Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

[Rarita]

Napisane przez Honey7

Undercia witamy

mi tam moje kilogramy nie przeszkadzają, ale chętnie oddam trochę tłuszczyku z ud


Rarita a ten kurs na Super Memo to jak się wyśle smsa to m am dostęp do kursu na kompie czy komórce ? bo jakoś nie zrozumiałam tego w regulaminie

Z tego co wiem, to na SM w ogóle nie ma możliwości dostępu do kursów na komórce - można je jakoś zsynchronizować z iPhonem, ale szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak to działa jak wyślesz SMSa to masz dostęp na kompie, tylko że na krócej i za niższą cenę niż przy wykupieniu normalnego kursu półrocznego.

Napisane przez janee90

ja też oddam z ud i pupci reszta jest ok. dziewczyny nie siedzcie w piątkowy weekend na wizażu tylko wykorzystajcie ten czas korzystniej ja idę się zrelaksować i potańczyć. tak dawno nie byłam. miłego piątku!

ps. angielski, francuski zrobiony + zaczęłam esej na ćwiczenia więc mogę się bawić bez wyrzutów

Ehhh ja bym chciała ten wieczór jakoś fajnie wykorzystać, miały do mnie przyjść kumpele - może jeszcze przyjdą? ale niestety to typowe kujonki i pomimo tego, że są naprawdę fajnymi dziewczynami z którymi można o wszystkim pogadać, to potrafią siedzieć w weekendy nad książkami do drugiej w nocy i nie da się ich wyciągnąć z pokoju, irytujące z lekka... tymczasem piszę recenzję na zaliczenie z ćwiczeń i się załamuję, bo napisaniu pięciu linijek wstępu cała wena mnie opuściła i mam ochotę już tylko pójść spać.

[beoneself]

Kurs na iPhone kupuje się przez specjalny "sklepik" dostępny w zainstalowanej aplikacji, płatność odbywa się tak jak w AppStore - kartą kredytową.

Dziewczyny, nawaliłam w ostatnim tygodniu - ze wszystkim...

[Honey7]

ooo to może skuszę się na SM, bo znalazłam tam angielski od podstaw fajnie zrobione to jest

a dzisiaj sprawy porządkowe mnie czekają, czyli włączam muzyczkę, biorę szmatkę i szczotkę i do sprzątania a potem coś zrobię na kurs IT, bo dawno tam nic nie robiłam

Miłej soboty Kobitki

[beoneself]

A ja właśnie jem śniadanko i jadę na uczelnię, zajęcia oczywiście do wieczora

Miłego dnia wszystkim życzę

[Rarita]

A do mnie jednak TŻ dziś nie przyjedzie, musi zostać dłużej w pracy i sobotni wieczór spędzę sama. Ehhh jakoś mi to zepsuło humor. Chyba muszę sobie przywieźć telewizor do akademika - przez półtora roku się przed tym wzbraniałam, bo wiadomo, że tv strasznie pozera czas, ale z drugiej strony jak się siedzi sama to ta cisza przeraża... nawet przy czytaniu książki czy robieniu słówek fajnie by było, gdyby gdzieś w tle coś leciało... chyba jednak się skuszę

[Little brown]

Ja właśnie zaparzyłam sobie herbatę z pomarańczą i cynamonem . Ogólnie pogoda trochę dobijająca, typowo jesienna. I nie ukrywam, że niestety wpływa negatywnie na mój nastrój.
Dziś miałam chyba niezły spadek ciśnienia, bo zaczęłam tak ziewać, że aż łzy leciały mi ciurkiem po policzkach i poczułam się dość słabo.

Z samego rana humor miałam nie najgorszy . Pofarbowałam sobie włosy i odwiedziłam osiedlowy lumpeks. Wydałam w nim 8 zł, a kupiłam 4 fajne rzeczy . Kolejny weekend spędzam bez mojego Tż, ale nie da się porównać tego jak to 'przezywam' teraz (musi tam być- taka praca), a jak odczuwałam samotne weekendy gdy zostaje sama bo on znowu pojechał do domu...

Przez ostatnie miesiące schudłam ok 5kg co mnie bardzo cieszy, ale nie wiem czy oprócz tego, że po ubraniach widzę różnicę i sama lepiej się czuję to czy rzeczywiście jest jakaś wizualna zmiana. W sumie, kilogramy te zrzuciłam już w grudniu lub styczniu i teraz nadszedł czas wagowej stabilizacji .

LoieFuller, co do niskiej samooceny, to ja zmagam się z nią dość długo i niestety wiem jak trudno jest ją w sobie przezwyciężyć. Ta niska samoocena bardzo często siedzi tylko w naszej głowie i nie jest niczym 'zasłużona'. Ja, jeśli chodzi o studia, osiągnęłam chyba dość dużo (jeśli można nazwać to w takich kategoriach) bo przecież gdzie składałam papiery tam się dostałam, studiuję dwa kierunki dziennie (wybitnym orłem może nie jestem ), w tym roku bronię magistra... Może nigdy nie byłam w centrum uwagi, chociaż nigdy mi na tym nie zależało, ale chyba śmiało mogę stwierdzić, że jestem lubiana przez ludzi. Może spowodowane to jest tym, że nie jestem osobą konfliktową i uważam, że można na mnie polegać . Mimo wszystko... Nieważne ile pozytywnych cech bym sobie przypisała, to wciąż oceniam się gorzej od innych. Podłożem tego jest wiele rzeczy- tak przynajmniej mi się wydaje. W moim domu rodzinnym były problemy z alkoholem jednego z członków rodziny. Dlatego też kłótnie, awantury, wyzwiska, wstyd i płacz... nie były mi obce. Poza tym, czasami było ciężko przeżyć do "pierwszego". Wiem co to znaczy bieda i gdy pieniędzy w rodzinnym domu nie starcza czasami na podstawowe rzeczy a co dopiero na jakieś przyjemności. Do tego wszystkiego dochodzą 4 lata toksycznego związku. Nie chcę oczywiście wszystkich swoich problemów emocjonalnych, smutków i niskiej samooceny usprawiedliwiać wszystkim tym o czym właśnie nadmieniłam. Wydaje mi się po prostu, że na pewno miało i ma to dużo wpływ na to jak i kim się czuję, to że przez wiele lat borykałam się z nadmierną potliwością, ściskiem w gardle, kłopotami ze snem... I nadal czasami muszę się z tym borykać, ale walczę o to żeby było inaczej... Na chwilę obecną pomaga mi mój Tż jest moim przyjacielem i chyba tak naprawdę jedynym jakiego mam. Nie zawsze potrafi mnie zrozumieć, ale ja i tego nie wymagam. On po prostu uzmysławia mi, że jestem warta więcej niż myślę, że mam wiele wspaniałych cech, a co najważniejsze że związek ze mną niesamowicie go uszczęśliwia.

Uczę się być asertywną, pewniejszą siebie niż dotychczas, spełniam swoje cele Nie zawsze to wszystko wychodzi, ale staram się, w końcu życie mam jedno.

[Djapira]

Cześć Dziewczyny Mogę się przyłączyć?

Little brown, masz racje, to wszystko siedzi w naszej głowie. Tak naprawde możemy być kim tylko zechcemy. Granice istnieją tylko w naszych głowach, i tylko wszystko jest możliwe, naprawde wszystko!

Tak na marginesie, Little też miałam rodzinie alkoholika i też przeżywałam toksyczny związek. Wczoraj mnie naszło na wspominki i wiekszość facetów, z którymi się spotykałam to byli idioci, którzy chcieli mnie wykorzystać. Ja zawsze byłam potulna, miła, grzeczna, nie umiałam odmówić, nie miałam własnego zdania. Ale to się zmieniło niedawno. Już nie pozwalam na brak szacunku, mam swoją dumę. Jak facetowi się coś nie podoba to niech spada, bedzie inny

Może się przedstawie troche
Za miesiąc kończę 22lata, studiuje zaocznie finanse i rachunkowość Na SGGW, pracuje na zlecenie w Cyfrowym Polsacie i jestem naetapie pytania siebie czego chce od zycia, co chcę robić, jaka jestem itp Lista rzeczy do zrobienia się tworzy Odkrywam w sobie poszukiwacza, jestem żądna nowych wyzwań, przygód itp Na razie coś mnie jeszcze blokuje przed tym wszystkim ale jestem na dobrej drodze do zmian
I piękna wiosenna pogoda mi w tym pomaga

Idę teraz na kawke Miłego dnia

[fioleciasto]

Hej

Ja zaraz wypiję kawę i pójdę robić coś produktywnego.

[janee90]

Napisane przez Little brown

Ja właśnie zaparzyłam sobie herbatę z pomarańczą i cynamonem . Ogólnie pogoda trochę dobijająca, typowo jesienna. I nie ukrywam, że niestety wpływa negatywnie na mój nastrój.
Dziś miałam chyba niezły spadek ciśnienia, bo zaczęłam tak ziewać, że aż łzy leciały mi ciurkiem po policzkach i poczułam się dość słabo.

Z samego rana humor miałam nie najgorszy . Pofarbowałam sobie włosy i odwiedziłam osiedlowy lumpeks. Wydałam w nim 8 zł, a kupiłam 4 fajne rzeczy . Kolejny weekend spędzam bez mojego Tż, ale nie da się porównać tego jak to 'przezywam' teraz (musi tam być- taka praca), a jak odczuwałam samotne weekendy gdy zostaje sama bo on znowu pojechał do domu...

Przez ostatnie miesiące schudłam ok 5kg co mnie bardzo cieszy, ale nie wiem czy oprócz tego, że po ubraniach widzę różnicę i sama lepiej się czuję to czy rzeczywiście jest jakaś wizualna zmiana. W sumie, kilogramy te zrzuciłam już w grudniu lub styczniu i teraz nadszedł czas wagowej stabilizacji .

LoieFuller, co do niskiej samooceny, to ja zmagam się z nią dość długo i niestety wiem jak trudno jest ją w sobie przezwyciężyć. Ta niska samoocena bardzo często siedzi tylko w naszej głowie i nie jest niczym 'zasłużona'. Ja, jeśli chodzi o studia, osiągnęłam chyba dość dużo (jeśli można nazwać to w takich kategoriach) bo przecież gdzie składałam papiery tam się dostałam, studiuję dwa kierunki dziennie (wybitnym orłem może nie jestem ), w tym roku bronię magistra... Może nigdy nie byłam w centrum uwagi, chociaż nigdy mi na tym nie zależało, ale chyba śmiało mogę stwierdzić, że jestem lubiana przez ludzi. Może spowodowane to jest tym, że nie jestem osobą konfliktową i uważam, że można na mnie polegać . Mimo wszystko... Nieważne ile pozytywnych cech bym sobie przypisała, to wciąż oceniam się gorzej od innych. Podłożem tego jest wiele rzeczy- tak przynajmniej mi się wydaje. W moim domu rodzinnym były problemy z alkoholem jednego z członków rodziny. Dlatego też kłótnie, awantury, wyzwiska, wstyd i płacz... nie były mi obce. Poza tym, czasami było ciężko przeżyć do "pierwszego". Wiem co to znaczy bieda i gdy pieniędzy w rodzinnym domu nie starcza czasami na podstawowe rzeczy a co dopiero na jakieś przyjemności. Do tego wszystkiego dochodzą 4 lata toksycznego związku. Nie chcę oczywiście wszystkich swoich problemów emocjonalnych, smutków i niskiej samooceny usprawiedliwiać wszystkim tym o czym właśnie nadmieniłam. Wydaje mi się po prostu, że na pewno miało i ma to dużo wpływ na to jak i kim się czuję, to że przez wiele lat borykałam się z nadmierną potliwością, ściskiem w gardle, kłopotami ze snem... I nadal czasami muszę się z tym borykać, ale walczę o to żeby było inaczej... Na chwilę obecną pomaga mi mój Tż jest moim przyjacielem i chyba tak naprawdę jedynym jakiego mam. Nie zawsze potrafi mnie zrozumieć, ale ja i tego nie wymagam. On po prostu uzmysławia mi, że jestem warta więcej niż myślę, że mam wiele wspaniałych cech, a co najważniejsze że związek ze mną niesamowicie go uszczęśliwia.

Uczę się być asertywną, pewniejszą siebie niż dotychczas, spełniam swoje cele Nie zawsze to wszystko wychodzi, ale staram się, w końcu życie mam jedno.

wow gratuluję zrzucenia tych 5 kg ! ja się borykam właśnie z odchudzaniem , ale jakoś mi nie wychodzi... :P

---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------

Napisane przez Djapira

Cześć Dziewczyny Mogę się przyłączyć?

Little brown, masz racje, to wszystko siedzi w naszej głowie. Tak naprawde możemy być kim tylko zechcemy. Granice istnieją tylko w naszych głowach, i tylko wszystko jest możliwe, naprawde wszystko!

Tak na marginesie, Little też miałam rodzinie alkoholika i też przeżywałam toksyczny związek. Wczoraj mnie naszło na wspominki i wiekszość facetów, z którymi się spotykałam to byli idioci, którzy chcieli mnie wykorzystać. Ja zawsze byłam potulna, miła, grzeczna, nie umiałam odmówić, nie miałam własnego zdania. Ale to się zmieniło niedawno. Już nie pozwalam na brak szacunku, mam swoją dumę. Jak facetowi się coś nie podoba to niech spada, bedzie inny

Może się przedstawie troche
Za miesiąc kończę 22lata, studiuje zaocznie finanse i rachunkowość Na SGGW, pracuje na zlecenie w Cyfrowym Polsacie i jestem naetapie pytania siebie czego chce od zycia, co chcę robić, jaka jestem itp Lista rzeczy do zrobienia się tworzy Odkrywam w sobie poszukiwacza, jestem żądna nowych wyzwań, przygód itp Na razie coś mnie jeszcze blokuje przed tym wszystkim ale jestem na dobrej drodze do zmian
I piękna wiosenna pogoda mi w tym pomaga

Idę teraz na kawke Miłego dnia

zapraszamy i życzę powodzenia w realizacji własnych marzeń

[paulinka_22]

Dołączę do Was jeśli można....jestem mistrzem w odkładaniu wszystkiego na później,w mieszkaniu bałagan taki,że nie da się ruszyć,codziennie zmuszam się do tego,żeby wziąć się w garść i posprzatać to wreszcie..od roku piszę artykuł, który jest mi potrzebny do otwarcia przewodu dr i wciąż się czymś wykręcam....potrafię całe dnie przespać,ostatnio nie daję sobie rady z jedzeniem-pochłaniam go całe tony,nie potrafię powiedzieć dość,rozstałam się właśnie z psycholem,a właściwie wyrwałam z kolejnego toksycznego związku,szukam pracy już od września i powoli zaczynam się załamywać,z pracą akurat jest tak,że rozwożę i rozszyłam swoje cv,chodzę na rozmowy,ale wciąż cisza....jutro idę zarejestrować się jako bezrobotna i może uda mi się gdzieś na staż zahaczyć.Jednym slowem muszę się wziąć wreszcie za siebie i zrobić coś ze swoim życiem,bo czuję jak przecieka mi ono z dnia na dzień przez palce

[regularkate]

Napisane przez Rarita

Ooo to chyba jesteśmy sąsiadkami Pewnie nieraz się minęłyśmy gdzieś na klatce albo przystanku Ja mieszkam obok Milówki, ale ta muza to nie ode mnie leci, chociaż moje klimaty a mieszkasz na trzecim wyższym czy niższym? Ja na czwartym niższym, w pokoju dwuosobowym i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej - fajnie czasem pobyć samemu, ale jednak miło jest mieć się do kogo odezwać bez względu na porę dnia i nocy, zwłaszcza jeśli ma się świetne układy ze współlokatorką
W sumie teraz bezpośrednio pod moim pokojem odbywa się jakaś impreza (mieszkają tam prawnicy, więc to pewnie beforek przed ich półmetkiem w Stracholu) i za bardzo nie można się na niczym skupić, ale godzina jeszcze młoda więc coś by trzeba zrobić

Hehe, to pewnie mieszkasz w 408 albo w okolicach To był beforek u moich kumpli i chyba z 50 osób przyjechało, nawet nie wiem, czy nie więcej. Ja właśnie z 3go niższego, więc siłą rzeczy uczestniczyłam w imprezie Swoją drogą, to i mój półmetek był

Owszem, mieszkałam przez 1,5 roku ze współlokatorkami, w sumie z kolejnymi trzema, ale jakoś nie trafiłam na taką, z którą można było jak te łyse konie, do rana gadać... Też na początku bałam się samotności i nudy, ale wychodzę do moich znajomych z roku, oni zaglądają do mnie, no i jest wizaż...

Co do zrzucania kilogramów to nadchodząca wiosna jest najlepszym na to czasem! Przypomniałam sobie zajęcia z wfu na pierwszym roku i trochę ćwiczę aerobik w domu. Idzie się zmęczyć, to dobry trening cardio, zwłaszcza przy odpowiednim tempie muzyki A przy okazji można wymyślać kroki do woli. Jednak czekam na cieplejsze dni i wielogodzinną jazdę na rowerze... To jest moja ulubiona forma aktywności

[Honey7]

Oooo rany ale się rozpisałyście

paulinka no ja też muszę ciągle coś jeść, tak już mam w mózgu zaprogramowane xD a potem uda i brzuszek rosną .. niestety


A moje plany na jutro to :
*lekarz
*super memo
*książka
*ogarnięcie pokoju
*psychiczne przygotowanie do pierwszego dnia pracy ;D

[witch_18]

Ja się jakoś w ogóle nie mogę zmotywować do pisania magisterki.Coś czuję,że nici będą z obrony w czerwcu i jakby już się z tym godzę

[fioleciasto]

moje plany na jutro to przede wszystkim nauczyć się porządnie na analityczną! Porządnie i wreszcie zaliczyć tą głupią wejściówkę i nie siedzieć na wizażu cały dzień tylko się uczyć.

[paulinka_22]

a ja od rana podążam do PUP-u zarejestrować się,a później robię najazd na urzędy,żeby chociaż na staż gdzieś mnie przyjęli...no i męczę nieszczęsny artykuł.

[Undercia]

przez tą zmianę czasu nie chce mi się w ogóle spać a rano będę nieprzytomna


Mój plan na jutro: praca, 2 artykuły, dalsze poszukiwanie materiałów do magisterki.

Mam tylko nadzieję, że nie będę wyglądać (i czuć się) jak zombie

[janee90]

Napisane przez witch_18

Ja się jakoś w ogóle nie mogę zmotywować do pisania magisterki.Coś czuję,że nici będą z obrony w czerwcu i jakby już się z tym godzę

a zaczęłaś w ogóle?

---------- Dopisano o 00:49 ---------- Poprzedni post napisano o 00:47 ----------

Napisane przez Undercia

przez tą zmianę czasu nie chce mi się w ogóle spać a rano będę nieprzytomna

ej mam to samo... już prawie 1 a ja nadal jestem pełna energii.. nawet nie próbuję się położyć, bo nie zasnę ... a we wtorek mam na 8 !!
a ja dziś byłam godzinę na spacerze, bo jakoś nie po drodze mi iść w końcu na basen... ale muszę się zmotywować. Uczyłam się angielskiego, francuskiego i napisałam ok 30 % eseju na ćwiczenia. mam jeszcze 3 tygodnie więc spokojnie zdąrzę.
a jutro znów ang, franc, esej

[Rarita]

Dzień dobry
Jak tam wam mija ten piękny, słoneczny dzionek? Ja już wróciłam z uczelni i teraz już do końca tygodnia nie mam zajęć mam więc mnóstwo czasu dla siebie. Niestety jedynym przykrym obowiązkiem będzie napisanie recenzji na zaliczenie, a jakoś totalnie nie mogę się do tego zabrać Książka niby fajna, ale za to babka prowadząca ćwiczenia jest strasznie ostra i za najmniejszy błąd potrafi uwalić człowieka i kazać mu pisać od nowa...
Poza tym aktywowali mi w końcu dzisiaj kurs francuskiego na Super Memo więc zabieram się ostro do nauki.
Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze dziś gdzieś wyjść (choć pewnie nie będzie mi się chciało) i skorzystać z tej pięknej, wiosennej pogody.

[witch_18]

Napisane przez janee90

a zaczęłaś w ogóle?[

No aż tak źle to nie jest Tkwię na badaniach,ale mam problem z firmą o której piszę i obawiam się,że czeka mnie modyfikacja tematu,bo nie mogę już dłużej czekać na dane od nich

[Honey7]

Napisane przez Honey7

A moje plany na jutro to :
*lekarz
*super memo
*książka
*ogarnięcie pokoju
*psychiczne przygotowanie do pierwszego dnia pracy ;D

do końca dnia pozostało super memo i książka ale książkę sobie chyba daruję bo za to czytałam najnowsze Glamour


a jutro od 8 do 16 szkolenie (pierwszy dzień w pracy) oby mi tylko bus przyjechał

[ysabell]

Ten watek jest mega - moge sie dolaczyc? Jestem potwornie zdemotywowana, a po przeczytaniu paru stron tego watku jakos jest mi lepiej i jakbym miala wreszcie ochote zrobic cos konstruktywnego.

Siedze w pracy i powinnam pracowac, a opierdalam sie az milo od samego rana. Mam cos do zrobienia, ale po prostu nie moge sie za to zabrac. Ale za chwile zamkne wizaz i otworze dokument worda i bede pisac, bede kreatywna, smart i w ogole.

O i w dodatku przeraza mnie fakt, ze za 2 miesiace bede sie przeprowadzac do Genewy. Dostalam tam prace w za✂✂✂istej korporacji, wszystko super, kasa kosmiczna, ale ja nie znam ani slowa po francusku no i bede tam sama jak palec. No i boje sie tez, ze nie dam rady, ze nie nadaze w korporacyjnym wysciugu szczurow.

[Honey7]

witaj ysabel
polecam kursy na super memo sama właśnie zaczęłam, a nawet są tematycznie dla biznesmenów i uwierz w siebie a dasz rade

[ysabell]

A co to za kursy? Czy moze powinnam przeczytac caly watek od poczatku?

[regularkate]

Napisane przez ysabell

A co to za kursy? Czy moze powinnam przeczytac caly watek od poczatku?

Rejestrujesz się na supermemo.net, znajdujesz kurs, którego Ci potrzeba, zapisujesz się na niego (jest wiele bezpłatnych) i jedziesz z koksem

Ja w końcu w akademiku. Potwornie długi dzień na uczelni, chociaż dość przyjemny. Pewnie nie dam rady już powtórzyć dziś swoich słówek i idiomów na Super Memo, ale cóż, innej nauki nie brakuje Zatem do dzieła!

[addictedtofashion]

podpatrywałam ten wątek od chyba dwóch miesięcy, i po wypowiedzi ysabell poczułam, ze pora się ujawnić ja równiez jak sobie czytam o Waszych planach, to sama mam wiecej ochoty, zeby coś zrobić ze swoim życiem i nie zatracać sie w monotonii dnia codziennego moge również dołączyć?

ysabell, byłaś kiedyś w Genewie? ja byłam kiedyś przez kilka dni i szczerze zazdroszczę Ci, że dostałaś tam pracę wiosną jest tam rewelacyjnie, a latem musi być jeszcze lepiej

[Undercia]

udało mi się dziś zrobić wszystko co zaplanowałam nawet udało mi się poopierniczać w pracy

Plan na jutro: praca, 2 artykuły - coś pewnie jeszcze dorzucę, ale to priorytety.

Napisane przez janee90

ej mam to samo... już prawie 1 a ja nadal jestem pełna energii.. nawet nie próbuję się położyć, bo nie zasnę ... a we wtorek mam na 8 !!

ja chyba z 2 godziny się w łóżku kręciłam, aż w końcu udało mi się zasnąć. a rano oczywiście ciężko się wstawało, oj ciężko.

Napisane przez ysabell

O i w dodatku przeraza mnie fakt, ze za 2 miesiace bede sie przeprowadzac do Genewy. Dostalam tam prace w za✂✂✂istej korporacji, wszystko super, kasa kosmiczna, ale ja nie znam ani slowa po francusku no i bede tam sama jak palec. No i boje sie tez, ze nie dam rady, ze nie nadaze w korporacyjnym wysciugu szczurow.

uaaa, zazdroszczę może i mnie się kiedyś uda wyjechać, eh, marzenia

[janee90]

Napisane przez witch_18

No aż tak źle to nie jest Tkwię na badaniach,ale mam problem z firmą o której piszę i obawiam się,że czeka mnie modyfikacja tematu,bo nie mogę już dłużej czekać na dane od nich

to zmień jeśli faktycznie czekanie nie ma już sensu. niestety sama nie wiem co mam Ci doradzić, bo mnie to wszystko dopiero czeka.

---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

Napisane przez Honey7

a jutro od 8 do 16 szkolenie (pierwszy dzień w pracy) oby mi tylko bus przyjechał

powodzenia

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

Napisane przez Undercia

udało mi się dziś zrobić wszystko co zaplanowałam nawet udało mi się poopierniczać w pracy

Plan na jutro: praca, 2 artykuły - coś pewnie jeszcze dorzucę, ale to priorytety.


ja chyba z 2 godziny się w łóżku kręciłam, aż w końcu udało mi się zasnąć. a rano oczywiście ciężko się wstawało, oj ciężko.

ja to samo ! ciekawa jestem jak dziś zasnę i jutro wstanę na tą 8...
ja dziś pouczyłam się trochę franc, trochę ang. obejrzałam z 10 minut CNN - na więcej nie starczyło mi czasu. Byłam na zajęciach. a jutro to samo mnie czeka, niestety napisałam tylko kilka zdań w eseju..
ps. trzymajcie za mnie kciuki jutro idę na rozmowę do fundacji, odezwali się do mnie albo zrobię u nich praktyki przez 1,5 miesiaca albo wolontariat. zawsze to coś

[regularkate]

Napisane przez janee90

ja to samo ! ciekawa jestem jak dziś zasnę i jutro wstanę na tą 8...
ja dziś pouczyłam się trochę franc, trochę ang. obejrzałam z 10 minut CNN - na więcej nie starczyło mi czasu. Byłam na zajęciach. a jutro to samo mnie czeka, niestety napisałam tylko kilka zdań w eseju..
ps. trzymajcie za mnie kciuki jutro idę na rozmowę do fundacji, odezwali się do mnie albo zrobię u nich praktyki przez 1,5 miesiaca albo wolontariat. zawsze to coś

Powodzenia! 1,5 miesiąca to niedużo, nie powinno być problemu, żeby na taki okres Cię przyjęli

Wy macie problemy z zasypianiem, a ja ze wstawaniem... W tym semestrze mam na późne godziny na uczelnię i tak odzwyczaiłam się od wstawania o mądrej porze, żeby coś jeszcze rano zrobić... Wczoraj udało mi się zwlec z łóżka o 8:45, a dziś już klapa, wstałam parę minut temu i tyle czasu zmarnowałam Chyba nawet budzik - helikopter by mi nie pomógł

Do zrobienia dziś:
- słówka z ang + idiomy
- nauka na jutrzejsze zajęcia z kpk
- ogarnięcie pokoju
- mały aerobik
- wizyta w Rossmannie (jeśli nie spóźnię się przez to na autobus...)

Ech, a uczelnia to sama przez się...

[fen_]

Napisane przez regularkate

Wy macie problemy z zasypianiem, a ja ze wstawaniem... W tym semestrze mam na późne godziny na uczelnię i tak odzwyczaiłam się od wstawania o mądrej porze, żeby coś jeszcze rano zrobić... Wczoraj udało mi się zwlec z łóżka o 8:45, a dziś już klapa, wstałam parę minut temu i tyle czasu zmarnowałam Chyba nawet budzik - helikopter by mi nie pomógł

A moim problemem jest generalnie SPANIE. Chyba dopadło mnie przesilenie wiosenne, bo ciągle bym spała, to jedyna czynność na jaką mam ochotę ostatnimi czasy. Najgorzej, że do innych zajęć w ogóle nie mogę się zmobilizować, a wiem, że powinnam.

[ysabell]

Napisane przez addictedtofashion

ysabell, byłaś kiedyś w Genewie? ja byłam kiedyś przez kilka dni i szczerze zazdroszczę Ci, że dostałaś tam pracę wiosną jest tam rewelacyjnie, a latem musi być jeszcze lepiej

Bylam tam doslownie na kilka godzin na interview w lutym. Pierwsze wrazenie na temat miasta mialam mieszane, ot takie szare miasto, niewiele ladniejsze niz Lodz (skad pochodze). Mam nadzieje, ze zmienie zdanie jak tam zamieszkam.
Skoro bylas tam kilka dni, to moze doradzisz, co tam warto zobaczyc?