Rozstanie z facetem XXXIII

[694fcdf7a19624f0727048617a838dcb1266be57_641ce80216f07]

Dziewczyny, podczytuję was kiedy mam gorsze momenty i chyba nic innego mi tak nie pomaga jak ten wątek

[whiteflag]

Napisane przez gamblenka

whiteflag, masz śliczną profilówkę, uwielbiam Twiggy <3

Dziękuję Też ją uwielbiam


Mi też ten wątek poprawia trochę humor, wiem chociaż że nie jestem sama i nie tylko mój związek się rozpadł. Nie żebym się cieszyła cudzym nieszczęściem ale jest to trochę pocieszające

A na wątek ślubny jeszcze bym się nie odważyła wejść bo wiem jak by się to dla mnie skończyło - płacz i pytania czemu akurat mi nie wyszło. Zwłaszcza, że exio jak odchodził poinformował mnie, że w tym roku chciał się oświadczyć ale ostatnie wydarzenia uświadomiły mu, że na obecną chwile nie chce ze mną być. Mógł już nic nie mówić


A abstrahując od tematu jutro, pojutrze i popojutrze mam egzaminy na studiach i nic nie umiem

[faeria]

Napisane przez whiteflag

A abstrahując od tematu jutro, pojutrze i popojutrze mam egzaminy na studiach i nic nie umiem

przede mną też jeszcze 3 egzaminy, więc łączę się w bólu

[whiteflag]

Napisane przez faeria

przede mną też jeszcze 3 egzaminy, więc łączę się w bólu

Chciałam spytać co studiujesz ale spojrzałam na podpis - wow Powodzenia

[Kolorowymaj]

Dołączam się do was.. minął miesiąc, a zamiast lepiej.. jest gorzej buuu

[Blair Audrey]

Napisane przez Kolorowymaj

Dołączam się do was.. minął miesiąc, a zamiast lepiej.. jest gorzej buuu

Jak to? Czemu tak? Macie ze sobą kontakt, czy dopiero teraz uaktywnił się tryb tęsknoty?

[whiteflag]

Napisane przez Kolorowymaj

Dołączam się do was.. minął miesiąc, a zamiast lepiej.. jest gorzej buuu

ojej nie dobijaj u mnie minęło kilka dni i modle się o to żeby po miesiącu było choć trochę lepiej a nie gorzej trzymaj się

[ines8]

Mój mi wczoraj poopowiadał jaki to jest zakochany i szczęśliwy a miesiąc temu słyszałam z jego ust że on się nie chce wplątywać w żadne związki, że tylko ze mną by chciał w przyszłości być, mimo tego że nie jest między nami ani trochę dobrze i wszystkie inne dziewczyny na świecie są g....warte ech

[whiteflag]

Napisane przez ines8

Mój mi wczoraj poopowiadał jaki to jest zakochany i szczęśliwy a miesiąc temu słyszałam z jego ust że on się nie chce wplątywać w żadne związki, że tylko ze mną by chciał w przyszłości być, mimo tego że nie jest między nami ani trochę dobrze i wszystkie inne dziewczyny na świecie są g....warte ech

Seriooo ??! Co za dupek Może dobrym wyjściem byłoby zerwanie z nim kontaktu ?

[Blair Audrey]

Napisane przez whiteflag

Seriooo ??! Co za dupek Może dobrym wyjściem byłoby zerwanie z nim kontaktu ?

Właśnie, czemu jeszcze utrzymujecie kontakt? Czy to Cię nie boli?

[ines8]

Zerwałam, to on się zaczął znowu odzywać.
Nie odzywałam się do niego prawie półtora tygodnia, to nie musiał to przerwać i wylewać na mnie jakieś swoje żale a zaraz potem chwalić się swoim zakochaniem i szczęściem.

[Blair Audrey]

Czyli ile minęło od czasu kiedy zerwaliście do momentu w którym zaczął chodzić z tą dziewczyną?

[faeria]

Napisane przez whiteflag

Chciałam spytać co studiujesz ale spojrzałam na podpis - wow Powodzenia

dziękuję - przyda się

mój były próbował miesiąc temu nawiązać kontakt przez znajomych, ale mu nie wyszło jeden jego kolega powiedział, że rozumie mnie i się nie będzie wtrącał, jednocześnie ostrzegł mnie, że ex będzie usiłował nawiązać kontakt ale do dzisiaj - na całe szczęście! - cisza - oby już nigdy nic nie próbował!!!

[Malla]

Napisane przez ines8

Zerwałam, to on się zaczął znowu odzywać.
Nie odzywałam się do niego prawie półtora tygodnia, to nie musiał to przerwać i wylewać na mnie jakieś swoje żale a zaraz potem chwalić się swoim zakochaniem i szczęściem.

Chyba nie jest taki szczęśliwy z nową, jeśli nie umie przestać dzielić się radościami i smutkami z byłą...

[faeria]

Napisane przez Malla

Chyba nie jest taki szczęśliwy z nową, jeśli nie umie przestać dzielić się radościami i smutkami z byłą...

też mi się wydaje, że bardziej próbuje przekonać siebie i świat naokoło, że jest szczęśliwy, a co to się ma do rzeczywistości...

[malakobra]

Mogę dołączyć? W moim wątku https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=819767 jest opisana moja historia.

W skrócie: moja koleżanka napisała do niego z fikcyjnego konta, on się nią zajarał, umówił na seks, loda i co tam jeszcze. jak sprawa wyszła na jaw, napisał mi, że to żart i wkręcał jakąś dziewczynę na fb dla zabawy, udając zainteresowanego. Piękne tłumaczenie No ten żart taki śmieszny, że boki zrywać hahaha.
Dziś on się ze mną skontaktował. Napisał, ze był wierny jak pies przez ten długi czas i gdyby wiedział, że ja i tak go rzucę to by sobie nie odmawiał tam przyjemności . Super. Napisałam mu, ze bardzo mi przykro, iż przeze mnie nie mógł zamoczyć i że mam nadzieję, że kiedyś mi to wybaczy. :P Potem napisał, że dziwi się, że czuję się zraniona tym ŻARTEM, że coś nie w porządku, skoro żarty mnie ranią. Dziewczyny, jakim cudem na swiecie znajdują się takie złamasy?
Na szczęście juz uchodzą ze mnie uczucia względem niego, mam tylko pogardę, trochę współczucia i nic więcej.

[ines8]

Napisane przez Blair Audrey

Czyli ile minęło od czasu kiedy zerwaliście do momentu w którym zaczął chodzić z tą dziewczyną?

Ok 1,5 miesiąca. I około 2 tygodnie od momentu jak mi tłumaczył swoją oschłość względem mnie od paru miesięcy brakiem potrzeby związku, bliskości i drugiego człowieka.

Napisane przez Malla

Chyba nie jest taki szczęśliwy z nową, jeśli nie umie przestać dzielić się radościami i smutkami z byłą...

Może być. Powiedział, że chciał być ze mną szczery i żebym wiedziała, że jest z nią i żebym sobie nie robiła jakiś nadziei. Jakby się nie odezwał właśnie mijałyby 3 tygodnie odkąd przestałam się odzywać i naprawdę bardzo dobrze mi szło. Jakby się nie odezwał ja nawet bym już teraz nie miała ochoty wiedzieć co u niego.

[Blair Audrey]

Napisane przez ines8

Ok 1,5 miesiąca. I około 2 tygodnie od momentu jak mi tłumaczył swoją oschłość względem mnie od paru miesięcy brakiem potrzeby związku, bliskości i drugiego człowieka.



Może być. Powiedział, że chciał być ze mną szczery i żebym wiedziała, że jest z nią i żebym sobie nie robiła jakiś nadziei. Jakby się nie odezwał właśnie mijałyby 3 tygodnie odkąd przestałam się odzywać i naprawdę bardzo dobrze mi szło. Jakby się nie odezwał ja nawet bym już teraz nie miała ochoty wiedzieć co u niego.

Jak dla mnie ta dziewczyna, nawet jeśli mu się wcześniej podobała- jest może trochę takim klinem. Wydaje mi się, że 6 tygodni to dość krótko, zbyt krótko by wyleczyć się z przedniego związku- no, chyba że się kogoś już w ogóle nie kocha. IMHO ta dziewczyna jest próbą udowodnienia światu, w tym tobie "o paaacz jak sobie poradziłem szybko po zerwaniu, o paaacz jaki szczęśliwy jestem teraz z nową laską". Zwłaszcza, że ci o tym mówi. pomyśl o tym, jakie to dziecinne i nie żałuj. Nie ma nawet po co utrzymywać z tym gościem kontaktu.

A ja się strasznie boję że mój ex sobie teraz znajdzie kogoś, mimo że właśnie mówił, że jest zmęczony emocjonalnie (oboje nabroiliśmy trochę w naszym byłym związku), i że nie chce się z nikim wiązać, chce odpocząć od związków. Chciałabym podejść do tego tak racjonalnie jak on i nie wyobrażać sobie wielkich powrotów rodem z wielkiego gatsbyego... zwłaszcza że wszystko niestety wskazuje na to że będziemy się widywać (wspólne grono znajomych, ba, nawet wspólni najlepsi przyjaciele).

[ines8]

Nie wiem ja im nie wróżę długiego związku głównie z powodu różnicy wieku, bo ona jest 6 lat starsza, ma prawie 30 lat a on jest 23 letnim szczylem.
Ale z drugiej strony jak mówiłam wcześniej byłam o nią zazdrosna przez półtorej roku, więc zawsze jakaś chemia między nimi była.
Mój też mówił: żadnych związków, on będzie sam, ty sobie kogoś znajdź, bądź szczęśliwa a wyszło odwrotnie i to mnie najbardziej boli, po co tak gadał skoro dwa czy tydzień później sam rozpoczął ten "romans" jak mi powiedział.
My też mamy wspólnych znajomych, przyjaciół, całą masę. Większość z nich stoi murem za mną, powiedziałam mu że nie wyobrażam sobie naszych wspólnych spotkań a on że nie zależy mu bardzo na jakiś imprezach z nami i nie będzie tego robił. Powiedział, że dla mojego dobra usuwa się w cień, póki się nie wyleczę i nie będziemy mieć dobrego kontaktu (co dla mnie jest jakąś kompletną abstrakcją nie chcę tego człowieka znać ani teraz ani nigdy).
Gadałam z naszą wspólną przyjaciółką, ona powiedziała że może się z nim spotkać jak niedługo wróci do Polski, ale obiecuje mi że jak jakimś cudem zapyta o mnie to powie, że ja sobie nie życzę by o to pytał albo by wiedział o mnie cokolwiek. Ja nie chcę wiedzieć co u niego to niech to działa we dwie strony.

[Malla]

Napisane przez ines8

Mój też mówił: żadnych związków, on będzie sam, ty sobie kogoś znajdź, bądź szczęśliwa a wyszło odwrotnie i to mnie najbardziej boli, po co tak gadał skoro dwa czy tydzień później sam rozpoczął ten "romans" jak mi powiedział.

Ja wiem, ja wiem!
Bo jest dupkiem.

Napisane przez ines8

Gadałam z naszą wspólną przyjaciółką, ona powiedziała że może się z nim spotkać jak niedługo wróci do Polski, ale obiecuje mi że jak jakimś cudem zapyta o mnie to powie, że ja sobie nie życzę by o to pytał albo by wiedział o mnie cokolwiek. Ja nie chcę wiedzieć co u niego to niech to działa we dwie strony.

I dobrze.

Ale po co ona ma się z nim spotykać, to nie wiem. Przecież olał Waszych wspólnych znajomych.

[whiteflag]

Napisane przez Blair Audrey

A ja się strasznie boję że mój ex sobie teraz znajdzie kogoś, mimo że właśnie mówił, że jest zmęczony emocjonalnie (oboje nabroiliśmy trochę w naszym byłym związku), i że nie chce się z nikim wiązać, chce odpocząć od związków. Chciałabym podejść do tego tak racjonalnie jak on i nie wyobrażać sobie wielkich powrotów rodem z wielkiego gatsbyego...

Ja też się o to cholernie boję... zauważę coś na facebooku albo sam mi powie a mi pęknie serce. Podejrzewam, że po 7 latach związku i 4 latach wspólnego mieszkania będę się z mojego exa leczyła miesiącami a jemu pewnie pójdzie szybko. Faceci to dranie (wiem, że nie wszyscy ale przechodzę taki etap że nienawidzę wszystkich bez wyjątku ).

[ines8]

Napisane przez Malla

Ale po co ona ma się z nim spotykać, to nie wiem. Przecież olał Waszych wspólnych znajomych.

Olał, owszem ale ona jest od kilku miesięcy poza Polską i nie wie jak on się zachowuje naprawdę, na żywo, tylko z moich opowieści. Może sama się chce przekonać jak jest naprawdę. Spotka się z nim i zobaczy, że nie warto na tego człowieka marnować ani chwili.

Ja mam takiego kolegę, więc nienawiść do facetów chyba mnie ominie strasznie mi się dobrze z nim gada, nie wyobrażam sobie żadnych romansów na chwilę obecną, bo jak gdzieś widzę całującą się parę od razu wyobrażam sobie jego z nią i rzygać mi się chce. Poza tym on też jest po ciężkim związku i jakoś tak oboje się wspieramy

[Blair Audrey]

Napisane przez whiteflag

Ja też się o to cholernie boję... zauważę coś na facebooku albo sam mi powie a mi pęknie serce. Podejrzewam, że po 7 latach związku i 4 latach wspólnego mieszkania będę się z mojego exa leczyła miesiącami a jemu pewnie pójdzie szybko. Faceci to dranie (wiem, że nie wszyscy ale przechodzę taki etap że nienawidzę wszystkich bez wyjątku ).

Hmm, ja jeszcze nie mam etapu hejtu na facetów, ale ostatnio nawet śniło mi się, że kręcił z jakąś dziewczyną... dawno nie miałam takiego koszmaru. Brrr

[Malla]

Napisane przez ines8

Olał, owszem ale ona jest od kilku miesięcy poza Polską i nie wie jak on się zachowuje naprawdę, na żywo, tylko z moich opowieści. Może sama się chce przekonać jak jest naprawdę. Spotka się z nim i zobaczy, że nie warto na tego człowieka marnować ani chwili.

Wyjątkowo głupi pomysł.
A jak będzie miło, to co, każe Ci do niego wrócić?

[ines8]

Napisane przez Malla

Wyjątkowo głupi pomysł.
A jak będzie miło, to co, każe Ci do niego wrócić?

Ale ja jej nie zabronię spotykać się z nim. Niech będzie miło, nie wrócę do niego choćby na rzęsach zaczął chodzić, wie o tym i ona i on

[butwhocares]

Napisane przez whiteflag

Ja też się o to cholernie boję... zauważę coś na facebooku albo sam mi powie a mi pęknie serce. Podejrzewam, że po 7 latach związku i 4 latach wspólnego mieszkania będę się z mojego exa leczyła miesiącami a jemu pewnie pójdzie szybko. Faceci to dranie (wiem, że nie wszyscy ale przechodzę taki etap że nienawidzę wszystkich bez wyjątku ).

Taak, z wlasnego doswiadczenia niestety wiem, ze facebook z pewnoscia nie pomaga w 'zapominaniu', ale cale szczescie sa na to sposoby
7 lat to bardzo dlugo, zycze Ci jak najszybszego zakonczenia terapii, bo zycie nie konczy sie na jednym exiu
PS. Sama aktualnie jestem na etapie pt. 'faceci to najgorsze zlo' Ciekawe jak dlugo jeszcze to potrwa, haha.

[xlexie]

Napisane przez Malla

Co odpowiedziałaś?

Powiedziałam, że rozmawiamy normalnie jak się widzimy ze znajomymi. On, że nie o to mu chodzi, że ja wcale do niego nie piszę i się nie odzywam. Odpowiedziałam, że jeśli ma taką potrzebę kontaktu, to niech się kontaktuje, skoro ja tego nie robie to znaczy, że takiej potrzeby nie mam. Ciągnął temat dalej, ale ja nie dyskutowałam, ponieważ był kompletnie pijany.

[whiteflag]

Napisane przez butwhocares

Taak, z wlasnego doswiadczenia niestety wiem, ze facebook z pewnoscia nie pomaga w 'zapominaniu', ale cale szczescie sa na to sposoby
7 lat to bardzo dlugo, zycze Ci jak najszybszego zakonczenia terapii, bo zycie nie konczy sie na jednym exiu
PS. Sama aktualnie jestem na etapie pt. 'faceci to najgorsze zlo' Ciekawe jak dlugo jeszcze to potrwa, haha.

Dziękuję
Jakoś się trzymam ale myślę, że jest to spowodowane szokiem i niedowierzaniem, że to naprawdę koniec.

[gamblenka]

Ja nadrabiam swoje poczucie własnej wartości. Kurcze, czasem daję się wplątać w relację z kimś, kto jest z natury osobą, która nikomu nie mówi komplementów, nie interesuje się tym, co robią inni, nie zadaje im pytań. Trzeba się nieprawdopodobnie nagimnastykować, żeby wzbudzić choć uśmiech na twarzy takiej osoby. Bardzo to męczące. Najlepiej od takich typów uciekać, jak najdalej. Przez te ileś miesięcy sobie wyrzucałam, że to moja wina, że on się tak zachowuje. A teraz wreszcie dostrzegam, że on po prostu jest taką osobą... Nawet na początku, jak uczestniczył w czymś, co organizowałam i jeszcze się nie znaliśmy, to usiadł przede mną... i cisza. Wszyscy inni, jak przychodzili, to pytali się o mnie, o moje pasje, o ten projekt, czemu to robię itp. Wykazywali normalne, ludzkie zainteresowanie, nastawienie na drugą osobą. A on? Nie. To ja musiałam go pytać o jego zespół itd. Dopiero po dłuższym czasie zadał mi jakiekolwiek pytanie O.o W sumie zwykle nawet nie zaczynam kontaktu z takimi ludźmi, bo mi takie cechy nie odpowiadają, ale w jego przypadku jakoś przymknęłam oko na pierwsze wrażenie, nie uwierzyłam, że jest taki, bo miał tylu znajomych etc... Jak osoba tego typu może mieć takie życie towarzyskie? Nie rozumiem

Prowadzę swój pozytywny pamiętniczek. Bardzo mi się to podoba. Polecam Wam, pomaga.

[graszkagraszka]

Napisane przez gamblenka

Ja nadrabiam swoje poczucie własnej wartości. Kurcze, czasem daję się wplątać w relację z kimś, kto jest z natury osobą, która nikomu nie mówi komplementów, nie interesuje się tym, co robią inni, nie zadaje im pytań. Trzeba się nieprawdopodobnie nagimnastykować, żeby wzbudzić choć uśmiech na twarzy takiej osoby. Bardzo to męczące. Najlepiej od takich typów uciekać, jak najdalej. Przez te ileś miesięcy sobie wyrzucałam, że to moja wina, że on się tak zachowuje. A teraz wreszcie dostrzegam, że on po prostu jest taką osobą... Nawet na początku, jak uczestniczył w czymś, co organizowałam i jeszcze się nie znaliśmy, to usiadł przede mną... i cisza. Wszyscy inni, jak przychodzili, to pytali się o mnie, o moje pasje, o ten projekt, czemu to robię itp. Wykazywali normalne, ludzkie zainteresowanie, nastawienie na drugą osobą. A on? Nie. To ja musiałam go pytać o jego zespół itd. Dopiero po dłuższym czasie zadał mi jakiekolwiek pytanie O.o W sumie zwykle nawet nie zaczynam kontaktu z takimi ludźmi, bo mi takie cechy nie odpowiadają, ale w jego przypadku jakoś przymknęłam oko na pierwsze wrażenie, nie uwierzyłam, że jest taki, bo miał tylu znajomych etc... Jak osoba tego typu może mieć takie życie towarzyskie? Nie rozumiem

Prowadzę swój pozytywny pamiętniczek. Bardzo mi się to podoba. Polecam Wam, pomaga.

Może po prostu nie był Tobą zainteresowany, nie ciekawiłaś go, nie intrygowałaś w żaden sposób, więc nie pytał. Nie ma w tym żadnej winy twojej, ani jego. W stosunku do swoich znajomych również był tak obojętny?