Dieta i ćwiczenia, bo w 2016/2017 spełnimy nasze fit marzenia. cz.4

[mellitus]

Napisane przez natalkaa7522

Ja jem dużo masło i jajek mój lipidogram jest w porządku. Zrobię badania za 3 miesiące i zobaczę czy coś się zmieniło

Jak uważałam na masło i jajka oraz prawie nie jadłam mięsa (głównie drób)miałam tragiczny lipidogram. Teraz zajadam się dobrym masełkiem, czerwonym mięsem i jajkami+ tona warzyw i jest lepiej Liczę na to, że będzie całkiem dobrze za jakiś czas

[Andziusiaech]

Napisane przez dodaja

Andziu a skąd masz informację, że po jajkach wzrasta cholesterol ? Moja mam też tak uważała całe życie, aż w końcu jej powiedziałam, że niech sama się przekona. Jadła więcej, zrobiła badania i nigdy nie miała tak dobrych!

Ja zjadłam każdego dnia co najmniej 2 jaja i jest mi z tym dobrze. I tak jak piszesz po pieczywie na pierwsze śniadanie czułam się zwyczajnie źle.

Do miski wysokiej wbijam zawsze 2 jaja (jak robię pudełka dla mnie i tż to 4) i później kombinuję dalej co dodać. A dodaję to co mam pod ręką zwyczajnie. Jogurt gęsty, banan, jabłko, odżywka białkowa, wszystkiego rodzaje mąk, twaróg, masło orzechowe, chia, kokos, rodzynki, no co tylko mam pod ręką. I zależy czy chcę naleśniki czy placuszki taką robię konsystencję

Wczoraj np tak namieszałam, że neleśniki wyszły ale mega delikatne i nie potrafiłam ich odwrócić Także ja dziś jadłam ścinki z tego co powstało na patelni, a do reszty ciasta dodałam łyżeczkę mąki kokosowej i wyszły super penkejki dla tż

Ja całe życie słyszałam że od jaj cholesterol skacze

Dziękuję za pomysły na śniadanie, super. Teraz zacznę kombinować porządnie A do śniadania białkowo tłuszczowego jesz też warzywa?

Napisane przez Suqub

Wysoki to znaczy jaki? Niestety ale lekarze i przemysl farmaceutyczny faszeruje nas tabletkami na cholesterol a tak naprawdę nie powinno się zbijac. Polecam dobrze poczytać o cholesterolu. A jajka niesłusznie są demonizowane.

w tamtym roku miałam 257mg. Znalazłam fajny artykuł właśnie na temat cholesterolu, gdzie mówią ze specjalnie zaniżają normy do 200 żeby przemysł farmaceutyczny margarynowy miał jak największe zyski. Na calym swiecie przyjmuje się, że średnia wartość stężenia cholesterolu dla osoby dorosłej wynosi 250 mg. https://jarek-kefir.org/2012/11/18/m...j-ciag-dalszy/

To skoro bezpiecznie jeśc codziennie jajca to będę je jadła

[mellitus]

Natalka- jestem prawie pewna, że przez prochy plus przedwiośnie i poziom energii spada poniżej zera.

Przez pierwsze 2 tygodnie lekarz mi kazał brać połowę dawki, żeby organizm się przyzwyczaił. Poza tym miałam dużo dolegliwości z ulotki. Potem przeszło, z tego co pamiętam po jakiś 2 miesiącach już czułam się super. Byłam z 10 kg lżejsza

Daj sobie trochę czasu. Poczytaj jak działa metormina i jaki to szok dla organizmu. To nie są witaminki. Dlatego nie pogonię Cię z tasaczkiem
A! i pamiętaj o próbach wątrobowych od czasu do czasu!

Melduję 30 min orbitrek, więcej mi się nie chciało

Napisane przez Hankaak

p.s. właśnie pierwyszy raz w zyciu zrobiłam sobie kuloodporną kawę. Myślałam, że będzie ochydniejsza w smaku i wcale taka zła nie jest

Piłam, niezła i zabija głód. Myślę, że byłaby super z olejem kokosowym pachnącym kokosem.

[dodaja]

Napisane przez Andziusiaech

Ja całe życie słyszałam że od jaj cholesterol skacze

Dziękuję za pomysły na śniadanie, super. Teraz zacznę kombinować porządnie A do śniadania białkowo tłuszczowego jesz też warzywa?


w tamtym roku miałam 257mg. Znalazłam fajny artykuł właśnie na temat cholesterolu, gdzie mówią ze specjalnie zaniżają normy do 200 żeby przemysł farmaceutyczny margarynowy miał jak największe zyski. Na calym swiecie przyjmuje się, że średnia wartość stężenia cholesterolu dla osoby dorosłej wynosi 250 mg. https://jarek-kefir.org/2012/11/18/m...j-ciag-dalszy/

To skoro bezpiecznie jeśc codziennie jajca to będę je jadła

Moje śniadania są zwykle na słodko. Na słono to najczęściej jajecznica i wtedy jakieś warzywo wpadnie, najczęściej kiszony ogórek i sama jajecznica np na kabanosie czy czymś takim

[mellitus]

Frittata jeszcze!! świetne śniadanie, a przy okazji czyściciel lodówki Poza tym kasza jaglana z dodatkami, do wyboru na słodko (daktyle, miód kakao, rodzynki, żurawina, orzechy) albo w wersji wytrawnej, np z suszonymi pomidorami i oliwkami, do tego zioła. W kaszy jaglanej jest sporo białkaOd czasu do czasu można wrzucić trochę węgli.
Ale i tak jajka rządzą- świetne źródło witaminek i minerałów. W kaszy jaglanej też coś jest (nawet sporo), ale ma kwas fitowy. W mojej opinii przy niedoborach (anemia z niedoboru żelaza, problemy z wapniem i magnezem) pasowałoby na niego uważać.
W związku z powyższym, wychodzę z założenia, że jeść trzeba wszystko i z umiarem.
PS. dieta mojej siostry jest w sumie oparta na jajkach, bo jest wege od 6 roku życia (taki dziwny stwór) i ma niezłe wyniki. Nawet anemia tylko raz jej się zdarzyła niewielka.

[Andziusiaech]

To faktycznie nie ma się czego bać. Czyli nie trzeba słuchać ciotek na to wychodzi.

Przyszły mi zaproszenia na ślub od następnego weekendu zacznie się jeżdżenie.

Jaką datę wpisywałyście na zaproszeniu żeby goście potwierdzili czy przybędą? Tak z miesiąc, półtorej?


Kuźwa dzisiaj piątek, już mi się nic nie chce, nic się nie dzieje a tu trzeba jeszcze ściemę walić w pracy że coś robię. Niewyspanie mi dzisiaj mega dokucza, ziewam jak szalona...Masakracja

[Suqub]

Napisane przez Andziusiaech

Ja całe życie słyszałam że od jaj cholesterol skacze

Dziękuję za pomysły na śniadanie, super. Teraz zacznę kombinować porządnie A do śniadania białkowo tłuszczowego jesz też warzywa?


w tamtym roku miałam 257mg. Znalazłam fajny artykuł właśnie na temat cholesterolu, gdzie mówią ze specjalnie zaniżają normy do 200 żeby przemysł farmaceutyczny margarynowy miał jak największe zyski. Na calym swiecie przyjmuje się, że średnia wartość stężenia cholesterolu dla osoby dorosłej wynosi 250 mg. https://jarek-kefir.org/2012/11/18/m...j-ciag-dalszy/

To skoro bezpiecznie jeśc codziennie jajca to będę je jadła

To dalsze życie przeżyj ze świadomością tego, że jaja złe nie są

[Andziusiaech]

Napisane przez Suqub

To dalsze życie przeżyj ze świadomością tego, że jaja złe nie są

Ha ha, od razu lepiej mi się żyje.

[mellitus]

Prawda, że od razu lżej na sercu? Ile dylematów dietetycznych w ten sposób rozwiązujesz? Hehe...

---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:28 ----------

A odnośnie potwerdzenia przed ślubem- zależy, kiedy musicie się zdeklarować w lokalu. Poza tym większość gości od razu wie, czy będzie, czy nie. Losowe przypadki nie będą się przejmowały terminem na zaproszeniu

[Suqub]

Napisane przez Andziusiaech

To faktycznie nie ma się czego bać. Czyli nie trzeba słuchać ciotek na to wychodzi.

Przyszły mi zaproszenia na ślub od następnego weekendu zacznie się jeżdżenie.

Jaką datę wpisywałyście na zaproszeniu żeby goście potwierdzili czy przybędą? Tak z miesiąc, półtorej?


Kuźwa dzisiaj piątek, już mi się nic nie chce, nic się nie dzieje a tu trzeba jeszcze ściemę walić w pracy że coś robię. Niewyspanie mi dzisiaj mega dokucza, ziewam jak szalona...Masakracja

Zależy do kiedy musisz przedstawić ostateczną liczbę gości. Ja wtedy pisałam tydzień wcześniej.

[natalkaa7522]

Napisane przez mellitus

Natalka- jestem prawie pewna, że przez prochy plus przedwiośnie i poziom energii spada poniżej zera.

Przez pierwsze 2 tygodnie lekarz mi kazał brać połowę dawki, żeby organizm się przyzwyczaił. Poza tym miałam dużo dolegliwości z ulotki. Potem przeszło, z tego co pamiętam po jakiś 2 miesiącach już czułam się super. Byłam z 10 kg lżejsza

Daj sobie trochę czasu. Poczytaj jak działa metormina i jaki to szok dla organizmu. To nie są witaminki. Dlatego nie pogonię Cię z tasaczkiem
A! i pamiętaj o próbach wątrobowych od czasu do czasu!

Melduję 30 min orbitrek, więcej mi się nie chciało


Piłam, niezła i zabija głód. Myślę, że byłaby super z olejem kokosowym pachnącym kokosem.

Ja ogólnie zaczynam od najniższej dawki (narazie biore 3x1 tab 500 mg), później przez 2 miesiące mam brać tak samo tylko 850 a po 3 miesiącach przejść na 1000.

Czytalam ulotkę - 2 dni mialam biegunke.. w pracy

później nic a teraz nie moge wstac z lozka

[Sziq]

[mellitus]

Natalka- może skonsultuj te dawki jeszcze z jednym, godnym zaufania, lekarzem? Są strasznie wysokie a krzywą cukrową miałaś ładną. Ja miałam 2x850 i to była końska dawka. Może na znanylekarz poszukaj? Masz badania porobione to nawet prywatna wizyta się teraz opłaca

Nie dziwie Ci się, że źle się czujesz.

---------- Dopisano o 00:20 ---------- Poprzedni post napisano o 00:16 ----------

Sziq a ta torba to skąd? Bo ja właśnie jadłam nachosy dobranoc

[Sziq]

Kiepsko u mnie. Aż nie chce mi się pisać

[mellitus]

Witajcie

Sziq- uszy do góry

A mnie pokorało po nachosach. Oszczędzę Wam szczegółów. Nie mogę jeść takich rzeczy:-(

Postanowienia wielkopostne:

-ZERO słonych przekąsek i innych przetworzonych świnstw,

-ZERO alko,

- mniej kawy.

[natalkaa7522]

Napisane przez mellitus

Natalka- może skonsultuj te dawki jeszcze z jednym, godnym zaufania, lekarzem? Są strasznie wysokie a krzywą cukrową miałaś ładną. Ja miałam 2x850 i to była końska dawka. Może na znanylekarz poszukaj? Masz badania porobione to nawet prywatna wizyta się teraz opłaca

Nie dziwie Ci się, że źle się czujesz.

---------- Dopisano o 00:20 ---------- Poprzedni post napisano o 00:16 ----------

Sziq a ta torba to skąd? Bo ja właśnie jadłam nachosy dobranoc

ale ja tego nie biore na zbicie cukru tylko na insulinę a kilku lekarzy powiedzialo ze tak ogromnej insuliny dawno nie widzialo (norma jest do 10 a ja mialam prawie 400 i dodatkowo moja insulina po 2h zamiast spadać rosnie..). Bo pamiętaj ze cukrzyca typu 2 i insulinoopornosc sa podobne ale nie dokladnie takie same

[mellitus]

Oczywiście nie jestem lekarzem cukrzyca jest powodowana przez insulinoodporność. Czyli na w peĺnie rozwiniętą chorobę miałam sĺabsze leki. Zobacz po prostu jak się będziesz czuła za parę tygodni

Zresztą leki to tylko wspomagacz. Najważniejsza jest dieta i ruch to jest klucz do wyleczenia

[natalkaa7522]

Akurat w tym przypadku leki to podstawa. Bo majac duze wyrzuty insuliny po kazdym posiłku nie da sie schudnąć. A wlasnie z ruchem to nie wiem wkoncu - nie mozna podnosic kortyzolu a aktywnosc fizyczna w większości podnosi samoistnie. Sa badania ze przy IO powinno sie raczej spacerować, plywac i ogolnie uprawiac lekki sport niz forsować. Dlatego ja na siłowni tylko jeżdżę na rowerku albo na orbiterku. Nie wiem jak to jest bo na grupie o IO sa osoby ktore schudly np 60 kg tylko z meta i dieta, bez ruchu. Sa osoby ktore duzo ćwiczą i nie chudna i sa takie ktore cwicza i chudną. Ehhh skomplikowane jest to ciało

[mellitus]

Tu się nie zgodzę. Też tak to kiedyś rozumiałam- nie schudnę, bo jestem chora. A to nie tak. Metforminę podaje się, tzn.powinno dopiero jak dieta i ćwiczenia nie pomagają. Są też różne przypadki. Można samemu się wpędzić w IO albo cukrzycę, nie dbając o siebie. Można też mieć inne zawirowania w organiźmie ( np. hormonalne lub nietolerancje). Nie daj sobie wmówić, że leki to podstawa, bo to z reguły, nieprawda. Dieta!! I rozsądny ruch!! Im mniej węgli tym lepiej, bo to węgle powodują wyrzut insuliny. I nie mówię tylko o sacharozie i fruktozie, ale również o węglach złożonych.



Wiesz, nie chcę się wymądrzać, bo tak jak piszę- nie jestem lekarzem, ale spore doświadczenie, ponad 10 lat z zaburzeniami metabolicznymi. Poza tym bardzo zadaniowo podeszłam do tematu, dużo czytam. Mam dobrych lekarzy, nawet bardzo dobrych, którzy dużo spraw mi uświadomili. Do pewnych rzeczy dochodzi się po latach.



Gdyby ktoś te 10 lat temu inaczej mnie pokierował, gdybym miała taką wiedzę jak mam teraz, oszczędziłoby mi to sporo cierpienia,

[natalkaa7522]

Ja nie twierdzę ze tylko leki pomogą. Ale na grupie na ktorej jestem jest spoooro osob i jezeli ktos ma lekkie IO to moze probowac sama dieta i cwiczeniami ale majac mega insulinę? Wiadomo, w tym przypadku dieta jest kluczem ale leki tez są ważne. Gdyby moja insulina była lekko podwyzszona to tez chcialabym probowac bez lekow (bo na jedno pomagaja a drugie niszcza) ale generalnie ja walcze ze swoją waga juz 3 lata. I przez ten czas probowalam sie juz tyle razy odchudzac ze szkoda gadac. Ćwiczyłam, odzywialam sie zdrowo i nic. Dlatego licze ze z lekami będzie łatwiej i ze te 3 rzeczy razem (dieta meta ruch) pomogą.

---------- Dopisano o 14:45 ---------- Poprzedni post napisano o 14:34 ----------

dodam ze u mnie dzisiaj lekki spadek - waga pokazala 103.9. Nie moge sie doczekac az zejde do dwoch cyfr

[mellitus]

Natalka juz Ci niedużo brakuje

Ja właśnie o tym piszę! Nie jestem nawiedzona i uważam, że leki bardzo pomagają. Ale że 80% sukcesu to tryb życia i niestety przy tego typu chorobach trzeba na siebie bardzo uważać Piszę o tym, bo sama wpadĺam na początku w tę pułapkę, i wmawiałam sobie, że mam nadwagę ( w sumie już otyłość- bo ważyłam niewiele mniej niż Ty), bo jestem chora. A to nie tak! Miałam to na własne życzenie, bo nie znałam potrzeb mojego organizmu. Jadłam niby zdrowo, ale teraz widzę, że nieodpowiednio do moich schorzeń. Ruszałam się zawsze, ale za mało. Uświadomiłam to sobie dopiero w przeciągu ostatniego roku. Spadły mi klapki z oczu i przestałam sobie mydlić oczy!

PS nie widać po Tobie tej wagi! (Foto z włosami)

[Sziq]

Napisane przez mellitus

Witajcie

Sziq- uszy do góry

A mnie pokorało po nachosach. Oszczędzę Wam szczegółów. Nie mogę jeść takich rzeczy:-(

Postanowienia wielkopostne:

-ZERO słonych przekąsek i innych przetworzonych świnstw,

-ZERO alko,

- mniej kawy.

W zasadzie to dwa dni odpuściłam sobie dietę i ćwiczenia. Co prawda to takie aktywne dni, że ani na chwilę nie miałam czasu usiąść ale i tak jestem zła. No nic, dzisiaj już wróciłam do normy, trening wieczorkiem też zrobię.

A na cały marzec planuję całkowity brak słodyczy, fast-foodów i słonych przekąsek I niech będzie że alko też

Napisane przez mellitus

Natalka juz Ci niedużo brakuje

Ja właśnie o tym piszę! Nie jestem nawiedzona i uważam, że leki bardzo pomagają. Ale że 80% sukcesu to tryb życia i niestety przy tego typu chorobach trzeba na siebie bardzo uważać Piszę o tym, bo sama wpadĺam na początku w tę pułapkę, i wmawiałam sobie, że mam nadwagę ( w sumie już otyłość- bo ważyłam niewiele mniej niż Ty), bo jestem chora. A to nie tak! Miałam to na własne życzenie, bo nie znałam potrzeb mojego organizmu. Jadłam niby zdrowo, ale teraz widzę, że nieodpowiednio do moich schorzeń. Ruszałam się zawsze, ale za mało. Uświadomiłam to sobie dopiero w przeciągu ostatniego roku. Spadły mi klapki z oczu i przestałam sobie mydlić oczy!

PS nie widać po Tobie tej wagi! (Foto z włosami)

Też uważam, że nie widać takiej wagi

---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------

Planowane zmiany już się u mnie dokonują. Ale przez te dwa dni uświadomiłam sobie, że za cholerę nie będę chodzić na tą siłownię jak zostawię temat sam sobie (czytaj- bez konkretnej wyznaczonej godziny i presji, że idę na konkretny termin)

Przeniosłam się na zaoczne studia (decyzja już jest ) więc zapisałam się od marca na angielski i korki pod nowy kierunek studiów.
A z aktywności chciałam na spinning wykupić 12 wejść (blok obok mojego mieszkania, więc wszystko super) No ale okazało się, że poza weekendami kompletnie nie ma już miejsc. Przez cały marzec! Udało mi się wpisać na przyszłą sobotę (bo jeszcze mi semestr nie rusza) a później na listę rezerwową na kilka zajęć.
Jak mi się w sobotę spodoba to od razu zapisuję się na 12 zajęć na kwiecień Bo widzę, ze inaczej nie ma szans.
A na razie zapisałam się na próbny darmowy trening kettlebells. Jak będzie fajnie i będę w miarę dawać radę na tym treningu to zapisuję się 2x w tygodniu (tylko szkoda, bo tutaj muszę 30min dojeżdżać ) i dorywczo może uda się chodzić na spinning na pojedynczych wejściówkach. I poza tym będę ćwiczyć sobie z filmikami kfo w domu. Idealnie by było jeszcze mieć wejście tak z raz w tyg na siłownię (mam blisko) ale na tyle rzeczy to mnie nie stać
Taki plan na marzec

A tak w ogóle to jak wszystko pójdzie dobrze to od 13 marca zaczynam pracę. Nie taką jakbym chciała, ale muszę się jakoś dostosować do tego, że na zaocznych studiach mam zajęcia w piątki od 7-8 rano i cały dzień i trochę mi dyspozycyjność siada Ale to nic, to tylko do czerwca albo lipca i mam nadzieję, że rozstanę się z tą uczelnią już

Tyle z nowości Biorę się za siebie na różnych płaszczyznach i tyle

---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------

Trochę się boję poniedziałkowego ważenia. Jak zobaczę wzrost to chyba zacznę walić tym głupim łbem o ścianę, niezdyscyplinowana ja

[mellitus]

Sziq wow! Strasznie dużo na siebie bierzesz. Będzie ciężko Ci to ogarnąć, ale przy dobrej organizacji myślę, że dasz radę I fajne są takie pozytywne zmiany. 2 dni nietrzymania diety przy tym to pikuś

Też muszę coś zrobić ze swoim życiem narazie jestem bardzo dobrze wykształconą i wykwalifikowaną kurą domową ale we wtorek idę na rozmowę kwalifikacyjną, trzymajcie więc kciuki. Praca, co prawda nie moich marzeń, ale w zawodzie Nic więcej nie piszę, żeby nie zapeszać

[Sziq]

Napisane przez mellitus

Sziq wow! Strasznie dużo na siebie bierzesz. Będzie ciężko Ci to ogarnąć, ale przy dobrej organizacji myślę, że dasz radę I fajne są takie pozytywne zmiany. 2 dni nietrzymania diety przy tym to pikuś

Też muszę coś zrobić ze swoim życiem narazie jestem bardzo dobrze wykształconą i wykwalifikowaną kurą domową ale we wtorek idę na rozmowę kwalifikacyjną, trzymajcie więc kciuki. Praca, co prawda nie moich marzeń, ale w zawodzie Nic więcej nie piszę, żeby nie zapeszać

Szkoda, że po 5 latach studiów praktycznie całkiem zmieniłam plany na przyszłość (przez zdrowie) i w sumie to nie wiem czy mi się ten papierek na coś przyda... i wieku 25 lat chce zacząć nowe studia Do 30 będę studiować
Jakbym mogła się cofnąć o te 5 lat byłabym rozsądniejsza.
Ale jak zdawałam maturę to byłam wręcz zdesperowana na konkretny kierunek, założyłam że wszystko się ułoży.

Śmieszne, bo nigdy się tak naprawdę w te studia nie zaangażowałam, tak jak powinnam. Ale zawsze gdzieś z tyłu głowy było, że to może się nie udać. A ja mam blokadę przed angażowaniem się w cokolwiek (muszę z tym powalczyć)

Mam czasami wrażenie, że życie sobie ze mnie jawnie kpi




---------- Dopisano o 16:34 ---------- Poprzedni post napisano o 16:30 ----------

Napisane przez mellitus

Sziq wow! Strasznie dużo na siebie bierzesz. Będzie ciężko Ci to ogarnąć, ale przy dobrej organizacji myślę, że dasz radę I fajne są takie pozytywne zmiany. 2 dni nietrzymania diety przy tym to pikuś

Też muszę coś zrobić ze swoim życiem narazie jestem bardzo dobrze wykształconą i wykwalifikowaną kurą domową ale we wtorek idę na rozmowę kwalifikacyjną, trzymajcie więc kciuki. Praca, co prawda nie moich marzeń, ale w zawodzie Nic więcej nie piszę, żeby nie zapeszać

Trzymam mocno kciuki

[BuryKotZPiwnicy]

U mnie ostatnio gorsze dni i bezsenność

[Sziq]

Napisane przez BuryKotZPiwnicy

U mnie ostatnio gorsze dni i bezsenność

[mellitus]

To ja właśnie mam problem i kryzys zawodowy. Poświęciłam 8 lat życia kupę kasy i nie widzę dla siebie perspektyw w zawodzie. A byłam w tym dobra. Takie czasy i tak się życie układa. Nie warto sięc brnąć na siłę, jeśli czujesz, że to nie to. Jednak jeśli jesteś na finishu, to kończ studia. Może akurat papier kiedyś się przyda

Dlatego teraz mam możliwość skupienia się na moim zdrowiu i formie. Zamiast rozpaczać, że zawodowo mi się nie ułożyło



Dzisiaj melduję długi i męczący spacer po lesie nie wysiedziałam w domu w taką pogodę.

[natalkaa7522]

Napisane przez mellitus

Natalka juz Ci niedużo brakuje

Ja właśnie o tym piszę! Nie jestem nawiedzona i uważam, że leki bardzo pomagają. Ale że 80% sukcesu to tryb życia i niestety przy tego typu chorobach trzeba na siebie bardzo uważać Piszę o tym, bo sama wpadĺam na początku w tę pułapkę, i wmawiałam sobie, że mam nadwagę ( w sumie już otyłość- bo ważyłam niewiele mniej niż Ty), bo jestem chora. A to nie tak! Miałam to na własne życzenie, bo nie znałam potrzeb mojego organizmu. Jadłam niby zdrowo, ale teraz widzę, że nieodpowiednio do moich schorzeń. Ruszałam się zawsze, ale za mało. Uświadomiłam to sobie dopiero w przeciągu ostatniego roku. Spadły mi klapki z oczu i przestałam sobie mydlić oczy!

PS nie widać po Tobie tej wagi! (Foto z włosami)

Nie no, przy chorobach jak moja czy Twoja najwazniejsza jest dieta i wiem to. dlatego jestem twarda i nie podjadam wogole niezdrowych rzeczy bo jak chcialabym zjesc cos niezdrowego to myślę sobie o swojej insulinie i mysle sobie ze zjem cos takiego i insulina mi wyskoczy jak z procy. Zresztą lekarz mi powiedział że skoro moi rodzice maja cukrzyce to ja mam io genetycznie ale wiem ze moj styl życia sie do tego przyczynil. Bo teraz wiem ile cukru i wegli zjadlam.... nie dziwię sie ze jestem chora. Przykladowo jadlam frytki, devolaye z biedronki(wszystko smazone na glebokim tluszczu), do tego cola i przekąska. Sama sobie jestem winna niestety mojej chorobie, a predyspozycje genetyczne tylko przyspieszyly to.

Z jednej strony ciesze sie ze mam IO bo jestem teraz dużo bardziej swiadoma co jest w jedzeniu i mysle ze to dobrze dla mnie ze teraz to wiem kiedy jestem mloda.


Co do wagi to wiem ze po mnie nie widac. Kazdy mysli ze waze jakies 85 kg. Ale waga jest niestety brutalna z drugiej strony tez jak chudne to nie ma wielkich efektow bo te 9 kg to niby widac cos ze schudlam ale tez nie bardzo bo ja ogolnie jestem bardzo zbita. Nic mi nie lata bo moj tluszczyk jest taki jakis zbitu, pewnie wiecie o co chodzi.

Napisane przez Sziq

W zasadzie to dwa dni odpuściłam sobie dietę i ćwiczenia. Co prawda to takie aktywne dni, że ani na chwilę nie miałam czasu usiąść ale i tak jestem zła. No nic, dzisiaj już wróciłam do normy, trening wieczorkiem też zrobię.

A na cały marzec planuję całkowity brak słodyczy, fast-foodów i słonych przekąsek I niech będzie że alko też



Też uważam, że nie widać takiej wagi

---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------

Planowane zmiany już się u mnie dokonują. Ale przez te dwa dni uświadomiłam sobie, że za cholerę nie będę chodzić na tą siłownię jak zostawię temat sam sobie (czytaj- bez konkretnej wyznaczonej godziny i presji, że idę na konkretny termin)

Przeniosłam się na zaoczne studia (decyzja już jest ) więc zapisałam się od marca na angielski i korki pod nowy kierunek studiów.
A z aktywności chciałam na spinning wykupić 12 wejść (blok obok mojego mieszkania, więc wszystko super) No ale okazało się, że poza weekendami kompletnie nie ma już miejsc. Przez cały marzec! Udało mi się wpisać na przyszłą sobotę (bo jeszcze mi semestr nie rusza) a później na listę rezerwową na kilka zajęć.
Jak mi się w sobotę spodoba to od razu zapisuję się na 12 zajęć na kwiecień Bo widzę, ze inaczej nie ma szans.
A na razie zapisałam się na próbny darmowy trening kettlebells. Jak będzie fajnie i będę w miarę dawać radę na tym treningu to zapisuję się 2x w tygodniu (tylko szkoda, bo tutaj muszę 30min dojeżdżać ) i dorywczo może uda się chodzić na spinning na pojedynczych wejściówkach. I poza tym będę ćwiczyć sobie z filmikami kfo w domu. Idealnie by było jeszcze mieć wejście tak z raz w tyg na siłownię (mam blisko) ale na tyle rzeczy to mnie nie stać
Taki plan na marzec

A tak w ogóle to jak wszystko pójdzie dobrze to od 13 marca zaczynam pracę. Nie taką jakbym chciała, ale muszę się jakoś dostosować do tego, że na zaocznych studiach mam zajęcia w piątki od 7-8 rano i cały dzień i trochę mi dyspozycyjność siada Ale to nic, to tylko do czerwca albo lipca i mam nadzieję, że rozstanę się z tą uczelnią już

Tyle z nowości Biorę się za siebie na różnych płaszczyznach i tyle

---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------

Trochę się boję poniedziałkowego ważenia. Jak zobaczę wzrost to chyba zacznę walić tym głupim łbem o ścianę, niezdyscyplinowana ja

spinning jest cudowny

Ja wyznaczam sobie godzine ze wstaje np o 9, ubieram sie i wychodzę na silke. I nie mysle o tym czy chce mi sie czy nie, tylko wstaje i wychodzę i to dziala

Napisane przez mellitus

Sziq wow! Strasznie dużo na siebie bierzesz. Będzie ciężko Ci to ogarnąć, ale przy dobrej organizacji myślę, że dasz radę I fajne są takie pozytywne zmiany. 2 dni nietrzymania diety przy tym to pikuś

Też muszę coś zrobić ze swoim życiem narazie jestem bardzo dobrze wykształconą i wykwalifikowaną kurą domową ale we wtorek idę na rozmowę kwalifikacyjną, trzymajcie więc kciuki. Praca, co prawda nie moich marzeń, ale w zawodzie Nic więcej nie piszę, żeby nie zapeszać

Napisane przez mellitus

To ja właśnie mam problem i kryzys zawodowy. Poświęciłam 8 lat życia kupę kasy i nie widzę dla siebie perspektyw w zawodzie. A byłam w tym dobra. Takie czasy i tak się życie układa. Nie warto sięc brnąć na siłę, jeśli czujesz, że to nie to. Jednak jeśli jesteś na finishu, to kończ studia. Może akurat papier kiedyś się przyda

Dlatego teraz mam możliwość skupienia się na moim zdrowiu i formie. Zamiast rozpaczać, że zawodowo mi się nie ułożyło



Dzisiaj melduję długi i męczący spacer po lesie nie wysiedziałam w domu w taką pogodę.

Ja w ogole nie mam studiów wolalam pojsc do pracy niz pojsc na cos co mnie nie interesuje (maly wybor kierunkow).


Zrobilam sobie dzisiaj warzywa na obiad (po chinsku) i nie podchodzą mi.. Jednak makaron ryżowy by idealnie do tego siadł ale niestety ma wysoki IG

[Sziq]

Napisane przez mellitus

To ja właśnie mam problem i kryzys zawodowy. Poświęciłam 8 lat życia kupę kasy i nie widzę dla siebie perspektyw w zawodzie. A byłam w tym dobra. Takie czasy i tak się życie układa. Nie warto sięc brnąć na siłę, jeśli czujesz, że to nie to. Jednak jeśli jesteś na finishu, to kończ studia. Może akurat papier kiedyś się przyda

Dlatego teraz mam możliwość skupienia się na moim zdrowiu i formie. Zamiast rozpaczać, że zawodowo mi się nie ułożyło



Dzisiaj melduję długi i męczący spacer po lesie nie wysiedziałam w domu w taką pogodę.

Jestem na finiszu i skończę w tym roku. Nie chodzi o to, że nie chce pracować w tym zawodzie, tylko że ze względów zdrowotnych nie powinnam
I znalazłam coś innego, co mnie interesuje i marzą mi się studia, ale to kończenie po 30 średnio mi się podoba. Jakoś nie czuję się komfortowo z zaczynaniem studiów (licencjat) w tym wieku

[BuryKotZPiwnicy]

Sziq - co to za kierunki studiów?

No niestety zycie i rzeczywistosc sie szybko zmienia. Ja na poczatku poszlam w kierunku medycznym, później finansowym, a teraz na wlasna reke orientuje sie w marketingu. a w ogole to pracowałam humanistycznie. Co więcej! Uchylalam sie jak moglam przed nauka jezykow obcych, po czym wyjechałem za granicę. Lada dzien zaczynam szukac pracy i czuje ze to bedzie mega stresujący okres.
Czuje jakbym od 7 lat nadrabiala stracony czas i ciagle nie wiem nak to będzie. Takze nie czuj sie samotna w tych zawirowaniach!