operacja krzywego kręgosłupa

[sspineczka]

moje koleżanki też tak bolało chyba... Ale to jak długo jest się na przeciwbólowych i jak długo boli zależy od organizmu. Spytaj kogoś ze swoich znajomych, ktory byli operowani w tym szpitalu co ty

[peanut888]

termin mam na 21 kwietnia tego roku..
nie, nie decyduje sie na operacje.. poki co bede robic wszystko zeby naprawic to innymi metodami, operacja to dla mnie ostatecznosc..

co do Zakopanego - rozmawialam z dziewczyna ktora miala tam robiona operacje i wszystko poszlo ok, ale np jedna z kolezanek mojej siostry miala tam zabieg i pozniej jechala cos poprawiac do Buska Zdroju - czyli kolejna operacja.. takze nie wiem jak to jest .. pewnie zalezy jaki przypadek :P

pozdrawiam

[syśka nh]

ja miałam zabieg w zakopanym. wszystko poszlo ok. co prawda ból po operacji był czasem straszny. i puszczały nerwy, ale po ok. miesiacu już bycia w domu wszystko zaczęło wracać do normy.
co do poprawek, to powiem tak. operacje miałam w październiku, w lutym albo w styczniu, nie pamiętam już szczerze mówiąc pojechałąm na kontrole, spotkałam tam dziewczynę którą miała tą operację tydzień po mnie. zaznaczę, że od listopada miałam nauczanie indywidulane w domu. moje nauczanie trwało cały rok szkolny, ona- nie chodziła do szkoły tylko przez pierwszy semsetr. i jak się okazało u mnie nie było żadnych zmian. a jej te śrubki się tam poluzowały ...

[sspineczka]

Ja też miałam operacje w Zakopanym. I tak samo jak w Twoim wypadku przestało mnie boleć po około miesiącu. A teraz po rok jest już OK... Ile jesteś lat po??

[sspineczka]

Napisane przez peanut888

termin mam na 21 kwietnia tego roku..
nie, nie decyduje sie na operacje.. poki co bede robic wszystko zeby naprawic to innymi metodami, operacja to dla mnie ostatecznosc..

co do Zakopanego - rozmawialam z dziewczyna ktora miala tam robiona operacje i wszystko poszlo ok, ale np jedna z kolezanek mojej siostry miala tam zabieg i pozniej jechala cos poprawiac do Buska Zdroju - czyli kolejna operacja.. takze nie wiem jak to jest .. pewnie zalezy jaki przypadek :P

pozdrawiam

myślę, że masz jeszcze szanse go naprawić! bo nie masz aż tak dużego skrzywienia. Ale jedziesz do Zakopanego w kwietniu, czy po prostu sobie odpuszczasz? Zyczę powodzenia

[torchy]

Napisane przez sspineczka

ile masz lat??

16 lat około 90-100 stopni skrzywienia w sumie. . .

[syśka nh]

Napisane przez sspineczka

Ile jesteś lat po??

operacje mialam w pazdzierniku 2006 roku

[sspineczka]

ja mialam w marcu 2007.... a stopni mialam okolo 90, jakies 92 a mam 14 lat xD

[karcia780]

Witam,
Ja idę 28 lipca do szpitala w Zakopanym... Boje sie jak nie wiem...
Widzę ze kilka osób tu było czy mogła bym Was prosić o jakiś kontakt i rozmowę.
Z góry dzięki.

[torchy]

Napisane przez sspineczka

ja mialam w marcu 2007.... a stopni mialam okolo 90, jakies 92 a mam 14 lat xD

To miałaś mniej więcej tyle ile ja teraz mam... W której części pleców miałaś skrzywienie? Teraz wyglądają lepiej (plecy)? Ile masz teraz stopni?

[olalinka]

siemka 2 kwietnia mam operacje, mam 60 stopni i troche sie boje. Ile sie lezy po operacji.strasznie boli po???

[olalinka]

Napisane przez kasik90

Witajcie,
zamilkłam na jakiś czas, i widzę mnóstwo nowych osób, więc ponawiam jedno z moich pytań. Czy jest tu ktoś, kto miał operację w Warszawie?

Ja własnie bede miała w Warszawie na Lindleya

[sspineczka]

Napisane przez torchy

To miałaś mniej więcej tyle ile ja teraz mam... W której części pleców miałaś skrzywienie? Teraz wyglądają lepiej (plecy)? Ile masz teraz stopni?

teraz mam okolo 50 i okolo 30. Skrzywienie obustronne, taka "eska" odcinki piersiowy i lendzwiowy i druta mam przez całe plecki. A ty masz zamiar przejść operacje? Plecy wyglądają dużo lepiej, no ale mały garb został...

[aako]

Napisane przez sspineczka

teraz mam okolo 50 i okolo 30. Skrzywienie obustronne, taka "eska" odcinki piersiowy i lendzwiowy i druta mam przez całe plecki. A ty masz zamiar przejść operacje? Plecy wyglądają dużo lepiej, no ale mały garb został...

mam dokładnie tak samo jak ty
też niestety musiałam przez to przejść.

[torchy]

Napisane przez sspineczka

teraz mam okolo 50 i okolo 30. Skrzywienie obustronne, taka "eska" odcinki piersiowy i lendzwiowy i druta mam przez całe plecki. A ty masz zamiar przejść operacje? Plecy wyglądają dużo lepiej, no ale mały garb został...

Ja dokładnie nie wiem gdzie mam ile stopni skrzywienia. Większy garb mam w części lędźwiowej. U góry też to nie najlepiej wygląda, bo mam do tego odstające, asymetryczne łopatki
W maju mam jechać na tydzień do Piekar Śląskich na zabieg.
W piątek jadę do Bielska do jakiegoś profesora neurologii, żeby mi sprawdził jak mi kręgosłup bardzo uciska mięśnie. Jeździmy tak z mamą po różnych lekarzach, bo ona chyba wierzy, że znajdziemy kogoś, kto sprawi cud i wyprostuje mnie w miare przyzwoicie bez użycia skalpela... Ech...

[LinoAnia]

Napisane przez olalinka

Ja własnie bede miała w Warszawie na Lindleya

2 kwietnia mam sie stawić na oddział w szpitalu na Lindleya więc do zobaczenia

[sspineczka]

Napisane przez aako

mam dokładnie tak samo jak ty
też niestety musiałam przez to przejść.

gdzie mialas operacje? ile mialas przed? pozdrawiam

[sspineczka]

Napisane przez torchy

Ja dokładnie nie wiem gdzie mam ile stopni skrzywienia. Większy garb mam w części lędźwiowej. U góry też to nie najlepiej wygląda, bo mam do tego odstające, asymetryczne łopatki
W maju mam jechać na tydzień do Piekar Śląskich na zabieg.
W piątek jadę do Bielska do jakiegoś profesora neurologii, żeby mi sprawdził jak mi kręgosłup bardzo uciska mięśnie. Jeździmy tak z mamą po różnych lekarzach, bo ona chyba wierzy, że znajdziemy kogoś, kto sprawi cud i wyprostuje mnie w miare przyzwoicie bez użycia skalpela... Ech...

wierze ze wszystko bedzie dobrze xD

[daga9]

Witam

Mam obecnie (prawie) 18 lat. Dokładnie 4 grudnia 2007 roku przeszłam operację kręgosłupa w Zakopanem. Miałam skrzywienie w odcinku piersiowym (56 *) i lędźwiowym (20*). Po operacji zostało odpowiednio 7* i 0*, ponieważ prostując odcinek piersiowy, lędźwiowy sam sie wyprostował. Wcześniej jeździłam do wielu lekarzy: Lublin (DSK), Warszawa (Szaserów), Konstancin... Miałam już dość tego wszystkiego. Aż któregoś dnia moja mama postanowiła, że jeszcze spróbujemy z Zakopanem. Znalazła numer telefonu do gabinetu prywatnego ordynatora jednego z oddziałów (już nie pamiętam nazwiska) i pojechałyśmy na wizytę do Krakowa (bo tam mieścił się ten gabinet). Docent obejrzał zdjęcia i powiedział, że najlepszym rozwiązaniem byłaby operacja... Trochę mnie to przeraziło, ale zdając sobie sprawę z późniejszych konsekwencji mojej skoliozy postanowiłam udać się na operację. U lekarza byłam w październiku a już pod koniec listopada kazał mi zgłosić się do Zakopanego. Gdybym nie pojechała prywatnie prawdopodobnie musiałabym czekać ok. 2 lat na operację...
W poniedziałek 26 listopada przyjechał do Zakopanego. Już od wtorku miałam rehabilitację oraz wyciągi, aby możliwie jak najbardziej rozciągnąć kręgosłup.. W ciągu tygodnia robili mi jeszcze jakieś badania. Badania były dobre, więc w czwartek miałam upust krwi do autotransfuzji (450ml). Wcale nie było takie straszne. W weekend oczywiście w szpitalu się nic nie dzieje, więc było strasznie nudno... W poniedziałek zaczęli mnie ganiać na badania i okazało się, że we wtorek mam operację. Do ostatniej chwili nie zdawałam sobie sprawy co tak na prawdę mnie czeka... We wtorek była operowana jako pierwsza. Nie wiem ile trwała operacja. Z tamtego dnia pamiętam tylko jak wieczorem przebudziłam się już na OIOMie i pielęgniarka powiedziała, że dzwonili rodzice i mnie pozdrawiają. Rano, po śniadaniu przyszła bardzo miła pani rehabilitantka i po krótkich ćwiczeniach na nogi powiedziała, że... idziemy na spacer! Nie spodziewał się, że na drugi dzień już będą mi kazać chodzić, ale wstałam.
W sobotę przenieśli mnie już na zwykłą salę, a już we wtorek wyszłam ze szpitala! Oczywiście przez cały pobyt w szpitalu byłam na lekach przeciwbólowych. Najbardziej bałam sie powrotu do domu samochodem (mieszkam w woj. lubelskim i do Zakopanego mam ok 300 km), jednak dało sie przeżyć. Po powrocie do domu przez pierwsze kilka dni jeszcze brałam czasami ketonal, ale później już dało się wytrzymać bez leków. Moim zdaniem najgorsze są pierwsze 3 tyg. po operacji, a później jest tylko lepiej. Po 2 miesiącach od operacji poszłam nawet na 18-stke do koleżanki i przetańczyłam prawie do końca. Jeżeli chodzi o szkołę to wróciłam do niej po feriach 28 stycznia, chociaż lekarz przepisał mi nauczanie indywidualne do końca kwietnia.
Wszystkim, którzy nie są zdecydowani iść na operację, chcę powiedzieć, żeby się nie bali, bo dopiero po operacji dostrzegą jak skolioza utrudniała im życie, szczególnie w lato, gdy wszyscy chodzą w bluzkach na ramiączkach a Ty musisz się gotować w takich, które zakrywają Ci garba :/. Nie żałuję operacji i powiem, że słysząc wiele opinii na temat szpitala w Zakopanem ja jestem bardzo zadowolona. Może warunki nie są wspaniałe, ale nie o to przecież chodzi.

Sorki, że tak się rozpisałam

[sspineczka]

Nie zawsze czeka się 2 lata xP ja czekałam 4 miesięcy, ale to był termin do jak najszybszej operki bo mialam dardzo krzywy kregosup. W moim przypadku tez wyprostowali okolo 50 stopni i teraz mam tyle co ty przed. I operke przeszlam w Zakopanym. Polecam wszystkim ten szpital, bo jest tam bardzo bardzo fajnie ....

[olalinka]

Napisane przez LinoAnia

2 kwietnia mam sie stawić na oddział w szpitalu na Lindleya więc do zobaczenia

niom ja tez wiec do zobaczenia

[aako]

Napisane przez sspineczka

gdzie mialas operacje? ile mialas przed? pozdrawiam

we Wrocławiu,
przed miałam ok. 90 -100 stopni, nie pamietam dokładnie, bo to już minęło od mojej operacji prawie 4lata.

[borunia2]

Witam wszytskich
Postanowiła w skrócie opisać moją historię. Operację miałam w Zakopanym w 1994. W sanatorium w kuźnicach byłam w sumie 3 miesiące i cały ten pobyt wspominam naprawde super i często wracam do chwil tam spędzonych. Krękosłup skrzywiony maialm na 58 st po operacji zosało ich 15. Trwala ona 3,5 godz. i pamietam ze był to piątek. W sobote przy pomocy pielęgniarki na swoich nogach poszłam juz do łazienki a w poniedziałek na własnych nogach zeszłam do karetki która przewiozła mnie z powrotem z Bystrego do Kuźnic. Miał mnie operować dr Lankosz a operował zupelnie ktos inny i tak naprawde nie miało to żadnego znaczenia. Pierwsze trzy dni byly okropne (leki przeciwbólowe w zastrzyku) potem jeszcze kilka dni na tabletkach. Po tygodniu nie pamiętałam o operacji a po miesiącu byłam już w swojej szkole na normalnch lekcjach z wyłączeniem wf .
Dziś moje życie wygląda zupełnie normalnie. Urodziłąm dwoje dzieci (poród naturalny), pływam, jeżdże konno i na nartach i o operacji przypomina mi tylko blizna, której tak naprawde się nie wstydze i nie ukrywam. Jezeli macie jakies pytania to piszcie na adres borunia@op.pl .
A moze jest tu ktoś kto był w sanatorium w tym samym czasie.
A i najważniejsze, za mojego pobytu od pon do piątky były 2- 3 operacje dziennie i nikomu nic nigdy sie nie stało.
Pozdrawiam
borunia

[sspineczka]

W Zakopanym jest kilka operacji dziennie, tak jak mówiła Borunia. Zastanawiam się dlaczego ludzie uważają, że tam jest najwięcej operacji nieudanych, hę?

[torchy]

Ja się miałam zdecydować pomiędzy Piekarami i Zakopcem. Zdecydowałam się wstępnie na Piekary chociaż mogę zdanie jeszcze zmienić. Powiedzcie co zrobić, żeby jak najszybciej mieć operacje? Np. tak za 2 miesiące? Bo w Piekarach nie miałam z tym problemu... Lekarz chciał mnie zapisać od razu, ale powiedziałam, że nie chce mieć operacji przed egzaminami no i ustaliliśmy razem jakiś wygodny dla mnie termin. No i jeszcze słyszałam, że w Zakopcu jest się w szpitalu nawet 2 miesiące Tak sobie myśle, że to pewnie z rehabilitacją. Myślicie, że można jechać tylko na operacje?

[helva]

Kurczę, dziewczyny, jak miałam jakieś 16 lat, mogłam mieć operację, w Piekarach, byłam na wizycie w tym szpitalu, lekarz zlecił badania rdzenia (tomografia, rezonans), ale trochę nastraszył, że w moim przypadku operacja nie dałaby jakiegoś super efektu, jeżeli chodzi o wygląd, o kręgosłup zostałby wyprostowany, a rotacja miednicy by pozostała - czyli wciąż ta okropna asymetria w talii (o ile dobrze pamiętam, o to mniej więcej chodziło, ale było to już 7 lat temu, więc może coś przekręcam). Ja w ogóle mam bardzo nietypowe skrzywienie, skolioza jednołukowa piersiowo-lędźwiowa, górna część pleców na szczęście ok, łopatki proste, ale na dole pleców mocno szpecąca, na szczęście w ciuchach laik nie wypatrzy, choć widać, jak ktoś wie. Nago wyglądam strasznie, z przodu w talii z jednej strony duże wcięcie, z drugiej zero i z tym widokiem zmagam się na co dzień. A prawda jest taka, że z tyłu to wygląda znacznie gorzej, rzadko to oglądam, ale jak już mnie najdzie i biorę lustro, to potem mam jakiś czas doła ;( Oprócz tego problemu ze zrotowaną miednicą ja miałam podobno mieć operację z dostępu przedniego (miał ktoś?) a tam na drodze jest jakaś aorta, dodatkowe ryzyko.. Zostawiłyśmy to z mamą. A dziś.. te myśli wracają. Wszystkie dziewczyny po operacjach tutaj - jesteście zadowolone. I sama nie wiem. Nie za stara jestem? (23). Chyba wkrótce przejdę się do przychodni rehabilitacyjnej w mieście, w którym studiuję i spróbuję się czegoś dowiedzieć. Moja skolioza niby nie jest duża, ale jak na jeden łuk, to chyba też nie mała: ok. 30st. W każdym razie operacja w moim przypadku mogła mieć miejsce.. Mam żałować? A może nie wszystko stracone? Czy też nie warto ryzykować. Nic nie wiem.

[syśka nh]

Napisane przez torchy

Ja się miałam zdecydować pomiędzy Piekarami i Zakopcem. Zdecydowałam się wstępnie na Piekary chociaż mogę zdanie jeszcze zmienić. Powiedzcie co zrobić, żeby jak najszybciej mieć operacje? Np. tak za 2 miesiące? Bo w Piekarach nie miałam z tym problemu... Lekarz chciał mnie zapisać od razu, ale powiedziałam, że nie chce mieć operacji przed egzaminami no i ustaliliśmy razem jakiś wygodny dla mnie termin. No i jeszcze słyszałam, że w Zakopcu jest się w szpitalu nawet 2 miesiące Tak sobie myśle, że to pewnie z rehabilitacją. Myślicie, że można jechać tylko na operacje?

wlasnie gdy ja tam bylam to sie zdziwilam ze tak szybko mnie wypuscili! po operacji lezalam 6 dni na OIOMie potem 4-5 na oddziale i Arrivederci! wiec jak pojechałam do szpitala 9 października wróciłam coś koło 28 .. ale po operacji wszystko dobrze żadnych komplikacji ..

[sspineczka]

Napisane przez torchy

Ja się miałam zdecydować pomiędzy Piekarami i Zakopcem. Zdecydowałam się wstępnie na Piekary chociaż mogę zdanie jeszcze zmienić. Powiedzcie co zrobić, żeby jak najszybciej mieć operacje? Np. tak za 2 miesiące? Bo w Piekarach nie miałam z tym problemu... Lekarz chciał mnie zapisać od razu, ale powiedziałam, że nie chce mieć operacji przed egzaminami no i ustaliliśmy razem jakiś wygodny dla mnie termin. No i jeszcze słyszałam, że w Zakopcu jest się w szpitalu nawet 2 miesiące Tak sobie myśle, że to pewnie z rehabilitacją. Myślicie, że można jechać tylko na operacje?

czekanie zalezy od tego ile osób jest do operacji i czy ma sie krew. Oczywiscie jest upust czyli samemu daje sie swoja krew sobie ale ja nie mialam ;p bylam dwa razy bo raz zachorowalam i odeslali mnie do domu. A nastepnym razem czekalam 5 dni i mialam. Wczesniej musza byc przygotowania do operki czyli wyciagi... Ale jedni czekaja dłuzej a inni krócej... Ale na pewno nie dwa miechy, bez przesady xP lepiej nie jezdzic w ferie i wakacje bo wtedy jest najwiecej ludu do operki xP

[sspineczka]

jak ja pojechalam 19 marca, 23 mialam operke a 31 wyszlam...

[karcia780]

lekarz powiedział mi ze będę tam miesiąc czy Wam też tak mówił?
dziwne ta sama klinika w Zakopanym