Problemy z pasierbem.

[Luba]

Napisane przez Hultaj

ło, no co no, podobnież lajf is brutal, ful of zasadzkas end samtajms kopas w dupas (nak nak ;-)). A Ty jak patrzysz na swoje dzieci, to czyje geny widzisz, jak nie swojej rodziny, no chyba nie rodziny sąsiada? :P ( )

Widzę, moja deroga, żadne geny ale mój i mojego męża wychowawczy gieniusz
Powiem nieskromnie i całkowicie zgodnie z prawdą

[cava]

Napisane przez muszynianka

Chyba się nie zrozumiałyśmy. Wizażanki płaczą i chcą tulić dziecko, a autorce wątku chce się ... no cofa jej się gdy ma wrócić do domu i zastać co zastaje. Dziwisz jej się? Bo ja nie.


---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

Może po prostu nie lubi autorki wątku. Może denerwuje go jej obecność, może tęskni za mamą. Tak śmiem podejrzewać Dziecko poczuło intruza w domu. I chcę go wykurzyć (albo i nie o to chodzi)

Trochę się w tym watku dziwię. mam dzieci. to ze babcie jedno, rodzice drugie, to jest norma.
owszem, skala moze być rózna, czasami przekraczająca ludzkie pojęcie.
ale tak naprawdę, dzieciom az tak wiele nie trzeba doz achowania równowagi psychicznej, naprawdę.

Dlatego, jakoś tak przez skórę czuję, za tam to po równo wszyscy spierniczyli sprawe jak leci i w istnienie osoby niewinnej jak lelija, temu co się z tym dzieciakiem dzieje - nie wierzę.

Bo dzieciaki wychowują się w naprawde niezłych patologiach, w przemocy, pijaństwie, molestowaniu a az takich zabużen nie wykazują. Moz eto jednak problem nie tylko "nabyty". moze trezba jednak badac i szukać co to jest tak napradę, bo 2gie dziecko ma tego samego ojca (i babcię) i moz elepiej wiedzieć czy jazda się nie powtórzy za parę lat. Moz eto jakis "bonus rodzinny"

[Jagoda1982]

e tam... produkujecie sie dziewczeta, a autorka sobie wesoło szczebioce i wymienia spray do stop na wymiankach
hmm...

[muszynianka]

A co ma robić? Biczować się czytając wątek? Płakać? Bo nie zrozumiałam

[Hultaj]

Widzę, moja deroga, żadne geny ale mój i mojego męża wychowawczy gieniusz
Powiem nieskromnie i całkowicie zgodnie z prawdą

może i z prawdą , ale hie hie, na pewno, że tylko. :P

[zagubiona89r]

Napisane przez muszynianka

Jakie WAM, co takiego zrobiła autorka wątku i gdzie leży jej wina? Bo jej wina póki co nie jest największa. Śmiem rzec że jej wina to winieńka przy ojcu

Oj przepraszam bardzo. Stworzyli rodzinę, byli oboje dla niego rodzicami. Więc oboje mieli obowiązek się nim zająć i zaopiekować, tym bardziej, że jak na swoje 6 lat to i tak chłopczyk za dużo przeszedł.

Więc tak, to ICH wina. Plus babci, ale ta jednak z nimi nie mieszka, a mogli ukrócić jej zapędy.

A i jeszcze coś. Jak autorka wyszła za męża to automatycznie zyskała prawo by powiedzieć co myśli na jakieś tematy, sprzeciwić się, zareagować, zwrócić uwagę, porozmawiać z mężem. A nie jakieś dziwne twierdzenia, że jej nie wypada, że to, że tamto.

[muszynianka]

Bo dzieciaki wychowują się w naprawde niezłych patologiach, w przemocy, pijaństwie, molestowaniu a az takich zabużen nie wykazują. Moz eto jednak problem nie tylko "nabyty". moze trezba jednak badac i szukać co to jest tak napradę, bo 2gie dziecko ma tego samego ojca (i babcię) i moz elepiej wiedzieć czy jazda się nie powtórzy za parę lat. Moz eto jakis "bonus rodzinny"

nie złowróż

Dlatego, jakoś tak przez skórę czuję, za tam to po równo wszyscy spierniczyli sprawe jak leci i w istnienie osoby niewinnej jak lelija, temu co się z tym dzieciakiem dzieje - nie wierzę.

Ja też nie, ale dla mnie i tak największa odpowiedzialność spada na Ojca (bo mamy ni ma i powiedziała otwarcie że nie będzie)

[Funieczka]

Ba, żeby tylko spray. Jeszcze książki. I jak się trafią ładne używane majty to wezmę. Jak znalazł na abażur do sypialni bedzie.

[muszynianka]

Oj przepraszam bardzo. Stworzyli rodzinę, byli oboje dla niego rodzicami. Więc oboje mieli obowiązek się nim zająć i zaopiekować, tym bardziej, że jak na swoje 6 lat to i tak chłopczyk za dużo przeszedł.

Tak zgadzam się z tobą. Ale chodzi mi o fragment gdy funieczka mówi że ojciec nie interesuje się w sumie nią i tym co się dzieje, bagatelizuje to.

[Hultaj]

Bo dzieciaki wychowują się w naprawde niezłych patologiach, w przemocy, pijaństwie, molestowaniu a az takich zabużen nie wykazują. Moz eto jednak problem nie tylko "nabyty". moze trezba jednak badac i szukać co to jest tak napradę, bo 2gie dziecko ma tego samego ojca (i babcię) i moz elepiej wiedzieć czy jazda się nie powtórzy za parę lat. Moz eto jakis "bonus rodzinny"

no właśnie sęk w tym, że może i kawałek prawdy, bywają dzieci wredne zlośliwe z natury, tak jak i bywają wredni złośliwi z natury dorośli (odpukać), a przecież to taki dorosły to i myślący już i w ogole, prawdaż; nie wiem, co za jakieś głupie załozenie, że dzieciaczki to zawsze słodycz, wstążki we włosach i beztroskie turlanie piłki. Zwierzę ma osobowośc, a co dopiero człowiek, nawet i (bardzo) mały.

[Jagoda1982]

Napisane przez muszynianka

A co ma robić? Biczować się czytając wątek? Płakać? Bo nie zrozumiałam

gdybym to ja rano uciekala z domu, bo gowna na scianach, maz(bez komentarza), tesciowa smoczyca...to nie pisalabym hihihihi, hahaha.

[201712190924]

Tak naskakujecie na autorkę, że złe wychowanie itd., a mozliwe, że chłopiec choruje na coś endogennego, bo tak naprawdę nie wiadomo, co mu jest, a coś mu jest na pewno. Moim zdaniem trzeba go skonsultować z psychiatrą. Jeśli ten dotychczasowy nie pomógł, to zmienić go na innego. Przecież nikt mi nie wmówi, że to dziecko jest zdrowe. Nie chce diagnozować, bo daleko mi do lekarza, ale w taki sposób może sie zaczynac wiele chorób, w tym np. niektóre psychozy. Tak, psychozy.

---------- Dopisano o 23:08 ---------- Poprzedni post napisano o 23:07 ----------

Może i nie otrzymuje dużego zainteresowania od ojca, może i autorka go nie kocha, ale wielu ludzi dorasta w takich warunkach i nic poważnego im nie dolega, wiec dalej sklaniam sie ku stwierdzeniu, że to może byc jakis medyczny problem.

[Madaaa]

Napisane przez muszynianka

Bez przesady niby czemu? Porzucenie przez jakiegokolwiek rodzica jest straszne. Co to za podział jak matka = koniec świata, jak ojciec zostawia = lajt, większość tak robi
:ściana:

Napisałam to opierając sie o konkretna sytuację. Matka porzuciłą syna. Nie wchodzmy w jakieś niepotrzebne dyskusje i podziały, bo czegoś takiego nie napisałam.
Dzieciaka zostawila matka. Pierwsze co mogło być przyczyną tego dlaczego jest dzisiaj jaki jest.

[Funieczka]

Jagoda, moze już się nie wypowiadaj, bo nie czytasz dokładnie moich wypowiedzi.

[Hultaj]

to nie pisalabym hihihihi, hahaha.

dziewczyna wprost napisała, że przekroczyła swój punkt krytyczny, ło matko. Czasem ludzie tak mają, że mowią: a w dupie w koncu, i wciagają tabliczkę czekolady.

Tak naskakujecie na autorkę, że złe wychowanie itd., a mozliwe, że chłopiec choruje na coś endogennego, bo tak naprawdę nie wiadomo, co mu jest, a coś mu jest na pewno. Moim zdaniem trzeba go skonsultować z psychiatrą. Jeśli ten dotychczasowy nie pomógł, to zmienić go na innego. Przecież nikt mi nie wmówi, że to dziecko jest zdrowe. Nie chce diagnozować, bo daleko mi do lekarza, ale w taki sposób może sie zaczynac wiele chorób, w tym np. niektóre psychozy. Tak, psychozy.

no bo tak, ile jest takich dzieci, co sobie niezmordowane kibel z pokoju w którym siedzą, robią.

[Luba]

Napisane przez Hultaj

no właśnie sęk w tym, że może i kawałek prawdy, bywają dzieci wredne zlośliwe z natury, tak jak i bywają wredni złośliwi z natury dorośli (odpukać), a przecież to taki dorosły to i myślący już i w ogole, prawdaż; nie wiem, co za jakieś głupie załozenie, że dzieciaczki to zawsze słodycz, wstążki we włosach i beztroskie turlanie piłki. Zwierzę ma osobowośc, a co dopiero człowiek, nawet i (bardzo) mały.

E tam, znam głupowate i wredne dzieci ale jakie mają byc, jak mamunia i tatuś też głupowaci i wredni?i to też wychowanie a nie geny, dzieci przykład maja w domu to jak maja byc inne
Z takich dzieci często wyrastają wredni dorośli i tak to się kręci.

Człowiek nie rodzi się biała kartą, zgoda, ale to raczej jest kwestia: raduś jest powolny a basia szybka a nie: radus jest grzeczny od urodzenia a basi pierwszym słowem było kufa.

[Threnetes]

Napisane przez Hultaj

powiem szczerze, że sama nie wiem, co bym zrobiła, jakby mi dziecko srało po kątach i mazało gównami po scianach,

Ja bym kazała mu to posprzątać... *
Jak, nie chce - trudno, niech siedzi w pokoju z kupą aż się zdecyduje

Swoją drogą ciekawi mnie kto w tym domu to wszystko sprząta...

*oczywiście zakładam, że dziecko jest w stanie pojąć, iż takich rzeczy robić nie wolno

[muszynianka]

Dzieciaka zostawila matka. Pierwsze co mogło być przyczyną tego dlaczego jest dzisiaj jaki jest.

gdyby go nie zostawiła mama, to by nie było funieczki, to by dzidziusia obcego nie było, to by nietobynietobynie gdybać można.
To coś więcej niż fakt że go matka zostawiła, splot zdarzeń które nastąpiłby później miały na to wszystko wpływ.

---------- Dopisano o 23:17 ---------- Poprzedni post napisano o 23:16 ----------

Ja bym kazała mu to posprzątać... *
Jak, nie chce - trudno, niech siedzi w pokoju z kupą aż się zdecyduje

Jak śmiesz.

[Luba]

Funieczka a jak chłopak radzi sobie w szkole?
I w ogóle w jakich sytuacjach on te kupy wali w pokoju, codziennie czy od czasu do czasu?
Dla mnie to jest normalnie zadziwiające jak jego ojciec może nie widzieć w tym nic dziwnego?

[Madaaa]

Napisane przez Threnetes

Ja bym kazała mu to posprzątać... *
Jak, nie chce - trudno, niech siedzi w pokoju z kupą aż się zdecyduje

Swoją drogą ciekawi mnie kto w tym domu to wszystko sprząta...

*oczywiście zakładam, że dziecko jest w stanie pojąć, iż takich rzeczy robić nie wolno

No właśnie ja tez jestem ciekawa kto to sprząta?

[Elfir]

Każda, która tu przejmuje sie biednym dzieciaczkiem i łaja Funieczkę, wzięła by pas w rekę i złajała mu dupsko, gdyby wysmarował gównem ściany.

A wyprowadzka byłaby zaraz po tym, gdyby Pan Mąż nie raczył po swoim synku posprzątać pokoju.

[Threnetes]

Napisane przez muszynianka

aJak śmiesz.

Ej no co. Ale czy ktoś mu kiedyś wyraźnie powiedział, że tego robić nie wolno i powiedział jakie będą tego następstwa i przy kolejnym razie wyciągnął konsekwencje? Bo może tu wcale nie ma jakichś wielkich zaburzeń psychicznych (ale może są - nie wiem), tylko może TŻ autorki, jak w przypadku niesłuchania Jej mamy, powiedział nie wolno tak robić i na tym się skończyło?

[DzikaAfryka]

Napisane przez Luba

Izuńka poruszyła ciekawy problem.
Czy te z was które mają dzieci zastanawiały się czasem co się stanie, gdyby (tfu, tfu) was zabrakło? Na jaką osobę trafią wasze dzieci? Z kim zwiaże sie ich ojciec i jak ta kobieta będzie traktowała wasze dzieci? Czy tez tak łatwo powiecie: cudzych dzieci nie trzeba kochać, nie trzeba się nimi przejmować, ważna jest tylko krew z krwi i kośc z kości?
Tak, życie jest okrutne ale czy z taką sama obojętnościa podchodziłybyście do tego, gdyby było okrutne dla waszych dzieci lub dla dzieci waszych bliskich?

Najmądrzejsze co tutaj napisano. Warto się zastanowić, naprawdę poruszyło mnie to.

[Luba]

Napisane przez Elfir

Każda, która tu przejmuje sie biednym dzieciaczkiem i łaja Funieczkę, wzięła by pas w rekę i złajała mu dupsko, gdyby wysmarował gównem ściany.

No toś się zapędziła zdziebełko.
Nie każdy jest taki jak ty.

[Funieczka]

W tym roku młody miał świadectwo z czerwonym paskiem.
Sprząta gówna w pokoju sam.
A takie przypały ekskrementalne zdarzają raz na miesiąc, raz na dwa tygodnie, raz na tydzień. Nie ma w tym systematyczności.
Poza tym dziecko miało nie raz tłumaczone. Były nagrody, kary i jeszcze raz rozmowy.

[Elfir]

W marzeniach dla naszych dzieci chcemy jak najlepiej, ale potem marzenia rozbijaja sie o twardy mur rzeczywistości.
Chcieć a dostać to co się chce to dwie rózne rzeczy.
Ja by nie oczekiwała, że pokocha, ale że będzie zachowywać się w porządku.

[Luba]

Napisane przez Funieczka

W tym roku młody miał świadectwo z czerwonym paskiem.
Sprząta gówna w pokoju sam.
A takie przypały ekskrementalne zdarzają raz na miesiąc, raz na dwa tygodnie, raz na tydzień. Nie ma w tym systematyczności.

Słuchaj, to ja naprawdę nie rozumiem, z jednej strony jest dobrym bratem, dobrze się uczy a z drugiej takie rzeczy, plus kradzieże i inne takie...
Kradnie pieniądze? Co z nimi robi?

Tu nikt nic mądrego nie wymysli, jak widac to nie ejst tak do konca złe dzeicko, jego podejście do brata jest fajne, nie jest głupi, dobrze się uczy... Szkoda byłoby go zmarnować.
Wydaje mi sie, że jednak coś jest bardzo nie w porządku i on cos odreagowuje ale pewnie tylko lekarz dojdzie do tego co.

[Elfir]

Napisane przez Luba

No toś się zapędziła zdziebełko.
Nie każdy jest taki jak ty.

Nie. I sądzę, ze żadna nie zobaczyła w pokoju swoich 10-letnich pasierbów kupy.
Ja przynajmniej opisałam prostą reakcję spontaniczną a nie wyrachowane opinie "specjalistek od wychowywania trudnych dzieci".

---------- Dopisano o 23:35 ---------- Poprzedni post napisano o 23:33 ----------

Napisane przez Funieczka

W tym roku młody miał świadectwo z czerwonym paskiem.
Sprząta gówna w pokoju sam.
(...)
Poza tym dziecko miało nie raz tłumaczone. Były nagrody, kary i jeszcze raz rozmowy.

Nie wygląda na normalne.
Nie jest opóźnione w rozwoju, ale chyba ma jakąś chorobę psychiczną.
Chyba, że robi kupy przez sen?

[Lexie]

Nie będę odpowiadać na konkretne posty, napiszę Ci tylko, że nie sądzę, żeby psychiatra tu wiele pomógł. Psychiatra daje mu jakieś leki? Zajmuje się relacjami w całej Waszej rodzinie?

Już prędzej terapia RODZINNA, czyli obejmująca Was wszystkich. I nie jedno czy dwa spotkania, tylko dłuższa terapia u psychologa zajmującego się terapią rodzinną i najlepiej dodatkowo zwrócić uwagę czy np polecają go rodzice borykający się z problemami z dziećmi w podobnym wieku (bo terapeuta rodzinny może się zajmować np terapią małżeństw), z w miarę częstymi spotkaniami.

Że dziecko nie zachowuje się ok, to jasne i oczywiste, ale też jest jasne, że to nie jest jego wina.

Zachowanie męża też nie za bardzo, nie wiem jak on traktuje syna, czy zwraca na niego w ogóle uwagę? Spędza z nim czas? Bawi się z nim?

Twoje podejście też nie jest najlepsze, tzn ja po części rozumiem, że jesteś zmęczona, sfrustrowana, masz dość, nie widzisz efektów swoich działań, a reszta rodziny Ci nie pomaga i tak dalej, ale to Ty tutaj (i inni dorośli z tej rodziny) powinnaś być silniejsza i znieść więcej, niż Wasz starszy syn. To Wy powinniście być dla niego oparciem, dać poczucie bezpieczeństwa, zbudować więzi. Wewnętrzne dzielenie na "dziecko moje" i "dziecko cudze" prawdopodobnie widać, mimo Twoich starań by traktować go jak własne dziecko. Dzieci wiele zauważają. Nawet to, czego nie chcemy pokazywać.

Wierzę, że jeszcze może być dobrze, ale musicie wszyscy troje/czworo (Ty, mąż i syn, być może też babcia bo ona też jest częścią rodziny) włożyć w to bardzo wiele pracy. Wierzę też, że możesz pokochać tego chłopca, choć na pewno teraz jest Ci trudno z nim. Możecie stworzyć prawdziwą rodzinę, to wszystko się opiera na ciężkiej i długotrwałej pracy ale jest możliwe.

P.S. Pana ifeelgood banuję jako trolla.

[Funieczka]

Młody jest piekielnie inteligentny i tego nigdy mu nie odmawiałam. Wręcz przeciwnie. chwaliłam.
A kasa? To jest dziecko uzaleznione od słodyczy