Jestem w związku z obcokrajowcem-V część pogaduszek Mieszadełek.

[Harika]

Roux, ale się uśmiałam z grzybów

A ja ostatnio nie ćwiczę... jakoś od 2 tygodni. Kompletnie nie mam czasu, a to lekarz, a to coś załatwić, masakra! Muszę się zmotywować, może wrócę do ćwiczeń we FR.
Oficjalnie zaczynam ostatni tydzień w pracy Nie mogę uwierzyć, że wyjazd już w następną środę... Coraz mi smutniej, bo znajomi chcą się ze mną ciągle spotykać, nacieszyć mną, ciągle gdzieś wychodzę, fajnie jest... Ale ponoć to taka reguła, że przed wyjazdem zawsze robi się fajnie

[roux666]

Napisane przez m.arty

Roux hahaha grzybiarko nudzilo ci sie ze znowu do niwho wyskoczylas z pretensjami? ;-)

Robir sobie masaze banka chinska i smaruje sie kremem wyszczulajacym i owjam folia. Widze efekty. No i troche wiecej cwicze ale to nic intensywnego.

haha nieee, tylko mam duzo czasu i widze rzeczy ktore nalezaloby zrobic w mieszkaniu

Napisane przez Harika

Roux, ale się uśmiałam z grzybów

A ja ostatnio nie ćwiczę... jakoś od 2 tygodni. Kompletnie nie mam czasu, a to lekarz, a to coś załatwić, masakra! Muszę się zmotywować, może wrócę do ćwiczeń we FR.
Oficjalnie zaczynam ostatni tydzień w pracy Nie mogę uwierzyć, że wyjazd już w następną środę... Coraz mi smutniej, bo znajomi chcą się ze mną ciągle spotykać, nacieszyć mną, ciągle gdzieś wychodzę, fajnie jest... Ale ponoć to taka reguła, że przed wyjazdem zawsze robi się fajnie

to prawda...a pozniej najbardziej serce boli na lotnisku...

ale nie ma sie co rozklejac, Francja to nie NZ

[Harika]

No niby nie, ale ja wiem, że prędzej niż na Wielkanoc nie przyjadę, a może i dopiero za rok na wakacje...

[irenkaaa]

Jakie grzyby? Ja chyba cos ominelam albo mi sie nie wyświetla. Pol nocy nieprzespane. Jest bosko. ( słyszycie ten sarkazm...?


Dopiero teraz widze GRZYBIARKO
Nie wyswietlilo mi 3 postów wczesniej.

[roux666]

Napisane przez Harika

No niby nie, ale ja wiem, że prędzej niż na Wielkanoc nie przyjadę, a może i dopiero za rok na wakacje...

to tylko brzmi tak zle... szczegolnie na poczatku zobaczysz jak czas bedzie zapierniczal, bo to bedzie ekscytujacy poczatek, nim sie obejzysz beda Swieta..

[irenkaaa]

Dokładnie Harika ja to nawet nie myśle o przyszłej Wielkanocy czy mi sie uda gdziekolwiek pojechać. Zreszta na święta do PL to jakoś mnie nie ciągnie. No ale choćby zeby przyjaciółkę zobaczyć. Czas będzie zasuwał napewno. Ja nawet niewiem kiedy mi zleciały te lata w Irlandii. Kciuki mieszadelkowe poproszę po południu .

[Harika]

No pewnie macie rację dziewczyny, czas szybko zleci, boję się tylko, że jak będę tak rzadko przyjeżdżać to w końcu kontakty się pourywają... skoro mieszkam w Europie to chyba powinnam być częściej, z drugiej strony z tego Południa podróż do Polski to nie lada wyzwanie :/ No i wiem, że rodzice odwiedzą mnie też dopiero jak się gdzieś ulokujemy na swoim, nie będę ich ściągać tutaj do TŻa do domu, bo nie będziemy sami.

[irenkaaa]

Harówka jedno co Ci powiem ... Kontakty ktore maja przetrwać przetrwają. Jak ktos chce to bedzie z Tobą kontakt utrzymywać choćby był na Antarktydzie a ty we Fr. Wyjechałam z rodzinnego miasta jakies 17 lat temu ... Z polski 7 no i wczesniej tez ale to na krótko.. Kto miał urwać kontakt to uwal choćbym sie starała ,a takich przyjaciółek ktore sie okazały naprawdę przyjaciółkami moge policzyć na palcach jednej ręki i mi palców zostanie. Bedzie dobrze.
Czyli macie zamiar sie wyprowadzić z tz- em ? Myslalam ze tam macie cześć domu, osobne wejście itp.



O matulu wyszła mi harówka zamiast Harika. Przepraszam Cię bardzo moj ipad myśli inaczej.




Ja nawet mieszkając w Polsce przez te wszystkie lata nie byłam jakos super często w rodzinnych stronach . Moze max 2-3 razy w roku czasem i rzadziej. Zazwyczaj to było około 500km wiec tez kawałek , albo Wrocław , albo stolica albo gdzies zupełnie na suwalszczyznie albo i w rozjazdach większość roku.
Z rodzina jak było rożnie tak jest a i tu okazało sie kto jak patrzy na to ze sie z domu wyrwalam. ty masz inna sytuacje wiem ale zobaczysz czas bedzie leciał. Pamiętasz jak mowilas ,, o jeszcze 2 miesiące" , mało tego ja pamietam jak ja mówiłam ze jeszcze niecałe 3 mies jak zdecydowaliśmy sie ze wylatujemy a tu zaraz Ty zmieniasz kraj. Bedzie dobrze. doleciał podziel sie tel na pw .

[m.arty]

Harika - dokladnie tak jak mowi Irenkaa - kontakty ktore maja sie urwac to sie urwa. Przetrwaja najwartosciowsze znajomosci

[roux666]

kurka mnie sie wiekszosc urwala
z tyylu osob zostalo mi z 5 osob...smutne to.
Jeszcze smutniejsze, ze niektorzy nawet nie odpisuja jak do nich pisze.../:

a jak mam status na fb, ze jade do polski to wtedy wszyscy sie odzywaja, ze MUSIMY sie zobaczyc, ludzie ktorzy sie nie odzywaja nawet od swieta...:/ pff nawet nie odpowiadam na takie wiadomosci.

[Harika]

irenkaaa, mamy czesc domu dla siebie, bo dom jest podzielony na dwa osobne mieszkania, na dole jest babcia, a na gorze TZ z bratem i ja sie wprowadzam do chlopakow, wiec nie zaprosze swojej rodziny przeciez, bo nie chce stawiac brata tez w takiej sytuacji, ze obcy ludzie mu sie krzataja po domu :/ Druga sprawa jest taka, ze na gorze nasza kuchnia jest bardzo prozaiczna tzn, ostatnio zespula sie kuchenka czy cos i nie mozemy gotowac. Chlopcy i tak gotuja u babci i jedza zawsze z nia, wiec do tej pory nie robili z tym nic, a teraz i ja sie dolacze... takze wychodziloby na to, ze nawet nie moge rodzicom nic ugotowac jak ich zaprosze :/ na gorze mam tylko piekarnik/mikrofale, czajnik, zmywak, maszyne do chleba etc. Mi nie przeszkadza towarzystwo babci raz dziennie wieczorem przy kolacji, wiec ok.
W ogóle na samym początku mieliśmy plany, że od razu pójdziemy na swoje i co najlepsze to TŻ tak chciał... ja potem zaproponowałam, że możemy zostać u niego dopóki nie znajdę pracy, bo z jednej pensji może być ciężko i w końcu przyznał mi rację. Tym bardziej, że rynek mieszkań wynajmowanych we Francji to głównie mieszkania i domy nieumeblowane, z reguły trzeba mieć swoje meble oraz sprzęt AGD/RTV np. lodówkę, kuchenkę, pralkę... no nie byłoby nas stać na takie zakupy na początek.

No mam nadzieje, ze te najwazniejsze dla mnie kontakty przetrwaja... ale wiem, ze tez wiele ode mnie zalezy, a ja mam tendencje do odcinania sie tez i zycia "nowym zyciem".

[irenkaaa]

Ah z bratem. Myślałam ze ty z tz- em a na dole babcia. Tak to rozumiem

[regazza]

Napisane przez Harika

No pewnie macie rację dziewczyny, czas szybko zleci, boję się tylko, że jak będę tak rzadko przyjeżdżać to w końcu kontakty się pourywają... skoro mieszkam w Europie to chyba powinnam być częściej, z drugiej strony z tego Południa podróż do Polski to nie lada wyzwanie :/ No i wiem, że rodzice odwiedzą mnie też dopiero jak się gdzieś ulokujemy na swoim, nie będę ich ściągać tutaj do TŻa do domu, bo nie będziemy sami.

kto będzie chciał, to będzie utrzymywał z Tobą kontakt czas pokaże kto tak na prawdę jest przyjacielem, a kto tylko udaje..

Napisane przez roux666

kurka mnie sie wiekszosc urwala
z tyylu osob zostalo mi z 5 osob...smutne to.
Jeszcze smutniejsze, ze niektorzy nawet nie odpisuja jak do nich pisze.../:

a jak mam status na fb, ze jade do polski to wtedy wszyscy sie odzywaja, ze MUSIMY sie zobaczyc, ludzie ktorzy sie nie odzywaja nawet od swieta...:/ pff nawet nie odpowiadam na takie wiadomosci.

mam dokładnie to samo.. fakt, że w Polsce byłam dopiero raz, ale już widzę, że niektóre wiadomości pozostają bez odzewu... tyle, że jeszcze troche naiwna jestem i cały czas staram się pisać, podtrzymywać kontakt...

[roux666]

Dziewczyny, ja juz zglupialam do reszty..

ostatnio mi sie snilo, ze mam jakis guziczek w żyłach i moge wlaczac i wylaczac przeplyw cukru do krwii, jak tylko chce...Czyli moge jesc ile chce slodyczy, jak mi sie zachce...omg..

a dzis mi sie snilo, ze nietoperze zjadly mi Borysa(( to przez zdjecie Hariki! ostatnio jakies wstawiala z nietoperzem i mu sie przygladalam i myslalam, ze jest slodki...buuu a tu taki sen...

[__Amelia _]

Czesc Mieszadelka , moge do Was dolaczyc ? Czytam Was od dluzszego czasu, troche Was juz znam, teraz napisze troszke o Nas . Jestem zareczona z Francuzem, mieszkamy w poblizu Chambery. poznalismy sie ok.2 lata temu w internecie. Poczatkowo byl skype. Po miesiacu Tz do mnie przylecial na weekend, nastepnie na wakacje, nastepnie przylatywal co 2 tygodnie, nastepnie byly zareczyny, nastepńie wsiadal w samolot co tydzien ......coraz trudniej bylo bez siebie zyc. Pewnego dnia TZ niespodziewanie do mnie przyjechal samochodem po to aby mnie do siebie zabrac. Na zawsze. Nie tak mielismy zaplanowane ale nie moglismy juz bez siebie wytrzymac. Nie wahalam sie ani chwili. Wrzucilam najpotrzebniejsze rzeczy do torby i od 3 miesiecy jestem we Francji. Smiejemy sie, ze jak ksiaze na bialym koniu tak ON koniem mechanicznym po mnie przybyl. Piekna romantyczna historia. Teraz przyszkowujemy sie do slubu. To tyle w skrocie o Nas i naszej historii.

[irenkaaa]

O prosze kolejna z Francuzem

[roux666]

Napisane przez __Amelia _

Czesc Mieszadelka , moge do Was dolaczyc ? Czytam Was od dluzszego czasu, troche Was juz znam, teraz napisze troszke o Nas . Jestem zareczona z Francuzem, mieszkamy w poblizu Chambery. poznalismy sie ok.2 lata temu w internecie. Poczatkowo byl skype. Po miesiacu Tz do mnie przylecial na weekend, nastepnie na wakacje, nastepnie przylatywal co 2 tygodnie, nastepnie byly zareczyny, nastepńie wsiadal w samolot co tydzien ......coraz trudniej bylo bez siebie zyc. Pewnego dnia TZ niespodziewanie do mnie przyjechal samochodem po to aby mnie do siebie zabrac. Na zawsze. Nie tak mielismy zaplanowane ale nie moglismy juz bez siebie wytrzymac. Nie wahalam sie ani chwili. Wrzucilam najpotrzebniejsze rzeczy do torby i od 3 miesiecy jestem we Francji. Smiejemy sie, ze jak ksiaze na bialym koniu tak ON koniem mechanicznym po mnie przybyl. Piekna romantyczna historia. Teraz przyszkowujemy sie do slubu. To tyle w skrocie o Nas i naszej historii.

Siema!!
Fajnie, nowe Mieszadelko!

Aaaaleeee historia, jak z komedii romantycznej! bylam w Chambery, ladnie tam macie!!

Jak udalo Ci sie z dnia na dzien wszystko rzucic i pojechac na zawsze do francji? bo brzmi to niesamowicie romantycznie i uroczo, ale....mamy tu przyklad chocby Harika czy Irenka ( obie wlasnie tez do Francji sie przeprowadzily/ przeprowadzaja) i sa to dosc...dlugie procesy...

Kiedy slub!?)

no i....jak poczatki zycia w nowym kraju? Jak sie odnajdujesz? Jakie masz plany?

[poise]

Napisane przez __Amelia _

Czesc Mieszadelka , moge do Was dolaczyc ? Czytam Was od dluzszego czasu, troche Was juz znam, teraz napisze troszke o Nas . Jestem zareczona z Francuzem, mieszkamy w poblizu Chambery. poznalismy sie ok.2 lata temu w internecie. Poczatkowo byl skype. Po miesiacu Tz do mnie przylecial na weekend, nastepnie na wakacje, nastepnie przylatywal co 2 tygodnie, nastepnie byly zareczyny, nastepńie wsiadal w samolot co tydzien ......coraz trudniej bylo bez siebie zyc. Pewnego dnia TZ niespodziewanie do mnie przyjechal samochodem po to aby mnie do siebie zabrac. Na zawsze. Nie tak mielismy zaplanowane ale nie moglismy juz bez siebie wytrzymac. Nie wahalam sie ani chwili. Wrzucilam najpotrzebniejsze rzeczy do torby i od 3 miesiecy jestem we Francji. Smiejemy sie, ze jak ksiaze na bialym koniu tak ON koniem mechanicznym po mnie przybyl. Piekna romantyczna historia. Teraz przyszkowujemy sie do slubu. To tyle w skrocie o Nas i naszej historii.

Nonono, historia tak romantyczna, że aż trudno w nią uwierzyć! Witam Jak rodzina zareagowała na Twój nagły wyjazd?

[Harika]

Witamy kolejna frankoloverke fajnie, ze jest nas coraz wiecej. Piekna historia, bardzo podziwiam za tak szybka przeprowadzke do Fr, ja sie przygotowuje od 3 miesiecy, a jakby doliczyc nauke jezyka to od pazdziernika poprzedniego roku Za tydzien bede juz z moim TZem

[__Amelia _]

poise, roux, irenkaaa dziekuje za przyjecie. We Francji jest cudownie, okolica jest przepiekna i bardzo mi sie tutaj podoba. Dobrze sie tutaj czuje, prawie sielankowo. Ludzie sa bardzo mili chociaz troche zdystansowani. Mieszkamy w malej osadzie, w ktorje domy stoja po obu stronach jednej jedynej ulicy. A kazdy z domow jest odgrodzony gestym 6 metrowym zywoplotem bardzo mnie to zaskoczylo na pocztku. Do tej pory nie moge sie do tych zielonych gigantycznych scian przyzwyczaic. Nie wiem jak ja to zrobilam, ze rzucilam wszystko w jednej chwili. Kocham szalenie i szalenie jestem kochana. Dla tej milosci zrobilabym wiele wiele wiecej. Gdt Tz stanal w drzwiach zmeczony bo przejechal 1600 km bez odpoczynku (za co mu sie ode mnie oberwalo) i drzacym glosem powiedzial: przyjechalem po Ciebie, juz dluzej bez Ciebie nie moge zyc, wiedzialam, ze nic mnie nie powstrzyma. Ide za glosem serca. I nie zaluje. Jestem szczesliwa jak nigdy przedtem . I zrobilabym to jeszcze i jeszcze i jeszcze raz. Moze latwiej mi bylo albowiem nie porzucilam domu w Polsce, w kazdej chwili gdy bedzie mi czegos potrzeba lub zatesknie, zawsze moge pojechac czy poleciec z Tz na weekend, wakacje czy jak nam bedzie pasowalo. Wszystko zalezy od mozliwosci czasowo finansowych. Bede miala dwa domy, jedenw Polsce a drugi tu we Francji. Czyli w Polsce rzucilam tylko prace. Niestety moi rodzice juz nie zyja. Dziewczyny ja mam skonczone 40 lat. We Francji zamierzam otworzyc wlasna dzialalnosc ale za wczesnie o tym pisac. Na razie ucze sie jezyka francuskiego, dom jest ogromny, ogrod tez a zapuszczony chwastami po pachy tak wiec mi sie nie nudzi.

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------

Czesc Harika , trzymam kciuki za Twoja przeprowadzke. Buziakii

[m.arty]

Napisane przez __Amelia _

Czesc Mieszadelka , moge do Was dolaczyc ? Czytam Was od dluzszego czasu, troche Was juz znam, teraz napisze troszke o Nas . Jestem zareczona z Francuzem, mieszkamy w poblizu Chambery. poznalismy sie ok.2 lata temu w internecie. Poczatkowo byl skype. Po miesiacu Tz do mnie przylecial na weekend, nastepnie na wakacje, nastepnie przylatywal co 2 tygodnie, nastepnie byly zareczyny, nastepńie wsiadal w samolot co tydzien ......coraz trudniej bylo bez siebie zyc. Pewnego dnia TZ niespodziewanie do mnie przyjechal samochodem po to aby mnie do siebie zabrac. Na zawsze. Nie tak mielismy zaplanowane ale nie moglismy juz bez siebie wytrzymac. Nie wahalam sie ani chwili. Wrzucilam najpotrzebniejsze rzeczy do torby i od 3 miesiecy jestem we Francji. Smiejemy sie, ze jak ksiaze na bialym koniu tak ON koniem mechanicznym po mnie przybyl. Piekna romantyczna historia. Teraz przyszkowujemy sie do slubu. To tyle w skrocie o Nas i naszej historii.

Witaj
Historia jak z powiesci a mial na sobie srbrna zbroje?
Kiedy slub?

Ja to bym sie bala jak diabli tak wszystko na raz zostawic. Za bardzo poukladana jestem i nie dalabym psychicznie rady tak zdac sie na laske i nielaske osoby od ktorej bylabym zalezna finansowo.

Jeszcze dwa i pol dnia w pracy i wakacje. No nie zupelnie bo wyjazd do Pl. Ale zawsze to cos. Zmiana klimatu.

[__Amelia _]

M.arty Gdybym miala jechac do nieznajomego lub kogos kogo malo znam tez pewnie bym sie bala. Nie mam klopotow finansowych. Nie zaleze od nikogo. Jednak Tz gdy widzi, ze wyciagam moja karte kredytowa aby za cos zaplacic to robi oburzona mine i absolutnie mi nie pozwala. Nawet mowy nie ma. Pisalyscie wczesniej o utraconych kontaktach w kraju. U mnie zaczely sie kolezanki wykruszac gdy zobaczyly jak jestem szczesliwa. Same sfrustrowane, zmeczone, rozczarowane partnerami nie umialy cieszyc sie moim szczesciem. Tz przyjezdzal co piatek i je to wkurzalo, ze glupi, ze pianiadze na bilety wydaje. Co ty (czyli ja ) bedziesz tam robic bez jezyka...Itp. Itp. My Polacy mamy zakodowane chyba genetycznie zazdrosc o szczescie, gdy komus w zyciu sie powiedzie. Przykre, ale prawdziwe. Milego dnia mieszadelka, buziakii z chlodnej Francji.

[roux666]

o jaaa Amelia, ale tu wpadlas z takim powiewem szczescia, ze az milo sie zrobilo!

siedze z bananem na twarzy i czytam Twoje posty...cudnie!!!

[irenkaaa]

Szczerze roux gdyby tz miał stała prace wtedy kiedy do mnie przyleciał czy mielibyśmy gdzie mieszkać we Fr rzucilabym ta Irlandię w jeden dzien.

Widze Amelia W podobnym wieku jesteśmy. No ok mi trochę do 40 brakuje ale juz bliżej niż dalej.



A takie urywanie kontaktów jak ktos zobaczył ze jestem szczęśliwa tez zauważyłam.


U was zimno? U nas grzeje. Wczoraj urodziny małej były.

Zrobiłam jakies ciasto i muffinki. Zachwalali( mam nadzieje ze nie z grzeczności ).
Szczerze co do przeprowadzki to żałuje ze nie zrobiłam tego kilka lat temu ale cóż jak jest tak jest. Tz pomieszkal trochę na wyspie tez mu sie nic nie stało. Tyle ze pewnie byłoby mniej straconych dni jesli chodzi o jego rodzine itd. CoZ. Nie nadrobimy ale teraz jest blisko rodziny. Ja tez. Jego rodziny . Bliższa mi jest niż moja napewno.

[Harika]

Amelia, aż z ciekawości spojrzałam gdzie to Chambery Będę miałą do ciebie bliżej niż do irenki
a propos irenkaaa oczywiście numer tel dostaniesz w pierwszej kolejności, jak tylko sobie załatwię, mam nadzieję, że się zdzwonimy na małe pogaduchy jak już się ulokuję na Południu

[irenkaaa]

Zdzwonimy sie napewno. juz czujesz jak czas leci ? Teraz liczysz dni potem bedą godziny.

[roux666]

mieszadelka francuskie, a moze by sie tak spotkac? Gdzies kolo granicy? albo w anncy? daleko macie?

[Harika]

roux, spotkać we FR?? To ty nie wiesz, że my się do ciebie zwalamy na któryś weekend na chatę? A tak serio, to jestem za chęci są tylko kasy brak, więc dajcie mi czas się odkuć trochę
irenkaaa, w ogóle do mnie nie dociera, że się wyprowadzam...

[roux666]

Napisane przez Harika

roux, spotkać we FR?? To ty nie wiesz, że my się do ciebie zwalamy na któryś weekend na chatę? A tak serio, to jestem za chęci są tylko kasy brak, więc dajcie mi czas się odkuć trochę
irenkaaa, w ogóle do mnie nie dociera, że się wyprowadzam...

zwalcie sie, i to tak na serio! )) powaznie mowie, i nie powinno Wam nawet jakos specjalnie drogo wyjsc jak sie razem autem zabierzecie

ugotuje Wam cos, zeby Wam zadki urosly hihi

[Bling]

Buuuuuu
Tyle sie napisalam i mi wcielo.

Witam nowa Francuzke, Francja elegancja zaczyna tu panowac hihi

Gram w candy,wy tez. 426 zycie mam .
Taka dluga mialam przerwe i znowu zaczelam. Ale odkrylam wczoraj ze cos oszukuja na tym samym zyciu na moim koncie bomby zaczynaly tylac od 9 a u mojego Tz ta od 15, wiec mial ulatwienie. Przeszlam swoje a potem jego,uffff
Stara baba a gra.

Planujemy wyjscie wieczorem , zjesc cos. Uczcic koniec Ramadanu.
Chociaz Tz to juz ucztowal w poniedzialek, szlajal sie gdzies zamiast do domu po pracy wrocic i rzucic sie na mnie po 10 dniach postu.
Wkurzy sie ,bo tu zonk @ za szybko sie pojawila. Na dodatek zle sie czuje.
Ech

Oczywiscie dzien wolny ,a pogody nie bylo,dopiero teraz pieknie swieci slonko.

Poise tobie naleza sie punkty karne. Wpadasz jak po ogien, i znikasz na dlugo ,to samo stupid girl,tez nam sie gdzies zawierusza na dluzej.