Czy już wiecie,czy już wiecie-Jasiek pierwszy jest na świecie! Mamy XI-XII'13 cz.IX

[nemosek]

Napisane przez domii29

Dzień dobry Dwupaki
Wracam do Was
Nie jestem w stanie Was nadrobić więc mam ogromną prośbę, czy mogłaby mi któraś w skrócie napisać co działo się na forum przez ten czas jak mnie tutaj nie było ?

Już spieszę z informacją co u nas.
Właściwie to nie wiem od czego zacząć...
W szpitalu dni mijały baaardzo wolno, czułam się jak w więzieniu i choć miałam obok Jaśka i nie mogłam się nim nacieszyć to codziennie wieczorem wpadałam w panikę i płakałam że nie dam sobie z tym wszystkim rady... W sobotę rozkleiłam się totalnie kiedy u Jaśka pojawiły się jakieś problemy z brzuszkiem, był niespokojny, płaczliwy a ja nie mogłam patrzeć na to jak krzyczy i się pręży kiedy go boli więc płakałam razem z nim... Problemy z brzuszkiem nadal mamy, podobno to po antybiotyku który dostawał i może to trwać jeszcze dobry tydzień

Oczywiście wczoraj po powrocie do domu zamiast odpocząć zaczęłam sprzątać i układać wszystko po swojemu .
Muszę się pochwalić że moja mamcia zrobiła mi ogromny prezent i kupiła Jaśkowi łóżeczko . Przez cały tydzień przeżywałam że Jaś nie będzie miał gdzie spać więc wszyscy mi mówili że na początku może przecież spać z nami i nikt nawet pary nie puścił że pokój pod Jaśka jest już przygotowany .

Teściowa bardzo mi pomaga, pierze, prasuje, opiekuje się Jaśkiem (nie raz aż za bardzo )
Moja mamcia też się uparła że będzie codziennie do nas wpadać i mi pomagać. Wczoraj również szwagierka udzieliła mi kilku cennych rad.

Na czwartek umówiłam się z położną i mam mnóstwo pytań i spraw do załatwienia z nią

Zapomniałam napisać o Damianie...
Póki co Anioł a nie mąż zajmuje się Jaśkiem żebym ja miała czas dla siebie, w nocy budził się co trochę i pytał czy ma mi pomóc, co chwilę zagląda do pokoju czy z synem wszystko w porządku... Oby mu tak zostało

Przepraszam że piszę tak bez ładu i składu ale chciałabym napisać tak wiele...

Chciałam jeszcze tylko dodać że pomimo tego że bywa różnie i póki co dopiero się z Jaśkiem poznajemy, to uwielbiam być matką !

Super sobie powoli organizujecie życie rodzinne.
Jaś cudny w tym beciku,takie kochane zawiniątko
Macie dużą pomoc,to ważne.Oby małemu szybko przeszły dolegliwości.
Czekamy na Twój opis porodu

[nemosek]

Napisane przez lineczka1989

ja dostałam taki kubek do dzieci w szkole i mi się ta folia z wierzchu pozrywała fajny, ale wydaje mi się że na chwile :P

super że u Domi tak się pdoziało

brzuch mi baaaaaaaaaaaaaaardzo rzadko twardnieje no chyba że się przepracuje to wtedy owszem a tak to nic się nie dzieje

myślałam że tylko ja tak mam

ja miałam pobieraną cytologię w ciąży coś w okolicachc chyba 20 tygodnia

też mi się wydaje że bym je odróżniła, chyba ze są delikatne że ich wcale nie czuję

za tygodnie

u mnie już drugi dzień słońce i w miarę ciepło tylko wiatr wieje

ale fajnie że tak Ci się to wszytsko ułożyło i że Jaś grzeczny!


witam się w... 35/37 tygodniu

w nocy mi tak mała naciskałą na pęcherz i na coś jeszcze, nie wiem na co że jak musiałam wstać do łazienki to się nie mogłam podnieść bo mnie tak bolało i już miałam wrażenie że się zsikam zanim dojdę i to taki strasznie nie przyjemny ból był aż TŻ się obudził i pytał czy coś się dzieje


czeka mnie dzisiaj prasowanie

ale mi dobra sałatka wyszła ta co wczoraj robiłam dorzuciłam jeszcze ananasa i mega jest

Ale nawet jak po pewnym czasie folia się zdrapie liczy się gest
To byłby pewnie okazjonalny kubek

za tydzień

A może też to moje twardnienie spoowdowane jest ilością wód ?

a mówiłaś że nie lubisz ananasa

Napisane przez Kociak85

Ja dzisiaj znowu pospałam też nie mam pojęcia jak się przestawię, jak młoda się pojawi na świecie - teraz śpię codziennie do 9. Chociaż ona mnie w nocy nie budzi żadnymi ruchami, więc może śpi razem ze mną i tak jej zostanie? wiem, wiem - nadzieja matką głupich
aaby, dużo zdrówka choroba precz! mnie ostatnio coś gardło trochę bolało, ale na razie na szczęście nic się nie rozwija większego.

peppermint, nie jesteś sama. Ja mam podobne obawy. Jak to będzie, czy sobie poradzimy i tego innego życia. Chyba każda z pierworódek ma takie właśnie myśli.

nasturcja, dobrze, że synek się ruszył. Ja dlatego też nie panikuję od razu pierwszego dnia jak się MNIEJ rusza młoda. Dzieci też mają leniwe dni. Co innego gdyby W OGÓLE się nie ruszały... Moja znowu ostatnio szaleje prawie całymi dniami.

W weekend byliśmy u babci mojego męża w szpitalu i znowu głupia gatka się wywiązała. Kurcze powiem Wam, że rodzice i dziadki to już sami czasami nie pamiętają jak to było jak u nich się dzieci pojawiały. Bo u nas to wszyscy zgodnie myślą, że ja po porodzie to pójdę z córką do moich rodziców mieszkać, a mąż będzie sobie mieszkał wtedy sam we Wrocławiu (bo ja chcę rodzić w rodzinnym mieście - ok.70 km od Wrocławia) i będzie nas odwiedzał... A ja w ogóle tego nawet pod uwagę nie biorę. Od razu ze szpitala jedziemy razem z mężem do Wrocławia i sami sobie, we własnym mieszkaniu musimy to życie zacząć układać. Poza tym nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby mąż nie mógł być w pierwszych dniach życia córki razem z nami. Jak babcia to usłyszała, to od razu: a jak to, a to kiedy my zobaczymy prawnuczkę itd. Nie chcieliśmy babci robić przykrości z racji jej pobytu w szpitalu, ale no trudno - nie będziemy naszego rodzinnego życia układać pod resztę rodziny. Pewnie będzie wtedy obraza majestatu, że robimy po swojemu ach, no tak musiałam się wygadać

Ale, ale! No właśnie dostałam od Angie smsa krótkiego. Tylko tyle, że szyjka krótka na 1 cm i jest decyzja lekarzy, że zostaje w szpitalu do końca ciąży.Pytała się co u nas i przesyła pozdrowienia

i masz rację,we trójkę od samego początku a nie jakieś kombinacje.

Czyli Angie też sobie poleży,oby jak najdłużej!

[nemosek]

Napisane przez zwariowane-serduszko

za 9 miesiąc!!

Bardzo dobre podejście też musimy nad tym pomyśleć


u mnie jest tak samo.. ja zawsze zorganizowana, odpowiedzialna, poukładana, a dla Pawła, to nie ważne, jak istotny jest problem/sprawa, on i tak zawsze ma czas i nigdy nie ma chęci na załatwienie jej a mnie trafia


i dawaj tego dżemora!!

Jejku, gdyby to była prawda to moje dziecie by spało all day, all night

za tydzień!!

Świetnie, że masz takie miłe odczucia i że wszyscy dookoła są pomocni, a nie odwrotnie Zdrówka dla Jasiowego brzuszka


Witam serdecznie

Ale mnie TŻ wczoraj zezłościł. Dzwonił ok 18, że o 20 będzie w domu, że rozładowuje mu się telefon itd..A pojechał wczoraj do pracy popsutym samochodem.
Czekam, czekam, czekam.. a jego nie ma. 22.30, ten łaskawie wrócił, zadowolony jakby nigdy nic. Pytam się go gdzie był, bo ja tutaj już czarne scenariusze, auto zepsute, telefon wyłączony, a ten wraca 3 godziny później niż miał ON BYŁ U KUZYNA kur*a mać. I nie raczył się odezwać. A ja siedziałam i się zamartwiałam. Myślałam, że go uduszę.
Nie odzywam się do niego, w go mam. Zdenerwował mnie porządnie, bo to nie pierwszy jego taki lekkomyślny wybryk. On ma myślenie piętnastolatka, przysięgam.

Aż z tych nerwów przespałam całą noc bez wstawania i nawet na siku nie wstałam. tylko, że rano, jak opróżniłam pęcherz, to okropnie bolał mnie brzuch
Spadam do mieszkanka ogarnąć kaloryfery, bo sąsiadka pisała sms, że zaczęli grzać i komuś z sąsiadów zaczęła się woda lać więc muszę sprawdzić czy mi moich pięknych paneli nie zalewa
Miłego dnia brzuchatki!!

O to baciczek dla tż

[nasturcja7667]

Która wspomniała o ananasie?! skąd ja go teraz wezmę?!?! Jak mogłyście mi to zrobić!!!!!

Domi, Jaśko jest śliczny Super, że macie taką pomoc. Zazdroszczę, bo ja po porodzie, to będę mieć męża przez 7 dni do pomocy, a potem w godz. 7-20 tylko 4 ściany, które kiepsko przewijają pampersy

[nemosek]

Napisane przez coralady

Witam

Gratuluje wszystkim rozpoczęcia kolejnych tygodni!!!
U nas dzisiaj rozpoczęty 34 tc.

Domi super,że już jesteście z Jaśkiem w domkuMiła niespodzianka z tych łóżeczkiem.Babcie pewnie oszalały na punkcie wnukaBrawa dla Damiana

aaby dużo zdrówka!!!

A ja wczoraj miałam ciężki dzień,zawiozłam Lilkę do babci,bo czułam się bardzo źle.Dzisiaj Lilka poszła na noc do drugiej babci i jest tam,aż tż wróci z pracy.Ja mam nakaz leżenia i odpoczywania,bo brzuch mi się baaaardzo obniżył,mama bóle brzucha,lekkie skurcze,synek mi naciska na pęcherz tak,że wczoraj 2 razy się z bólu popłakałam Jakoś musze dac radę go donosić,bo to dopiero 34 tc.

A z absorbującą 2,5 latką w domu odpoczywanie i leżenie jest baaaardzo trubne.

Nie ma wyboru!Dobrze że babcie w pogotowiu

Napisane przez Lilith890502

za tydzień

ciekawe po kim mały ma taki charakterek

kocham czytać taki wpisy o szkrabach

ja mam za sobą pół nocy nieprzespane, mały się wiercił tak że nie mogłam spać, trochę odespałam rano no ale cóż trzeba się przyzwyczajać
aaaa śniło mi się że Trele urodziła

Może proroczy sen

Napisane przez ania_cz79

Witam się i ja.

Domi Jasiu śliczny, aż się ciepło na sercu robi kiedy widzi się takiego groszka
Gratuluję postawy rodziny.

A ja prawdopodobnie mam zapalenie krtani, już dzisiaj prawie nie mówię..
Próbuję leczenia sposobami domowymi ale jak na złość niewiele w domu mam a wczoraj mój TŻ złapał kapcia i nasze auto stoi unieruchomione. A najbliższy sklep 6 km dalej . Mam nadzieję że zrobi auto do południa i będę mogła się zaopatrzyć w cytryny i czosnek bo tego brak.

Poza tym w sobotę przeprowadzka i mam nadzieję że mi przejdzie bo jak narazie to czuję się okropnie.

Zdrówka!

Przeprowadzacie się "na swoje"?

Ja tak średnio raz do roku tracę głos,pamiętam jak jeździłam z teściową po rodzince i zapraszałam na nasze wesele.Straciłam głos ,trzymało mnie z tydzień czasu. Nawet jedna ciotka leczyła mnie lodami,ale nie pomogło.
Przynajmniej nie musiałam dużo gadać a i tak nikt nie słyszał

[kyte]

Napisane przez lineczka1989

witam się w... 35/37 tygodniu

w nocy mi tak mała naciskałą na pęcherz i na coś jeszcze, nie wiem na co że jak musiałam wstać do łazienki to się nie mogłam podnieść bo mnie tak bolało i już miałam wrażenie że się zsikam zanim dojdę i to taki strasznie nie przyjemny ból był aż TŻ się obudził i pytał czy coś się dzieje


czeka mnie dzisiaj prasowanie

ale mi dobra sałatka wyszła ta co wczoraj robiłam dorzuciłam jeszcze ananasa i mega jest

za tydzień
Też bym zjadła jakąś sałatkę

Napisane przez Kociak85

Ja dzisiaj znowu pospałam też nie mam pojęcia jak się przestawię, jak młoda się pojawi na świecie - teraz śpię codziennie do 9. Chociaż ona mnie w nocy nie budzi żadnymi ruchami, więc może śpi razem ze mną i tak jej zostanie? wiem, wiem - nadzieja matką głupich

W weekend byliśmy u babci mojego męża w szpitalu i znowu głupia gatka się wywiązała. Kurcze powiem Wam, że rodzice i dziadki to już sami czasami nie pamiętają jak to było jak u nich się dzieci pojawiały. Bo u nas to wszyscy zgodnie myślą, że ja po porodzie to pójdę z córką do moich rodziców mieszkać, a mąż będzie sobie mieszkał wtedy sam we Wrocławiu (bo ja chcę rodzić w rodzinnym mieście - ok.70 km od Wrocławia) i będzie nas odwiedzał... A ja w ogóle tego nawet pod uwagę nie biorę. Od razu ze szpitala jedziemy razem z mężem do Wrocławia i sami sobie, we własnym mieszkaniu musimy to życie zacząć układać. Poza tym nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby mąż nie mógł być w pierwszych dniach życia córki razem z nami. Jak babcia to usłyszała, to od razu: a jak to, a to kiedy my zobaczymy prawnuczkę itd. Nie chcieliśmy babci robić przykrości z racji jej pobytu w szpitalu, ale no trudno - nie będziemy naszego rodzinnego życia układać pod resztę rodziny. Pewnie będzie wtedy obraza majestatu, że robimy po swojemu ach, no tak musiałam się wygadać

Ale, ale! No właśnie dostałam od Angie smsa krótkiego. Tylko tyle, że szyjka krótka na 1 cm i jest decyzja lekarzy, że zostaje w szpitalu do końca ciąży.Pytała się co u nas i przesyła pozdrowienia

hmm..ale to jest dobra myśl Bo mnie też malęnstwo moje nie budzi w nocy, może śpi razem z mamusią, i tak jej zostanie?
Aaalee rodzinka sobie wymyśliła! Ja nie wiem jak oni mogli w ogóle wpaść na taki pomysł?!Przecież jesteście rodziną Ja też muszę jechać do szpitala 70 km ale co to za problem? Bardzo dobrze że się nie dałaś, sądzę że mąż poczułby się skrzywdzony i odsunięty..poza tym razem we 3 musicie nauczyć się żyć razem i jakoś to życie poukładać.Ewentualnie odwiedźcie babcie jak będziecie wracać po szpitalu na 5 minut.

Napisane przez domii29

Dziękuję dziewczyny



Jaś póki co jest z nami w pokoju, jak troszkę podrośnie to wyremontujemy mu pokoik obok i zrobimy przytulny kącik

A dzisiejszej nocy akurat spaliśmy we 3

A oto jego kącik

Jejjkuu ja chce już moje maleństwo!!!! Jak on sobie pięknie śpi

Napisane przez coralady

Witam

Gratuluje wszystkim rozpoczęcia kolejnych tygodni!!!
U nas dzisiaj rozpoczęty 34 tc.


A ja wczoraj miałam ciężki dzień,zawiozłam Lilkę do babci,bo czułam się bardzo źle.Dzisiaj Lilka poszła na noc do drugiej babci i jest tam,aż tż wróci z pracy.Ja mam nakaz leżenia i odpoczywania,bo brzuch mi się baaaardzo obniżył,mama bóle brzucha,lekkie skurcze,synek mi naciska na pęcherz tak,że wczoraj 2 razy się z bólu popłakałam Jakoś musze dac radę go donosić,bo to dopiero 34 tc.

A z absorbującą 2,5 latką w domu odpoczywanie i leżenie jest baaaardzo trubne.

za tydzień!!
Biedactwo..odpoczywaj jak najwięcej, już niedużo zostało

Napisane przez nemosek

Czyli materacyk na to ochraniacz i jeszcze ceratka i dopiero prześcieradełko tak?

Myślałam że sam ochraniacz wystarczy

hmm..ale ochraniacz to się na boki na szczebelki daje? A mi chodzi na spód pod prześcieradełko.

Miałam malować paznokcie, ale chyba przejadę tylko bezbarwnym, bo samo zmycie lakieru z nich okazało się mega wyzwaniem..

---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:44 ----------

Napisane przez nasturcja7667

Która wspomniała o ananasie?! skąd ja go teraz wezmę?!?! Jak mogłyście mi to zrobić!!!!!

Domi, Jaśko jest śliczny Super, że macie taką pomoc. Zazdroszczę, bo ja po porodzie, to będę mieć męża przez 7 dni do pomocy, a potem w godz. 7-20 tylko 4 ściany, które kiepsko przewijają pampersy

No niestety ja tak samo będę miała..jeżeli mąż jeden dzień będzie cały w domu po porodzie to będę szczęśliwa...
Kociak pozdrów serdecznie Angie od nas już niewiele jej zostało, trzymam kciuki za jej dobre samopoczucie, i oby była jak najdłużej w dwupaku!

[malinka123108]

colorady rozumiem cie dokladnie bo nasze w tym samym wieku,ale dobrze ze ma ci kto pomoc,bo wiesz ja z mama mieszkam ale ona ciagle pracuje a z ojcem mam zle stosunki i mamy praktycznie swoja czesc domu wiec ciezko to jakos pogodzic zeby mala podrzucac...ale na szczecie czuje sie ok,tylko jak bede w szpitalui rodzic to maz bedzie musial wziasc wolne...ehhhh dniowki beda uciekac trzeba odlozyc kasy ,wyprawka prawie gotowa wiec trzeba przystopowac z zakupami ...Lene w ciuchy na zime tez zaopatrzylam...

A TAK POZA TYM WITAM W 8MIESIACU WKRACZAMY W 32
TYDZIEN
dzis na lumpeksie kupilam znow 2 spiworki po okazyjnej cenie ...oj nie wiem po co mi az 3

[Kociak85]

Napisane przez kyte

Ewentualnie odwiedźcie babcie jak będziecie wracać po szpitalu na 5 minut.

No niestety ja tak samo będę miała..jeżeli mąż jeden dzień będzie cały w domu po porodzie to będę szczęśliwa...

Faktycznie, może do babci wpadniemy od razu jak będziemy wracać. Bo nasi rodzice to nas odwiedzą w szpitalu jak będę leżeć, a dziadki to już do szpitala nie przyjadą. Ale znowu zależy jaka będzie pogoda. Bo pod koniec listopada to może być różnie - a jak będzie zima, to też nie widzi mi się z takim maluszkiem ubierać go i rozbierać co chwilę. Zobaczymy.

Co do opieki po porodzie, też nie wiem jak to będzie. Mąż pracuje na umowę zlecenie, więc jako takiego urlopu to nie ma żadnego. Ale mam nadzieję, że ugada się z szefową, że po moim powrocie ze szpitala, to będzie mógł z domu pracować, albo chociaż do biura chodzić tylko na kilka godzin dziennie, a resztę w domu robić.

Lecę na zakupy. A tak mi się z domu nie chce wychodzić... Pogoda przygnębiająca.

[peppermint patty]

dziewczyny,dziekuje za slowa wsparcia wymordowalam sie przy prasowaniu i juz sie bardziej ogarnelam,nie ma co...trzeba isc do przodu,a nie gdybac co do malzona mojego to jedzie wieczorem dopiero,wiec po pracy bedziemy mieli jeszcze chwile,no ale na noc juz sama,chociaz licze po cichu,ze moze bedzie mogl jechac z samego rana-zobaczymy

Domi kazdy Twoj wpis poprawia humor,trzymajcie sie dzielnie i zdrowo,buziaki dla Jaska

ide troche polezec i nie robic nic

[basiula19]

hej

u nas pogoda sie poprawiła to zaraz pralka poszła w ruch heheehheh mój synuś od wczoraj zasmarkany niechce sobie dać sciągać katarku dobrze, że umie smarkać w chusteczke to ujdzie....psikać do noska tez nie da a inhalacje hmmmmm tak w połowie. Teraz spi to ja lece na podwórko pranie powiesić. Kurcze zaczyna mi kaszleć mam nadzieje, że to z kataru a jak nie to dr nas czeka

[kyte]

Napisane przez malinka123108

colorady rozumiem cie dokladnie bo nasze w tym samym wieku,ale dobrze ze ma ci kto pomoc,bo wiesz ja z mama mieszkam ale ona ciagle pracuje a z ojcem mam zle stosunki i mamy praktycznie swoja czesc domu wiec ciezko to jakos pogodzic zeby mala podrzucac...ale na szczecie czuje sie ok,tylko jak bede w szpitalui rodzic to maz bedzie musial wziasc wolne...ehhhh dniowki beda uciekac trzeba odlozyc kasy ,wyprawka prawie gotowa wiec trzeba przystopowac z zakupami ...Lene w ciuchy na zime tez zaopatrzylam...

A TAK POZA TYM WITAM W 8MIESIACU WKRACZAMY W 32
TYDZIEN
dzis na lumpeksie kupilam znow 2 spiworki po okazyjnej cenie ...oj nie wiem po co mi az 3

za tydzień Pochwal się kombinezonikiem

[domii29]

Napisane przez maomami

Śliczny ma kącik, babcia się postarała


Kurcze no to super że tak łądnie chwyta i je z cycucha

A właśnie jak ze spaniem w nocy?? Budzi się tylko na cycusia czy ogólnie ciekawy życia nocnego??

Jak byliśmy w szpitalu to był niespokojny. Staram się nie dopuścić do tego żeby płakał więc jak tylko słyszę że mlaska dostawiam go do cyca. Dziś w nocy niestety wstawałam na karmienie co godzinę Ale od 4:30 do 9:20 dał nam pospać

[maomami]

A u nas pogoda śliczna, nawet wstawiłam dzisiaj ostatnie pranie- kombinezony małej i kurteczki takie na 62-68, niby 0-3 msc ale jakieś duże, kurcze ja to się zastanawiam czy mam kupić kombinezon taki zimowy na 56 czy nie, bo mam na 62 i 68. Mała ma sie urodzić w połowie października teoretycznie i nie wiem czy będzie już zima, czy dopiero w listopadzie grudniu spadnie śnieg a wtedy mała nie wiem czy się zmieści w 56 kombinezon

[Asist22]

Witam się w 31 tygodniu!!! Jeszcze tylko 9.

Za nowe tygodnie i wizyty:pi jemy:

Domi synuś w tym rożku przesłodki.

U mnie wieje wiatr, ale wygląda też słońce. Wczoraj byłam u ciotki i dostałam trzy szt. spodni ciążowych i staniki do karmienia po jej córce.
Będę wyglądać jak człowiek. I już dalej mój mózg zapomniał co miałam dalej napisać

[maomami]

Napisane przez domii29

Jak byliśmy w szpitalu to był niespokojny. Staram się nie dopuścić do tego żeby płakał więc jak tylko słyszę że mlaska dostawiam go do cyca. Dziś w nocy niestety wstawałam na karmienie co godzinę Ale od 4:30 do 9:20 dał nam pospać

Teraz będziemy Cię zamęczać pytaniami, przynajmniej ja napewno
Nie no chciałam Cię jeszcze zapytać czy jak go karmisz to mu dajesz cycucha np jakoś na 15-20 min czy cmoka go sobie i cmoka i zastępuje sobie nim smoczka. No chodzi mi o to czy pozwalasz mu go traktować jako uspokajacz czy tylko do karmienia i koniec.
Dobra dobra może głupie pytanie, ale jakoś tak mi wpadło do głowy

[Asist22]

maomami wg mnie zakup kombinezonu na 56 jest bez sensu. Skoro masz na 62 to wystarczy. Ja rodząc pod koniec listopada, gdzie prawdopodobnie będzie zima, planuję kupić kombinezon na 62.

[ania_cz79]

Napisane przez nemosek

Zdrówka!

Przeprowadzacie się "na swoje"?

Nie nie na swoje, na kolejne wynajmowane ale tutaj w na swoje to trochę ciężko. Nie jestem tu wystarczająco długo, żeby się dorobić

[Anoula]

Napisane przez Kociak85

W weekend byliśmy u babci mojego męża w szpitalu i znowu głupia gatka się wywiązała. Kurcze powiem Wam, że rodzice i dziadki to już sami czasami nie pamiętają jak to było jak u nich się dzieci pojawiały. Bo u nas to wszyscy zgodnie myślą, że ja po porodzie to pójdę z córką do moich rodziców mieszkać, a mąż będzie sobie mieszkał wtedy sam we Wrocławiu (bo ja chcę rodzić w rodzinnym mieście - ok.70 km od Wrocławia) i będzie nas odwiedzał... A ja w ogóle tego nawet pod uwagę nie biorę. Od razu ze szpitala jedziemy razem z mężem do Wrocławia i sami sobie, we własnym mieszkaniu musimy to życie zacząć układać. Poza tym nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby mąż nie mógł być w pierwszych dniach życia córki razem z nami. Jak babcia to usłyszała, to od razu: a jak to, a to kiedy my zobaczymy prawnuczkę itd. Nie chcieliśmy babci robić przykrości z racji jej pobytu w szpitalu, ale no trudno - nie będziemy naszego rodzinnego życia układać pod resztę rodziny. Pewnie będzie wtedy obraza majestatu, że robimy po swojemu ach, no tak musiałam się wygadać

Ale, ale! No właśnie dostałam od Angie smsa krótkiego. Tylko tyle, że szyjka krótka na 1 cm i jest decyzja lekarzy, że zostaje w szpitalu do końca ciąży.Pytała się co u nas i przesyła pozdrowienia

współczuję Angie tego leżenia w szpitalu

a co do babci, ni mnie ręce na takie gadanie opadają. Przecież Wy już jesteście osobną rodziną, macie swoje życie. Doskonale Cię rozumiem, ze nie chcesz mężowi zabrać możliwości bycia z Wami w tych pierwszych dniach. Mój mąż sam stwierdził, że jak mała się urodzi to siedzi z nami w Krakowie mimo, że teraz jesteśmy trochę w rozjazdach czasem.

Napisane przez domii29

Dziękuję dziewczyny



Jaś póki co jest z nami w pokoju, jak troszkę podrośnie to wyremontujemy mu pokoik obok i zrobimy przytulny kącik

A dzisiejszej nocy akurat spaliśmy we 3

A oto jego kącik

jaki to jest słodziak

mam już prawie wszystko do szpitalnej torby tylko jeszcze kilka ciuszków muszę małej dokupić i możemy się pakować chociaż chyba to jeszcze wcześnie, najwyżej pojadę na porodówkę z reklamówką jak Domi

[kyte]

Napisane przez maomami

A u nas pogoda śliczna, nawet wstawiłam dzisiaj ostatnie pranie- kombinezony małej i kurteczki takie na 62-68, niby 0-3 msc ale jakieś duże, kurcze ja to się zastanawiam czy mam kupić kombinezon taki zimowy na 56 czy nie, bo mam na 62 i 68. Mała ma sie urodzić w połowie października teoretycznie i nie wiem czy będzie już zima, czy dopiero w listopadzie grudniu spadnie śnieg a wtedy mała nie wiem czy się zmieści w 56 kombinezon

Ja dostałam od szwagierki 56. Hmmm...przejdź się może po lumpkach i jak znajdziesz jakiś fajny 56 za grosiaczki to weź dla swojej spokojności

Napisane przez Asist22

Witam się w 31 tygodniu!!! Jeszcze tylko 9.

Za nowe tygodnie i wizyty:pi jemy:

Domi synuś w tym rożku przesłodki.

U mnie wieje wiatr, ale wygląda też słońce. Wczoraj byłam u ciotki i dostałam trzy szt. spodni ciążowych i staniki do karmienia po jej córce.
Będę wyglądać jak człowiek. I już dalej mój mózg zapomniał co miałam dalej napisać

[domii29]

Napisane przez maomami

Teraz będziemy Cię zamęczać pytaniami, przynajmniej ja napewno
Nie no chciałam Cię jeszcze zapytać czy jak go karmisz to mu dajesz cycucha np jakoś na 15-20 min czy cmoka go sobie i cmoka i zastępuje sobie nim smoczka. No chodzi mi o to czy pozwalasz mu go traktować jako uspokajacz czy tylko do karmienia i koniec.
Dobra dobra może głupie pytanie, ale jakoś tak mi wpadło do głowy

Raczej staram się cycucha dawać mu tylko do karmienia, choć on sam nie raz traktuje go jak uspokajacz i jak zassie to nawet siłą ciężko go odciągnąć a jak już się uda to jest płacz

---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ----------

Napisane przez Anoula

współczuję Angie tego leżenia w szpitalu

a co do babci, ni mnie ręce na takie gadanie opadają. Przecież Wy już jesteście osobną rodziną, macie swoje życie. Doskonale Cię rozumiem, ze nie chcesz mężowi zabrać możliwości bycia z Wami w tych pierwszych dniach. Mój mąż sam stwierdził, że jak mała się urodzi to siedzi z nami w Krakowie mimo, że teraz jesteśmy trochę w rozjazdach czasem.

jaki to jest słodziak

mam już prawie wszystko do szpitalnej torby tylko jeszcze kilka ciuszków muszę małej dokupić i możemy się pakować chociaż chyba to jeszcze wcześnie, najwyżej pojadę na porodówkę z reklamówką jak Domi

Ktoś tu się ze mnie śmieje czy mi się wydaje ? Tak wyszło, nikt się nie spodziewał że Jasiek aż tak bardzo nas zaskoczy i postanowi wyjść dużo wcześniej

[nemosek]

Napisane przez kyte

za tydzień
Też bym zjadła jakąś sałatkę

hmm..ale to jest dobra myśl Bo mnie też malęnstwo moje nie budzi w nocy, może śpi razem z mamusią, i tak jej zostanie?
Aaalee rodzinka sobie wymyśliła! Ja nie wiem jak oni mogli w ogóle wpaść na taki pomysł?!Przecież jesteście rodziną Ja też muszę jechać do szpitala 70 km ale co to za problem? Bardzo dobrze że się nie dałaś, sądzę że mąż poczułby się skrzywdzony i odsunięty..poza tym razem we 3 musicie nauczyć się żyć razem i jakoś to życie poukładać.Ewentualnie odwiedźcie babcie jak będziecie wracać po szpitalu na 5 minut.

Jejjkuu ja chce już moje maleństwo!!!! Jak on sobie pięknie śpi

za tydzień!!
Biedactwo..odpoczywaj jak najwięcej, już niedużo zostało

hmm..ale ochraniacz to się na boki na szczebelki daje? A mi chodzi na spód pod prześcieradełko.

Miałam malować paznokcie, ale chyba przejadę tylko bezbarwnym, bo samo zmycie lakieru z nich okazało się mega wyzwaniem..

---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:44 ----------


No niestety ja tak samo będę miała..jeżeli mąż jeden dzień będzie cały w domu po porodzie to będę szczęśliwa...
Kociak pozdrów serdecznie Angie od nas już niewiele jej zostało, trzymam kciuki za jej dobre samopoczucie, i oby była jak najdłużej w dwupaku!

Ma taki http://allegro.pl/podklad-ochraniacz...564099011.html

---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

Napisane przez domii29

Jak byliśmy w szpitalu to był niespokojny. Staram się nie dopuścić do tego żeby płakał więc jak tylko słyszę że mlaska dostawiam go do cyca. Dziś w nocy niestety wstawałam na karmienie co godzinę Ale od 4:30 do 9:20 dał nam pospać

To całkiem nieźle

[domii29]

Ahaa... Miałam Wam pisać że choć u mnie w szpitalu położne są niezwykle miłe to jednak gdybym miała rodzić jeszcze raz to napewno nie tam. Dawały mi dziecko na cały dzień (zabierały tylko na antybiotyk) i NIKT nie przyszedł ani razu żeby się zainteresować czy wszystko w porządku, NIKT nie wytłumaczył jak zajmować się takim maluszkiem, jak przebierać, jak karmić... Wszystko pokazywała mi mama, gdyby nie ona to do tej pory bałabym się chociażby podejść do Jaśka żeby mu krzywdy nie zrobić.

Poza tym jestem przerażona ilością nakłuć mojego syna. Wszystkie paluszki u rąk i u nóg ma pokłute, 4 ślady na rączce, 1 na zgięciu ręki i 10 na główce (w ten sposób podawali mu antybiotyk )

Jeśli tego wszystkiego byłoby mało mogę dodać że NIKT nie informował co dzieje się lub będzie działo się z moim synem, jakie będzie miał badania, co będą mu robić, kiedy, dlaczego i na ile mi go zabiorą... Przychodzili zabierali i oddawali po jakimś czasie bez tłumaczenia czegokolwiek.
Zapytałam o problemy z brzuszkiem w piątek to dopiero wczoraj przy wypisie usłyszałam że ma tak po antybiotyku

[nemosek]

Napisane przez nasturcja7667

Która wspomniała o ananasie?! skąd ja go teraz wezmę?!?! Jak mogłyście mi to zrobić!!!!!

Domi, Jaśko jest śliczny Super, że macie taką pomoc. Zazdroszczę, bo ja po porodzie, to będę mieć męża przez 7 dni do pomocy, a potem w godz. 7-20 tylko 4 ściany, które kiepsko przewijają pampersy

Witaj w klubie,u mnie będzie prawdopodobnie to samo.
Praca po 12 h albo na 2 etaty,zobaczymy....
Będziemy razem się wspierać

---------- Dopisano o 12:45 ---------- Poprzedni post napisano o 12:44 ----------

Napisane przez malinka123108

colorady rozumiem cie dokladnie bo nasze w tym samym wieku,ale dobrze ze ma ci kto pomoc,bo wiesz ja z mama mieszkam ale ona ciagle pracuje a z ojcem mam zle stosunki i mamy praktycznie swoja czesc domu wiec ciezko to jakos pogodzic zeby mala podrzucac...ale na szczecie czuje sie ok,tylko jak bede w szpitalui rodzic to maz bedzie musial wziasc wolne...ehhhh dniowki beda uciekac trzeba odlozyc kasy ,wyprawka prawie gotowa wiec trzeba przystopowac z zakupami ...Lene w ciuchy na zime tez zaopatrzylam...

A TAK POZA TYM WITAM W 8MIESIACU WKRACZAMY W 32
TYDZIEN
dzis na lumpeksie kupilam znow 2 spiworki po okazyjnej cenie ...oj nie wiem po co mi az 3

Napisane przez Asist22

Witam się w 31 tygodniu!!! Jeszcze tylko 9.

Za nowe tygodnie i wizyty:pi jemy:

Domi synuś w tym rożku przesłodki.

U mnie wieje wiatr, ale wygląda też słońce. Wczoraj byłam u ciotki i dostałam trzy szt. spodni ciążowych i staniki do karmienia po jej córce.
Będę wyglądać jak człowiek. I już dalej mój mózg zapomniał co miałam dalej napisać

[adoosienka]

Udało mi się wylicytować laktator taki jak chciałam i do tego gratis smoczki dostane też takie jak chciałam

[nemosek]

Napisane przez ania_cz79

Nie nie na swoje, na kolejne wynajmowane ale tutaj w na swoje to trochę ciężko. Nie jestem tu wystarczająco długo, żeby się dorobić

U nas nas na wątku przeprowadzkow i remontowo ostatnimi czasy


Ale pięknie słoneczko świeci
Dostałam Powera pudeł ubywa

Mężul rozkręcił szafę żeby ja przenieść do innego pokoju i właśnie juz ją skecił więc lecę układać.

A maluchowi odpowiada bujanko bo śpi

[domii29]

Aaa i jeszcze jedno, jak już urodził się Jaś zapytałam która jest godzina, pani powiedziała mi że urodził się o 16:50, oczywiście okazało się że wprowadziła mnie w błąd... Cesarka zaczęła się o 16:50 a Jaś urodził się o 17:05.

Pytałyście się mnie czy jest traktowany jak wcześniak, na początku niby nie był - "Bo to zdrowy silny chłopiec i wcale się tak wcześnie nie urodził". Później o co bym nie pytała to słyszałam "tak będzie bo to wcześniak"

[papuga_69]

Napisane przez Trele_Morele

Ja widzialam .. Nie chciałam Was nawet straszyc .. ona napisala ze to wina anastezjolog ktora podobno trzy babki w tym samym czasie tam samo zalatwila


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Hej, chce się odnieść do mojego porodu.
Myślę że nie ma co się bać zzo a jedynie zwrócić uwagę na to czy anestezjolog wykonujący zabieg faktycznie potrafi go wykonać.. Wiem że w szpitalach mają wielu anestezjologów i ciężko byłoby zaczerpnąć opinii na temat każdego ale gdybym wiedziała że spotka mnie coś takiego to na pewno nie dałabym się podziurawić byle komu..
Jeśli spartoli pierwsze wkłucie to już możecie mieć obawy że następne też nie wyjdzie i wtedy moim zdaniem lepiej podziękować za znieczulenie bo ból towarzyszący wkłuciom tylko osłabia i odbiera siły a co najważniejsze nieudany zabieg jak widać może źle wpłynąć na maluszka.

Powodzenia i samych udanych porodów!

[adoosienka]

Napisane przez domii29

Aaa i jeszcze jedno, jak już urodził się Jaś zapytałam która jest godzina, pani powiedziała mi że urodził się o 16:50, oczywiście okazało się że wprowadziła mnie w błąd... Cesarka zaczęła się o 16:50 a Jaś urodził się o 17:05.

Pytałyście się mnie czy jest traktowany jak wcześniak, na początku niby nie był - "Bo to zdrowy silny chłopiec i wcale się tak wcześnie nie urodził". Później o co bym nie pytała to słyszałam "tak będzie bo to wcześniak"

[nemosek]

Napisane przez Anoula

współczuję Angie tego leżenia w szpitalu

a co do babci, ni mnie ręce na takie gadanie opadają. Przecież Wy już jesteście osobną rodziną, macie swoje życie. Doskonale Cię rozumiem, ze nie chcesz mężowi zabrać możliwości bycia z Wami w tych pierwszych dniach. Mój mąż sam stwierdził, że jak mała się urodzi to siedzi z nami w Krakowie mimo, że teraz jesteśmy trochę w rozjazdach czasem.

jaki to jest słodziak

mam już prawie wszystko do szpitalnej torby tylko jeszcze kilka ciuszków muszę małej dokupić i możemy się pakować chociaż chyba to jeszcze wcześnie, najwyżej pojadę na porodówkę z reklamówką jak Domi

Napisane przez domii29

Raczej staram się cycucha dawać mu tylko do karmienia, choć on sam nie raz traktuje go jak uspokajacz i jak zassie to nawet siłą ciężko go odciągnąć a jak już się uda to jest płacz

---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ----------



Ktoś tu się ze mnie śmieje czy mi się wydaje ? Tak wyszło, nikt się nie spodziewał że Jasiek aż tak bardzo nas zaskoczy i postanowi wyjść dużo wcześniej

Ważne że miałaś chociaż reklamówkę

Napisane przez domii29

Ahaa... Miałam Wam pisać że choć u mnie w szpitalu położne są niezwykle miłe to jednak gdybym miała rodzić jeszcze raz to napewno nie tam. Dawały mi dziecko na cały dzień (zabierały tylko na antybiotyk) i NIKT nie przyszedł ani razu żeby się zainteresować czy wszystko w porządku, NIKT nie wytłumaczył jak zajmować się takim maluszkiem, jak przebierać, jak karmić... Wszystko pokazywała mi mama, gdyby nie ona to do tej pory bałabym się chociażby podejść do Jaśka żeby mu krzywdy nie zrobić.

Poza tym jestem przerażona ilością nakłuć mojego syna. Wszystkie paluszki u rąk i u nóg ma pokłute, 4 ślady na rączce, 1 na zgięciu ręki i 10 na główce (w ten sposób podawali mu antybiotyk )

Jeśli tego wszystkiego byłoby mało mogę dodać że NIKT nie informował co dzieje się lub będzie działo się z moim synem, jakie będzie miał badania, co będą mu robić, kiedy, dlaczego i na ile mi go zabiorą... Przychodzili zabierali i oddawali po jakimś czasie bez tłumaczenia czegokolwiek.
Zapytałam o problemy z brzuszkiem w piątek to dopiero wczoraj przy wypisie usłyszałam że ma tak po antybiotyku

To dziwne przecież powinni informować co robią a przede wszystkim powinnaś na to zgodę wyrazić.

[Sylwiaaa88]

Napisane przez domii29

Dzień dobry Dwupaki
Wracam do Was
Nie jestem w stanie Was nadrobić więc mam ogromną prośbę, czy mogłaby mi któraś w skrócie napisać co działo się na forum przez ten czas jak mnie tutaj nie było ?

Już spieszę z informacją co u nas.
Właściwie to nie wiem od czego zacząć...
W szpitalu dni mijały baaardzo wolno, czułam się jak w więzieniu i choć miałam obok Jaśka i nie mogłam się nim nacieszyć to codziennie wieczorem wpadałam w panikę i płakałam że nie dam sobie z tym wszystkim rady... W sobotę rozkleiłam się totalnie kiedy u Jaśka pojawiły się jakieś problemy z brzuszkiem, był niespokojny, płaczliwy a ja nie mogłam patrzeć na to jak krzyczy i się pręży kiedy go boli więc płakałam razem z nim... Problemy z brzuszkiem nadal mamy, podobno to po antybiotyku który dostawał i może to trwać jeszcze dobry tydzień

Oczywiście wczoraj po powrocie do domu zamiast odpocząć zaczęłam sprzątać i układać wszystko po swojemu .
Muszę się pochwalić że moja mamcia zrobiła mi ogromny prezent i kupiła Jaśkowi łóżeczko . Przez cały tydzień przeżywałam że Jaś nie będzie miał gdzie spać więc wszyscy mi mówili że na początku może przecież spać z nami i nikt nawet pary nie puścił że pokój pod Jaśka jest już przygotowany .

Teściowa bardzo mi pomaga, pierze, prasuje, opiekuje się Jaśkiem (nie raz aż za bardzo )
Moja mamcia też się uparła że będzie codziennie do nas wpadać i mi pomagać. Wczoraj również szwagierka udzieliła mi kilku cennych rad.

Na czwartek umówiłam się z położną i mam mnóstwo pytań i spraw do załatwienia z nią

Zapomniałam napisać o Damianie...
Póki co Anioł a nie mąż zajmuje się Jaśkiem żebym ja miała czas dla siebie, w nocy budził się co trochę i pytał czy ma mi pomóc, co chwilę zagląda do pokoju czy z synem wszystko w porządku... Oby mu tak zostało

Przepraszam że piszę tak bez ładu i składu ale chciałabym napisać tak wiele...

Chciałam jeszcze tylko dodać że pomimo tego że bywa różnie i póki co dopiero się z Jaśkiem poznajemy, to uwielbiam być matką !

Ale się wzruszylam, aż mi lezka poleciała, miło się czyta takie rzeczy i naprawdę Domi twoje posty aż grzeja na serduchu a zdjęcia zobaczę jak wejdę na kompa