Ostatnio testowałam cz.II

[pinky11]

Napisane przez Polly_

wild woods coty

i jak i jak ??

[kanirak]

Żem na sobie testowała męskie Lacoste Essetial i stwierdzam że bardzo mi się podoba paczulowa baza tego zapachu. Ta paczula jest bardzo zielona

[Redhaired Witch]

Dzisiejsze testy sponsoruje Olivier Durbano (i Hisoka )

- Jade - były kiedyś żelki o tym zapachu, pamiętam, że miały kształt i smak jeżyn, były twarde jak nieszczęście i najprawdopodobniej czerwone. No i tak właśnie pachnie Jade - twardymi żelkami, których nigdy nie lubiłam. A z fiolki pachnie przyprawą do zupy - maggi, hmm.
PS Ooo, dzika truskawa wyczuła w swojej recenzji dokładnie te same żelki!

- Amethyste - na pierwszy rzut nosa skojarzyło mi się z Pink Sugar Aquoliny w metalowej odsłonie - niby wata cukrowa, niby słodkie maliny ale jakieś takie... pieprzno-dymne i mhroczne Gdybym szukała niebanalnego słodziaka byłyby moje ale słodziaków i tak mam aż nadto.

[Polly_]

Napisane przez pinky11

i jak i jak ??

no niezły jest- dla mnie otwarcie ma jak Neospasmina , a potem jest słodko,pikantnie drezwnie, a na koncu troche waniliowo.
Podobny jest bardzo do Sequoii CDG co moze wydawać sie szokujące (ale ja sekwoje testowałam dawni i mało wnikliwie ) i troche do Eaux De baux L;Occitane

Napisane przez Redhaired Witch

Dzisiejsze testy sponsoruje Olivier Durbano (i Hisoka )

- Jade - były kiedyś żelki o tym zapachu, pamiętam, że miały kształt i smak jeżyn, były twarde jak nieszczęście i najprawdopodobniej czerwone. No i tak właśnie pachnie Jade - twardymi żelkami, których nigdy nie lubiłam. A z fiolki pachnie przyprawą do zupy - maggi, hmm.
PS Ooo, dzika truskawa wyczuła w swojej recenzji dokładnie te same żelki!

yyyy...a jade nie jest przypadkiem miętowe? - jak dla mnie pachnie jak Flegamina

.[/QUOTE]


Desire Me- jestem rozczarowana- ciastko czuje dopiero teraz po jakiś 2 h- i jest to takie ledwie ciastko wczesniej duzo kwiatków- w tym coś na kształt piwoni - nie lubie takich "wodnych kwiatów"

[Redhaired Witch]

Napisane przez Polly_

yyyy...a jade nie jest przypadkiem miętowe? - jak dla mnie pachnie jak Flegamina

Myślałam, że jest ale na mnie pachnie jeżynami i czymś aptecznym

[dzika truskawa]

Napisane przez martwa papuga

Słusznie właśnie podejrzewam Chypre Rouge, bo kolor jest malinowy i zapach trochę skręca w stronę malinowych żelków-miśków. Z lekkim wspomnieniem po kostce rosołowej..

To na pewno Chypre Rouge

Napisane przez Redhaired Witch

- Jade - były kiedyś żelki o tym zapachu, pamiętam, że miały kształt i smak jeżyn, były twarde jak nieszczęście i najprawdopodobniej czerwone. No i tak właśnie pachnie Jade - twardymi żelkami, których nigdy nie lubiłam. A z fiolki pachnie przyprawą do zupy - maggi, hmm.
PS Ooo, dzika truskawa wyczuła w swojej recenzji dokładnie te same żelki!

Przybij piątkę!

Napisane przez Polly_

yyyy...a jade nie jest przypadkiem miętowe? - jak dla mnie pachnie jak Flegamina

Flegaminki też trochę jest

Pachnie mi dokładnie tak, jak to opisała WIedźma Liczyłam na miętowe kadzidlo, a dostałam syntetyk deluxe

A testowałam ostatnio, dzięki zamiłowaniu pewnego młodzieńca do truskawek :

Wenge - pachnie jak Black Cashmere,tylko bardziej przyskórnie. A raczej jak sama baza BC.
Onyx - trochę jak pewna maseczka do włosów, która z nazwy jest mleczna, a z zapachu kokosowa Fajny słodziak
Black Tourmaline - spalenizna, ale taka fajna - zwęglone, zimne drewno. Zaskoczył mnie bliskoskórnością
Baltic Amber - cudowny, głęboki, słodki orient, niesamowicie trwały
Red Amber Incense - pachnie "czymś dziwnym" na razie nie umiem naprawdę powiedziec na jego temat nic więcej
Santiago Huckleberry - puree z jagód, śmietany i dużej ilości cukru, nietrwałe

Wszystko przetestowane na razie pobieżnie, po kropelce na nadgarstku. Będą dogłębniejsze testy globalne wszystkich, to pewne

[Polly_]

Napisane przez dzika truskawa

Red Amber Incense - pachnie "czymś dziwnym" na razie nie umiem naprawdę powiedziec na jego temat nic więcej

przetestuj pod katem zapachu wykładziny dywanowej i dzemu porzeczkowego

[Redhaired Witch]

Napisane przez dzika truskawa

Przybij piątkę!

Piąteczka!
Pamiętam, że starałam się omijać te żelki z daleka, już nie pamiętam czy były w miksie z czymś czy same... Ale samo paskudztwo by mi matka kupowała?? O wyrodna! I dopiero teraz po tylu latach to odkrywam...

Napisane przez Polly_

przetestuj pod katem zapachu wykładziny dywanowej i dzemu porzeczkowego

Khem, a czy Tobie, Polly, kiedyś coś pachniało hmmm, ładnie i perfumeryjnie? Bo wierzyć mi się nie chce...

[Polly_]

Napisane przez Redhaired Witch

Khem, a czy Tobie, Polly, kiedyś coś pachniało hmmm, ładnie i perfumeryjnie? Bo wierzyć mi się nie chce...

tak i wszystkie te zapachy są u mnie na półce- całe 7 sztuk
no i pare odlewek zapachów które ujdą od biedy

[Redhaired Witch]

Napisane przez Polly_

tak i wszystkie te zapachy są u mnie na półce- całe 7 sztuk
no i pare odlewek zapachów które ujdą od biedy

A zdradzisz jakie to zapachy? Wiem, że Wenge, Koza, Olimpia (?) ale reszty nie umiem odgadnąć...

[Polly_]

Napisane przez Redhaired Witch

A zdradzisz jakie to zapachy? Wiem, że Wenge, Koza, Olimpia (?) ale reszty nie umiem odgadnąć...

OI, Prada, Safran Troublant, Chypre Rouge, Kashmina Touch, Thnderstorm
no dobra wyszło 9 ale 3 z nich są ze mną tak z przypadku (KT,Thunder,Olimpia) reszta to moje pieszczoszki

no dobra zrobił sie troche inny wątek w tym wątku

i tym oto sposobem wydobyłaś jedną z najpilniej strzezonych tajemnic wizazu
dałam sie podejśc

[Redhaired Witch]

Napisane przez Polly_

i tym oto sposobem wydobyłaś jedną z najpilniej strzezonych tajemnic wizazu
dałam sie podejśc

Muahahahahhahahaaa! Pozostało mi zdobyć hasło do konta Złośliwca i będę mogła przejąć władzę nad świa... Wizażem!
OIki się nie spodziewałam... Ale ja się jej nigdy i u nikogo nie spodziewam bo dla mnie to straszny śmierdziuch.

Khem, a w temacie:

Demeter Poison Ivy - no nie bardzo, rzeczywiście pachnie jak wilgotne, świeże liście (niech będzie, że winorośli) ale czuję tam dodatek rozpuszczonego cukru. I ten cukier mnie zniechęca.

[melkmeisje]

Napisane przez melkmeisje

Black Cashmere


dopisek: Red, już dawno chciałam napisać, że kocham Twoje podpisy muzyczne i powinnaś częściej nas nimi częstować - czy ludziowymi, czy też mniej

Ups. Nie ten wątek.

[Redhaired Witch]

Napisane przez melkmeisje

Ups. Nie ten wątek.

Serio? Dziękuję, dziękuję No to muszę poszukać czegoś nowego na youtubie. Ale piosenki tak szybko mi się nudzą, że ulubionych mam może z 5 na krzyż i zaraz zacznę się powtarzać

W ogóle nam wątek ewoluuje w dziwnych kierunkach

W temacie, w temacie...
Dobra, będzie prawie w temacie:
testowałam męski dezodorant Axe, ten czekoladowy i... pachnie PRAWIE jak Angel zmieszany z A*Menem Mój TŻ dostał więc prikaz używania go dopóki będzie w produkcji.

[Polly_]

Napisane przez Redhaired Witch

Muahahahahhahahaaa! Pozostało mi zdobyć hasło do konta Złośliwca i będę mogła przejąć władzę nad świa... Wizażem!
OIki się nie spodziewałam... Ale ja się jej nigdy i u nikogo nie spodziewam bo dla mnie to straszny śmierdziuch.

Khem, a w temacie:

Demeter Poison Ivy - no nie bardzo, rzeczywiście pachnie jak wilgotne, świeże liście (niech będzie, że winorośli) ale czuję tam dodatek rozpuszczonego cukru. I ten cukier mnie zniechęca.

[


a to mnie zdziwiłaś z OI przecież to zapach cynamonowy- cynamonowo drzewny nawet

[Redhaired Witch]

A dla mnie OI była koszmarnie syntetyczną i mdlącą wanilią Morze nudnej, męczącej wanilii ze szczyptą cynamonu. No dobra, nie tak upierdliwej jak Vanila Fields (nie pamiętam jak się to pisze) czy Hypnotic Poison ale nadal. Tylko flakonik fajny Nową wersję też testowałam, nie zauważyłam specjalnych różnic i w końcu obie poleciały do Figarro.

A tak jak piszesz: drzewnie i cynamonowo pachnie mi tylko Gaiac i FdB

[MeryJane]

Napisane przez kanirak

Żem na sobie testowała męskie Lacoste Essetial i stwierdzam że bardzo mi się podoba paczulowa baza tego zapachu. Ta paczula jest bardzo zielona

zaintrygowana jestem wielce-paczula?

[Sabbath]

Napisane przez KasiaxQ

Mam taką nadzieję, bo czasem czyta się takie opisy, że człowiek boi się później wysunąć nadgarstek z rękawa i przetestować.
A co do Arabie - to nawet, gdy już dobrze je znam i wiem, co w nich i do nich czuję, boję się dopuścić do takiej symulacji, że są faktycznie zapachem kurczaka. Żeby się przypadkiem nie okazało...

Ja wolę sobie wyobrażać, że jeśli w danym zapachu nie ma kaszanki/kurczaka/krowich placków, to ich nie poczuję.
Z drugiej strony.... Kiedy wytropiłam zepsute zęby w Czarnej Mańce, to kilka osób napisało, że przeze mnie tez je tam wyczuło.

Napisane przez ewikk

dla mnie wild woods przede wszystkim to niespodzianka. Jak dojdzie do Ciebie mech, koniecznie pdziel się wrażeniami

No więc własnie... Dębowy mech jest dziwny. Spodziewałam się czegoś ostrego, trudnego, mhhrocznie smrodlawego. A tymczasem zapach jest jasny. Intrygujący, szorstki, ale jasny z cytrusową nutą (a ja myślałam, że szypr "robi" mech plus cytrusy, tymczasem te cytrusy to tez mech).
Ładny zapach. Naprawdę i po prostu ładny.

Napisane przez Maja102

Mechant Loup - nastawiałam się na dzikiego basiora, a tu bulion z czego popadnie z orzechami... łeee Mało zwierza, dużo kuchennych wyziewów

Też się spodziewałam dzikiego basiora. Ba! Nawet go wyczekiwałam. A dostałam szczeniaczka w warzywnym ogródku.

Napisane przez Maja102

Black Tourmaline - też ładny, ale dymek jakiś lekki mimo 2 psików na nadgarstku (po świetnym otwarciu, od którego nie mogłam się oderwać, po 2 godz. ja czuję już tylko drzewno-popiołowe nuty z kminkiem, przyskórne i całkiem fajne... gdzie te pogorzeliska i krajobraz po bitwie?)

A bezpieczny sen w popiele?

Napisane przez Maja102

Fumidus - o matko! wiedziałam, że to dym, ale zaskoczyło mnie, jak DOKŁADNIE pachnie swędem spalenizmy i dymu snującego się listopadowym zmierzchem po polach... Zapach niezwykły, ale zabiłby mnie ceną i chyba doprowadziłby do migreny intensywnością dymu

A nie zmienia się na Tobie?
Bo na mnie po wyziewowym otwarcie wyłazi pięknie zielony wetiwer.
Dziwne to w sumie zestawienie...

Napisane przez Maja102

Molecules 01 - ja przyłożyć nos do łapki, to nawet czuć coś delikatnie słodkiego...

Napisane przez Maja102

Avignon i Cardinal :
miałam oba kadzidła na łapkach i mogę porównac - po 3 godzinach są podobne, i podobnie trwałe (z lekką przewagą intensywności po stronie CdG). Avignon jest nieco cięższy i ciemniejszy, to kościół w płynie razem z księdzem, ławkami i stadkiem wiernych owieczek Z kolei Kardynał ma dużo kadzidła, ale czystszego, bez materialnych elementów. Taki dymek wznoszący się wprost do nieba, oderwany od budowli i bez całej kamienno-drewnianej otoczki

Boski opis!
Oj, w kwestii niszowców chyba będziemy się rozumiały idealnie.

Opisywałam Avignon jako ludzki właśnie - w tej katedrze są wierni: oddychają, szurają butami, ich płaszcze parują.
W kościele z Cardinala jest tylko samotny bóg...

Powinnaś poznać jeszcze Ceremony. To jest kościół taki... normalny. Wiesz - z tych osiedlowych, współczesnych, żadne tam katedry i żadne drewniane kapliczki. I o ile Avignon mnie zachwyca, Cardinal nastraje melancholijnie, L'Eau Trois rzuca na kolana, to Ceremony budzi nostalgię, wzrusza.

Napisane przez martwa papuga

Słusznie właśnie podejrzewam Chypre Rouge, bo kolor jest malinowy i zapach trochę skręca w stronę malinowych żelków-miśków. Z lekkim wspomnieniem po kostce rosołowej..

Moja flaszka Chypre Rouge nie wspominała mi nic o kostce rosołowej.

Napisane przez Redhaired Witch

Dzisiejsze testy sponsoruje Olivier Durbano (i Hisoka )

- Jade - były kiedyś żelki o tym zapachu, pamiętam, że miały kształt i smak jeżyn, były twarde jak nieszczęście i najprawdopodobniej czerwone. No i tak właśnie pachnie Jade - twardymi żelkami, których nigdy nie lubiłam. A z fiolki pachnie przyprawą do zupy - maggi, hmm.
PS Ooo, dzika truskawa wyczuła w swojej recenzji dokładnie te same żelki!

To jakaś epidemia? Żelkomagowa?

Napisane przez dzika truskawa

A testowałam ostatnio, dzięki zamiłowaniu pewnego młodzieńca do truskawek :

Lubi też babki w glanach.

Napisane przez dzika truskawa

Wenge - pachnie jak Black Cashmere,tylko bardziej przyskórnie. A raczej jak sama baza BC.
Onyx - trochę jak pewna maseczka do włosów, która z nazwy jest mleczna, a z zapachu kokosowa Fajny słodziak
Black Tourmaline - spalenizna, ale taka fajna - zwęglone, zimne drewno. Zaskoczył mnie bliskoskórnością
Baltic Amber - cudowny, głęboki, słodki orient, niesamowicie trwały
Red Amber Incense - pachnie "czymś dziwnym" na razie nie umiem naprawdę powiedziec na jego temat nic więcej
Santiago Huckleberry - puree z jagód, śmietany i dużej ilości cukru, nietrwałe

Wszystko przetestowane na razie pobieżnie, po kropelce na nadgarstku. Będą dogłębniejsze testy globalne wszystkich, to pewne

Ciesze się, że tak pozytywnie.
Daj szansę szczególnie Onyxowi i Turmalinowi. Nie na nadgarstkach zdecydowanie. One się ładnie rozwijają.

Napisane przez Polly_

przetestuj pod katem zapachu wykładziny dywanowej i dzemu porzeczkowego

Napisane przez Redhaired Witch

Khem, a czy Tobie, Polly, kiedyś coś pachniało hmmm, ładnie i perfumeryjnie? Bo wierzyć mi się nie chce...

Dla mnie posty Polly są nieustającym źródłem radości.
Oczywiście żal mi bieduli, że jej tak wszystko capi drastycznie i nienormalnie, ale z czytanie mam mnóstwo frajdy.

[Polly_]

Napisane przez Sabbath

Moja flaszka Chypre Rouge nie wspominała mi nic o kostce rosołowej.

moja tez nie

Dla mnie posty Polly są nieustającym źródłem radości.
Oczywiście żal mi bieduli, że jej tak wszystko capi drastycznie i nienormalnie, ale z czytanie mam mnóstwo frajdy.

smiejcie sie śmiejce z mojego nieszczęścia


za to Mechant Loup mi pachnie ładnie

[Maja102]

Napisane przez Sabbath

A bezpieczny sen w popiele?


A nie zmienia się na Tobie?
Bo na mnie po wyziewowym otwarcie wyłazi pięknie zielony wetiwer.
Dziwne to w sumie zestawienie...

Bezpieczny sen, mówisz? No nie wiem, nie wiem... ja akurat nie gustuję w takich dziwnych miejscach do spania
Ogólnie Black Tourmaline mi się spodobał, oryginalny, trochę gorzko-spalony, szkoda tylko, że po jakiś 2h czuję sporo kminku, który kojarzy mi się wybitnie kuchennie i nieco psuje ten dymny nastrój

Co do Fumidusa, to nie wiem, jak pachnie wetiwer. Z Twojej recenzji wyczytałam dopiero o podobieństwie do Encre Noire i faktycznie, gdzies tam, z czasem pojawiło się małe pokrewieństwo... Jeśli to ten wetiwer, to u mnie zasypany był pod grubą warstwą popiołu

Napisane przez Sabbath

Boski opis!
Oj, w kwestii niszowców chyba będziemy się rozumiały idealnie.

Opisywałam Avignon jako ludzki właśnie - w tej katedrze są wierni: oddychają, szurają butami, ich płaszcze parują.
W kościele z Cardinala jest tylko samotny bóg...

Powinnaś poznać jeszcze Ceremony. To jest kościół taki... normalny. Wiesz - z tych osiedlowych, współczesnych, żadne tam katedry i żadne drewniane kapliczki. I o ile Avignon mnie zachwyca, Cardinal nastraje melancholijnie, L'Eau Trois rzuca na kolana, to Ceremony budzi nostalgię, wzrusza.

dziękuję, dziękuję za uznanie W takich ustach, to zaszczyt
Avignon podoba mi się swoją cięzką, mroczną naturą i kadzidłem podbitym drewnem.
Za to wymyśliłam sobie, że Cardinal będzie okrutnym Inkwizytorem i... nijak mi zapach do tego nie pasuje Zbyt lekki, jasny, jak już napisałm na KWC- przypomina mi "Katedrę" Bagińskiego - kościół wyniosły, piękny i pusty, ale taką zadumaną, wzniosłą przestrzenią

Wczoraj zrobiłam mały test Bandit - tego w końcu używała Piaf, Dietrich czy obie??
Siekierowaty i staroświecki to jest, nie ma co! przypomina mi aldehydowe starocie w stylu chanelek, zmieszany z nieco męską ostrością. Ciężki i niedzisiejszy. Ale do ciuchu a'la retro...? Hm, niczego sobie...

[żurawinka]

Midnight poison - po raz dugi i też nie zachwycił, raczej pomyslałam " oczywiscie musieli tu wpakować różę", na mnie mdlący, płaski, nudny.

[danaida]

Napisane przez żurawinka

Midnight poison - po raz dugi i też nie zachwycił, raczej pomyslałam " oczywiscie musieli tu wpakować różę", na mnie mdlący, płaski, nudny.

Kiedy go testowałam po raz pierwszy to mi się spodobała jego drapieżność. Potem poznałam Perły, które pachną od niego dużo ciekawiej, choć są do MP bardzo podobne. Dla mnie ta trucizna jest taka poprawna, choć ładna, ale już nie dostrzegam w niej pazura.

[KasiaxQ]

Napisane przez Sabbath

Ja wolę sobie wyobrażać, że jeśli w danym zapachu nie ma kaszanki/kurczaka/krowich placków, to ich nie poczuję.
Z drugiej strony.... Kiedy wytropiłam zepsute zęby w Czarnej Mańce, to kilka osób napisało, że przeze mnie tez je tam wyczuło.

A ja lubię czasem balansować na krawędzi Choć w przypadku zepsutych zębów chyba bym się nie odważyła


Testuję właśnie PG L'eau Rare Metale... od 15 minut nic tylko cytrusy i to w wyjątkowo syntetycznym wydaniu.

[shachownica]

Napisane przez Sabbath

Dla mnie posty Polly są nieustającym źródłem radości.
Oczywiście żal mi bieduli, że jej tak wszystko capi drastycznie i nienormalnie, ale z czytanie mam mnóstwo frajdy.

się podpiszę przygody polly w świecie zapachów są dla mnie fantastyczną rozrywką od czasu wielkiego wejścia zdechłego konia powstańca styczniowego

[Mitsouko]

Bond No. 9 Andy Warhol Lexington Avenue - bogaty w połyskliwe, ciemne nuty drewna, wonie suszonych owoców, przeróżne odcienie wanilii. Nie bez kozery butla ozdobiona motywami bucików, bo wrażenie ogólne sprowadza się do zapachu skórzanych, bardzo drogich butów, wypastowanych równie drogim specyfikiem. Ciekawy, jesienny, elegancki, tajemniczy.
Sensuous - dziś test wypadł bardzo pozytywnie - toruński piernik, katarzynka, ale nie polewie, nie lukrowana, lecz "matowa", a pełna miodu i cynamonu. Przy tym kobieca, wdzięczna i daleka od banału.
Gdybym miała wybierać między potwornie drogim Bondem, a w miarę znośnie kosztującymi Sensuous, wybrałabym( co zresztą może uczynię) perfumy Estee Lauder - dla mnie są ładniejsze i wdzięczniejsze od Lexington Avenue.

[Pin up girl]

Agent Provocateur po dłuższej przerwie; nadal uwielbiam. Cudowne połączenie olejków zapachowych z kwiatami, ambrą i drzewem sandałowym. Bardzo przyjemny szypr.
Arpege - również po raz wtóry. I teraz jest dla mnie zaskakującym połączeniem słodkiego kwiatowego miodu i aldehydów. Ciepły i wytworny zapach, zupełnie inny niż Chanel no 5, do których bywa porównywany (a które też są piękne swoją drogą ).

[Maja102]

Serge Noire mimo wielu kiepskich opinii na mnie ten zapach jest piękny: suchy, drzewny, z odrobiną dymu i popiołu... Z czasem robi się dymno-słodki, czuję jakieś przyprawy, chyba cynamon albo goździki (po 2h przypomina mi odrobinkę FdB) Świetna kompozycja, tylko cena straszy

[braworka]

dnky night - ciemne jabłuszko-
dior poison też ciemy-
anioły i demony-
zawsze jakaś nutka mi przeszkadza
szukam czegoś na zimę

[Maja102]

Napisane przez braworka

anioły i demony

[Małgosia791]

Pure Jil Sander, które przyleciały z wymiany(w ciemno)-stwierdam, że zapachy Jil mogę brać bez zastanowienia w ciemno i za każdym razem będzie to strzał trafiony Po prostu uwielbiam tę markę i ostatnio stwierdziłam, że w mojej kolekcji zapachów Jil Sander jest najwięcej -4 flakony.

Ale wracając do Pure-nazwa oddaje zapach idealnie. Zapach jest dość dziwny, niby dużo w nim przypraw,świdruje w nos, a jednocześnie jest lekki i przestrzenny, ale bez cytrusów. Tak pachnie krystalicznie czysta woda, świeże powietrze... jednocześnie zapach nie jest mdły jak inne z tej kategorii(np. L'Eau Par Kenzo, czy SHI Sunga). Jest o wiele od nich piękniejszy, no i bardzo trwały