Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 65.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja uwielbiam zapach mojego dziecka po nocy, jak jest jeszcze taki cieplutki spod kołderki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Fakt, że wczoraj też widziałam ludzi na łyżwach na jeziorze i byłam bardzo zdziwiona, bo nie sądzę, żeby ten lód był wystarczająco stabilny.

[Misia452]

Ja nawet uwielbiam zapach TŻta rano, od razu po obudzeniu się. No jest taki jakiś fajny,że aż chce się przytulić a co tu dopiero mówić o dziecku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Finlora

Tak swoją drogą, to przypomniało mi się jak dawno temu jeździło się samochodem po zamarzniętym jeziorze. I teraz pytanie czy te mrozy były wtedy takie silne i ten lód był taki gruby czy ludzie tacy lekkomyślni. Bo pamiętam, że jeździliśmy tak z wujkiem, kiedy byliśmy mali.

pamietam! co prawda nie bylam wozona samochodem po zamarznietym jeziorze, ale widok samochodu na jeziorze pamietam. Acha, jezdzilam na lyzwach po jeziorze, ale pamietam, ze zima ze sniegiem i mrozem zaczynala sie pod koniec pazdziernika. Pamietam, jak mama kupowla mi kozaki koniecznie przed swietem zmarlych, zebym maiala w czym na cmentarz isc

[gryx82]

Napisane przez Pani_Mada

ja tylko czekam na argument, że nasi rodzice i dziadkowie końmi jeździli po zamarzniętych jeziorach i jakoś żyją

Mój pradziadek utopił się zimą w jeziorze, gdy wracał skądś po pijaku i załamał się pod nim lód (a zimy przed II wojną były raczej srogie). Prababcia wspominała podobno, jak to na jeziorze w Niepruszewie pod Poznaniem załamał się lód pod saniami wiozącymi weselników (ale ile w tym prawdy, a ile legendy - nie wiem).

[Milennka03]

Napisane przez kaledonia

A śpiwór przynajmniej masz

Nie .Jak żyć

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Ja uwielbiam teksty rodzaju "a ty kiedy wreszcie będziesz miała swoje?" padające z ust osób, które nieustannie narzekają na swoje dzieci.

[natalia_t]

Napisane przez sublips

Ogólnie to się zgadzam, szczególnie z pogrubionym (nawet lubię cudze pieski pogłaskać czy iść na spacer, ale niestety bardzo mi śmierdzą), ale jestem kocią nazistką i dla mnie koty nie mają żadnych wad; pachną neutralnie, nie czuć ich w mieszkaniu, są słodkie i może drapią meble, ale sam widok ich mi to wynagradza .

Żadnego innego zwierzątka raczej bym nie mogłam mieć; gryzonie nieprzyjemnie pachną dla mnie, rybki miałam, ale są takie nijakie. Myślałam kiedyś nad fretką, ale podobno bywają też agresywne.

No kocia kuweta cuchnie. Oczywiście, to kwestia sprzątania, ale jednak podczas sprzątania bezzapachowo nie jest. Ja sobie bardzo chwalę koszatniczki, bo ich bobki są zupełnie bez zapachu, a mocz pachnie po prostu moczem, nie ma żadnego charakterystycznego zapachu jak np. myszy czy właśnie kot. Jak zaniedbam sprzątanie to śmierdzi jakby ktoś się zsikał w kącie, ale nic bardzo przykrego.
Za to fretki mogą śmierdzieć tak, że aż dech zapiera. Kiedyś koleżanka miała niekastrowanego samca i śmierdziało w całym mieszkaniu, wszystkie meble, ich ubrania, dało się wyczuć koleżankę z daleka. Raz mi ta fretka przebiegła po kolanach to spodnie były prane i wietrzone na zmianę trzy razy. Naprawdę ohydztwo.

Napisane przez brandie

Moje tak nie robią, sikają i bobczą do kuwety i w okolicach paśnika i misek - wszystko stoi w plastikowym dnie od klatki (bez kratek założonych), żeby po całym pokoju się nie roznosiło (foto). Raz na jakiś czas je najdzie coś i sikają mi na mały dywanik pod łóżkiem, tak raz na kilka miesięcy.
Mnie generalnie odrzuca trzymanie w klatce, jedynie kojec (i wypuszczanie z niego jak najwięcej) albo wolny wybieg wchodzi w grę, te małe zwierzątka są naprawdę ruchliwe. Po kastracji biała musiała siedzieć w klatce chyba tydzień z krótkimi wybiegami, żeby rana się goiła spokojnie i widziałam, że kiepsko to na nią wpływało psychicznie.
Dla mnie większym problem jest siano i ziółka wszędzie i sierść. Nesquiki to pikuś przy tym




Króliki to nie gryzonie, to zajęczaki. Gryzonie mają chwytne przednie łapki. Dieta też się różni trochę, gryzoniom zboża i nasiona nie szkodzą tak bardzo jak królikom. (chociaż z tego co wiem, to świnki też nie mogą, a są zaliczane do gryzoni). Króliki jak najbardziej mogą być wolnowybiegowe. Załączam scenę mizianka o 5 rano na drugim foto


Na początku mnie wkurzała sierść i siano wszędzie, ale przywykłam i nie przeszkadza mi to na ogół, taki urok królików. I one serio nie śmierdzą, są wykastrowane. Dużo ludzi nie kastruje gryzoni i królików, dlatego różne zapachy czuć. U mnie pachnie sklepem zielarskim i siankiem w pokoju.

Załącznik 7740808Załącznik 7740809

Gryzoniom zbóż nie wolno. Ziarna typu pestki, groch, itp. można, ale mącznych typu żyto, pszenica, jęczmień kukurydza itp nie wolno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;88495497]Ja uwielbiam teksty rodzaju "a ty kiedy wreszcie będziesz miała swoje?" padające z ust osób, które nieustannie narzekają na swoje dzieci. [/QUOTE]

polecam znacząco popatrzeć na ich dzieci i odpowiedzieć, że oby nigdy komentarze się kończą, a tyle że skutkiem ubocznym jest zwykle śmiertelny foch urażonych rodziców

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Milennka03

Nie .Jak żyć

Teraz przynajmniej możesz zbudować sobie igloo. Taki dom bez pozwolenia

[Milennka03]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88495517]Teraz przynajmniej możesz zbudować sobie igloo. Taki dom bez pozwolenia [/QUOTE]
I to jest pomysł!

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Napisane przez Pani_Mada

polecam znacząco popatrzeć na ich dzieci i odpowiedzieć, że oby nigdy komentarze się kończą, a tyle że skutkiem ubocznym jest zwykle śmiertelny foch urażonych rodziców

Od jakiegoś czasu odpowiadam coś w stylu "jak tak was słucham, to mam nadzieję, że nigdy".

[kaledonia]

Napisane przez Milennka03

Nie .Jak żyć

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88495517]Teraz przynajmniej możesz zbudować sobie igloo. Taki dom bez pozwolenia [/QUOTE]
Dom można na zgłoszenie, taki podobno do 35m2.
Tu będzie wolność i swoboda, bez uwiązania się kredytem

Napisane przez natalia_t

No kocia kuweta cuchnie. Oczywiście, to kwestia sprzątania, ale jednak podczas sprzątania bezzapachowo nie jest. Ja sobie bardzo chwalę koszatniczki, bo ich bobki są zupełnie bez zapachu, a mocz pachnie po prostu moczem, nie ma żadnego charakterystycznego zapachu jak np. myszy czy właśnie kot. Jak zaniedbam sprzątanie to śmierdzi jakby ktoś się zsikał w kącie, ale nic bardzo przykrego.
Za to fretki mogą śmierdzieć tak, że aż dech zapiera. Kiedyś koleżanka miała niekastrowanego samca i śmierdziało w całym mieszkaniu, wszystkie meble, ich ubrania, dało się wyczuć koleżankę z daleka. Raz mi ta fretka przebiegła po kolanach to spodnie były prane i wietrzone na zmianę trzy razy. Naprawdę ohydztwo.Gryzoniom zbóż nie wolno. Ziarna typu pestki, groch, itp. można, ale mącznych typu żyto, pszenica, jęczmień kukurydza itp nie wolno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Fretki nie tylko śmierdzą, ale też gryzą w stopy Miałam wątpliwą przyjemność mieszkać z jedną, potem miałyśmy kota i tu zupełnie inaczej.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88495517]Teraz przynajmniej możesz zbudować sobie igloo. Taki dom bez pozwolenia [/QUOTE]

I oby do wiosny!

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;88495497]Ja uwielbiam teksty rodzaju "a ty kiedy wreszcie będziesz miała swoje?" padające z ust osób, które nieustannie narzekają na swoje dzieci. [/QUOTE]


tez

Albo narzekają na swoje i robią kolejne
Bo na jedno marudzić chyba nie wypada. A na gromadkę to juz tak. No i zawsze mozna powiedzieć, ze przecież tyle dzieci, nie mam czasu

---------- Dopisano o 12:25 ---------- Poprzedni post napisano o 12:24 ----------

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;88495549]I oby do wiosny! [/QUOTE]


Na wiosna namiot

---------- Dopisano o 12:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:25 ----------

Napisane przez Pani_Mada

polecam znacząco popatrzeć na ich dzieci i odpowiedzieć, że oby nigdy komentarze się kończą, a tyle że skutkiem ubocznym jest zwykle śmiertelny foch urażonych rodziców

Ja tak samo robie jak któraś ma więcej niz 2 i sie mnie pytała kiedy koleje...

I kiedyś śmiertelnie sie na mnie obraziła znajoma z kotem... ona dzieci miec nie chciała. A ciagle namawiała mnie na kota.
Powiedziałam jej właśnie cos w tym stylu.
Kot sie nawet jej nie dał pogłaskać
A wręcz ja gryzł

[kasztanka3]

Napisane przez Olkaaaa_s

Tia, nasza Kicia też przy nas nie wskakuje na stół i blaty kuchenne (tylko tam na zakaz, reszta mebli i mieszkanie jest jej włościami), ale w nocy czasami słyszymy pikanie płyty indukcyjnej, że coś stoi na panelu kontrolnym tak samo kiedyś gadałam przez telefon i nie zwracałam uwagi na gada, odwracam się, a tak Kicia siedzi zadowolona na stole i patrzy na mnie z taką miną: Pewnie siedziała tam od godziny i nikt jej nie zauważył

Mam takie zdjecie Bowiego, jak siedzi na blacie, jeszcze z czasow kiedy twierdzilismy, ze nie ma mowy, zeby kot wchodzil na blat i gonilismy go kiedy tylko wskakiwal na stoly i blaty.
No i siedzi sobie z mina typu "no i co mi zrobisz?"

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez kasztanka3

Mam takie zdjecie Bowiego, jak siedzi na blacie, jeszcze z czasow kiedy twierdzilismy, ze nie ma mowy, zeby kot wchodzil na blat i gonilismy go kiedy tylko wskakiwal na stoly i blaty.
No i siedzi sobie z mina typu "no i co mi zrobisz?"

Ten Twój koteł to uroczy jest.
A mnie mało kiedy koty zachwycają. Musza miec to cos w sobie


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[natalia_t]

Od tej rozmowy o niech na blacie aż mi się przypomniał taki zimowy klimacik z mojego dzieciństwa. Dwa tygodnie ferii u babci, na zewnątrz kilkanaście stopni mrozu, wracam zmarznięta z sanek, w piecu trzaska ogień, wieszam mokry szalik i rękawiczki na nagrzanym piecu kaflowym, na kuchence bulbulka kakao, a obok grzeją się zaspane mruczki, mające nadzieję że im trochę ciepłego mleczka kapnie.
Ogólnie uwielbiam koty, ale sprzątanie ich kuwety mnie trochę hamuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

Napisane przez natalia_t

Od tej rozmowy o niech na blacie aż mi się przypomniał taki zimowy klimacik z mojego dzieciństwa. Dwa tygodnie ferii u babci, na zewnątrz kilkanaście stopni mrozu, wracam zmarznięta z sanek, w piecu trzaska ogień, wieszam mokry szalik i rękawiczki na nagrzanym piecu kaflowym, na kuchence bulbulka kakao, a obok grzeją się zaspane mruczki, mające nadzieję że im trochę ciepłego mleczka kapnie.
Ogólnie uwielbiam koty, ale sprzątanie ich kuwety mnie trochę hamuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiesz co, jak karmi się kota lepszą karmą i regularnie sprząta, to ta kuweta nie śmierdzi.
Ja sprzątam rano i wieczorem mojej Miśce i nie mam żadnych takich obiekcji zapachowych. A jestem generalnie brzydliwa i kiblowe smrody mnie mordują.

Gorzej często po człowieku śmierdzi w łazience, niż po Kocie.

Ale ja też jestem wierną kocią wyznawczynią.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Olkaaaa_s]

Napisane przez Finlora

Tak swoją drogą, to przypomniało mi się jak dawno temu jeździło się samochodem po zamarzniętym jeziorze. I teraz pytanie czy te mrozy były wtedy takie silne i ten lód był taki gruby czy ludzie tacy lekkomyślni. Bo pamiętam, że jeździliśmy tak z wujkiem, kiedy byliśmy mali.

Trzy lata temu w Trokach spędziłam pół dnia na zamarzniętym jeziorze. Sądząc po tłumach, zjechała się tam cała Litwa i pół Polski. Ludzie jeździli na sankach, rowerach, hulajnogach, rolkach, no na czym dusza zapragnęła. Lód był super gruby i w owym czasie mróz utrzymywał się na poziomie - 10 bardzo długo. Na początku dziwilam się, że ludzie tak beztrosko chodzą i jeżdżą po lodzie, ale później sama weszłam i czułam się bardzo pewnie. Z tym, że nie oddałam się bardzo od brzegu.

Napisane przez kasztanka3

Mam takie zdjecie Bowiego, jak siedzi na blacie, jeszcze z czasow kiedy twierdzilismy, ze nie ma mowy, zeby kot wchodzil na blat i gonilismy go kiedy tylko wskakiwal na stoly i blaty.
No i siedzi sobie z mina typu "no i co mi zrobisz?"

Piękny, moja Kicia ma w takich sytuacjach o wiele bardziej zaczepną (ale wciąż triumfalna) minę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez Lottie69

Wiesz co, jak karmi się kota lepszą karmą i regularnie sprząta, to ta kuweta nie śmierdzi.
Ja sprzątam rano i wieczorem mojej Miśce i nie mam żadnych takich obiekcji zapachowych. A jestem generalnie brzydliwa i kiblowe smrody mnie mordują.

Gorzej często po człowieku śmierdzi w łazience, niż po Kocie.

Ale ja też jestem wierną kocią wyznawczynią.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak sprząta się rano i wieczorem to pewnie też inaczej, ale zazwyczaj jednak nie ma takiej możliwości. Kiedyś kotka siostry mieszkała u mnie przez miesiąc i różnie bywało z zapachami.
W ogóle kot czy pies to dla mnie trochę za dużo roboty i odpowiedzialności. Gryzonie są nieco mniej wymagające, a też bywają urocze i kochane 🥰

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez natalia_t

Jak sprząta się rano i wieczorem to pewnie też inaczej, ale zazwyczaj jednak nie ma takiej możliwości. Kiedyś kotka siostry mieszkała u mnie przez miesiąc i różnie bywało z zapachami.
W ogóle kot czy pies to dla mnie trochę za dużo roboty i odpowiedzialności. Gryzonie są nieco mniej wymagające, a też bywają urocze i kochane

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To się kotom kuwety codziennie nie sprząta?

Sprzata tzn wyciąga siki i dwojeczkę i dosypuje zwirku jeśli brakuej, nie że od razu wymiana całego zwirku.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[sublips]

Ja jak miałam wcześniej kota, to kupowałam zwykły żwirek i on czasami wydzielał nieprzyjemny zapach, ale teraz mam silikonowy i nic nie czuję. No oczywiście codziennie sprzątam wiadomo co i wtedy zapach nie polewa, sików nie, a co tydzień wymieniam cały.

[Lottie69]

Napisane przez natalia_t

Jak sprząta się rano i wieczorem to pewnie też inaczej, ale zazwyczaj jednak nie ma takiej możliwości. Kiedyś kotka siostry mieszkała u mnie przez miesiąc i różnie bywało z zapachami.
W ogóle kot czy pies to dla mnie trochę za dużo roboty i odpowiedzialności. Gryzonie są nieco mniej wymagające, a też bywają urocze i kochane 🥰

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak nie ma takiej możliwości? Sprzątnąć kuwete to jest chyba dwie minuty. Jak ktoś nie ma czterech minut dziennie to faktycznie lepiej nie mieć zwierzaka.
Wydaje mi się, że to kwestia właśnie priorytetów, bo mieć zwierzaka i czasu dużo nie poświęcać, to chyba tylko rybki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez kasiunia788742

To się kotom kuwety codziennie nie sprząta?

Sprzata tzn wyciąga siki i dwojeczkę i dosypuje zwirku jeśli brakuej, nie że od razu wymiana całego zwirku.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

No wiem jak wygląda sprzątanie kuwety, ale po prostu nie zawsze jest możliwość zrobić to codziennie, a dwa razy dziennie tym bardziej.

---------- Dopisano o 15:38 ---------- Poprzedni post napisano o 15:33 ----------

Napisane przez Lottie69

Jak nie ma takiej możliwości? Sprzątnąć kuwete to jest chyba dwie minuty. Jak ktoś nie ma czterech minut dziennie to faktycznie lepiej nie mieć zwierzaka.
Wydaje mi się, że to kwestia właśnie priorytetów, bo mieć zwierzaka i czasu dużo nie poświęcać, to chyba tylko rybki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie zawsze jest się w domu codziennie. I tak, chociażby dlatego nie zdecyduję się na kota czy psa.
A utrzymanie małego akwarium do 100l to tak 20-30 minut raz w tygodniu, więc też wcale nie tak mało, tyle że tu nie ma większego problemu z opóźnieniem o dzień czy dwa.

[kasiunia788742]

Napisane przez natalia_t

No wiem jak wygląda sprzątanie kuwety, ale po prostu nie zawsze jest możliwość zrobić to codziennie, a dwa razy dziennie tym bardziej.

---------- Dopisano o 15:38 ---------- Poprzedni post napisano o 15:33 ----------


Nie zawsze jest się w domu codziennie. I tak, chociażby dlatego nie zdecyduję się na kota czy psa.
A utrzymanie małego akwarium do 100l to tak 20-30 minut raz w tygodniu, więc też wcale nie tak mało, tyle że tu nie ma większego problemu z opóźnieniem o dzień czy dwa.

No ale jak się codziennie nie jest w domu to się nie ma zwierząt. Karmić też się nie karmi codziennie? Wody nie zmienia?
Kurcze, to podstawowy obowiazek właściciela, tym bardziej, że koty to czyściochy i wiele nie bedzie robiło w brudnej kuwecie. To nie kwestia zwirku a właściciela.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez kasiunia788742

No ale jak się codziennie nie jest w domu to się nie ma zwierząt. Karmić też się nie karmi codziennie? Wody nie zmienia?
Kurcze, to podstawowy obowiazek właściciela, tym bardziej, że koty to czyściochy i wiele nie bedzie robiło w brudnej kuwecie. To nie kwestia zwirku a właściciela.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Wiesz co ludzie to już wszystko wymyślili. Są kuwety które same się oczyszczają, są pojemniki gdzie żarcie samo się sypie o ustalonej godzinie. Pewnie podajnik wody tez się sam napełnia.

Ludzie chcą i mają zwierze, dziecko chociaz nie mają na to kasy, czasu.
No ale chcą i ich chcenie jest najważniejsze

[kasiunia788742]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;88496086]Wiesz co ludzie to już wszystko wymyślili. Są kuwety które same się oczyszczają, są pojemniki gdzie żarcie samo się sypie o ustalonej godzinie. Pewnie podajnik wody tez się sam napełnia.

Ludzie chcą i mają zwierze, dziecko chociaz nie mają na to kasy, czasu.
No ale chcą i ich chcenie jest najważniejsze [/QUOTE]Mokrej karmy jeszcze chyba nie podaja choć nie zdziwiloby mnie to, ale dziwi mnie wtedy po co zwierzak.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez kasiunia788742

Mokrej karmy jeszcze chyba nie podaja choć nie zdziwiloby mnie to, ale dziwi mnie wtedy po co zwierzak.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Mokrą karmę dostanie jak pancio wróci do domu tak raz na 2-3 dni


Ja sama dostałam zdziczałego królika bo siedział 24h w klatce i w przedpokoju. Wlasiciele go tylko karmili i zmieniali żwirek. Ale on sie bał wszystkiego :/

[natalia_t]

Napisane przez kasiunia788742

No ale jak się codziennie nie jest w domu to się nie ma zwierząt. Karmić też się nie karmi codziennie? Wody nie zmienia?
Kurcze, to podstawowy obowiazek właściciela, tym bardziej, że koty to czyściochy i wiele nie bedzie robiło w brudnej kuwecie. To nie kwestia zwirku a właściciela.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Ale to do mnie pytania? Zapytaj tych, u których śmierdzi zwierzętami. U mnie nic nie śmierdzi. A miesięczna przygoda z kotką nie była moją fanaberią, a świetnie pokazała, że to nie dla mnie. Nawet codziennie sprzątana kuweta mi śmierdziała, a samo wyciąganie kup i siuśków było dla mnie zbyt uciążliwe, jestem wrażliwa na zapachy.