My się jeździć nie boimy i po drogach się wozimy! - mamy już prawo jazdy - cz. II

[karolca]

Napisane przez Lucy1111

Karolca, nie wywołuj wilka z lasu... zapowiadali opady
My czekamy na zimowe opony, kupiliśmy na allegro. powinny jutro do nas dotrzeć.

no i zasypało

największą frajdę ze śniegu ma mój pies.


a moje auto znowu niesprawne

[isa666]

Przeglądam właśnie zdjęcia z wczoraj z popołudnia i wieczora w Krk i ja to chyba miałam szczęście, że dojechałam do domu. Później z każdą minutą było gorzej, drogi znów były zablokowane...a dziś od rana piękne słońce świeci
Za to dziś w mieście darmowa komunikacja miejska przez cały dzień żeby ludzie nie jechali samochodami. Ma to pomóc w odśnieżeniu dróg, ale choć dziś rano już było widać czarne pasy jezdni tak chodniki są kompletnie nieodśnieżone i brnęłam w śniegu po kolana do pracy

[Papiszynka]

Ano, i przyszło na północ obecnie jest teraz u mnie zamieć śnieżna pojechałam sobie rano na uczelnię jak jeszcze nie padało, a po 2h wyszłam i masakra, jechałam z prędkościa 20km/h, dla mnie koszmar jechać w takich warunkach

[wykrasana]

Ja zostałam zmuszona do odstawienia samochodu, wczoraj na światłach koleś wjechał mi w tył

Więszkość dróg w moim miescie tam gdzie trzeba ruszyć pod górke jest zablokowana przez tańczące samochody ...

[karolca]

Napisane przez isa666

Przeglądam właśnie zdjęcia z wczoraj z popołudnia i wieczora w Krk i ja to chyba miałam szczęście, że dojechałam do domu. Później z każdą minutą było gorzej, drogi znów były zablokowane...a dziś od rana piękne słońce świeci
Za to dziś w mieście darmowa komunikacja miejska przez cały dzień żeby ludzie nie jechali samochodami. Ma to pomóc w odśnieżeniu dróg, ale choć dziś rano już było widać czarne pasy jezdni tak chodniki są kompletnie nieodśnieżone i brnęłam w śniegu po kolana do pracy

u mnie w mieście też komunikacja miejska jest za darmo, na szczęście sytuacja na drogach nie jest taka straszna, choć większość dróg osiedlowych jest nieprzejezdna lub przejezdna częściowo.
Samochód mam już naprawiony (hamulec ręczny zablokował koło i uniemożliwiało to jazdę).

[sauer]

Napisane przez karolca

u mnie w mieście też komunikacja miejska jest za darmo, na szczęście sytuacja na drogach nie jest taka straszna, choć większość dróg osiedlowych jest nieprzejezdna lub przejezdna częściowo.
Samochód mam już naprawiony (hamulec ręczny zablokował koło i uniemożliwiało to jazdę).

to jest super pomysł - chociaż pewnie i tak większość już nie kasowała jak im się humor popsuł czekając na przystanku ale myślę, że powinni to wprowadzić w innych miastach też - np. u mnie. Może by się ktoś wtedy chętniej z auta przesiadł na autobus?

[karolca]

Napisane przez sauer

to jest super pomysł - chociaż pewnie i tak większość już nie kasowała jak im się humor popsuł czekając na przystanku ale myślę, że powinni to wprowadzić w innych miastach też - np. u mnie. Może by się ktoś wtedy chętniej z auta przesiadł na autobus?

wiesz, wolę stać dwie godziny w korku w samochodzie i mieć ciepło niż czekac nie wiadomo ile na autobus, ściskać się z innymi jak sardynki i jeszcze marznąć Poza tym to bardzo dobry chwyt wyborczy obecnego [jeszcze] prezydenta miasta.

[Papiszynka]

Dla mnie to nie jest żadna zachęta, jak kogoś stać na jeżdżenie samochodem, to raczej stać go na bilet za 2zł ja mam miesięczny do soboty jeszcze, a mimo to ani mi się śniło dzisiaj o 7 jechać autobusem
Pojeździłam sobie w zaspach po osiedlu, bo musiałam parę spraw załatwić, teraz nawet na pocztę nie ruszam piechotą nie no, mam kawałek drogi, a taki mróz, brr... Jutro na szczęście mam wolne, to nie muszę się nigdzie ruszać, chociaż przydałoby się kupić prezenty na Mikołaja

[karolca]

mi się wydaje, że darmowa komunikacja to raczej nie zachęta a rekompensata za to, że autobusy jeżdżą tak jak jeżdżą czyli albo przyjedzie albo nie.
Chociaż jak widziałam po południu przy garażach, mało kto wyjechał autem, podobnie ludzie z bloku poprzestawiali samochody na bardziej odśnieżony parking

[PannaCola]

A mój już jeździ
Wczoraj miałam pierwszą zimową jazdę w tym roku... Sypało jak nie wiem, i już pierwszy raz miałam problem z wyjazdem z miejsca parkingowego
Muszę się zaopatrzyć w łopatę! Koniecznie, i wtedy mogę jeździć.
Dziś byłam go tylko odśnieżyć i utorować sobie wyjazd

[sauer]

Napisane przez PannaCola

A mój już jeździ
Wczoraj miałam pierwszą zimową jazdę w tym roku... Sypało jak nie wiem, i już pierwszy raz miałam problem z wyjazdem z miejsca parkingowego
Muszę się zaopatrzyć w łopatę! Koniecznie, i wtedy mogę jeździć.
Dziś byłam go tylko odśnieżyć i utorować sobie wyjazd

podobno łopat w sklepach brak..

[karolca]

Napisane przez sauer

podobno łopat w sklepach brak..

ściema u mnie nawet w osiedlowym budowlanym są

[isa666]

Napisane przez sauer

podobno łopat w sklepach brak..

Ja chyba muszę łopatę kupić.
Dziś pod pracą chciałam sobie zaparkować tyłem i koła tak mi się ślizgały, że już myślałam, że nie ruszę z miejsca. Poza tym nie mam na tyle zimówek i parkowanie tyłem w śniegu to masakra. Musiałam wyjść i butem odgarnąć trochę śniegu, bo auto 3 razy mi zgasło nie mogąc się przebić przez zaspę

[Enaffi]

Napisane przez PannaCola

A mój już jeździ
Wczoraj miałam pierwszą zimową jazdę w tym roku... Sypało jak nie wiem, i już pierwszy raz miałam problem z wyjazdem z miejsca parkingowego
Muszę się zaopatrzyć w łopatę! Koniecznie, i wtedy mogę jeździć.
Dziś byłam go tylko odśnieżyć i utorować sobie wyjazd

Też mialam ostatnio pierwszą zimową jazde Tżet wzioł mnie na przeszkoleniei żebym się dowiedziała jak się auto zachowuje na takiej pogodzie

[deyminka]

a moja pierwsza zimowa "jazda" odbyła się wczoraj i zakończyła bardzo szybko- wieczorem odśnieżyłam samochód, utorowałam sobie wyjazd no i wyjechać nie mogłam tzn za każdym razem za mocno skręcałam i mi przód w zaspe wjezdżał a wydawało mi się że jak go teraz nie skręcę to uderzę tyłkiem w samochód za mną...generalnie zestresowałam się, wkurzyłam i zostawiłam go nie wierząc w swoje możliwości..ale dzisiaj próbuje znowu

[PannaCola]

Napisane przez sauer

podobno łopat w sklepach brak..

No ja mam nadzieję,że jednak gdzieś jakąś znajdę
Tylko będzie śmiesznie jak będę musiała paradować z nią przez miasto

Napisane przez isa666

Ja chyba muszę łopatę kupić.
Dziś pod pracą chciałam sobie zaparkować tyłem i koła tak mi się ślizgały, że już myślałam, że nie ruszę z miejsca. Poza tym nie mam na tyle zimówek i parkowanie tyłem w śniegu to masakra. Musiałam wyjść i butem odgarnąć trochę śniegu, bo auto 3 razy mi zgasło nie mogąc się przebić przez zaspę

Ja zimówek nie mam z przodu
Dziś widziałam jak pod uczelnią chyba jakaś babeczka parkowała tyłem i nie mogła wjechać,bo była mini zaspa... Nie liczyłam ile razy auto zgasło,jakiś chłopak w końcu wysiadł z auta i wpychał tamten samochód :P

Napisane przez Enaffi

Też mialam ostatnio pierwszą zimową jazde Tżet wzioł mnie na przeszkoleniei żebym się dowiedziała jak się auto zachowuje na takiej pogodzie

No to pierwsze koty za płoty
Ja w zeszłym roku miałam pierwszą zimę za kółkiem
Ale muszę poprosić TŻ'a żeby nauczył mnie wyjeżdżać gdybym się zakopała...

Napisane przez deyminka

a moja pierwsza zimowa "jazda" odbyła się wczoraj i zakończyła bardzo szybko- wieczorem odśnieżyłam samochód, utorowałam sobie wyjazd no i wyjechać nie mogłam tzn za każdym razem za mocno skręcałam i mi przód w zaspe wjezdżał a wydawało mi się że jak go teraz nie skręcę to uderzę tyłkiem w samochód za mną...generalnie zestresowałam się, wkurzyłam i zostawiłam go nie wierząc w swoje możliwości..ale dzisiaj próbuje znowu

Łoo matko, no dawaj dzisiaj! No i pochwal się jak poszło
Trzymam kciuki

W Łodzi dziś na drogach nie ma tragedii

[Enaffi]

Właśnie polowa sukcesu to ruszyć z miejsca,a jak już się wyjedzie z miejca gdzie się parkuje to już jest ok

PannaCola właśnie tego się boje tych sytuacji typu zakopanie się, kiedy nie będe wiedziała co zrobić ,Tżet to pokręci ,w przód w tył i on tam zawsze wyjedzie zresztą ....lubi się nieraz zagrzebać a potem kombinować żeby wybrnąć

[isa666]

Zaliczyłam dziś piruet moim Coltem. Wjechałam w ostry zakręt i choć miałam minimalną prędkość, po wyjściu z zakrętu tyłek mi zaniosło i obróciło mnie prawie o 90 stopni. Stanęłam w poprzek drogi i całe szczęście, że nic nie jechało i we mnie nie wdupiło Zebrałam się szybko, nawróciłam i do domu jechałam już góra 30 km/h z sercem w gardle przy każdym zakręcie. Masakryczne przeżycie.

Tata stwierdził, że kupimy na tył zimówki i dodatkowo wsadzi mi do bagażnika jakiś ciężki worek z piachem, bo być może mój tył jest za lekki i dlatego tak się ślizga
Tak czy siak, póki pogoda się nie poprawi jeżdżę do pracy autobusem. Zresztą i tak ledwo mogę zaparkować pod biurem, bo zaspy są przeogromne

[sauer]

Napisane przez isa666

Zaliczyłam dziś piruet moim Coltem. Wjechałam w ostry zakręt i choć miałam minimalną prędkość, po wyjściu z zakrętu tyłek mi zaniosło i obróciło mnie prawie o 90 stopni. Stanęłam w poprzek drogi i całe szczęście, że nic nie jechało i we mnie nie wdupiło Zebrałam się szybko, nawróciłam i do domu jechałam już góra 30 km/h z sercem w gardle przy każdym zakręcie. Masakryczne przeżycie.
(...)

współczuję, na pewno niemiłe przeżycie ;*
a przy wychodzeniu z zakrętu dodałaś gazu?

a ja na autko nadal czekam..

[isa666]

Napisane przez sauer

współczuję, na pewno niemiłe przeżycie ;*
a przy wychodzeniu z zakrętu dodałaś gazu?

a ja na autko nadal czekam..

Chyba nie, ale nie wiem To się stało tak szybko...
Na pewno jak już mnie zaczęło znosić wcisnęłam odruchowo hamulec, choć wiem, że nie powinno sie tego robić w trakcie poślizgu i dlatego obróciło mnie aż tak mocno.
No, ale cieszę się, że miałam mimo wszystko sporo szczęścia. Oby to był pierwszy i ostatni raz.

[sauer]

Napisane przez isa666

Chyba nie, ale nie wiem To się stało tak szybko...
Na pewno jak już mnie zaczęło znosić wcisnęłam odruchowo hamulec, choć wiem, że nie powinno sie tego robić w trakcie poślizgu i dlatego obróciło mnie aż tak mocno.
No, ale cieszę się, że miałam mimo wszystko sporo szczęścia. Oby to był pierwszy i ostatni raz.

gdzieś czytałam, że powinno się przy wychodzeniu z zakrętu wciskać gaz - czy to prawda karolca mój guru samochodowy?
Nic dziwnego, że nie pamiętasz.. pewnie to był szok. Nie przejmuj się już, najważniejsze, że jest wszystko dobrze i życzę oczywiście, żeby to był ostatni raz

[isa666]

Napisane przez sauer

gdzieś czytałam, że powinno się przy wychodzeniu z zakrętu wciskać gaz - czy to prawda karolca mój guru samochodowy?
Nic dziwnego, że nie pamiętasz.. pewnie to był szok. Nie przejmuj się już, najważniejsze, że jest wszystko dobrze i życzę oczywiście, żeby to był ostatni raz

Zawsze to nowe doświadczenie w pewnym sensie
Najlepsze, że jak już stanęłam na środku drogi to w pierwszej chwili się zaczęłam śmiać. Chyba z tego szoku

[PannaCola]

Napisane przez Enaffi

Właśnie polowa sukcesu to ruszyć z miejsca,a jak już się wyjedzie z miejca gdzie się parkuje to już jest ok

PannaCola właśnie tego się boje tych sytuacji typu zakopanie się, kiedy nie będe wiedziała co zrobić ,Tżet to pokręci ,w przód w tył i on tam zawsze wyjedzie zresztą ....lubi się nieraz zagrzebać a potem kombinować żeby wybrnąć

No mój TŻ tak samo. Zawsze sobie jakoś poradzi.
Ja zaraz jadę do niego do pracy. Zobaczymy jak będzie mi się jechało. Choć powiem szczerze,ciut się stresuję...

Napisane przez isa666

Zaliczyłam dziś piruet moim Coltem. Wjechałam w ostry zakręt i choć miałam minimalną prędkość, po wyjściu z zakrętu tyłek mi zaniosło i obróciło mnie prawie o 90 stopni. Stanęłam w poprzek drogi i całe szczęście, że nic nie jechało i we mnie nie wdupiło Zebrałam się szybko, nawróciłam i do domu jechałam już góra 30 km/h z sercem w gardle przy każdym zakręcie. Masakryczne przeżycie.

Tata stwierdził, że kupimy na tył zimówki i dodatkowo wsadzi mi do bagażnika jakiś ciężki worek z piachem, bo być może mój tył jest za lekki i dlatego tak się ślizga
Tak czy siak, póki pogoda się nie poprawi jeżdżę do pracy autobusem. Zresztą i tak ledwo mogę zaparkować pod biurem, bo zaspy są przeogromne

Oj,bardzo współczuję. Ale najważniejsze,że na szczęście nic się nie stało!
Ech,te zakręty...

[karolca]

Napisane przez sauer

gdzieś czytałam, że powinno się przy wychodzeniu z zakrętu wciskać gaz - czy to prawda karolca mój guru samochodowy?
Nic dziwnego, że nie pamiętasz.. pewnie to był szok. Nie przejmuj się już, najważniejsze, że jest wszystko dobrze i życzę oczywiście, żeby to był ostatni raz

to już nawet nie o gaz w czasie wychodzenia z zakrętu chodzi a o opanowanie poślizgu. I w jednym i w drugim przypadku dodajemy gaz.
W przypadku skręcania z poślizgiem, dajmy na to skręcamy w prawą stronę. Tył wyrzuca w lewo, wtedy delikatnie dodajemy gaz i kręcimy kierownicą w lewo (to nic, że skręcamy w prawo). Wtedy na pewno tył wyrzuci w prawo więc kręcimy kierownicę w prawo. Robi się to bardzo szybko i cała utrata kontroli nad autem zajmuje może 2 sekundy?

Na pewno nie hamujemy i nie skręcamy w przeciwną stroną niż nam ucieka auto.

[Papiszynka]

isa666 współczuje przeżycia, ale może to nauczka żeby nie oszczędzać na zimówkach... Innym razem to by się mogło źle skończyć Ja sobie szczerze mówiąc nie wyobrażam jeździć zimą bez kompletu zimowych opon.

[karolca]

na obecny sezon musiałam już kupić dwie nowe opony, które miały iść na tył, ale felga z tyłu nie pasuje na przód a TŻ nie chciał dopłacać za przekładanie opon, więc poszły na przód. Dobrze się rusza ale nawet wtedy czuję, jak tył próbuje uciekać. Na szczęście to ich ostatni sezon.

Chciałabym zmienić opony letnie, ale są jeszcze w dobrym stanie, na co najmniej dwa sezony. A okropnie mi się na nich jeździ, głośne, przy upale są zbyt miękkie i piszczą... a przy lekkim deszczu mają słabą przyczepność.

[krowa118]

Współczuje przeżyć, ale zawsze to jakieś doświadczenie. Dlatego ja specjalnie pojechałam poćwiczyć poślizgi żeby wiedzieć jak się auto zachowuje i co powinnam zrobić.

Ostatnio sobie jadę i pach auto zgasło. Awaryjne i próbuję odpalić oczywiście nic. Zepchnełam na pobocze dzwonie po chłopaka żeby przyjechał bo zimno no i dopchnęliśmy go na parking. Popołudniu wzięłam samochód brata i pojechałam przyholować mojego zbója i słuchajcie ponad godzinę przy -10 szukaliśmy wkrętu haka z przodu. Skończyło się telefonem do serwisu VW. Znalazłam, ale jak wymarzłam yhh. Następnego dnia odpalił i dałam rade dojechać do mechanika. Oczywiście filtr paliwa do wymiany. Przestraszyłam się ze to coś poważniejszego, bo w końcu to diesel. Po wymianie jednak działa normalnie

Niewyobrażam sobie jeździć na letnich teraz. Od razu można poznać że auto nie ma zimowych opon bo się ślizgają dużo bardziej. Jeden dzień w zimę miałam letnie i podziękowałam za te przeżycia.

[PannaCola]

No ja w zeszła zimę jeździłam z 2 letnimi z przodu,w tym roku na razie też się nie zanosi na wymianę Ale mam nadzieję,że jednak do końca roku się ich dorobię
Najgorzej jest przy ruszaniu

[anntab]

A ja w tym roku jestem pod wrażeniem. Zeszła zima była moją pierwszą za kółkiem, miałam stare zimowe opony i ledwo sobie radziłam - zaspy, poślizgi. Teraz kupiłam dwie nowe na przód (z tyłu zostały jeszcze stare, ale to jest ich ostatni sezon) - Colcik zaparkuje wszędzie, nie ślizga się, raz wpadłam w lekki poślizg, bo za szybko weszłam w zakręt, ale jakoś instyktownie bardzo szybko z niego wyszłam (właśnie tak, jak pisała Karolca)... W ogóle nie wiem, dlaczego, ale jazda samochodem zimą sprawia mi ogromną frajdę... Nienormalna jestem, czy co?



Karolca, a Ty nie z Poznania przypadkiem jesteś, bo u nas też jest darmowa komunikacja miejska Ale do głowy mi nawet nie przyszło, żeby zostawić w domu auto i marznąć na przystanku...

[karolca]

Napisane przez anntab

Karolca, a Ty nie z Poznania przypadkiem jesteś, bo u nas też jest darmowa komunikacja miejska Ale do głowy mi nawet nie przyszło, żeby zostawić w domu auto i marznąć na przystanku...

Nie, jestem z Bydgoszczy. Ale od dziś komunikacja nie jest darmowa za to pan prezydent miasta ogłosił, że w sobotę strefa płatnego parkowania jest jeszcze za free.
Ale od piątku od 17 do poniedziałkowego poranka parkowanie w tej strefie JEST za darmo