Panny z TŻ'ami mieszkające, gotujące i oszczędzające - czyli jak przeżyć do wypłaty

[ijaa]

Napisane przez makeupnotwar

e tam! mam koleżanki, które na wyjeździe przemykały szybko rano do łazienki, żeby nikt ich nie zobaczył ja jak się odstawię (nie potrzebuję dużo - podkład mineralny, tusz i kreska) to TŻ nie wie gdzie oczy podziać nieskromnie mówiąc ładna wtedy jestem! po domu chodzę w normalnych ciuchach, nie mam takich domowych. ale TŻ uważa, że jestem najpiękniejsza i tak i tak maluję się jak wychodzę na uczelnię czy do pracy, jak mam dzien w domu to mi się nie chce.

a co do ćwiczeń - polecam np. pussycat dolls workout można robić w domu spokojnie

Łooo matko!

A ja mam taką, co maluje się wszędzie, na ulicę, do pracy, na basen, na plażę. I mówię tu o pełnym rynsztunku. Podkłady, pudry, kreski, cieniowania - naprawdę bardzo mocny makijaż.
Z tego co wiem 'zrobienie się' codziennie rano zajmuje jej ok. 1,5h.

Co prawda w negatywnym tego słowa znaczeniu, ale podziwiam ją

[lili1987]

Napisane przez makeupnotwar

e tam! mam koleżanki, które na wyjeździe przemykały szybko rano do łazienki, żeby nikt ich nie zobaczył ja jak się odstawię (nie potrzebuję dużo - podkład mineralny, tusz i kreska) to TŻ nie wie gdzie oczy podziać nieskromnie mówiąc ładna wtedy jestem! po domu chodzę w normalnych ciuchach, nie mam takich domowych. ale TŻ uważa, że jestem najpiękniejsza i tak i tak maluję się jak wychodzę na uczelnię czy do pracy, jak mam dzien w domu to mi się nie chce.

a co do ćwiczeń - polecam np. pussycat dolls workout można robić w domu spokojnie

ja znam dziewczynę co co godzinę "poprawia"makijaż i nakłada tapetę i najlepsze jest to, że tej tony tapety nie widać, a umnie to jak tylko nałożę, to widać że jestem umalowana

---------- Dopisano o 06:45 ---------- Poprzedni post napisano o 06:44 ----------

Napisane przez ijaa

Co prawda w negatywnym tego słowa znaczeniu, ale podziwiam ją

---------- Dopisano o 06:48 ---------- Poprzedni post napisano o 06:45 ----------

Napisane przez ijaa

JAAAA! Ja Cię chętnie wesprę.
U mnie podobnie z dietą.
Postanowiłam sobie na początku urlopu, że można by odrobinę nad sylwetką popracować. Wiadomo, więcej czasu więc ćwiczenia mogłyby być. Nie dużo nawet, z kilogram dwa i byłoby ok bo wygodniej byłoby mi w obcisłej kiecce w której się wybieram na wesele za dwa tygodnie.
I co?
Jemy z okazji czasu wolnego, więcej, częściej i ile razy ćwiczyłam? ZERO!!!!!! ZEEEEEEEERRRRRRRROOOOOOOO OO! [COLOR="Silver"]

a ja po ciąży byłam taak szczupła, brzuch płaski, nóżki cieniutkie, że szok nawet się zastanawiałam, czy ten brzuch to nie taki płaski przez tą cesarkę , a teraz wyglądam normalnie, czyli szczupła, ale ten brzuszek jak zawsze lekko wystający. a na mnie diety tak działają, że zaczynam być jeszcze głodniejsza, w kółko myślę o żarciu i...tyję

---------- Dopisano o 06:49 ---------- Poprzedni post napisano o 06:48 ----------

Napisane przez mikia20

Witajcie dziewczyny... pisze do was już mężatka z dwudniowym stażem!

Cóż to był za ślub...

gratulacje z okazji ślubu:j upi:

---------- Dopisano o 06:53 ---------- Poprzedni post napisano o 06:49 ----------

Napisane przez aneczka240

Mam nadzieję, że minie. Tylko żeby minął wcześniej niż data ostatecznego terminu zapłacenia rachunków. Dziś jak na razie tylko 10 zł wydałam: spodnie bojówki w Diversie dla mnie i czapka z daszkiem też za 5 zł dla bratanka Muszę dziś ten zeszyt wydatków założyć, może wtedy mi się uda coś oszczędzić. Powiedzcie mi, czy sprzedajecie swoje ciuchy na allegro? Mam dużo ciuchów, w których już nie chodzę lub kupiłam pod wpływem impulsu i ich nie założyłam w ogóle. Czy opłaca się wystawiać je na all? Wiem, że nie ma z tego dużej kasy, ale teraz się liczy każdy grosz. .

ja nie wystawiałam, ale obserwuję takie aukcje. dziewczyny wystawiają ciuchy, ale głównie firmowe: amisu, vila, new yorker, fishbone...itp.
niektóre naprawdę niezłe kwoty uzyskują. wg mnie jeszcze większy szał jest jak się dorzuci jakieś buty albo torebkę

ja zbieram się do wystawienia butów, które wylicytowałam za 15 zł, ale okazały się za duże, mimo, że na aukcji był podany rozmiar stopy taki jak mam

w ogóle to na allegro spotkała mnie kiedyś baaardzo miła niespodzianka. jakaś użytkowniczka (nie sklep) wystawiła sukienkę czarną elegancką firmy Select i wylicytowałam za 19 zł (nowa z metką) w domu otworzyłam, a tam dodatkowo piękne kolczyki z Bijou Brigitte zapakowane(nowe) z napisem upominek i jeszcze w moim guście byłam zachwycona odpisałam, że bardzo dziękuję za tak piękny "upominek"

[lili1987]

dziś idę na szczepionkę z moją małą nienawidzę jak ją szczepią

wstałam, zrobiłam TŻ śniadanko do pracy. Ostatnio jest tak gorąco, że są dni, że nie zjada wszystkiego i szynka się marnotrawi
w ogóle to TŻ lubi tylko szynkę i ser do kanapek
jak mu się znudzi ser i szynka to ciekawe z czym będzie jadł

jeszcze nie mam pomysłu co na obiad

wczoraj pobiłam rekord, bo 4 kawy wypiłam i każda po 2 łyżeczki cukru ja po prostu uwielbiam kawę+cukier+mleko 3,2 % ( a jeszcze lepiej śmietankę płynną)
apropos kawy to mi się przypomniała moja pierwsza praca. szefowa miała dla siebie w szafce Nescafe Gold, a nam kupowała "Taka Czarna" z Biedronki za chyba 2 zł. i się dziwiła, czemu nikt nie pije to ja jej powiedziałam, że proszę wybaczyć, ale ja tak tanich kaw nie pijam

[aaby]

Napisane przez Chaigata

Mi się marzy taki miluchny, cieplusi szlafrok, jakiś kurczakowo żółty, albo śnieżnobiały ew. jakiś zgaszony morski

Oj mnie też... Taki żółty kurczak lub jaśniutki, ecru na przykład. Ale oczywiście zawsze jest coś ważniejszego i pilniejszego do kupienia

Napisane przez Chaigata

Powiedzcie mi drogie kobietki, jak to jest na początku, jak się zamieszka razem.

Hmmm, my dopiero niedawno zamieszkaliśmy razem tak "na stałe", ale przez ostatnie 1,5 roku TŻ bywał u mnie baaardzo często, w dodatku praktycznie każdy weekend był u mnie, więc nie odczuliśmy jakiejś diametralnej zmiany.
Pamiętam, że na początku też dziwiły i krępowały mnie niektóre rzeczy. Np. toaleta - marzyłam, żeby wygłuszyć łazienkę, bo wstydziłam się, że TŻ usłyszy jak korzystam A i On pewnie odczuwał taki sam dyskomfort...
Z drugiej strony na początku jest też ekscytacja - na swoim, sami, bez rodziców za ścianą... Ale szybko mija, zwłaszcza jak nie ma komu naczyń pozmywać

Napisane przez golden_eye

zaraz po zamieszkaniu jest ... hmmm... .lekko dziwnie nagle okazuje się, że facet też chodzi do kibelka (o czym wiele mi znanych dziewczyn nie myślało w czasach kiedy chodzili ze sobą, i nagle omg, bo słychać, że on się załatwia i co ja mam robić straszszszszneeee ) , że nie zawsze jest w doskonałym humorze, że ma nawyki jedzeniowe, o które byś go nie podejrzewała albo coś robi w sposób, który Cię wyjątkowo śmieszy albo irytuje... różnie jest. zależy czego sie spodziewasz i na co nastawiasz. dla mnie to genialny pomysł. i nie żałuję tego w swoim przypadku

Dokładnie tak jest

Napisane przez Chaigata

Właśnie miesiąc temu mieszkaliśmy razem tydzień i się dowiedziałam, że dziura z guzikami w kołdrze musi być na górze

A myślałam, że to tylko mój TŻ ma takie dziwne przyzwyczajenie Jakieś było moje zdziwienie, kiedy kołdra za każdym razem była przekładana mimo, że ja kładłam ją guzikami w dół. A potem TŻ mi mówi, że Mu się nóżki plączą

Napisane przez mikia20

Witajcie dziewczyny... pisze do was już mężatka z dwudniowym stażem!

Cóż to był za ślub...

Czekamy na opowieść!! Oczywiście jak już nacieszycie się sobą i ochłoniesz
Gratulacje raz jeszcze


A tak w ogóle dzień dobry!

[Chaigata]

Dzień dobry, zimny i mokry
Wczoraj przeglądałam trochę ofert, ale nic nie pasuje albo drogie, albo warunki średnie... eh, stolica. Dzisiaj TŻ pogada z rodzicami i może uda się zamieszkać w kawalerce "jego".

Także trzymać kciuki!

Ja natomiast z oszczędzania boję się swoich napadów nałogów, że tak powiem. Mam fazę albo na kosmetyki, albo na herbaty, albo na crafty... i cóż tu zrobić?

Eh, nie chcę mi się wychodzić w tą szarugę, a jak nie będzie lało to idziemy sprawdzać budki dla ptaków... a ja taka śpiąca

---------- Dopisano o 08:35 ---------- Poprzedni post napisano o 08:30 ----------

Napisane przez aaby

Hmmm, my dopiero niedawno zamieszkaliśmy razem tak "na stałe", ale przez ostatnie 1,5 roku TŻ bywał u mnie baaardzo często, w dodatku praktycznie każdy weekend był u mnie, więc nie odczuliśmy jakiejś diametralnej zmiany.
Pamiętam, że na początku też dziwiły i krępowały mnie niektóre rzeczy. Np. toaleta - marzyłam, żeby wygłuszyć łazienkę, bo wstydziłam się, że TŻ usłyszy jak korzystam A i On pewnie odczuwał taki sam dyskomfort...
Z drugiej strony na początku jest też ekscytacja - na swoim, sami, bez rodziców za ścianą... Ale szybko mija, zwłaszcza jak nie ma komu naczyń pozmywać



A myślałam, że to tylko mój TŻ ma takie dziwne przyzwyczajenie Jakieś było moje zdziwienie, kiedy kołdra za każdym razem była przekładana mimo, że ja kładłam ją guzikami w dół. A potem TŻ mi mówi, że Mu się nóżki plączą



Czekamy na opowieść!! Oczywiście jak już nacieszycie się sobą i ochłoniesz
Gratulacje raz jeszcze


A tak w ogóle dzień dobry!

Aj, łazienkowe sprawy to moja nawiększa zmora... najlepiej łazienka dzwięko-zapacho szczelno-pochłanialna... Ale cóż, level nam rośnie, więc jakoś się to przeżyje, tym bardziej, że Mój TŻ- facet rozumny i ludzki. W końcu kiedyś trzeba.


dokładnie, bo nogi do dziury włażą... ale jakiez było jego zdziwienie, że ja kładę do dołu i nigdy mi sie nie plączą niesamowite. Ale wyjściem chyba będzie kołdra na suwak, bo ja mam wrażenie, że jak jest na górze to zaburza poczucie mojej estetyki i czuję jakby był jakiś bałagan i łóżko niepościelone... [miło, że jest noc i w nim śpimy]

Gratuluję ślubu i czekam na opowieści!

[alazkrainy]

Cześć

łazienkowe sprawy rzecz normalna, nie ma się czego bać, przecież każdy musi je załatwiać tak samo jak gazy a w rozmowie ile śmiechu na ten temat tylko trzeba się przemóc i nie wstydzić drugiej osoby

[Chaigata]

Napisane przez alazkrainy

Cześć

łazienkowe sprawy rzecz normalna, nie ma się czego bać, przecież każdy musi je załatwiać tak samo jak gazy a w rozmowie ile śmiechu na ten temat tylko trzeba się przemóc i nie wstydzić drugiej osoby

Niby tak, ale jednak w głowie siedzi wstyd i pojęcie, że kobieta ma fiołkami pachnieć

[alazkrainy]

Napisane przez Chaigata

Niby tak, ale jednak w głowie siedzi wstyd i pojęcie, że kobieta ma fiołkami pachnieć

Człowiekiem jestem; Nic co ludzkie nie jest mi obce. I myślę że tym sie trzeba kierować.

Ale mam dziś lenia

[molasses disaster]

Napisane przez Chaigata

Niby tak, ale jednak w głowie siedzi wstyd i pojęcie, że kobieta ma fiołkami pachnieć

Ale to chyba bardziej kobiety się przejmują takimi sprawami . Przynajmniej ja tak mam, że wolę nie widzieć i nie słyszeć (i nie być widziana i słyszana) jak TŻ siedzi na tronie. Jemu to zaś zupełnie nie przeszkadza i muszę go wyganiać, żeby nie wchodził mi do łazienki gdy załatwiam "te sprawy" i żeby nie robił tego przy mnie (np. jak biorę prysznic). To obleśne . Mimo wszystko chcę mieć troszkę magii w swoim związku...

Jeszcze a propos mojego dbania o magię... Ostatnio po imprezie TŻ mi trzymał włosy nad kibelkiem . Kochany, ale jestem zła na siebie za to ...

Wiecie o co chodzi, boję się, że przestaniemy być dla siebie atrakcyjni i będziemy potem ze sobą z wygody, żyć jak brat z siostrą, a nie para ... Na razie w sierpniu druga rocznica, a gdzie całe życie przed nami

[Chaigata]

Napisane przez alazkrainy

Człowiekiem jestem; Nic co ludzkie nie jest mi obce. I myślę że tym sie trzeba kierować.

Ale mam dziś lenia

I cały czas próbuję
Właśnie szukam mieszkania... eh, może ktoś ma cos do polecenia w Wa-wie, do 1200zł, wanna albo 2 pokoje.

A może pokażecie zdjęcia swoje? miłoby było wiedzieć jak wyglądacie.

[aneczka240]

Napisane przez lili1987

ja znam dziewczynę co co godzinę "poprawia"makijaż i nakłada tapetę i najlepsze jest to, że tej tony tapety nie widać, a umnie to jak tylko nałożę, to widać że jestem umalowana

---------- Dopisano o 06:45 ---------- Poprzedni post napisano o 06:44 ----------





---------- Dopisano o 06:48 ---------- Poprzedni post napisano o 06:45 ----------


a ja po ciąży byłam taak szczupła, brzuch płaski, nóżki cieniutkie, że szok nawet się zastanawiałam, czy ten brzuch to nie taki płaski przez tą cesarkę , a teraz wyglądam normalnie, czyli szczupła, ale ten brzuszek jak zawsze lekko wystający. a na mnie diety tak działają, że zaczynam być jeszcze głodniejsza, w kółko myślę o żarciu i...tyję

---------- Dopisano o 06:49 ---------- Poprzedni post napisano o 06:48 ----------



gratulacje z okazji ślubu:j upi:

---------- Dopisano o 06:53 ---------- Poprzedni post napisano o 06:49 ----------


ja nie wystawiałam, ale obserwuję takie aukcje. dziewczyny wystawiają ciuchy, ale głównie firmowe: amisu, vila, new yorker, fishbone...itp.
niektóre naprawdę niezłe kwoty uzyskują. wg mnie jeszcze większy szał jest jak się dorzuci jakieś buty albo torebkę

ja zbieram się do wystawienia butów, które wylicytowałam za 15 zł, ale okazały się za duże, mimo, że na aukcji był podany rozmiar stopy taki jak mam

w ogóle to na allegro spotkała mnie kiedyś baaardzo miła niespodzianka. jakaś użytkowniczka (nie sklep) wystawiła sukienkę czarną elegancką firmy Select i wylicytowałam za 19 zł (nowa z metką) w domu otworzyłam, a tam dodatkowo piękne kolczyki z Bijou Brigitte zapakowane(nowe) z napisem upominek i jeszcze w moim guście byłam zachwycona odpisałam, że bardzo dziękuję za tak piękny "upominek"

Właśnie mam zamiar skompletować jeden strój, bo mam spodnie, bluzeczki i torebki. Kolczyki robię, więc też mogę ze dwie pary dorzucić jako upominek. Jak patrzę na niektóre aukcje, to zastanawiam się, skąd ci ludzie mają te rzeczy
A tak w ogóle to Dzień dobry Wam wszystkim w ten pochmurny i zimny ranek

[Chaigata]

Napisane przez molasses disaster

Ale to chyba bardziej kobiety się przejmują takimi sprawami . Przynajmniej ja tak mam, że wolę nie widzieć i nie słyszeć (i nie być widziana i słyszana) jak TŻ siedzi na tronie. Jemu to zaś zupełnie nie przeszkadza i muszę go wyganiać, żeby nie wchodził mi do łazienki gdy załatwiam "te sprawy" i żeby nie robił tego przy mnie (np. jak biorę prysznic). To obleśne . Mimo wszystko chcę mieć troszkę magii w swoim związku...

Jeszcze a propos mojego dbania o magię... Ostatnio po imprezie TŻ mi trzymał włosy nad kibelkiem . Kochany, ale jestem zła na siebie za to ...

Wiecie o co chodzi, boję się, że przestaniemy być dla siebie atrakcyjni i będziemy potem ze sobą z wygody, żyć jak brat z siostrą, a nie para ... Na razie w sierpniu druga rocznica, a gdzie całe życie przed nami

Myślę, że to problem głównie kobiet, aczkolwiek oczywiście nie wszystkich.
Ja do swojego się smiałam, niech On rano mocno śpi, bo nie chcę żeby słyszał jak rano jestem w łazience, kiedy go obudzę wstając z łóżka
Ale On mówi, że nie słucha i nie mam się martwić.
Ale same wiecie jak to jest.
Pół biedy w dzień, bo muzyka ciagle gra

Ja też bym nie chciała, żebyśmy załatwiali potrzeby przy sobie.
Raz, że niby "magia" a dwa... jakoś tak krępująco i niezbyt przyjemnie. To są sprawy najbardziej intymne, ale co kto lubi. dla niektórych to normalne

Aj z wygody... wiesz w sumie brat z siostrą się nie kochają w sensie fizycznym i chyba nie powinni pociagać się nawzajem, a o to w związku też chodzi. Myślę, że jak ktoś kogoś pociąga i go mocno Kocha to takie rzeczy nie powinny osłabiać "magii/chemii" między ludźmi.
Chociaż wydaje mi się, że faceci nawet nie zwracają na to uwagi, ale kobiety mogłyby już mieć przed oczami "faceta na tronie" albo co tam

[alazkrainy]

Napisane przez molasses disaster

Ale to chyba bardziej kobiety się przejmują takimi sprawami . Przynajmniej ja tak mam, że wolę nie widzieć i nie słyszeć (i nie być widziana i słyszana) jak TŻ siedzi na tronie. Jemu to zaś zupełnie nie przeszkadza i muszę go wyganiać, żeby nie wchodził mi do łazienki gdy załatwiam "te sprawy" i żeby nie robił tego przy mnie (np. jak biorę prysznic). To obleśne . Mimo wszystko chcę mieć troszkę magii w swoim związku...

Jeszcze a propos mojego dbania o magię... Ostatnio po imprezie TŻ mi trzymał włosy nad kibelkiem . Kochany, ale jestem zła na siebie za to ...

Wiecie o co chodzi, boję się, że przestaniemy być dla siebie atrakcyjni i będziemy potem ze sobą z wygody, żyć jak brat z siostrą, a nie para ... Na razie w sierpniu druga rocznica, a gdzie całe życie przed nami

Myslę że to kwestia nastawienia. Jakbym miała sie tak przejmować tymi sprawami to przez rok mieszkania razem osiwiałabym.
Jednakże nie przeszkadzamy sobie w tych sprawach na szczęście kibelek mamy osobno

[lili1987]

Napisane przez aneczka240

Właśnie mam zamiar skompletować jeden strój, bo mam spodnie, bluzeczki i torebki. Kolczyki robię, więc też mogę ze dwie pary dorzucić jako upominek. Jak patrzę na niektóre aukcje, to zastanawiam się, skąd ci ludzie mają te rzeczy
A tak w ogóle to Dzień dobry Wam wszystkim w ten pochmurny i zimny ranek

ja myślę, że kupują na wyprzedażach i sprzedają w zestawie jako nowe, nienoszone.

w zeszłe wakacje (pod koniec sezonu) byłam w Niemczech i tam w New Yorker, Pimkie itp kupiłam bluzki za 2 euro firmowe, nawet tunike za 2 euro.
przecenione np. z 15 euro, nawet z 19 euro.

idę szczepić małą

u mnie dziś słońce w pełni

[molasses disaster]

Napisane przez alazkrainy

Myslę że to kwestia nastawienia. Jakbym miała sie tak przejmować tymi sprawami to przez rok mieszkania razem osiwiałabym.
Jednakże nie przeszkadzamy sobie w tych sprawach na szczęście kibelek mamy osobno

Nie mówię, że się przejmuję, ale gdzieś taka myśl uporczywie z tyłu głowy siedzi .

Napisane przez Chaigata

Chociaż wydaje mi się, że faceci nawet nie zwracają na to uwagi, ale kobiety mogłyby już mieć przed oczami "faceta na tronie" albo co tam

Też tak mi się wydaje.

W każdym razie wywalczyłam , że TŻ sprząta po sobie po każdym "posiedzeniu" , bo to już był szczyt obleśności

[alazkrainy]

Napisane przez molasses disaster

Nie mówię, że się przejmuję, ale gdzieś taka myśl uporczywie z tyłu głowy siedzi .

hehe

Ale dziś temat mamy

[Chaigata]

Napisane przez alazkrainy

Myslę że to kwestia nastawienia. Jakbym miała sie tak przejmować tymi sprawami to przez rok mieszkania razem osiwiałabym.
Jednakże nie przeszkadzamy sobie w tych sprawach na szczęście kibelek mamy osobno

Też racja. Mam zamiar się nie przejmować, zobaczymy. Ale przyzwyczaić się trzeba, bo inaczej można skrętu kiszek się nabawić, albo czego
Mój się śmieje jak idzie do łazienki i pyta czy chce iść z nim albo czy chce mu pomóc.

---------- Dopisano o 10:18 ---------- Poprzedni post napisano o 10:17 ----------

Napisane przez alazkrainy

hehe

Ale dziś temat mamy

no ba, życiowy i "kobiecy". Jakże to SPD może na "tronie" zasiadać

[aaby]

Ja tam też nie wyobrażam sobie korzystać z toalety przy TŻie (i odwrotnie).
Kiedyś byliśmy u znajomych i też jakoś został poruszony ten temat, i oni mówią "Nie widzimy problemu"... A my z TŻem W głowie nam się to nie mieści. Chcę, żeby TŻ nadal pociągał mnie jako facet, a raczej czynności toaletowe zachwiałyby ten wizerunek


Dziś po południu TŻ idzie do kumpla pomóc mu składać meble... Chciałabym trochę posprzątać w mieszkaniu, ale pewnie znów lenistwo będzie silniejsze
Kurcze, ostatnio w ogóle nie mam samozaparcia

---------- Dopisano o 10:44 ---------- Poprzedni post napisano o 10:41 ----------

Tak a propo bycia SPD. Czy znacie jakiś skuteczny sposób na przegonienie os? W ostatnich dniach zabijamy kilka/kilkanaście dziennie, bo tak nam włażą oknami. Albo gdzieś jest gniazdo w pobliżu, albo zlatują do kwiatów u sąsiadki nad nami ().
My to my, ale najbardziej boję się o kicię. Non stop siedzi na balkonie i nawet nie zauważymy, kiedy - odpukać - którąś połknie
Także przydałoby się coś naturalnego, co przegoni osy, ale będzie neutralne dla kici - no i jej nie przegoni, bo lubi balkon

[Chaigata]

Napisane przez aaby

Ja tam też nie wyobrażam sobie korzystać z toalety przy TŻie (i odwrotnie).
Kiedyś byliśmy u znajomych i też jakoś został poruszony ten temat, i oni mówią "Nie widzimy problemu"... A my z TŻem W głowie nam się to nie mieści. Chcę, żeby TŻ nadal pociągał mnie jako facet, a raczej czynności toaletowe zachwiałyby ten wizerunek


Dziś po południu TŻ idzie do kumpla pomóc mu składać meble... Chciałabym trochę posprzątać w mieszkaniu, ale pewnie znów lenistwo będzie silniejsze
Kurcze, ostatnio w ogóle nie mam samozaparcia

Ja wyobrażam, ale nie chciałabym wcielać tego w życie.
Hm, w sumie to toaletowe sprawy, w normalnych, zdrowych przypadkach nie trwaja nie wiadomo ile, więc czy nie można zwyczajnie poczekać "na swoją kolej"?

Ja sprzątać nie lubię przynajmniej u siebie w pokoju, jak ciągle mieszkam z rodzicami. Ale tłumaczę sobie, że "na swoim" mogę robić co chcę, a chcę żeby ładnie było, więc porządki chyba jakoś zniosę. Wiadomo, bedę robić już za i dla siebie, a nie sprzątać po kimś.

Zresztą, cóż to za wielkie sprzątanie w max 30m^2 ?

Czasem jak musiałam sprzątać to muzyka głośno i jakoś szło, bez muzyki to prawdziwa katorga nieraz. Najgorsze są zlewy w kuchni i zmywanie ręczne po sosach, kiślach jakich wielkich obiadach, jak się te wszystkie gluty i śmieci po rękach plączą... fuuuhuuu
... :p a najlepsze lustra

[golden_eye]

widzę że poruszyłyśmy dość ciekawy temat ja już jestem do wszystkiego przyzwyczajona, P. mi wchodzi do łazienki czasem ale go wyganiam oczywiście tylko jak jestem tam na minutkę, nie na tronie ale sam się wstydzi nawet w lasku musi widzieć że idę w inną stronę i nie patrzę
z drugiej strony też podchodzę ogólnie do tematu trochę inaczej, w zasadzie nic nie powinno mnie krępować, ani jego, bo są czasem w życiu takie sytuacje, w których gorsze rzeczy (w sensie jeszcze bardziej krępujące i intymne) nawzajem musimy u siebie obserwować i przeżywać, nie zawsze druga osoba jest w stanie zadbać sama o siebie, trzeba jej pomóc we wszystkim, a że obserwuję taką parę prawie na co dzień, to troszkę mi to do myślenia daje. ale i tak największy szok przeżywałam w akademiku, gdzie niezależnie od tego kto siedział na tronie i co robił - wszystko było słychać w każdym pokoju a do tego mieszkańcy łącznika i ich goście nieustannie krążyli pod wc... no załatwić się przy takiej widowni...
i na to trzeba się nastawić niestety (albo stety) mieszkając razem. nasz wymarzony książę ma gazy i głośno się załatwia... omg... i żeby tylko tyle a jeśli którykolwiek facet chciałby kobiety, która w takich sprawach pachniałaby mu fiołkami, to ja bym mu poradziła szukać takiej do oporu, nie wiązać się z żadną dopóki owego wonnego kwiatuszka nie znajdzie... no sory ale nawet Bellucci czy Nicole z PCD nie pachną tymi fiołkami
u mnie dziś leń mniejszy, na śniadanie dwie dietetyczne wielkie pajdy smalczyku ze skwarkami wsunęłam ani nawet nie zauważyłam kiedy, głodna jestem nadal ale już chyba sobie daruję kolejną kromkę... muszę się zabrać za uszycie woreczków pachnących, przywiozłam lawendę z domu, pachnie w całej kuchni, a niestety mole i spożywcze i ubraniowe w mieszkaniu mam. były przede mną i pewnie po mnie zostaną... nawet nie wiecie jakie to denerwujące, otworzyć szafę i dostać ze skrzydła od jakiegoś zamotanego mola albo wyciągnąć zapakowany woreczek ryżu i zobaczyć w nim 2-3 zdechłe podfruwajki... już nie wspomnę jak coś otwartego zostawię. wszystko w słoikach litrowych trzymam, i nie mam w czym teraz ogórków zrobić ohyda. tępię czym mogę ale bez rezultatu. podobno wszystkiemu winien stary drewniany parkiet, ale mieszkanie nie moje więc i parkietu ruszyć nie mogę. o pająkach już Wam kiedyś chyba pisałam całą menażerię obrzydlistwa mamy... ech...

[Chaigata]

golden_eye: Właśnie- przecież Kocha się całą osobę, to kim jest, jak się zachowuje i jak wygląda i co i jak robi. Co by było gdyby ktoś bardzo mocno zachorował i potrzebowałby cały czas opieki- to dopiero sprawdzian dla miłości. Więc przy tym te nasze "tronowe" sprawy to pestka.
Nie mniej uważam, że do tego trzeba być w miarę dojrzałym człowiekiem, a nie jak niektórzy się trafiają jakby się w rozwoju zatrzymali, że fuu, że kobieta ma okres, że robi siusiu i inne fizjologiczne potrzeby. Ale głośne bekanie i inne tego typu celowo "nagłaśniane" sprawy są moim zdaniem niekulturalne i baardzo niesmaczne.

[alazkrainy]

Napisane przez Chaigata

golden_eye: Właśnie- przecież Kocha się całą osobę, to kim jest, jak się zachowuje i jak wygląda i co i jak robi. Co by było gdyby ktoś bardzo mocno zachorował i potrzebowałby cały czas opieki- to dopiero sprawdzian dla miłości. Więc przy tym te nasze "tronowe" sprawy to pestka.
Nie mniej uważam, że do tego trzeba być w miarę dojrzałym człowiekiem, a nie jak niektórzy się trafiają jakby się w rozwoju zatrzymali, że fuu, że kobieta ma okres, że robi siusiu i inne fizjologiczne potrzeby. Ale głośne bekanie i inne tego typu celowo "nagłaśniane" sprawy są moim zdaniem niekulturalne i baardzo niesmaczne.

O nie to zdecydowanie odpada

golden eye bardzo fajnie napisałaś

aaby nie mam rady ne te osy... może tali lep na muchy na balkonie powiesić ?

[Chaigata]

wiecie, miło się z Wami gada

Ja mam tak, że jak czytam o jakich TŻ, to odrazu widzę swojego przed oczami i mi się buzia śmieje nagle robi mi się cieplutko na sercu i tęsknie mocniej. Też tak macie?

Coś czuję, że będę Was napadać z pytaniami "co dziś zrobić na obiad"- za jakiś czas. Gotowanie mi nie straszne i obydwoje to kochamy, ale ja zwyczajnie nie mam tylu pomysłów.
TŻ za to wymyślił, że co jakiś czas w weekend będziemy gotować coś nowego- że 1 weekend ja zamykam się w kuchni i czaruję nowości-niespodzianki, a następnego On.
Mamy nawet w planach wspólny blog kulinarny i za jakiś dłuuugi czas... jakąś karczmę postawić, taką klimatyczną.

Muszę chyba do Gd. dzisiaj skoczyć, bo inaczej znowu cały dzień na wizażu spędzę-jedząc makaron poraz 100, albo mleczny ryż instant na zmianę z kiślem w kubku

[mikia20]

Witam w ten pochmurny poranek z moją poślubną euforią. Właśnie siedzę sobie w domu z kotem na kolanach w moim pokoju zawalonym prezentami i różami (wyciągnęłam wszystkie róże z dekoracji sali oraz z otrzymanych bukietów i ustroiłam nimi pokój oraz rozsypałam mnóstwo płatków... )

Co do spraw toaletowych My jakoś strasznie nie krępujemy się, ale wiadomo, w granicach rozsądku Ale jak wiadomo suknia z kołem oraz welonem dwumetrowym tę czynność utrudnia więc zaraz po obiedzie na przyjęciu wpadłam w panikę - siku mi się chce, sukni nie mogę ubrudzić... do kogo by tu iść...hmm świadkowa i siostra nie za bardzo, mama? To dawaj do TŻ, w końcu mężem mym się stał I tak oto już nie mamy przed sobą tajemnic

Potem napiszę o prezentach Oraz o emocjach. To rzeczywiście Jeden Taki Dzień w Zyciu

[ssnowdrop]

hej podczytuje wątek od samego początku, z dwa razy sie "odezwałam" nawet, ale teraz zamierzam juz wypowiadać sie regularnie i pełnoetatowo
u nas sytuacja wyglada tak, że tż wrócił z zagranicy i pierwsze tygodnie spedzilismy na szukaniu pracy, zalatwianiu swistkow, lekarzy papierkow itp. tż wprowadził sie do mojego wynajmowanego studenckiego mieszkania, ja na razie jestem w moim rodzinnym domu ale już za pare dni zaczniemy (mam nadzieje mieszkac razem. Do tej pory tylko "pomieszkiwalismy"- podczas swiąt, wakacji, odwiedzin.
mam da Was pytanie: jak na wasze wspólne z tżtami zamieszkanie zareagowali wasi bliscy? u mnie niestety tata kręci nosem i urządzamy dzikie awantury sobie nawzajem;/ a S. wymyślil ze skoro moj tata nie chce zebysmy mieszkali razem to on sobie sam znajdzie mieszkanie a ja nie zamierzam odpuszczac bo po pierwsze nie chce rezygnować ze wspolnego mieszkania skoro tak dobrze nam sie to udawalo do tej pory, po drugie jaki jest w tym sens zeby płacic za dwa mieszkania skoro i tak cały wolny czas bedziemy spedzac razem, po trzecie to jest nasze zycie i nikt nie bedzie nam mowil comamy robic
ehh wyszłami tu jakas brazylijska telenowela,ale musialam sie w koncu wygadac

a zeby było też coś o oszczedzaniu i gotowaniu to zazwyczaj pieczywo kupuje popołudniu, kiedy w naszej piekarni wszystko jest przecenione o 40%, ser do zapiekanek, pizzy (ogólnie do roztopienia) to ścinki z sera krojonego w supermarkecie... na zapiekance nie widać róznicy, a u nas cena takiego sera to niecałe 6 zl/kg co do pomysłów na obiad to uważam te wszystkie fixy, knorry i inne za super-extra-hit co prawda je modyfikuje w zaleznosci od tego na co mamy ochote, ale zawsze sa pyszne i pozywne


mikia20 wszystkiego najpiękniejszego!

[alazkrainy]

Mika widać że szczęśliwa małżonka jesteś
ja tam czekam z niecierpliwością na opowieść jak było

Chaigata fajne macie plany, oby udało się je spełnić, szczególnie ta karczma

[Chaigata]

Napisane przez mikia20

Witam w ten pochmurny poranek z moją poślubną euforią. Właśnie siedzę sobie w domu z kotem na kolanach w moim pokoju zawalonym prezentami i różami (wyciągnęłam wszystkie róże z dekoracji sali oraz z otrzymanych bukietów i ustroiłam nimi pokój oraz rozsypałam mnóstwo płatków... )

Mrrrr... ale musi to pięknie wygladać... szczególnie te rozsypane płatki. Najlepszego!

Napisane przez ssnowdrop

mam da Was pytanie: jak na wasze wspólne z tżtami zamieszkanie zareagowali wasi bliscy?

co do pomysłów na obiad to uważam te wszystkie fixy, knorry i inne za super-extra-hit co prawda je modyfikuje w zaleznosci od tego na co mamy ochote, ale zawsze sa pyszne i pozywne

Na razie wiedzą rodzice. Nie są specjalnie "za"- bo bez ślubu, że na kocią łapę, że to konkubinat a nie związek itp., ale nie robią jakiejś ogromnej awantury z latającymi talerzami. Chociaż wiele rozmów było i niemało kłótni, ale to NASZE życie, a nie ich. Nigdy nie da się wszystkich zadowolić jednocześnie, więc ciągle trzeba wybierać. A życia nik za nas nie przeżyje.
Może krzyczeć, radzić albo co tam chce, ale decyzja zawsze należy do nas.
Siostra nie ma nic przeciwko, ale mówi, że będzie tęskniła i wolałaby, żebym została, ale sama zazdrości, bo jej marzeniem było wyprowadzić się w wieku 18 lat.

Ja uważam, że mieszkajcie w 1, tym Twoim. Bez sensu na 2 się dzielić. A rodzice? Niektórzy zawsze mają jakieś "ale" i nic nie da się na to poradzić.

Fixy- ja w sumie teraz [na wyjeździe, sama] jestem na sosie carbonara albo cztery sery z bazylia- to dla mnie baza, dodaję smietanę, sery różniste, [jak jestem w domu t0 przyprawy cośtam jeszcze czasem] i jest pyszne. I jakoś wolę to od słoików. Ale zobaczymy co przyniesie przyszłość...

[mikia20]

Która pierwsza złapie

[alazkrainy]

Co to tego pytania jak zareagowali bliscy
To moi rodzice się cieszyli, że mamy już swoje. To że bez ślubu to nic, nie było marudzenia, wielkiego gadania. Za to rodzicom Tż się to za bardzo nie podoba (ledwo się wprowadzilismy a oni już o slubie mówili i o tym że wnuki by się przydały ) i w związku z tym twierdzą że to Tż mieszkanie, że on wszystko w nim zrobił i sam kupił, ale na ten temat dużo by można było pisać, ale nie ma sensu się denerwować

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ----------

Napisane przez mikia20

Która pierwsza złapie

Niech będzie, że ja

[Chaigata]

Napisane przez alazkrainy

Co to tego pytania jak zareagowali bliscy
To moi rodzice się cieszyli, że mamy już swoje. To że bez ślubu to nic, nie było marudzenia, wielkiego gadania. Za to rodzicom Tż się to za bardzo nie podoba (ledwo się wprowadzilismy a oni już o slubie mówili i o tym że wnuki by się przydały ) i w związku z tym twierdzą że to Tż mieszkanie, że on wszystko w nim zrobił i sam kupił, ale na ten temat dużo by można było pisać, ale nie ma sensu się denerwować

U mnie mama rozpacza, że bez ślubu. Rodzice TŻ jakoś milej nastawieni, mówią, że i tak długo ze sobą jesteśmy i bardzo się Kochamy to slub jak ma bym to w swoim czasie i tak będzie.
Boję się tylko co się stanie jak Jego rodzice dowiedzą się, że bez kościelnego i bez dzieci- bo moi wiedzą. Podobno bardzo mnie lubią i się cieszą, ale obawiam się, że po tych wiadomościach może sie to obkręcić o 180 stopni a tego bym baaardzo nie chciała.