Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

[Undercia]

Napisane przez regularkate

Wy macie problemy z zasypianiem, a ja ze wstawaniem... W tym semestrze mam na późne godziny na uczelnię i tak odzwyczaiłam się od wstawania o mądrej porze, żeby coś jeszcze rano zrobić... Wczoraj udało mi się zwlec z łóżka o 8:45, a dziś już klapa, wstałam parę minut temu i tyle czasu zmarnowałam Chyba nawet budzik - helikopter by mi nie pomógł

o wstawaniu to już nie mówię, zawsze mam z tym problem

[regularkate]

Właśnie co wieczór sobie obiecuję, że 'jutro nie ma przestawiania budzika przez sen 5 razy!', ale jak do tej pory jest wynik 100:1, przestawianie wygrywa

Dziś zdałam sobie sprawę, jak dużo czasu tracę, jak jestem ze wszystkim do tyłu. I mam zamiar to zmienić, w razie potrzeby nawet załatwiać kilka rzeczy naraz! Nie spędzam tej ponad godziny w autobusie dziennie na bezsensownym wyglądaniu przez okno - przeczytałam dziś podczas jazdy chyba z 30 stron na zajęcia i, o dziwo, coś z tego pamiętam. Raczej się tego czasu nie da wykorzystać na coś innego (no chyba że kursy językowe na telefonie/iPhonie czy tym podobnych), więc widzę juz krok do przodu

I kalendarz powrócił do łask, bo po sesji jakoś niezbyt go wykorzystywałam.

[Undercia]

Napisane przez regularkate

Właśnie co wieczór sobie obiecuję, że 'jutro nie ma przestawiania budzika przez sen 5 razy!', ale jak do tej pory jest wynik 100:1, przestawianie wygrywa

ja robię jeszcze lepiej wstaję od razu jak dzwoni budzik (mam ustawiony na 6:00), lecę do łazienki, prysznic itd., wracam do pokoju i kładę się na kanapę - bo mam jeszcze pół h do wyjścia... i śpię dalej dobrze, że drugi budzik nastawiam na 7, inaczej bym się do pracy non stop spóźniała

[regularkate]

Napisane przez Undercia

ja robię jeszcze lepiej wstaję od razu jak dzwoni budzik (mam ustawiony na 6:00), lecę do łazienki, prysznic itd., wracam do pokoju i kładę się na kanapę - bo mam jeszcze pół h do wyjścia... i śpię dalej dobrze, że drugi budzik nastawiam na 7, inaczej bym się do pracy non stop spóźniała

Haha, sposób rzeczywiście niezły A raczej dobre wykorzystanie paru wolnych chwil Ale faktem jest, że żeby się odzwyczaić od tego, powinnaś nie ustawiać tego drugiego budzenia. Spóźniłabyś się ze 2, 3 razy do pracy i już by Ci się odechciało dosypiania Ja sama muszę taką terapię zastosować.

[Undercia]

Napisane przez regularkate

Haha, sposób rzeczywiście niezły A raczej dobre wykorzystanie paru wolnych chwil Ale faktem jest, że żeby się odzwyczaić od tego, powinnaś nie ustawiać tego drugiego budzenia. Spóźniłabyś się ze 2, 3 razy do pracy i już by Ci się odechciało dosypiania Ja sama muszę taką terapię zastosować.

wcześniej w tym czasie po prostu czytałam a później się jakoś tak rozmemłałam i takie są efekty

[Rarita]

Problem ze wstawaniem mnie też coraz bardziej dotyczy, bo na początku semestru postanowiłam sobie, że będę wstawać codziennie koło ósmej i na początku nawet łatwo mi to przychodziło, ale teraz niestety coraz bardziej sobie odpuszczam... trzeba to zmienić
A ja dziś wróciłam dopiero po 22 do akademika (oczywiście 40 min czekałam na autobus), byłam na dwóch szkoleniach, a jutro o 11,30 idę na kolejne

[janee90]

Napisane przez Rarita

Problem ze wstawaniem mnie też coraz bardziej dotyczy, bo na początku semestru postanowiłam sobie, że będę wstawać codziennie koło ósmej i na początku nawet łatwo mi to przychodziło, ale teraz niestety coraz bardziej sobie odpuszczam... trzeba to zmienić
A ja dziś wróciłam dopiero po 22 do akademika (oczywiście 40 min czekałam na autobus), byłam na dwóch szkoleniach, a jutro o 11,30 idę na kolejne

na jakie szkolenia chodzisz
ja miałam dziś tą rozmowę w Fundacji. Niby wszystko było ok, mają się odezwać - standardowy tekst i wiem , że nie zadzwonią, bo nie mam doświadczenia żadnego .. a z rozmowy wynikało iż bardzo zależy im na kimś, że tak powiem 'ogarniętym' , no trudno. będę szukać dalej dostałam propozycję z innej fundacji - tylko , że tematyka kompletnie mi nieznana więc podziękowałam.. a dziś za mną ang/franc, spaceeer

[regularkate]

Napisane przez Rarita

Problem ze wstawaniem mnie też coraz bardziej dotyczy, bo na początku semestru postanowiłam sobie, że będę wstawać codziennie koło ósmej i na początku nawet łatwo mi to przychodziło, ale teraz niestety coraz bardziej sobie odpuszczam... trzeba to zmienić
A ja dziś wróciłam dopiero po 22 do akademika (oczywiście 40 min czekałam na autobus), byłam na dwóch szkoleniach, a jutro o 11,30 idę na kolejne

Coś wiem o tym czekaniu Zimą to był koszmar, ale teraz już jest do wytrzymania, mimo że czekanie nie oznacza przebywania na świeżym powietrzu, bo w centrum ono zdecydowanie nie jest świeże Też jestem ciekawa, z czego się szkolisz? Ja mam czw/pt szkolenie z mediacji.

Napisane przez janee90

na jakie szkolenia chodzisz
ja miałam dziś tą rozmowę w Fundacji. Niby wszystko było ok, mają się odezwać - standardowy tekst i wiem , że nie zadzwonią, bo nie mam doświadczenia żadnego .. a z rozmowy wynikało iż bardzo zależy im na kimś, że tak powiem 'ogarniętym' , no trudno. będę szukać dalej dostałam propozycję z innej fundacji - tylko , że tematyka kompletnie mi nieznana więc podziękowałam.. a dziś za mną ang/franc, spaceeer

Ech, szkoda. Z tym doświadczeniem to trochę przesadzają pracodawcy lub nawet firmy przyjmujące na praktyki. Czy aż tak byłoby Ci niezbędne to doświadczenie przez 1,5 m-ca? Zresztą, najpierw ktoś musi dać pracę niedoświadczonemu, żeby mógł się tym nabytym doświadczeniem pochwalić, niestety.

[addictedtofashion]

Napisane przez ysabell

Bylam tam doslownie na kilka godzin na interview w lutym. Pierwsze wrazenie na temat miasta mialam mieszane, ot takie szare miasto, niewiele ladniejsze niz Lodz (skad pochodze). Mam nadzieje, ze zmienie zdanie jak tam zamieszkam.
Skoro bylas tam kilka dni, to moze doradzisz, co tam warto zobaczyc?

W zasadzie to kilka dni to za malo, żeby poznać miasto, wiec nie będę udawać przed Tobą kogoś, kto zna Genewę jak własną kieszeń. Ja byłam tam w maju i ponieważ nie przepadam za zabytkami itp., to większość czasu spędzałam nad jeziorkiem ta fontanna na jeziorze (ma jakąś nazwę, ale nie pamietam) działała na mnie jak magnes no i znad jeziora można zobaczyć szczyty Alp
Uważam, ze obowiązkowo trzeba opłynąć jezioro stateczkiem
Wracając do zabytków, to w zasadzie najbardziej znana jest tamtejsza katedra ewangelicka, i właśnie tam jest jedna rzecz jaka utkwiła mi w pamięci: krzesło Jana Kalwina, tak, tego od kalwinizmu mam nadzieję, że dalej jest wystawione wygląda jak stary rupieć z piwnicy

Nie martw się wyjazdem, w Genewie jest sporo cudzoziemców, wiec nie powinnaś sie czuć tak bardzo obco (porównując do nielicznych cudzoziemców w Polsce), a trafisz do przepięknego miasta

[Rarita]

Napisane przez janee90

na jakie szkolenia chodzisz
ja miałam dziś tą rozmowę w Fundacji. Niby wszystko było ok, mają się odezwać - standardowy tekst i wiem , że nie zadzwonią, bo nie mam doświadczenia żadnego .. a z rozmowy wynikało iż bardzo zależy im na kimś, że tak powiem 'ogarniętym' , no trudno. będę szukać dalej dostałam propozycję z innej fundacji - tylko , że tematyka kompletnie mi nieznana więc podziękowałam.. a dziś za mną ang/franc, spaceeer

Właśnie przygotowuję wpis na blogu odnośnie tych szkoleń, więc możesz sobie później zerknąć, może któryś z projektów cię zainteresuje
A w tej fundacji to chcesz się zaczepić na etat? Bo z tego co wiem, to w wielu organizacjach tego typu działa jakiś wolontariat i najłatwiej jest właśnie w nim się wykazać, bo potem lepiej wziąć do pracy kogoś, kto już wie o co chodzi niż kogoś kompletnie obcego...

[poppy seed]

cześc, można dołączyc?
mam nadzieję, że moja obecnośc na tym wątku zmotywuje mnie nieco do pokonania tego fatalnego nieróbstwa, bo niby coś robię, niby się uczę, ale jednocześnie wiem, że mogłabym więcej i lepiej i mam wyrzuty sumienia... poza tym ostatnio przez gorsze samopoczucie psychiczne zaniedbałam bardzo znajomych i częśc rodziny, także tutaj też chciałabym nadrobic zaległości.
podsumowując, zamierzam poczynic starania w celu dostania się do liceum [poppy geniusz, dzisiaj zaczęła powtórki, 2 tygodnie do egzaminu <ok>], regularnie uczyc się angielskiego [może byc w formie książek / filmów po angielsku], zrzucic kilka kilogramów & poprawic wygląd ciała do wakacji, więcej czasu poświęcac na rozwijanie swoich zainteresowań [fotografia, pisanie] i przede wszystkim wychodzic do ludzi, nie zamykac się w domu

czas wziąc się porządnie do roboty przez kilka następnych dni zmuszona jestem zostac w domu, więc będę miała sporo czasu na nadrobienie zaległości...

[janee90]

Napisane przez regularkate

Ech, szkoda. Z tym doświadczeniem to trochę przesadzają pracodawcy lub nawet firmy przyjmujące na praktyki. Czy aż tak byłoby Ci niezbędne to doświadczenie przez 1,5 m-ca? Zresztą, najpierw ktoś musi dać pracę niedoświadczonemu, żeby mógł się tym nabytym doświadczeniem pochwalić, niestety.

no właśnie oni chcieli przyjąć kogoś na praktyki odnośnie promocji dwóch projektów, chodziło głównie o pozyskiwanie sponsorów itd. powiedziałam, że ofertę sponsorską potrafię napisać, bo działam w samorządzie na swoim wydziale i dużo takich rzeczy piszemy, ale no ale nie pomogło. trudno żyję się dalej, wysłałam w kolejne miejsce szkoda tylko, że naprawdę mnie chcą tam gdzie sądzę, że nic kompletnie się nie nauczę - dziś odezwali się do mnie ze stowarzyszenia biznesowego, miałam potencjalnie zajmować się ich stroną internetową, a teraz okazało się, że miałabym pisać po angielsku o biznesie/ekonomii. Zrezygnowałam , bo się na tym nie znam...
a co do tego doświadczenia to prawda - gdzie mam je zdobyć jak oni tak wybrzydzają ?

---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:35 ----------

Napisane przez Rarita

Właśnie przygotowuję wpis na blogu odnośnie tych szkoleń, więc możesz sobie później zerknąć, może któryś z projektów cię zainteresuje
A w tej fundacji to chcesz się zaczepić na etat? Bo z tego co wiem, to w wielu organizacjach tego typu działa jakiś wolontariat i najłatwiej jest właśnie w nim się wykazać, bo potem lepiej wziąć do pracy kogoś, kto już wie o co chodzi niż kogoś kompletnie obcego...

ja chciałam właśnie na praktyki, ale cóż nie wyszło, teraz już się tym nie martwię szukam dalej
chętnie potem przeczytam

[agatusia88]

Mogę sie podłączyć do wątku?
Też staram się o praktyki i staż, mam nadzieję że coś wyjdzie.

Zapraszam na mojego bloga:
http://www.zakamarkimody.blogspot.com/

[Eweczka173]

A ja dziś zaliczyłam trudną wejściówkę, skserowałam tony na następny tydzień - co ciekawe na przedmiot który jest zapchaniem mojego planu, nie ma z niego wykładu, jest na zalkę, psuje mi cały tydzień, bo mam na nim wejściówki z "rozsądniej" według Pana Magistra liczny stron, czyli tak 150.
Ale cóż ja się nim dziś będę przejmować - dziś postanowiłam zrobić sobie cały wieczór relaksu, bez nauki. A dawno takiego wieczoru nie miałam. Wyposażyłam się z chipsy, coca-colę i cukierki i będę oglądać głupie filmy.
Ba, dziś byłam po uczelni świętować urodziny koleżanki i wypiłam pysznego drinka
A w niedzielę do teatru. W ogóle nie mam w swoim otoczeniu kogoś kto by ze mną tam chodził, a chłopak zazwyczaj jak ja mam w weekend czas to ma szkołę. A szkoda, bo i w filharmonii wypatrzyłam coś fajnego. A smutno mi samej chodzić...

[Rarita]

Napisane przez Eweczka173

A ja dziś zaliczyłam trudną wejściówkę, skserowałam tony na następny tydzień - co ciekawe na przedmiot który jest zapchaniem mojego planu, nie ma z niego wykładu, jest na zalkę, psuje mi cały tydzień, bo mam na nim wejściówki z "rozsądniej" według Pana Magistra liczny stron, czyli tak 150.
Ale cóż ja się nim dziś będę przejmować - dziś postanowiłam zrobić sobie cały wieczór relaksu, bez nauki. A dawno takiego wieczoru nie miałam. Wyposażyłam się z chipsy, coca-colę i cukierki i będę oglądać głupie filmy.
Ba, dziś byłam po uczelni świętować urodziny koleżanki i wypiłam pysznego drinka
A w niedzielę do teatru. W ogóle nie mam w swoim otoczeniu kogoś kto by ze mną tam chodził, a chłopak zazwyczaj jak ja mam w weekend czas to ma szkołę. A szkoda, bo i w filharmonii wypatrzyłam coś fajnego. A smutno mi samej chodzić...

Też bym się chętnie przeszła do teatru, ostatnio byłam chyba trzy miesiące temu... niestety też nie mam z kim tam chodzić, a szkoda.
Dzisiaj już przygotowałam sobie listę rzeczy do zrobienia w kwietniu, rozplanowałam też na tygodnie i mam nadzieję, że się uda - w marcu zrobiłam ledwie 3 z 8 zaplanowanych zadań, co jest totalną porażką. Teraz mam 14-punktową listę i zamierzam skończyć wszystko, co wypisałam, amen

[Eweczka173]

Ja właśnie najczęściej do teatru i innych takich chodzę sama
Poza tym - ja również robię sobie takie listy rzeczy do zrobienia - ale są one tygodniowe, no i zawsze też wieczorem w kalendarzu piszę sobie co mam zrobić następnego dnia, czasem z godzinami, żeby nie przekładać później, później.

[Honey7]

jak mnie tu dawno nie było

Kobitki nie bijcie ale strasznie się opuściłam , aż boję się zajżeć na SM by zobaczyć tą ilość powtórek i nowego materiału

[Rarita]

Napisane przez Honey7

jak mnie tu dawno nie było

Kobitki nie bijcie ale strasznie się opuściłam , aż boję się zajżeć na SM by zobaczyć tą ilość powtórek i nowego materiału

Nie będziemy bić, ale masz się poprawić!
Zablokuj sobie powtórki na najbliższe kilka dni, żebyś miała czas wszystko nadrobić
A dziś jest piękny dzień - gdy rano stanęłam na wadze okazało się, że to mojej wymarzonej wagi brakuje mi tylko -1kg! Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni będę już ważyć tyle, ile sobie założyłam
A teraz siedzę i piszę recenzję na zaliczenie
btw, czy któraś z was studiuje może polonistykę albo ma jakieś zdolności w tym kierunku? Bo babka, która będzie mi to oceniać jest strasznie wymagająca i potrafi obniżyć ocenę za brak przecinka, więc byłoby fajnie gdyby ktoś znający się na rzeczy przeczytał choć kawałek i wskazał mi błędy... pomooooże ktoś??:pros i:

[fen_]

Napisane przez Rarita

A dziś jest piękny dzień - gdy rano stanęłam na wadze okazało się, że to mojej wymarzonej wagi brakuje mi tylko -1kg! Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni będę już ważyć tyle, ile sobie założyłam

Gratuluję

Ja też się ostatnio opuściłam we wszystkim, nie mam energii i weny, ale wiem, że trzeba się zmobilizować i to szybko.

Plany na weekend:
-posprzątać łazienkę
-pranie
-odkurzyć
-nauka do kolokwium
-praca domowa
-niemiecki

[ysabell]

A ja nadal nic nie ruszylam z miejsca :-(
Mam do zrobienia:
- artykul o potrzebach Maslowa
- prace magisterska!!! (jest kwiecien, a ja nawet nie zaczelam...)
- artykul jeszcze jeden
- wystawic aukcje na ebayu

Z pozytywow - dostalam oficjalny kontrakt z tej firmy w Genewie Podpisalam, odeslalam kopie. Z negatywow - dostalam dzis okropnego ataku zapalenia cewki i cierpie i pije hektolitry soku zurowinowego. Mocno mnie to demotywuje, bo nic nie moge innego robic oprocz myslenia o tym, ze mnie boli.

[witch_18]

Ja byłam z siebie dumna,że wstałam rano i wzięłam się za sprzątanie - nawet okna przemyłam trochę Tylko po prysznicu jak usiadłam przed komputerem tak nie mogę się oderwać od wizażu,żeby usiąść do pisania pracy.No,ale dzień jeszcze długi nie?

[agatusia88]

Napisane przez ysabell

A ja nadal nic nie ruszylam z miejsca :-(
Mam do zrobienia:
- artykul o potrzebach Maslowa
- prace magisterska!!! (jest kwiecien, a ja nawet nie zaczelam...)
- artykul jeszcze jeden
- wystawic aukcje na ebayu

Z pozytywow - dostalam oficjalny kontrakt z tej firmy w Genewie Podpisalam, odeslalam kopie. Z negatywow - dostalam dzis okropnego ataku zapalenia cewki i cierpie i pije hektolitry soku zurowinowego. Mocno mnie to demotywuje, bo nic nie moge innego robic oprocz myslenia o tym, ze mnie boli.

Współczuje z powodu bólu, Ale gratuluję kontraktu
A mogę wiedzieć w jakim zawodzie będzie pracować?
Ja nadal czekam na odpowiedź w sprawie stażu. To czekanie zacyzna być męczące.

[Rarita]

Napisane przez ysabell

A ja nadal nic nie ruszylam z miejsca :-(
Mam do zrobienia:
- artykul o potrzebach Maslowa
- prace magisterska!!! (jest kwiecien, a ja nawet nie zaczelam...)
- artykul jeszcze jeden
- wystawic aukcje na ebayu

Z pozytywow - dostalam oficjalny kontrakt z tej firmy w Genewie Podpisalam, odeslalam kopie. Z negatywow - dostalam dzis okropnego ataku zapalenia cewki i cierpie i pije hektolitry soku zurowinowego. Mocno mnie to demotywuje, bo nic nie moge innego robic oprocz myslenia o tym, ze mnie boli.

Oj współczuję, wiem jak boli zapalenie któregokolwiek elementu układu moczowego...
a u mnie od rana goście, więc w sumie nie nie zrobiłam, a za chwilę przyjeżdża i już na pewno nic nie zrobię. A w poniedziałek muszę oddać recenzę i brakuje mi jeszcze jakichś dwóch akapitów! Masakra

[gorica]

Napisane przez mikia20

Ostatnio bardzo długo przetrzymałam książki z biblioteki. Musiałam zapłacić karę. Wymyśliłam sobie własną karę - nie kupię sobie cudnych lakierów OPI. Mają takie piękne zimowe kolory, wymarzyłam je sobie do kilku ciuchów. Zakup zaczeka do wiosny. Nie chodzi o kasę - miałabym, ale o odmówienie sobie przyjemności.
Mam nadzieję, że już nigdy nie przetrzymam książek.

Napisane przez Rarita

A dziś jest piękny dzień - gdy rano stanęłam na wadze okazało się, że to mojej wymarzonej wagi brakuje mi tylko -1kg! Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni będę już ważyć tyle, ile sobie założyłam

Do pierwszego.
Dlaczego odmawiasz sobie przyjemnosci? Powinnaś raczej kupic sobie lakiery i powiedzieć że dlatego ze kupiłam sobie te piekne lakiery to będę oddawać ksiażki do biblioteki. Nie wolno sie karać!!! Musisz sobie wybaczac, bo tak na prawdę to czym są nieoddane ksiażki wobec wszechswiata

Do drugiego.
Dziewczyny!!!!! Ja już nie mogę słuchać o tym odchudzaniu!!!! Dlaczego uzależniacie swoje samopoczucie od 1000 dag? Co to za różnica czy masz 1000 dag wiecej czy mniej? Ani to na zdrowie nie wpływa, a juz nie mówie ze takiej różnicy to już wogóle nie widać.
Też się kiedyś odchudzałam, katowałam. Teraz jak dałam sobie spokój to mam idealną wagę wg mnie (172cm, 62-63kg i nikt nie wierzy, mówia ze mniej, wiec kg nie swiadczą o tobie) Ale uwielbiam ruch, sport itd. Nie odchudzam sie jem wszystko na co mam ochotę, ale myslę przy tym, nie katuję mojego organizmu złym jedzeniem, niezdrowym staram sie go nie zatruwać.

A o sobie to tak jak Wy chcę być aktywna. Zaczęłam sie ostatnio interesować zagadnieniem poczucia własnej wartosci i chyba w tym tkwi problem. Zaczęłam odbudowywać to poczucie, okazuje sie że ja osiagając wiecej nic spotykane przeze mnie osoby, myślę o sobie gorzej, ze czegoś mi brakuj itd.
Od 3 lat pracuję w swoim zawodzie (projektowanie), na początku byłam takim leszczykiem wiec słuchałam przełożonej i robiłam wszystko co chciała. Teraz kiedy wiem już o co chodzi, umiem sama zorganizować pewne sprawy, zaczał się miedzy mną a szefową konflikt.
Wiec moje zmiany będą polegać na tym że zmieniam prace na satysfakcjonującą, do której chce sie chodzić i dającą pieniadze i szczeście.

[azure]

Tez bym się chciała zmienić, ale nie wiem jak nabrać pewności siebie, ech..

[janee90]

mnie też brakuję jednak pewnosci siebie.. poza tym eh odkrywam, że tak naprawdę nie mam przyjaciol co strasznie bol;i... ludzie sa kolo mnie wtedy kiedy czegos chca..to tez zaniza moje wlasne poczucie wartosci... (

[Rarita]

Napisane przez gorica

Do drugiego.
Dziewczyny!!!!! Ja już nie mogę słuchać o tym odchudzaniu!!!! Dlaczego uzależniacie swoje samopoczucie od 1000 dag? Co to za różnica czy masz 1000 dag wiecej czy mniej? Ani to na zdrowie nie wpływa, a juz nie mówie ze takiej różnicy to już wogóle nie widać.
Też się kiedyś odchudzałam, katowałam. Teraz jak dałam sobie spokój to mam idealną wagę wg mnie (172cm, 62-63kg i nikt nie wierzy, mówia ze mniej, wiec kg nie swiadczą o tobie) Ale uwielbiam ruch, sport itd. Nie odchudzam sie jem wszystko na co mam ochotę, ale myslę przy tym, nie katuję mojego organizmu złym jedzeniem, niezdrowym staram sie go nie zatruwać.

A o sobie to tak jak Wy chcę być aktywna. Zaczęłam sie ostatnio interesować zagadnieniem poczucia własnej wartosci i chyba w tym tkwi problem. Zaczęłam odbudowywać to poczucie, okazuje sie że ja osiagając wiecej nic spotykane przeze mnie osoby, myślę o sobie gorzej, ze czegoś mi brakuj itd.
Od 3 lat pracuję w swoim zawodzie (projektowanie), na początku byłam takim leszczykiem wiec słuchałam przełożonej i robiłam wszystko co chciała. Teraz kiedy wiem już o co chodzi, umiem sama zorganizować pewne sprawy, zaczał się miedzy mną a szefową konflikt.
Wiec moje zmiany będą polegać na tym że zmieniam prace na satysfakcjonującą, do której chce sie chodzić i dającą pieniadze i szczeście.

Jak to co za różnica? Dla mnie wielka, bo tyle sobie założyłam i osiągam założone cele, mam do czego dążyć i udaje mi się to, więc dla mojej samooceny jest to bardzo istotne. Wiadomo, że 1 kg nie widać, ale w ten sposób przy drugim kg też można sobie powtórzyć, że co za różnica jeden więcej czy mniej, a potem już samo leci. Jak ktoś nie ma silnej woli i odpuszcza sobie jeden nieważny kilogram, to z biegiem czasu odpuści sobie pięć, bo to przecież też niewiele. Pewnie zależy to od podejścia, ale jak ja coś postanawiam to się tego trzymam, bo nie ma nic gorszego dla człowieka niż jak zacznie sobie odpuszczać

[gorica]

Napisane przez Rarita

Jak to co za różnica? Dla mnie wielka, bo tyle sobie założyłam i osiągam założone cele, mam do czego dążyć i udaje mi się to, więc dla mojej samooceny jest to bardzo istotne. Wiadomo, że 1 kg nie widać, ale w ten sposób przy drugim kg też można sobie powtórzyć, że co za różnica jeden więcej czy mniej, a potem już samo leci. Jak ktoś nie ma silnej woli i odpuszcza sobie jeden nieważny kilogram, to z biegiem czasu odpuści sobie pięć, bo to przecież też niewiele. Pewnie zależy to od podejścia, ale jak ja coś postanawiam to się tego trzymam, bo nie ma nic gorszego dla człowieka niż jak zacznie sobie odpuszczać

Ok, to obiecaj mi że jak już schudniesz ten kilogram to napiszesz tutaj jak sie czujesz i jaka jesteś dumna i ze życie jest w końcu piekne i jesteś perłnowartościową kobietą.

Właśnie powinnaś sobie odpuscić.Myśłisz ze jak zaczniesz normalnie jeść to nagle przytyjesz 5 kg? A co to za cel? Gnebienie swojego organizmu? Nie bedę tego już wiecej komentować, pewne rzyczy przychodzą z czasem, dodam tylko ze ja mam dobrą sylwetkę i też nie akceptuję zapuszczenia się i nadwagi.

[poppy seed]

Napisane przez gorica

Ok, to obiecaj mi że jak już schudniesz ten kilogram to napiszesz tutaj jak sie czujesz i jaka jesteś dumna i ze życie jest w końcu piekne i jesteś perłnowartościową kobietą.

Właśnie powinnaś sobie odpuscić.Myśłisz ze jak zaczniesz normalnie jeść to nagle przytyjesz 5 kg? A co to za cel? Gnebienie swojego organizmu? Nie bedę tego już wiecej komentować, pewne rzyczy przychodzą z czasem, dodam tylko ze ja mam dobrą sylwetkę i też nie akceptuję zapuszczenia się i nadwagi.

przepraszam, że się wtrącę, ale mam wrażenie, że trochę za bardzo kategorycznie podchodzisz do tej sprawy
z mojego punktu widzenia utrata ostatniego kilograma ma znaczenie bardziej symboliczne, tzn. okej, udało mi się, jestem wytrwała, mam silną wolę, osiągnęłam cel, który sobie wyznaczyłam. daleka jestem od promowania zaburzeń odżywiania, ale odchudzanie nie musi byc żadnym 'gnębieniem organizmu', jeżeli jest przeprowadzone rozsądnie. ba, może nawet ukształtowac zdrowe nawyki żywieniowe podczas utrzymywania już nowej, niższej wagi. no i oczywiście o ile ta waga nie sięga niedowagi, a normalnego, zdrowego bmi.
ps podziwiam i zazdroszczę samoakceptacji

dzisiaj robię powtórki do egzaminu
postanowiłam, że za podszkalanie angielskiego wezmę się dopiero po egzaminie.

[gorica]

Napisane przez poppy seed

przepraszam, że się wtrącę, ale mam wrażenie, że trochę za bardzo kategorycznie podchodzisz do tej sprawy
z mojego punktu widzenia utrata ostatniego kilograma ma znaczenie bardziej symboliczne, tzn. okej, udało mi się, jestem wytrwała, mam silną wolę, osiągnęłam cel, który sobie wyznaczyłam. daleka jestem od promowania zaburzeń odżywiania, ale odchudzanie nie musi byc żadnym 'gnębieniem organizmu', jeżeli jest przeprowadzone rozsądnie. ba, może nawet ukształtowac zdrowe nawyki żywieniowe podczas utrzymywania już nowej, niższej wagi. no i oczywiście o ile ta waga nie sięga niedowagi, a normalnego, zdrowego bmi.
ps podziwiam i zazdroszczę samoakceptacji

dzisiaj robię powtórki do egzaminu
postanowiłam, że za podszkalanie angielskiego wezmę się dopiero po egzaminie.

Jeżeli to wynika z moich wypowiedzi to dziękuję Ci za te słowa. Kiedyś było inaczej ale szkoda zycia na to zeby byc ze sobą nieszczęśliwym.