Wymarzony pierścionek, vol V czas zacząć :D

[kaska87]

na każdym kierunku jest kilka przedmiotów TOTALNIE nie potrzebnych i niezyciowych

[Poemi]

Napisane przez kaska87

na każdym kierunku jest kilka przedmiotów TOTALNIE nie potrzebnych i niezyciowych

Rok temu miałam anatomię... Przedmiot jak najbardziej ok na moim kierunku, ale prowadzący... Powinniśmy rysować ciało, studiować układy mięśni itp., a my musieliśmy uczyć się na pamięć nazw kości i mięśni

[Madzialenka12344321]

Napisane przez kaska87

na każdym kierunku jest kilka przedmiotów TOTALNIE nie potrzebnych i niezyciowych

Zgadzam się, a w dodatku zasmiecają nam glowe

[rav12345]

Napisane przez kaska87

ja nadal sie uczę z tej statystyki kurcze ja nie mam pojęcia po co mi takie rzeczy jak będe przykładowo w banku pracować chyba nie mieli czym godzin zapchać

Statystyka świetny przedmiot. Nie wyobrażam sobie miejsca, gdzie nie mogłayś tego zastosować. A bank - toż tam statystyka na porządku dziennym (wiem z doświadczenia ).

[kaska87]

ale to nie jest taka normalna statystyka bo np są fajne zadania, że liczysz ile osób zachoruje na grypę i masz podane ze 5% przeciętnie choruje w zimie i trzeba obliczyć, że na 100 osób losowo wybranych dzieci zachoruje 10 ok spoko przydatne, ale po co mi np dystrybuanta

[Poemi]

Rav, fajny avat . Dobrze mi się kojarzy

[Madzialenka12344321]

Kaśka to cos jak rachunek prawdapodobieństwa lubiłam to

[kulbit]

Napisane przez Poemi

Rav, fajny avat . Dobrze mi się kojarzy

Chciałam napisać to samo co Poemi Piękne nózki i piękne buciki

[Poemi]

Serce tak mnie boli, że chyba jutro na zaliczeniu zawału dostanę . Nie mogę nawet ściągnąć łopatek bo w klatce piersiowej taki ból jakby mi się wszystko rwało na strzępy

[kaska87]

kurcze przez ta sejse nie mam czasu dla TZ i on dla mnie dobrze, że to tylko miesiąc a póxniej spokój

[rav12345]

Ale nóżki nie moje, buciki też nie (a szkoda ). Jakoś już mam dosyć patrzenia na siebie...

Dystrybuanta, rachunki prawdopodobieństwa itd. są po to, by zapewnić ci jak największe prawdopodobieństwo, że twój wynik będzie zgodny z rzeczywistością. Bo ćwiczenia że 5% ze 100 osób zachorowało, to nic innego jak proporcje ćwiczone w podstawówce. W końcu studia to studia. A proporcje nie są "bezpieczne" w budowaniu założeń.

Ciągnąc temat matematyko-pokrewny: W liceum rachunek prawdopodobieństwa to była moja zmora. Miałam tak beznadziejną nauczycielkę, że za nic nie mogłam tego skminić. A na studiach trafił mi się taki profesorek, że przedmiot skończyłam z oceną - uwaga, uwaga - celującą.

[kaska87]

no, ale jak dla mnie to póki co nie pasuje do bankowości ale ja młoda jestem i nie pracowałam może docenię to, że mnie tego nauczyli jak chociaz raz w życiu to wykorzystam w pracy
skoro nózki nie Twoje to moge napisać, że jakies krzywe są

[rav12345]

Hahaha, moje w rzeczywistości są jeszcze bardziej krzywe. Ostatnio patrzyłam na nie na zdjęciu, i sobie myślę "co ten Tż we mnie widział?"

A pracę w bankowości polecam. Dobre zarobki, fajna praca. Chyba tylko z klientami detalicznymi nie mogłabym pracować oko w oko.

[Poemi]

Napisane przez rav12345

A pracę w bankowości polecam. Dobre zarobki, fajna praca. Chyba tylko z klientami detalicznymi nie mogłabym pracować oko w oko.

Z tą pracą to zależy jak się trafi . Szczególnie ostatnio. Moja mama rzuciła pracę w bankowości i powiedziała "nigdy więcej!" Aktualnie ma własną firmę i decyzji nie żałuje. Z jej koleżanek z banku 3 wylądowały w szpitalu psychiatrycznym

[rav12345]

Masz rację Poemi. Gdyby wszystkim podobało się w bankowości, to mielibyśmy przepis na szczęście, i wszyscy by tam biegli. Mi mówiono zawsze, że wystarczyłoby, żebym trafiła do innego departamentu, i już byłabym psychiczną kaleką . Ja jednak sądzę, że twarda ze mnie sztuka, i że dałabym sobie radę wszędzie. Najwyżej uciekłabym szybciej jak twoja mama .

[kaska87]

ile moze trwac rekrutacja jesli chodzi o pracę bo wysłałam CV i teraz nie wiem ile się czeka TZ mówi, że może być nawet 2 tygodnie

[et-ka]

tak sobie myślę, że też narzekałam na studia..a teraz trochę mi szkoda, że we wtorek koniec. może nie uczelni..ale zamknięcia kolejnego etapu w życiu

[kaska87]

Napisane przez et-ka

tak sobie myślę, że też narzekałam na studia..a teraz trochę mi szkoda, że we wtorek koniec. może nie uczelni..ale zamknięcia kolejnego etapu w życiu

tak w styczniu koniec studiów a obrona kiedy? w czerwcu

[Poemi]

Napisane przez rav12345

Masz rację Poemi. Gdyby wszystkim podobało się w bankowości, to mielibyśmy przepis na szczęście, i wszyscy by tam biegli. Mi mówiono zawsze, że wystarczyłoby, żebym trafiła do innego departamentu, i już byłabym psychiczną kaleką . Ja jednak sądzę, że twarda ze mnie sztuka, i że dałabym sobie radę wszędzie. Najwyżej uciekłabym szybciej jak twoja mama .

Z tego co wiem aktualnie sytuacja w wielu bankach nie jest zbyt różowa. Wprowadzają system punktowy i normy, a sposoby żeby zmusić pracowników do wyraiania norm są hmm... nieciekawe. Ta presja odbija się na wszystkich pracownikach... Dyrektor banku mojej mamy kazał pewnej kobiecie codziennie o danej godzinie składać raport przez telefon. Gdy miał wyłączony miała się nagrywać. Pewnego razu podczas składania raportu przyszedł z komórką do jej gabinetu i usiadł na jej biurku . W zwyczaju miał codziennie kilkugodzinne rozmowy z pracownikami. Uwielbiał też oglądać kasety z monitoringu i je interpretować (raz moja mama szła korytarzem i nagle coś jej się przypomniło i się wróciła, dyrektor jej powiedział, że podsłuchiwała pod drzwiami i poszła nakablować, mama go wyśmiała, z powodu pełninia dodatkowej funkcji była nietykalna). Na pewno nie wszędzie tak jest, ale od kilku osób z różnych banków słyszałam podobne opowieści

Napisane przez kaska87

ile moze trwac rekrutacja jesli chodzi o pracę bo wysłałam CV i teraz nie wiem ile się czeka TZ mówi, że może być nawet 2 tygodnie

W teorii do 2 tygodni, ale w praktyce często zbierają CV cały czas, a odzywają się dopiero gdy się miejsce zwolni

[et-ka]

Napisane przez kaska87

tak w styczniu koniec studiów a obrona kiedy? w czerwcu

obrona wtedy, gdy mi się napisze pracę a kończę tak dziwnie, bo udało się poustawiac tak, że na 10 semestrze nie mam zajęć.

ale obronę planuję na czerwiec, bo jak wcześniej to:
stracę stypendium naukowe,
nie będę miała składek zdrowotnych, bo pracuję na zlecenie, a jak sie jest studentem to NFZ jest opłacane.

[Poemi]

Napisane przez et-ka

obrona wtedy, gdy mi się napisze pracę a kończę tak dziwnie, bo udało się poustawiac tak, że na 10 semestrze nie mam zajęć.

ale obronę planuję na czerwiec, bo jak wcześniej to:
stracę stypendium naukowe,
nie będę miała składek zdrowotnych, bo pracuję na zlecenie, a jak sie jest studentem to NFZ jest opłacane.

Spryciula

[kaska87]

ale fajnie no ja jestem dopiero na 3 semestrze a Wam zazdroszczę tego 10, ale(!) jak się juz studia skończy to zaczyna się dorosłe zycie

tańczyc mi się chce

[rav12345]

Napisane przez Poemi

Z tego co wiem aktualnie sytuacja w wielu bankach nie jest zbyt różowa. Wprowadzają system punktowy i normy, a sposoby żeby zmusić pracowników do wyraiania norm są hmm... nieciekawe.

Hmm... to zależy na jakim stanowisku pracujesz. Znajomi z mojego byłego zespołu wciąż są rozanieleni. Mi też pracowało się tam dobrze, mimo że w banku od czasu do czasu pojawiały się rewolucje przeróżnych systemów.


Kaska87 - ja z pracą miałam jak nema - to praca przyszła do mnie. Zadzwonili, pojechałam na rozmowę, i potem ciiiisza. Z racji że nie szukałam wtedy pracy, to po tygodniu o tym zapomniałam. Po 2 miesiącach dzwoni telefon, że zapraszamy na kolejną rozmowę, tym razem już o warunkach umowy. Miałam jednak jeszcze dwie rozmowy testujące przez dwóch dyrów coraz ważniejszych Dep., i oboje mnie zaakceptowali. Trafiłam więc tam, gdzie miałam trafić. Ogólnie więc trwało to za długo (gdybym to ja wyszła z inicjatywą, już w tym czasie pewnie z 4 prace bym znalazła).


To ja idę sobie troche poorbitrekować...

[kaska87]

do mnie jakoś ta praca nie chce przyjść
spadam spac bo jutro na 8:00
prosze Was o trzymanie jutro kciuków , bo podobno sa magiczne

[Poemi]

Napisane przez rav12345

Hmm... to zależy na jakim stanowisku pracujesz. Znajomi z mojego byłego zespołu wciąż są rozanieleni. Mi też pracowało się tam dobrze, mimo że w banku od czasu do czasu pojawiały się rewolucje przeróżnych systemów.


Kaska87 - ja z pracą miałam jak nema - to praca przyszła do mnie. Zadzwonili, pojechałam na rozmowę, i potem ciiiisza. Z racji że nie szukałam wtedy pracy, to po tygodniu o tym zapomniałam. Po 2 miesiącach dzwoni telefon, że zapraszamy na kolejną rozmowę, tym razem już o warunkach umowy. Miałam jednak jeszcze dwie rozmowy testujące przez dwóch dyrów coraz ważniejszych Dep., i oboje mnie zaakceptowali. Trafiłam więc tam, gdzie miałam trafić. Ogólnie więc trwało to za długo (gdybym to ja wyszła z inicjatywą, już w tym czasie pewnie z 4 prace bym znalazła).


To ja idę sobie troche poorbitrekować...

Wiem, że jako taka praca jest w centralach, bo dalej to robią z ludźmi co chcą...

Ja też czekałam na pracę 2 miesiące. Już myślałam, że TŻ podał zły numer telefonu (bo tak wyszło, że byliśmy razem na rozmowie). Gdy zadzwonili byłam nad morzem, a przed wyjazdem zostawiłam mamę z wymienianiem obrączek . Jak zadzwonił koleś i powiedział, że jest z jakiejś tam firmy to byłam pewna, że mama dała ludziom od obrączek mój numer żebym sama załatwiała .

W moim stanie orbitrekowanie by mnie zabiło

Napisane przez kaska87

do mnie jakoś ta praca nie chce przyjść

spadam spac bo jutro na 8:00

prosze Was o trzymanie jutro kciuków , bo podobno sa magiczne

Będę trzymać kciuki
Mam nadzieję, że ktoś też pokciuka za mnie. I nie chodzi nawet o zaliczenie bo wiem, że nie zaliczę, ale chociaż żeby rezultaty mojej sesji zdęciowej zostały docenione (profesjonalne podejście, wielkie poświęcenie modelki i długa praca w fotoszopie - jak usłyszę, że to na nic to będzie przykro 4 osobom).

[rav12345]

Napisane przez Poemi

Wiem, że jako taka praca jest w centralach, bo dalej to robią z ludźmi co chcą...

No tak, mnie zapakowali do centrali.

Napisane przez Poemi

W moim stanie orbitrekowanie by mnie zabiło

Wiesz - tak się wydaje na początku. Ja zaczęłam orbitrekować, bo miałam problemy z sercem na tle nerwicowym. Dostałam tabletki, ale że nie przepadam szpikować się chemią, to pogooglowałam tu i tam, i wyczytałam, że nic nie robi tak dobrze serduchu jak ćwiczenia i poprawienie kondycji.

No więc wzięłam się za siłownię (gdzie zwykle rzeźbiłam tylko sylwetkę), i pierwszy raz podeszłam do orbitreka. Zaczynałam od 5min na orbitreku (bo po 5 min serce miałam w gardle), i pamiętam, jak cieszyłam się, jak po miesiącu ćwiczeń dociągałam do 20min. Miesiąc później kłopoty z serduchem zniknęły, a ja na orbitreku śmigałam po 50-60min, a pewnie mogłabym i więcej, gdyby na siłowni był chociaż jakiś telewizor. Teraz w domu przechodzę wszystko niemal od początku, i choć serducho się czasami buntuje, to mu mówię "nie gadaj tylko pracuj" .



Dziewczyny zaliczające i proszę mi tam wszystkich na łopateczki rozłożyć .

Poemi, ja chętnie pooglądałabym jakieś twoje prace.

[Poemi]

Napisane przez rav12345

No tak, mnie zapakowali do centrali.



Wiesz - tak się wydaje na początku. Ja zaczęłam orbitrekować, bo miałam problemy z sercem na tle nerwicowym. Dostałam tabletki, ale że nie przepadam szpikować się chemią, to pogooglowałam tu i tam, i wyczytałam, że nic nie robi tak dobrze serduchu jak ćwiczenia i poprawienie kondycji.

No więc wzięłam się za siłownię (gdzie zwykle rzeźbiłam tylko sylwetkę), i pierwszy raz podeszłam do orbitreka. Zaczynałam od 5min na orbitreku (bo po 5 min serce miałam w gardle), i pamiętam, jak cieszyłam się, jak po miesiącu ćwiczeń dociągałam do 20min. Miesiąc później kłopoty z serduchem zniknęły, a ja na orbitreku śmigałam po 50-60min, a pewnie mogłabym i więcej, gdyby na siłowni był chociaż jakiś telewizor. Teraz w domu przechodzę wszystko niemal od początku, i choć serducho się czasami buntuje, to mu mówię "nie gadaj tylko pracuj" .



Dziewczyny zaliczające i proszę mi tam wszystkich na łopateczki rozłożyć .

Poemi, ja chętnie pooglądałabym jakieś twoje prace.

Jak po zaliczeniach moje serce wróci do normy to zacznę ćwiczyć . Atualnie nie boli, ale jest obolałe .

Nie ma co oglądać . Tymczasem zabieram się do pracy, może na 15.30 się wyrobię

[Sweet_Jelly]

Cześć. ..Piszę z może troszkę głupim pytaniem..Co myślicie o koralu? Pierścionkach zaręczynowych z koralem?

Podobno taki mam dostać (jeszcze go nie widziałam)...

Będzie to pierścionek po jego mamie...

[kulbit]

Napisane przez Sweet_Jelly

Cześć. ..Piszę z może troszkę głupim pytaniem..Co myślicie o koralu? Pierścionkach zaręczynowych z koralem?

Podobno taki mam dostać (jeszcze go nie widziałam)...

Będzie to pierścionek po jego mamie...

Ja uwielbiam naturalny koral Ale to nie istotne, najwazniejsze co ty sama o tym sadzisz?

[ANITKA79]

Hey slicznotkiale sie za wami stesknilam

Wybaczcie ze nie pisalam przez weekend ale bylam niedostepna.

Koncerty, wczoraj wrocilam pozno ze ylko marzylo mi sie lozeczko

A dzis no coz, tzeba bylo wstac do pracy

Sweet Jelly- najwazniejsze jest zeby Tobie sie podobal i byl dowodem prawdziwej milosci..
Witam w gronie wizazanek

Kasiu wizazowe trzymanie kciukow rozpoczete
Ps. Ja jakos nigdy nie przepadalam za statystyka na studiach.Wiadomo zaliczyc bylo trzeba. Ale nie powiem zeby to byl moj ulubiony przedmiot