Janusze, Grażyny, Sebixy i Karyny - odsłona III

[Shawtty]

Napisane przez Miss Saeki

Ale McDonalds sam w sobie nie jest zły. Tam też można całkiem sensownie zjeść. Kiedyś zrobiono ekspryment, facet przez 3 miesiące jadł tylko i wyłącznie w McDonalds, przy tym odbywało się to pod okiem dietetyków. Schudł 17 kg i znacząco spadł mu cholesterol.

No wiesz, jakby się uprzeć to i stołując się nawet w Macu, można żyć jedynie na sałatce, wodzie i kawie

a kawę z Maca sobie chwalę

[Keket]

Napisane przez Moviolka

W filmie "Supersize me" eksperyment trwał tylko miesiąc a rezultaty opłakane.

Nie wiem, czy to z tego filmu ale facetowi po takiej diecie rozwaliło wątrobę.

[Moviolka]

Napisane przez Keket

Nie wiem, czy to z tego filmu ale facetowi po takiej diecie rozwaliło wątrobę.

Dokładnie tak, nie pomijając tego, że facet wpadł w poważne uzależnienie i musiał pożerać coraz większe porcje.

[Keket]

Napisane przez Moviolka

Dokładnie tak, nie pomijając tego, że facet wpadł w poważne uzależnienie i musiał pożerać coraz większe porcje.

W tamtym roku przez dwa miesiące 3-4 razy w tygodniu jadałam w macu. Mój żołądek nie był zadowolony z tego faktu. Po tym jak o mało nie zwróciłam po kolejnym posiłku, przestalam tam jadać. Nie byłam tam już ponad pół roku.

[wika82]

Napisane przez dacn

W maku sensowna jest jedynie kawa, na prawdę dobra. A reszta zdecydowanie nie.

Co prawda kawy nie piję od lat, ale tam faktycznie mają rewelacyjną.

[malgo96]

Napisane przez wika82

Co prawda kawy nie piję od lat, ale tam faktycznie mają rewelacyjną.

Pewien miły kasjer powiedział mojej siostrze ostatnio ze bardziej opłaca sie kupować w Macu 2 małe kawy i poprosić o przelanie niz jedna duża bo ponoć taniej i mocniejsza (jakoś tak ale ja nie wiem, bo nie jem tam)

[aer]

Akurat Super size me to raczej nie jest dobry przyklad - z tego co wiem, pare klamst tam sie znalazlo. Co do uszkodzen watraby o ktorych byla mowa u tego faceta.

Meanwhile, researchers from the Making Sure Movies Aren't Stupid department of Sweden's University of Linkoping tried to replicate Spurlock's experiment bytasking healthy college students with the challenge of eating 6,000 calories of fast food per day, inadvertently also answering the question "What's the easiest way to get guinea pigs ever?" At the end of the 30 days, the students had none of the liver or cholesterol troubles Spurlock reported.


Spurlock to gosc z filmu. Nawiasem mowiac w filmie jest podane, ze jadl on 5k kcal dziennie, co jak wyliczyli eksperci jest nieprawda i jadl mniej.

[Anne Everbring]

Nie pochwalam takiego jedzenia, ale koles z Polski od 4lat je codziennie fast foody i wyniki ma w normie i schudl. Je na jakas maksymalna kwote dzienna i nic wiecej. MocnyVlog na yt.

[Duszaniola]

Napisane przez Moviolka

W filmie "Supersize me" eksperyment trwał tylko miesiąc a rezultaty opłakane.

Ale akurat "Supersize me" był bez sensu. Facet nie jadł tyle, żeby się najeść, tylko za każdym razem jak mu zaproponowali zestaw powiększony (taki jeszcze większy niż w Polsce), to brał, a później jadł, aż nie zwymiotował. Nic więc dziwnego, że rezultaty opłakane.

[laisla]

Pan, który kazał oddać plastikowy pojemnik po truskawkach aby na pewno nie żartował Kwintesencja janusza po prostu

[Miss Saeki]

Napisane przez Shawtty

No wiesz, jakby się uprzeć to i stołując się nawet w Macu, można żyć jedynie na sałatce, wodzie i kawie

a kawę z Maca sobie chwalę

Tutaj macie linka.
http://www.dailymail.co.uk/news/arti...r-company.html
jadł 3 posiłki dziennie w Macu, 2000kcal. Spacerował 45 minut dziennie. Więc nie żył tylko na sałatce, wodzie i kawie.

I podziwiam was, ze wam kawa w Macu smakuje, dla mnie jest niepijalna

[Mijanou]

Winna! Winna!

Uwielbiam śniadaniowe muffiny z jajkiem i latte w Macu. Kocham stripsy i skrzydełka w KFC oraz ichniego coleslava i kukurydzę!

Ale, na bogów, jak można codziennie to jesc?

[Miss Saeki]

Napisane przez Mijanou

Winna! Winna!

Uwielbiam śniadaniowe muffiny z jajkiem i latte w Macu. Kocham stripsy i skrzydełka w KFC oraz ichniego coleslava i kukurydzę!

Ale, na bogów, jak można codziennie to jesc?

Skrzydełka nie, ale dla mnie stripsy i bitesy z KFC są mega

Tego czy ktoś je codziennie to nie wiemy.

[favianna]

Ja uwielbiam skrzydełka z KFC

kiedyś dawno temu pracowałam koło jednego z kfc to prawie codziennie jadłam kanapkę lub skrzydła i po kilku tygodniach nie mogłam na nie patrzeć a i żołądek też się buntowal.

Teraz już poza skrzydełkami raz na rok nie jem fast foodow.

[Mijanou]

Napisane przez favianna

Ja uwielbiam skrzydełka z KFC

kiedyś dawno temu pracowałam koło jednego z kfc to prawie codziennie jadłam kanapkę lub skrzydła i po kilku tygodniach nie mogłam na nie patrzeć a i żołądek też się buntowal.

Teraz już poza skrzydełkami raz na rok nie jem fast foodow.

Ja sobie pozwalam jeść fast food raz na tydzień-dwa. Wtedy to jest naprawdę fajne ale przypuszczam, że po miesiącu żarcia sniadań w Macu/kurczaków Kentucky nie mogłabym już na to patrzeć.

[favianna]

Kiedyś czytałam bloga o zdrowym odżywianiu i kobieta tam swoim dzieciom dawała zamiast słodyczy owoce, nie używali cukru itd. i napisała że największym sukcesem było to, że jak jej 5cio letnia córka dostała czekoladki, to po zjedzeniu przyszła prosić żeby wymyc ząbki bo niedobre.

Ja np od dawna nie jestem w stanie wypić żadnego soku czy napoju bez rozcienczenia co najmniej pół na pół bo za slodkie są dla mnie.

Swojemu dziecku też planuje dawanie długo tylko wody do picia i owoców jako słodycze.

[MonnieB]

Właśnie Sebek na przystanku wysmarkal sobie nos na chodnik. Zatkał jedna dziurkę, nachylil się w przód i smark na chodnik. I później druga dziurka. Nie pamiętam kiedy ostatnio raz zrobiło mi się tak niedobrze.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[abiblabla]

Napisane przez MonnieB

Właśnie Sebek na przystanku wysmarkal sobie nos na chodnik. Zatkał jedna dziurkę, nachylil się w przód i smark na chodnik. I później druga dziurka. Nie pamiętam kiedy ostatnio raz zrobiło mi się tak niedobrze.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

Ueee to ja kiedyś widziałam dziada, który na przystanku zaczął wydmuchiwać nos, zatykając jedną dziurkę. Stał nad śmietnikiem i dmuchał, dmuchał aż z nosa wyciekała mu już około 30 centymetrowa gila (nie przesadzam, była długa jak anakonda), po czym zmienił zdanie, wciągnął z powrotem i sobie poszedł Myslałam że umrę.

[Hakuna_matata]

Dylemat mam.
Idziemy jutro z małżonkiem mym na wesele naszej wspólnej koleżanki (a w zasadzie bardziej mojej, bo ze studiów). W prezencie chcemy im dać - oprócz kasy oczywiście - białą poduszkę z panną i panem młodym oraz napisem "wszystkiego najlepszego w dniu ślubu". Problem w tym, że tę poduszkę dostaliśmy...3 lata temu na nasz własny ślub Nigdy nie była ona odpakowana z folii, nigdy nie używana. Po prostu leżała sobie na dnie szafy i czekała na lepsze czasy...które chyba właśnie nadeszły Dodam, że owa koleżanka nie była na naszym ślubie, mam więc pewność że to nie od niej ją dostaliśmy. Nigdy też jej nie widziała.

Jak oceniacie, będziemy januszami jeśli im wręczymy prezent "przechodni"?

[201607111028]

Napisane przez Hakuna_matata

Dylemat mam.


Idziemy jutro z małżonkiem mym na wesele naszej wspólnej koleżanki (a w zasadzie bardziej mojej, bo ze studiów). W prezencie chcemy im dać - oprócz kasy oczywiście - białą poduszkę z panną i panem młodym oraz napisem "wszystkiego najlepszego w dniu ślubu". Problem w tym, że tę poduszkę dostaliśmy...3 lata temu na nasz własny ślub Nigdy nie była ona odpakowana z folii, nigdy nie używana. Po prostu leżała sobie na dnie szafy i czekała na lepsze czasy...które chyba właśnie nadeszły Dodam, że owa koleżanka nie była na naszym ślubie, mam więc pewność że to nie od niej ją dostaliśmy. Nigdy też jej nie widziała.





Jak oceniacie, będziemy januszami jeśli im wręczymy prezent "przechodni"?

Pomijając wszystko, ten prezent jest strasznie kiczowaty... I chyba dobrze o tym wiecie. Naprawdę nie lepiej kupić jakiś inny drobiazg? Moim zdaniem jedna januszing

[aer]

Napisane przez carolina662

Pomijając wszystko, ten prezent jest strasznie kiczowaty... I chyba dobrze o tym wiecie. Naprawdę nie lepiej kupić jakiś inny drobiazg? Moim zdaniem jedna januszing

dla mnie tez. jak to byl grat, ktory wam zawadzal/nie byl do niczego potrzebny/nie podobal sie/wstaw cokolwiek trzeba bylo wyrzucic i tyle.

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez Hakuna_matata

Dylemat mam.
Idziemy jutro z małżonkiem mym na wesele naszej wspólnej koleżanki (a w zasadzie bardziej mojej, bo ze studiów). W prezencie chcemy im dać - oprócz kasy oczywiście - białą poduszkę z panną i panem młodym oraz napisem "wszystkiego najlepszego w dniu ślubu". Problem w tym, że tę poduszkę dostaliśmy...3 lata temu na nasz własny ślub Nigdy nie była ona odpakowana z folii, nigdy nie używana. Po prostu leżała sobie na dnie szafy i czekała na lepsze czasy...które chyba właśnie nadeszły Dodam, że owa koleżanka nie była na naszym ślubie, mam więc pewność że to nie od niej ją dostaliśmy. Nigdy też jej nie widziała.

Jak oceniacie, będziemy januszami jeśli im wręczymy prezent "przechodni"?

imo tak, bo chcesz sie pozbyc nietrafionego prezentu kurde, chyba bym oslabla, jakbym dostala poduszke na slubie

[kejtiCe]

Napisane przez carolina662

Pomijając wszystko, ten prezent jest strasznie kiczowaty... I chyba dobrze o tym wiecie. Naprawdę nie lepiej kupić jakiś inny drobiazg? Moim zdaniem jedna januszing

Myślę tak samo. Nie wiedziałabym co zrobić z taką poduszką, chyba tak samo jak Wy, bo nawet jej nie rozpakowaliscie.

[Hakuna_matata]

Napisane przez carolina662

Pomijając wszystko, ten prezent jest strasznie kiczowaty... I chyba dobrze o tym wiecie. Naprawdę nie lepiej kupić jakiś inny drobiazg? Moim zdaniem jedna januszing

To co proponujesz zamiast kiczowatej poduszki?

[kejtiCe]

Napisane przez Hakuna_matata

To co proponujesz zamiast kiczowatej poduszki?

A to trzeba dawać coś jeszcze? Koperta i kwiaty/wino.

[Hakuna_matata]

Napisane przez kejtiCe

A to trzeba dawać coś jeszcze? Koperta i kwiaty/wino.

Pudło, oni nie piją a kwiatów nie chcą.

[kejtiCe]

Napisane przez Hakuna_matata

Pudło, oni nie piją a kwiatów nie chcą.

Tej poduszki też na pewno nie chcą.

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez Hakuna_matata

Pudło, oni nie piją a kwiatów nie chcą.

poduszka tez ich pewnie srednio zadowoli

[blue3]

Napisane przez Hakuna_matata

Dylemat mam.
Idziemy jutro z małżonkiem mym na wesele naszej wspólnej koleżanki (a w zasadzie bardziej mojej, bo ze studiów). W prezencie chcemy im dać - oprócz kasy oczywiście - białą poduszkę z panną i panem młodym oraz napisem "wszystkiego najlepszego w dniu ślubu". Problem w tym, że tę poduszkę dostaliśmy...3 lata temu na nasz własny ślub Nigdy nie była ona odpakowana z folii, nigdy nie używana. Po prostu leżała sobie na dnie szafy i czekała na lepsze czasy...które chyba właśnie nadeszły Dodam, że owa koleżanka nie była na naszym ślubie, mam więc pewność że to nie od niej ją dostaliśmy. Nigdy też jej nie widziała.

Jak oceniacie, będziemy januszami jeśli im wręczymy prezent "przechodni"?

Czytalam to z taką miną-> oO
Ale... sama chyba wiesz, że jesteś Grażynką skoro chcesz opchnąć dalej beznadziejny prezent.

[Hakuna_matata]

Napisane przez kejtiCe

Tej poduszki też na pewno nie chcą.

Dobra, przekonałyście mnie - jeszcze dzisiaj wywalę to badziewie a im kupię książkę Miałam mieszane uczucia i wasza opinia przekonała mnie, że niemal zostałam grażyną