Panny z TŻ'ami mieszkające, gotujące i oszczędzające - czyli jak przeżyć do wypłaty

[molasses disaster]

Podsyłam link do bloga o oszczędzaniu, który odkryłam ostatnimi czasy (nawet przyjemnie się czyta)

http://frugal.blox.pl/html

[lili1987]

Napisane przez molasses disaster

Podsyłam link do bloga o oszczędzaniu, który odkryłam ostatnimi czasy (nawet przyjemnie się czyta)

http://frugal.blox.pl/html

też go czytałam na chwilę mnie zmotywował (jestem takim typem co musi się ciągle motywować )

[evilcia]

Napisane przez lili1987

http://forum.gazeta.pl/forum/f,20012...edzamy.html?s= <---- wątki o oszczędzaniu (tam na dole są różne tematy, a link jest tylko na temat oszczędności) czasem mnie dobija, bo wychodzi na to, ze ludzie tam tyyylleee zarabiają

co do ubranek dziecięcych na prezent to ja np. cieszę się, jak ktoś mi kupi coś większego, a nie na styk, bo dzieci baaardzo szybko rosną i nawet troszkę większe za chwilę jest dobre[COLOR="Silver"]

Dziękuję za link
No ja się właśnie staram większe, żeby były na później, bo wiadomo, że jak się rodzi nowe dzieciątko, to młoda mama dostanie pełno ciuchów na już, a potem się musi sama martwić. Nawet bym i kupiła dla tego nowego maluszka ubranka, ale jak on ma teraz dopiero 54cm, a koszulki były 68 i wyżej, to stwierdziłam, że kupię coś innego, bo wydaje mi się, że nim on do rozmiaru 68 i wyżej dojdzie to już będzie dość zimno??

[lili1987]

Napisane przez evilcia

Dziękuję za link
No ja się właśnie staram większe, żeby były na później, bo wiadomo, że jak się rodzi nowe dzieciątko, to młoda mama dostanie pełno ciuchów na już, a potem się musi sama martwić. Nawet bym i kupiła dla tego nowego maluszka ubranka, ale jak on ma teraz dopiero 54cm, a koszulki były 68 i wyżej, to stwierdziłam, że kupię coś innego, bo wydaje mi się, że nim on do rozmiaru 68 i wyżej dojdzie to już będzie dość zimno??

moja po urodzeniu miała 59cm, a teraz ma 5 m-cy i ciuchy na 74 są leciutko luźne.

w ogóle to poszłam robić małej mleko, a sobie kawę i nasypałam sobie do kawy 6 łyżeczek jej mleka nie wiem o czym ja myślę

niedługo Tż wraca do domu i muszę obiadek wstawić
a wy kobietki też chodzicie po domu w dresie bez makijażu, czy jesteście zawsze umalowane/piękne/odstrzelone, bo jestem ciekawa?

[molasses disaster]

Napisane przez lili1987

niedługo Tż wraca do domu i muszę obiadek wstawić
a wy kobietki też chodzicie po domu w dresie bez makijażu, czy jesteście zawsze umalowane/piękne/odstrzelone, bo jestem ciekawa?

Raczej to pierwsze... Mam nadzieję, że nie strzelam sobie tym samym w stopę, ale TŻ też przecież "łazi w gaciach po chacie" , więc bez przesady. Może odstrzelona nie jestem, ale zawsze umyta i z czystymi włosami, nie zapuszczona, tylko ... naturalna .

[alazkrainy]

Napisane przez lili1987

niedługo Tż wraca do domu i muszę obiadek wstawić
a wy kobietki też chodzicie po domu w dresie bez makijażu, czy jesteście zawsze umalowane/piękne/odstrzelone, bo jestem ciekawa?

w domu chodzę w domowych ciuchach (rozciągnięta bluzka, poplamione domestosem spodnie ), musze się przebierać , bo zawsze jak mam wyjściowe ciuchy na sobie to się poplamię najczęściej tłuszczem; jak mają przyjść goście to się przebieram w ładne ubrania
oczy pomalowane mam praktycznie zawsze, bo pudru na twarz nie używam
jedynie co zawsze muszę mieć to prefekt ułożone włosy (bo mam krótkie, a jak nie uczesane to wyglądam jak idź stąd i nie wracaj , a najlepiej wyglądam jak wstanę rano, każdy włos w inną stronę ale jeszcze Tż się mnie nei wystraszył no i oczywiście zmywam makijaż na noc co by nie było

[lili1987]

Napisane przez alazkrainy

w domu chodzę w domowych ciuchach (rozciągnięta bluzka, poplamione domestosem spodnie ), musze się przebierać , bo zawsze jak mam wyjściowe ciuchy na sobie to się poplamię najczęściej tłuszczem; jak mają przyjść goście to się przebieram w ładne ubrania
oczy pomalowane mam praktycznie zawsze, bo pudru na twarz nie używam
jedynie co zawsze muszę mieć to prefekt ułożone włosy (bo mam krótkie, a jak nie uczesane to wyglądam jak idź stąd i nie wracaj , a najlepiej wyglądam jak wstanę rano, każdy włos w inną stronę ale jeszcze Tż się mnie nei wystraszył no i oczywiście zmywam makijaż na noc co by nie było

no ja właśnie w dresie chodzę lub czymś innym domowym, bo zawsze się ubrudzę

oczy staram się mieć pomalowane, ale podkładu w domu nie nakładam, bo czym mniej tym młodziej a żeby spać w makijażu to mi nawet by do głowy nie przyszło

pytałam, bo są dziewczyny co ich nigdy nie widziałam bez make-up i w domowych ciuchach, ale może to nie znaczy, że tak nie chodzą

bo ja w tym dresie non stop to się jak żul niekiedy czuję ktoś przychodzi niezapowiedziany to się dziwnie tak czuję

aha i niekiedy mam czepek na głowie, bo odżywkę wax nakładam dobrze, że nie zdarzyło się, że wtedy ktoś przyszedł

[evilcia]

Ostatnio długi już czas się nie maluję, więc czy to do pracy czy po domu chodzę tylko z kremem na buzi A jak miałam fazę na malowanie, to po pracy i tak zmywałam, bo czułam, że mi się skóra dusi. Jednak nie pozwalam sobie na tłuste włosy, brudne paznokcie itd.
A co do ubrań, to mam podział ubrań na te 'po domu' i na 'poza domem'. Te po domu to są spodnie dresowe, jakieś bluzki, które szkoda mi wyrzucić, a nie wyjdę w nich poza dom, bo np. nie doprałam plamy.

[ijaa]

Napisane przez aaby

Kurcze, nie można tego jakoś przyspieszyć?!

Gdyby można było, to bym pewnie o tej sprawie już dawno zapomniała.

Szanowny bank nie robi sobie za dużo naszych starań. Każą w kółko składac reklamacje na które odpowiadają po 30 dniach (tyle mają na rozpatrzenie) i proszą np. o jakiś papier którego im brakuje. Gdyby podeszli do tego normalnie powiedzieli otwarcie co i jak to sprawa jest naprawdę nie trudna - na policji mi powiedzieli że oni to robią specjalnie. bo część ludzi odpuszcza jak się musi tak męczyć, ale ja nie odpuszczę.

Sprawa jest zgłoszona na policję i do prokuratury spełnione są wszystkie ich prośby a ja czekam na rozpatrzenie kolejnej reklamacji.
Jak boga kocham, jeśli za 30 dni zamiast oddania mi pieniędzy odpiszą mi że potrzebują kolejnej pierdoły - o czym mogliby poinformować wcześniej - idę z tym do telewizji (TVN lubi takie rzeczy )

[Chaigata]

Jem obiadek, zaraz zmywanko i czytam.

Ja łażę w ciuchach "domowych", włosy chcę mieć zwykle świeże, ale makijaż nakładam czasem, jak jestem tylko w domu. W sumie to sam tusz i błyszczyk. Ale TŻ woli mnie zupełnie pure natural, więc nawet na gołą twarz łażę
gwoli wyjaśnienia opisuję sytuacje jak mieszkaliśmy w wakacje np. tydzień u niego, albo jakiś wyjazd czy coś.
Dopiero się zacznie...

[molasses disaster]

Napisane przez lili1987

aha i niekiedy mam czepek na głowie, bo odżywkę wax nakładam dobrze, że nie zdarzyło się, że wtedy ktoś przyszedł

czepek na głowie kojarzy mi się nieodłącznie z wałkiem w ręce i szlafrokiem

dla mnie to są dobra komplementarne w kwestii atrybutów pani domu (oczywiście stereotypowej )

[ijaa]

Napisane przez lili1987

a wy kobietki też chodzicie po domu w dresie bez makijażu, czy jesteście zawsze umalowane/piękne/odstrzelone, bo jestem ciekawa?

Do pracy i na wyjście się maluję, lepiej się wtedy czuję, bo mam ogólnie jasną oprawę oczy jasne włosy (naturalnie) jasną cerę, więc bez makijażu jestem taka i jaka.
Wtedy ten dzień oczywiście jestem do wieczora w makijażu i w ciuszkach domowych - stare jeansy i tshirt, albo dres.

Natomiast jak mam wolne to zazwyczaj mi się malować nie chce na siedzenie w domu.
Jak teraz mamy urlop to malowałam się ostatnio w piątek wieczorem - wychodziliśmy ze znajomymi.

Mam jednak fioła na punkcie czystych włosów więc zawsze umyte i prysznic też musi być.

Więc czysto, świeżo i naturalnie

[alazkrainy]

Napisane przez molasses disaster

czepek na głowie kojarzy mi się nieodłącznie z wałkiem w ręce i szlafrokiem

dla mnie to są dobra komplementarne w kwestii atrybutów pani domu (oczywiście stereotypowej )

szlafrok mam wałek też hmmm chyba muszę się w czepek zaopatrzyć

[Chaigata]

Ja nigdy nie mogę mieć brudnych paznokci, krótkie, rozdwojone [u mnie norma, bo nic na nie nie działa] ale brudne- nie!
Włosy czasem przetrzymywałam, ale to jak nie wychodziłam i nikt nie przychodził, albo jaka choroba czy wielki dół mnie złapał. Chociaż przy Lubym to tylko w chorobie pozwoliłam sobie na taki stan, bo zwyczajnie nie miałam siły nawet leżeć- tylko płacz i łykanie tabletek.

[alazkrainy]

prysznic obowiązkowo jak były te upały to od razu po pracy pod prysznic wskakiwałam i kolejny raz przed spaniem; i włosy wiadomo, jak nie umyte mam to taka brudna się czuję

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------

Napisane przez Chaigata

Ja nigdy nie mogę mieć brudnych paznokci, krótkie, rozdwojone [u mnie norma, bo nic na nie nie działa] ale brudne- nie!
Włosy czasem przetrzymywałam, ale to jak nie wychodziłam i nikt nie przychodził, albo jaka choroba czy wielki dół mnie złapał. Chociaż przy Lubym to tylko w chorobie pozwoliłam sobie na taki stan, bo zwyczajnie nie miałam siły nawet leżeć- tylko płacz i łykanie tabletek.

próbowałaś olejek rycynowy na paznokcie ? na skórki maść w wit A

[lili1987]

Napisane przez ijaa

Mam jednak fioła na punkcie czystych włosów więc zawsze umyte i prysznic też musi być.

Więc czysto, świeżo i naturalnie

ja głowę muszę myć codziennie. z tego powodu też zrezygnowałam z grzywki, bo ciągle ją poprawiałam i była w połowie dnia do mycia

dziewczynki szlafrok mam. kupiłam przed pójściem do szpitala w Tesco po przecenie rzecz jasna zawszerano go noszę.

a co do wałka to tylko jak próbuję robić pizze (zresztą i tak nie jest mi dane zrobić taką jak z pizzerii)

[Chaigata]

Głowa... ajć, ja się obawiam jak tu oszczędzać na wodzie np. jak muszę umyć włosy do pośladków już teraz.

Olejku spróbuję, dziękuję

A mój TŻ wałkował pizzę... szklanką, bo wałkiem mu ponoć niewygodnie- idzie mu to genialnie!

[lili1987]

Napisane przez molasses disaster

czepek na głowie kojarzy mi się nieodłącznie z wałkiem w ręce i szlafrokiem

a mi się te gadżety kojarzą z Halinką z Kiepskich

my tu gadu gadu, a ja już pranie włączyłam nie wiem czemu tak lubię wkładać pranie do pralki... może dlatego, że na początku mieszkania z TŻ nie mieliśmy pralki i miesiąc prałam ręcznie

[molasses disaster]

http://demotywatory.pl/1920287/SIE

przyznawać się, która tego demota zamieściła?



a dla wszystkich SPD, które zmagają się z bankami, na pociechę (uwaga, lekko wulgarne):

http://komixxy.pl/201149/Linda

[evilcia]

Dobre Podesłałam paru ludkom, o których wiem, że to ich bolączka ostatnio.

[Chaigata]

Mi się marzy taki miluchny, cieplusi szlafrok, jakiś kurczakowo żółty, albo śnieżnobiały ew. jakiś zgaszony morski

A czepka sobie nie wyobrażam jak coś na włosach trzymam to ew. w folie i na to ręcznikowy turban.

Powiedzcie mi drogie kobietki, jak to jest na początku, jak się zamieszka razem.
Luby pracuje, ja jeszcze nie, bom na praktykach, więc dopiero jak wrócę się rozejrzę. Szukamy mieszkanka, ale że to stolica to ciężko, jak jeszcze trzeba znaleźć coś w miarę blisko uczelni, a i mojej przyszłej pracy, nie mówiąc o cenach i warunkach.
Ew. mamy kawalerkę TŻ, ale jest ona teraz wynajmowana i dokładnie ze 2 bloki dalej od przyszłych teściów, dlatego tez sa plusy szukania czegoś innego.
Ale z drugiej str. tutaj znamy warunki, wiemy czego możemy się spodziewać, a że my niezmotoryzowani a TŻ do 17 w pracy to góra 2 mieszkania na dzień obejrzymy.
A w ogóle mielismy ze 3 umówione, to w ten sam dzień oddzwaniali, że jednak nie mogą przyjechać...
Dlatego też ja pracy będę szukać jak będzie już wiadomo gdzie mieszkanko, bo bez sensu jechać na 2 koniec miasta.

aj, wygadałam się

[golden_eye]

no. wróciłam. przeczytałam zaległości w skrócie u mnie - urwanie tyłka. nie chce mi się nawet myśleć o tym.
co do Waszych wypowiedzi:
- sprzątanie, gotowanie, prasowanie itp. - lubię. Piorę ręcznie od pół roku, czasem coś do teściów na pralkę (ręczniki, spodnie), ale koszule P. codziennie prawie w miseczce. prasuję - lubię, zmywam - nienawidzę . nie uważam, że całe ogarnianie domu to jakaś wyjątkowo ciężka robota (bez dzieci, ogródka, tylko 2 maleńkie pokoje pseudokuchnia i łazieneczka). kwestia lubienia chyba tego co się musi robić i zorganizowania. nie odkurzam codziennie, nie myję podłóg codziennie ani okien a poza tym zwyczajnie mi się nie chce. i nie widzę w tym nic złego dzieci nie mam ale z opowieści wiem, że wtedy dopiero się wchodzi na pełny etat SPD
po domu mam dwie pary spodni dresowych(na zimę i chłodniejsze dni inne) i spódniczkę własną ręką uszytą, do tego 2-3 bluzki lub sweterki zimą, a w upały pomykam na golasa albo w bokserce P (teraz miałam problem, jak ktoś do drzwi zadzwonił , ale w sumie chce niech czeka, aż się ubiorę). nie chodzę w podartych ciuchach, czasem wiadomo z gotowania jakieś plamki ale to jedyne dopuszczalne. kiedyś miałam fazę na malowanie się, teraz na wyraźne życzenie P. się umaluję w domu, ale na zakupy znowuż zawsze. jak mogę się spodziewać gości, to od rana pełny rynsztunek, bo wiem, że potem nie będę miała czasu (zwłaszcza jak "na chwilkę" włączę kompa i wizaż ). ogólnie to w ciepłej porze wyglądam lepiej w domu, niż zimą (zima straszna dla mnie, pęcherz, przeziębienie, opryszczki, syfki od przemarznięcia, masakra ogólnie dlatego staram się już ubierać grubo - a to często oznacza mniej atrakcyjnie, ale przynajmniej rzadko choruję). szlafroczek mam, wielki, gruby, puchaty, niebiesko-biały i zimą używam. czepka nie mam, ale wałek taki do ciasta tak paznokcie pomalowane, ale u stóp. u rąk nie , bo od prania złazi lakier, a malować 2 razy dziennie... bez sensu dla mnie
kasę zbieramy na coś z listy rzeczy do kupienia - pralka, mikrofala, instalacja gazowa do auta , ławeczka do treningów dla P... ot, takie tam. w międzyczasie wydajemy ją na inne nieprzewidziane konieczne wydatki i znowu zbieramy teraz mamy wesele (za 2 tygodnie) i też trzeba odłożyć - dla młodych, na drogę, na koszulę... tylko skąd.
zaraz po zamieszkaniu jest ... hmmm... .lekko dziwnie nagle okazuje się, że facet też chodzi do kibelka (o czym wiele mi znanych dziewczyn nie myślało w czasach kiedy chodzili ze sobą, i nagle omg, bo słychać, że on się załatwia i co ja mam robić straszszszszneeee ) , że nie zawsze jest w doskonałym humorze, że ma nawyki jedzeniowe, o które byś go nie podejrzewała albo coś robi w sposób, który Cię wyjątkowo śmieszy albo irytuje... różnie jest. zależy czego sie spodziewasz i na co nastawiasz. dla mnie to genialny pomysł. i nie żałuję tego w swoim przypadku

[aneczka240]

Napisane przez lili1987

kryzys finansowy na pewno minie. sama wiem, jak nie raz jak zaczęliśmy pracować zostało nam 50 zł, a tydzień do wypłaty oszczędzałam na wszystkim

Mam nadzieję, że minie. Tylko żeby minął wcześniej niż data ostatecznego terminu zapłacenia rachunków. Dziś jak na razie tylko 10 zł wydałam: spodnie bojówki w Diversie dla mnie i czapka z daszkiem też za 5 zł dla bratanka Muszę dziś ten zeszyt wydatków założyć, może wtedy mi się uda coś oszczędzić. Powiedzcie mi, czy sprzedajecie swoje ciuchy na allegro? Mam dużo ciuchów, w których już nie chodzę lub kupiłam pod wpływem impulsu i ich nie założyłam w ogóle. Czy opłaca się wystawiać je na all? Wiem, że nie ma z tego dużej kasy, ale teraz się liczy każdy grosz. Po domu chodzę zazwyczaj w tych ciuchach, w których chodzę na co dzień. Zawsze mam czyste włoski i czasem robię makijaż - codziennie tylko puder, tusz i biała kredka. od czasu do czasu maluję paznokcie, ale to jak mi się przypomni.

[Chaigata]

Właśnie miesiąc temu mieszkaliśmy razem tydzień i się dowiedziałam, że dziura z guzikami w kołdrze musi być na górze
i że głowę On myje jak się cały wykąpie, i wyjdzie, to nad wanną na stojąco
My już na wyższy level wskakujemy to łazienkowe rzeczy stają się normalne.
Ja nie mogę się doczekać...

[alazkrainy]

W moim przypadku to im bliżej było przeprowadzki do mieszkania to ja się coraz bardziej obwiałam i miałam wątpliwości (bo u mamy tak dobrze było ). Ale sobie mówiłam głupia ty głupia już wszystko załatwione, kredyt macie, także nie ma jak odwołać. Pierwszy tydzień był ekscytujący, bo i nowe mieszkanie i my razem. Nie mogliśmy się sobą nacieszyć. Po miesiącu to wydawało mi się że mieszkamy już razem rok Najgorzej to bałam się gotowania obiadów, ale jakoś z tym też sobie poradziliśmy.

[golden_eye]

Napisane przez Chaigata

Właśnie miesiąc temu mieszkaliśmy razem tydzień i się dowiedziałam, że dziura z guzikami w kołdrze musi być na górze

o to to ... a najlepiej to w górze kołdry czyli tu gdzie głowa i ramiona bo jak jest na dole to czasem sie w nocy przekręci a w ogóle to mu stópki włażą w te dziury i on tego bardzo nie lubi
głowę też myje na końcu, i jakby mógł to wcale by się nie golił bo nie lubi, a jak zasypia to musi - MUSI - położyć na mnie całą nogę. inaczej nie zaśnie (a jak pytam jak zasypiał kiedy mnie nie było to mówi że nie ma pojęcia... ) jak już zaśnie i go obudzę, to potem przekręca się na drugi bok i zasypia normalnie śpi TYLKO po prawej stronie łóżka... można by kroniki pisać...
wiecie co, zamiast się pilnować z dietą, bo kostium kąpielowy w końcu mam, to zrobiłam dziś wieczorem 2 słoiki smalczyku ze skwarkami i cebulką... chyba zwariowałam i najgorsze że mam szczery zamiar sama to zjeść... ktoś mnie wesprze?

[ijaa]

Napisane przez golden_eye

o to to ... a najlepiej to w górze kołdry czyli tu gdzie głowa i ramiona bo jak jest na dole to czasem sie w nocy przekręci a w ogóle to mu stópki włażą w te dziury i on tego bardzo nie lubi
głowę też myje na końcu, i jakby mógł to wcale by się nie golił bo nie lubi, a jak zasypia to musi - MUSI - położyć na mnie całą nogę. inaczej nie zaśnie (a jak pytam jak zasypiał kiedy mnie nie było to mówi że nie ma pojęcia... ) jak już zaśnie i go obudzę, to potem przekręca się na drugi bok i zasypia normalnie śpi TYLKO po prawej stronie łóżka... można by kroniki pisać...
wiecie co, zamiast się pilnować z dietą, bo kostium kąpielowy w końcu mam, to zrobiłam dziś wieczorem 2 słoiki smalczyku ze skwarkami i cebulką... chyba zwariowałam i najgorsze że mam szczery zamiar sama to zjeść... ktoś mnie wesprze?

JAAAA! Ja Cię chętnie wesprę.
U mnie podobnie z dietą.
Postanowiłam sobie na początku urlopu, że można by odrobinę nad sylwetką popracować. Wiadomo, więcej czasu więc ćwiczenia mogłyby być. Nie dużo nawet, z kilogram dwa i byłoby ok bo wygodniej byłoby mi w obcisłej kiecce w której się wybieram na wesele za dwa tygodnie.
I co?
Jemy z okazji czasu wolnego, więcej, częściej i ile razy ćwiczyłam? ZERO!!!!!! ZEEEEEEEERRRRRRRROOOOOOOO OO!

---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:18 ----------

Aaaaaaa no i w związku z rozleniwieniem nie chce mi się nic. Absolutnie nic. Nawet z kanapy ruszyć.
Dzisiaj w ramach 'robienia czegoś' aż pozmywałam i umyłam pędzle do makijażu.

[mikia20]

Witajcie dziewczyny... pisze do was już mężatka z dwudniowym stażem!

Cóż to był za ślub...

[ijaa]

Napisane przez mikia20

Witajcie dziewczyny... pisze do was już mężatka z dwudniowym stażem!

Cóż to był za ślub...

Gratuluję raz jeszcze I opowiadaj, opowiadaj, jak już ochłoniesz i chwilę znajdziesz.

[makeupnotwar]

Napisane przez lili1987

a wy kobietki też chodzicie po domu w dresie bez makijażu, czy jesteście zawsze umalowane/piękne/odstrzelone, bo jestem ciekawa?

e tam! mam koleżanki, które na wyjeździe przemykały szybko rano do łazienki, żeby nikt ich nie zobaczył ja jak się odstawię (nie potrzebuję dużo - podkład mineralny, tusz i kreska) to TŻ nie wie gdzie oczy podziać nieskromnie mówiąc ładna wtedy jestem! po domu chodzę w normalnych ciuchach, nie mam takich domowych. ale TŻ uważa, że jestem najpiękniejsza i tak i tak maluję się jak wychodzę na uczelnię czy do pracy, jak mam dzien w domu to mi się nie chce.

a co do ćwiczeń - polecam np. pussycat dolls workout można robić w domu spokojnie