|
|
#2251 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 2 769
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
tia,przypomina mi się sytuaja zimprezy, gadalismy o przyszlosci,dzieciach i takie tam
ja mowie "chce z tym poczekac,mam dosc swoich problemow, nie trzeba mi wiecej" a taki facet do mnie "no jakie Ty mozesz miec problemy" no zatkało mnie :/ bo dla niego jak ktoś studiuje,ma dobre oceny,pracę,partnera życiowego to już nie ma żadnych problemów. Phi :/ |
|
|
|
#2252 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 694
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
noo albo moj akoelzanka mowie ze mam dola a ona
no jestes zdrowa ,masz dom nad glowa co jesc zobacz takie dzieci w afganistanie albo pojdz do hospicjum kurde... ale ja Afganka na szczescie nie jestem a zdrowa tez nie jestem i cierpie ,moze nie tak bardzo jak w Afganistanie ale jednak psychika daje popalic tez anyway ona nie wie ze mam NN dystymie i bezsennosc... |
|
|
|
#2253 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Mielec :D
Wiadomości: 20 712
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
wiadomo,ze nie ma co porównywac ale dla każdego jego problemy są jednak tymi "najwiekszymi".. Kazdy chce czuć sie dobrze,byc zdrowy itd.. Nie koniecznie trzeba być umierającym,głodującym by cierpieć.. Takie porównania są bezsensowne.. Wiadomo,ze są wieksze cierpienia ale każdy ma jakis swój krzyż,który dla danej osoby jest jednak również cierpieniem..
A kolezanka nawet jesli nie wie co Ci jest ,nie powinna dawać takich porównań..
__________________
|
|
|
|
#2254 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 3 737
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
No wlasnie, ale jednak mamy pewne zaburzenia w pracy mozgu i wydzielaniu substancji i skad ktos wie jak sie czujemy. Ten kto nie przezyl tego, nie da rady wyobrazic sobie co czujemy.
Mozna miec idealna figure, piekna twarz, miec cudownego faceta, byc zapraszana na najlepsze imprezy, byc bogata, miec 200 par butow, znac 10 jezykow a i tak byc nieszczesliwa i cierpiec.... A takie porownania: popatrz na glodne dzieci itd naprawde mnie dobijaja. Ja wiem, ze inni maja gorzej, ale NIKT nie moze mi mowic, ze skoro mam co jesc, gdzie mieszkac, za co kupic sobie gazety, ubrania, mam mozliwosc studiowania dziennie to juz nie mam prawa sie zalamywac. Rozni sa ludzie, jedni maja niewiele i sa szczesliwi inni maja wiele i ile by nie mieli beda nieszczesliwi. |
|
|
|
#2255 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 3 240
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
No to nie wiem czy się cieszyć że nie tylko ja tak mam, w sumie to i tak żadnego rozwiązania nie przyniosło. Mnie mama zawsze mówi, że ona też ma dużo problemów i jakoś się nie załamuje. Jak pokazują jakieś chore dziecko w tv, czy biednych ludzi to mnie woła i mówi popatrz jak Ty masz dobrze. Ba, nawet lekarz (na szczęście nie psychiatra ani psycholog) mnie wysłał do hospicjum na wolontariat. Zaczynam wątpić czy moje problemy są realne, czy je sama sobie ubzdurałam
Nie cytujcie mnie proszę.
Edytowane przez lisnov Czas edycji: 2009-02-12 o 08:26 |
|
|
|
#2256 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 2 769
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
ja też nie znosze tych porównań, bleee. I też zawsze odpowiadam, że dla każdego człowieka jego cierpienia są tymi największymi i najważniejszymi.
Najgorsze jest dla mnie gdy nie moge zapanować nad własnymi myślami, to jest chyba najgorsze uczucie jakiego doświadczyłam... |
|
|
|
#2257 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 628
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
Dokladnie,zgadzam sie w 100%.Dla kazdego czlowieka,kazda rzecz do ktorej podchodzi -to jest inne podejscie,indywidualne.Ni e ma dwoch tych samych osobowosci.. Nawet jak sa podobne,to zawsze beda sie czyms roznic-mala drobnostka,ale jednak... A porownania,ze 'zobacz inni maja gorzej'doprowadzaja mnie do istnego szalu!!! ![]() ![]() ![]() I wiecie co???Glupia PIPA jestem.Jak nic!!Weszlam w zwiazek,wszystko ladnie pieknie,naprawde bylam i jestem przy Nim bardzo szczesliwa.Jednak..ostatn io wlaczylo mi sie dziwne myslenie...probuje na sile wymyslic jakiego jego wady,zeby moc Go skreslic...drazni mnie Jego podejscie do mnie,nawet to ze mnie dotyka...Boze..trzeba byc totalnym szajbusem!! I wiecie..dochodze do wniosku-bo wczesniej jak Go poznalam to bylam swiecie przekonana,ze choruje na to.Ale on zmienil caly moj swiat,cale moje zycie,podejscie do niego,nauczyl jak ZYC.Normalnie zyc.W kazdej chwili tej trudnej,byl przy mnie,i jest dalej..Ale...ja...hmm tak jakby znudzona nim jestem-a nie chce go ranic.I wiem,ze to 'znudzenie'to jest wymysl mojej chorej psychiki...bo tak nie czuje.. I mysle,ze jednak BORDERLINE..to jest to,na co ja choruje ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() I nie mowcie,ze on to zauroczenie czy cos takiego..nie nie..to cos wiecej,jestem tego na 1000% pewna,tylko widze,ze choroba powolutku,malutkimi kroczkami daje o sobie znac..zmienia powoli moja osobowosc...Jeszcze do nienawna sama wyciagalam znajomych z domu,ciagle bylam w trasie,a to tu,a to tam..A teraz??Zero..unikam ich wszystkich...I tak,ze jeszcze jezdze do Niego to cud..Bo przy nim uspokajam sie...jest mi jakos latwiej...moge byc soba...gdy tu nagle jak grom z jasnego nieba wkracza moje drugie 'ja' i robi spustoszenie.... ![]() Wtedy siedze zamyslona,wszystko mnie irytuje..on pyta sie o czym tak dumam,rozmyslam...a ja ze nie...ze tylko mu sie zdaje...nie chce go ranic,bo wiem jak mu na mnie zalezy..i na odwrot.. Tylko ta ***a**** nerwica-borderlinowa znow probuje zrobic spustoszenie w mym zyciu... Wiem,ze moglabym z nim porozmawiac na spokojnie,ale to jest tak wrazliwy czlowiek..ZA WRAZLIWY...zreszta pisalam tutaj troche o nim..o tym jakie ma swoje problemy,ktore nie sa malej wagi..Zakopcie mnie gdzies zywcem najlepiej
__________________
POMAGAM BASI: [ori_bas]394156[/ori_bas] |
|
|
|
|
#2258 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Mielec :D
Wiadomości: 20 712
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
bo żeby z nami być,to facet musi mieć anielska cierpliwość i silną psychę.. inaczej bedzie cięzko.. Niestety..
__________________
|
|
|
|
#2259 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 628
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
No wlasnie ![]() ![]() ![]() On ma cierpliwosc niby...z psychika to roznie bywa (
__________________
POMAGAM BASI: [ori_bas]394156[/ori_bas] |
|
|
|
|
#2260 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Mielec :D
Wiadomości: 20 712
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
no i dlatego boisz sie z nim rozmawiać na pewne tematy,zeby przypadkiem nie wziął tego za bardzo do siebie.. W sytuacjach gdy powinien byc podporą nie moze nia byc.. to smutne.. No ale co zrobic.. Jedynie znaleźć jakis sposób by tak mu delikatnie wszystko wytłumaczyc żeby zrozumiał.. I jego psychika przy tym nie ucierpiała.. Tylko jak to zrobic..
__________________
|
|
|
|
#2261 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 628
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
Oj tak Lenko...tak wlasnie jest... Dzis zartowalismy sobie,i najzwyczajniej w swiecie potraktowalam to jako zart..Bo wczesniej mi powiedzial,ze kolezanka w pracy podrywa Go,i Go to tak irytuje strasznie...chce z nim isc do kina,pozniej na impreze,on mowi ZE NIE,a ona dalej swoje. Wiec w zartach,totalnych zartach powiedzialam mu,ze jest z niego takie ciacho ze wiele dziewczyn w pracy za nim pewnie sie oglada i traktuje jako niezly kąsek,a tamta nie jest jedyna i zaloze sie ze nie moze sie od nich odgonic... A on nagle wstal..mial wyjsc z pokoju,ale zatrzymal sie i powiedzial,ze te slowa go bardzo urazily i zranily ..i wyszedl. Jak wrocil zapytalam o co chodzi,przeciez to zarty,a on ze to tak jakbym ja smiala sie z niego,i dawala do zrozumienia,ze uwazam,ze on mnie zdradza na lewo i prawo z innymi,i jest mu przykro,i zranilo go to.. Ile ja musialam sie natlumaczyc ze to nie jest tak....
__________________
POMAGAM BASI: [ori_bas]394156[/ori_bas] |
|
|
|
|
#2262 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Mielec :D
Wiadomości: 20 712
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Oj to rzeczywiście cieżko.. przecież nic złego w Twojej wypowiedzi nie było,tym bardziej,ze była ona pozytywna,(wręcz jako komplement mozna by ja potraktować), a nie obraźliwa.. Nie rozumiem jak mogło go to urazić.. Moze nie ma zbyt dużego poczucia humoru po prostu i wszystko bierze na powaznie i dorabia sobie własna teorie do tego co powiesz.. Mój tez tak czasem ma.. Musze niekiedy,w sumie rzadko ale jednak..
uwazać jak żartuje,a moje żarty są czasem takie,jak to powiedzieć.. dogryzające.. wiec ja to dopiero mam potem problem by sie wytłumaczyć i przeprosic.. Tym bardziej,ze on nie jest polakiem i nie zawsze dobrze zrozumie co miałam na mysli,heh.. Potem jak mam tłumaczyc to istna męka.. Takze widzisz.. Nie jestes sama..
__________________
Edytowane przez Lena_20 Czas edycji: 2009-02-12 o 17:58 |
|
|
|
#2263 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 628
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
No to dobrze ze sama nie jestem z tym jakze okropnym faktem a Ty widze obcokrajowca żes sobie upolowala No,no To super Ale faktycznie,mozesz czasami miec problem z nim wiekszy z tego wzgledu ze niektorych slow moze nie rozumiec po PL ![]() A moj samiec musial szybko stac sie doroslym..i moze dlatego nie zna sie na zartach..kto wie.
__________________
POMAGAM BASI: [ori_bas]394156[/ori_bas] |
|
|
|
|
#2264 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Mielec :D
Wiadomości: 20 712
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
wiesz,on całkiem dobrze mówi po polsku ale niekiedy faktycznie nie rozumie pewnych sformułowań,słow dlatego cały czas sie przy mnie uczy czegos nowego.. To tez jest fajne... Ale tak to jest bardzo inteligentny,madry i wiele razy mnie "ukierunkowywał",dobr ze chłop prawi i jakby to powiedzieć,zna sie troche na tym życiu,heh. Czasem sie czuje jak u psychiatry gdy z nim gadam.. tak potrafi rozprawiać,ze trudno mu racji nie przyznać i nie wziąść sie do roboty,potrafi zmotywować i dodac wiary w siebie.. To chyba dzieki niemu jestem tak pozytywnie nastawiona do wszystkiego i dzieki niemu mam wiare i checi do działania i walki o lepsze jutro.. ![]() Mój tez szybko musiał dorosnąć.. Pracował juz w wieku 14 lat by pomóc rodzinie.. Ale jak Ty to rozumiesz? Tzn w jakim sensie musial szybko stac sie dosrosły?
__________________
Edytowane przez Lena_20 Czas edycji: 2009-02-12 o 19:33 |
|
|
|
|
#2265 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 694
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Lenka ten Twoj to Wloch? przypadkiem?
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#2266 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Mielec :D
Wiadomości: 20 712
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
nie brook,co to to nie,heh
rosjanin/ukrainiec
__________________
Edytowane przez Lena_20 Czas edycji: 2009-02-12 o 20:16 |
|
|
|
#2267 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 694
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
bo cos z tamtym krajem mi sie kojarzylo
|
|
|
|
#2268 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Mielec :D
Wiadomości: 20 712
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
a bo tam mieszkamy jesli nie tutaj
__________________
|
|
|
|
#2269 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 628
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
Od 15roku zycia dorabial sobie tu i tam...a od 5 lat(czyli jak mial 17 skonczone)mial caly dom na swoim utrzymaniu bo siostra wyprowadzila sie zostawiajac go bez niczego...Wiec w dzien szkola,w nocy praca..I do tego opieka nad mama.. Ma dopiero 22lata a tyle doswiadczen i cierpien w zyciu juz doznal..
__________________
POMAGAM BASI: [ori_bas]394156[/ori_bas] |
|
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#2270 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 2 769
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Lena - ale z Was wielokulturowa para
a dzieci pewnie będą dwujęzyczne zazdroszczę |
|
|
|
#2271 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Mielec :D
Wiadomości: 20 712
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
wileokultorowa.. hah.. no troszke tak,jakby nie patrzeć..
A dzieci to raczej 3 języczne,moze uda mi sie nauczyć je również mojego języka
__________________
|
|
|
|
#2272 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 3 737
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
bluesky: a lekarze jakie zaburzenia u Ciebie zdiagnozowali?
|
|
|
|
#2273 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 628
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Wiesz co,moja chorobe wykryl lekarz internista(co prawda prywatne wizyty byly..)mial tam tez jakas specjalizacje jesli chodzi o nerwice,depresje itd...Wiec u niego leczylam sie,ale kazal tez na wszelki wypadek isc do psychologa-masakra byla jedna wielka...pozniej znalazlam terapeute super babka wyciagnela mnie z nerwicy ![]() Bylam tez u psychiatry..-baba popatrzyla na mnie jak na 'psychicznie chora' w pozytywnym sensie i spytala kto w ogole byl taki glupi ze mnie tu wyslal bo ona nie widzi zadnych powodow (sama zreszta wygladala jakby byla trocheA lekarz ten od nerwic..stwierdzil ze mam: -nerwice lękowa(fobie,przede wszystkim agorafobia--to bylo OKROPNE ale jakos w miare szybko zniklo i oby nie wracalo..uff..uff..) -nerwica depresyjna -nerwica hipochondryczna -ale to ja juz sama stwierdzilam,bo ciagle szukalam powodow moich objawow i leki ktore moga na to podzialac itd.. Te 2 pierwsze zgodnie zdiagnozowal lekarz i psycholog... Dostalam lek jakis ..ale dawka byla za silna chyba...ciagle spalam,dobudzic mnie nie mogli..kiedys w nocy chcialam wszystkie prochy wziac...nie wiem sama co ze mna sie dzialo... Wiec jak najszybciej zmieniono lek na zoloft...bralam go 3 lata..po czym lekarz powiedzial ze trzeba stopniowo przerwac.... Ale nie mialam juz kasy na wizyty..wiec na wlasna reke to zrobilam..minal juz miesiac odkad przerwalam branie go i znow powoli objawy wracaja..wiec sprawa nie ejst zakonczona nie wiem co mam dalej robic....o rodzicow nie pytaj czy nie pomoga-dla nich ten temat nie istnieje..juz jestem zdrowa na maxa napewno..w koncu bralam 3 lata leki nie??:/
__________________
POMAGAM BASI: [ori_bas]394156[/ori_bas] |
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#2274 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 233
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Wiele ludzi w tym większośc mężczyzn nie toleruje kobiet chorych psychinie. Jakoś tak ostatanio się o tym przekonałam...
Edytowane przez Moonspell90 Czas edycji: 2009-02-14 o 10:08 |
|
|
|
#2275 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Z domku
Wiadomości: 11 720
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
|
|
|
|
#2276 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Mielec :D
Wiadomości: 20 712
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
ale na litość jakie choroby psychiczne... nie przesadzajmy.. to są tylko drobne "niedogodności zdrowotne".. Nerwica jest kwalifikowana jako zaburzenie psychiczne ale nie jest chorobą psychiczną w rozumieniu powszechnym. Zeby było jasne..
__________________
|
|
|
|
#2277 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 206
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Taki mnie jakiś atak nerwicy trzyma od rana, a właściwie od wczoraj, że nic nie umiem robić, tylko płakać i użalać się nad sobą. Czyżby to efekt terapii? Jestem taka roztrzęsiona.
__________________
"Co za dzień, pewnie będzie padać... "
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#2278 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 7
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Witam. Jestem tu nowa i mam nadzieję, że ciągle przyjmujecie koleżanki z podobnymi problemami jak Wasze
. Również choruje na nerwice. Zaczęło się jakieś dwa lata temu. Pierwsze miesiące wspominam jako koszmar. Kompletnie nie zdawałam sobie sprawy z tego co się ze mną dzieje, natłok myśli był nie do zniesienia. Powiem Wam, że bałam się sama siebie. Na szczęście moja mama zareagowała bardzo szybko (sama w młodości przechodziła przez nerwice więc od razu zorientowała się co się dzieje). Trafiłam do lekarza, dostałam leki i zaczął się powolny proces ujarzmiania choroby. Właściwie po tych paru okropnych miesiącach zaczęłam czuć się lepiej (na pewno leki miały na to wpływ choć ja się czasami zastanawiam czy po prostu powoli nie zaczęłam rozumieć na czym ta choroba polega). Przeszłam przez etap objawów somatycznych (duszności, nagłe słabnięcia), przeszłam również przez etap objawów psychicznych (czyli np nagłego ataku lęku, kiedy to wmówiłam sobie, że jestem wariatką czy też zamartwiania się, gdy tylko pojawił się jakiś ból). Leki brałam trochę ponad trzy miesiące - więc bardzo krótko. Akurat zaczynał się okres wakacji i lekarz kazał mi je odstawić. Czułam się bardzo dobrze w porównaniu z poprzednim okresem. Zaczęłam wakacyjną pracę, potem parę wyjazdów. Oczywiście objawy nie zniknęły zupełnie. Ciągle trwało coś co mam właściwie do dzisiaj. Mianowicie miałam taką newralgiczną godzinę w ciągu dnia, kiedy to dopadał mnie kompletny dół. Zazwyczaj było to około godziny 19. Nawet jak nie patrzyłam na zegarek, to w pewnym momencie czułam, że zaczyna mi być smutno, coraz gorzej i wiedziałam, że jest godzina 19. (te godziny co jakiś czas się zmieniały - takie małe dziwactwo) Ale zdecydowanie z takim objawem to ja mogłam spokojnie żyć. Właściwie dobrze czułam się bardzo długo bo ponad rok. Od zeszłych wakacji mam gorszy okres. Często czuje się "znerwicowana", znowu zaczęłam wyolbrzymiać każdy ból. Ale to nie przeszkadza mi najbardziej. Jest coś co znacznie bardziej mnie dołuje. Mianowicie od dłuższego czasu mam takie poczucie, że niedługo umrę. To trwa już na prawdę długo. Najpierw wkręciłam sobie, że nie dożyje swoich 20 urodzin. Oczywiście dożyłam nawet i 21 ale to nie zniwelowało tego poczucia. Cały dzień czuje się dobrze ale gdy przychodzi wieczór moja głowa pełna jest takich myśli. To jest nie do zniesienia. Czy może któraś z Was ma coś podobnego? (Przepraszam, że tak się rozgadałam ale jakoś tak czułam potrzebę powiedzenia tego wszystkiego )
|
|
|
|
#2279 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Mielec :D
Wiadomości: 20 712
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
Bywało,ze bałam sie iść spać,bo myslałam,ze sie nie obudzę czy coś.. Albo to nie dożyję swoich urodzin,czy czego tam innego.. Ogólnie mój lęk był zwykle powiązany ze śmiercią,bliskich również..
__________________
|
|
|
|
|
#2280 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 397
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
najlepszego dla was na zeszłe walentynki (noc;p)
ja byłam w klubie jutro nadrobię wątek
__________________
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:36.




Nie cytujcie mnie proszę.










uwazać jak żartuje,a moje żarty są czasem takie,jak to powiedzieć.. dogryzające.. wiec ja to dopiero mam potem problem by sie wytłumaczyć i przeprosic.. Tym bardziej,ze on nie jest polakiem i nie zawsze dobrze zrozumie co miałam na mysli,heh..
Potem jak mam tłumaczyc to istna męka..
Takze widzisz.. Nie jestes sama..
No,no
wiesz,on całkiem dobrze mówi po polsku ale niekiedy faktycznie nie rozumie pewnych sformułowań,słow dlatego cały czas sie przy mnie uczy czegos nowego.. To tez jest fajne... Ale tak to jest bardzo inteligentny,madry i wiele razy mnie "ukierunkowywał",dobr ze chłop prawi i jakby to powiedzieć,zna sie troche na tym życiu,heh. Czasem sie czuje jak u psychiatry gdy z nim gadam.. 


