|
|
#181 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 487
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
A jak super matki polki reagują na to, że niematka np miała cesarkę ze względu na zdrowie + nie miała pokarmu? wybrakowana kobieta czy cu?
|
|
|
|
#182 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 755
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
|
|
|
|
#183 | |||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 9 348
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
|
|||||
|
|
|
#184 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Mnie tez drazni jak ktos wychwala kp pod niebiosa a mm to najgorsze co mozna dziecku zrobic
Mnie ogolnie problem zzakupami ani z restauracja poki co nie dotyczy bo nie zabieram malej w takie miejsca. Szczesliwie mam ja z kim zawsze zostawic
|
|
|
|
#185 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 540
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
![]() A jesli chciala, to wyrazilabym ubolewanie, ze nie dostala w szpitalu pomocy i fachowej wiedzy, chyba, ze nalezy do tego naprawde ulamka procenta kobiet, ktore nie maja pokarmu. Tak, uwazam sie za dobra matke, moze nie super i owszem, Polke, bo taka mam narodowosc.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! Edytowane przez Luba Czas edycji: 2015-01-05 o 15:31 |
|
|
|
|
#186 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Karinio co to za skrot mzk, chetnie poczytam
Ja tam sie nie chwale ze urodzilam normalnie jak przez pol porodu blagalam o cc
|
|
|
|
#187 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 540
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Nie zgadzam sie z tym, baaardzo dawno nie czytalam tam czegos takiego.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
|
|
#188 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 421
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Ale MzK to już takie kultowe miejsce do "pohejtowania". Czytam sobie różne wątki na wizażu zupełnie niezwiązane z tematem i czasami trafiam na wypowiedzi w stylu "MzK to zagłębie zła" czy czegoś tam To taka wizażowa moda, kpienie z MzK. A ja, gdyby nie MzK, dawno wylądowałabym na kozetce u psychiatry, z miliona różnych powodów Może dlatego nie zasypuję znajomych tysiącem opowieści o kupach, bo mogę pogadać właśnie tam z zainteresowanymi.
|
|
|
|
#189 |
|
ja.
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: niedaleko
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
|
|
|
|
#190 | |
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 426
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
zaczyna mi się wczytywać "Opowieść Podręcznej" Margaret Atwood.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
|
|
|
|
#191 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 611
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Dziś zostałam potraktowana jak matka z OZM.
Pierwszy raz - toaleta w sklepie. Córka woła, że "siusiu". Jak woła, to nie ma czasu na czekanie, rzucam wszystkie zakupy i lecimy. A w toalecie kolejka. Długa. Grzecznie pytam, czy pierwsza pani w kolejce przepuści dziecko w potrzebie a ona, że mogę sobie poczekać i że jest kolejka. Drugi raz nie pytałam.
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
|
|
|
#192 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Wszystko wszstkim ale chyba wiadomo ze dziecko nie wytrzyma tyle co dorosly i siku wola na ostatnia chwile.
Wredna baba!! |
|
|
|
#193 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 10 536
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
|
|
|
|
#194 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Wtedy ja bym przeprosila i powiedziala ze tez juz nie wytrzymam a nie odpowiedziala ze ma sobie dziecko w kolejce stanac.
Ozm czy nie, badzmy ludzmi w tym wszystkim. Jakbym ja stala w kolejce do wc to bym przepuscila osobe ktora by weszla na "ostatnia chwile" niezaleznie od tego czy bylby to dorosly czy dziecko. |
|
|
|
#195 | |
|
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 916
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
|
|
|
|
|
#196 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 611
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
Naprawdę, zadziwiają mnie ludzie.
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
|
|
|
|
#197 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 7 330
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
A js wrócę do jedzenia w sklepie na moment
Markety same sobie to robią, zapach swiezego pieczywa unosi sie wszędzie, mi leci ślinka, wiec tym bardziej nie dziwie sie dziecku, ze nie może powstrzymać odruchów na ten zapach. Jestem ze wsi, w dzieciństwie duże, marketowe zakupy zdarzały sie co trzy tygodnie i trwaly naprawde dlugo I wtedy rzeczywiście mama dawala mi bagietkę (zawsze zostalo cos do skasowania), bo jak doliczyć czas dojazdu do miasta+bieganie po tesku czy innym ałszanie przez trzy godziny, to naprawde robiłam sie glodna. Nigdy nie zdarzyło sie zapomnieć o zaplacie. Edytowane przez 201609102148 Czas edycji: 2015-01-06 o 09:12 |
|
|
|
#198 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 421
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Ano. Tak jak mówię, u nas w B. bułki są na samym wejściu. Wchodzę do sklepu, muszę porozpinać Młodemu kurtki, szaliki itp., więc od razu widzi to stoisko. O zapachu nie wspomnę, ja przez to często sama wychodzę ze Snickersem :/ (ale jem dopiero po skasowaniu, bez obaw :P)
|
|
|
|
#199 | |
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 426
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
![]() A tak poważnie: zawsze mnie dziwi i gniewa stosunek części ludzi do ciężarnych. W ciąży nigdy nie byłam, ale podejrzewam, że ciężko wtedy stać: rewolucja hormonalna w organizmie, potem spory ciężar z przodu, nogi bolą, więc musi chyba serio być ciężko stać. Powiem więcej: ja sobie nie wyobrażam, by ciężarnej nie przepuścić lub nie ustąpić miejsca. To dla mnie naturalne i sama zawsze w kolejce np. do kasy proponuję, by ciężarna przeszła przede mnie. Wtedy czasem ludzie stojący za ciężarną podnoszą uwagi, choć to bez sensu, bo przecież wszystko jedno, czy ja pierwsza skasuję te zakupy, czy ciężarna, skoro i tak ciężarna jest przed nimi. Ciekawe jest to, że zaobserwowałam taką złośliwość u...kobiet. Starszych wiekiem. Zapomniał wół, jak cielęciem był. Faceci są tu bardziej wyrozumiali.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
|
|
|
|
#200 | |
|
RENTGEN RZĄDZI!
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
__________________
Jestę hejterę, snobę, trollę i wizażystkom ![]() Jeżeli czegoś nie wolno, a bardzo się chce, to można.... Bądź uprzejmy, zachowuj się profesjonalnie, ale zawsze miej w głowie plan zabójstwa każdej napotkanej osoby |
|
|
|
|
#201 |
|
Konto usunięte
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
To jest chamstwo. Ja zawsze przepuszczam kobiety ciężarne, albo z malutkimi dziećmi. Jeśli widzę, że jest babeczka z 3 latkiem i ma wózek wypchany po brzegi a ja mam czipsy i jogurt, to może poczekać tą minutę. Ale jak ma mało rzeczy, a ja dużo, to przepuszczam bez problemu, co się ma dzieciak i matka męczyć. Tak samo ustępuję miejsca w autobusie. I tak się coś zaraz zwolni, a szkoda, żeby ona i dziecko stali. Czasem żałuję, jak się dziecko drze
![]() Raz jechałam przez godzinę, obok mnie siedziała matka z synem na kolanach, na oko 2-3 lata. I to dziecko CIĄGLE krzyczało "mama niiiii mama niiiii!" a matka nic. |
|
|
|
#202 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 2 200
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
-mlody dres, -mlody lovelas z kreconymi wlosami na zelu i odkryta klata, -pan ok 40 w garniturze i wogole, wyglad na dzentelmena, -taki ''zwykly'' pan w srednim wieku - i MUSIELi ja widziec i zaden nie ustapil - gdyby nie to ,ze sie przecisnac nie idzie przez ten pociag to bym podeszla i jakos im to deliaktnie zasugerowala, ale serio wstyd...bo rozumiem,ze ktos moze nie chciec ustapic, bo mial gorszy dzien/zle sie czuje itp ale jakos watpie zeby wszyscy nagle zostali dotknieci jakas przypadloscia
|
|
|
|
|
#204 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 9 348
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
|
|
|
|
|
#205 | |
|
404 Not Found
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 19 841
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
|
|
|
|
|
#206 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 755
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
|
|
|
|
#207 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 421
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Mnie w ciąży (właściwie w ciążach) spotykały raczej kiepskie niż dobre sytuacje, ale ja w sumie za dużo nie chodziłam nigdzie. W kolejce to chyba nigdy nie byłam przepuszczona, a na pewno nigdy nie miałam dużo zakupów, bo nie mogłam nosić.
Ale raz mnie na swoje miejsce (drugie, ale nie przepuściła mnie tylko po prostu ja weszłam za nią, a ona za mnie) wpuściła babka w kolejce do laboratorium (a w drugiej ciąży chodziłam do lab co 1,5 max co 2 tygodnie, więc się naoglądałam ) i po chwili zaczęłam żałować, że się zgodziłam, bo wszyscy się na nas gapili jak na kosmitów..Wracając do tego laboratorium - byłam wiele razy świadkiem ostrych kłótni, raz prawie doszło do rękoczynów - w wykonaniu schorowanych dziadków, na oko 80+. Naprawdę się bałam, że się na siebie rzucą, bo s*&^%syny już leciały.. Kiedyś widziałam, jak jakaś ciężarna chciała wejść na początku, bo miała mieć glukozę (trzeba pobrać krew raz, a potem za godzinę lub dwie następny raz), jak się ludzie oburzyli, jak weszła komuś w kolejkę, normalnie ją obgadywali. Mnie szczerze mówiąc takie zachowanie ludzi mocno załamuje i niestety ale też kreuje moją postawę - ja też mam coraz więcej rzeczy w czterech literach, mając w pamięci, jak sama byłam traktowana. Niestety głównie dotyczy to starszych osób. A ostatnio jechałam mocno zatłoczonym autobusem, kobieta chyba w 9 miesiącu stała w przejściu i jakiś facet się zaczął przeciskać do drzwi (prawie że włażąc na nią) mimo, że do drugich miał o wiele bliżej. Jak mu zwróciła uwagę, żeby trochę uważał, to ją zjechał z góry na dół. Obecnie chodząc wszędzie z dzieckiem, obserwuję podobne sytuacje. Nie wymagam od nikogo przepuszczenia mnie w żadnej kolejce, ale też nigdy mnie to nie spotkało, raz mnie ktoś wpuścił w Lidlu widząc, że idę. W laboratorium zawsze grzecznie odczekujemy mimo, że u nas labek jest połączony z normalną poczekalnią do lekarza, gdzie wszyscy kichają i kaszlą. Tak, wiem, nie ma powodu, by ktoś mnie przepuścił, ale prawda jest taka, że układ odpornościowy 40-letniego chłopa działa trochę lepiej niż rocznego dziecka i większe prawdopodobieństwo, że mój Mały coś złapie niż on, no ale to już i tak pozostaje w strefie moich żali. Na szczęście nie musimy chodzić tam często, a jak chodzimy, to i tak staram się organizować któregoś z dziadków, żeby mi z Młodym stał na zewnątrz, a ja go łapię w ostatniej sekundzie przed wejściem. Bardzo rzadko obserwuję taką zwykłą ludzką życzliwość i czasami się zastanawiam, czy to naprawdę zależy od narodowości, czy nie. Trochę nawiązuję do tego, co napisała Luba. Taki przykład, trochę OT, ale jak już piszę elaborat.. - moja siostra mieszka za granicą i prawie zawsze jak przechodzi przez ulicę, to samochód się zatrzyma i kierowca z uśmiechem na ustach ją przepuści. Ludzie się do siebie uśmiechają na ulicach i pozdrawiają nawet nieznajomych. U nas prawie nigdy się z tym nie spotkałam, wręcz przeciwnie, stoję i stoję przed przejściem, a nawet czasami jak jest przejście, gdzie z drugiej strony zza zakrętu może wyjechać samochód, bo ma zielone, to muszę odczekać nawet, jak ja mam zielone, bo się zwyczajnie boję z tym wózkiem wyjechać. Oczywiście czasami spotykają mnie miłe sytuacje, ale jest to raczej zaskoczenie niż norma. Edytowane przez ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 Czas edycji: 2015-01-06 o 15:13 |
|
|
|
#208 |
|
Holy Crap!
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49622242]
Taki przykład, trochę OT, ale jak już piszę elaborat.. - moja siostra mieszka za granicą i prawie zawsze jak przechodzi przez ulicę, to samochód się zatrzyma i kierowca z uśmiechem na ustach ją przepuści. Ludzie się do siebie uśmiechają na ulicach i pozdrawiają nawet nieznajomych. U nas prawie nigdy się z tym nie spotkałam, wręcz przeciwnie, stoję i stoję przed przejściem, a nawet czasami jak jest przejście, gdzie z drugiej strony zza zakrętu może wyjechać samochód, bo ma zielone, to muszę odczekać nawet, jak ja mam zielone, bo się zwyczajnie boję z tym wózkiem wyjechać. Oczywiście czasami spotykają mnie miłe sytuacje, ale jest to raczej zaskoczenie niż norma.[/QUOTE] Tak zachowywali się angielscy kierowcy wobec mnie, nie pamiętam by któryś nie przepuścił. A u nas? Nawet wczoraj ja i pozostali pieszy praktycznie wymusili by kierowca się zatrzymał, ale co wymagać, jak policja też często nie potrafi się zatrzymać. Nie jest do dla mnie OZM, bo osoby o których piszę nie mają się za pępki świata, ale dziwi mnie przeklinanie i mówienie wyrażeń typu 'pocałuj mnie w d...' przy 3 letnim dziecku. 16 letnia siostra ojca tego dziecka nauczyła o takiego wyrażenia i teraz dzieciak lata i powtarza. Pierwsze co to zjechałabym z góry na dół tą pannicę, która zachowuje się od tego 3- latka. Brak reakcji występuje też na wyrażenia typowe dla gwary starych panów ze wsi, trochę nie bardzo by dziecko nie mówiło potem poprawnie. Nie wiem czy to zdarza się u innych, ale ja nie uczyłabym dziecka wyrażenia, że tata jest silny jak byk, no nie wiem, nie mam dziecka. Ale dziecko samo w sobie jest super, mądre i zabawne, dobrze, że jest
__________________
"Na to , co Bóg mi dzisiaj objawił niejeden ksiądz się oburzy :
Do nieba pójdą wszystkie zwierzęta , a ludzie tylko niektórzy " - Michał Zabłocki |
|
|
|
#209 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 421
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Mnie okropnie drażni, jak dziecko powie "kulwa" i wszyscy naokoło się śmieją i mu przyklaskują :/ Coś strasznego. I bardzo się boję momentu, kiedy mój coś takiego przyniesie (bo słyszę, jak się dzieciaki na dworze wyrażają:/)..
---------- Dopisano o 15:47 ---------- Poprzedni post napisano o 15:42 ---------- Natomiast co do gwary, to hmmmm... Silny jak byk dla mnie nie jest nacechowane pejoratywnie, ot zwykłe porównanie. A z samą gwarą to jest różnie - choć nie wiem do końca, czy o to Ci chodzi. Ja akurat mówię gwarą (śląską), ale po polsku również umiem (choć ponoć słychać, no nie wiem, ja tam siebie nie słyszę ) i to chyba nawet jako tako, bo nawet studia językowe mi się udało skończyć Wręcz czasami słyszałam opinie, że dzieci mówiące w domu gwarą ładniej mówią po polsku, bo uczą się języka z książek. Nie wiem, nie wnikam, nie czytałam żadnych mundrych źródeł. O ile faktycznie nie jest to wulgarny sposób wyrażania się, to ja nie widzę nic złego. [wręcz żałuję, że z TŻem nie mówimy do siebie gwarą (choć oboje jesteśmy Ślązakami), bo chciałabym, żeby mój Mały umiał; sama do niego tak mówię, z rodzicami przy nim też, mam nadzieję, że choć trochę się nauczy] Edytowane przez ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 Czas edycji: 2015-01-06 o 15:51 |
|
|
|
#210 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 540
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
A ja z kolei wroce do sytuacji autobusowych, bo mi sie dzis niespodziwanie przypomnialo cos podczas rozmowy.
Zaznaczam od razu, ze pisze o Regensburgu, bo tylko w tym miescie jezdze autobusami, nie wiem, moze gdzie indziej jest inaczej. Taka sytuacje widzialam: autobus jadacy w strone uniwersytetu wiec zapchany, miejsce dla wozkow tez oczywiscie pelne stojacych ludzi. Na przystanku czekala dziewczyna na wozku,( za kazdym razem jak wsiadal ktos na wozku to kierowca w kazdym autobusie przychodzil i pomagal). Tym razem kierowca tez wyszedl, powiedzial ludziom, ktorzy stali na miejscu dla wozkow, ze maja sie przesunac, ci co stali blizej wejscia tez musieli wysiasc, zeby dziewczyna na wozku mogla wsiasc. Nie wiem czy potem dali rade wszyscy wsiasc, bo nie widzialam ale tlum byl niezly wiec mysle, ze jednak ktos zostal na przystanku. Ale nikt sie nie burzyl, miejsce dla wozka to miejsce dla wozka. To tak jakbyscie pojechali do Ratyzbony i jechali autobusem, zebyscie sie nie zdziwili jesli jednak kierowca kaze opuscic miejsce dla wozkow I nie bedzie heheszkow---------- Dopisano o 15:55 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ---------- [1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49622788]Mnie okropnie drażni, jak dziecko powie "kulwa" i wszyscy naokoło się śmieją i mu przyklaskują :/ Coś strasznego. I bardzo się boję momentu, kiedy mój coś takiego przyniesie (bo słyszę, jak się dzieciaki na dworze wyrażają:/)..[/QUOTE] nie znosze tego [1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49622788]Natomiast co do gwary, to hmmmm... Silny jak byk dla mnie nie jest nacechowane pejoratywnie, ot zwykłe porównanie. A z samą gwarą to jest różnie - choć nie wiem do końca, czy o to Ci chodzi. Ja akurat mówię gwarą (śląską), ale po polsku również umiem (choć ponoć słychać, no nie wiem, ja tam siebie nie słyszę ) i to chyba nawet jako tako, bo nawet studia językowe mi się udało skończyć Wręcz czasami słyszałam opinie, że dzieci mówiące w domu gwarą ładniej mówią po polsku, bo uczą się języka z książek. Nie wiem, nie wnikam, nie czytałam żadnych mundrych źródeł. O ile faktycznie nie jest to wulgarny sposób wyrażania się, to ja nie widzę nic złego. [wręcz żałuję, że z TŻem nie mówimy do siebie gwarą (choć oboje jesteśmy Ślązakami), bo chciałabym, żeby mój Mały umiał; sama do niego tak mówię, z rodzicami przy nim też, mam nadzieję, że choć trochę się nauczy][/QUOTE] Mowie gwara, moim pierwszym jezykiem byla gwara slaska, ale na codzien mowie po polsku, nawet bez akcentu Szczesliwie wszelkie akcenty to moja mocna stronaW swoim domu nie mowie po slasku, bo maz nie jest Slazakiem, ale w domu rodzinnym owszem. Dzieci sie nie nauczyly gwary, czego bardzo zaluje, ale rozumieja.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:09.






















