grupą z pamięci tematy, które były związane z pewnymi krajami, państwami, np USA od a do z - od historii, polityki, geografii po muzykę, święta, pózniej z tego mieliśmy sprawdziany opisowe i testowe. Na sprawdzianach mieliśmy przeróżne pytania, począwszy od rysowania samochodu i opisywania jego części po angielsku a skończywszy na dopasowaniu do siebie dwóch kolumn, pisaniu definicji angielskich słów, po odpowiadaniu na pytania po wysłuchaniu w trakcie płytki, jak ktoś nie zrozumiał nie był w stanie odpowiedzieć.
Nauczyła mnie myśleć, w tym jezyku, zadawała pytanie i od razu byłam w stanie jej na nie odpowiedzieć, bez zastanowienia... chcę znowu wrócić do takiego poziomu, bo nie powiem, na studiach i po cofnełam się

I tak to wszytko było w liceum, dodam że drugiej takiej anglistki nie spotkałam, w moje wcześniejsze nauczycielki aż tak nie były wymagające, całkiem ok była pierwsza, też sie strarała, naprowadzała i uczyła, każda po niej była trochę kiepska, do czasu tej z lo, na którą zmienili nam w 2 klasie lo.

Się rozpisałam

Zazdroszcze

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez sonnewampire

Ja to był chciała nauczyć się hiszpańskiego i portugalskiego, tylko trzeba by najpierw znać dobrze angielski. A jakoś mi marnie idzie. Pamiętam jak swego czasu uwielbiałam "rebelde" i RBD chociaż nie przepadam za popem to mnie te ich piosenki i ten piękny język wzięły. Taki romantyczny swego czasu większość tekstów na pamięć znałam śpiewają po hiszpańsku , portugalsku i angielsku eh. Aich imiona Miguel,Carlos, Antonio

Wiesz jaki był powód mojej lektorki od hiszpańskiego, że zaczęła się uczyć? Enrique Iglesias! Luz ;-)

[201609081836]

Napisane przez Gryzeldaa

A czemuż to?

Nie mam pojecia chodziło mi raczej o to że angielski jest bardziej przydatny i powinnam się na nim skupić źle to ujęłam.

nie wiem czy hiszpański czy portugalski na razie zrobiłam dzisiaj 3 lekcje hiszpańskiego i zamowiłam http://allegro.pl/jezyk-hiszpanski-w...html...jeszcze z tego wydania jak będzie dobre angielski zamówie. O ile mi dostarczą

http://www.youtube.com/watch?v=Qv8xfW9WF3U
http://www.youtube.com/watch?v=_QgPx48yD4E
http://www.youtube.com/watch?v=00ZrzTajwAM

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez Gryzeldaa

A czemuż to?

bo w każdej pracy wymagają chociaż komunikatywnej znajomości tego języka

---------- Dopisano o 13:20 ---------- Poprzedni post napisano o 13:18 ----------

Napisane przez sonnewampire

nie wiem czy hiszpański czy portugalski na razie zrobiłam dzisiaj 3 lekcje hiszpańskiego i zamowiłam http://allegro.pl/jezyk-hiszpanski-w...html...jeszcze z tego wydania jak będzie dobre angielski zamówie. O ile mi dostarczą

słonko, zaloguj się na strone spanishdict.com, tam jest hiszpański po angielsku. naucz się hiszpańskiego, to będziesz chłonęła portugalski jak gąbka. nie wiem, jak u ciebie ale w wawie jest szkoła, gdzie można uczyć się obu na raz, ale to może się pokręcić


Mi się marzy jeszcze włoski, ale lektorka powiedziała, że jak pouczymy się koło półtora roku hiszpańskiego to naturalnie do głowy wejdzie nam włoski, więc poczekam te półtora roku

[201609081836]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;37062709]Wiesz jaki był powód mojej lektorki od hiszpańskiego, że zaczęła się uczyć? Enrique Iglesias! Luz ;-)[/QUOTE]
w tamtych czasach wolałam Rickiego

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:20 ----------

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;37062729]bo w każdej pracy wymagają chociaż komunikatywnej znajomości tego języka

---------- Dopisano o 13:20 ---------- Poprzedni post napisano o 13:18 ----------


słonko, zaloguj się na strone spanishdict.com, tam jest hiszpański po angielsku. naucz się hiszpańskiego, to będziesz chłonęła portugalski jak gąbka. nie wiem, jak u ciebie ale w wawie jest szkoła, gdzie można uczyć się obu na raz, ale to może się pokręcić


Mi się marzy jeszcze włoski, ale lektorka powiedziała, że jak pouczymy się koło półtora roku hiszpańskiego to naturalnie do głowy wejdzie nam włoski, więc poczekam te półtora roku[/QUOTE]
Ta ja to do podstaw zaczynam żebym ja znała dobrze angielski to i chińskiego bym się uczyła jak znajomy, tyle że jest tłumaczony tylko na angielski

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez sonnewampire

w tamtych czasach wolałam Rickiego

ja też, ale jak widać, motywacje są różne. nie ważne jakie, ważne,że dzięki nim, osiąga się cel

[slonecznikow_a]

Żałuję, że nie poszłam na politechnikę. Miałabym tytuł inż., nauczyłabym się porządnie języka i byłoby łatwiej za granicą.
Moja rodzina w Niemczech twierdzi, że inż. mają łatwiej z pracą

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez sonnewampire

Ta ja to do podstaw zaczynam żebym ja znała dobrze angielski to i chińskiego bym się uczyła jak znajomy, tyle że jest tłumaczony tylko na angielski

ja Ci polecam tę stronę, uczyłam się z niej około 3mce, codziennie. I odświeżyłam ang i poznałam hiszpański, dzięki czemu zabłysnęłam na pirwszych zajęciach ;-)

---------- Dopisano o 13:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------

Napisane przez slonecznikow_a

Żałuję, że nie poszłam na politechnikę. Miałabym tytuł inż., nauczyłabym się porządnie języka i byłoby łatwiej za granicą.
Moja rodzina w Niemczech twierdzi, że inż. mają łatwiej z pracą

mają, bo jest ich mniej.
a na pewno mają łatwiej za granicą, bo w Polsce jak na razie to zamykają zakłady jeden za drugim:/

[Choji]

Ja w liceum miałam fajną babkę od niemieckiego i super gościa od angielskiego.
z niemieckiego potrafiła nas przycisnąć i wszystko to co umiem z niemieckiego to umiem dzięki niej, ale na studiach się uwsteczniłam, miałam koszmarną babkę która jak wymawiała jakieś zdanie to nie wiadomo czy w tym zdaniu mówiła "dem czy den"...efektem czego było to że miałam jedno zdanie zapisane na dwa sposoby... (przy czym oba wg. niej były poprawne jak się zapytało...)
A gość z angielskiego był ekstra. Też dzięki niemu nauczyłam się wiele. A dla chcących osób z mojej grupy (u mnie grupy z języków składały się ze zlepku uczniów z kilku klas, ale na szczęście poziomy były dobrze dopasowane) specjalnie poświęcając własny czas zostawał raz w tygodniu na 2 godziny lekcyjne i sam od siebie nas do matury rozszerzonej przygotowywał. Pisaliśmy referaty i eseje, mieliśmy zaawansowane słownictwo, do tego pełno ćwiczeń gramatycznych pod FCE.
I jak nikt tłumaczył gramatykę...
Takich nauczycieli mieć to był skarb.

[201609081836]

Napisane przez slonecznikow_a

Żałuję, że nie poszłam na politechnikę. Miałabym tytuł inż., nauczyłabym się porządnie języka i byłoby łatwiej za granicą.
Moja rodzina w Niemczech twierdzi, że inż. mają łatwiej z pracą

Teraz tam potrzebują specjalistów, z konkretnym zawodem i dobra znajomością języka tez mam rodzine tam i pracują można powiedzieć fizycznie a stać ich na wszystko. Co kilka lat wymieniają auto na nowiuśkie, na wakacje mają dosłownie na wszystko ich dzieci to samo jak się tak pomysli to aż zal ze u nas takie warunki zadnej przyszłosci bez plecow nie ma. A ja żaluje po szkole średniej nie poszłam do pracy nie chodziłam na kursy i ewentualnie już pózniej mogłam sobie zrobić jakieś studia zaoczne tylko do tej pory nie wiem co to mogłoby być.

---------- Dopisano o 14:12 ---------- Poprzedni post napisano o 14:06 ----------

Napisane przez Choji

Ja w liceum miałam fajną babkę od niemieckiego i super gościa od angielskiego.
z niemieckiego potrafiła nas przycisnąć i wszystko to co umiem z niemieckiego to umiem dzięki niej, ale na studiach się uwsteczniłam, miałam koszmarną babkę która jak wymawiała jakieś zdanie to nie wiadomo czy w tym zdaniu mówiła "dem czy den"...efektem czego było to że miałam jedno zdanie zapisane na dwa sposoby... (przy czym oba wg. niej były poprawne jak się zapytało...)
A gość z angielskiego był ekstra. Też dzięki niemu nauczyłam się wiele. A dla chcących osób z mojej grupy (u mnie grupy z języków składały się ze zlepku uczniów z kilku klas, ale na szczęście poziomy były dobrze dopasowane) specjalnie poświęcając własny czas zostawał raz w tygodniu na 2 godziny lekcyjne i sam od siebie nas do matury rozszerzonej przygotowywał. Pisaliśmy referaty i eseje, mieliśmy zaawansowane słownictwo, do tego pełno ćwiczeń gramatycznych pod FCE.
I jak nikt tłumaczył gramatykę...
Takich nauczycieli mieć to był skarb.

hah u mnie mówiła "iś" a w podstawówce uczyli mnie że jest nie do końca ich ale też nie "iś" pamietam że w średniej gosć się dziwil bo jako jedyna mówilam poprawnie reszta nacisk na "iś miś"jakoś od początku dosyć łatwo "wchodził mi niemiecki" Ale to prawda jest jest dobry nauczyciel to na prawde idzie się czegoś nauczyć. Znów miałam ze 3 lata angielski na zasadzie kto zdawał mature ten się uczyl a reszta robiła co chciała więc nic z tych lekcji nie wyniosłam tylko kupa śmiechu była i rozmawianie

---------- Dopisano o 14:14 ---------- Poprzedni post napisano o 14:12 ----------

Tusia dzięki za stronke, ale tak przeglądam i jeszcze nie dla mnie zamówilam w końcu i hiszpański w 30 dni i angielski zobacze co ciekawego w nich będzie przynajmniej mają płyty to chociaż sobie posłucham

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez Choji

I jak nikt tłumaczył gramatykę...
Takich nauczycieli mieć to był skarb.

[tajkuna]

"Zatrudnię budowlańca z grupą
Zatrudnię budowlańca z grupą o niepełnosprawności z doświadczeniem.(murowanie ,prace wykończeniowe ......)"
W głowach się im poprzewracało by od budowlańców wymagać stopień niepełnosprawności. Na pewno chodzi o stopień załatwiony na lewo,( by dostać z pfron środki na pracownika) bo nie wyobrażam sobie budowlańca na wózku inwalidzkim.

Następne podobne ogłoszenie znalazłam.
Praca w stacji demontażu pojazdów
Bezwzględnym warunkiem zatrudnienia jest posiadanie grupy inwalidzkiej.

---------- Dopisano o 17:18 ---------- Poprzedni post napisano o 17:10 ----------

Kiedyś była mowa o sklepach spożywczych. Teraz nawet do takich chcą doświadczenie.
Przyjmę do pracy w sklepie spożywczym osoby tylko z doświadczeniem w handlu . CV ze zdjęciem wysyłać na .. "
Człowiek przeglądając oferty pracy, tylko się denerwuję i tyle

[Pulcia_]

dziś niedziela, wczoraj byłam na imprezie i powiem wam, humorek mi sie poprawił. Jutro poniedziałek i jestem maksymalnie nakręcona na to, że jutro będą ogłoszenia o pracę, na których ja zabłysnę i będę w końcu pracować

[spawaczka]

Jutro dwie rozmowy. Cholernie się boję

[Madzia9999]

Napisane przez spawaczka

Jutro dwie rozmowy. Cholernie się boję

Nie ma się co bać!
Każda rozmowa to szansa na zatrudnienie

[verda]

Eff...nie mam nastroju na poniedziałek

[Pestka88]

Napisane przez spawaczka

Jutro dwie rozmowy. Cholernie się boję

Napisane przez Madzia9999

Nie ma się co bać!
Każda rozmowa to szansa na zatrudnienie

Nie bój się, tylko się ciesz, że Cię zaprosili i masz szansę. Im więcej luzu będziesz miała, tym lepiej wypadniesz

[Gryzeldaa]

Napisane przez verda

Eff...nie mam nastroju na poniedziałek

lączę się w bólu (

[Choji]

A ja na jutro czekam pozytywnie nastawiona. Byłam dziś w 2 galeriach i mam kilka sklepów do zostawienia CV więc jutro się wybiorę

[verda]

Mnie ten sobotni telefon ze sklepu sportowego tak wkurzył że jeszcze się nie uspokoiłam.

Czasem się zastanawiam czy ja jestem najbardziej niezaradną życiowo osoba na świecie - patrz,ac po znajomych zaczyna na to wyglądać

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez Pulcia_

dziś niedziela, wczoraj byłam na imprezie i powiem wam, humorek mi sie poprawił. Jutro poniedziałek i jestem maksymalnie nakręcona na to, że jutro będą ogłoszenia o pracę, na których ja zabłysnę i będę w końcu pracować

i bardzo dobrze!

---------- Dopisano o 21:34 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

Napisane przez spawaczka

Jutro dwie rozmowy.

[Trinette]

Jestem zła, bo muszę kupić ubrania do biura (koszule, żakiet, spódnice itp.) a nie mogę nic ładnego znaleźć!! Nie były mi takie ciuchy do tej pory potrzebne i teraz mam problem.

[slonecznikow_a]

Napisane przez Trinette

Jestem zła, bo muszę kupić ubrania do biura (koszule, żakiet, spódnice itp.) a nie mogę nic ładnego znaleźć!! Nie były mi takie ciuchy do tej pory potrzebne i teraz mam problem.

Ja jutro planuję jechać do sh - podobno była dostawa, a potrzebuję ubrań na zimę. Nie mam kurtki, przydałaby się jakaś czapka, szal, rękawiczki. Jak coś będzie to kupię, jak nie to trudno

[Trinette]

Napisane przez slonecznikow_a

Ja jutro planuję jechać do sh - podobno była dostawa, a potrzebuję ubrań na zimę. Nie mam kurtki, przydałaby się jakaś czapka, szal, rękawiczki. Jak coś będzie to kupię, jak nie to trudno

Ja przypadkiem płaszcz kupiłam choć go nie szukałam.

[chochol]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;37062390]wyjątek potwierdza regułę ja miałam taką panią od niemieckiego. ale co z tego, jak potem w LO uczyliśmy się od nowa, bo nikt nic nie umiał prócz mnie i mieliśmy babkę, która kazała zakuwać formułki i uczyć się ich na pamięć

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------


Angielski szlifuję stale, czytam książki i oglądam filmy, czasem używam w pracy. Nie uczę się go, tak jak hiszpańskiego. Po prostu czytam artykuły, książki - to już inny etap uczenia się niż początkowy.

Niemiecki, znam podstawowy, ale nie ciągnie mnie do tego języka. Owszem, zamówie nocleg w hotelu, przełączę rozmowę, napiszę prosty mail i tyle mi wystaczy. Z czytaniem jest lepiej, rozumiem większość tekstu, który wpadnie mi w ręcę, ale przestałam mieć do niego pasję i nie chcę się zmuszać do jego nauki...

Hiszpański zawsze mi się marzył, od kiedy pierwszy raz odwiedziłam ten kraj i mam zamiar jego zakończyć certyfikatem, stąd szkoła językowa.

A szwedzki.. Azwedzki dla samej siebie. aczkolwiek, nie wykluczam zapisania na się kurs w przyszłym roku, o ile starczy funduszy. Choć na razie książką którą kupiłam okazała się ch****ią, więc zawieszam moje chęci...

Prawda, że w CV lepiej jest pisać jak zna się język komunikatywnie i ja tak robię, natomiast w liście motywacyjnym podaję iż, interesuję się kulturą i historią Hiszpanii i stąd rozpoczęłam naukę w szkole językowej.
Pomijam, że teraz mam na to czas, nie ma dziecka na utrzymaniu i mogę kasę inwestować w siebie. Lata lecą, młodsza nie będę, więc póki mam siłę, czas i pieniądze, to wole w siebie inwestować.

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:07 ----------


Wiesz, właśnie ja też sama zaczęłam, ale książka mi zupełnie nie odpowiada. Kupiłabym inną, natomiast mój mąż mnie zamorduje jeśli wdam kasę na kolejną publikację. Ceny są owszem, zbijające z nóg natomiast ja znalazłam jedną szkołę, gdzie zastanawiam się, czy nie zapisać się w przyszłym roku Szkoła Językowa "Centrum Europy"[/QUOTE]

z czystym sumieniem mogę polecić audiokurs pimsleur, jak dla mnie super bo nauka jest taka, jak uczy się dzieci - dużo powtórzeń, powrotów do wcześniejszych zwrotów i tym podobnych. ale książki wciąż nie mam, a tam pisownia jest jakaś zupełnie inna niż w pozostałych europejskich językach O_o straszne to jakieś dla mnie

btw ja jestem inżynierem i to prawda, że jest łatwiej, ale też jak już się człowiek tyle dziwacznych rzeczy uczył to niekoniecznie chce pracować jako asystentka czy sekretarka, a do takich rzeczy jak na razie tylko mnie zatrudniono ;/ stąd chcę się uczyć języków póki mam czas, wiem, że za granicą ceni się polskich inżynierów i może z tym szwedzkim będę miała większe szanse... Dodam, że mówię już po angielsku na poziomie CPE, francusku B2 i japońsku A2 >_< i co? i nic ;(
niestety inna sprawa, że kobietom z tytułem inż jest trudniej ;/

[verda]

Napisane przez chochol

btw ja jestem inżynierem i to prawda, że jest łatwiej, ale też jak już się człowiek tyle dziwacznych rzeczy uczył to niekoniecznie chce pracować jako asystentka czy sekretarka, a do takich rzeczy jak na razie tylko mnie zatrudniono ;/ stąd chcę się uczyć języków póki mam czas, wiem, że za granicą ceni się polskich inżynierów i może z tym szwedzkim będę miała większe szanse... Dodam, że mówię już po angielsku na poziomie CPE, francusku B2 i japońsku A2 >_< i co? i nic ;(
niestety inna sprawa, że kobietom z tytułem inż jest trudniej ;/

To jest jakaś masakra.

[banana84]

Po jakim kierunku?

Bo sa mniej i bardziej chodliwe. Fakt babkom jest ciezej. Moge potwierdzic, ze firmy czesto szukajac pracownika przez Agencje zaznaczaly ze chca tylko CV facetow..I dochodzilo do sytuacji ze na powiedzmy 30 cv tylko pare bylo od facetow...bo brano ich bez wzgledu na poziom jaki reprezentowali..a potem mysla tacy ze sa zaczepisci...

Skoro znasz jezyk na dobrym poziomie aplikuj za granice

[20160901857]

Pojęcie osobistej asystentki ewoluuje- dzisiaj powinna już obrabiać nie jednego, a kilu szefów :

Dwóch dość młodych szefów dobrze prosperującej firmy informatycznej szuka bardzo osobistej asystentki. Wymagane względne pojęcie o informatyce, dyspozycyjność do pracy w pełnym etacie i gotowość do wyjazdów służbowych.
Interesuje nas atrakcyjna i naprawdę namiętna dziewczyna. Wszystkich urażonych przepraszamy.

[Kukunia23]

Pomimo nie najlepszego nastroju po raz kolejny życzę wam na nowy tydzień dużo siły, wytrwałości i powodzenia w poszukiwaniach...

znów kolejny tydzień, połowa października, jeden wielki syf

pracodawcy to idioci