Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

[Mijanou]

Napisane przez GrumpyCat

Dobrze powiedziane Problem XXI wieku - jakim prawem odbierać samotnym matkom zrobienie pazurków żelowych

Tjaaaa.....kurde, czuję się zawstydzona. Chyba przestanę ogryzać.

Matko jedyna, jak teraz ogryzam to strach pomyśleć, co będzie, gdy będę mlodą mamą bez pazurków żelowych

Ale serio to nie kumam problemu. Jeśli jest się samotną matką widzę 3 wyjścia:

1. Szuka się "przyjaznego" salonu

2. Wzywa się odpowiednią panią na wizytę domową (pacz ogłoszenia na OLX i inne)

3. Rezygnuje się z żeli i za tę kwotę kupuje dziecku zabawki.

[coconaughty]

Napisane przez glamorous90

No ja naprawdę nie mogę czytać tych shitstormów internetowych rodzicielek, bo dochodzę do wniosku, że ja i mamy z mojego najbliższego otoczenia żyjemy w innej rzeczywistości.
Da się żyć bez suwaczków ze zdrobnionym imieniem. Da się. Wizażanki przeżyją bez wiedzy czy Julianek ma już 27 miesięcy czy tylko 26. Da się żyć i być dumnym rodzicem bez informowania całej społeczności, że nowonarodzona Nikola ma 52, a nie 51,5 cm i przyszła na świat 0 18.27. Nobody cares. Można egzystować bez paznokci żelowych u mobilnej kosmetyczki przyjaznej dzieciom.

Nie wiem jak mnie matka wychowała. Bez wsparcia internetów, bez wątków na wizażu, bez suwaczków.

Można. Ale co to za życie ? Jak żyć ?

Czytasz mi w myślach kobieto. Lepiej bym tego nie ujęła. Polewam Ci

[glamorous90]

Napisane przez coconaughty

Wiesz, zależy jakimi środkami taka mama dysponuje, ale nikt do chrupka wafla nie zabrania dbać o siebie Mam dokładnie takie samo podejście, jest dostępnych tyle fajnych i niedrogich lakierów, że przy odrobinie cierpliwości i chwili wolnego czasu, cuda można zrobić. I ile radości, kiedy naturalnie wyhodowane pazurska są zjawiskowo wymalowane Staraczka. Staranko. I tempka.

Nie no jasne, przecież nie bądźmy już tu skrajne: między zaniedbanym dziadem a odpicowaną laską z wypolerowanymi pazurami jest jeszcze całe multum opcji
Jak nie mam z kim zostawić, to nie mam - świat się nie zawali od tego. Oby los był łaskawy i tylko takie kłody pod nogi rzucał Jak sie ma z kim zostawić to super - zawsze to chwile odpoczynku i czas tylko dla siebie. Ale robienie dramy z tego, że cały świat jest przeciwko matkom, bo kosmetyczce nie odpowiada biegające dziecko klientki (które może dopaśc narzędzia, rozpuszczalniki i inne bajery) jest delikatnie mówiąc infantylne.

Tempka to tempa, ja się ostatnio dowiedziałam (gdy zbłądziłam w internetach i wylądowałam w końcu na tym mitycznym Mzk ), że się nie ma owulacji - to OWULKA

---------- Dopisano o 23:38 ---------- Poprzedni post napisano o 23:33 ----------

Napisane przez coconaughty

Czytasz mi w myślach kobieto. Lepiej bym tego nie ujęła. Polewam Ci

Stop, nie lej, bo o 5 do pracy wstaję

[ajah]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;5017504 7]Nie pacz, na co paczysz

[/QUOTE]

Obiecuję, już nie będę

Napisane przez glamorous90

No ja naprawdę nie mogę czytać tych shitstormów internetowych rodzicielek, bo dochodzę do wniosku, że ja i mamy z mojego najbliższego otoczenia żyjemy w innej rzeczywistości.
Da się żyć bez suwaczków ze zdrobnionym imieniem. Da się. Wizażanki przeżyją bez wiedzy czy Julianek ma już 27 miesięcy czy tylko 26. Da się żyć i być dumnym rodzicem bez informowania całej społeczności, że nowonarodzona Nikola ma 52, a nie 51,5 cm i przyszła na świat 0 18.27. Nobody cares. Można egzystować bez paznokci żelowych u mobilnej kosmetyczki przyjaznej dzieciom.

Nie wiem jak mnie matka wychowała. Bez wsparcia internetów, bez wątków na wizażu, bez suwaczków.

Można. Ale co to za życie ? Jak żyć ?

Można, ale niektórzy chcą inaczej

Taka to rzeczywistość, że jak czegoś w internetach nie ma to to nie istnieje.
Suwaczków za czasów naszych rodzicielek nie było, nie było też mnóstwa rzeczy, rozwiążań, wyjść. Rola kobiety była inna, nie ma co porównywać i tak zupełnie przekreślać współczesne matki.
Ludzie sa rózni, kiedyś też mieli OZM, ale widocznie się objawało inaczej


Temat suwaczków był trzepany z milion razy: dla mam niektórych jest to istotne podczas rozmowy- widać ile lat ma dziecko rozmówczyni, wzrost i waga to kwestie zwyczajnie dodatkowe, jak plotka mało istotna informacji, przez którą można zagaić.
To samo jak ktoś ma suwak z utratą kg, długością włosów itd.


Rozumiem, ze niektórzy mają inne potrzeby ode mnie. W życiu bym sobie żelowych paznokci nie zrobiła; ale ogarniam, że dla kogoś to kwestia istotna. Są rzeczy, bez których nie chcę funkcjonować w moim życiu i nie wyobrażam sobie ich odpuszczać. Z drugiej strony wiadomo: jest miejsce i czas na wszystko.

---------- Dopisano o 00:49 ---------- Poprzedni post napisano o 00:48 ----------

Napisane przez Mijanou

3. Rezygnuje się z żeli i za tę kwotę kupuje dziecku zabawki.

a w życiu

[Mijanou]

Napisane przez glamorous90

No ja naprawdę nie mogę czytać tych shitstormów internetowych rodzicielek, bo dochodzę do wniosku, że ja i mamy z mojego najbliższego otoczenia żyjemy w innej rzeczywistości.
Da się żyć bez suwaczków ze zdrobnionym imieniem. Da się. Wizażanki przeżyją bez wiedzy czy Julianek ma już 27 miesięcy czy tylko 26. Da się żyć i być dumnym rodzicem bez informowania całej społeczności, że nowonarodzona Nikola ma 52, a nie 51,5 cm i przyszła na świat 0 18.27. Nobody cares. Można egzystować bez paznokci żelowych u mobilnej kosmetyczki przyjaznej dzieciom.

Nie wiem jak mnie matka wychowała. Bez wsparcia internetów, bez wątków na wizażu, bez suwaczków.

Można. Ale co to za życie ? Jak żyć ?

Trafnie ujęłaś temat. Egzystuję bez paznokci żelowych już dobrze ponad 20 lat, maseczki sama robię sobie w domu, do fryzjera chodzę, bo muszę a gdybym umiała sama sobie podcinać to zapewne też bym się obyła. Nie przypuszczam, że moje ewentualne macierzyństwo nagle wywoła rewolucję i zacznę strzelać sobie żele i multuum zabiegów kosmetycznych. Niestety, o dzieciach wiem niewiele, wiem jednak, że są czasochłonne i chyba normą jest, że z części tych zabiegów trzeba zrezygnować lub nauczyć się przeprowadzac je samodzielnie. Z prostej przyczyny: ma się mniej czasu niż przed urodzeniem dziecka i to chyba jest normą. Dla normalnie myślącej osoby: nie mam z kim zostawić dziecka to nie zabieram go w miejsce, które nie jest dla niego przeznaczone, chocby ze względu na jego własne bezpieczeństwo, mój komfort, komfort kosmetyczki i innych klientów salonu.

Co do suwaczków i Nikolek/Julianków to mnie to nie drażni a własciwie w ogóle nie wywołuje żadnych reakcji, ponieważ, jakby powiedzieli starzy Rosjanie: I don't give a shit kim jest Nikolka, kiedy się urodziła i ile ważyła. Zapewne moją postawę powiela 90% internautek, więc te suwaczki istnieją zapewne tylko dla satysfakcji wstawiających je w podpis mam. W jakim celu ustawiają je w podpisie- to tylko one wiedzą.

[Luba]

Napisane przez glamorous90

Da się żyć bez suwaczków ze zdrobnionym imieniem. Da się. Wizażanki przeżyją bez wiedzy czy Julianek ma już 27 miesięcy czy tylko 26. Da się żyć i być dumnym rodzicem bez informowania całej społeczności, że nowonarodzona Nikola ma 52, a nie 51,5 cm i przyszła na świat 0 18.27.

Mnie np szczerze i z calego serducha nie obchodzi, ze ktos jest wlosomaniaczka, biega, skacze wzwyz czy nie pali lub kiedy sie zareczyl, bral slub i jak bardzo kocha swojego misienka. Albo kiedy sobie biust powiekszy, kupi perfumy czy tez jak dlugo uczestniczy w czyms co sie nazywa denko i jest dla mnie niezrozumiale, ale dla mnie nie musi przeciez.
Ale wiele wizazanek ma takie podpisy i niech maja, czy mnie przez to oczy wypali, ze one cos tam maja w podpisie? Po to jest to miejsce na podpis, zeby sobie tam umieszczac co nam tylko sie zamarzy, byle nie bylo to brzydliwe
Na tej samej zasadzie mamy maja w podpisach wiek, wage, kolor oczu swoich dzieci i nie rozumiem dlaczego akurat te podpisy draznia

[Karinio]

No jeju,te mamy które mają suwaczki ile ich syn,córka ma lat,miesięcy,ząbków itd poprostu udzielaja się na dziale MzK.Pochwalić się też,alee to info między mamami zapewne,kto ile ma dzieci i jaki wiek.Tyle.

[coconaughty]

Napisane przez glamorous90

Nie no jasne, przecież nie bądźmy już tu skrajne: między zaniedbanym dziadem a odpicowaną laską z wypolerowanymi pazurami jest jeszcze całe multum opcji
Jak nie mam z kim zostawić, to nie mam - świat się nie zawali od tego. Oby los był łaskawy i tylko takie kłody pod nogi rzucał Jak sie ma z kim zostawić to super - zawsze to chwile odpoczynku i czas tylko dla siebie.

To nie leję, musisz rano być trzeźwiutka
Bardzo mądrze powiedziane. A pojęcie dbania o siebie przez niektórych jest bardzo różnie rozumiane
Przytoczę przykład, ale to chyba jest bardziej głupota niż OZM. Jak juz pisałam wcześniej, pracuję w szkole i mam do czynienia zarówno z dziećmi, jak i z ich rodzicami. No i swego czasu sporządzałam listy z dzieciakami, które w szkolnej stołówce dostają w ramach tzw. dożywiania, darmowe obiady. Siedzę sobie kiedyś w papierach i wpada mamusia. Pazury zrobione takie,że oko by sobie wydłubała przez nieuwagę przy drapaniu się po nosie, blond włosy po pas, oczywiście botki, 14 centymetrów co najmniej, bo ledwo się poruszała w nich, rzęski uzupełnione metodą 1:1 (poznaję, bo siostra znajomej takie robi) leginsy w panterkę, dupcia wypięta, pikowana torebunia, no zrobiona, jakby jechała do nocnego klubu na łowy albo do pracy Pytamy ze współpracowniczką, co ją do nas sprowadza i oto pani nas informuje, że przyszła odebrać legitymację córki, która została wyrobiona końcem września (!!) na początku lutego I że przyniosła zaświadczenie z MOPSU ,żeby jej córka jadła te darmowe posiłki. W trakcie rozmowy oczywiście dowiedziałyśmy się, że bierze alimenty od byłego męża, który pracuje jako kierownik dużej spółki. A jest sporo sytuacji, kiedy serio dzieciak potrzebuje tych obiadów, a dochód na jedną osobę przekracza na przykład próg o jakieś 3 zł. Ludzie są zwykłymi fajami. Na modne ciuszki ją stać, ale na obiad dla dziecka nie, bo przecież można załatwić na lewo za darmochę. Czasami czuję się strasznie bezsilna.

[Mijanou]

Napisane przez coconaughty

To nie leję, musisz rano być trzeźwiutka
Bardzo mądrze powiedziane. A pojęcie dbania o siebie przez niektórych jest bardzo różnie rozumiane
Przytoczę przykład, ale to chyba jest bardziej głupota niż OZM. Jak juz pisałam wcześniej, pracuję w szkole i mam do czynienia zarówno z dziećmi, jak i z ich rodzicami. No i swego czasu sporządzałam listy z dzieciakami, które w szkolnej stołówce dostają w ramach tzw. dożywiania, darmowe obiady. Siedzę sobie kiedyś w papierach i wpada mamusia. Pazury zrobione takie,że oko by sobie wydłubała przez nieuwagę przy drapaniu się po nosie, blond włosy po pas, oczywiście botki, 14 centymetrów co najmniej, bo ledwo się poruszała w nich, rzęski uzupełnione metodą 1:1 (poznaję, bo siostra znajomej takie robi) leginsy w panterkę, dupcia wypięta, pikowana torebunia, no zrobiona, jakby jechała do nocnego klubu na łowy albo do pracy Pytamy ze współpracowniczką, co ją do nas sprowadza i oto pani nas informuje, że przyszła odebrać legitymację córki, która została wyrobiona końcem września (!!) na początku lutego I że przyniosła zaświadczenie z MOPSU ,żeby jej córka jadła te darmowe posiłki. W trakcie rozmowy oczywiście dowiedziałyśmy się, że bierze alimenty od byłego męża, który jest pracuje jako kierownik dużej spółki. A jest sporo sytuacji, kiedy serio dzieciak potrzebuje tych obiadów, a dochód na jedną osobę przekracza na przykład próg o jakieś 3 zł. Ludzie są zwykłymi fajami. Na modne ciuszki ją stać, ale na obiad dla dziecka nie, bo przecież można załatwić na lewo za darmochę. Czasami czuję się strasznie bezsilna.

Niestety, masz rację. To jest niestety temat na inną dyskusję. W wątku o SZP dziewczyny szeroko opisywały problem wyłudzania darmowego i udawanej biedy. Mnie też zastanawia, że mamusia czasem żele ma zrobione a pod MOPSem wystaje co miesiąc. Za cenę tych żeli śmialo nabyłaby paczkę najtańszych pampersów.

[laisla]

Napisane przez Mijanou

Did to w literaturze też dziad wędrowny, taki bajarz i pieśniarz z lirą. Ale nie sądzę, by o tego dida chodziło [COLOR="Silver"](...)

A ja chodziłam z dzieckiem do kosmetyczki. Chciała brwi sobie robić, to chodziłyśmy.

[coconaughty]

Napisane przez Mijanou

Niestety, masz rację. To jest niestety temat na inną dyskusję. W wątku o SZP dziewczyny szeroko opisywały problem wyłudzania darmowego i udawanej biedy. Mnie też zastanawia, że mamusia czasem żele ma zrobione a pod MOPSem wystaje co miesiąc. Za cenę tych żeli śmialo nabyłaby paczkę najtańszych pampersów.

A wiesz ci jest w tym wszystkim najgorsze? Że człowiek, u którego serio jest źle, uniesie się dumą i nie skorzysta z pomocy, bo mu zwyczajnie wstyd Czy podałabyś link do tamtego wątku? Tak się składa,ze trochę siedzę w tym temacie.

[invisible_01]

Ja ogólnie nie rozumiem umieszczania w avatarze zdjęcia swojego dziecka. Nie dlatego, że to niby OZM i zachwyt nad swoim maluszkiem, ale dlatego, że ja bym nie chciała, żeby moja mama miała moje zdjęcie w avku na forum.

[laisla]

Napisane przez invisible_01

Ja ogólnie nie rozumiem umieszczania w avatarze zdjęcia swojego dziecka. Nie dlatego, że to niby OZM i zachwyt nad swoim maluszkiem, ale dlatego, że ja bym nie chciała, żeby moja mama miała moje zdjęcie w avku na forum.

Zgadzam się.

Ale zdjęcia zwierzaków w avkach jakoś lubię dziwnym trafem..

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez glamorous90

No ja naprawdę nie mogę czytać tych shitstormów internetowych rodzicielek, bo dochodzę do wniosku, że ja i mamy z mojego najbliższego otoczenia żyjemy w innej rzeczywistości.
Da się żyć bez suwaczków ze zdrobnionym imieniem. Da się. Wizażanki przeżyją bez wiedzy czy Julianek ma już 27 miesięcy czy tylko 26. Da się żyć i być dumnym rodzicem bez informowania całej społeczności, że nowonarodzona Nikola ma 52, a nie 51,5 cm i przyszła na świat 0 18.27. Nobody cares. Można egzystować bez paznokci żelowych u mobilnej kosmetyczki przyjaznej dzieciom.

Nie wiem jak mnie matka wychowała. Bez wsparcia internetów, bez wątków na wizażu, bez suwaczków.

Można. Ale co to za życie ? Jak żyć ?

Ale to już tu było wyjaśniane.
Ja piszę w 90% na MzK.
Jak ktoś pisze post z pytaniem, klikam na suwaczek i już wiem, czy umiem w jakiś sposób pomóc czy nie.

Tak jak pisze Luba - jak ktoś się udziela na fitnessach, to ma w podpisie wagę.
Jak ktoś na włosowym - to ma te swoje centymetry

To już jest naprawdę ból tyłka czepiać się o takie rzeczy.

Rozumiem, jakbym miała (ja albo inne OZM-wiczki z suwaczkami/zdrobnieniami/itd., jeszcze tylko czekam, aż któraś wyskoczy z pretensjami o zawarcie w podpisie informacji o ciąży, która nie wyjszła) w podpisie zdjęcie kupy dziecka.
Ale imię?
Dżizas...

W temacie: ja bym Młodego na chwilę obecną nie wzięła do salonu kosmetycznego, bo taka wizyta byłaby bez sensu dla mnie, a dla niego niebezpieczna.
Do fryzjera muszę go niedługo zabrać, bo na wiosnę jak przestanie nosić czapkę, to wolę, żeby go obciachała profesjonalistka niż koślawo ja - w końcu [t.i. on] najpienkniejszy didek na osiedlu musi mieć fajny fryz [t.i. off] A tak poważnie, ja mam średnie zdolności manualne. Raz tak załatwiłam TŻa, że musiałam iść z nim do fryzjera i się tłumaczyć, żeby poprawiła moje dzieło, a on sam był taki wściekły, że nigdy tego nie zapomnę

[Karinio]

Napisane przez invisible_01

Ja ogólnie nie rozumiem umieszczania w avatarze zdjęcia swojego dziecka. Nie dlatego, że to niby OZM i zachwyt nad swoim maluszkiem, ale dlatego, że ja bym nie chciała, żeby moja mama miała moje zdjęcie w avku na forum.

Ja zbytnio też nie rozumiem.

Napisane przez laisla

Zgadzam się.

Ale zdjęcia zwierzaków w avkach jakoś lubię dziwnym trafem..

A to co innego zwierzaki mogą być,bo to nie człowieki,nie prywatne osóbki,prywatnych rodziców.

[Mijanou]

Napisane przez coconaughty

A wiesz ci jest w tym wszystkim najgorsze? Że człowiek, u którego serio jest źle, uniesie się dumą i nie skorzysta z pomocy, bo mu zwyczajnie wstyd Czy podałabyś link do tamtego wątku? Tak się składa,ze trochę siedzę w tym temacie.

Łap link: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=788360

---------- Dopisano o 00:43 ---------- Poprzedni post napisano o 00:37 ----------

Napisane przez Persephone_

Ale to już tu było wyjaśniane.
Ja piszę w 90% na MzK.
Jak ktoś pisze post z pytaniem, klikam na suwaczek i już wiem, czy umiem w jakiś sposób pomóc czy nie.

Tak jak pisze Luba - jak ktoś się udziela na fitnessach, to ma w podpisie wagę.
Jak ktoś na włosowym - to ma te swoje centymetry

To już jest naprawdę ból tyłka czepiać się o takie rzeczy.

Mnie serio guzik obchodzi, co kto ma w podpisie.

O wiem! Wstawię suwaczki z długością moich włosów, w avek ich zdjęcie i wszystkie włosomaniaczki będą mi zazdaraszczać!

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

To nie jest śmieszne, jak ja widzę u kogoś w zdjęciu taką taflę albo nie wiem, 48 kg dajmy na to w podpisie, to owszem, załączają mi się nutki zazdrości

[Mijanou]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;50175588]To nie jest śmieszne, jak ja widzę u kogoś w zdjęciu taką taflę albo nie wiem, 48 kg dajmy na to w podpisie, to owszem, załączają mi się nutki zazdrości [/QUOTE]
Mi tam nie. Wiadomo, każda z nas ma inne cele i inne "atrybuty".

Tak powaznie, po wszelkich suwaczkach prześlizgnę wzrokiem nawet nie czytając. Natomiast wszelkie cytaty w podpisach przykuwają moją uwagę. Nie wiem, dlaczego. Choć zapewne suwaczki z wiekiem dzieci na MzK bywają pomocne. Tylko ja na tym forum się nie udzielam, gdyż nie jestem w temacie ani (póki co) się nim nie interesuję. W ogóle boję się tam wejść.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja w ogóle nie wiem, o co chodzi z tym MzK. Dobrze, że zaczęłam się tam udzielać, zanim poznałam opinię o tym podforum
A mam stamtąd naprawdę kilka świetnych znajomości, które przeniosły się do "reala".
Już nie mówiąc o tym, ile moich problemów to forum rozwiązało.

Na MzK siedzą takie same dziewczyny, jak na innych forach.
Też fitnessowe, też dbające o włosy, też piszące/czytające blogi, wreszcie też zafiksowane na punkcie zwierząt (i muszące walczyć z mądrościami ludowymi w stylu: kot ci w nocy udusi dziecko) itd.
Już więcej tytułowego OZM widzę na Intymnym, serio.

A co do podpisów - czytam i nie robią na mnie większego wrażenia. No chyba, że są z błędami, to owszem

[Mijanou]

Perse,
na MzK nie wchodzę dlatego, że jest ono adresowane do konkretnego grona Wizażanek, w tym przypadku mam. Lub przyszłych mam. Lub generalnie Wizażanek, które się tematem ciąży/macierzyństwa/wychowania/porodu/... interesują. Póki co nie mam nic konkretnego lub mniej konkretnego do powiedzenia na ten temat. Lub mogę nie zgodzić się z czyjąś wypowiedzią. A po co mam psuć innym zabawę i miłą atmosferę? Na Wizażu każdy znajdzie "niszę" dla siebie i nie trzeba przy tym psuć nikomu przyjemności korzystania z tego portalu. Więc troszkę na zasadzie: " Live and let live".

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Rozumiem, tylko napisałaś, że boisz się tam wejść - myślałam, że też Ci chodzi o tę "sławę" MzK.

[Mijanou]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;50175697]Rozumiem, tylko napisałaś, że boisz się tam wejść - myślałam, że też Ci chodzi o tę "sławę" MzK.[/QUOTE]
Słyszałam to i owo
Jednak sama na tym forum nigdy nie byłam, więc nie oceniam. Generalnie jednak nie wchodzę ze względu na tematykę, która nie interesuje mnie i nie dotyczy w żadnym stopniu. Podobnie, jak nie wchodzę na forum o paznokciach (ogryzam no) czy fotografii. Nie widzę potrzeby i sensu udzielania się na tych forach

[OYE]

Napisane przez Mijanou

Trafnie ujęłaś temat. Egzystuję bez paznokci żelowych już dobrze ponad 20 lat, maseczki sama robię sobie w domu, do fryzjera chodzę, bo muszę a gdybym umiała sama sobie podcinać to zapewne też bym się obyła. Nie przypuszczam, że moje ewentualne macierzyństwo nagle wywoła rewolucję i zacznę strzelać sobie żele i multuum zabiegów kosmetycznych. Niestety, o dzieciach wiem niewiele, wiem jednak, że są czasochłonne i chyba normą jest, że z części tych zabiegów trzeba zrezygnować lub nauczyć się przeprowadzac je samodzielnie. Z prostej przyczyny: ma się mniej czasu niż przed urodzeniem dziecka i to chyba jest normą. Dla normalnie myślącej osoby: nie mam z kim zostawić dziecka to nie zabieram go w miejsce, które nie jest dla niego przeznaczone, chocby ze względu na jego własne bezpieczeństwo, mój komfort, komfort kosmetyczki i innych klientów salonu.

.

Ty, ale dlatego ten swiat jest piekny bo kazdy jest inny i ma inne wymagania. Ja sobie nie wyobrazam zycia bez zelowych paznokci
Teraz juz corka chodzi zemna na paznokcie(tylko malowanie), nie wiele razy ale zdarzylo sie ze dzieci szly zemna do kosmetyczki. Malowanki czy zabawki i bylo ok. Raz nawet zdarzylo sie ze wlascicielki 2 letnia wnuczka byla w salonie. Oczywiscie nie jest to idealna sytuacja ale bywa, coz zycie.

[201604181004]

Bez jaja ja sama przedluzam i maluje hybrydami paznokcie i to nie jest drogo jak sie robi samemu:P

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

A ja nigdy nie miałam żadnych żeli, tipsów ani niczego takiego Nawet na ślubie, miałam po prostu krótkie, pomalowane z jakimś tam wzorkiem i tyle. Tak, że ja sobie jak najbardziej życie wyobrażam

[Mijanou]

Napisane przez drabineczka

Bez jaja ja sama przedluzam i maluje hybrydami paznokcie i to nie jest drogo jak sie robi samemu:P

Drabina, ale tu problem nie polega na posiadaniu/nie posiadaniu żelowych pazknokci przez Mamy. To, że ja ogryzam to nie znaczy, że każdy powinien a dłonie są u kobiety ważne. Abstrahujemy też od kosztów.
Ale jeśli (załóżmy) masz dwu-trzy latka z gatunku "zywe srebro", czyli wszędzie go pełno, wszystkiego musi dotknąć, przewrócić, wszędzie zajrzeć to zabierasz dziecko do salonu kosmetycznego bez "przyjaznego" pokoju dla dziecka, w którym mogłoby się bawić w warunkach bezpiecznych? Czy raczej narażasz je na zrobienie sobie krzywdy lub wychodzisz z założenia, że to kosmetyczka ma w obowiązkach pilnowanie pociechy? Gdyby dla mnie żele były ważne to w tym przypadku szukałabym przyjaznych salonów, wezwałabym panią z ogłoszenia do domu lub, tak jak Ty, nauczyłabym się sama w przypadku, gdybym dziecka nie miala z kim zostawić.

Ja nie wiem, czy dobrze zrozumiałam przesłanie Twojego postu. Jeśli nie- przepraszam i popraw mnie.

[coconaughty]

[QUOTE=Mijanou;50175542]Łap link: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=788360

Bardzo dziękuję.
A co do suwaczków, opisów, nie ziębi mnie to, ani grzeje. Ale zdrobnienia owszem. Grzeją mnie. Brajanki, Vaneski, Nikolki

[201803111829]

Coco - Jak nie Brajanki i Wanesski, to Stefańcie, Marcelinki i Kajtusie :P

A wiecie co zauważyłam? Często siedzę na podforum "metamorfozy" i co chwilę widzę "młoda mama potrzebuje metamorfozy" albo "mama dwuletniej dziewczynki - metamorfoza potrzebna od zaraz", raz nawet widziałam "mama bliźniaków - potrzebuję metamorfozy". I po co to? To jakbym napisała "studentka drugiego roku resocjalizacji potrzebuje metamorfozy" albo "studentka weterynarii o profilu małych zwierząt potrzebuje metamorfozy". Po co?

[golgie]

Napisane przez Karinio

No jeju,te mamy które mają suwaczki ile ich syn,córka ma lat,miesięcy,ząbków itd poprostu udzielaja się na dziale MzK.Pochwalić się też,alee to info między mamami zapewne,kto ile ma dzieci i jaki wiek.Tyle.

Dokładnie, ale to baardzo trudne do zrozumienia

[Mijanou]

[QUOTE=coconaughty;5017708 5]

Napisane przez Mijanou

Łap link: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=788360

Bardzo dziękuję.
A co do suwaczków, opisów, nie ziębi mnie to, ani grzeje. Ale zdrobnienia owszem. Grzeją mnie. Brajanki, Vaneski, Nikolki

Mnie zdrobnienia nie grzeją. Chyba, że są to te, które przytoczylaś- nie dość, że pełne brzmienie dziwacznie brzmi w spolszczonej pisowni to już zdrobnienia są kuriozalne. Vaneska, Nikolka, Brajanek ( a Majka też poznałam, z pisownią właśnie: Majk), Oliwka (brrrr....Oliwia jest ładnym imieniem, ale Oliwka już nie)- zawsze wtedy mam chęć się roześmiać.