Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

[euphoriall]

Napisane przez 88niezapominajka88

teraz biore Venlectine, to jest w sumie to samo co Velafax tylko nazwa inna. poki co nie wypowiem sie jeszcze,bo 4 dni to za krotko.
kiedys bralam Fluoksetyne,ale u mnie nie zdala egzaminu,dluga historia zreszta,w kazdym badz razie teraz lecze sie Venlectine,to zupelnie inna grupa lekow i inna substancja

oj nie mow tak ja tez miewalam takie mysli,ale tak naprawde to chce wyjsc z tego i normalnie zyc

No faktycznie trują nas tym samym. Ciekawe jak zareagujesz na to bo mi coś nie służy. Przy Salipaxie lekarka mi powiedziała że młodzi ludzie świetnie go tolerują - no to ja jestem dowodem że nie wszyscy. Szczerze mówiąc to ja już mam coraz mniej chęci, motywacji by ze sobą walczyć.

[EwelkaaS]

Napisane przez euphoriall

EwelkaaS 88niezapominajka88 dzięki. Miło to słyszeć.
Nie wiem dziwnie się ostatnio czuję. Mam przerwę w terapii bo moja psycholog stwierdziła, że teraz sama muszę spróbować sobie radzić więc tylko biorę leki. No ale coś mi nie idzie. Czuje się jak dzieciak wrzucony na głęboką wodę nieumiejący pływać. Nie wiem co się dzieje. Łapie jakiegoś doła nic mi się nie chce już nie wspominając o wyjściu do ludzi. Wszystko mnie drażni i męczy. Mam jakieś złe przeczucia że coś się stanie niedobrego, coś się zbiera. Ostatnio jak coś takiego czułam nie wyszło z tego nic dobrego. Ehh.. znowu mam w głowie mętlik samych czarnych myśli

Pisz Ewelka, bez ' S ' ; )) Tak lepiej .

Też tak się czuję ostatnio . Ale wychodzę ze znajomymi i dzięki nim jest lepiej . Może jednak wyjdź, lub zajmij się czymś ? Pomimo, że nie masz ochoty Byle nie myśleć o tym całym ED, oderwać się od tego.

[euphoriall]

Napisane przez EwelkaaS

Pisz Ewelka, bez ' S ' ; )) Tak lepiej .

Też tak się czuję ostatnio . Ale wychodzę ze znajomymi i dzięki nim jest lepiej . Może jednak wyjdź, lub zajmij się czymś ? Pomimo, że nie masz ochoty Byle nie myśleć o tym całym ED, oderwać się od tego.

Gdyby to takie proste było, źle się czuję wśród innych ludzi. Oni doprowadzili do tego że jest tak a nie inaczej i wciąż się boję że to wróci. A zawsze gdy miałam ataki to pisałam lub rysowałam. Ale niewiele z tego zostało większość zniszczyłam. Teraz wyładowuję się na blogu ale i ak to niewiele daje. Lubię być sama bo czuję się w tedy bezpieczna, wiem że nikt mnie nie zrani. Ale też czuję się w tedy samotna jedno wielkie cholerne błędne koło.

[enex]

Napisane przez euphoriall

Gdyby to takie proste było, źle się czuję wśród innych ludzi. Oni doprowadzili do tego że jest tak a nie inaczej i wciąż się boję że to wróci. A zawsze gdy miałam ataki to pisałam lub rysowałam. Ale niewiele z tego zostało większość zniszczyłam. Teraz wyładowuję się na blogu ale i ak to niewiele daje. Lubię być sama bo czuję się w tedy bezpieczna, wiem że nikt mnie nie zrani. Ale też czuję się w tedy samotna jedno wielkie cholerne błędne koło.

Muzyka, książki, filmy, gotowanie? Robienie z muliny czy koralików - z nich się da zmajstrować świetną biżuterię. Rysować nadal możesz przecież - może spróbuj rysować gdzieś na dworzu jeśli masz możliwość wybycia do natury. Masz może jakie skryte marzenie, nawet choć nie dopuszczasz do siebie, że mogłabyś je kiedy realizować?

[euphoriall]

Napisane przez enex

Muzyka, książki, filmy, gotowanie? Robienie z muliny czy koralików - z nich się da zmajstrować świetną biżuterię. Rysować nadal możesz przecież - może spróbuj rysować gdzieś na dworzu jeśli masz możliwość wybycia do natury. Masz może jakie skryte marzenie, nawet choć nie dopuszczasz do siebie, że mogłabyś je kiedy realizować?

Skryte marzenie..hmm.. jedno mam... cofnąć czas ale to mało wykonalne i chyba marzenie nie jednej z Was.
Co do tego rysowania to i tak muszę się tym zając. Trzeba sobie przypomnieć jak się ołówek trzyma, aby sobie wstydu na roku nie zrobić.

[201705250937]

Napisane przez EwelkaaS

Euphoriall wcale się nie narzucasz i nie musisz tłumaczyć, wiele dziewczyn tutaj szuka wsparcia gdy nie daje rady z chorobą i nazwajem sobie pomagamy
Kika ja też tak miałam. Rano CZASEM coś przegryzłam, w szkole IIśn, do tego jakiś batonik, w sklepiku zawsze coś z koleżankami kupowałyśmy i jadłyśmy, później w domu obiad, na dworze znów jakieś słodycze no i kolacja . I czasem tak jedząc nawet ptorafiłam chudnąć tu i ówdzie
Dziewczyny nie dałam rady zrobić zdjęć sylwetki w bieliźnie bo wszyscy się koło mnie kręcą i wcześniej niż we wtorek prawdopodobnie już nie będę miała jak, ale obiecuję, że zrobię i wyślę.

Bardzo ciekawa jestem jak nasza Ewelka wygląda

Napisane przez euphoriall

EwelkaaS 88niezapominajka88 dzięki. Miło to słyszeć.
Nie wiem dziwnie się ostatnio czuję. Mam przerwę w terapii bo moja psycholog stwierdziła, że teraz sama muszę spróbować sobie radzić więc tylko biorę leki. No ale coś mi nie idzie. Czuje się jak dzieciak wrzucony na głęboką wodę nieumiejący pływać. Nie wiem co się dzieje. Łapie jakiegoś doła nic mi się nie chce już nie wspominając o wyjściu do ludzi. Wszystko mnie drażni i męczy. Mam jakieś złe przeczucia że coś się stanie niedobrego, coś się zbiera. Ostatnio jak coś takiego czułam nie wyszło z tego nic dobrego. Ehh.. znowu mam w głowie mętlik samych czarnych myśli

Może powiedz psycholog, że jednak sobie jeszcze nie radzisz. Po o sa próby przecież A psycholog , nawet najlepszy może się pomylic i jeżeli dobrze się czujesz pod jego opieką, to narazie nie ma co tego zmieniać.

[euphoriall]

Napisane przez Toffiee

Może powiedz psycholog, że jednak sobie jeszcze nie radzisz. Po o sa próby przecież A psycholog , nawet najlepszy może się pomylic i jeżeli dobrze się czujesz pod jego opieką, to narazie nie ma co tego zmieniać.

No i tu jest problem. Może się już któraś z tym zetknęła. Mianowicie ja już jakiś czas chodziłam do psychologa i to było raz w tygodniu poza tym czasem nawet dzwoniłam tak jak mówiła gdy coś by się działo. Po jakimś czasie występuje coś takiego jak uzależnienie od psychologa. Wydaje Ci się że sobie nie dasz rady. Gdy moja psycholog powiedziała że teraz muszę sama spróbować... wpadłam w panikę. Jak wróciłam do domu z nerwów wymiotowałam kilka razy i przepłakałam całą noc.
Każdy kto chodzi na terapię bedzie miał zmniejszaną ilość wizyt. Ja też miałam ale potem znowu zaczęłam częściej na własne życzenie. Ona mi mówiła że to się tak skończy ale do mnie to nie trafiało.
Tak więc przestroga dla tych które mają terapię żeby się nie uzależnić bo potem jest ciężej.

[88niezapominajka88]

Euphoriall na mnie z kolei fluoksetyna dzialala odwrotnie niz na wiekszosc ludzi...gdybym mogla cofnac czas, to tez bym go cofnela mam podobnie,ze lubie przebywac sama,bo wsrod innych czesto sie doluje itp. i zaczynam sobie wkrecac cos a z drugiej strony czuje sie samotna i przez to tez cierpie...taka dziwna sytuacja. a co studiujesz??

[euphoriall]

Napisane przez 88niezapominajka88

Euphoriall na mnie z kolei fluoksetyna dzialala odwrotnie niz na wiekszosc ludzi...gdybym mogla cofnac czas, to tez bym go cofnela mam podobnie,ze lubie przebywac sama,bo wsrod innych czesto sie doluje itp. i zaczynam sobie wkrecac cos a z drugiej strony czuje sie samotna i przez to tez cierpie...taka dziwna sytuacja. a co studiujesz??

Jeszcze nie dopiero zaczynam w tym roku. Architektura wnętrz na Wst w Katowicach. Marzyło mi się asp ale ze względu na chorobę nie robiłam teczki a matura też mi rewelacyjnie nie poszła.No ale trudno. A Ty czym się "trudzisz?"

[88niezapominajka88]

Napisane przez euphoriall

Jeszcze nie dopiero zaczynam w tym roku. Architektura wnętrz na Wst w Katowicach. Marzyło mi się asp ale ze względu na chorobę nie robiłam teczki a matura też mi rewelacyjnie nie poszła.No ale trudno. A Ty czym się "trudzisz?"

ja sie bede od pazdziernika trudzic farmacja na UJ w Krakowie

[Dekas]

A napisze coś. Mama siedzi obok mnie i tak się zastanawiam co chciałabym jej powiedzieć, dochodzę do wniosku, że łatwiej mi to napisać, więc napisze a potem jej pokarzę. Dzisiaj dodaje kolejne 100, to już będzie 1400. Ważyłam się dzisiaj komisyjnie i okazało się, że ten kilogram przez który obcięłam jednodniowo kalorie do 1200, to fałszywy alarm. Szkoda.

Ostatnio coś mnie gryzie, mam ochotę od razu skoczyć na P, z drugiej strony nie umiem. Chodzę poirytowana i wszystkich gryzę. Chyba mają mnie dość. Wkurza mnie to co widzę w lustrze, bo raz widzę gnaty, a innym razem tłuste to i tamto. Raz macam brzuch i jest miękki, obleśny, a innym razem twardy. Mam w głowie dwie osoby.

Pomyślałam sobie, że znajdę sobie jakieś fascynujące zajęcie i jakoś odskoczę od kalorii. Mam nadzieję, że kiedy już pojadę na studia, mój kierunek okaże się na tyle ciekawy, że skupie sie tylko na nauce i na zabawie. I ciągle obawiam się, że sobie nie poradzę w obcym mieście. Chociaż kiedy tam ostatnio byłam czułam się świetnie, byłam dla tłumu obca. Nie musiałam być jakaś konkretna, poprostu byłam, czułam że jestem i że chcę być. A tłum zdawał się wyrażać całkowitą akceptację tego, że tam jestem. Nikt na mnie nie patrzył jakoś specjalnie wymagająco. Ale kiedy wróciłam zdawało mi się, że wszyscy częstochowianie czegoś odemnie wymagają, jakbym podpisała z nimi jakiś pakt o obowiązku bycia wychudzoną. W ogóle czuję take zobowiązanie wobec tego parszywego miejsca. Tu musisz być taka, tu nie możesz przytyć.

kika odpiszę Ci wieczorem i wyślę zdięcia.

[euphoriall]

Napisane przez 88niezapominajka88

ja sie bede od pazdziernika trudzic farmacja na UJ w Krakowie

Uuu... To dobry ścisłowiec z Ciebie. Dla mnie coś takiego jak matematyka to wróg a chemia... interesuję się nią tylko w tedy jak czytam ulotki leków.

[enex]

Napisane przez euphoriall

Jeszcze nie dopiero zaczynam w tym roku. Architektura wnętrz na Wst w Katowicach. Marzyło mi się asp ale ze względu na chorobę nie robiłam teczki a matura też mi rewelacyjnie nie poszła.No ale trudno. A Ty czym się "trudzisz?"

Whow, podziw. Chciałam kiedyś iść na architekturę, ale zraziła mnie trudność egzaminów wstępnych w sensie talentowej części i wylądowałam na zupełnie innym kierunku.
Z takim kierunkiem to nie powinno być trudu o wypełnienie wolnego czasu

[euphoriall]

Napisane przez enex

Whow, podziw. Chciałam kiedyś iść na architekturę, ale zraziła mnie trudność egzaminów wstępnych w sensie talentowej części i wylądowałam na zupełnie innym kierunku.
Z takim kierunkiem to nie powinno być trudu o wypełnienie wolnego czasu

To pochwal się gdzie wylądowałaś? u mnie nie było egzaminów wstępnych bo to niepubliczna szkoła. Dlatego będę szła do pracy a na studia zaocznie.

[enex]

Napisane przez euphoriall

To pochwal się gdzie wylądowałaś? u mnie nie było egzaminów wstępnych bo to niepubliczna szkoła. Dlatego będę szła do pracy a na studia zaocznie.

Medycyna. Od września czwarty rok. Paradoksalnie kolega, który poszedł na architekturę tu teraz jest też, tyle że o dwa lata niżej.

[euphoriall]

Napisane przez enex

Medycyna. Od września czwarty rok. Paradoksalnie kolega, który poszedł na architekturę tu teraz jest też, tyle że o dwa lata niżej.

łoł medycyna. Zawsze podziwiałam ludzi którzy idą na medycynę, dla mnie to bardzo wymagający kierunek aż się boję zapytać o specjalizację. Przynajmniej znasz problem z obydwóch stron bo pewno miałaś zajęcia z psychiatrii

[enex]

Napisane przez euphoriall

łoł medycyna. Zawsze podziwiałam ludzi którzy idą na medycynę, dla mnie to bardzo wymagający kierunek aż się boję zapytać o specjalizację. Przynajmniej znasz problem z obydwóch stron bo pewno miałaś zajęcia z psychiatrii

Jeszcze nie miałam. Dopiero w kwietniu będę je miała.

[euphoriall]

Napisane przez enex

Jeszcze nie miałam. Dopiero w kwietniu będę je miała.

No to będziemy miały do kogo się zwracać. Jedyne co mnie ciekawiło z psychiatrii i psychologii to czy uczą tych wszystkich hasełek typu " i jak się z tym czujesz?" czy to przychodzi przychodzi z czasem. Przekonamy się na twoim przykładzie

[enex]

Napisane przez euphoriall

No to będziemy miały do kogo się zwracać. Jedyne co mnie ciekawiło z psychiatrii i psychologii to czy uczą tych wszystkich hasełek typu " i jak się z tym czujesz?" czy to przychodzi przychodzi z czasem. Przekonamy się na twoim przykładzie

Dużo rzeczy jest napewno wyuczonych, ale wiele z tego napewno potem jest jest tak wżyte, że odruchowo reaguje ten terapeuta. A zwracać napewno nie. Nie ma nic gorszego od przeceniania swych możliwości jeśli chodzi o zdolności, zwłaszcza bym się napewno nie bawiła w terapie po 6tygodniach zajęć z psychiatrii

[kika171]

Napisane przez EwelkaaS

Kika ja też tak miałam. Rano CZASEM coś przegryzłam, w szkole IIśn, do tego jakiś batonik, w sklepiku zawsze coś z koleżankami kupowałyśmy i jadłyśmy, później w domu obiad, na dworze znów jakieś słodycze no i kolacja . I czasem tak jedząc nawet ptorafiłam chudnąć tu i ówdzie
Dziewczyny nie dałam rady zrobić zdjęć sylwetki w bieliźnie bo wszyscy się koło mnie kręcą i wcześniej niż we wtorek prawdopodobnie już nie będę miała jak, ale obiecuję, że zrobię i wyślę.

No właśnie, stare dobre czasy...ehh czasami jak leże na łóżku i zasypiam yo wspominam sobie jaki kiedyś było fajnie no właśnie BYŁO spokojnie, na zdj poczekamy

Napisane przez monochrome

Ja też tak zawsze szalałam, prawie jak teraz, tylko że teraz też jem owoce, warzywa, NNKT, różne tam takie zdrowości. Poniekąd na dobre mi wyszło. ;D
W liceum robiłam tak: rano jedna mała kanapka z masłem i szynką, w szkole ok. cztery takie same kanapki i jakiś jogurt albo deser typu Fantazja, rzadziej owoc. Często kupowałam drożdżówki, wafelki albo gorącą czekoladę, nie pogardziłam też zapiekanką. Po powrocie do domu klasyczny obiad, mnóstwo słodyczy i wielka kanapkowa kolacja albo jajka z majonezem, parówki, zapiekane ciabiatki, takie rzeczy, zawsze obficie nakładane. ;D

A z wf-em, to z podstawówce i gimnazjum nienawidziłam go, bo był strasznie duży nacisk na gry zespołowe, których za bardzo nie lubię i mi nie szły, jeszcze się ze mnie koleżanki śmiały i nauczycielka wyszydzała mnie. ;D
Ale po godzinach praktycznie codziennie chodziłam na zajęcia z akrobatyki, więc byłam sprawna. ^^
A w LO miałam super wuefistkę, złota kobieta! Atmosfera na zajęciach była cudowna, też ciągle siatka i kosz, ale to była zabawa, a nie ciężka harówka jak wcześniej! ;]

Zamiast wprowadzać dodatkową godzinę wuefu, można by pomyśleć o ulepszeniu tego, co jest już teraz, bo wiemy jak to często wygląda - "macie piłkę i grajcie". ;p
!

Ale doszłam do wniosku, że jako "małe" dzieci więcej było się też w ruchu, a to skakanka była w ruchu, guma do gry, klasy, berek czy nawet piłka, zawsze coś tam się wspólnie robiło, ja np jako nastolatka z kolezankami dzień w dzień spacerowałyśmy po 2-3 godz, rower, rolki, a teraz? hmm....brak czasu i trochę ochoty, chciałam wyciągnąć kol na rolki i jej odp? "nie chce mi się", trochę szkoda, ale co zrbić?
a co wf to masz rację, często tak jest, że nauczyciel daje dzieciom piłkę i pozwala robić co chce,a sam zajmuje się swoimi sprawami, wydaje mi się, że to nie tak powinno wyglądać...

Napisane przez Dekas

A napisze coś. Mama siedzi obok mnie i tak się zastanawiam co chciałabym jej powiedzieć, dochodzę do wniosku, że łatwiej mi to napisać, więc napisze a potem jej pokarzę. Dzisiaj dodaje kolejne 100, to już będzie 1400. Ważyłam się dzisiaj komisyjnie i okazało się, że ten kilogram przez który obcięłam jednodniowo kalorie do 1200, to fałszywy alarm. Szkoda.

Ostatnio coś mnie gryzie, mam ochotę od razu skoczyć na P, z drugiej strony nie umiem. Chodzę poirytowana i wszystkich gryzę. Chyba mają mnie dość. Wkurza mnie to co widzę w lustrze, bo raz widzę gnaty, a innym razem tłuste to i tamto. Raz macam brzuch i jest miękki, obleśny, a innym razem twardy. Mam w głowie dwie osoby.

Pomyślałam sobie, że znajdę sobie jakieś fascynujące zajęcie i jakoś odskoczę od kalorii. Mam nadzieję, że kiedy już pojadę na studia, mój kierunek okaże się na tyle ciekawy, że skupie sie tylko na nauce i na zabawie. I ciągle obawiam się, że sobie nie poradzę w obcym mieście. Chociaż kiedy tam ostatnio byłam czułam się świetnie, byłam dla tłumu obca. Nie musiałam być jakaś konkretna, poprostu byłam, czułam że jestem i że chcę być. A tłum zdawał się wyrażać całkowitą akceptację tego, że tam jestem. Nikt na mnie nie patrzył jakoś specjalnie wymagająco. Ale kiedy wróciłam zdawało mi się, że wszyscy częstochowianie czegoś odemnie wymagają, jakbym podpisała z nimi jakiś pakt o obowiązku bycia wychudzoną. W ogóle czuję take zobowiązanie wobec tego parszywego miejsca. Tu musisz być taka, tu nie możesz przytyć.

kika odpiszę Ci wieczorem i wyślę zdięcia.

Mówiłam, że z tym kg to właśnie tak może być? i rozumiem, z jednej strony żal, że go nie ma a z drugiej ulga bo dodałaś kcal a nie tyjesz
dobrze poczekam do wieczora

ehh a ja? mówiłam wczoraj jak będzie? że chuda, że to, że tamto, a dziś jeszcze mam gorszego doła niż zwykle, od kilku godz nic nie robię tylko ryczę, tak ryczę bo płaczem tego nazwać nie można...żal mi samej siebie...

[Dekas]

Napisane przez kika171

No właśnie, stare dobre czasy...ehh czasami jak leże na łóżku i zasypiam yo wspominam sobie jaki kiedyś było fajnie no właśnie BYŁO spokojnie, na zdj poczekamy


Ale doszłam do wniosku, że jako "małe" dzieci więcej było się też w ruchu, a to skakanka była w ruchu, guma do gry, klasy, berek czy nawet piłka, zawsze coś tam się wspólnie robiło, ja np jako nastolatka z kolezankami dzień w dzień spacerowałyśmy po 2-3 godz, rower, rolki, a teraz? hmm....brak czasu i trochę ochoty, chciałam wyciągnąć kol na rolki i jej odp? "nie chce mi się", trochę szkoda, ale co zrbić?
a co wf to masz rację, często tak jest, że nauczyciel daje dzieciom piłkę i pozwala robić co chce,a sam zajmuje się swoimi sprawami, wydaje mi się, że to nie tak powinno wyglądać...



Mówiłam, że z tym kg to właśnie tak może być? i rozumiem, z jednej strony żal, że go nie ma a z drugiej ulga bo dodałaś kcal a nie tyjesz
dobrze poczekam do wieczora

ehh a ja? mówiłam wczoraj jak będzie? że chuda, że to, że tamto, a dziś jeszcze mam gorszego doła niż zwykle, od kilku godz nic nie robię tylko ryczę, tak ryczę bo płaczem tego nazwać nie można...żal mi samej siebie...

przez te rzekome latające uda?

W gruncie rzeczy dlatego, że przyzwyczaiłam się do niego. Taki kilogram więcej fajna sprawa (teraz tak mówie, jak go nie ma ) Oj chciałabym mieć to tycie już za sobą... Chociaż wolę nie przyspieszać bo już kilka razy przeszło mi przez myśl, że jak przytyje to i tak się odchudzę. Głupota...

[88niezapominajka88]

Napisane przez euphoriall

Uuu... To dobry ścisłowiec z Ciebie. Dla mnie coś takiego jak matematyka to wróg a chemia... interesuję się nią tylko w tedy jak czytam ulotki leków.

ja tam tylko z biologii i chemii jestem dobra a raczej bylam,bo teraz to nie wiem hihih
z matematyki bylam w miare,a na fizyce to w ogole sie nie znam takze sredni scislowiec ze mnie

[enex]

Napisane przez 88niezapominajka88

ja tam tylko z biologii i chemii jestem dobra a raczej bylam,bo teraz to nie wiem hihih
z matematyki bylam w miare,a na fizyce to w ogole sie nie znam takze sredni scislowiec ze mnie

I dobrze, bo jak słuchałam koleżanki co jest na farmacji to opiera się ona w gruncie o chemię, a na pierwszym roku biologia roślin z byków

[euphoriall]

Napisane przez 88niezapominajka88

ja tam tylko z biologii i chemii jestem dobra a raczej bylam,bo teraz to nie wiem hihih
z matematyki bylam w miare,a na fizyce to w ogole sie nie znam takze sredni scislowiec ze mnie

Ale i tak o niebo lepszy ode mnie. Ja najbardziej bałam się, że na studiach nie poradzę sobie z matematyką... Okazało się że tam nie ma ani jednego ścisłego przedmiotu. No ale na pewno coś będzie o kątach padania światła i takie tam.

[kika171]

Napisane przez Dekas

przez te rzekome latające uda?

W gruncie rzeczy dlatego, że przyzwyczaiłam się do niego. Taki kilogram więcej fajna sprawa (teraz tak mówie, jak go nie ma ) Oj chciałabym mieć to tycie już za sobą... Chociaż wolę nie przyspieszać bo już kilka razy przeszło mi przez myśl, że jak przytyje to i tak się odchudzę. Głupota...

dokładnie też tak miałam, ale postanowiłam, że już nigdy więcej diet!nie nie o uda chodzi...dziś uśpiono mojego kochanego pieska...

[88niezapominajka88]

no z tego co wiem, to na 1 roku bedzie chemia organiczna i nieorganiczna,botanika,bi ologia,biofizyka , matma,infa,statystyka , lacina i angol i wlasnie najwiekszy nacisk na chemie jakos bede musiala dac sobie rade

a Kochana Enex pamieta o fotkach dla mnie??

[enex]

Napisane przez 88niezapominajka88

no z tego co wiem, to na 1 roku bedzie chemia organiczna i nieorganiczna,botanika,bi ologia,biofizyka , matma,infa,statystyka , lacina i angol i wlasnie najwiekszy nacisk na chemie jakos bede musiala dac sobie rade

a Kochana Enex pamieta o fotkach dla mnie??

Pamiętam, tylko muszę coś wybrać, bo akurat mam nowe z Tatr choć tylko z mojego narazie fotoaparatu.
Ehh, ta chemia na farmacji to na całego zadecydowała o tym, że ten kierunek zszedł z listy uczeni do podbijania przez enex - wizja chemii przez 5lat mnie po prostu zwalała z nóg, w dodatku tygodnie w laboratorium...

[88niezapominajka88]

Napisane przez enex

Pamiętam, tylko muszę coś wybrać, bo akurat mam nowe z Tatr choć tylko z mojego narazie fotoaparatu.
Ehh, ta chemia na farmacji to na całego zadecydowała o tym, że ten kierunek zszedł z listy uczeni do podbijania przez enex - wizja chemii przez 5lat mnie po prostu zwalała z nóg, w dodatku tygodnie w laboratorium...

to fakt ale jakos przeboleje
to czekam na foteczki jak bedziesz miala chwile,to podeslij

[Dekas]

Napisane przez kika171

dokładnie też tak miałam, ale postanowiłam, że już nigdy więcej diet!nie nie o uda chodzi...dziś uśpiono mojego kochanego pieska...

przykro mi, chorował? Czy był już stary?

Mojego psa uśpili bo był niebezpieczny, miałam owczarka kaukaskiego i niestety pewnego dnia pokazał swój paskudny charakter.

[kika171]

Napisane przez Dekas

przykro mi, chorował? Czy był już stary?

Mojego psa uśpili bo był niebezpieczny, miałam owczarka kaukaskiego i niestety pewnego dnia pokazał swój paskudny charakter.

w sumie to był też stary, ale on już nie widział prawie i w ogóle...ale wszystko przez to, że brat kilka mscy temu przyprowadził sobie małą suczkę rasową i jak to męski osobnik zaczął się do niej "dobierać"...