Czekające na oświadczyny i te, które się z nami doczekały :) część XIII

[stoprocentzzycia]

Ja moge odkładać bylebym jakaś lepsza prace znalazła, albo jakaś dodatkowa.

[Terha]

Napisane przez BittersweetCocaine

Ja w sumie też, chociaż bardzo miło wspominam czasy studenckie. Dopiero teraz zaczynam podziwiać moją mamę, która studia zaczęła po 30-stce, jednocześnie pracowała i miała jeszcze 2 dzieci na głowie Nie wiem jak ona to wszystko ogarniała.

Ja też bardzo miło wspominam czasy studenckie, ale mimo wszystko wolę to co jest teraz. Chciałam iść na magisterkę zaoczną, ale rodzice mi to wybili z głowy. I dzięki Bogu, bo jak sobie potem wyobraziłam, że miałabym 5 dni łazić do pracy, a potem jeszcze weekend siedzieć na uczelni to

Napisane przez Arsonist

Oj, ja też. Niby studia to taki fajny okres, ale jak oddałam gotową pracę mgr, to byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. I od tamtej pory bosko mi z tym, że nie muszę się już uczyć na jakiekolwiek durne egzaminy. (No, nie do końca, bo czeka mnie jeszcze jeden egzamin - zawodowy. Ale na razie o tym nie myślę. )

Mnie w przyszłym roku czeka egzamin zawodowy i już na samą myśl mnie trzepie . Odzwyczaiłam się od egzaminów .

Napisane przez Agaczok

Ale słuchajcie jak mnie mój TŻ w sylwestra zrobił, no focha miałam jak nie wiem! kilka dni wcześniej opowiadał mi, że rozmawiał z bratem i dostał od niego jakaś zniżkę do apartu (swoją drogą, gamoń zamiast młodszemu bratu takie rzeczy oddawać to sam by się wziął do roboty, bo już chyba z 10 lat jest ze swoją dziewczyną!) i TŻ rzucił głupio, że 'szkoda, że kilka miesięcy temu mi tego nie dał' - nakrzyczałam na niego, że nie chcę tego słuchać, ale światełko nadziei mi się zaczęło tlić w końcu w sylwestra mieliśmy rocznicę. Przychodzi sylwester, chwila przed północą, a mój chłop jojczy i męczy żeby na dwór wyjść obejrzeć fajerwerki. Byłam bardzo na nie, bo zimno, bo okres dostałam i ogólnie z 7 piętra byłoby raczej lepiej widać cokolwiek niż pomiędzy budynkami na co on, że mu psuje plany! Ja już ciśnienie 200, już w głowie planuje jak Wam to ogłoszę dałam się urobić, wyszliśmy na dwór, a ten jak dziecko się cieszył tymi fajerwerkami, zimne ognie wyciągnął, no był przeszczęśliwy i za nic nie mógł zrozumieć dlaczego ja jestem taka obrażona a on przecież tak się starał żeby było jak 5 lat temu! No doceniłabym to bardziej gdyby nie paplał ostatnio tyle jęzorem

My baby jesteśmy głupie. Niepotrzebnie się nakręcamy i ty samym mamy później doła. Miałam tak samo w naszą 7. rocznicę.

---------- Dopisano o 09:02 ---------- Poprzedni post napisano o 08:56 ----------

Napisane przez stoprocentzzycia

Kiedys proponowałam zebysmy założyli wspólne konto, ale sie nie zgodził, może mysli ze za 2 lata zawine kase i uciekne

Ja nie widzę zalet posiadania wspólnego konta. Jak mamy oszczędzać to możemy oszczędzać na swoich. A nie potrzebuję wglądu w zarobki Tż, bo nie zamierzamy się w tym względzie okłamywać. To po co zakładać kolejne konto?
Teraz z racji kredytu mamy jedno konto wspólne, ale korzystamy z niego tyle ile musimy.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Ale się usmialam z tych Waszych.TZów
Ja też miałam takie fazy, że to już ale skubany uśpił moją czujność i zrobił to kiedy się nie spodziewałam.

Tylko ja lubię studia? właśnie kończę inżynierkę i mu smutno jak cholera dlatego jeszcze 1,5 roku pobimbam na magisterce

[Agaczok]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;54085840]
Tylko ja lubię studia? właśnie kończę inżynierkę i mu smutno jak cholera dlatego jeszcze 1,5 roku pobimbam na magisterce [/QUOTE]

Ja też lubię, ale nie w okolicach sesji

[stoprocentzzycia]

Napisane przez Terha

Ja nie widzę zalet posiadania wspólnego konta. Jak mamy oszczędzać to możemy oszczędzać na swoich. A nie potrzebuję wglądu w zarobki Tż, bo nie zamierzamy się w tym względzie okłamywać. To po co zakładać kolejne konto?
Teraz z racji kredytu mamy jedno konto wspólne, ale korzystamy z niego tyle ile musimy.

Wydaje mi się że dla mnie byłoby to bardziej motywujące

[kalinolistek]

Napisane przez Anemone

ale wiesz co, ja analizowałam cały system prawny w Polsce i nie bardzo się to małemu człowieczkowi opłaca

No to się chłopak zdziwi. Teraz będzie pisał pracę u jakiegoś pasjonata tego kierunku i pewnie całkiem się w tym zatraci... Żeby to tylko nie poszło na marne!

Napisane przez Agaczok

No co za romantyk niech za ta przyoszczedzoną kasę Cię zabierze na jakąś super wycieczkę, przypomnij mu to za X lat

Tak zrobię. Ostatnio wymyślił, że chciałby jechać do Rzymu. Trochę krucho z kasą u mnie, więc póki co odstawiliśmy te plany na bok ale może akurat jakoś się uda...

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;54085840]
Tylko ja lubię studia? właśnie kończę inżynierkę i mu smutno jak cholera dlatego jeszcze 1,5 roku pobimbam na magisterce [/QUOTE]
Ja również lubię! Ale chciałabym już pracować tak na poważnie, a nie dorabiać to tu, to tam.
Właśnie! Niedługo rusza rekrutacja na magisterkę, muszę złożyć papierska.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez Agaczok

Ja też lubię, ale nie w okolicach sesji

Ja nie rozumiem o co chodzi z tą sesją, przecież sesja jest spoko

---------- Dopisano o 09:13 ---------- Poprzedni post napisano o 09:11 ----------

Napisane przez kalinolistek

Ja również lubię! Ale chciałabym już pracować tak na poważnie, a nie dorabiać to tu, to tam.
Właśnie! Niedługo rusza rekrutacja na magisterkę, muszę złożyć papierska.

Ja mam stałą pracę na 1/4 etatu w prawdzie i będę chciała ją jak się uda jeszcze w tym roku zmienić. U mnie na kierunku magisterka dzienne wychodzi wieczorowo, więc można spokojnie pracować na pełen etat

[kalinolistek]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;54085925]
Ja mam stałą pracę na 1/4 etatu w prawdzie i będę chciała ją jak się uda jeszcze w tym roku zmienić. U mnie na kierunku magisterka dzienne wychodzi wieczorowo, więc można spokojnie pracować na pełen etat [/QUOTE]

O, to super! U mnie niestety wygląda to tak, że mamy czasami zajęcia w połowie dnia albo rano i coś później, więc często trafiają się takie okienka. Średnio sobie coś zorganizować.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez kalinolistek

O, to super! U mnie niestety wygląda to tak, że mamy czasami zajęcia w połowie dnia albo rano i coś później, więc często trafiają się takie okienka. Średnio sobie coś zorganizować.

U mnie na uczelni o dziwo takie rzeczy są dobrze zorganizowane. Na magisterce zajęcia są od poniedziałku do max czwartku od godziny 16

[fajita1]

Napisane przez Terha

Ja też bardzo miło wspominam czasy studenckie, ale mimo wszystko wolę to co jest teraz. Chciałam iść na magisterkę zaoczną, ale rodzice mi to wybili z głowy. I dzięki Bogu, bo jak sobie potem wyobraziłam, że miałabym 5 dni łazić do pracy, a potem jeszcze weekend siedzieć na uczelni to

Ja nie widzę zalet posiadania wspólnego konta. Jak mamy oszczędzać to możemy oszczędzać na swoich. A nie potrzebuję wglądu w zarobki Tż, bo nie zamierzamy się w tym względzie okłamywać. To po co zakładać kolejne konto?
Teraz z racji kredytu mamy jedno konto wspólne, ale korzystamy z niego tyle ile musimy.

Powiem Ci, że jest naprawdę ciężko. Chodzę do pracy od 7-19 tyko wtorek i piątek o 16 kończę. W weekendy mam szkołę. Nie mam czasu np iść do dentysty, wyspać się a co dopiero się nauczyć.
Jak mam teraz sesję to jestem w mega stresie i ciągłym pośpiechu.

Co do konta, to nie widzę sensu mieć wspólnego z TŻ. Oboje oszczędzamy na wesele i budowę na swoich. Po ślubie raczej też tak zostanie.

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;54085840]Ale się usmialam z tych Waszych.TZów
Ja też miałam takie fazy, że to już ale skubany uśpił moją czujność i zrobił to kiedy się nie spodziewałam.

Tylko ja lubię studia? właśnie kończę inżynierkę i mu smutno jak cholera dlatego jeszcze 1,5 roku pobimbam na magisterce [/QUOTE]

Ja po licencjacie dziennych też chciałam jak najszybciej wracać na studia. Jak składałam papiery na magisterkę i pojechałam na uczelnię to nie mogłam się doczekać aż zacznę zajęcia.
Teraz jest tak jak wyżej pisałam

Napisane przez Agaczok

Ja też lubię, ale nie w okolicach sesji

[Animka11]

Napisane przez fajita1

Osz, też bym się zezłościła
Ja nie miałam takiego poczucia, że to akurat ten dzień będzie. Zawsze mi coś nie pasowało. A to, że nie za dobrze jesteśmy ubrani, a to że nie ma kwiatków, a to, że nigdzie się nie wybieramy, a jak wybieramy to ze znajomymi. A w dzień oświadczyn to już w ogóle byłam zaskoczona, tym bardziej, że wcale TŻ nie planował tego na ten dzień Chciał w Święta lub Sylwestra i tak ja podejrzewałam, że to będzie wtedy. No, ale że nie mógł się już doczekać to było w Mikołajki :pazurkpazur


My z moim mamy to samo. Jak czasami jesteśmy w Ikei czy innych tego typu sklepach to ja się zachwycam, że taką miskę będziemy mieli w kuchni a taki wazonik w naszej sypialni A ten, że najpierw to trzeba kupić beton, cement, rury, druty... bleee



Mój układał ze mną listę gości na wesele dwa lata temu, także tego

Proszę Cię
Chyba zwariuje

[Sowilo]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;54061088]Witam się w nowej części
Niech będzie magiczna dla tych czekających

Anemone pytałaś o lakiery - OPI są podobno super, ale za tą cenę to nie wiem czy warto. Z Essie bywa różnie - zależnie od koloru, a że też są dosyć drogie to lepiej poczytać opinie o konkretnych kolorach. Sally Hansen ma bardzo fajne lakiery Z takich tanich to Wibo, Lovely. Golden Rose zauważyłam że krótko mi się trzymają, ale są tanie i mają piękne kolory, do tego szybko schną.[/QUOTE]
W Pigmencie jest teraz promocja na Sally Hansen po 9.99.


Do sesji przygotowuję się w zasadzie od Wigilii. Mamy dużo różnych projektów do zrobienia, jakieś kolokwia zaliczeniowe, sprawozdania.. Masa tego, a do sesji jeszcze dwa tygodnie. :maleje: mam już kompletnie dość wszystkiego, nie wiem jak się z tym wszystkim wyrobię.

[Agaczok]

W ogóle im jestem starsza tym więcej czasu potrzebuję na naukę zazdroszczę koleżance, której wystarczy jedno popołudnie i już jest obkuta, ja siedzę kilka dni i nie umiem tyle co ona

[kejtiCe]

Ja też teraz potrzebuję więcej czasu na naukę, pod koniec ciąży już nie jeździłam do szkoły i wybilam się z rytmu. Teraz muszę mocno się skupić żeby się czegoś nauczyć, a nauki mam całkiem sporo

[stoprocentzzycia]

Ehh czy jest tu ktoraś która nie studiuje, nie studiowała i nie będzie studiować?

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez fajita1

Ja po licencjacie dziennych też chciałam jak najszybciej wracać na studia. Jak składałam papiery na magisterkę i pojechałam na uczelnię to nie mogłam się doczekać aż zacznę zajęcia.
Teraz jest tak jak wyżej pisałam

Ja nie mam tak, że się doczekać nie mogę. Jednak studia są fajne. Wiem jak będzie wyglądała u mnie magisterka i wiem, że problemu większego nie będzie.
U mnie sesja to jakiś mit. Nie mamy wielu egzaminów, od grudnia tylko jakieś zaliczenia ćwiczeń, projektów, ewentualnie kolokwia w większym natężeniu. Sesję często mam całkowicie wolną, a jedyne co wtedy robię to chodzę po wpisy

[fajita1]

Napisane przez stoprocentzzycia

Ehh czy jest tu ktoraś która nie studiuje, nie studiowała i nie będzie studiować?

Mój TŻ nie studiuje i nie ma zamiaru. Jest wręcz wielkim przeciwnikiem studiów
Nie czuj się "gorsza", bo nie studiujesz, to nie jest żaden wyznacznik mądrości czy czegokolwiek w ten deseń.

[kejtiCe]

Napisane przez stoprocentzzycia

Ehh czy jest tu ktoraś która nie studiuje, nie studiowała i nie będzie studiować?

Mój Tz

[Mojwa]

Napisane przez stoprocentzzycia

Ehh czy jest tu ktoraś która nie studiuje, nie studiowała i nie będzie studiować?

Mój TŻ

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Ja uważam, że przynajmniej połowa osób na studiach nie powinna tam się w ogóle znaleźć. Nie mówię, że powinny zostać na studiach same osoby z bardzo dobrymi ocenami, bo i taka osoba jadąca na samych trójach, mimo słabych ocen może być w dobrym dla siebie miejscu i odwrotnie osoba z piątkami może minąć się z powołaniem. Chodzi mi bardziej o to, że widzę, że część osób sama nie wie co robi na studiach, kończy je, a potem stwierdza, że studia były bez sensu i nic w życiu nie dają, bo pracy nie mogą znaleźć. Oczywiście jeśli ktoś przeleciał te studia tylko po to żeby magistrem zostać i nie musieć pracować jako sklepowa, a z kierunkiem studiów już na samym początku się pogniewał i nic nie wyniósł to i tak pracy w zawodzie nie znajdzie.

[kejtiCe]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;54087816]Ja uważam, że przynajmniej połowa osób na studiach nie powinna tam się w ogóle znaleźć. Nie mówię, że powinny zostać na studiach same osoby z bardzo dobrymi ocenami, bo i taka osoba jadąca na samych trójach, mimo słabych ocen może być w dobrym dla siebie miejscu i odwrotnie osoba z piątkami może minąć się z powołaniem. Chodzi mi bardziej o to, że widzę, że część osób sama nie wie co robi na studiach, kończy je, a potem stwierdza, że studia były bez sensu i nic w życiu nie dają, bo pracy nie mogą znaleźć. Oczywiście jeśli ktoś przeleciał te studia tylko po to żeby magistrem zostać i nie musieć pracować jako sklepowa, a z kierunkiem studiów już na samym początku się pogniewał i nic nie wyniósł to i tak pracy w zawodzie nie znajdzie.[/QUOTE]
U mnie na kierunku są takie osoby. Mam niektóre przedmioty łączone z pierwszym rokiem i jest tam jedna dziewczyna, która nie powinna się tam znaleźć. Myślała, że egzamin obejmuje tylko tę część książki, którą zdążymy przerobić na wykładach. Jak mamy do napisania jakieś prace (to nie są zaliczeniówki) to mówi, że nie powinni jej czegoś takiego dawać na pierwszym roku, bo to za trudne - napisanie wstępu, zakończenia i spisu treści na wymyślony przez siebie temat.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez kejtiCe

U mnie na kierunku są takie osoby. Mam niektóre przedmioty łączone z pierwszym rokiem i jest tam jedna dziewczyna, która nie powinna się tam znaleźć. Myślała, że egzamin obejmuje tylko tę część książki, którą zdążymy przerobić na wykładach. Jak mamy do napisania jakieś prace (to nie są zaliczeniówki) to mówi, że nie powinni jej czegoś takiego dawać na pierwszym roku, bo to za trudne - napisanie wstępu, zakończenia i spisu treści na wymyślony przez siebie temat.

Ja to już takie kwiatki widziałam, że nic mnie nie zdziwi.
Moja sąsiadka studiuje tylko dlatego, żeby dostawać alimenty, a jej facet studiuje tylko po to żeby z nią móc w akademiku za grosze mieszkać

[Arsonist]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;54087816]Ja uważam, że przynajmniej połowa osób na studiach nie powinna tam się w ogóle znaleźć. Nie mówię, że powinny zostać na studiach same osoby z bardzo dobrymi ocenami, bo i taka osoba jadąca na samych trójach, mimo słabych ocen może być w dobrym dla siebie miejscu i odwrotnie osoba z piątkami może minąć się z powołaniem. Chodzi mi bardziej o to, że widzę, że część osób sama nie wie co robi na studiach, kończy je, a potem stwierdza, że studia były bez sensu i nic w życiu nie dają, bo pracy nie mogą znaleźć. Oczywiście jeśli ktoś przeleciał te studia tylko po to żeby magistrem zostać i nie musieć pracować jako sklepowa, a z kierunkiem studiów już na samym początku się pogniewał i nic nie wyniósł to i tak pracy w zawodzie nie znajdzie.[/QUOTE]
I tak, i nie. Jak ktoś ma jakąś umiejętność albo produkt, które ktoś inny chce kupić, to oczywiście dyplom nie jest mu do niczego potrzebny, bo rynek weryfikuje wszystko. Z drugiej strony, studia są często niezbędne do zdobycia lub potwierdzenia takiego skilla. A jak ktoś po studiach dalej nic nie umie, to i tak ten dyplom mgr to w zasadzie jedyna szansa, żeby zaczepić się u jakiegokolwiek pracodawcy i zacząć w czymś specjalizować. Ja też na studiach miałam sporo osób, które kompletnie nie miały predyspozycji naukowych, ale jakoś się przeczołgały, no i dzięki temu teraz mają całkiem niezłe prace w korpach. Ze średnim wykształceniem nikt by ich tam nie przyjął, nawet jeśli za tym wyższym nie idzie jakaś szczególna wiedza.

Osobiście pracuję w zawodzie bezpośrednio związanym z moimi studiami, tylko że one prawie w ogóle mnie do tego zawodu nie przygotowały. Wszystkiego uczę się dopiero w praktyce. Dlatego ja w sumie studia też odbębniłam tylko po to, by móc pracować w wymarzonym zawodzie. Tak więc wcale nie dziwię się "lekkiemu" traktowaniu studiów, wyłącznie jako przepustkę do dalszej pracy, a nie miejsce faktycznego zdobywania wiedzy... Dodam, że studiowałam na jednej z och-ach najlepszych polskich uczelni. ;>

[Agaczok]

Napisane przez fajita1

Mój TŻ nie studiuje i nie ma zamiaru. Jest wręcz wielkim przeciwnikiem studiów
Nie czuj się "gorsza", bo nie studiujesz, to nie jest żaden wyznacznik mądrości czy czegokolwiek w ten deseń.

I mój. Nie wiem co przyniesie przyszłość i czy kiedyś nie będzie musiał zrobić chociaż licencjatu, ale na dzień dzisiejszy się nie
wybiera ale bardzo długo nie chciał poznawać moich znajomych ze studiów, bo nie lubił pytań 'a Ty co studiujesz?' i tych min, kiedy powiedział, że nic. Ale to było na pierwszym roku, sama się przekonałam, że jakieś 85% mojego kierunku to nie są ludzie, z którymi chciałabym się kumplować


[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;54087816]Ja uważam, że przynajmniej połowa osób na studiach nie powinna tam się w ogóle znaleźć. Nie mówię, że powinny zostać na studiach same osoby z bardzo dobrymi ocenami, bo i taka osoba jadąca na samych trójach, mimo słabych ocen może być w dobrym dla siebie miejscu i odwrotnie osoba z piątkami może minąć się z powołaniem. Chodzi mi bardziej o to, że widzę, że część osób sama nie wie co robi na studiach, kończy je, a potem stwierdza, że studia były bez sensu i nic w życiu nie dają, bo pracy nie mogą znaleźć. Oczywiście jeśli ktoś przeleciał te studia tylko po to żeby magistrem zostać i nie musieć pracować jako sklepowa, a z kierunkiem studiów już na samym początku się pogniewał i nic nie wyniósł to i tak pracy w zawodzie nie znajdzie.[/QUOTE]

[Anemone]

Napisane przez kalinolistek

O, to super! U mnie niestety wygląda to tak, że mamy czasami zajęcia w połowie dnia albo rano i coś później, więc często trafiają się takie okienka. Średnio sobie coś zorganizować.

u mnie to samo
Zajęcia zaczynamy często o 11, żeby się studenci mogli wyspać, następne zróbmy im 5 godzin okienka, żeby mogli coś zjeść, albo wrócić do domu/akademika i się zdrzemnąć. No i zajęcia, jak dobrze pójdzie, o 18
w tym semestrze w poniedziałki siedziałam na uczelni do 22. A to są studia dzienne, nie wieczorowe

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;54087579]Ja nie mam tak, że się doczekać nie mogę. Jednak studia są fajne. Wiem jak będzie wyglądała u mnie magisterka i wiem, że problemu większego nie będzie.
U mnie sesja to jakiś mit. Nie mamy wielu egzaminów, od grudnia tylko jakieś zaliczenia ćwiczeń, projektów, ewentualnie kolokwia w większym natężeniu. Sesję często mam całkowicie wolną, a jedyne co wtedy robię to chodzę po wpisy [/QUOTE]
z tego co mówisz, to bardzo fajną uczelnię wybrałaś. Ja poszłam tu jedynie dla 'prestiżu'. A patrząc z perspektywy czasu, podjęłabym inną decyzję i pewnie pojechałabym do Warszawy
[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;54087920]Ja to już takie kwiatki widziałam, że nic mnie nie zdziwi.
Moja sąsiadka studiuje tylko dlatego, żeby dostawać alimenty, a jej facet studiuje tylko po to żeby z nią móc w akademiku za grosze mieszkać [/QUOTE]
no, to fajnie mają. Kombinatorzy Najśmieszniejsze jest to, że tacy ludzie zawsze jakimś cudem spadają na 4 łapy i mają 'łatwiej' w życiu

[panna_felicjanna]

Napisane przez Mojwa

Ja mam postanowienie gdzieś do urodzin TZta (marzec) nic nie mówić

Ja postanowiłam, że zacznę na nowo mówić o zaręczynach i ślubie po TŻta urodzinach, a jeszcze przed moimi. Zacznę jęczeć, że się starzejemy i ile jeszcze będziemy zwlekać.

[klatka]

Ja tak ni z gruchy ale dzisiaj zmarl David Bowie :-(
Zly rok. Najpierw Lemmy Kilmister teraz on Jeszcze Lemmiego nie odzalowalam :-(

[Mojwa]

Napisane przez panna_felicjanna

Ja postanowiłam, że zacznę na nowo mówić o zaręczynach i ślubie po TŻta urodzinach, a jeszcze przed moimi. Zacznę jęczeć, że się starzejemy i ile jeszcze będziemy zwlekać.

Dobry plan
Mój kończy w marcu 24, to już wiek ze oświadczyc by się mógł

[panna_felicjanna]

Napisane przez Mojwa

Dobry plan
Mój kończy w marcu 24, to już wiek ze oświadczyc by się mógł

Mój lada moment skończy 28, ja 26. Najwyższa pora! Zważając na to, że oboje chcemy dzieci, a ja chcę świadomie zajść w ciążę dopiero po ślubie i najlepiej przed 30 rokiem życia. Mało czasu zostało na zaplanowanie i wcielenie planu w życie.

[Arsonist]

Napisane przez Animka11

Proszę Cię
Chyba zwariuje

Mój TŻ dobrych parę miesięcy temu zaczął ustalać listę gości, do tego wybrał sobie świadka i nawet poinformował go o tym. A narzeczonej dalej nie ma.

Napisane przez klatka

Ja tak ni z gruchy ale dzisiaj zmarl David Bowie :-(
Zly rok. Najpierw Lemmy Kilmister teraz on Jeszcze Lemmiego nie odzalowalam :-(

Obaj dożyli słusznego wieku i zostawili po sobie dorobek muzyczny, którego zawsze będziemy mogli posłuchać.