BEZROBOTNI łączmy się część 3

[sandrina]

Napisane przez Czarnooka_Paula

ide na nianie bo nic mi innego nie zostalo. 1ooozl to baaardzo duzo jak dla mnie.

bycie nianią nie jest złe jak ktoś lubi dzieci; sama miałam kilka propozycji żeby się dzieciaczkami zajmować ale nie dość, że nie mam podejścia do dzieci to jeszcze ich nie lubię
ja to nawet bym mogła być sprzątaczką ale kurcze nie uśmiecha mi się praca na czarno

Napisane przez Palulina

Pani szybko liczy pieniążki, w końcu idę do niej i pytam się: kiedy dostanę umowę, a ta do mnie: nie mam gotowej jeszcze, a ja: to na kiedy będzie gotowa, a ona licząc te pieniądze, że: jeszcze nie wiem. No to ja (emocje mną już ruszyły), że bez umowy to pracować nie będę bo za duża odpowiedzialność. A ta biorąc te pieniądze i już wychodząc: no to trudno. I za klamkę i wyszła w pośpiechu.

To już naprawdę jest podejrzane; Poczekaj jeszcze tydzień i jak nie dostaniesz umowy przyciśnij właścicielkę do muru- i tak nie będziesz miała nic do stracenia - praca bez umowy w przedszkolu to naprawdę zbyt duża odpowiedzialność;
Zastanawiam się czy można to gdzieś zgłosić, do jakiejś inspekcji albo coś...

[antunka]

Napisane przez Palulina

Jeszcze trochę posmęce Wam na temat tego, co dziś wydarzyło się w tym przedszkolu, gdzie pracuje: nie mogłam ogarnąć dzieci, bo jedno płakało i się za przeproszeniem usmarkało, drugie chciało siku, a trzecie z czwartym biło się o zabawki. Więc próbuję jakoś ogarnąć to wszystko w tym szumie dzieci i nagle słyszę, a przy biurku stoi ta druga dziewczyna z założycielką, która nawet nie wiem kiedy weszła. Pani założycielka szybciutko liczy pieniądze za czesne i wpisowe. Ja już zamierzam sie podejść do niej i pytać o tą umowę ale muszę ogarnąć te osmarkane nosy i uspokoić dziecko, które płacze mi do ucha. Pani szybko liczy pieniążki, w końcu idę do niej i pytam się: kiedy dostanę umowę, a ta do mnie: nie mam gotowej jeszcze, a ja: to na kiedy będzie gotowa, a ona licząc te pieniądze, że: jeszcze nie wiem. No to ja (emocje mną już ruszyły), że bez umowy to pracować nie będę bo za duża odpowiedzialność. A ta biorąc te pieniądze i już wychodząc: no to trudno. I za klamkę i wyszła w pośpiechu.

O ja piernicze To było przegięcie. Chociaż mogłaby franca pozory stwarzać, że jej zależy a tu olewka totalna.

[kasiuletka]

Palulina czułam, że tak będzie. Nikt Cię nie traktuje tam poważnie, nie daj się. lepiej szukać pracy wiedząc, że się do tego nadajesz niż rozchorować się. Założę się, że jak zrezygnujesz nawrzuca ci, że się nie nadajesz i takie tam ale nawet nie bierz tego pod uwagę. Ja nadal uważam, że lepiej będzie gdy odejdziesz nie mówię dziś, jutro tylko wyczuj moment. W tym przedszkolu panuje zasada zatrudniania pedagoga z syndromem BMW- bierny, mierny ale wierny Ty taka nie jesteś, sprawdziłaś się w szkole podstawowej więc nie pozwól by ktoś robił z ciebie tam dziewczynkę, która za [rzysłowiową czekoladę opiekuje się młódszym rodzeństwem. Z resztę wiesz czego uczyli Cię na studiach pedagogicznych.

Głowa do góry

[tajkuna]

Ja chciałam iść na podyplomowe jak szły moje koleżanki. ale nie miałam wtedy kasy na nie i nie poszłam. W moim zawodzie podyplomowe liczą się w pracy biurze rachunkowym jesli ktoś tam już lata robi i chce mieć certyfikat na własne prowadzenie działalności. Tak wszędzie w księgowości wymagają doświadczenia, studia podyplomowe mi nie pomogą jak nie mam doświadczenia i znajomości. Teraz na studia podyplomowe już bym nie poszła, nie ma tych ludzi co z nimi studiowałam, nie mam kasy i one i tak mi by nic nie dały, nie chciało by mi się od nowa uczyć, ważniejsze jest doświadczenie w ekonomii niż teoria.

[kasiuletka]

Ja na bank idę na podyplomówkę, studia pedagogiczne to nieustanna droga rozwoju. Mam tyle dylematów, interesuje mnie: ped. wczesnoszkolna i przedszkolna, mediacja sądowa i pozasądowa, doradztwo zawodowe osób niepełnosprawnych i poradnictwo psychologiczne z interwencją kryzysową przydatne jako uzupełnienie do pracy socjalnej. Sama nie wiem może mnie olśni niedługo. Ta mediacja przydałaby się niewątpliwie nie tylko w pracy zawodowej ale i w życiu prywatnym.

[Czarnooka_Paula]

Napisane przez kasiuletka

Ja na bank idę na podyplomówkę, studia pedagogiczne to nieustanna droga rozwoju. Mam tyle dylematów, interesuje mnie: ped. wczesnoszkolna i przedszkolna, mediacja sądowa i pozasądowa, doradztwo zawodowe osób niepełnosprawnych i poradnictwo psychologiczne z interwencją kryzysową przydatne jako uzupełnienie do pracy socjalnej. Sama nie wiem może mnie olśni niedługo. Ta mediacja przydałaby się niewątpliwie nie tylko w pracy zawodowej ale i w życiu prywatnym.

ja skonczylam oligofrenopedagogike, ped opiekuncza a teraz ide na podyplomowke z wczesnej edukacji zintegrowanej.

Nie mam wyjscia. Marze o normalnej pracy w przedszkolu lub podstawowce. Oligo powinno mi w tym pomoc. Zawsze jest dziecko ze specjalnymi potrzebami, a ktos musi z nim miec dodatkowe zajecia. Tak mi zawsze tlumaczyli w placowkach itp.


ale to co sie dzieje u Paluliny to szok

[tajkuna]

Do mnie dzwonili z Tarnowa z instytucji finansowej, w sprawie rozmowy o pracę, tylko odmówiłam, ponieważ oni co miesiąc szukając pracowników na te same stanowiska, już w marcu do mnie dzwonili i nie pojechałam. Dziwne co miesiąc szukać. Główny powód to to , że nie mam pewnego wynagrodzenia co miesiąc u nich, tylko uzależnione od ilości sprzedanych pożyczek. Wynagrodzenie motywacyjne, może i po trochu prowizyjne. Same bilety miesięcznie do Tarnowa by mnie wyszły ok 650 zł, bo to jest ok 1,5 h autobusem ze stacji + dojazd na stacje, więc idąc do pracy do tego miasta, chciałabym mieć pewne wynagrodzenie co miesiąc, aby na bilety starczyło i nie dokładałam do tej pracy. Rozumiecie. Przestaje wierzyć, że firmy, instytucje finansowe, które co miesiąc dają, te same ogłoszenia, to dobre firmy. Sama ostatnio w takiej robiłam,to wiem coś o tym i nie chce miesiąc ojeździć się do tarnowa, żeby później okazało się,że nawet na bilet nie zarobiłam. Za duże ryzyko.

[gatka_84]

Napisane przez Palulina

Jeszcze trochę posmęce Wam na temat tego, co dziś wydarzyło się w tym przedszkolu, gdzie pracuje: nie mogłam ogarnąć dzieci, bo jedno płakało i się za przeproszeniem usmarkało, drugie chciało siku, a trzecie z czwartym biło się o zabawki. Więc próbuję jakoś ogarnąć to wszystko w tym szumie dzieci i nagle słyszę, a przy biurku stoi ta druga dziewczyna z założycielką, która nawet nie wiem kiedy weszła. Pani założycielka szybciutko liczy pieniądze za czesne i wpisowe. Ja już zamierzam sie podejść do niej i pytać o tą umowę ale muszę ogarnąć te osmarkane nosy i uspokoić dziecko, które płacze mi do ucha. Pani szybko liczy pieniążki, w końcu idę do niej i pytam się: kiedy dostanę umowę, a ta do mnie: nie mam gotowej jeszcze, a ja: to na kiedy będzie gotowa, a ona licząc te pieniądze, że: jeszcze nie wiem. No to ja (emocje mną już ruszyły), że bez umowy to pracować nie będę bo za duża odpowiedzialność. A ta biorąc te pieniądze i już wychodząc: no to trudno. I za klamkę i wyszła w pośpiechu.

Ja po takiej akcji bezczelnego babska bo inaczej tego nazwać nie można, poczekałabym chyba do końca tygodnia, a jak bym tej umowy nie dostała to chyba bym zrezygnowała jednak i nie czekała do tego 15 bo kobieta jest niewychowana i zapewne niesłowna... I zgłosiłabym to tam gdzie trzeba.

[Palulina]

Napisane przez gatka_84

Ja po takiej akcji bezczelnego babska bo inaczej tego nazwać nie można, poczekałabym chyba do końca tygodnia, a jak bym tej umowy nie dostała to chyba bym zrezygnowała jednak i nie czekała do tego 15 bo kobieta jest niewychowana i zapewne niesłowna... .

Tak planuję chyba zrobić. Zobaczymy co jutro się będzie działo.

[luffka]

Napisane przez Palulina

Jeszcze trochę posmęce Wam na temat tego, co dziś wydarzyło się w tym przedszkolu, gdzie pracuje: nie mogłam ogarnąć dzieci, bo jedno płakało i się za przeproszeniem usmarkało, drugie chciało siku, a trzecie z czwartym biło się o zabawki. Więc próbuję jakoś ogarnąć to wszystko w tym szumie dzieci i nagle słyszę, a przy biurku stoi ta druga dziewczyna z założycielką, która nawet nie wiem kiedy weszła. Pani założycielka szybciutko liczy pieniądze za czesne i wpisowe. Ja już zamierzam sie podejść do niej i pytać o tą umowę ale muszę ogarnąć te osmarkane nosy i uspokoić dziecko, które płacze mi do ucha. Pani szybko liczy pieniążki, w końcu idę do niej i pytam się: kiedy dostanę umowę, a ta do mnie: nie mam gotowej jeszcze, a ja: to na kiedy będzie gotowa, a ona licząc te pieniądze, że: jeszcze nie wiem. No to ja (emocje mną już ruszyły), że bez umowy to pracować nie będę bo za duża odpowiedzialność. A ta biorąc te pieniądze i już wychodząc: no to trudno. I za klamkę i wyszła w pośpiechu.

Bezczelna, niewychowana baba!!!!!!!!!!!

[Ariena]

Palulina ja bym poczekała na jeszcze jedną rozmowę na temat umowy, jak znowu będzie to samo to bym spierniczyła gdzie pieprz rośnie.

Napisane przez sandrina

ech a u mnie cisza cisza i jeszcze raz cisza....niedługo minie rok jak jestem bez pracy chyba pozostaje mi przyzwyczaić się do tego, że mnie TŻ będzie utrzymywał...żałosne

No cóż...mnie mąż utrzymywał przez ponad rok. Mieliśmy niesamowite szczęście że on dostał propozycję dodatkowej współpracy i robi na zlecenie w domu dodatkowo, a ja miesiąc później dostałam tą moją pracę. Gdyby nie to, gdyby nic się nie ruszyło to byśmy byli zadłużeni już po uszy, wtedy w ostatnim miesiącu przed tymi zmianami zostało nam 100 zł na koncie i nic więcej.

A propo marudzenia na temat pracy. Każda z nas by chciała mieć normalną pracę, na umowę, w jakimś stopniu interesującą, dającą się lubić. Nie da się pracować gdzieś, gdzie idzie się codziennie z bólem brzucha i się wymiotuje w ubikacji, ja sama tak miałam i nie chcę tego drugi raz.
Obecnie moja praca ma plusy i minusy, jednak na pewno to najlepsza praca jaką miałam. Jest sporo minusów które powodoują że i tak szukam dalej (pracuje przez agencje, raczej nie dostanę nowej umowy z końcem roku z tego co słyszałam, praca zmianowa i mały zarobek mi nie pasuje, ludźmi i atmosferą nie mam zamiaru się przejmować, po prostu robię swoje i już). Pewnie dopóki znajdę to stuknie mi te pół roku doświadczenia, ale szukać i wysyłać trzeba bo nie chcę znowu być potem na bezrobociu.

[ilo16na]

Ja z dniem dzisiejszym tez stalam sie bezrobotna.
Pod koncem sierpnia sama o tym myslalam by sie zwolnic ale wczesniej mnie wywalili(nie sprawiedliwie)
Jest mi przykro duzo dla tej pracy poswiecilam,tylu fajnych ludzie poznalam

[Palulina]

Ilona, przykro mi.
Ale i tak zawsze twierdze, że wszystko dzieje się po coś i ma to swój głębszy cel.
A jaki powód zwolnienia podali?

[bossy]

Eh Dziewczyny przykro mi, że tak Was traktują. Ja w sumie swoje też przeżyłam jeżeli chodzi o pracę, a tej obecnej, ludzie są tak super, zwłaszcza moja kierowniczka, że naprawdę, na początku byłam podejrzliwa czemu oni są tacy mili i pomocni..

Mam nadzieję, że też traficie na taki zespół niedługo
chociaż potem będzie pewnie ochota zmiany z innego powodu. jak u mnie

[ilo16na]

Napisane przez Palulina

Ilona, przykro mi.
Ale i tak zawsze twierdze, że wszystko dzieje się po coś i ma to swój głębszy cel.
A jaki powód zwolnienia podali?

Czesto mialam sama chwile zwatpienia w tej pracy.Duzo tu sie dosc dziwnych rzeczy dzialo..
Ale zal ludzi..
Powod.. wiesz zawsze sie cos znajdzie na kogos... i ponoc to odgorna decyzja zarzadu..I nikt sie nie pociaga do odpowiedzialnosci za ta decyzje..

[Palulina]

Napisane przez ilo16na

Czesto mialam sama chwile zwatpienia w tej pracy.

Pamiętam jak pisałaś do mnie na ten temat
Ilonka, bynajmniej teraz nie masz dylematu czy zrezygnować sama czy co. Sami Cię zwolnili. No a za ludźmi na pewno tęsknić ... to normalne.
Nie martw się

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:55 ----------

Napisane przez bossy

a tej obecnej, ludzie są tak super, zwłaszcza moja kierowniczka, że naprawdę, na początku byłam podejrzliwa czemu oni są tacy mili i pomocni..

No to pozazdrościć tylko Jak kierownictwo fajne to już w połowie sukces A jak jeszcze praca fajna to już całkowity sukces.

[ikonka10]

.

[ilo16na]

Napisane przez Palulina

Pamiętam jak pisałaś do mnie na ten temat
Ilonka, bynajmniej teraz nie masz dylematu czy zrezygnować sama czy co. Sami Cię zwolnili. No a za ludźmi na pewno tęsknić ... to normalne.
Nie martw się

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:55 ----------

I takiego mega dola dzis mam..
Pewnie zawsze kazdy tak ma jak traci prace..czuje sie beznadziejnie.
Ale zarazem nie raz w pracy czulam ze to nie moje miejsce..
Mowilam o tym po cichu...moze to wlasnie sie przekladalo na moja prace..brakowalo mi entuzjazmu pewnie w glosie
Napisze wiecej na priv.

[ikonka10]

Napisane przez Melissa86

A minusy starajcie się chociaż częściowo zamienić w plusy. ;] Np. te dotyczące dojazdu,bo też co chwilę ktoś na to narzeka. ;P Ja również jadę z przesiadką do pracy,ale nie widzę w tym żadnego problemu. Ba, nawet jadę wcześniejszym autobusem i jestem w pracy pół godziny przed czasem, tylko dlatego, że codziennie tym autobusem jedzie pewien przystojny mężczyzna. Już od kilku dni czaję się,żeby do niego podejść i zagadać,ale ciągle ma MP3 w uszach. ;P hehe Jakaś rada?? Także naprawdę szukajcie plusów Waszej obecnej sytuacji gdzie się tylko da.

Dobranoc. ;]

pewnie słucha Eski. spróbuj może wysłać mu pozdrowienia smsem do radio.może się uda, może trafisz. a jak nie to kombinuj dalej. np usiądź obok niego raz i drugi! upuść coś na ziemię albo udaj, że się potknęłaś. hihi uwielbiam takie historie!

Napisane przez DMkAnia

Ikonka:
Ale wskoczyłaś na stanowisko, które już istniało? Pod koniec września przyszłam do pracy na totalnie nowe i początkowo też byłam strasznie zagubiona. Nikt nie mógł mi pomóc, podpowiedzieć, bo zwyczajnie nie zajmował takiego stanowiska ale dałam radę, jakoś się wdrożyłam
W poprzedniej pracy [branża drogowa, geodezja, itp.] męczyłam innych pracowników ale byłam lubiana, więc chętnie pomagali [o ile mieli chwilę]. No i własną pracą, chęcią i wysiłkiem awansowałam [zaczynałam od niszczenia makulatury, poważnie ] na stanowisko specjalisty uczyłam się w międzyczasie, po kilka minut dosłownie, no i się udało. Próbuj złapać z kimś dobry kontakt i proś ile wlezie. Rozumiem, że to może być niezręczne, ale jak inaczej? Chyba powinni być wyrozumiali? Daj znać co się dzieje.

takie stanowiska istnieją i ludzie zajmują się tym. nie mam co kombinować samej bo daremny trud, jeśli ktoś mnie nie weźmie pod skrzydła na kilka miesięcy to sama nie zwojuję nic. boję się, że w końcu karzą mi robić sprawy a to tak jak posadzić kogoś za sterami samolotu i kazać mu startować!! z internetu instrukcji się nie wyczyta!! a normalnie nie wiadomo z której strony się do tego zabrać. dziś bez zmian. dalej mnie olewają. przynieśli mi jakieś sprawy do robienia a ja je odniosłam do kierownika bo nie wiem co z tym zrobić.i to mnie przeraża! 2 miechy a ja zero, null, nic nie umiem!! wiem, że to wygląda trochę przesadnie. zero w tym logiki i dlatego sama nic nie ogarnę. ale nie będę was zamęczać. mam jeszcze 1 m-c na umowie. zobaczymy. zaciskam zęby i pocieszam się, że muszę wytrzymać, bo dzięki temu mam kolejną rubrykę w Cv. w końcu nie tak łatwo dziś o pracę, choć zarobków nikomu takich nie życzę! wegetacja! Pozdrawiam was dziewczynki. jutro idę z głową do góry tylko dzięki wam!

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez ilo16na

I takiego mega dola dzis mam..
Pewnie zawsze kazdy tak ma jak traci prace..czuje sie beznadziejnie.
Ale zarazem nie raz w pracy czulam ze to nie moje miejsce..
Mowilam o tym po cichu...moze to wlasnie sie przekladalo na moja prace..brakowalo mi entuzjazmu pewnie w glosie
Napisze wiecej na priv.

Zasługujesz na lepszą pracę, a w tej się męczyłaś i gdyby nie Ci ludzie to na pewno bys odeszła wtedy jak się wahałaś odpocznij, zwłaszcza psychicznie i na pewno cos szybko się znajdzie

[ilo16na]

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;29269013]Zasługujesz na lepszą pracę, a w tej się męczyłaś i gdyby nie Ci ludzie to na pewno bys odeszła wtedy jak się wahałaś odpocznij, zwłaszcza psychicznie i na pewno cos szybko się znajdzie[/QUOTE]

Tak..ale sama wiesz jak to jest z praca..ze strasznie ciezko
Jak ja mialam prace to Ty nie..teraz na odwrot..

[Melissa86]

Napisane przez ikonka10

pewnie słucha Eski. spróbuj może wysłać mu pozdrowienia smsem do radio.może się uda, może trafisz. a jak nie to kombinuj dalej. np usiądź obok niego raz i drugi! upuść coś na ziemię albo udaj, że się potknęłaś. hihi uwielbiam takie historie!

hehe No właśnie on mi raczej wygląda na takiego,który słucha hip hopu a nie Lady Gagi. ;P Zawsze myślę,że ludzie,którzy słuchają MP3 na ulicy czy w autobusie to po prostu nie chcą,żeby ich zaczepiać,więc nie wiem jak to rozegrać. ;P

[szklanka19]

Palulina mimo że jestem cierpliwa na wiele rzeczy to myślę, że gdybym usłyszała coś takiego od szefowej to bym po prostu się odwróciła i wyszła w tym samym momencie. Centralnie na jej oczach. Naprawdę masakra jak pracodawcy wykorzystują pracowników :/ Trzymaj się dzielnie i obyś niedługo znalazła normalną pracę!

Ilona przykre, że Ci podziękowali :/ I nie czuj się beznadziejnie, z tego co nam pisałaś wynikało, że się bardzo starałaś. Tylko oni nie umieli tego docenić

[BioIvO]

Jedna rzecz to wogóle znaleść prace a druga to czuć sie w niej w miarę dobrze. Sama wiem co to mobbing, bo w takiej chorej atmosferze przepracowałam ponad miesiąc. Niby dobre i to, bo jakieś pieniądze wpadły ale cały czas boje sie ze trafię do takiej pracy w której znów bedą mnie traktować jak półgłówka albo parobka. Nikt na początku nie powie jakie ma zamiary wobec pracownika.
Sama nie wiem co z sobą zrobić, biorę pod uwagę prace za granica. Skoro mam pracować jako pomywaczka to wole jednak cokolwiek zarobić.

[Celebre]

Hej, przyłączam się do Was, jestem bezrobotna ponad miesiąc.... Najgorzej to jest usłyszeć jak TŻ wraca z pracy i coś strzeli w stylu, czemu tego nie zrobiłaś cały dzień miałaś. To mnie najbardziej rozwala i w ogóle nic mi się już nie chce. Parę razy w tyg. wysyłam aplikację więc źle nie ma. 2 lata temu jak szukałam pracy to nie było na co wysyłać. Dziś dodatkowo rejestruje się w UP.
Możecie napisać ile mniej więcej byłyście, albo jesteście bez pracy? Może się psychicznie nastawię

[tajkuna]

Od ukończenia liceum jestem 9 rok. w tym miałam rok pracy, staż i przygotowanie zawodowe, każde po pół roku , 2,5 miesiąca na czarno i teraz miesiąc pracy. Czyli przerobiłam prawie 2,5 roku odejmując to od tych 9 lat wychodzi 6, 5 roku bezrobocia. Teraz zaczyna się 10 rok od ukończenia liceum i zapowiada się też bezrobociem, oby następne lata też dalej nie kończyły się bezrobociem. Szans na pracę zero.

[verda]

Napisane przez tajkuna

Od ukończenia liceum jestem 9 rok. w tym miałam rok pracy, staż i przygotowanie zawodowe, każde po pół roku , 2,5 miesiąca na czarno i teraz miesiąc pracy. Czyli przerobiłam prawie 2,5 roku odejmując to od tych 9 lat wychodzi 6, 5 roku bezrobocia. Teraz zaczyna się 10 rok od ukończenia liceum i zapowiada się też bezrobociem, oby następne lata też dalej nie kończyły się bezrobociem. Szans na pracę zero.

Czemu na pójdziesz na studium? Poszukaj sobie jakiegoś darmowego, zawsze możesz rzucić jeżeli znajdziesz robotę.

[DMkAnia]

Napisane przez Ariena

Palulina ja bym poczekała na jeszcze jedną rozmowę na temat umowy, jak znowu będzie to samo to bym spierniczyła gdzie pieprz rośnie.

Dokładnie

Napisane przez ilo16na

Ja z dniem dzisiejszym tez stalam sie bezrobotna.
Pod koncem sierpnia sama o tym myslalam by sie zwolnic ale wczesniej mnie wywalili(nie sprawiedliwie)
Jest mi przykro duzo dla tej pracy poswiecilam,tylu fajnych ludzie poznalam

znajdziesz coś innego, na pewno

Napisane przez ikonka10

takie stanowiska istnieją i ludzie zajmują się tym. nie mam co kombinować samej bo daremny trud, jeśli ktoś mnie nie weźmie pod skrzydła na kilka miesięcy to sama nie zwojuję nic. boję się, że w końcu karzą mi robić sprawy a to tak jak posadzić kogoś za sterami samolotu i kazać mu startować!! z internetu instrukcji się nie wyczyta!! a normalnie nie wiadomo z której strony się do tego zabrać. dziś bez zmian. dalej mnie olewają. przynieśli mi jakieś sprawy do robienia a ja je odniosłam do kierownika bo nie wiem co z tym zrobić.i to mnie przeraża! 2 miechy a ja zero, null, nic nie umiem!! wiem, że to wygląda trochę przesadnie. zero w tym logiki i dlatego sama nic nie ogarnę. ale nie będę was zamęczać. mam jeszcze 1 m-c na umowie. zobaczymy. zaciskam zęby i pocieszam się, że muszę wytrzymać, bo dzięki temu mam kolejną rubrykę w Cv. w końcu nie tak łatwo dziś o pracę, choć zarobków nikomu takich nie życzę! wegetacja! Pozdrawiam was dziewczynki. jutro idę z głową do góry tylko dzięki wam!

Rozumiem. Nie masz wyjścia innego, musisz kogoś pomęczyć żeby nauczył :/ albo przysiądź się do kogoś i przyglądaj ile wlezie [też tak robiłam ]...a kierownictwo nie patrzy dziwnie? Nie ma komentarzy, że się nie starasz czy coś? Nie wiem jak pomóc mogę...jaka branża, czym się zajmujesz, itp. Może ktoś tutaj by podpowiedział
Trzymam

[tajkuna]

Ja mam ukonczone studia tylko zaoczne 2 weekendy w miesiącu miałam zjazdy, do tego mam zaoczne studium robione przed studiami. Chodząc zaocznie byłam zarejestrowana jako bezrobotna i mogłam pracować przez ten czas, ale z powodu braku znajomości by dostać się do jakiejkolwiek pracy byłam większość czasu bezrobotna. Nie czytasz naszych wiadomości od początku chyba, tu każdy już pisał, jakie szkoły skończył.

[ilo16na]

Hej..
Podnosze sie powoli..Bo wczoraj bylam w szoku..
Przed chwila dzwonili do mnie telemarketerzy i powiedzialam ze znam sytuacje i im wspolczuje
Mysle by zrobic prawo jazdy..bo nie mam...a dojezdzalam do poprzedniej pracy i mialam z tym problem..
Myslicie ze to dobry pomysl?mama chce mi pomoc finansowo w tej kwestii.