Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?

[kennedy]

dorosly facet powinien wiedziec lepiej. a tu klamstwo dosc powazne.
ja bym odpuscila sobie tego pana.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez marble_heart

No to jest to, co mówił. Ze za daleko zabrnął i nie mógł się zebrać, żeby w końcu powiedzieć o wszystkim. I ja to też rozumiem.
Natomiast nie wiem, czy jest to dla mnie do przeskoczenia jesli chodzi o dalszy związek.5

Nie jesteśmy po liceum, nie jesteśmy nawet po studiach. W tym wieku chyba nie mam co liczyć na znajomość z facetem bez historii. Zawsze będzie jakiś rozwód na koncie, jakieś alimenty, jakieś wspólne kredyty, jakieś dziecko z poprzedniego związku. Chyba muszę zweryfikować swoje wymagania. Dzieci nie chcę i niestety, jestem okropna, ale pomijając kłamstwo to to, że ma dziecko też mnie nie cieszy i jest dla mnie problemem. To, że jest gdzies kobieta, z która przez to dziecko jest związany do końca życia.

Jest mi źle, od dawna nie czułam się tak okropnie. Ryczeć mi się chce i mam wrażenie że moje zycie zmierza do bardzo samotnego nikąd. Idę spać, odezwę się wieczorem.

Nie obniżają swoich oczekiwań
to nie prawda że każdy w tym wieku.ma już jakieś dzieci i żony na koncie
mój mąż miał 36 lat kiedy go poznałam nie miał żony ani dzieci (nie chciał mieć dzieci i nie mamy wspolnych)
nie zgadzaj się na związek w którym jest coś tak ważnego czego nie akceptujesz to nie wyjdzie Ci na zdrowie ani tobie ani temu dziecku
wysłuchaj co ma do powiedzenia ale jeśli nie chcesz związku z kimś kto ma dziecko nie forsuj się to się nigdy dobrze nie kończy

[pfffh]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;62723246]ale co to za traumatyczne historia może być która on musi wyjawic?
ja nie rozumiem tego dramatyzmu
liczy się tu tylko fakt że ma dziecko i nie powiedział o jego istnieniu
ja nie widzę nic dramatycznego i osobistego w wyznaniu: mam dziecko
to jest fakt który jest bardzo ważnym elementem w dobieraniu się w pary
żadne tłumaczenia bałem się powiedzieć było za wcześnie itp są poprostu śmieszne i nic nie wnoszą do sprawy
tak samo teksty matka dziecka zostawiła je pod moim drzwiami,mieszkało do tej pory w Afryce itp nie mają żadnego znaczenia i nic nie zmieniają.
informacja że ma dziecko i to ukrywał pół roku to jest najważniejsze żadne tłumaczenia nic tu nie zmieniają[/QUOTE]

Ja także nie widzę nic dramatycznego w pytaniu o dziecko. Ba nawet sama praktycznie od takiego pytania zaczęłam gdy poznałam mojego męża. Wiedziałam, że jest rozwodnikiem więc czymś naturalnym wydawało mi się zadać mu pytanie o posiadanie dzieci z poprzedniego związku. Nie posiada takowych więc ok, odpowiedział, ja przyjęłam do wiadomości i już.

[ida-sierpniowa]

[1=e60e5454b131baabfef11f4 156e093bc04f95d5e_5ebdcd7 25ac57;62718446]Racja. Takie kombinowanie od początku związku, zatajanie nie wróży dobrze na przyszłość. Jak ma ktoś szczere intencje i myśli poważnie o drugiej osobie to tak nie robi.[/QUOTE]

10/10
Krótko i na temat.
Autorko, przykro mi.

[I am Rock]

Naprawdę nie każdy, komu się życie nie poukładało, jest skory do zwierzeń.


Ale skoro autorka faceta z dzieckiem nie chce, to co tu roztrząsać.

[Qawenagi]

ja sie zgadzam z poprzednim postem. Jak ktos od samego poczatku cos sciemnia, cos kombinuje, to zazwyczaj ma cos na sumieniu i jest taka osoba, ktora zawsze bedzie krecila. Niektorzy sie po prostu nie zmieniaja. Jak dla mnie to nie jest latwa sytuacja i potem moze byc tylko gorzej. Zaufanie to podstawa zwiazku, a jak od samego poczatku jest naruszana, to w ogole o czym tutaj mozna mowic ... marnie widze ten zwiazek

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez I am Rock

Naprawdę nie każdy, komu się życie nie poukładało, jest skory do zwierzeń.


Ale skoro autorka faceta z dzieckiem nie chce, to co tu roztrząsać.

informacja o dziecku to minimum przyzwoitości. nikt nie wymaga roztrząsania tego tematu, głębokiej analizy związku z matką dziecka czy wywiadu na temat samego dziecka.

[ajah]

Wysluchac bajeczki to bym mogla. Jednak nie zmieniloby to decyzji o pozbyciu się tego faceta.

Sent from my HTC One using Tapatalk

[pannaatopowa]

Ja bym sobie odpuściła. I nie chodzi o to, że ma dziecko. Tego się nie cofnie. Jest i już, ale autorka z facetem byli zbyt długo aby takie rzeczy ukrywać. Ja jestem zwolenniczką mówienia takich rzeczy na początku. Zanim cokolwiek się rozwinie. Ze zwykłej przyzwoitości i szczerości. Tak, aby druga strona mogła się wycofać bez strat i cierpienia.

Zachowanie tego faceta mi się kojarzy z takim "jak się zakocha to zostanie". Autorka powinna mieć świadomość w co się pakuje. Nie chodzi o poznawanie dziecka, czy matkowanie mu. Ale szczerość.

Bez szczerości związku nie widzę. Autorka zdaje się także ma obawy przed rozmową z partnerem, tylko bawi się w domowe FBI. Tego też nie widzę.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez skazana_na_bluesa

informacja o dziecku to minimum przyzwoitości. nikt nie wymaga roztrząsania tego tematu, głębokiej analizy związku z matką dziecka czy wywiadu na temat samego dziecka.

dokładnie nikt tu od niego nie wymagał. opowieści dlaczego kiedy i w jakich okolicznościach tylko zwykłej informacji mam dziecko na początku znajomości
z kim to dziecko i gdzie teraz jest to juz sprawa drugorzędna

[kasiatoya]

Dla mnie to ewidentnie tchórz i kłamczuch a do tego kombinator, czy z dzieckiem czy bez dziecka. Po prostu przy okazji dziecka to wyszło na jaw.
Zmarnował komuś pół roku, pobawił się uczuciami bo cwaniak liczył, że dziewczyna się tak zakocha, że przełknie wszelkie trupy w szafie.
Tak się ludziom po prostu nie robi. To kwestia przyzwoitości i tego jakim się jest człowiekiem.
Ten jest beznadziejny.

[201803290936]

Napisane przez kasiatoya

Dla mnie to ewidentnie tchórz i kłamczuch a do tego kombinator, czy z dzieckiem czy bez dziecka. Po prostu przy okazji dziecka to wyszło na jaw.
Zmarnował komuś pół roku, pobawił się uczuciami bo cwaniak liczył, że dziewczyna się tak zakocha, że przełknie wszelkie trupy w szafie.
Tak się ludziom po prostu nie robi. To kwestia przyzwoitości i tego jakim się jest człowiekiem.
Ten jest beznadziejny.

Dokładnie. I serio nie rozumiem rozbijania g... na atomy i filozofowania, że czarne jest w sumie szare, a białego nie ma. Albo ktoś jest szczery, albo nie jest.

[I am Rock]

Napisane przez pannaatopowa

Ja bym sobie odpuściła. I nie chodzi o to, że ma dziecko. Tego się nie cofnie. Jest i już, ale autorka z facetem byli zbyt długo aby takie rzeczy ukrywać. Ja jestem zwolenniczką mówienia takich rzeczy na początku. Zanim cokolwiek się rozwinie. Ze zwykłej przyzwoitości i szczerości. Tak, aby druga strona mogła się wycofać bez strat i cierpienia.

Zachowanie tego faceta mi się kojarzy z takim "jak się zakocha to zostanie". Autorka powinna mieć świadomość w co się pakuje. Nie chodzi o poznawanie dziecka, czy matkowanie mu. Ale szczerość.

Bez szczerości związku nie widzę. Autorka zdaje się także ma obawy przed rozmową z partnerem, tylko bawi się w domowe FBI. Tego też nie widzę.

Ja bym została.
Gdybym była zakochana, dziecko nie byłoby żadną przeszkodą.
Klapki na oczach.

[kasiatoya]

Napisane przez I am Rock

Ja bym została.
Gdybym była zakochana, dziecko nie byłoby żadną przeszkodą.
Klapki na oczach.

A to, że jest tchórzem i kłamczuchem też nie?

[201803290936]

Napisane przez I am Rock

Ja bym została.
Gdybym była zakochana, dziecko nie byłoby żadną przeszkodą.
Klapki na oczach.

Klapki na oczach to nie jest dobra motywacja do bycia z kimś. Tak poważna sprawa, jak dziecko wymaga właśnie tego, aby te klapki ściągnąć i wejść w związek ŚWIADOMIE. Bo bycie rodzicem wiąże się z szeregiem zobowiązań. Bo klapki wcześniej, czy później spadną, zawsze tak jest. A dziecko będzie nadal, nawet jeżeli nie fizycznie, to w sensie finansowym.

Brak szczerości, zatajanie ważnych kwestii to przeszkoda w nawiązaniu z kimś normalnej, silnej więzi. Zawsze. Nieważne, czy są klapki na oczach, czy ich nie ma.

[pannaatopowa]

Napisane przez I am Rock

Ja bym została.
Gdybym była zakochana, dziecko nie byłoby żadną przeszkodą.
Klapki na oczach.

Pewnie i tak. Ale faktem jest, że facet nie jest fair. Jeśli nie jest szczery na początku to później też nie będzie.
Powtarzam, tu nie chodzi o fakt, że ma dziecko, ale o to, że manipuluje i ukrywa prawdę. Co jeszcze ukrywa?

[201803290936]

Napisane przez pannaatopowa

Pewnie i tak. Ale faktem jest, że facet nie jest fair. Jeśli nie jest szczery na początku to później też nie będzie.
Powtarzam, tu nie chodzi o fakt, że ma dziecko, ale o to, że manipuluje i ukrywa prawdę. Co jeszcze ukrywa?

Ale i o to, że ma dziecko ma prawo chodzić. Nie każdy chce dzieciatego partnera. Jak najbardziej chodzi i o kłamstwo / zatajanie prawdy i o dziecko.

[I am Rock]

Napisane przez kasiatoya

A to, że jest tchórzem i kłamczuchem też nie?

Ja widzę to tak, że facet bał się odrzucenia. I jak się okazuje, słusznie.


Może stosuje zasadę, że w miłości wszystkie chwyty dozwolone.

[pannaatopowa]

Napisane przez Doris1981

Ale i o to, że ma dziecko ma prawo chodzić. Nie każdy chce dzieciatego partnera. Jak najbardziej chodzi i o kłamstwo / zatajanie prawdy i o dziecko.

Oczywiście, że masz rację. To, że mi dziecko nie przeszkadzałoby, nie znaczy że innym też. Tak pisałam jak ja myślę i co jest większą przewiną według mnie.

---------- Dopisano o 14:08 ---------- Poprzedni post napisano o 14:07 ----------

Napisane przez I am Rock

Ja widzę to tak, że facet bał się odrzucenia. I jak się okazuje, słusznie.


Może stosuje zasadę, że w miłości wszystkie chwyty dozwolone.

Może sie zakochał i bał się odrzucenia. A może jest kłamcą i manipulantem z większą ilością rzeczy "które musi ukrywać bo..."? I teraz w tym problem, że nigdy się nie dowiemy, bo to że zaprzeczy o niczym nie świadczy.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez I am Rock

Ja widzę to tak, że facet bał się odrzucenia. I jak się okazuje, słusznie.


Może stosuje zasadę, że w miłości wszystkie chwyty dozwolone.

sorry ale chyba lepiej być odrzuconym na samym początku niż jak się zaangazujesz
ja nie chciałbym być zwodzona przez pół roku przez kogoś a później dowiedzieć się że urodził się dziewczyna i jego penis to atrapa i staje jak nadmucha go pompką bo w miłości wszystkie chwyty dozwolone
albo że siedział za pobicie swojej pierwszej żony
tak samo nie chciałabym się po pół roku dowiedzieć o dziecku bo wiem że nie byłabym w stanie być w związku z kimś z dzieckiem bo nie lubię cudzych dzieci i nie lubię wydawania kasy na cudze dziecko i tyle
są sprawy o których należy mówić od początku sprawy które nie znikną pod wpływem miłości i.kazdy człowiek powinien mieć prawo podejmować świadoma decyzję z kim się wiąże a nie być manipulowanym
takim manipulatorom tchorzom mówię :nie ,dziekuje

[kasiatoya]

Napisane przez I am Rock

Ja widzę to tak, że facet bał się odrzucenia. I jak się okazuje, słusznie.


Może stosuje zasadę, że w miłości wszystkie chwyty dozwolone.

Tak się "kocha" tą druga osobę, że się jej robi świństwo i zataja najbardziej istotne fakty i potomstwo?
Chyba nigdy tego nie ogarnę, a też mam dziecko które wychowuję sama.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ja jako matka kiedyś samotna z dwójka dzieci nawet przez sekundę nie pomyślała bym żeby te dzieci ukrywać, zatajac ich istnienie
dla mnie fakt czy potencjalny partner akceptuje posiadanie dzieci przeze mnie czy nie był kluczowy w wyborze partnera życiowego

nie wiem jak można się bać,wstydzić(?)faktu że ma się dziecko
to jest ktoś tak ważny nierozerwalnie związany z rodzicem że wydaje się dla normalnego czlowieka-rodzica naturalne poinformowanie kogoś z kim się mam zamiar spotykać że ktoś taki (dziecko)istnieje w naszym życiu
nigdy nie miałam strachu,wahania,oporów powiedzieć że mam dziecko nie wiem jakim durniem trzeba być żeby ukrywać taki fakt i myśleć że to nie będzie miało znaczenia jeśli wyjdzie na jaw

[201803290936]

Napisane przez I am Rock

Ja widzę to tak, że facet bał się odrzucenia. I jak się okazuje, słusznie.
(...)

Jest sporo osób, które same są samotnymi rodzicami / którym dziecko absolutnie nie przeszkadza. Wśród takich osób się szuka partnera / partnerki. A nie zataja przed kimś, kto może tego faktu nigdy nie zaakceptować. To jest tak naprawdę bardzo proste i oczywiste.

---------- Dopisano o 14:29 ---------- Poprzedni post napisano o 14:28 ----------

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;62729151]ja jako matka kiedyś samotna z dwójka dzieci nawet przez sekundę nie pomyślała bym żeby te dzieci ukrywać, zatajac ich istnienie
dla mnie fakt czy potencjalny partner akceptuje posiadanie dzieci przeze mnie czy nie był kluczowy w wyborze partnera życiowego

nie wiem jak można się bać,wstydzić(?)faktu że ma się dziecko
to jest ktoś tak ważny nierozerwalnie związany z rodzicem że wydaje się dla normalnego czlowieka-rodzica naturalne poinformowanie kogoś z kim się mam zamiar spotykać że ktoś taki (dziecko)istnieje w naszym życiu
nigdy nie miałam strachu,wahania,oporów powiedzieć że mam dziecko nie wiem jakim durniem trzeba być żeby ukrywać taki fakt i myśleć że to nie będzie miało znaczenia jeśli wyjdzie na jaw[/QUOTE]

Do-kła-dnie.

[Frezja_1]

On chyba nie jest z tym dzieckiem blisko związany, bo po pierwsze zataił fakt posiadania dziecka przed autorka, a to drugie chyba niewiele czasu spedzał przez ostatnie pól roku z dzieckiem, bo albo pracował albo czas spędzał z autorką. W ogóle opowieść o koledze który rzekomo się rozwodził i potrzebował chwilowego lokum wygląda na ściemę, chyba to bohater całej opowieści sam się rozwodził. I pewnie przeprowadzka do innego miasta była związana z rozstaniem z ex. Myśle że jeszcze całej prawdy nie ujawnił, tylko dozuje informacje nie chcąc autorki od razu wystraszyć.

[anonymous_men]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;62728481]sorry ale chyba lepiej być odrzuconym na samym początku niż jak się zaangazujesz
ja nie chciałbym być zwodzona przez pół roku przez kogoś a później dowiedzieć się że urodził się dziewczyna i jego penis to atrapa i staje jak nadmucha go pompką bo w miłości wszystkie chwyty dozwolone
albo że siedział za pobicie swojej pierwszej żony
tak samo nie chciałabym się po pół roku dowiedzieć o dziecku bo wiem że nie byłabym w stanie być w związku z kimś z dzieckiem bo nie lubię cudzych dzieci i nie lubię wydawania kasy na cudze dziecko i tyle
są sprawy o których należy mówić od początku sprawy które nie znikną pod wpływem miłości i.kazdy człowiek powinien mieć prawo podejmować świadoma decyzję z kim się wiąże a nie być manipulowanym
takim manipulatorom tchorzom mówię :nie ,dziekuje[/QUOTE]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;62382361]ja zawsze doradzam
trzymaj swoje sekrety dla siebie unikniesz problemów
tak samo jak jej doradzam nie zwiezanie się z tego co robiła tak samo doradzam facetom korzystającym z prostytutek aby również to zatrzymali to dla siebie
ja bym nie chciała wiedzieć takich rzeczy szczególnie jeśli facet nie chce już tego robić
dla mnie wyjawienie tej wstydliwej prawdy to kręcenie sobie sznura na szyję dlatego radzę nic nikomu nie mów
to co zrobiłaś jest praktycznie nie do udowodnienia
wybacz sobie i żyj
jeśli zaczniesz się dzielić takimi rewelacjami z innymi to się rozniesie i zawsze będzie za tobą szło
zrobiłaś coś czego zalujesz?wyciągnij z tego wnioski nie rób drugi raz tego samego błędu ale nie zaciągaj sobie piekła na głowę
malo komu można dziś w 100% zaufać[/QUOTE]

To jak w końcu - stawiać na szczerość, zatajać wszystko czy informować partnera wybiórczo? Trochę zalatuje hipokryzją....

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

odwiedzanie prostytutek w przeszłości bycie prostytutka w przeszłości nie ma wpływu na to ci jest teraz
jestem za informowaniem partnera o sprawach które mają wpływ na to co się dzieje w naszym życiu teraz i będzie miało wpływ na przyszłość typu choroby psychiczne ,porzadne zadłużenia,dzieci, hazard ,alimenty
to są sprawy które mają wpływ na to co się dzieje w życiu pary to ilu ktoś miał partnerów kiedyś dawno temu (a teraz już ich nie ma )nie ma znaczenia
nie ma znaczenia też że 20 lat temu był u prostytutki ale jeśli wizytuje prostytutki w trakcie naszego związku to ma znaczenie
to samo jeśli jest hazardzista i przewala cała wypłatę to ma znaczenie bo nie będziemy mieli co do gara włożyć a komornik zapuka nam do drzwi
dla mnie to są zupełnie inne sprawy
sprawy z przeszłości które są już zakończone i nie mają związku ze mną a dzieci które istnieją i będą istnieć zawsze tak samo długi które trzeba ciągle spłacać tak samo HIV który ciągle istnieje i trzeba się przed nim zabezpieczac

[wiekanka]

Nie wyobrazam sobie mojego przyszlego partnera,ktory z cala premedytacja patrzac mi w oczy swiadomie omijal pewne tematy, sytuacje, zatajal celowo fakt posiadania dziecka i przez pol roku widzial,jak nieporadnie probowalam dociec zagadki a on dalej kombinowal,krecil i to wszystko obserwujac i bawiac sie moimi uczuciami w nadziei,ze bede tak naiwna w nieskonczonej swej dobroci i mu wybacze.

Po drugie nie wyobrazam sobie byc na miejscu autorki i jednak zaakceptowac cudze dziecko tym bardziej,ze autorka w ogole nie chce miec wlasnych.Moze ich nie lubi i draznia ja.A co, jesli okaze sie, ze to dziecko bedzie mialo dokladnie takie same odczucia tez do autorki?

Juz widze, jak bedzie milo i wesolo.

[I am Rock]

Nie zauważyłam, by autorka napisała:
On wie o mnie wszystko, już na trzeciej randce dowiedział się, że nie zamierzam mieć dzieci.

Ja zrozumiałam, że ona faceta z dziećmi nie chce.


A może znowu coś przegapiłam.

[CzarnyElf]

Bardzo zle ze to zatail


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiekanka]

Napisane przez marble_heart

Dzieci nie chcę i niestety, jestem okropna, ale pomijając kłamstwo to to, że ma dziecko też mnie nie cieszy i jest dla mnie problemem.

tu autorka pisze o tym.