ukochany mężczyzna a otyłość, zaniedbanie

[201607040940]

Napisane przez zakonna

Ciekawe skąd wiesz czy otyłość jest zawiniona czy nie. Na czole ludzie mają wypisane?

może zaświadczenie od lekarza?

[cranberry juice]

Napisane przez zakonna

Ciekawe skąd wiesz czy otyłość jest zawiniona czy nie. Na czole ludzie mają wypisane?

Jak widzę osobę otyłą popijającą colę, to wiem

Ale oczywiście należy z góry założyć, że to na pewno od leków albo niedoczynność tarczycy. W końcu to większość przypadków, prawda?

[elvegirl]

Postawiwszy się na miejscu autorki, wyobraziwszy sobie mojego lubego zachowującego się tak jak chłopak autorki, ciężko jest mi myśleć o niezawinionej otyłości.
Podobnie jest zresztą z moim lubym - walczy teraz z wagą, której się dochapał na swoje własne życzenie.

---------- Dopisano o 12:46 ---------- Poprzedni post napisano o 12:45 ----------

Napisane przez cranberry juice

Jak widzę osobę otyłą popijającą colę, to wiem

Dokładnie.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez kaguya

Wy tu piszecie o ruchu, a u mnie to tak nie działa mogę jeść tak samo, siedzieć 12 godzin przy komputerze i nigdy nie przytyję.

Mam tak samo.

Napisane przez Kolor Bzu

Tak samo myśłałam, dopóki mnie nie unierochumiło.

Byłam unieruchomiona przez 3 miesiące po operacji kolana i związanych z tym komplikacjach. Przytyłam uwaga 4kg z czego nie było po mnie tego szczególnie widać. Taka natura.

[zakonna]

Napisane przez cranberry juice

Jak widzę osobę otyłą popijającą colę, to wiem

Ale oczywiście należy z góry założyć, że to na pewno od leków albo niedoczynność tarczycy. W końcu to większość przypadków, prawda?

Wiesz co. Może wiek trochę usprawiedliwia twoje posty i totalny brak empatii . I jak czytam takie posty to myślę, że fajnie byłoby żeby się autorowi zdarzyło utyć w sposób niezamierzony i niekontrolowany. Takie coś bardzo wpływa na poglądy.

[Kolor Bzu]

Napisane przez cranberry juice

Jak widzę osobę otyłą popijającą colę, to wiem

Ale oczywiście należy z góry założyć, że to na pewno od leków albo niedoczynność tarczycy. W końcu to większość przypadków, prawda?

Zawsze
Szczerze to w swoim zyciu raz spotkałam osobę która z całą szczerością przyznała, że jest gruba bo ma zły tryb zycia i żywienia. Facet w końcu wziął się za siebie poszedł do dietteyka, zaczął sie ruszać, lepiej jeść, zrezygnował z wiecznych BurgerKingów, litrów piwa i innych "przyjemności" i eureka, zaczął chudnać w oczach.
Tak są osoby grube przez chorobę, ale większość to moim zdaniem lenie, którym sie nei chce nic robić oprócz narzekania. Co innego jak widać, że ktoś os iebie dba, stara się, zażywa ruchu jakiegoś (chociażby spacery) i ma nadwagę bo choroba/taka uroda,a co innego panna jedząca 3 kawałek ciasta, która wszędzie jeździ autem a ruch to dla niej takei coś co robiła jak miała 6 lat i bawiła się berka.
Tylko że dużo osób z nadwagą nawt nie wie że ocś z ich trybem życia jest nie tak,b o mają złe wzorce z rodziny i nie mają wyrobionych dobrych odruchów.

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5090171 5]Mam tak samo.



Byłam unieruchomiona przez 3 miesiące po operacji kolana i związanych z tym komplikacjach. Przytyłam uwaga 4kg z czego nie było po mnie tego szczególnie widać. Taka natura.[/QUOTE]
Ja przytyłam po pół roku niecałe 8 kg, co było wtedy mniej wiecej jedną piątą moejj wagi startowej, widać było dość mocno choć mieściłam się w normie BMI (w końcu ) ale dla mnie już było to za duzo.

[201607040946]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5090171 5]Mam tak samo.



Byłam unieruchomiona przez 3 miesiące po operacji kolana i związanych z tym komplikacjach. Przytyłam uwaga 4kg z czego nie było po mnie tego szczególnie widać. Taka natura.[/QUOTE]

Ja w szpitalu (zero ruchu) schudłam 4 kg w 2 tygodnie

[elvegirl]

Napisane przez zakonna

I jak czytam takie posty to myślę, że fajnie byłoby żeby się autorowi zdarzyło utyć w sposób niezamierzony i niekontrolowany. Takie coś bardzo wpływa na poglądy.

Znajoma osoba otyła wpierniczająca Big Maca, godzinę później pizzę, a potem w domu rodzinnym mówiąca że zje malutko, bo przecież jest gruba i potem głośno dziwiąca się że nie chudnie "bo przecież widzicie, jem jak wróbelek", też bardzo wpływa na poglądy.

Jasne, są osoby chore i faktycznie mające wielkie problemy z wagą, mimo wielkich starań o chociażby utrzymanie jej. Ale prowadzenie krucjaty w celu udowodnienia, że każdy otyły człowiek to jest biedny chory, jest niestety z góry skazane na porażkę. Wystarczy się po prostu rozejrzeć.

[zakonna]

Żadna krucjata, ale ocenianie ludzi na podstawie kilogramów jest słabe. Po prostu. I założenie, że każdy gruby to świnia, która wpieprza hamburgery też jest bardzo, bardzo słabe.

[elvegirl]

Założenie, że każdy gruby to biedny chory, też jest słabe.

[zakonna]

A ja nie robię żadnych założeń, po prostu. Nie jestem na tyle bezczelna żeby ludzi oceniać po wadze i przy okazji wrzucać ich do worków "gruby bo żre" i "gruby bo chory".

[normalnyFacet]

Napisane przez kaguya

Wy tu piszecie o ruchu, a u mnie to tak nie działa mogę jeść tak samo, siedzieć 12 godzin przy komputerze i nigdy nie przytyję.

Moze malo ruchu masz, ale mozesz tez jesc male porcyjki jedzeniani czesto = metabolizm pracuje caly czas = nie tyjesz.

[cranberry juice]

Napisane przez zakonna

Wiesz co. Może wiek trochę usprawiedliwia twoje posty i totalny brak empatii . I jak czytam takie posty to myślę, że fajnie byłoby żeby się autorowi zdarzyło utyć w sposób niezamierzony i niekontrolowany. Takie coś bardzo wpływa na poglądy.

Przytyłam w sposób niezamierzony i niekontrolowany, jak brałam tabletki anty, z rozmiaru 36 na 38 No przyznaję, nie oraniczyłam swojego normalnego spożycia i jakoś za dużo sportu nie uprawiałam, bo miałam wtedy inne Ważne Życiowe Sprawy na głowie. Liczy się? Czy dopiero jak się tyje z 44 na 50, to wtedy człowiek coś wie o życiu?

Naprawdę, z ręką na sercu, nigdy nie znałam bliżej żadnej osoby grubej, która faktycznie dużo by sie ruszała, zdrowo jadła i ciągle z nieznanych przyczyn była gruba. A jak poczytać fora internetowe, to naprawdę można odnieść wrażenie, że ludzie tyją powietrzem, bo w końcu biegają maratony i jedzą tylko warzywka i białą rybę na parze, a ciężka nadwaga jak była tak jest. Chyba osoby spożywające codziennie batonika z colą zwyczajnie nie piszą o tym w internecie.

---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Napisane przez zakonna

A ja nie robię żadnych założeń, po prostu. Nie jestem na tyle bezczelna żeby ludzi oceniać po wadze i przy okazji wrzucać ich do worków "gruby bo żre" i "gruby bo chory".

Ja znam osobiście jeszcze kilku przedstawicieli innej kategorii: "gruby, bo chory, więc może żreć, bo i tak będzie gruby od choroby".

[zakonna]

Jak wskoczysz na 85 czyli 25 na plusie z powodu jedzenia podczas leczenia to pogadamy. I potem, jak będziesz chciała schudnąć i przez 3 lata nie dasz rady. To wtedy możesz powiedzieć "been there, done that".

[201607111040]

Napisane przez zakonna

Ciekawe skąd wiesz czy otyłość jest zawiniona czy nie. Na czole ludzie mają wypisane?

Wiesz ciezko wnioskowac ze ktos jest jest otyly przez chorobe, jak je niezdrowo, a sportu nie uprawia.

[zakonna]

No popatrz, a ja żarłam jak durna i nie uprawiałam sportów. A to dlatego, że leczyłam się psychiatrycznie i zanim doszłam do ładu ze sobą to wyglądałam jak monstrum.

[cava]

Napisane przez Gosiaczek1969

Taka jest prawda. Moja figura nie jest moją zasługą tylko choroby. Żre jak koń, jem co chcę tyle że słodkich napoi nie piję.
Już od rodziny się nasłucham a jeszcze jacyś obcy maja mnie "komplementować". Odechciewa mi się tego słuchać.
Jestem żywym przykładem tego że waga nie zależy ode mnie.

Czyli choroba, OK.
Taka prawda to i mówić o niej.


Zakonna, mnie nie obchodzi osobiście, jak kto wygląda, póki nie zaczynają się jazdy że "chudzi to mają chudość z nieba, bo mają szybką przemianę materii bla,bla wiec niech milczą"
Taką chorą chudosc, pewnie ma mniej więcej tyle samo osób szcxzupłych, co otyłość wynikajaca z choroby u otyłych. Czyli niewielki procent.
Nikt nie neguje, że są osoby które wygrały na loterii genowej problemy.

Ale mimo wieku(!?), jak widzę cześc rodziny meża, majaca na stałe poważną ilosc nadmiarowych kilogramów + od tego nadciśnienie, cukrzyce itp. oraz historę chorób dłuższa niż ksiazka telefoniczna, jak dosłownie "popijają ciastko colą" za odpowiednią ilosć ruchu uważajac wyjśce w sobotę rano po drożdzówki na snaidanie, to sory, to jest wybór a nie dopust boży.
A nie są odosobnieni w swoich praktykach, które uzasadniają : "bo ja lubię, to co poradzę? Przecież się nie będę katować. Przecież nie mogę sobie wszystkiego (?!) odmawiać. "

I serio, ja im w sumie zazdroszczę końskiego zdrowia, bo ja bym się chyba już dawno przekręciła od takiego trybu życia.:/

[zakonna]

W ogóle mnie wygląd innych ludzi nie rusza. Ale idąc uroczymi przykładami z tego wątku, gdybyś ze mną pracowała to byś uznała, że jestem grubą, obżerającą się świnią. Bo na twoich oczach bym przytyła 25 kg w 3 lata, widziałabyś jak wpieprzam drożdżówki i nawet cappucino w proszku w pracy.

[201607111040]

Napisane przez zakonna

Żadna krucjata, ale ocenianie ludzi na podstawie kilogramów jest słabe. Po prostu. I założenie, że każdy gruby to świnia, która wpieprza hamburgery też jest bardzo, bardzo słabe.

Jak spedzasz z kims pare godzin dziennie w domu, szkole, uczelni czy pracy i widzisz jaki ma "styl zycia" to latwo wywnioskowac czy jego otylosc to wynik choroby czy tego jakie je jedzenie.

[zakonna]

No właśnie, więc ja bym była w kategorii "gruba, obżerająca się świnia". Napisałam w poprzednim poście. Bo ty nie wiesz, że leki zrobiły mi w mózgu burdel z ośrodkiem głodu, że moja psychoterapia powoduje na początku takie dołki, że zajadanie emocji to jedyne źródło ulgi.

[cava]

Napisane przez zakonna

No popatrz, a ja żarłam jak durna i nie uprawiałam sportów. A to dlatego, że leczyłam się psychiatrycznie i zanim doszłam do ładu ze sobą to wyglądałam jak monstrum.

Czyli doszłaś do ładu ze sobą, a nie spoczęłaś na kanapie usprawiedliwiona chorobą?
To o co Ci chodzi?

[zakonna]

Nie, chodzi mi o to, że przez 3 lata przytyłam. Nie mogłam się tego pozbyć dopóki brałam leki, nawet jak już psychicznie wyszłam na prostą. Dopiero jak zakończyłam leczenie, mogłam ruszyć z traceniem kilogramów. Ale to są detale. Ja piszę o sobie, bo jestem świetnym przykładem, że otoczenie mnie kwalifikuje jako grubą świnię, winną swojej wagi. Bo o moim leczeniu wiedziały trzy najbliższe osoby.

[elvegirl]

No, tylko że nic nam nie wiadomo o tym, że chłopak autorki przytył przez leki. Za to wiadomo jaki tryb życia prowadzi.

[zakonna]

Już chyba dawno piszemy o otyłości ogólnie, nie tylko o problemie autorki. Więc ja się odnoszę do ostatnich postów.

[elvegirl]

Wszystko opiera się o problem autorki, czyli o faceta, który radośnie żre i leży na kanapie. I Wizaż zdiagnozował mu depresję i każe go żałować i niedobre są te, które się na niego złoszczą

[zakonna]

W zasadzie, jak czytałam o tym facecie, to też uznałam, że jemu potrzebny jest najpierw psycholog lub terapeuta, a potem dietetyk.
On uprawia autodestrukcję. Bez przyczyny to raczej się nie dzieje.

[elvegirl]

Napisane przez zakonna

W zasadzie, jak czytałam o tym facecie, to też uznałam, że jemu potrzebny jest najpierw psycholog lub terapeuta, a potem dietetyk.
On uprawia autodestrukcję. Bez przyczyny to raczej się nie dzieje.

Psycholog to będzie niedługo autorce potrzebny.

Ciekawe jak u niego było w dzieciństwie, bo można założyć, że on się załamał po zawaleniu marzenia życia, a można też założyć, że zawsze był taki jak jest teraz, tylko miał w życiu kilkuletni epizod, kiedy chciało mu się starać, bo widział w tym cel. A teraz tego celu nie widzi, bo przecież więcej miejsca do całowania

[201607040946]

Napisane przez normalnyFacet

Moze malo ruchu masz, ale mozesz tez jesc male porcyjki jedzeniani czesto = metabolizm pracuje caly czas = nie tyjesz.

Miałam na myśli to, że czasem tylko siedzę przy komputerze (ogólnie nie lubię się ruszać) i nic nie robię, więc nie mam ŻADNEGO ruchu, a nie że mało. Jem nieregularnie, normalne porcje. Mam przeszłość ED, więc musiałabym miec zryty metabolizm, ale tak nie jest.

Ale rozumiem osoby otyłe. Sama ważyłam kiedyś bardzo dużo. W przypadku chłopaka autorki, jak pisałam, problem leży w psychice, nie ciele. Nie napisała, że jest chory.

[201607040940]

Napisane przez elvegirl

A teraz tego celu nie widzi, bo przecież więcej miejsca do całowania

jeszcze by się ostrzygł na "0"i wydepilował .....

[Kolor Bzu]

Napisane przez zakonna

W ogóle mnie wygląd innych ludzi nie rusza. Ale idąc uroczymi przykładami z tego wątku, gdybyś ze mną pracowała to byś uznała, że jestem grubą, obżerającą się świnią. Bo na twoich oczach bym przytyła 25 kg w 3 lata, widziałabyś jak wpieprzam drożdżówki i nawet cappucino w proszku w pracy.

I to było dla mnie niezrozumiałe. Jak bym zobaczyła, że tyję to bym żadnych drożdżóek ani kawek w proszku nie pijała, tylko przeszła na zdrosze zywienie, żeby sobie jeszcze nie dokładać dodakowo.