Rozstanie z facetem, część XXV

[kangu]

ja myslę, że olewać, nie mieć czasu, odpisywać z duzym opoźnieniem itd.

[pogubiona88]

bede sie starała...i chyba jak najmniej na fb tez cos publikowac nie? zeby nie wiedział co ze mną....

[Kwiatuszek133]

Napisane przez pogubiona88

Myślę, że wiele zależy od relacji jakie były również w czasie związku i powodu rozstania...
Powiem szczerze, jakbym była jego dziewczyną to nie chciałabym żeby się ze mną przyjaźnił Jesteśmy oboje uczciwi, wiadomo ze fizycznie byśmy nie zdradzili.... Ale to nie było "chodzenie sobie" w wieku 18 lat. I np. mamy po 30 i to są dawne dzieje. My mieszkaliśmy razem i mieliśmy zaplanowany ślub...
Mówię obiektywnie. Ja bym chciała się z nim przyjaźnić kiedyś. Ale zrozumiem jego przyszłą kobietę...i swojego ewentualnego faceta też.

Tylko dalej nie wiem JAK SIĘ ZACHOWYWAĆ :P Totalnie olewać? Czy tak jak już było radzone komuś innemu "czasem się ujawniać i nie dawać o sobie zapomnieć"? hihihi

Aaaaa, no tak, zapomnialam Ja jestem gowniara wiec rozumiesz :P

Jezeli nie chcesz wrocic i nie czujesz urazy to powinnas byc normalna, potraktuj go jak zwykla osobe, nie, ze olewanie ale badz neutralna i tez nie rozkminiaj zabardzo. Skoro nie jestescie razem to jest tego jakis powod, wiec nie ma co rozmyslac czemu jednego dnia pisze taka drugiego tak. Jesli serio by chcial cos wiecej na pewno da ci to dosadnie do zrozumienia

[pogubiona88]

Napisane przez Kwiatuszek133

Aaaaa, no tak, zapomnialam Ja jestem gowniara wiec rozumiesz :P

Jezeli nie chcesz wrocic i nie czujesz urazy to powinnas byc normalna, potraktuj go jak zwykla osobe, nie, ze olewanie ale badz neutralna i tez nie rozkminiaj zabardzo. Skoro nie jestescie razem to jest tego jakis powod, wiec nie ma co rozmyslac czemu jednego dnia pisze taka drugiego tak. Jesli serio by chcial cos wiecej na pewno da ci to dosadnie do zrozumienia

Myślę, że to wszystko nie jest takie proste...

[Kwiatuszek133]

Napisane przez pogubiona88

Myślę, że to wszystko nie jest takie proste...

ja wiem, ale juz duzo razy wspominalas, ze powrotu nie bedzie na pewno. ajesli on bedzie mial zalowac, to na pewno kiedys bedzie

[pogubiona88]

Napisane przez Kwiatuszek133

ja wiem, ale juz duzo razy wspominalas, ze powrotu nie bedzie na pewno. ajesli on bedzie mial zalowac, to na pewno kiedys bedzie

Myślę, że 80% zależy od Niego...ale z 20% ode mnie

[kangu]

nie chodzi o to , aby olewac-nie odzywac sie , obrazać, tylko....nie miec tyle czasu, byc zajętą a potem grzecznie kulturalnie odpowiedzieć. jak mu zalezy to się zacznie zastanawiać czemu juz tak nie masz dla niego czasu, jesli nie-no to wiadomo.

[pogubiona88]

Napisane przez kangu

nie chodzi o to , aby olewac-nie odzywac sie , obrazać, tylko....nie miec tyle czasu, byc zajętą a potem grzecznie kulturalnie odpowiedzieć. jak mu zalezy to się zacznie zastanawiać czemu juz tak nie masz dla niego czasu, jesli nie-no to wiadomo.

Masz rację... to słuszne...

Sorry że Was tak męczę...i tak mam się CIUT lepiej niż miałam...

Ale jakoś tak sama mam myślowe zatwardzenie

[lala123456789lalak]

U mnie : święty spokój , kretyn się nie odzywa i tylko współczuje jego przyszłej dziewczynie .



Jakich błędów nie będę popełnić w przyszłości jak będę w związku:
- nie będę wierzyć w żadną zmianę
- przestanę go idealizować i usprawiedliwiać
- będę tylko z mężczyznami w 100 % a nie z tchórzami i ciotami
- bardziej będę zwracała uwagę na to co podpowiada intuicja
- biedaki , niedoroby życiowe i naciągasze finansowi won
- jeżeli nie lubi tego co ja i ma problem , żeby wyjść tam gdzie ja lubie to też won

[Kwiatuszek133]

Napisane przez lala123456789lalak

U mnie : święty spokój , kretyn się nie odzywa i tylko współczuje jego przyszłej dziewczynie .



Jakich błędów nie będę popełnić w przyszłości jak będę w związku:
- nie będę wierzyć w żadną zmianę
- przestanę go idealizować i usprawiedliwiać
- będę tylko z mężczyznami w 100 % a nie z tchórzami i ciotami
- bardziej będę zwracała uwagę na to co podpowiada intuicja
- biedaki , niedoroby życiowe i naciągasze finansowi won
- jeżeli nie lubi tego co ja i ma problem , żeby wyjść tam gdzie ja lubie to też won

hahahaha no i git

[kangu]

Napisane przez wariatka345

Jak to moja dobra koleżanka mówi: "Miej wyje.bane a będzie Ci dane" ;D

Właśnie przed chwilą zmieniłam kolor włosów na L`oreal "Mroźny kasztan" i czekam aż mi włosy wyschną. Mam nadzieję, że wyjdzie ładny kolorek i będę zadowolona z efektów Jeszcze zakupiłam sobie kilka odżywek, które mają bardzo dobre opinie na kwc i może jakoś doprowadzę te włosy do ładu wreszcie

i co jak włoski?

[201706121151]

Patrzę na Wasze wpisy i cieszę się, że nie jestem jedyna ze swoim problemem. Zastanawiam się tylko skąd Wy znajdujecie w sobie tyle optymizmu...

[pogubiona88]

Napisane przez LaFleurBlanche

Patrzę na Wasze wpisy i cieszę się, że nie jestem jedyna ze swoim problemem. Zastanawiam się tylko skąd Wy znajdujecie w sobie tyle optymizmu...

Mnie znów wziął dół...
Że zaraz kogoś pozna...
Boże jaka ja jestem żałosna....
Przecież rozpaczą nic nie zmienię....
Wstyd mi przed samą sobą...

[kangu]

optymizmu? hmm może po prostu jak człowiek się wygada, wyrzuci z siebie troche żalu to odczuwa ulgę, choć na chwilę. mi to pomaga oderwac mysli.

[Kwiatuszek133]

Napisane przez LaFleurBlanche

Patrzę na Wasze wpisy i cieszę się, że nie jestem jedyna ze swoim problemem. Zastanawiam się tylko skąd Wy znajdujecie w sobie tyle optymizmu...

To kwestia czasu ! i sposobu myslenia i spedzania tego czasu :P

Moja dzisiejsza chwila slabosci i teskoty to doslownie minuta ogladalam któras czesc zmierzchu i przypomnialo mi sie jak to bylo jak z exem jezdzilismy na dyskoteki do klubow itd, jak zawsze sie cieszylismy i bylo idealnie, zawsze w aucie sobie wszystko wyjasnialismy, on mowil, ze tym razem bedzie cudownie, ze nie wychodzi nam bo jestesmy tacy sami, ale ze mu zalezy i tak mysle, gdyby tak zawsze bylo, to moze by nam wyszlo ale to bylo czasami wiec niech pocaluje mnie w dupe tyle na temat tej refleksji :p

[kangu]

Napisane przez LaFleurBlanche

Patrzę na Wasze wpisy i cieszę się, że nie jestem jedyna ze swoim problemem. Zastanawiam się tylko skąd Wy znajdujecie w sobie tyle optymizmu...

a ty jak sie trzymasz?

[Fflorence]

Napisane przez tyene

Kochana, ale mi Ciebie brakuje!

Ja zaczęłam oglądać Supernatural...

Napisz coś więcej!

Ooo, ale miło mi się zrobiło.

Ech seriale, bez nich byłabym zgubiona! Ostatnio skończyłam "Homeland" i mogę polecić z czystym sumieniem- bardzo dobrze zrobiony, zagrany i wciągający serial!

A co u mnie...w sumie bez zmian, jakoś dzień za dniem leci w miarę szybko. Czasem sobie popłaczę, ale jak wychodzę do ludzi to jest dobrze. Po ostatnim załamaniu na początku miesiąca, kiedy znowu wysyłałam do niego bez sensu esemesy ( ) i przeryczłam całą noc, postanowiłam, że więcej nie zrobię sobie takiej akcji jeśli jeszcze raz doprowadzę sie do takiego stanu to idę po pomoc do psychologa. No i na razie postanowienie działa.
Na horyzoncie nikogo nowego. Z jednej strony chciałabym bardzo, z drugiej wiem, że jakiś związek teraz byłby tylko dla pocieszenia i jestem tak emocjonalnie niepoukładana, że bez sensu byłoby się w coś ładować. Ale to i tak teoretyczne rozważania, chętnych pocieszycieli tak czy siak brak
Cholernie brakuje mi moich kotów, jak tylko o nich myślę to łzy same się cisną do oczu.
To naprawdę wyjątkowe zwierzaki, wiem że niektórym trudno zrozumieć takie przywiązanie do zwierzęcia. Ale jak się adoptuje stworzenie w trudnej sytuacji, wyciaga z choroby i widzi jak taki kot się zmienia, to się tworzy wyjatkowa więź.
Jak już schodzę na temat zwierząt to apeluję o rozwagę dziewczyny, i nie brania psów, kotów jako pocieszycieli czy zastępstwa za faceta. Przygarnięcie zwierzaka powinno być przemyślaną decyzją, to jest zobowiązanie na dlugie lata. Na chwilowe otarcie łez to pluszowy miś, lody i serial

A jak tam tyene u Ciebie? Mam nadzieję, że lepiej, bo czytalam, że miałaś cięższe chwile. Kiedy jedziesz do swojego Absztyfikanta?

Tindomerel_ audiobooka słucham akurat przez You Tuba tu jest cała kolekcja Kinga w oryginale w dodatku czytane przez autora http://www.youtube.com/user/osirisli.../videos?view=1

[Kwiatuszek133]

Mam dwie mlodsze siostry jeszcze, jesli chodzi o tego pieska. To mial byc dla kogos innego, ale zaczeli namawiac mnie, potem mame i tak wyszlo. Ciesze sie

[wariatka345]

Napisane przez pogubiona88

Mnie znów wziął dół...
Że zaraz kogoś pozna...
Boże jaka ja jestem żałosna....
Przecież rozpaczą nic nie zmienię....
Wstyd mi przed samą sobą...

Ja też ciągle się boję, że kogoś pozna lub poznał a nie powinnam, bo nie jesteśmy już razem od ponad 2 miesiące, ale to jest takie trudne jak się coś do niego czuje jeszcze( Wg ten rok jest taki pechowy dla mnie: śmierć taty, wujka, mój piesek zdechł, do tego dołożyć dwa nieudane związki i koniec przyjaźni. Kompletnie sobie nie radzę, tylko nie pokazuję tego;(

A włoski nawet oki chociaż szału nie ma.

[pogubiona88]

Napisane przez wariatka345

Ja też ciągle się boję, że kogoś pozna lub poznał a nie powinnam, bo nie jesteśmy już razem od ponad 2 miesiące, ale to jest takie trudne jak się coś do niego czuje jeszcze( Wg ten rok jest taki pechowy dla mnie: śmierć taty, wujka, mój piesek zdechł, do tego dołożyć dwa nieudane związki i koniec przyjaźni. Kompletnie sobie nie radzę, tylko nie pokazuję tego;(

A włoski nawet oki chociaż szału nie ma.

Mamy tak podobnie.... 1,5 miesiąca po rozstaniu, śmierć Babci, koniec przyjaźni i brak pracy....

Ty nie pokazujesz, a ja pokazuje kompromitując się przed EX.
Niedlugo w lustro nie spojrzę.

[wariatka345]

Napisane przez pogubiona88

Mamy tak podobnie.... 1,5 miesiąca po rozstaniu, śmierć Babci, koniec przyjaźni i brak pracy....

Ty nie pokazujesz, a ja pokazuje kompromitując się przed EX.
Niedlugo w lustro nie spojrzę.

Powiem CI, że ja już dość się skompromitowałam w jego i swoich oczach. Całą winę o rozpad związku jak idiotka zwaliłam na siebie, jechałam do niego dzień po zerwaniu, żeby prosić go o szansę i żeby przemyślał czy na stówę chce tego rozstania. Po miesiącu od zerwania napisałam do niego głupiego smsa "co u ciebie" a on nawet nie odp. Od tej pory się nie odzywam, nie będę się płaszczyć przed nim

Wiem, że to ciężkie ale najlepsze co możesz zrobić to nie pisać, nie dzwonić do niego. Ja mam ochotę ciągle do niego napisać, ale się jakoś powstrzymuję.

[kangu]

Napisane przez wariatka345

Wiem, że to ciężkie ale najlepsze co możesz zrobić to nie pisać, nie dzwonić do niego. Ja mam ochotę ciągle do niego napisać, ale się jakoś powstrzymuję.

prawda, ciężko jest, ale to najlepsze wyjście, gdyby chciał, aby cos się zmieniło sam by sie odezwał.

[pogubiona88]

Napisane przez wariatka345

Powiem CI, że ja już dość się skompromitowałam w jego i swoich oczach. Całą winę o rozpad związku jak idiotka zwaliłam na siebie, jechałam do niego dzień po zerwaniu, żeby prosić go o szansę i żeby przemyślał czy na stówę chce tego rozstania. Po miesiącu od zerwania napisałam do niego głupiego smsa "co u ciebie" a on nawet nie odp. Od tej pory się nie odzywam, nie będę się płaszczyć przed nim

Wiem, że to ciężkie ale najlepsze co możesz zrobić to nie pisać, nie dzwonić do niego. Ja mam ochotę ciągle do niego napisać, ale się jakoś powstrzymuję.

No to co powiesz na fakt mojej kompromitacji jak zapytałam czy sie z kimś spotyka? Niby w żartach, niby się z nim droczyła...ale i tak idiotkę z siebie zrobiłam

[Fouquet]

Zaczęłam się dzisiaj zastanawiać, czy to aby normalne, że nie znielubiłam swojego exa, wciąż ciepło o nim myślę i tęsknię generalnie za nim... To już prawie dwa miesiące, jak się rozstaliśmy, a byliśmy razem 'tylko' pół roku. Hmm. Ech te emocje.

[Malla]

Napisane przez pogubiona88

Jedna z Was (przepraszam, nie pamiętam która ) pytała czy dalej z moim ex rozmawiam. Tak, ale mniej.

Tzn. jak pisałam. Mieliśmy kontakt codziennie. 2 tygodnie temu zerwał kontakt, na jak zamierzał "dłuższy czas", ale już po 5 dniach napisał na facebooku mówiąc że to głupota i przemyślał. Potem dzwonił w piątek i sobotę, w sobotę byliśmy na imprezie i mnie nie odstepował na krok, we wtorek się pokłóciliśmy na fb bo mi zarzucał że nie umiem zrozumieć że mamy dwa światy, a już wczoraj (środa) sam z siebie pisał jakby nigdy nic... Dzisiaj cisza.

No i jak mi doradzacie, jaką taktykę przyjąć na to żeby....kiedyś żałował wyboru ? Bo dalej nie wiem

Przepraszam, miałam kocioł w pracy i nie miałam czasu pomyśleć nad tym

Dzisiaj cisza? OK, nie inicjuj kontaktu. Odzywaj się pierwsza tylko w ważnych dla niego życiowych momentach, żeby powiązał Twój kontakt z pozytywnymi emocjami i uzależnił się od niego.

Nie odpisuj od razu, ale jak już rozmawiacie, to dopasuj tempo rozmowy do niego, nie odpisuj szybciej niż on, ale też nie każ mu długo czekać, bo to niekulturalne (chyba że sam tak robi, że znika w trakcie rozmowy).

Zacznij planować kolejny wyjazd, ale tak na serio. Jeśli znajomi nie wypalą, są portale podróżnicze. W trakcie którejś tam rozmowy napomknij o tym niewinnie. Niech wie, że masz życie i hobby poza nim, że nie uzależniasz swojego rozwoju od niego. Jesteś pod kątem wyjazdów lepiej zorganizowana i rozsądniejsza od niego i niech będzie tego świadomy, niech poczuje potrzebę bycia z Tobą i partnerowania Ci.

Napisane przez Kwiatuszek133

Jest to piesek. Jeszcze nic nie wiem dokladnie, bo ostateczny odbior bede miala jutro do poludnia. Wszystko zwiazane z weterynarzem to od mamy zalezy bo ja oczywiscie pieniedzy nie mam ale to od niej zalezala decyzja czy moze byc takze wie na co sie pisala

A ja nie jestem tego taka pewna. Biorąc kota byłam przygotowana na wydatek rzędu 100 zł miesięcznie, a potem zaczął chorować i koszt wzrósł 5-krotnie...
Poza tym nie wiem, czy Twoja mama zna się na zbilansowanym żywieniu psów. Choćby na tym, że karma sprzedawana w supermarkecie nadaje się najwyżej dla ptaków.

Napisane przez Kwiatuszek133

A moze po prostu lubi z toba rozmawiac

Proste, trafne i bolesne...

[pogubiona88]

Napisane przez Malla

Przepraszam, miałam kocioł w pracy i nie miałam czasu pomyśleć nad tym

Dzisiaj cisza? OK, nie inicjuj kontaktu. Odzywaj się pierwsza tylko w ważnych dla niego życiowych momentach, żeby powiązał Twój kontakt z pozytywnymi emocjami i uzależnił się od niego.

Nie odpisuj od razu, ale jak już rozmawiacie, to dopasuj tempo rozmowy do niego, nie odpisuj szybciej niż on, ale też nie każ mu długo czekać, bo to niekulturalne (chyba że sam tak robi, że znika w trakcie rozmowy).

Zacznij planować kolejny wyjazd, ale tak na serio. Jeśli znajomi nie wypalą, są portale podróżnicze. W trakcie którejś tam rozmowy napomknij o tym niewinnie. Niech wie, że masz życie i hobby poza nim, że nie uzależniasz swojego rozwoju od niego. Jesteś pod kątem wyjazdów lepiej zorganizowana i rozsądniejsza od niego i niech będzie tego świadomy, niech poczuje potrzebę bycia z Tobą i partnerowania Ci.

Już sobie postanowiłam, że 21.12.2012 to KONIEC z moim kompromitującym zachowaniem i proszę wspierajcie mnie w tym!
Dzisiaj do niego napisałam jak debil, nie wiem po co. Ale od dzisiaj KONIEC. NO WAY.

Co do podróży to sama na razie muszę się wstrzymać... Szukam pracy. Mam jakąś, ale b. słabo płatną, nie mogę nic odłożyć, wręcz ostatnio Rodzice mi pomagają. No a jak dostanę coś nowego to też hop siup nie wyjadę. Ale praca której szukam też jest z dziedziny mojej pasji.... Więc mogę mu pokazać że tu się rozwijam. W podróżach chwilowo nie mogę

[Kwiatuszek133]

Napisane przez Malla

A ja nie jestem tego taka pewna. Biorąc kota byłam przygotowana na wydatek rzędu 100 zł miesięcznie, a potem zaczął chorować i koszt wzrósł 5-krotnie...
Poza tym nie wiem, czy Twoja mama zna się na zbilansowanym żywieniu psów. Choćby na tym, że karma sprzedawana w supermarkecie nadaje się najwyżej dla ptaków.

Proste, trafne i bolesne...

Ja moze powiem tak. Piesek to nie byla decyzja "z dupy" . Przypomnialo sie to nagle, gdy kolezanka zapytala czy bym chciala. Pieska juz chcielismy od dawna, jakos 1,5 roku temu siostra przyprowadzila, ale mama jest wybredna i nie chce byle jakiego psa, co urosnie duzo np. O rase tez jej chodzi. Nigdy nie bylo problemu jak chodzi o pieniadze na zwierze, oczywiscie juz slysze, ze bede sie dokladac, ale tu chodzilo zawsze o to , a kto bedzie sie nim zajmowal, ze bedzie sikal po domu, ze to, ze tamto. Oczywiscie sama mam obawy jak to bedzie wygladalo na dluzsza mete, jednak od bardzo dawna chcialam miec pieska, z drugiej strony sie tez boje, bo sie do zwierzac tego typu jak do ludzi, a ze kilka lat temu umarl mi piesek na rekach praktycznie to sie balam, po plakalam po nim przez miesiac jak po stracie chlopaka.

[Vandaris]

Napisane przez pogubiona88

Już sobie postanowiłam, że 21.12.2012 to KONIEC z moim kompromitującym zachowaniem i proszę wspierajcie mnie w tym!
Dzisiaj do niego napisałam jak debil, nie wiem po co. Ale od dzisiaj KONIEC. NO WAY.

Co do podróży to sama na razie muszę się wstrzymać... Szukam pracy. Mam jakąś, ale b. słabo płatną, nie mogę nic odłożyć, wręcz ostatnio Rodzice mi pomagają. No a jak dostanę coś nowego to też hop siup nie wyjadę. Ale praca której szukam też jest z dziedziny mojej pasji.... Więc mogę mu pokazać że tu się rozwijam. W podróżach chwilowo nie mogę

Ja też się dzisiaj cały dzień kompromituję i wydzwaniam do eksa
Zabierzcie mi ten telefon, trzaśnijcie w łeb albo zróbcie jeszcze coś innego. Już dostałam dzisiaj jeden opieprz od mamy, ale jak widać nie pomogło. Muszę wziąć się w garść, ale tak mi ciężko...

[Malla]

Napisane przez pogubiona88

Dzisiaj do niego napisałam jak debil, nie wiem po co.

I jak było?

Napisane przez pogubiona88

Co do podróży to sama na razie muszę się wstrzymać... Szukam pracy. Mam jakąś, ale b. słabo płatną, nie mogę nic odłożyć, wręcz ostatnio Rodzice mi pomagają. No a jak dostanę coś nowego to też hop siup nie wyjadę. Ale praca której szukam też jest z dziedziny mojej pasji.... Więc mogę mu pokazać że tu się rozwijam. W podróżach chwilowo nie mogę

Tylko pamiętaj, że Twoja praca nie służy spłacaniu jego kredytów
Nawet jak nie wyjeżdżasz, to zawsze możesz się szkolić, czytać o zwyczajach, kosztach, sytuacji politycznej... to procentuje.

On nie może wiedzieć, że ma Cię w garści, że jesteś na każde jego skinienie. Wtedy nie będzie Cię chciał. Musi mieć bodziec, by chcieć Cię znów mieć blisko. A ja mam nadzieję, że jak to zwykle w takich przypadkach bywa, chcąc omotać jego, wyleczysz się z tego całkowicie i przy okazji rozwiniesz skrzydła

Napisane przez Vandaris

Zabierzcie mi ten telefon, trzaśnijcie w łeb albo zróbcie jeszcze coś innego. Już dostałam dzisiaj jeden opieprz od mamy, ale jak widać nie pomogło.

Daj mamie telefon. Niech Ci go daje tylko, jak przyjdzie jakaś wiadomość lub połączenie.
Bez telefonu można żyć, nie miałam komórki przez 20 lat życia i moje życie towarzyskie na tym nie ucierpiało, za to sercowe zapewne wiele zyskało, bo w tych czasach pisało się listy do szuflady

[pogubiona88]

Napisane przez Malla

I jak było?

Tylko pamiętaj, że Twoja praca nie służy spłacaniu jego kredytów
Nawet jak nie wyjeżdżasz, to zawsze możesz się szkolić, czytać o zwyczajach, kosztach, sytuacji politycznej... to procentuje.

On nie może wiedzieć, że ma Cię w garści, że jesteś na każde jego skinienie. Wtedy nie będzie Cię chciał. Musi mieć bodziec, by chcieć Cię znów mieć blisko. A ja mam nadzieję, że jak to zwykle w takich przypadkach bywa, chcąc omotać jego, wyleczysz się z tego całkowicie i przy okazji rozwiniesz skrzydła

Jak było? Nie no rozmawiał miło...ale i tak czułam się głupio ŻE rozmawiałam i O CZYM rozmawiałam. Ja napisałam.... zagadałam tak glupio bo w sobote mowił jaki ma zasuw na uczelni i ze codziennie sie uczy. We wtorek mówił że od środy znika bo ma tyle nauki. W środę że od czwartku a dziś cały dzień na fb siedzial. Więc tak zagadałam że "straszny kujon z niego". Coś się zaśmiał. Ale oczywiście potem się coś zaczęło o naszym zakładzie (założyliśmy się zaraz po rozstaniu kto pierwszy sobie kogoś znajdzie. Ja oczywiście mówilam że on, on że ja). I znów coś zaczęłam gadać że na bank szybko sobie kogoś znajdzie :/
Ale on jakoś na wesoło o tym mówił i miło zakończył rozmowę (musiał spakować coś tam). Przeprosiłam że znów zaczęłam ten niezręczny temat i tyle. I OBIECUJĘ SOBIE TU PRZY WAS ŻE TO OSTATNI RAZ JAK TAK SIĘ ZACHOWAŁAM.

A dawałaś radę komuś żeby odzywać się w ważnych momentach... On ma za 2 tygodnie egzamin na prawko. Napisać coś czy olać? To ja go "wysłałam" na prawko, ja uczyłam pierwszych kroków na placu manewrowym, ja pożyczyłam kasę na kurs.... Jak myślisz?

Boję się że zamiast wzbudzić pożądanie to wzbudzę niechęć i złe wspomnienie mojej osoby....
Boję się ze nawet jak teraz sie już zamknę i wytrwam w postanowieniu niekompromitowania się to już mam u niego kiepskie zdanie....

---------- Dopisano o 00:41 ---------- Poprzedni post napisano o 00:40 ----------

Napisane przez Vandaris

Ja też się dzisiaj cały dzień kompromituję i wydzwaniam do eksa
Zabierzcie mi ten telefon, trzaśnijcie w łeb albo zróbcie jeszcze coś innego. Już dostałam dzisiaj jeden opieprz od mamy, ale jak widać nie pomogło. Muszę wziąć się w garść, ale tak mi ciężko...

Do chodź obiecamy sobie że od 21.12.2012 (o ile świat się nie skończy :P ) nie robimy z siebie idiotek?