"Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania" - Strona 71 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-11-17, 19:48   #2101
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Motywacja na jutro:



Dziewczyny nie poddajemy się, WALCZYMY. W ostatnim czasie każda z nas poległa, nadszedł czas byśmy wzięły się w garść i zaczęły wygrywać. W jedności siła

Mascarpoone: Co tak znikasz ostatnio? Porozmawiaj z nami Nie zamykaj się w sobie bo zrobisz sobie tym krzywdę. No chyba, że zajmujesz się bratem i nie masz czasu, wtedy jesteś usprawiedliwiona.

Linn13: Podczytujesz nas jeszcze czasami?
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-17, 20:12   #2102
cassie91910
Zadomowienie
 
Avatar cassie91910
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 1 476
GG do cassie91910
"Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Dziewczyny, mam problem a nie wiem gdzie szukać odpowiedzi na pytania, może Wy mi pomożecie

Chodzi o to, że od dawna odżywiam się nieregularnie. Potrafię 8 godzin chodzić głodna i czuję burczenie w brzuchu ale nauczyłam się je ignorować po czym jak już zrobię sobie coś do jedzenia to są to bardzo tłuste, niezdrowe potrawy: głównie frytki, wszystko ogólnie smażone na oleju lub maśle. Jestem uzależniona od chipsów i od czasu do czasu muszę zjeść coś słodkiego.

Ogólnie smaczki łapią mnie na smażone na oleju, tłuste, na czerwone mięso, doprawione np. kiełbasa, na popcorn, chipsy, pizzę, kebab, hot-dogi, hamburgery ogólnie fast food, uwielbiam dużo czosnku, papryki i keczupu.

Zastanawiam się czy wszystko ok z cholesterolem.

Dodam, że mimo to mam nie dowagę, ważę mniej niż 50kg. Na pewno grozi mi zawał serca przy takiej diecie :/

Pytanie: czy to moje zamiłowanie do takich potraw może mieć jakieś podłoże w tym, że jestem na coś chora i stąd te smaki? Po takim jedzeniu powinnam tyć... i jak mnie najdzie ochota to potrafiłam smażyć frytki o 3 w nocy..

Edit: Zapomniałam o smażonych tłuściutkich plackach ziemniaczanych, mocno doprawionych z żółtym serem mniam...
__________________
You are not alone dear loneliness.

Edytowane przez cassie91910
Czas edycji: 2014-11-17 o 20:17
cassie91910 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-17, 20:47   #2103
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez cassie91910 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, mam problem a nie wiem gdzie szukać odpowiedzi na pytania, może Wy mi pomożecie

Chodzi o to, że od dawna odżywiam się nieregularnie. Potrafię 8 godzin chodzić głodna i czuję burczenie w brzuchu ale nauczyłam się je ignorować po czym jak już zrobię sobie coś do jedzenia to są to bardzo tłuste, niezdrowe potrawy: głównie frytki, wszystko ogólnie smażone na oleju lub maśle. Jestem uzależniona od chipsów i od czasu do czasu muszę zjeść coś słodkiego.

Ogólnie smaczki łapią mnie na smażone na oleju, tłuste, na czerwone mięso, doprawione np. kiełbasa, na popcorn, chipsy, pizzę, kebab, hot-dogi, hamburgery ogólnie fast food, uwielbiam dużo czosnku, papryki i keczupu.

Zastanawiam się czy wszystko ok z cholesterolem.

Dodam, że mimo to mam nie dowagę, ważę mniej niż 50kg. Na pewno grozi mi zawał serca przy takiej diecie :/

Pytanie: czy to moje zamiłowanie do takich potraw może mieć jakieś podłoże w tym, że jestem na coś chora i stąd te smaki? Po takim jedzeniu powinnam tyć... i jak mnie najdzie ochota to potrafiłam smażyć frytki o 3 w nocy..

Hej, czy jest to choroba? To zależy od wielu czynników moim zdaniem.

Czy odżywiałaś się tak zawsze?

Czy zawsze miałaś tak niską wagę i nie mogłaś przytyć?

Dlaczego nie jesz nic tyle godzin? (Nie masz czasu czy robisz to świadomie?)

Kurczę ciężko rozgryźć to co napisałaś, to dość nietypowe objawy. Może to objaw jakiś niedoborów w organizmie, wynik jakiś stresów, może masz jakąś chorobę lub robaki. Przyczyn może być wiele więc najlepiej gdybyś napisała coś więcej o tym. Przede wszystkim ile to trwa.

---------- Dopisano o 21:27 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------

To może ja zacznę...

Moje WADY (wg mnie):
- wahania nastrojów (od euforii po totalne załamanie),
- "chwilowa" nieśmiałość tzn czasami nie mam problemów z żadnymi kontaktami z ludźmi, a czasami wstydzę się pójść do sklepu,
- zbyt krytyczne podejście do swojej osoby (zaówno wyglądu jak i charakteru),
- brak dystansu do siebie i do pewnych rzeczy, nadmierne przejmowanie się,
- skłonności do perfekcjonizmu, które czasami stają się dla mnie nie do wytrzymania, a co dopiero dla ludzi z mojego otoczenia,
- zamykanie się w sobie kiedy mam jakieś problemy,
- brak cierpliwości,
- zbyt wysokie wymagania stawiane względem siebie, stałe podnoszenie poprzeczki (nie jest to w granicach normalności lecz wykracza sporo poza nią),
- nieproporcjonalne uda do reszty sylwetki,
- zadarty nos,

Moje ZALETY (wg mnie
- jestem dobrą i pomocną osobą, mam dobre serce,
- zawsze staram się wysłuchać drugiej osoby, doradzić i wesprzeć,
- wrażliwość, empatia,
- potrafię wyznaczyć sobie cel i do niego dążyć,
- jestem uparta (w pozytywnym sensie tego słowa),
- jestem mądra,
- potrafię myśleć krytycznie,
- mam swoje wartości i postępuję zgodnie z nimi,
- mam ładne usta i dłonie,
- jestem optymistyczną osobą i daję energię innym ludziom.

Jutro popytam znajomych o swoje wady i zalety i napiszę je tutaj, potem skonfrontuję ze sobą.

---------- Dopisano o 21:47 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------

Jeszcze tylko coś polecę i już nie truję d*py

"Zniszcz ten dziennik" - zamówiłam i już jest u mnie. Nie ma dokładnej instrukcji ale ja przyjęłam sobie, że każdego dnia robię jedną losowo wybraną stronę. Ponoć ma to pomóc w odreagowaniu złych emocji i oczyszczeniu, dzisiaj dopiero pierwszy dzień więc trudno cokolwiek powiedzieć ale po kilku dniach napiszę czy coś działa

Polecam wygooglować
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-17, 21:30   #2104
cassie91910
Zadomowienie
 
Avatar cassie91910
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 1 476
GG do cassie91910
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Hej, czy jest to choroba? To zależy od wielu czynników moim zdaniem.

Czy odżywiałaś się tak zawsze?

Czy zawsze miałaś tak niską wagę i nie mogłaś przytyć?

Dlaczego nie jesz nic tyle godzin? (Nie masz czasu czy robisz to świadomie?)

Kurczę ciężko rozgryźć to co napisałaś, to dość nietypowe objawy. Może to objaw jakiś niedoborów w organizmie, wynik jakiś stresów, może masz jakąś chorobę lub robaki. Przyczyn może być wiele więc najlepiej gdybyś napisała coś więcej o tym. Przede wszystkim ile to trwa.

Pierwsze pytanie, z tego co pamiętam to do pewnego okresu obiadki mamy, czyli polska kuchnia wiadomo też kaloryczna a później według moich upodobań czyli jak wyżej:p

Drugie pytanie: Tak. Od kiedy zaczęłam palić nie tyję.

Mam taki tryb życia, że w pracy nie mam czasu zjeść a po obudzeniu się mogę zjeść śniadanie dopiero po ok. godzinie, dwóch bo zaraz po nie jestem głodna, a wcześnie wstaję.

Robaki? Czytając jakie są objawy to raczej nie. Może niedobór witamin w sumie z taką dietą... Wydaje mi się, że uzależniłam się od fast food a przez palenie muszę jeść coś bardziej "wyraźnego" bo zwykle jedzenie smakuje mi mdło... Jest w tym sens?
__________________
You are not alone dear loneliness.
cassie91910 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-17, 22:09   #2105
tatia1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 85
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez eSowa Pokaż wiadomość
Mariselle Tak jak mówi neska, trzeba to jakoś wypośrodkować. Ja już pisałam, że odkąd zaczęłam po kompulsach jeść mimo wszystko normalnie, mam ich coraz mniej. Do tej pory było tak samo - kompulsy, potem głodówka, żeby to naprawić.
pewnie masz rację, ale ja coraz mniej wiem co znaczy normalnie. normalnie to znaczy "jedzenie kiedy się jest głodnym" czy normalnie to "zdrowe odżywianie"? a co oznacza normalność kiedy chce się schudnąć? czasem normalne jedzenie takie jak jedzą wszyscy np w domu na obiad jest dla mnie zapalnikiem do objadania się a czasem kiedy nie jem (ze względu np namoją alergię pokarmową na gluten) jest zapalnikiem do objadania się bo ja chcę być i jeść tak jak inni..
nie ogarniam tego
dlaczego to jedzenie jest w centrum...

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
No i podjęłam decyzję, podejmuję wyzwanie "Bez słodyczy do świąt" to znaczy nie mogę jeść typowych słodyczy takich jak batoniki, czekolady, ciasta etc + słonych przekąsek (paluszki, krakersy, popcorn). Ale że raz w tygodniu mam cheat day, a do tej pory w te dni jadłam coś takiego to teraz te cheaty zamienię po prostu na to, że zjem więcej na jakiś posiłek lub zjem suszone owoce kiedy będę miała ochotę na słodkie. Mam własne suszony śliwki, jabłka i gruszki bez dosładzania cukrem więc będa spoko. A po co to? By sprawdzić swoją silną wolę, oczyścić organizm po ostatnim miesiącu z nadmiarem cukru no i przede wszystkim odzwyczaić się od cukru. Kiedyś już taką akcję robiłam z pozytywnym skutkiem, po jej zakończeniu bałam się że rzuce się na słodycze ale tak nie było bo organizm uniezaleznił się od słodkiego i mnie wcale nie ciągnęło
neska, dołączam się chociaż.. chociaż się boję, że polegnę,ale może wzajemnie będziemy się motywować.. mam pewną propozycję ale napiszę ci na priw ja już od jakiegoś czasu próbuję.. 50 dni bez słodyczy do świąt..40... potem do nowego roku.. a dni lecą.. więc po postu od jutra do świąt.. bez liczenia..
damy radę? damy

Mariselle, ja też nie chcę być taka jak moja mama.. otyła, ale też dominująca, władcza, silna na zewnątrz, ale słaba wewnątrz.. i okropnie samotna..
myślisz że u twojej mamy to były kompulsy? czy po prostu lubiała więcej zjeść / ale nie miała przy tym wyrzutów innych niż normalna grubsza osoba?
co dla Ciebie oznacza"być jak Twoja mama"?

neska, to jest dobry pomysł z tymi wadami i problemami.. potem możemy przejść do swoich planów na przyszłość, marzeń itp napiszę coś w weekend... możemy sobie zapodawać takie tematy psychologiczne raz w tygodniu ;p to tak "zmusza do refleksji nad sobą a nam to jest potrzebne, bardziej niż ucieczka w jedzenie...

mascarpOOne, a możesz polecić jakiś fajny filmik/ stronkę z rozciąganiem? raczej nie rozciągałam się bo uważałam to za stratę czasu (ćwiczę a nie spalam zbyt dużo kalorii..). ale może masz rację.. może to wysmukli mi nogi

Dziewczyny, ostatnio mam mega kryzys. nie mogę na siebie patrzeć w lustrze ale to z jednej strony przez jedzenie, a z drugiej przez swoje podejście do wielu spraw, swoje wady.. czuję, że w taki sposób w jaki funkcjonuję psychicznie zbyt długo się nie da... jakby to była idealna na zewnątrz konstrukcja ale zbudowana na nietrwałych fundamentach, a ja wkładam tyle wysiłku, żeby się nie zawaliła.. żeby nikt nie odkrył co jest wewnątrz.. jestem zmęczona..
tatia1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-18, 09:05   #2106
Mariselle
Raczkowanie
 
Avatar Mariselle
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 58
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Neska, super, że się z nami podzieliłaś, dziękuję Ci za to bardzo. jesteś wyjątkową osobą

Cytat:
Napisane przez tatia1 Pokaż wiadomość
pewnie masz rację, ale ja coraz mniej wiem co znaczy normalnie. normalnie to znaczy "jedzenie kiedy się jest głodnym" czy normalnie to "zdrowe odżywianie"? a co oznacza normalność kiedy chce się schudnąć? czasem normalne jedzenie takie jak jedzą wszyscy np w domu na obiad jest dla mnie zapalnikiem do objadania się a czasem kiedy nie jem (ze względu np namoją alergię pokarmową na gluten) jest zapalnikiem do objadania się bo ja chcę być i jeść tak jak inni..
nie ogarniam tego
dlaczego to jedzenie jest w centrum...

neska, dołączam się chociaż.. chociaż się boję, że polegnę,ale może wzajemnie będziemy się motywować.. mam pewną propozycję ale napiszę ci na priw ja już od jakiegoś czasu próbuję.. 50 dni bez słodyczy do świąt..40... potem do nowego roku.. a dni lecą.. więc po postu od jutra do świąt.. bez liczenia..
damy radę? damy

Mariselle, ja też nie chcę być taka jak moja mama.. otyła, ale też dominująca, władcza, silna na zewnątrz, ale słaba wewnątrz.. i okropnie samotna..
myślisz że u twojej mamy to były kompulsy? czy po prostu lubiała więcej zjeść / ale nie miała przy tym wyrzutów innych niż normalna grubsza osoba?
co dla Ciebie oznacza"być jak Twoja mama"?

neska, to jest dobry pomysł z tymi wadami i problemami.. potem możemy przejść do swoich planów na przyszłość, marzeń itp napiszę coś w weekend... możemy sobie zapodawać takie tematy psychologiczne raz w tygodniu ;p to tak "zmusza do refleksji nad sobą a nam to jest potrzebne, bardziej niż ucieczka w jedzenie...

mascarpOOne, a możesz polecić jakiś fajny filmik/ stronkę z rozciąganiem? raczej nie rozciągałam się bo uważałam to za stratę czasu (ćwiczę a nie spalam zbyt dużo kalorii..). ale może masz rację.. może to wysmukli mi nogi

Dziewczyny, ostatnio mam mega kryzys. nie mogę na siebie patrzeć w lustrze ale to z jednej strony przez jedzenie, a z drugiej przez swoje podejście do wielu spraw, swoje wady.. czuję, że w taki sposób w jaki funkcjonuję psychicznie zbyt długo się nie da... jakby to była idealna na zewnątrz konstrukcja ale zbudowana na nietrwałych fundamentach, a ja wkładam tyle wysiłku, żeby się nie zawaliła.. żeby nikt nie odkrył co jest wewnątrz.. jestem zmęczona..
Ja sama zastanawiam się co to znaczy normalnie, ale dla mnie (może się mylę) dla osoby która chce schudnąć normalnie to znaczy bez głodzenia się no i jedzenie zdrowych i lekkich rzeczy, jedzenie w odpowiednich ilościach węglowodanów, białek i tłuszczy bez eliminowania produktów z którejś z tych grup no i ćwiczenia fizyczne - regularne, ale bez katowania się. Uważam, że dieta 1500=1600 kcal, jeżeli je się dużo warzyw i owoców i innych zdrowych rzeczy jest długoterminowo bardzo dobra. Rewelacją jest też zachowywanie odstępów 3 godz między posiłkami i 12h między kolacją a śniadaniem. Dla mnie to jest ideał. Jeżeli coś tu trąci chorobowo, to było niechcący

Słuchaj tatia, ja mam ostatnio to samo, nie wiem czy jesień też się do tego nie dokłada. Wiadomo, że nie ma co zwalać na pogodę, ale jednak zauważyłam, że co roku, dokładnie o tej samej porze (listopad/grudzień) mam mega doła i kryzys. I też uważam, że jak tak dalej pójdzie to się nie da na dłuższą metę. Ja dzisiaj znowu zaczynam od nowa, zacznij ze mną! Wiesz, ja też nie mogę się na siebie patrzeć w lustrze, wydaje mi się, że jestem gruba jak bela po prostu. Dzisiaj rano obudziłam się taka słaba i obolała (bolało mnie po prostu wszystko - ze stresu), że miałam problemy żeby wstać. No ale wstałam i nie chcę zmarnować tego dnia, nie chcę żeby powtórzyło się wczorajsze... To było straszne, nie chcę tak dalej.

Nie mam pojęcia jaki jest lek na to wszystko, ale jedyne co mnie motywuje to właśnie moje zdrowie, to, że kiedyś nie chcę mieć problemów z zajściem w ciążę, z niepotrzebnymi dolegliwościami... No bo ciągłe jedzenie dużych ilości cukru do niczego dobrego nie doprowadzi. Motywuję się tym, że jak mniej jadłam i byłam taka wolna od jedzenia to byłam szczęśliwa, nie musiałam o nim tyle myśleć. Chciałabym, żeby znowu tak było. Dzisiaj śniadanie było trochę za duże, ale nie musi dalej tak być i zrobię wszystko, żeby nie było.

Wiesz co, jeśli chodzi o moją mamę to ona sama to otwarcie mówi, że zajada stresy. Niestety... To jeden z jej nielicznych sposobów odreagowywania. Bardzo bym nie chciała tego powielać, a niestety ostatnio lubię to! A jak jest u Ciebie? Są kwestie, że ją podziwiam, ale akurat w tej dziedzinie kompletnie nie chciałabym, żeby było tak samo, żeby jedzeniem zajadać wszystkie emocje, pustki itp....

Dołączam się do Was, jeśli chodzi o odstawienie słodyczy do świąt!! Mogę? Mam nadzieję, że się uda. Też przydałby mi się taki odwyk od cukru i oczyszczenie organizmu.
Mariselle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-18, 11:19   #2107
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez cassie91910 Pokaż wiadomość
Pierwsze pytanie, z tego co pamiętam to do pewnego okresu obiadki mamy, czyli polska kuchnia wiadomo też kaloryczna a później według moich upodobań czyli jak wyżej:p

Drugie pytanie: Tak. Od kiedy zaczęłam palić nie tyję.

Mam taki tryb życia, że w pracy nie mam czasu zjeść a po obudzeniu się mogę zjeść śniadanie dopiero po ok. godzinie, dwóch bo zaraz po nie jestem głodna, a wcześnie wstaję.

Robaki? Czytając jakie są objawy to raczej nie. Może niedobór witamin w sumie z taką dietą... Wydaje mi się, że uzależniłam się od fast food a przez palenie muszę jeść coś bardziej "wyraźnego" bo zwykle jedzenie smakuje mi mdło... Jest w tym sens?
Bardzo dziwne jest, że tyle jesz a mimo to nie tyjesz... To nie jest normalne więc stąd moje pytanie o robaki. Może jednak zrób sobie badania? To kosztuje 30 zł a przynajmniej wykluczysz już jedną rzecz.

A jak się czujesz po takim jedzeniu? Normalnie czy jednak masz uczucie ciężkości i jakieś dolegliwości żołądkowe?

Moim zdaniem nie możesz tego lekceważyć i powinnaś coś z tym zrobić bo na takim jedzeniu za daleko nie pojedziesz, mimo że nie tyjesz. Otłuścisz sobie wszystkie wnętrzności i padniesz na zawał. Zdrowa dieta, odpowiednie rozplanowanie posiłków i umiar to jest klucz do sukcesu. Bo inaczej odbije się to na Twoim zdrowiu, jeśli nie teraz to za kilka lat na pewno. Spróbuj nauczyć się jeść dobrze i regularnie, tak by fast foody wpadały tylko czasami, od czasu do czasu, a nie były podstawą Twojej diety.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-11-18, 15:18   #2108
eSowa
Raczkowanie
 
Avatar eSowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Dziewczyny, wczoraj się poddałam. Obżarłam się i zasnęłam. A już tak dobrze było, nie mówię, że nie grzeszyłam, ale było to zawsze pod kontrolą. Wczoraj było to totalnie poza kontrolą, do tego znowu ogarnęło mnie uczucie, że nie żyję swoim życiem, jakbym była obok tego. Chyba znowu jakiś atak depresji. Myślę, że to jest mój największy problem, bo nie jestem raczej z osób użalających się nad sobą. Uważam, że jak się ma na co narzekać, to trzeba działać, żeby coś zmienić w swoim życiu, żeby być z niego zadowolonym. Ja działam, nie mam w sumie sobie nic do zarzucenia. Studiuję, pracuję, trenuję, odżywiam się zdrowo, utrzymuję kontakty ze znajomymi. Nad wszystkim, co mi przeszkadzało, ciężko pracowałam i uważam, że dużo wypracowałam. Niby wszystko tak jak być powinno, ale.. to wszystko jest takie bez sensu. Każdego dnia sobie powtarzam, że warto, ale ja naprawdę nie widzę w tym sensu. Nie cieszy mnie tak naprawdę nic, nawet kiedy powinnam być z siebie dumna, zawsze czuję jakiś niedosyt, że to nie to. Nie wiem, czego od życia oczekuję. Dlaczego ciągle mi czegoś brakuje? Chciałabym umieć cieszyć się życiem nie tylko dlatego, bo tak sobie wmówiłam, chciałabym to poczuć... zachwycić się czymś. Tymczasem nic nie ma sensu..
Dobrze jest, kiedy faktycznie żyję aktywnie i nie mam czasu się nad tym zastanawiać, czy to co robię naprawdę ma sens. Po prostu to robię. Także walczę i działam każdego dnia. Nie poddaję się, tylko.. chciałabym to wszystko poczuć..

Dzisiaj ledwo zwlekłam się z łóżka o 11.30. Nie chciałam mieć ze sobą samą do czynienia, ale jakoś się pozbierałam i chociaż taki smutek mnie ogarnia, to wierzę, że będzie dobrze. Bo ja naprawdę bardzo wierzę, że życie jest piękne i że wszystko ma sens, tylko czasami jakoś tego.. nie czuję..

Jedynie kiedy żyję na 110% to nie załamuję się, ale to niezdrowe. Powinnam nauczyć się być zadowoloną zawsze, a nie tylko kiedy daję z siebie wszystko. Muszę nauczyć sobie odpuszczać czasem, odpocząć..

Cytat:
Napisane przez Mariselle Pokaż wiadomość
Neska,
Ja sama zastanawiam się co to znaczy normalnie, ale dla mnie (może się mylę) dla osoby która chce schudnąć normalnie to znaczy bez głodzenia się no i jedzenie zdrowych i lekkich rzeczy, jedzenie w odpowiednich ilościach węglowodanów, białek i tłuszczy bez eliminowania produktów z którejś z tych grup no i ćwiczenia fizyczne - regularne, ale bez katowania się. Uważam, że dieta 1500=1600 kcal, jeżeli je się dużo warzyw i owoców i innych zdrowych rzeczy jest długoterminowo bardzo dobra. Rewelacją jest też zachowywanie odstępów 3 godz między posiłkami i 12h między kolacją a śniadaniem. Dla mnie to jest ideał. Jeżeli coś tu trąci chorobowo, to było niechcący
No ja dokładnie tak jem, mając na myśli "normalnie". Jedzenie regularnie, bez głodzenia się, w dobrych proporcjach jeżeli chodzi o białko, węgle i tłuszcze. Dla mnie tradycyjny panierowany schabowy z ziemniakami to już nie jest "normalne jedzenie". Już się od tego odzwyczaiłam
Ja jem w sumie codziennie tak samo. Mam już swoje produkty, które znam. Wiem ile czego mają i wiem w sumie w ciągu dnia ile kalorii zjadłam, mimo że ich nie liczę, ale jakiś czas liczyłam i się uczyłam ile czego w jakiej porze dnia i jakoś mi to w nawyk weszło. Polecam aplikację FatSecret. Można tam sobie wpisać co chcemy osiągnąć, ile kalorii chcemy jeść i do tego liczyć białko, węgle i tłuszcze, a jest to dość wygodne, bo aplikacja skanuje też kody kreskowe, więc się to w miarę szybko obsługuje.

Co do wyzwania Bez słodyczy do świąt. Ja w sumie nie jem słodyczy, jeżeli nie mam napadu. Problem jest taki, że napady miewałam często. Eh. ale może sobie tak powiedzieć, że nie kupować NIC słodkiego do świąt. Może jest to jakieś rozwiązanie, chociaż.. chyba nie chcę. Póki co się nie odchudzam, więc lepiej jak zjem czasem coś słodkiego niż będę kusić kompulsy. Może lepiej sobie zrobię wyzwanie bez kompulsu do świąt, a do tego właśnie jeść słodycze częściej, ale z umiarem? Nauczyć się sobie odpuszczać, a nie chorobliwie trzymać dietę i się stresować każdym innym jedzeniem, które jest z poza mojej diety. W sumie teraz dokładnie tak próbuję i póki co zaobserwowałam dużo mniej kompulsów. Myślicie, że dam radę?

Pomysł z wypisaniem zalet i wad też mi się podoba. Usiądę do tego w wolnej chwili.


Pozdrawiam Was serdecznie i trzymam kciuki żebyśmy nie dały się tej jesiennej chandrze.

Cieszę się, że tu jestem
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
eSowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-18, 17:01   #2109
Dunkana
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 74
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Wiecie co? Popełniłam kolejny milowy krok- przyznałam się koleżance w pracy. Chyba mi nie uwierzyła. No cóż, nie dziwie się jej- patrząc na siebie też bym nie wierzyła. Ale o dziwo, jak już zaczęłam mówić, mówiłam o wszystkim- o całym poprzednim roku. Nie wiem, czy zrobiłam dobrze, czy źle, okaże się po paru dniach. Ale jak już raz wypowiedziałam to, co mnie zżera drugi raz poszło jakoś łatwiej.
A co do wyzwania bez słodyczy do świąt. Podejmuje! Dziś zjadłam tylko 1 wafelka, kompulsów brak, brak nawet chęci na zjedzenie wszystkiego, co mam w lodówce A więc od jutra, przez hmmm 6 tyg. bez słodyczy
__________________
16.08- 75 kg
22.08- 73.6
29.08- 74,5
19.09- 73,5
Cel: 69 kg

Edytowane przez Dunkana
Czas edycji: 2014-11-18 o 19:20
Dunkana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-18, 20:30   #2110
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez tatia1 Pokaż wiadomość



neska, dołączam się chociaż.. chociaż się boję, że polegnę,ale może wzajemnie będziemy się motywować.. mam pewną propozycję ale napiszę ci na priw ja już od jakiegoś czasu próbuję.. 50 dni bez słodyczy do świąt..40... potem do nowego roku.. a dni lecą.. więc po postu od jutra do świąt.. bez liczenia..
damy radę? damy


neska, to jest dobry pomysł z tymi wadami i problemami.. potem możemy przejść do swoich planów na przyszłość, marzeń itp napiszę coś w weekend... możemy sobie zapodawać takie tematy psychologiczne raz w tygodniu ;p to tak "zmusza do refleksji nad sobą a nam to jest potrzebne, bardziej niż ucieczka w jedzenie...


Dziewczyny, ostatnio mam mega kryzys. nie mogę na siebie patrzeć w lustrze ale to z jednej strony przez jedzenie, a z drugiej przez swoje podejście do wielu spraw, swoje wady.. czuję, że w taki sposób w jaki funkcjonuję psychicznie zbyt długo się nie da... jakby to była idealna na zewnątrz konstrukcja ale zbudowana na nietrwałych fundamentach, a ja wkładam tyle wysiłku, żeby się nie zawaliła.. żeby nikt nie odkrył co jest wewnątrz.. jestem zmęczona..
Super, że dołączasz Bardzo się cieszę! W grupie raźniej

Polecam zrobienie swojej mapy marzeń/celów. Ja swoją już wykonałam, wrzuce jutro zdjęcie bo teraz jest za ciemno i nie wychodzi.

Pamiętaj, że po każdym kryzysie przychodzi lepszy czas A co do wyglądu to nie przejmuj się tylko pracuj powolutku by było lepiej. W każdym rozmiarze jesteśmy piękne i wyjątkowe!

---------- Dopisano o 21:17 ---------- Poprzedni post napisano o 21:13 ----------

Cytat:
Napisane przez Mariselle Pokaż wiadomość
Neska, super, że się z nami podzieliłaś, dziękuję Ci za to bardzo. jesteś wyjątkową osobą



Ja sama zastanawiam się co to znaczy normalnie, ale dla mnie (może się mylę) dla osoby która chce schudnąć normalnie to znaczy bez głodzenia się no i jedzenie zdrowych i lekkich rzeczy, jedzenie w odpowiednich ilościach węglowodanów, białek i tłuszczy bez eliminowania produktów z którejś z tych grup no i ćwiczenia fizyczne - regularne, ale bez katowania się. Uważam, że dieta 1500=1600 kcal, jeżeli je się dużo warzyw i owoców i innych zdrowych rzeczy jest długoterminowo bardzo dobra. Rewelacją jest też zachowywanie odstępów 3 godz między posiłkami i 12h między kolacją a śniadaniem. Dla mnie to jest ideał. Jeżeli coś tu trąci chorobowo, to było niechcący

Słuchaj tatia, ja mam ostatnio to samo, nie wiem czy jesień też się do tego nie dokłada. Wiadomo, że nie ma co zwalać na pogodę, ale jednak zauważyłam, że co roku, dokładnie o tej samej porze (listopad/grudzień) mam mega doła i kryzys. I też uważam, że jak tak dalej pójdzie to się nie da na dłuższą metę. Ja dzisiaj znowu zaczynam od nowa, zacznij ze mną! Wiesz, ja też nie mogę się na siebie patrzeć w lustrze, wydaje mi się, że jestem gruba jak bela po prostu. Dzisiaj rano obudziłam się taka słaba i obolała (bolało mnie po prostu wszystko - ze stresu), że miałam problemy żeby wstać. No ale wstałam i nie chcę zmarnować tego dnia, nie chcę żeby powtórzyło się wczorajsze... To było straszne, nie chcę tak dalej.

Nie mam pojęcia jaki jest lek na to wszystko, ale jedyne co mnie motywuje to właśnie moje zdrowie, to, że kiedyś nie chcę mieć problemów z zajściem w ciążę, z niepotrzebnymi dolegliwościami... No bo ciągłe jedzenie dużych ilości cukru do niczego dobrego nie doprowadzi. Motywuję się tym, że jak mniej jadłam i byłam taka wolna od jedzenia to byłam szczęśliwa, nie musiałam o nim tyle myśleć. Chciałabym, żeby znowu tak było. Dzisiaj śniadanie było trochę za duże, ale nie musi dalej tak być i zrobię wszystko, żeby nie było.

Wiesz co, jeśli chodzi o moją mamę to ona sama to otwarcie mówi, że zajada stresy. Niestety... To jeden z jej nielicznych sposobów odreagowywania. Bardzo bym nie chciała tego powielać, a niestety ostatnio lubię to! A jak jest u Ciebie? Są kwestie, że ją podziwiam, ale akurat w tej dziedzinie kompletnie nie chciałabym, żeby było tak samo, żeby jedzeniem zajadać wszystkie emocje, pustki itp....

Dołączam się do Was, jeśli chodzi o odstawienie słodyczy do świąt!! Mogę? Mam nadzieję, że się uda. Też przydałby mi się taki odwyk od cukru i oczyszczenie organizmu.

Dziękuję za miłe słowa. Niestety dzisiaj nie dałam rady poprosić znajomych by wypisali moje wady i zalety, zaganiany dzień i brak czasu :/ Zrobię to jutro bo zapowiada się luźniejszy dzień.

Na pewno dojdziesz znowu do stanu kiedy to przejmiesz kontrolę nad jedzeniem. Małymi kroczkami się uda! Wiara, wiara i jeszcze raz wiara w siebie i nie przejmować się błahostkami, a będzie dobrze.

Oczywiście, że możesz dołączyć. Jesteśmy już 3. Ja dziś trzymałam się super, nawet mnie nie ciągnęło do słodkiego. Pierwszy tydzień najgorszy... Zobaczymy jutro.

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------

Cytat:
Napisane przez eSowa Pokaż wiadomość
Dziewczyny, wczoraj się poddałam. Obżarłam się i zasnęłam. A już tak dobrze było, nie mówię, że nie grzeszyłam, ale było to zawsze pod kontrolą. Wczoraj było to totalnie poza kontrolą, do tego znowu ogarnęło mnie uczucie, że nie żyję swoim życiem, jakbym była obok tego. Chyba znowu jakiś atak depresji. Myślę, że to jest mój największy problem, bo nie jestem raczej z osób użalających się nad sobą. Uważam, że jak się ma na co narzekać, to trzeba działać, żeby coś zmienić w swoim życiu, żeby być z niego zadowolonym. Ja działam, nie mam w sumie sobie nic do zarzucenia. Studiuję, pracuję, trenuję, odżywiam się zdrowo, utrzymuję kontakty ze znajomymi. Nad wszystkim, co mi przeszkadzało, ciężko pracowałam i uważam, że dużo wypracowałam. Niby wszystko tak jak być powinno, ale.. to wszystko jest takie bez sensu. Każdego dnia sobie powtarzam, że warto, ale ja naprawdę nie widzę w tym sensu. Nie cieszy mnie tak naprawdę nic, nawet kiedy powinnam być z siebie dumna, zawsze czuję jakiś niedosyt, że to nie to. Nie wiem, czego od życia oczekuję. Dlaczego ciągle mi czegoś brakuje? Chciałabym umieć cieszyć się życiem nie tylko dlatego, bo tak sobie wmówiłam, chciałabym to poczuć... zachwycić się czymś. Tymczasem nic nie ma sensu..
Dobrze jest, kiedy faktycznie żyję aktywnie i nie mam czasu się nad tym zastanawiać, czy to co robię naprawdę ma sens. Po prostu to robię. Także walczę i działam każdego dnia. Nie poddaję się, tylko.. chciałabym to wszystko poczuć..

Dzisiaj ledwo zwlekłam się z łóżka o 11.30. Nie chciałam mieć ze sobą samą do czynienia, ale jakoś się pozbierałam i chociaż taki smutek mnie ogarnia, to wierzę, że będzie dobrze. Bo ja naprawdę bardzo wierzę, że życie jest piękne i że wszystko ma sens, tylko czasami jakoś tego.. nie czuję..

Jedynie kiedy żyję na 110% to nie załamuję się, ale to niezdrowe. Powinnam nauczyć się być zadowoloną zawsze, a nie tylko kiedy daję z siebie wszystko. Muszę nauczyć sobie odpuszczać czasem, odpocząć..


No ja dokładnie tak jem, mając na myśli "normalnie". Jedzenie regularnie, bez głodzenia się, w dobrych proporcjach jeżeli chodzi o białko, węgle i tłuszcze. Dla mnie tradycyjny panierowany schabowy z ziemniakami to już nie jest "normalne jedzenie". Już się od tego odzwyczaiłam
Ja jem w sumie codziennie tak samo. Mam już swoje produkty, które znam. Wiem ile czego mają i wiem w sumie w ciągu dnia ile kalorii zjadłam, mimo że ich nie liczę, ale jakiś czas liczyłam i się uczyłam ile czego w jakiej porze dnia i jakoś mi to w nawyk weszło. Polecam aplikację FatSecret. Można tam sobie wpisać co chcemy osiągnąć, ile kalorii chcemy jeść i do tego liczyć białko, węgle i tłuszcze, a jest to dość wygodne, bo aplikacja skanuje też kody kreskowe, więc się to w miarę szybko obsługuje.

Co do wyzwania Bez słodyczy do świąt. Ja w sumie nie jem słodyczy, jeżeli nie mam napadu. Problem jest taki, że napady miewałam często. Eh. ale może sobie tak powiedzieć, że nie kupować NIC słodkiego do świąt. Może jest to jakieś rozwiązanie, chociaż.. chyba nie chcę. Póki co się nie odchudzam, więc lepiej jak zjem czasem coś słodkiego niż będę kusić kompulsy. Może lepiej sobie zrobię wyzwanie bez kompulsu do świąt, a do tego właśnie jeść słodycze częściej, ale z umiarem? Nauczyć się sobie odpuszczać, a nie chorobliwie trzymać dietę i się stresować każdym innym jedzeniem, które jest z poza mojej diety. W sumie teraz dokładnie tak próbuję i póki co zaobserwowałam dużo mniej kompulsów. Myślicie, że dam radę?

Pomysł z wypisaniem zalet i wad też mi się podoba. Usiądę do tego w wolnej chwili.


Pozdrawiam Was serdecznie i trzymam kciuki żebyśmy nie dały się tej jesiennej chandrze.

Cieszę się, że tu jestem
Podnieś się i idź dalej - będę to powtarzać do znudzenia i aż będziemy miały wszystkie tego dość

Może za dużo myślisz nad życiem? Przez to zamiast się cieszyć to ciągle analizujesz wszystko i umyka Ci cała radość z życia. Hmm? Może warto pomyśleć nad tym w ten sposób. Może oczekujesz zbyt wiele od siebie i od życia? I to odbiera Ci radość, nie masz czasu skupić się na pewnych rzeczach, drobnostkach bo ciągle gonisz do jakiegoś celu, stawiasz sobie nowe wymagania? Wiem, że jesteś silna i mądra. Przemyśl to i wyciągnij jakieś wnioski na przyszłość. Każda porażka i każde załamanie nas czegoś uczy i czemuś służy Poza tym nieważne jak beznadziejna jest sytuacja, zawsze można wszystko jakoś naprawić i wyjść na powierzchnię, to kwestia czasu ale da się!!!

Rozumiem Twoje postanowienie też jest bardzo ciekawe. Życzę powodzenia i wierzę, że się uda.

Cieszę się, że pomysł z wypisaniem wad i zalet "się przyjął". To niby takie banalne ale daje dużo, pozwala spojrzeć na siebie obiektywnie.

---------- Dopisano o 21:30 ---------- Poprzedni post napisano o 21:28 ----------

Cytat:
Napisane przez Dunkana Pokaż wiadomość
Wiecie co? Popełniłam kolejny milowy krok- przyznałam się koleżance w pracy. Chyba mi nie uwierzyła. No cóż, nie dziwie się jej- patrząc na siebie też bym nie wierzyła. Ale o dziwo, jak już zaczęłam mówić, mówiłam o wszystkim- o całym poprzednim roku. Nie wiem, czy zrobiłam dobrze, czy źle, okaże się po paru dniach. Ale jak już raz wypowiedziałam to, co mnie zżera drugi raz poszło jakoś łatwiej.
A co do wyzwania bez słodyczy do świąt. Podejmuje! Dziś zjadłam tylko 1 wafelka, kompulsów brak, brak nawet chęci na zjedzenie wszystkiego, co mam w lodówce A więc od jutra, przez hmmm 6 tyg. bez słodyczy
Jesteś wielka. Zobacz ile zrobiłaś kroków do przodu w ostatnim czasie. Bardzo mądrze postąpiłaś, nie można tego dusić w sobie. Sama świadomość, że ktoś o tym wie odejmuje nam wielki kamień, który ciąży nam na sercu. Prawda? Mam nadzieję, że czujesz się teraz dużo dużo dużo lepiej i nie czujesz się z tym sama.

Cieszę się, że dołączasz. Nie wiedziałam, że będzie tyle chętnych, bardzo mnie to cieszy. Chcemy nad soba pracować - to jest super. Zamiast siedzieć i narzekać - działamy. Musi nam się udac z takim podejście, jak nie teraz to przy kolejnym podejściu.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-18, 20:55   #2111
Mariselle
Raczkowanie
 
Avatar Mariselle
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 58
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

eSowa - wczoraj był jakiś pechowy dzień widocznie, bo ja też wyłożyłam się na całej linii. Ale powiem Ci, że dzisiaj tak mnie bolał brzuch po tym kompulsie, że aż nie do wiary, odechciało mi się jeść :/ Po prostu nigdy więcej, już dawno nie czułam się tak paskudnie źle jak dzisiaj. Dzisiejszy dzień był w miarę normalny pod względem jedzenia, ale podejrzewam, że to dlatego, że było mi tak niedobrze. I jeszcze brzuch taki napompowany po wczorajszym i dół całkowity. Wydawało mi się, że wszyscy wiedzą (i widzą po mnie) co się stało, a to przecież bzdura. Słuchaj, zaczynamy od nowa OK?

Neska - super, w takim razie jesteśmy już 3!! Będziemy się wspierać to o wiele raźniej i będę miała więcej siły do realizacji tego postanowienia ja też w to wierzę, że znowu odzyskam nad tym kontrolę... chcę tego i dzisiaj po normalnym dniu mam znowu więcej siły do walki. Cieszę się, że Cię dzisiaj nie ciągnęło do słodkiego.

Mam takie postanowienie, że od jutra jem więcej warzyw (zamiast tych słodyczy). Myślę, że to może wyjść tylko na zdrowie.

Dunkana - ogromniaste gratulacje z mojej strony i cieszę się razem z Tobą! Ja powiem Ci szczerze nie potrafiłabym się do tego nikomu przyznać. Szacun!

Mam takie pytanie do Was, czy przy nadmiernym odchudzaniu może pogorszyć się wzrok?
Mariselle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-11-18, 21:26   #2112
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Mariselle Pokaż wiadomość
Neska - super, w takim razie jesteśmy już 3!! Będziemy się wspierać to o wiele raźniej i będę miała więcej siły do realizacji tego postanowienia ja też w to wierzę, że znowu odzyskam nad tym kontrolę... chcę tego i dzisiaj po normalnym dniu mam znowu więcej siły do walki. Cieszę się, że Cię dzisiaj nie ciągnęło do słodkiego.

Mam takie postanowienie, że od jutra jem więcej warzyw (zamiast tych słodyczy). Myślę, że to może wyjść tylko na zdrowie.


Mam takie pytanie do Was, czy przy nadmiernym odchudzaniu może pogorszyć się wzrok?


Postanowienie bardzo dobre moim zdaniem, na pewno wyjdzie Ci to na zdrówko ;-)

Myślę, że może pogorszyć się wzrok, jeżeli jadłaś mało to mogły porobić Ci się niedobory w organizmie witamin i nie tylko.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-18, 23:10   #2113
tatia1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 85
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

cassie, mi się wydaje, że jeśli definiujesz swój sposób odżywania jako problem, przeszkadza ci ale nie umiesz tego zmienić to zwróć się do specjalisty - albo dietetyka (jeśli to kwestia typowo fizyczna - jesz tak bo tak lubisz, potrzebujesz ale chcesz to zmienić bo to niezdrowe), albo psychologa (jeśli jest to dla ciebie problem psychiczny i jedzenie jest dla ciebie sposobem na odreagowanie różnych emocji.. i trudno ci to zmienić).

Mariselle, moja mama tez była otyłą osobą, która wiecznie się odchudzała a jednocześnie jadła niezdrowo.. raczej nie miała kompulsów. ale wydaje mi się, że na początku mojej przygody z odchudzaniem chciałam nie byc taka jak ona - ale nie tylko w sensie fizycznym, tylko tez nie chcialam byc taka jak ona jako kobieta... dieta miala sluzyc odrzuceniu swojej kobiecości, ale nie nigdy mi sie to nie udalo, nigdy nie zapanowalam na swoim glodem. moze to dobrze...
teraz juz wiem, że bycie kobieta nie oznacza bycie jak moja mama. podziwiam ja ze byla pracowita ale nie podobalo mi sie, ze lekcewazyla mojego tate i byla osoba raczej chlodna, wybuchowa, pretensjonalna.. i chyba w duzym stopniu nieszczesliwa i samotna.

mnie tez motywuje w jakims stopniu zdrowie, ale .. narazie nie jestem w zwiazku z mezczyna i jakos to wszytsko jest dla mnie odegle.. wiem, ze moge miec kiedys problem z zajsciem w ciaze i boje sie tego, ale nie az tak bardzo bo przeciez narazie jestem sama.. i w dodatku boje sie ze bede sama. wiem, ze sprawa zdrowia chce sie zajac juz teraz, a nie kiedys tam kiedy bedzie juz za pozno..

to co, dzisiaj pierwszy dzien bez slodyczy?

---------- Dopisano o 00:10 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:56 ----------

Dukana, podziwam Cię, że powiedziałaś koleżance z pracy - zwłaszcza jesli jest to tylko kolezanka z pracy.. w zyciu bym nie odwazyla sie powiedziec w pracy ze mam jakies problemy z tak przyziemna sprawa jak jedzenie.. mysle, ze to wynika ze wstydu.. a poza tym jest ryzyko, ze pozniej nawet jak byloby juz normalnie bylabym oceniana przez pryzmat choroby..
nawet w domu wszyscy chyba mysla ze jest juz ok bo mam wage bardzo dobra (az za.. ). w sumie to wstydze sie i nie chce ich wyprowadzac z bledu, a jednoczesnie taka zew kontrola by mi sie przyadala..chociaz pewnie robilabym tak jak do tej pory, jadla w ukryciu denerwujac sie czy ktos odkryje ile zjadlam..
ja chyba nie chce infrormowac innych o tym, ze jeszcze mam jakis problem z jedzeniem.. bo czuje, ze to przejsciowe. ze to minie. ze to nie jest cos ostatecznego...
czasem naprawde w to wierze
tatia1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-19, 07:00   #2114
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Witajcie,

Życzę pięknego dnia, dużo uśmiechu, żądnych negatywnych myśli w głowie (szczególnie na swój temat), odwagi i siły do zmian ku lepszemu i przede wszystkim tych lepszych wyborów jedzeniowych.

Motywacja na dziś:

__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-19, 08:36   #2115
eSowa
Raczkowanie
 
Avatar eSowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Wczoraj też się poddałam i rzuciłam na słodycze, ale jakoś tak... świadomie się poddałam. Nieważne, trzeba iść dalej!
Dzisiaj trochę sceptycznie, ale myślę, że będzie dobrze. Po śniadanku, zaraz na uni, dużo zaplanowane. Kompulsu na pewno nie będzie, tylko żeby ta chandra sobie poszła w cholerę.

Miłego dnia!
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
eSowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2014-11-19, 12:01   #2116
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez eSowa Pokaż wiadomość
Wczoraj też się poddałam i rzuciłam na słodycze, ale jakoś tak... świadomie się poddałam. Nieważne, trzeba iść dalej!
Dzisiaj trochę sceptycznie, ale myślę, że będzie dobrze. Po śniadanku, zaraz na uni, dużo zaplanowane. Kompulsu na pewno nie będzie, tylko żeby ta chandra sobie poszła w cholerę.

Miłego dnia!
Fajnie, że się nie załamałaś tylko idziesz dalej.

Wierzę w coś takiego jak samospełniająca sie przepowiednia. Tzn jeśli sobie mówimy i wierzymy to tak będzie. Jeśli teraz szczerze wierzysz w to, że dzisiaj zakończysz dzień bez kompulsu - to tak będzie. Co innego gdy budzimy się rano i mówimy sobie "To na pewno będzie okropny dzień, na pewno nie dam rady i polegnę, nażrę się" - tak się stanie.
Może to komuś wydaje się dziecinne myślenie bądź też po prostu naiwne czy głupie - trudno. Taką wyznaję filozofię życiową i tego nie zmienię. Z resztą nie od zawsze w to wierzyłam, ale doświadczenia życiowe mnie nauczyły tej wiary.

Zatem: będzie dobrze!

Co do chandry to niestety mamy porę roku jaką mamy, pogoda jest taka, a nie inna. Nie nastraja pozytywnie ale da się to zwalczyć. Przede wszystkim róbmy codziennie coś co lubimy i co nastraja nas pozytywnie. Ja np wzięłam się ostatnio na oglądanie filmów, co tak zawsze lubiłam ale brakowało mi czasu. A w zasadzie wydawało mi się, że mi go brakuje, a tak naprawdę bez sensownie go traciłam na siedzenie. Wystarczyło się dobrze zorganizować i mam 3-4 wieczory w tygodniu kiedy to spokojnie mogę usiąć bądź położyć się do łóżka, zrobić sobie dobrą rozgrzewającą herbatę i włączyć taki film na jaki mam aktualnie nastrój. Poza tym staram otaczać się ludźmi, nie izolować, spotykać się i rozmawiać, nikogo nie lekceważyć nawet jeśli jest to ktoś kogo nie za bardzo lubię! Od każdego można nauczyć się czegoś od każdego można czerpać energię. No i przede wszystkim odpowiednia dieta, która napełni mnie energią, a nie ją odbierze. Czyli kolorowa- dużo owoców i warzyw, zero śmieciowego jedzenia i gotowych bardzo przetworzonych produktów. Wcale nie trzeba poświęcać mnóstwa czasu by jeść zdrowo, wystarczy dobra organizacja i można wszystko pogodzić. Znalazłam też czas na wyciszenie, przemyślenia, nawet jeśli jest to 15 minut dziennie to już daje bardzo dużo. Ciągłe życie w biegu, w stresie, "bo coś musze zrobić na już" nie daje niczego dobrego i zabiera to co jest najważniejsze w życiu - radość. No i docenianie drobnostek - choćby tego, że ktoś się uśmiechnął do nas na ulicy, z takich "głupot" też można czerpać energię. Wszystko zależy od naszego podejście i od tego jaki przyjmujemy punkt widzenia na życie i różne sprawy. I wiara, wiara w siebie, w ludzi, wiara że się uda i że bezie dobrze. Nie wymaganie od siebie zbyt wiele na raz tylko konsekwentne dążenie do celu, nawet jeśli efekty są małe to z czasem dojdziemy do tego czego chcemy, dajmy sobie czasu, dajmy sobie oddychać pełną piersią, bez ciśnienia.

Moja prośba do Was wszystkich: znajdzie dla siebie codziennie trochę czasu kochane. Nie musi to być godzina, może to być chociaż 10 minut. Czas tylko dla Was, w którym nie martwicie się domem, rodziną, dziećmi czy rodzicami, czas w którym to Wy jesteście najważniejsze i robicie to na co macie ochotę, to co daje Wam radość i Was rozwija w jakiś sposób. Niby błahe 10 minut, a daje ogromnie dużo korzyści w samopoczuciu i nastawieniu do otoczenia.

---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

To jest wcześniej wspominana przeze mnie mapa celów/marzeń, która wykonałam. Nie mam talentu do rysowania więc nie zważajcie na aspekt artystyczny Wisi nad moim biurkiem tak bym mogła zawsze do tego zajrzeć i sobie przypomnieć, mieć motywację w chwilach zwątpienia. Czy pomaga? Jak najbardziej! Polecam wykonać własna mapę celów, w swoim własnym stylu, własną techniką, własnymi pomysłami. Przede wszystkim bałam się, że będę wstydzić się by powiesić to nad biurkiem ponieważ mieszkam w akademiku, przez mój pokój przechodzi mnóstwo ludzi, są to zarówno moi znajomi jak i znajomi mojej koleżanki. I wiecie co? Widzę, że ludzie zwracają na to uwagę, podchodza i zerkają i co czuję? DUMĘ!!!

__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-19, 16:32   #2117
eSowa
Raczkowanie
 
Avatar eSowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Ja sobie poświęcam codziennie dużo czasu. Również często robię wieczór filmowy. Problem jest taki, że chyba trochę tęsknię za byłym, bo dokładnie rok temu było między nami tak.. ładnie. I teraz też jest ładnie u mnie, świeczki, herbatki, gitarki, filmiki, ale... sama. Brakuje mi tego.. ale jednocześnie wiem, że nie chciałabym do tego wracać. Jedynie taki sentyment.

Rozmawiałam dzisiaj na siłowni z koleżanką i się śmiała ze mnie, że jej wstyd jak mnie słucha, bo ona w ogóle nie patrzy na jedzenie, cały czas się objada słodyczami. Tabliczka czekolady co drugi dzień to u niej norma.
W sumie.. Myślę, że trochę za bardzo się spinamy każdym słodyczem. Każdy lubi je czasem zjeść i często się nimi przejeść. My to od razu odbieramy jako napad obżarstwa, ale może tak nie jest? Pisząc wczoraj o słodyczach, tak szczerze, nie czuję, żeby był to kompuls. Fakt, zjadłam dużo, ale potem mi się nie chciało jeść. Co innego jakbym zjadła te słodycze i do tego wszystko co mam w lodówce, ale jak zjadłam czekoladę, chipsy i mandarynki i potem już nic, wcześniej w sumie też niewiele, to to chyba raczej łakomstwo było i chęć zjedzenia czegoś słodkiego. Przedwczoraj to był napad, bo zajadałam co się tylko udało i nie dlatego, że miałam na to chęć, tylko był to typowy napad obżarstwa, ale wczoraj chciało mi się po prostu jeść coś słodkiego i tyle. Rozróżniacie u Was też obżarstwo i zwykłe łakomstwo? Czy to jest tak, że jak już mamy zaburzenia, to każde jedzenie za dużo, to objaw tego zaburzenia?

Dzisiaj już w miarę normalnie, co prawda po wczorajszej dawce cukru nie mam apetytu, ale wewnętrznie w miarę spokojnie, dlatego już rano napisałam, że nie będzie dzisiaj napadu. Trochę roztrojona jestem, bo śpię za długo, jadłam nieregularnie i dziwnie, czyli wypadłam z mojego rytmu, ale nie jest źle

Co do tej koleżanki, to jest chudzinka malutka, bo je może śniadanie a potem czekoladę i tak żyje też chyba muszę czasem takie dni sobie robić, żeby odstąpić od diety, tzn. nie jeść często i zdrowo, tylko właśnie wszamać tabliczkę czekolady ZAMIAST obiadu, bo i tak na niego nie mam ochoty. Wtedy bilans kaloryczny będzie w miarę okej, a ja zaspokoję swoje "potrzeby", a ja zawsze za wszelką cenę nie odpuszczałam sobie, jadłam normalne jedzenie, chociaż w ogóle nie miałam na nie ochoty, a po nich, mimo że byłam nasycona, ciągle chciało mi się coś słodkiego i byłam niezadowolona.

neska Mój były też miał taką mapę To w sumie on mi podsunął pomysł z zeszytem celów. Pamiętam, że ja wcale nie odebrałam u niego tego jako coś śmiesznego, strasznie mi to imponowało To, że ma cele, jakiś plan. Masz z czego być dumna!
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
eSowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-19, 17:09   #2118
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez eSowa Pokaż wiadomość
Ja sobie poświęcam codziennie dużo czasu. Również często robię wieczór filmowy. Problem jest taki, że chyba trochę tęsknię za byłym, bo dokładnie rok temu było między nami tak.. ładnie. I teraz też jest ładnie u mnie, świeczki, herbatki, gitarki, filmiki, ale... sama. Brakuje mi tego.. ale jednocześnie wiem, że nie chciałabym do tego wracać. Jedynie taki sentyment.
Super, że pomimo sentymentu przemawia przez Ciebie zdrowy rozsądek i wiesz co jest dla Ciebie dobre. To jest nie lada sztuka pokonać serce rozumem. Brawo.
Poza tym samej też może być fajnie, oczywiście nie na stałe, nie na całe życie. Ale nie ma co robić nic na siłę. Na pewno spotkasz na swojej drodze mężczyznę dla siebie i przede wszystkim takiego, który będzie Ciebie wart i połaczy Was szczera miłość.

---------- Dopisano o 17:59 ---------- Poprzedni post napisano o 17:52 ----------

Cytat:
Napisane przez eSowa Pokaż wiadomość

Rozmawiałam dzisiaj na siłowni z koleżanką i się śmiała ze mnie, że jej wstyd jak mnie słucha, bo ona w ogóle nie patrzy na jedzenie, cały czas się objada słodyczami. Tabliczka czekolady co drugi dzień to u niej norma.
W sumie.. Myślę, że trochę za bardzo się spinamy każdym słodyczem. Każdy lubi je czasem zjeść i często się nimi przejeść. My to od razu odbieramy jako napad obżarstwa, ale może tak nie jest? Pisząc wczoraj o słodyczach, tak szczerze, nie czuję, żeby był to kompuls. Fakt, zjadłam dużo, ale potem mi się nie chciało jeść. Co innego jakbym zjadła te słodycze i do tego wszystko co mam w lodówce, ale jak zjadłam czekoladę, chipsy i mandarynki i potem już nic, wcześniej w sumie też niewiele, to to chyba raczej łakomstwo było i chęć zjedzenia czegoś słodkiego. Przedwczoraj to był napad, bo zajadałam co się tylko udało i nie dlatego, że miałam na to chęć, tylko był to typowy napad obżarstwa, ale wczoraj chciało mi się po prostu jeść coś słodkiego i tyle. Rozróżniacie u Was też obżarstwo i zwykłe łakomstwo? Czy to jest tak, że jak już mamy zaburzenia, to każde jedzenie za dużo, to objaw tego zaburzenia?
Maz rację, że za bardzo przeżywamy zjedzenie słodyczy.
Moim zdaniem można odróżnić kompuls od zwykłego łakomstwa i bardzo fajnie, że zauważyłaś u siebie różnicę pomiędzy jednym, a drugim. To już jest bardzoo dużo żeby pozbyć się kompulsów. Co najważniejsze to nie mieć wyrzutów sumienia po zjedzeniu słodkiego bo to napędza kompuls i powoduje, że leci już wszystko a nie tylko to co słodkie.

---------- Dopisano o 18:04 ---------- Poprzedni post napisano o 17:59 ----------

Cytat:
Napisane przez eSowa Pokaż wiadomość
Dzisiaj już w miarę normalnie, co prawda po wczorajszej dawce cukru nie mam apetytu, ale wewnętrznie w miarę spokojnie, dlatego już rano napisałam, że nie będzie dzisiaj napadu. Trochę roztrojona jestem, bo śpię za długo, jadłam nieregularnie i dziwnie, czyli wypadłam z mojego rytmu, ale nie jest źle

Co do tej koleżanki, to jest chudzinka malutka, bo je może śniadanie a potem czekoladę i tak żyje też chyba muszę czasem takie dni sobie robić, żeby odstąpić od diety, tzn. nie jeść często i zdrowo, tylko właśnie wszamać tabliczkę czekolady ZAMIAST obiadu, bo i tak na niego nie mam ochoty. Wtedy bilans kaloryczny będzie w miarę okej, a ja zaspokoję swoje "potrzeby", a ja zawsze za wszelką cenę nie odpuszczałam sobie, jadłam normalne jedzenie, chociaż w ogóle nie miałam na nie ochoty, a po nich, mimo że byłam nasycona, ciągle chciało mi się coś słodkiego i byłam niezadowolona.
Minie kilka dni i znowu wrócisz do normalnego życia ;-) To kwestia przyzwyczajenia. Ciesze się, że czujesz się już lepiej i masz spokojniejsze myśli, to jest klucz do sukcesu w naszym przypadku. Plus do tego jeszcze cierpliwość i konsekwencja. Zestaw idealny by pokonać kompulsy i uwolnić się od nałogu jedzenia.

Wiesz, koleżance to pewnie odbije się na zdrowiu, że tak się odżywiania bo nie jest to zdrowe. Organizm potrzebuje dostarczania substancji odżywczych by pracował prawidłowo czyli witamin i minerałów, jeśli zamiast tego będzie dostawał cukier to cienko. Mam na myśli oczywiście, sytuację kiedy ta Twoja koleżanka odżywia się tak notorycznie i długotrwale. Bo jeżeli to są tylko pojedyncze dni od czasu do czasu, które zdarzają się każdemu to jest to w granicach normy i organizm nie powinien mieć z tym problemu.

---------- Dopisano o 18:09 ---------- Poprzedni post napisano o 18:04 ----------

Cytat:
Napisane przez eSowa Pokaż wiadomość
neska Mój były też miał taką mapę To w sumie on mi podsunął pomysł z zeszytem celów. Pamiętam, że ja wcale nie odebrałam u niego tego jako coś śmiesznego, strasznie mi to imponowało To, że ma cele, jakiś plan. Masz z czego być dumna!
Też uważam, że to jest mega w kwestii robienia czegoś dla siebie i coś co pozwoli się człowiekowi rozwinąć ale wiesz z drugiej strony bałam się, że ludzie pomyślą "Tak stara, a bawi się w jakieś rysuneczki motywacyjne", a jednak było inaczej
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-19, 17:24   #2119
eSowa
Raczkowanie
 
Avatar eSowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość

Wiesz, koleżance to pewnie odbije się na zdrowiu, że tak się odżywiania bo nie jest to zdrowe. Organizm potrzebuje dostarczania substancji odżywczych by pracował prawidłowo czyli witamin i minerałów, jeśli zamiast tego będzie dostawał cukier to cienko. Mam na myśli oczywiście, sytuację kiedy ta Twoja koleżanka odżywia się tak notorycznie i długotrwale. Bo jeżeli to są tylko pojedyncze dni od czasu do czasu, które zdarzają się każdemu to jest to w granicach normy i organizm nie powinien mieć z tym problemu\\

Też uważam, że to jest mega w kwestii robienia czegoś dla siebie i coś co pozwoli się człowiekowi rozwinąć ale wiesz z drugiej strony bałam się, że ludzie pomyślą "Tak stara, a bawi się w jakieś rysuneczki motywacyjne", a jednak było inaczej
Koleżanka, jak koleżanka. Mega wysportowana i pewnie je też dużo normalnych rzeczy, ale tak o słodyczach po prostu rozmawiałyśmy, że u niej to norma. Na pewno nie popieram takiego jedzenia, tylko chciałam zwrócić uwagę, że Ci bez zaburzeń, też mają napady na tabliczkę czekolady

Lepiej żeby "taka stara" bawiła się w rysuneczki motywacyjne, niż siedziała lub tylko imprezowała i żadnych planów nie miała
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
eSowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-19, 18:03   #2120
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Motywacja na jutro:

__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-19, 19:09   #2121
Dunkana
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 74
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

No i postanowienie o tym, ze do świąt bez słodyczy muszę przenieść na "od jutra"- chyba najpopularniejszy termin. Obżarłam się nimi, chociaż o dziwo zjadłam stosunkowo mało- tylko jedną Princessę, ale czuje, jakbym zjadła ich ze dwa kilo. Miałam dziś mocno stresujący dzień w pracy i jakoś tak odruchowo sięgnęłam po tego wafelka. Wczoraj trochę się obawiałam, jak po moim wyznaniu zareagują pozostałe koleżanki i koledzy z pracy, bałam się, że ciągle będe musiała udowadniać, ze chociaż psychikę miałam na tyle słabą, że sama sobie fundnęłam zaburzenie, to jednak daje radę. Dziś okazało się, że nikt mnie inaczej nie traktuje- nie patrzą na mnie z obawą czy litością, nie szepczą po kątach. Odniosłam nawet wrażenie, że jakoś swobodnie, bardziej swojsko się do mnie odnoszą. Kompuls objawił się w wersji mini mini- po powrocie do domu i po tym, jak opadł cały stres. Rzuciłam się na kukurydziane chrupki, ale szybko się zapchałam. Tak więc od jutra- bez słodyczy do świąt!
__________________
16.08- 75 kg
22.08- 73.6
29.08- 74,5
19.09- 73,5
Cel: 69 kg
Dunkana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-19, 19:39   #2122
Mariselle
Raczkowanie
 
Avatar Mariselle
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 58
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

tatia1 - rozumiem, jeśli chodzi o mamę. U mnie był pewien etap, że było bardzo podobnie jak u Ciebie. Ostatnie kilka lat jest na szczęście dużo spokojniej, ale sposób z odreagowywaniem stresów przez jedzenie mamie pozostał. Bardzo bym chciała jej jakoś pomóc, ale nie umiem, z resztą sama sobie często nie radzę. Boję się głównie o jej zdrowie

eSowa - idziemy dalej do przodu, głowa do góry!! To dobrze, że chodzisz na siłownię, że masz z kim tam pójść i że chcesz dalej walczyć, to jest naprawdę bardzo ważne. Raz i drugi się nie udało, ale nie zawsze musi tak być! Czasami wbrew pozorom takie trochę inne życie niż ciągle w wyznaczonym planie pomaga tak trochę odpocząć i potem przychodzi siła, żeby zacząć na nowo. Ale najważniejsze, żebyś Ty się w tym dobrze czuła i życzę Ci dużo siły na następne dni. Bardzo się cieszę, że pomimo tych dwóch dni już się czujesz spokojniej.

Ja też tak czasem próbowałam - słodycze zamiast posiłku, ale zawsze kończyło się to jak kończyło. Nie można popadać w skrajności, ale ja chyba naprawdę nie umiem jeść słodyczy i dobrze że mamy to postanowienie do świąt, bo mi się chyba od kilku miesięcy nie udało tak, że jak wezmę coś słodkiego, to zostanę na normalnej porcji. Zawsze się kończy kompulsem. Wezmę ciastko - muszę całą paczkę, wezmę trochę lodów - muszę pół opakowania, zjem kostkę czekolady - muszę całą niezależnie od tego ile ma gramów... Widać słodycze też trzeba umieć jeść

neska ta Twoja mapka jest po prostu świetna bardzo taka motywująca i inspirująca jest. A rysunki są kochane To super, że ostatnio sobie tak fajnie zorganizowałaś czas, że masz go więcej dla siebie. To jest moim zdaniem naprawdę ważne, żeby mieć taką możliwość wyciszenia czy zrobienia czegoś takiego naprawdę fajnego, co doda takiej siły do codziennego życia i zrelaksuje. i dzięki za to zdjęcie z motywacją na jutro. Co do wzroku, tak zapytałam, bo mi się coś tak wydawało, ale może to też od nauki, cały czas siedzę w książkach niestety Choć dzisiaj nie zdążyłam zrobić wszystkiego, muszę siedzieć jeszcze dość długo no i może rano wcześniej wstanę. żeby się pouczyć.

Ja dzisiaj miałam normalnie i zdrowo, więc mam dobry humor. Jejku, widać jak jestem straszliwie przywiązana do myśli o jedzeniu, skoro od tego zależy całe moje samopoczucie w większości przypadków... No ale cieszę się z dzisiejszego sukcesu. Było zero słodyczy i dużo warzyw, jabłko - zgodnie z postanowieniem - bardzo się z tego cieszę. I tak lekko się czuję, jak się normalnie zje. Brzuch na szczęście już też wraca do normy. Herbatki ziołowe pomagają rzeczywiście na brzuch - polecam!! Ale takie to jest wszystko nie do końca - jak czuję, że mam kontrolę nad jedzeniem to czuję się wartościowa i że mogę być lubiana, a po kompulsie totalny dół i myśli, że wszyscy mają dość na mój widok. Jeszcze pewnie mnóstwo pracy przede mną.

Dunkana, uwierz mi, że to, że poprzestałaś na jednej Princessie to i tak sukces. Niech Ci wyjdzie na zdrowie i od jutra nowy dzień, pamiętaj wiesz, nie dziwię Ci się, że tak jeszcze trawiłaś w sobie to, że inni wiedzą, że się obawiałaś co pomyślą... to moim zdaniem całkowicie normalne, ale już widzisz, że jest OK więc głowa do góry!!

Edytowane przez Mariselle
Czas edycji: 2014-11-19 o 19:41
Mariselle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-19, 21:07   #2123
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Dunkana Pokaż wiadomość
No i postanowienie o tym, ze do świąt bez słodyczy muszę przenieść na "od jutra"- chyba najpopularniejszy termin. Obżarłam się nimi, chociaż o dziwo zjadłam stosunkowo mało- tylko jedną Princessę, ale czuje, jakbym zjadła ich ze dwa kilo. Miałam dziś mocno stresujący dzień w pracy i jakoś tak odruchowo sięgnęłam po tego wafelka. Wczoraj trochę się obawiałam, jak po moim wyznaniu zareagują pozostałe koleżanki i koledzy z pracy, bałam się, że ciągle będe musiała udowadniać, ze chociaż psychikę miałam na tyle słabą, że sama sobie fundnęłam zaburzenie, to jednak daje radę. Dziś okazało się, że nikt mnie inaczej nie traktuje- nie patrzą na mnie z obawą czy litością, nie szepczą po kątach. Odniosłam nawet wrażenie, że jakoś swobodnie, bardziej swojsko się do mnie odnoszą. Kompuls objawił się w wersji mini mini- po powrocie do domu i po tym, jak opadł cały stres. Rzuciłam się na kukurydziane chrupki, ale szybko się zapchałam. Tak więc od jutra- bez słodyczy do świąt!

No cóż, z wyzwaniem dzisiaj nie poszło ale może uda się jutro. Poza tym zjadłaś jedną Princessę i chrupki kukurydzane i nie rzuciłaś się po tym na lodówkę - to jest sukces!!!

No widzisz, jednak ludzie rozumieją i nie robią z tego sensacji

---------- Dopisano o 22:05 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

Cytat:
Napisane przez Mariselle Pokaż wiadomość

neska ta Twoja mapka jest po prostu świetna bardzo taka motywująca i inspirująca jest. A rysunki są kochane To super, że ostatnio sobie tak fajnie zorganizowałaś czas, że masz go więcej dla siebie. To jest moim zdaniem naprawdę ważne, żeby mieć taką możliwość wyciszenia czy zrobienia czegoś takiego naprawdę fajnego, co doda takiej siły do codziennego życia i zrelaksuje. i dzięki za to zdjęcie z motywacją na jutro. Co do wzroku, tak zapytałam, bo mi się coś tak wydawało, ale może to też od nauki, cały czas siedzę w książkach niestety Choć dzisiaj nie zdążyłam zrobić wszystkiego, muszę siedzieć jeszcze dość długo no i może rano wcześniej wstanę. żeby się pouczyć.

Ja dzisiaj miałam normalnie i zdrowo, więc mam dobry humor. Jejku, widać jak jestem straszliwie przywiązana do myśli o jedzeniu, skoro od tego zależy całe moje samopoczucie w większości przypadków... No ale cieszę się z dzisiejszego sukcesu. Było zero słodyczy i dużo warzyw, jabłko - zgodnie z postanowieniem - bardzo się z tego cieszę. I tak lekko się czuję, jak się normalnie zje. Brzuch na szczęście już też wraca do normy. Herbatki ziołowe pomagają rzeczywiście na brzuch - polecam!! Ale takie to jest wszystko nie do końca - jak czuję, że mam kontrolę nad jedzeniem to czuję się wartościowa i że mogę być lubiana, a po kompulsie totalny dół i myśli, że wszyscy mają dość na mój widok. Jeszcze pewnie mnóstwo pracy przede mną.
Dziękuję Tak, tak, rysunki wyszły dość humorystyczne Może przejdź się do okulisty, cooo? Nie można lekceważyć takich problemów.

Jakie zioła pijesz dokładnie?

No właśnie wielką sztuką jest wypośrodkować między tymi dwiema skrajnościami, jeśli nam się to uda to wyjdziemy z naszych zaburzeń. Ale to przyjdzie z czasem.. Uda się!

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ----------

Wróciłam właśnie z marszu z koleżanką, przeszłyśmy 8km. Czuję się mega dotleniona i odprężona, teraz się umyjemy i planujemy obejrzec jakąś komedię. Uwielbiam takie wieczory

Pamiętajcie: musimy otaczać się dobrymi ludźmi, rozmawiać z nimi, cieszyć się i być sobą

Dobrej nocy Jutro będzie nowy pozytywny dzień i nowe szanse na sukcesy.

Aha, zapomniałam, podsumowanie dzisiejszego dnia - jedzenie czyste, bez słodyczy, dużo ruchy, tylko pozytywne myśli w głowie.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015




Edytowane przez neska002
Czas edycji: 2014-11-19 o 21:23
neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-19, 21:19   #2124
Strusio
Raczkowanie
 
Avatar Strusio
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Witajcie,

Życzę pięknego dnia, dużo uśmiechu, żądnych negatywnych myśli w głowie (szczególnie na swój temat), odwagi i siły do zmian ku lepszemu i przede wszystkim tych lepszych wyborów jedzeniowych.

Motywacja na dziś:

Dziękujemy pozytywna duszyczko!
Mimo iż ostatnio rzadziej tu bywam to wiedzcie, że jestem z wami dziewczynki! 3mam kciuki za nasz sukces każdego dnia

Ja póki co trzymam się bardzo dobrze i paradoksalnie mimo podłej pogody nastrój mam wyjątkowo pozytywny. Praca, wolontariat i siłownia pochłonęły mnie na tyle, że kompulsy jakoś odeszły ... już nawet trochę zapomniałam czym one są. Tego i wam dziewczynki życzę!
Strusio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-19, 21:22   #2125
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Strusio Pokaż wiadomość
Dziękujemy pozytywna duszyczko!
Mimo iż ostatnio rzadziej tu bywam to wiedzcie, że jestem z wami dziewczynki! 3mam kciuki za nasz sukces każdego dnia

Ja póki co trzymam się bardzo dobrze i paradoksalnie mimo podłej pogody nastrój mam wyjątkowo pozytywny. Praca, wolontariat i siłownia pochłonęły mnie na tyle, że kompulsy jakoś odeszły ... już nawet trochę zapomniałam czym one są. Tego i wam dziewczynki życzę!

Dziękuję i wzajemnie, idziemy jak burza
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-19, 21:36   #2126
Strusio
Raczkowanie
 
Avatar Strusio
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Fajnie, że się nie załamałaś tylko idziesz dalej.

Wierzę w coś takiego jak samospełniająca sie przepowiednia. Tzn jeśli sobie mówimy i wierzymy to tak będzie. Jeśli teraz szczerze wierzysz w to, że dzisiaj zakończysz dzień bez kompulsu - to tak będzie. Co innego gdy budzimy się rano i mówimy sobie "To na pewno będzie okropny dzień, na pewno nie dam rady i polegnę, nażrę się" - tak się stanie.
Może to komuś wydaje się dziecinne myślenie bądź też po prostu naiwne czy głupie - trudno. Taką wyznaję filozofię życiową i tego nie zmienię. Z resztą nie od zawsze w to wierzyłam, ale doświadczenia życiowe mnie nauczyły tej wiary.

Zatem: będzie dobrze!

Co do chandry to niestety mamy porę roku jaką mamy, pogoda jest taka, a nie inna. Nie nastraja pozytywnie ale da się to zwalczyć. Przede wszystkim róbmy codziennie coś co lubimy i co nastraja nas pozytywnie. Ja np wzięłam się ostatnio na oglądanie filmów, co tak zawsze lubiłam ale brakowało mi czasu. A w zasadzie wydawało mi się, że mi go brakuje, a tak naprawdę bez sensownie go traciłam na siedzenie. Wystarczyło się dobrze zorganizować i mam 3-4 wieczory w tygodniu kiedy to spokojnie mogę usiąć bądź położyć się do łóżka, zrobić sobie dobrą rozgrzewającą herbatę i włączyć taki film na jaki mam aktualnie nastrój. Poza tym staram otaczać się ludźmi, nie izolować, spotykać się i rozmawiać, nikogo nie lekceważyć nawet jeśli jest to ktoś kogo nie za bardzo lubię! Od każdego można nauczyć się czegoś od każdego można czerpać energię. No i przede wszystkim odpowiednia dieta, która napełni mnie energią, a nie ją odbierze. Czyli kolorowa- dużo owoców i warzyw, zero śmieciowego jedzenia i gotowych bardzo przetworzonych produktów. Wcale nie trzeba poświęcać mnóstwa czasu by jeść zdrowo, wystarczy dobra organizacja i można wszystko pogodzić. Znalazłam też czas na wyciszenie, przemyślenia, nawet jeśli jest to 15 minut dziennie to już daje bardzo dużo. Ciągłe życie w biegu, w stresie, "bo coś musze zrobić na już" nie daje niczego dobrego i zabiera to co jest najważniejsze w życiu - radość. No i docenianie drobnostek - choćby tego, że ktoś się uśmiechnął do nas na ulicy, z takich "głupot" też można czerpać energię. Wszystko zależy od naszego podejście i od tego jaki przyjmujemy punkt widzenia na życie i różne sprawy. I wiara, wiara w siebie, w ludzi, wiara że się uda i że bezie dobrze. Nie wymaganie od siebie zbyt wiele na raz tylko konsekwentne dążenie do celu, nawet jeśli efekty są małe to z czasem dojdziemy do tego czego chcemy, dajmy sobie czasu, dajmy sobie oddychać pełną piersią, bez ciśnienia.

Moja prośba do Was wszystkich: znajdzie dla siebie codziennie trochę czasu kochane. Nie musi to być godzina, może to być chociaż 10 minut. Czas tylko dla Was, w którym nie martwicie się domem, rodziną, dziećmi czy rodzicami, czas w którym to Wy jesteście najważniejsze i robicie to na co macie ochotę, to co daje Wam radość i Was rozwija w jakiś sposób. Niby błahe 10 minut, a daje ogromnie dużo korzyści w samopoczuciu i nastawieniu do otoczenia.

---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

To jest wcześniej wspominana przeze mnie mapa celów/marzeń, która wykonałam. Nie mam talentu do rysowania więc nie zważajcie na aspekt artystyczny Wisi nad moim biurkiem tak bym mogła zawsze do tego zajrzeć i sobie przypomnieć, mieć motywację w chwilach zwątpienia. Czy pomaga? Jak najbardziej! Polecam wykonać własna mapę celów, w swoim własnym stylu, własną techniką, własnymi pomysłami. Przede wszystkim bałam się, że będę wstydzić się by powiesić to nad biurkiem ponieważ mieszkam w akademiku, przez mój pokój przechodzi mnóstwo ludzi, są to zarówno moi znajomi jak i znajomi mojej koleżanki. I wiecie co? Widzę, że ludzie zwracają na to uwagę, podchodza i zerkają i co czuję? DUMĘ!!!

Bardzo mądre podejscie... i piękny obrazek! < masz talent>
KOMEDIE czynią cuda oj tak - także pomysł z filmem jest jak najbardziej trafiony
Mi poza tym co wspomniałaś pomagają medytacje. Pozwalają choć na chwilę zresetować mózg i pozwalają na uwolnienie się od natrętnych myśli. Polecam

---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:29 ----------

Cytat:
Napisane przez Dunkana Pokaż wiadomość
No i postanowienie o tym, ze do świąt bez słodyczy muszę przenieść na "od jutra"- chyba najpopularniejszy termin. Obżarłam się nimi, chociaż o dziwo zjadłam stosunkowo mało- tylko jedną Princessę, ale czuje, jakbym zjadła ich ze dwa kilo. Miałam dziś mocno stresujący dzień w pracy i jakoś tak odruchowo sięgnęłam po tego wafelka. Wczoraj trochę się obawiałam, jak po moim wyznaniu zareagują pozostałe koleżanki i koledzy z pracy, bałam się, że ciągle będe musiała udowadniać, ze chociaż psychikę miałam na tyle słabą, że sama sobie fundnęłam zaburzenie, to jednak daje radę. Dziś okazało się, że nikt mnie inaczej nie traktuje- nie patrzą na mnie z obawą czy litością, nie szepczą po kątach. Odniosłam nawet wrażenie, że jakoś swobodnie, bardziej swojsko się do mnie odnoszą. Kompuls objawił się w wersji mini mini- po powrocie do domu i po tym, jak opadł cały stres. Rzuciłam się na kukurydziane chrupki, ale szybko się zapchałam. Tak więc od jutra- bez słodyczy do świąt!
Oj... dziewczynki. Plan może i fajny ale w naszym przypadku obawiam się, że trochę ryzykowny. Znowu związany jest z ograniczaniem... a to jak wiemy często prowadzi do kompulsów . Przemyślcie to. Nie zrozumcie mnie źle... chcę żeby było jak najlepiej!
Strusio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-19, 22:12   #2127
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

U mnie jedzenie nie odgrywa już żadnej roli i wgl wpadłam w apatie po ostatnich przejściach... Muszę dojść do siebie dlatego już się cała wydepilowałam a zaraz idę robić peeling, maseczkę i kąpiel w zielonej herbacie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-20, 08:07   #2128
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
U mnie jedzenie nie odgrywa już żadnej roli i wgl wpadłam w apatie po ostatnich przejściach... Muszę dojść do siebie dlatego już się cała wydepilowałam a zaraz idę robić peeling, maseczkę i kąpiel w zielonej herbacie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Cześć,

wracasz do nas? Jak z zębem?

Mam nadzieję, że nie załamujesz się już tak bratem i myślisz bardziej pozytywnie. Co nas nie zabije to nas wzmocni!
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-20, 08:14   #2129
eSowa
Raczkowanie
 
Avatar eSowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Strusio Pokaż wiadomość
Oj... dziewczynki. Plan może i fajny ale w naszym przypadku obawiam się, że trochę ryzykowny. Znowu związany jest z ograniczaniem... a to jak wiemy często prowadzi do kompulsów . Przemyślcie to. Nie zrozumcie mnie źle... chcę żeby było jak najlepiej!
Też mi się wydaje, że zamiast na takich wyzwaniach, powinnam się najpierw skupić na normalnym odżywianiu.
Chyba przetrwałam kryzys. Wczoraj jeszcze trochę niestabilnie, chociaż jedzeniowo dobrze, ale jeszcze taka roztrojona byłam, nie w rytmie. Dzisiaj czuję, że już normalnie. Mogłam wstać rano, zjeść śniadanie, więc dzień rozpoczęty tak jak zwykle

Gratuluję sukcesów, a za tych, którzy "polegli" trzymam kciuki, żeby od teraz było dobrze

Miłego dnia!
Motywacja na dziś:
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
eSowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-20, 09:09   #2130
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez eSowa Pokaż wiadomość
Też mi się wydaje, że zamiast na takich wyzwaniach, powinnam się najpierw skupić na normalnym odżywianiu.
Chyba przetrwałam kryzys. Wczoraj jeszcze trochę niestabilnie, chociaż jedzeniowo dobrze, ale jeszcze taka roztrojona byłam, nie w rytmie. Dzisiaj czuję, że już normalnie. Mogłam wstać rano, zjeść śniadanie, więc dzień rozpoczęty tak jak zwykle

Gratuluję sukcesów, a za tych, którzy "polegli" trzymam kciuki, żeby od teraz było dobrze

Miłego dnia!
Motywacja na dziś:
Właśnie! Może zbyt dużo wymagasz od siebie naraz? Może powinnaś postawić sobie cele, a jednocześnie dążyć do nich pomalutku, bez ciśnienia, bez robienia tego za wszelką cenę? Ja robiłam kiedyś ten błąd, że chciałam osiągnąć swoje cele jak najszybciej, robiłam wszystko, starałam się czasami za bardzo ,potem okazało się, że jednak nie da się czegoś dokonać w 1 lub 2 miesiące, rodziła się frustracja, niezadowolenie z siebie, pojawiały się kompleksy, szłam żreć i wpadałam w ciąg kompulsów. Może poełniasz ten sam błąd? Myślę, żę warto tym pomyśleć i być może dojdziesz do takiego wniosku.

Ciesze się, że u Ciebie już po kryzysie. Teraz będziemy szły jak burza. Jak ida Ci ćwiczenia?

Motywacja piękna!
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-06-19 21:17:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:12.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.