spowiedz po ok 5 latach

[Kapust]

Ojj dobrze wiecie o co mi chodziło z tym wolnym krajem i wolnymi ludzmi
Ja po prostu nie lubię tego, że ktoś komuś narzuca swój światopogląd. Ze nie praktykuje, to won z kościoła... Niech sobie chodzi, jeśli chce.

Mam takie zdanie, że jeżeli ktoś chce coś zrobić, co nie będzie mi przeszkadzało, to niech sobie to robi. Nie lubię gdy się kogoś czymś ogranicza. Tyle.

Proszę nienadinterpretować i się nie spinać :P

---------- Dopisano o 22:15 ---------- Poprzedni post napisano o 22:14 ----------

Napisane przez Chatul

A ja podjęłam za nią decyzję? Ja ją zmusiłam do czegoś? Nie. Wyraziłam swoje zdanie. I mogłam to uczynić- w końcu jestem wolnym człowiekiem w wolnym kraju

Of kors

[Asiaa90]

Kapust całkowicie popieram wypowiedzi... ale jak to mówią... jak się nie ma własnego życia wchodzi się z butami w inne

[Chatul]

Napisane przez Kapust

Ojj dobrze wiecie o co mi chodziło z tym wolnym krajem i wolnymi ludzmi
Ja po prostu nie lubię tego, że ktoś komuś narzuca swój światopogląd. Ze nie praktykuje, to won z kościoła... Niech sobie chodzi, jeśli chce.

Mam takie zdanie, że jeżeli ktoś chce coś zrobić, co nie będzie mi przeszkadzało, to niech sobie to robi. Nie lubię gdy się kogoś czymś ogranicza. Tyle.

Proszę nienadinterpretować i się nie spinać :P

Hipokryzja w żadnych okolicznościach nie jest wskazana. I może taka postawa nie szkodzi nikomu bezpośrednio, ale pośrednio i owszem. To właśnie przez takich "wierzących niepraktykujących" mamy w kraju absurdalnie wysoką liczbę osób formalnie będących katolikami. A to już jest coś poważnego. Nie raz Kościół wtrąca się w sprawy państwa podając za usprawiedliwienie fakt, że "przecież większość osób w tym kraju to katolicy, więc skąd to oburzenie".
A tacy katolicy są właśnie z postawy "wierzący niepraktykujący".

No i taka postawa zwyczajnie psuje opinię normalnym, porządnym katolikom, którzy nie kpią z własnej wiary.

[wandaweranda]

Napisane przez Chatul

Eee Autorka wątku jest osobą niewierzącą

Napisane przez smv

...wole sama z Bogiem rozmawiac.

eeeeeeeee, chyba w całej tej dyskusji dopowiedziałaś sobie niektóre rzeczy sama

[Chatul]

Napisane przez wandaweranda

eeeeeeeee, chyba w całej tej dyskusji dopowiedziałaś sobie niektóre rzeczy sama

Fakt, nieprecyzyjnie się wyraziłam.
Miałam na myśli to, że autorka wątku nie jest katoliczką (w innych postach zresztą określałam ją mianem "wierzącej niepraktykującej"). Przepraszam za złe wyrażenie się

[pani-jesień]

Napisane przez Chatul

Hipokryzja w żadnych okolicznościach nie jest wskazana. I może taka postawa nie szkodzi nikomu bezpośrednio, ale pośrednio i owszem. To właśnie dzięki takim "wierzącym niepraktykującym" mamy w kraju absurdalnie wysoką liczbę osób formalnie będących katolikami.

Nie dzięki nim, tylko przez nich, bo to negatywne zjawisko przecież jest

[Chatul]

Napisane przez pani-jesień

Nie dzięki nim, tylko przez nich, bo to negatywne zjawisko przecież jest

To "dzięki nim" było ironiczne...
Ale może ta ironia była za mało wyczuwalna. Zaraz edytuję tamten post

[pani-jesień]

Napisane przez Chatul

To "dzięki nim" było ironiczne...
Ale może ta ironia była za mało wyczuwalna. Zaraz edytuję tamten post

Aaa, OK, rozumiem

[sine.ira]

Napisane przez Kapust

Ze nie praktykuje, to won z kościoła... Niech sobie chodzi, jeśli chce.

No pewnie, że niech sobie chodzi. Tylko po choinkę zaraz w sakramenty się bawić ? Nie uważasz, że to szczyt żenady zastanawiać sie jak oszukać księdza na spowiedzi żeby nie wyszło jak długo się nie było w kościele ? I że robią to dorośli ludzie ?

No chyba jakieś zasady trzeba w życiu mieć i kiedyś dorosnąć, do jasnej anielki.

EDIT:

No i plus to:

Napisane przez Chatul

Hipokryzja w żadnych okolicznościach nie jest wskazana. I może taka postawa nie szkodzi nikomu bezpośrednio, ale pośrednio i owszem. To właśnie przez takich "wierzących niepraktykujących" mamy w kraju absurdalnie wysoką liczbę osób formalnie będących katolikami. A to już jest coś poważnego. Nie raz Kościół wtrąca się w sprawy państwa podając za usprawiedliwienie fakt, że "przecież większość osób w tym kraju to katolicy, więc skąd to oburzenie".
A tacy katolicy są właśnie z postawy "wierzący niepraktykujący".

No i taka postawa zwyczajnie psuje opinię normalnym, porządnym katolikom, którzy nie kpią z własnej wiary.

I pewnie, że mnie to de facto wali co kto robi - w tym sensie, że nie chodzę i z kościołów profanów nie wyganiam Ale wypowiedzieć się na forum chyba jeszcze publicznie można ?

Napisane przez Kapust

Proszę nienadinterpretować i się nie spinać :P

Jestem dzisiaj po porządnej porannej dawce jeszcze porządniejszej narkozy (dobry towar, jeszcze mnie rozluźnia ), także napinka mi absolutnie nie grozi

[MuchaNaDziko]

Hipokryzja najbardziej w tym temacie dotyczy katolików oceniających jakość wiary bliźniego...
Jak ktoś twierdzący, że jest katolikiem (gdzie wyraźnie jest określone, iż sądy należy pozostawić Bogu), może oceniać kogokolwiek (poza sobą) w dziedzinie wiary?!

[sine.ira]

(...)

[wandaweranda]

Napisane przez sine.ira

Nie uważasz, że to szczyt żenady zastanawiać sie jak oszukać księdza na spowiedzi żeby nie wyszło jak długo się nie było w kościele ? I że robią to dorośli ludzie ?

No chyba jakieś zasady trzeba w życiu mieć i kiedyś dorosnąć, do jasnej anielki.

co prawda, to prawda.

[pani-jesień]

Napisane przez MuchaNaDziko

Hipokryzja najbardziej w tym temacie dotyczy katolików oceniających jakość wiary bliźniego...
Jak ktoś twierdzący, że jest katolikiem (gdzie wyraźnie jest określone, iż sądy należy pozostawić Bogu), może oceniać kogokolwiek (poza sobą) w dziedzinie wiary?!

Nie w dziedzinie wiary, tylko religii jeśli już

[_vixen_]

Napisane przez sine.ira

Toteż ja staram się tej patologii nie podtrzymywać i dlatego moralizowałam na ten temat wcześniej

Możemy się ponabijać, sarkazmem wypełnić ten wątek po brzegi, a sprawa jest jednak poważna. To też do Ciebie - vixen Znowu moralizuję, o losie

Ale ja doskonale wiem, jakie skutki ma podejście ochrzczę dzieciaka, żeby ciotki nie gadały czy wezmę ślub kościelny, bo fajna imprezka.
Co na to poradzić, że wciąż jednak żyjemy w zasciankowym kraju, gdzie wiele osób ma jednak wąskie horyzonty, bo nawet jak gdzieś wyjadą na wakacje, zamiast je poszerzać, to lezą w Egipcie na plaży, chleją, jedzą i śmieją się z Arabów A czytelnictwo to u nas wiadomo jakie
To przecież gołym okiem widać, że ludzie u nas nie potrafią myśleć samodzielnie. Gdzieś czytałam, że w sumie niewielki odsetek ludzi zdobywa w życiu taką właśnie samodzielność myślenia. Znam ponad 20letnie osoby, które z każdą pierdołą dzwonią do mamusi. Ludzie wtedy przejmują się tym, co kto sobie pomyśli, a przecież jakie to tak naprawdę ma znaczenie, co o naszym życiu myśli jakaś tam ciocia czy nawet babcia. Poza tym u nas często ludzie się kiszą we własnym sosie, to mieszkanie z rodzicami po ślubie, lęk przed wyprowadzką do innego miasta - wtedy ważne staje się, co pomyśli sąsiadka. A że ludzie u nas jednak dośc organiczeni, to koło się zamyka. I staje się ważne, co ciocia, babcia i sąsiadka mówią o ślubie i chrzcie.
Znaczna część osób ma zasady wyznania katolickiego i poszanowanie dla nich gdzieś, jest jednak jakoś o tradycji przywiązanych, więc dalej napędza kabzę kościołowi i daje mu legitymację do wtrącania się we wszystko. Co potem nie przeszkadza jęczeć, że jak to kościół się miesza do każdej dziedziny życia w tym katolandzie pieprzonym

Może dlatego kościołowi tak zależy na rodzinie, bo wie, jaka u nas rodzina często jest i jaką presję wywiera

[pani-jesień]

Napisane przez _vixen_

Ale ja doskonale wiem, jakie skutki ma podejście ochrzczę dzieciaka, żeby ciotki nie gadały czy wezmę ślub kościelny, bo fajna imprezka.
Co na to poradzić, że wciąż jednak żyjemy w zasciankowym kraju, gdzie wiele osób ma jednak wąskie horyzonty, bo nawet jak gdzieś wyjadą na wakacje, zamiast je poszerzać, to lezą w Egipcie na plaży, chleją, jedzą i śmieją się z Arabów A czytelnictwo to u nas wiadomo jakie
To przecież gołym okiem widać, że ludzie u nas nie potrafią myśleć samodzielnie. Gdzieś czytałam, że w sumie niewielki odsetek ludzi zdobywa w życiu taką właśnie samodzielność myślenia. Znam ponad 20letnie osoby, które z każdą pierdołą dzwonią do mamusi. Ludzie wtedy przejmują się tym, co kto sobie pomyśli, a przecież jakie to tak naprawdę ma znaczenie, co o naszym życiu myśli jakaś tam ciocia czy nawet babcia. Poza tym u nas często ludzie się kiszą we własnym sosie, to mieszkanie z rodzicami po ślubie, lęk przed wyprowadzką do innego miasta - wtedy ważne staje się, co pomyśli sąsiadka. A że ludzie u nas jednak dośc organiczeni, to koło się zamyka. I staje się ważne, co ciocia, babcia i sąsiadka mówią o ślubie i chrzcie.
Znaczna część osób ma zasady wyznania katolickiego i poszanowanie dla nich gdzieś, jest jednak jakoś o tradycji przywiązanych, więc dalej napędza kabzę kościołowi i daje mu legitymację do wtrącania się we wszystko. Co potem nie przeszkadza jęczeć, że jak to kościół się miesza do każdej dziedziny życia w tym katolandzie pieprzonym

Popieram w 100%

[MuchaNaDziko]

Napisane przez pani-jesień

Nie w dziedzinie wiary, tylko religii jeśli już

Sprawdź najpierw w słowniku, a dopiero później poprawiaj - http://sjp.pwn.pl/szukaj/wiara

[pani-jesień]

Napisane przez MuchaNaDziko

Sprawdź najpierw w słowniku, a dopiero później poprawiaj - http://sjp.pwn.pl/szukaj/wiara

A, OK
Myślałam, że chodzi Ci o wiarę w Boga a nie podejście do Kościoła

[roxyroxy]

a mnie jeszcze ciekawi czemu niektore z was uwazaja ,ze autorka nie jest katoliczka?

Dlatego,ze przez kila lat grzeszyla i nie byla u spowiedzi?

wg Ewangeli Sw Lukasza

'Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. '

Tak wiec kosciol nie spisuje z listy tych ktorzy chwilowo od niego odeszli a raczej czeka na ich powrot.
Skad wiecie ,ze autorka za kilka lat nie stanie sie przykladowa katoliczka?

w ogole to mnie ten cytat ciekawi bo wychodzi na to,ze jednak lepiej pogrzeszyc i sie nawrocic niz byc cale zycie cnotliwym?

Analogicznie, to ,ze mieszkam siedem lat za granica nie znaczy ,ze nie jestem juz Polka!

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ----------

Napisane przez MuchaNaDziko

Hipokryzja najbardziej w tym temacie dotyczy katolików oceniających jakość wiary bliźniego...
Jak ktoś twierdzący, że jest katolikiem (gdzie wyraźnie jest określone, iż sądy należy pozostawić Bogu), może oceniać kogokolwiek (poza sobą) w dziedzinie wiary?!

[201803290936]

Napisane przez roxyroxy

a mnie jeszcze ciekawi czemu niektore z was uwazaja ,ze autorka nie jest katoliczka?

Dlatego,ze przez kila lat grzeszyla i nie byla u spowiedzi?

wg Ewangeli Sw Lukasza

'Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. '
(...)

Ale Ty wiesz o tym, że Jezus, apostołowie i cała reszta w tamtych czasach nie byli Katolikami, ani członkami żadnego konkretnego kościoła? I że nie o Katolikach jest mowa w Biblii? Chrześcijanie, a członkowie jakiegoś konkretnego kościoła, zgromadzenia, to dwie różne sprawy.

Autorka wątku sama mówi, że jej kościół zwiewa i powiewa, nie zamierza wracać na jego łono, do sakramentów ma taki stosunek jaki ma (zaprezentowała go w tym wątku zastanawiając się, czy w czasie spowiedzi mówić prawdę i co generalnie mówić), więc sorry - wiem, że wg KK jest nadal członkiem, ale prawo a sprawiedliwość to nie zawsze to samo.

[_vixen_]

Napisane przez roxyroxy

a mnie jeszcze ciekawi czemu niektore z was uwazaja ,ze autorka nie jest katoliczka?

Dlatego,ze przez kila lat grzeszyla i nie byla u spowiedzi?

Wydaje mi się, że nie bardzo rozumiesz, o co chodzi w byciu katolikiem. Katolik oczywiście grzeszy, jak każdy człowiek, ale uznaje za słuszne zasady kk - czyli zakaz seksu przed ślubem, zakaz antykoncepcji, nakaz uczestnictwa we mszy świętej i tak dalej.
Jakby to określić prostymi słowami: Co to za wegetarianin, co wpier**** schabowe?

To, że ktoś określi siebie, jako katolika, nie znaczy jeszcze, że nim jest. Ale powtarzam, ja nie rozumiem, czemu ludzie boją się przyznać, że nie są katolikami, a często spotykam się z takimi przypadkami. Taki efekt prania mózgu od najmłodszych lat, że nie bycie katolikiem oznacza bycie kimś gorszym czy co

Polak/dobry człowiek/wierzący nie równa się katolik i bardzo dobrze.

A tak w ogóle to najśmieszniejsze w tym wątku jest to, jak niekiedy dorośli ludzie boją się księdza niczym przedszkolaki, które coś przeskrobały i wymyślają przeróżne sciemy

[agusiajnw]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;24996161]Biblii NIE napisali apostołowie. Co najwyżej paru z nich napisało niektóre z Ewangelii, Dzieje Apostolskie i listy. Pozostałe części nie zostały napisane przez apostołów - cały Stary Testament chociażby.[/QUOTE]

Użyłam skrótu myślowego
A chodziło mi o to, że Katolicyzm głównie się opiera na Nowym Testamencie - czyli Ewangeliach...

Napisane przez Ivy123

Ciotce, która wiele lat śmiała się z mojej matki, że chodzi do kościoła zagineła córka, bez echa, na kilka dni.Nagle cud się stał i ciotka nawrócona, klęczy i płacze pod krzyżem i prosi o powrót córki.Córka wróciła z giganta i znów było jak dawniej, dalej się z matki śmieje ''jakaś ty głupia, że ci sie chce tam łazić''.

A no właśnie i o to mi chodzi - toż to hipokryzja ateistów

Napisane przez _vixen_

Nic w tym nadzwyczajnego, powiedzenie jak trwoga to do Boga, ma już swoje lata

czyli nie ma kogoś takiego jak ateista

Napisane przez MarudexuS

ups, pisałam szybko .. rzadko mi się zdarza taki byk

A co do tematu:

Chodzą z ulotkami, fakt, ale nie sądzę, by zależało im na jak największej ilości wiernych, którzy leją na ich zasady .. jeśli się mylę to trudno, mogę się nie znać

A co do 2 punktu to powiedz mi, dlaczego ten "ruch" nie może się zwyczajnie określać "chrześcijanami"? skoro im tak działania KK przeszkadzają po co się utożsamiają z tą nazwą?

A ja nie złośliwie z tym błędem

Co do Jehowych to wydaje mi się, że jak na siłę szukają wiernych, czyli jednak lejący na ich zasady ludzie im nie przeszkadzają

A jeśli chodzi o resztę, to niestety wykluczając całkowicie kościół, traci się możliwość np. spowiedzi... a jak ktoś wierzy w Boga to czasem odczuwa potrzebę oczyszczenia się...
Ale to tak luźno sobie myślę

[roxyroxy]

Napisane przez Doris1981

Ale Ty wiesz o tym, że Jezus, apostołowie i cała reszta w tamtych czasach nie byli Katolikami, ani członkami żadnego konkretnego kościoła? I że nie o Katolikach jest mowa w Biblii? Chrześcijanie, a członkowie jakiegoś konkretnego kościoła, zgromadzenia, to dwie różne sprawy.

Autorka wątku sama mówi, że jej kościół zwiewa i powiewa, nie zamierza wracać na jego łono, do sakramentów ma taki stosunek jaki ma (zaprezentowała go w tym wątku zastanawiając się, czy w czasie spowiedzi mówić prawdę i co generalnie mówić), więc sorry - wiem, że wg KK jest nadal członkiem, ale prawo a sprawiedliwość to nie zawsze to samo.

No ja wiem,ze wtedy byly inne czasy

Ale chyba nie ma znaczenia czy nawraca sie nie-chrzescijanin czy byly/niepraktykujacy katolik??

To,ze jej zwisa nie znaczy ,ze tak zawsze bedzie

Napisane przez _vixen_

Wydaje mi się, że nie bardzo rozumiesz, o co chodzi w byciu katolikiem. Katolik oczywiście grzeszy, jak każdy człowiek, ale uznaje za słuszne zasady kk - czyli zakaz seksu przed ślubem, zakaz antykoncepcji, nakaz uczestnictwa we mszy świętej i tak dalej.
Jakby to określić prostymi słowami: Co to za wegetarianin, co wpier**** schabowe?

To, że ktoś określi siebie, jako katolika, nie znaczy jeszcze, że nim jest. Ale powtarzam, ja nie rozumiem, czemu ludzie boją się przyznać, że nie są katolikami, a często spotykam się z takimi przypadkami. Taki efekt prania mózgu od najmłodszych lat, że nie bycie katolikiem oznacza bycie kimś gorszym czy co

Polak/dobry człowiek/wierzący nie równa się katolik i bardzo dobrze.

A tak w ogóle to najśmieszniejsze w tym wątku jest to, jak niekiedy dorośli ludzie boją się księdza niczym przedszkolaki, które coś przeskrobały i wymyślają przeróżne sciemy

Ojej, wiem ,ze aby byc prawdziwym katolikiem trzeba sie zgadzac z naukami kosciola

ja tam sie nie boje nazywac rzeczy po imieniu, jestem hipokrytka

Czasem po prostu mysle sobie, ze gdyby Bog chcial abysmy tak slepo wierzyli w nauki kosciola to nie dawalby nam rozumu. Bo czlowiek zaczyna myslec i wzystko kwestionowac

ja wierze w sakramety ( Jezus udzielal chrztow i slubow) ale rowniez uwazam, ze kosciol sam sobie stworzyl swoja wlasna religjie bazujac na naukach Jezusa i non stop ulepszajac te sakramenty ( i wiecej pieniedzy na nie ciagnac).

Takie moje zdanie, aczkoliwek zgadzam sie ,ze prawdziwy katolik musi sie podporzadkowac KK. Mimo to uwazam,ze mozna chodzic do KK i uczestniczyc w sakramentach , a nei okreslac sie jako ortodoksyjny katolik

i nie tylko w katolicyzmie mamy takie zjawisko ( ortodoksyjnych i takich co im powiewa)

[_vixen_]

Ateiści są, tyle że bycie prawdziwym ateistą w każdej sytuacji wymaga ogromnej siły. A jednak większość ludzi jest słabych.

[pani-jesień]

Napisane przez _vixen_

To, że ktoś określi siebie, jako katolika, nie znaczy jeszcze, że nim jest. Ale powtarzam, ja nie rozumiem, czemu ludzie boją się przyznać, że nie są katolikami, a często spotykam się z takimi przypadkami. Taki efekt prania mózgu od najmłodszych lat, że nie bycie katolikiem oznacza bycie kimś gorszym czy co

Ale to proste jest - jak ktoś głośno powie, ze katolikiem nie jest, to głupio mu będzie potem urządzić fajną ślubną imprezkę w kościele, a zrezygnować z takiej imprezki ciężko, bo przeca w kościele jest tak roooomaaaantiiik, nie to co w urzędzie

[MarudexuS]

Napisane przez Doris1981

Ale Ty wiesz o tym, że Jezus, apostołowie i cała reszta w tamtych czasach nie byli Katolikami, ani członkami żadnego konkretnego kościoła? I że nie o Katolikach jest mowa w Biblii? Chrześcijanie, a członkowie jakiegoś konkretnego kościoła, zgromadzenia, to dwie różne sprawy.

Autorka wątku sama mówi, że jej kościół zwiewa i powiewa, nie zamierza wracać na jego łono, do sakramentów ma taki stosunek jaki ma (zaprezentowała go w tym wątku zastanawiając się, czy w czasie spowiedzi mówić prawdę i co generalnie mówić), więc sorry - wiem, że wg KK jest nadal członkiem, ale prawo a sprawiedliwość to nie zawsze to samo.

Dokładnie.

Ale co do sakramentów - to spowiedź jest chyba wymyślona przez KK - niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę?

Napisane przez agusiajnw

Co do Jehowych to wydaje mi się, że jak na siłę szukają wiernych, czyli jednak lejący na ich zasady ludzie im nie przeszkadzają

A jeśli chodzi o resztę, to niestety wykluczając całkowicie kościół, traci się możliwość np. spowiedzi... a jak ktoś wierzy w Boga to czasem odczuwa potrzebę oczyszczenia się...
Ale to tak luźno sobie myślę

Też nie wiem na 100%, ale z tego co czytałam to oni bardzo restrykcyjnie przestrzegają swoich zasad, myślę, że odsetek lejących na wszystko jest dużo mniejszy niż w KK. I myślę, że tak jest w wielu innych kościołach.

Natomiast co do spowiedzi - jak już napisałam wyżej - o ile się nie mylę jest ona wymysłem kościoła, w biblii chyba nie ma nic na ten temat, że trzeba się spowiadać kapłanowi na ucho ze swoich grzechów ... ale napiała mteż, że pewna nie jestem .. mogłaby się Elfir wypowiedzieć w temacie
Ale pozostałe sakramenty faktycznie mogą być dla kogoś, kto wierzy w Boga ważne i chyba stąd ten ruch "niepraktykujących katolików" - nie chcą się otwarcie deklarować, że odrzucają KK bo kto im sakramentów udzieli?

[pani-jesień]

Napisane przez MarudexuS

Dokładnie.

Ale co do sakramentów - to spowiedź jest chyba wymyślona przez KK - niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę?




Też nie wiem na 100%, ale z tego co czytałam to oni bardzo restrykcyjnie przestrzegają swoich zasad, myślę, że odsetek lejących na wszystko jest dużo mniejszy niż w KK. I myślę, że tak jest w wielu innych kościołach.

Natomiast co do spowiedzi - jak już napisałam wyżej - o ile się nie mylę jest ona wymysłem kościoła, w biblii chyba nie ma nic na ten temat, że trzeba się spowiadać kapłanowi na ucho ze swoich grzechów ... ale napiała mteż, że pewna nie jestem .. mogłaby się Elfir wypowiedzieć w temacie
Ale pozostałe sakramenty faktycznie mogą być dla kogoś, kto wierzy w Boga ważne i chyba stąd ten ruch "niepraktykujących katolików" - nie chcą się otwarcie deklarować, że odrzucają KK bo kto im sakramentów udzieli?

Wg PŚ Jezus powiedział do uczniów: "Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane."
/J 20, 21-23/

Stąd sakrament pokuty
Ale czemu w konfesjonale i na uszko, to już nie wiem
To znaczy domyślam się, ale głośno tego mówić nie będę

[_vixen_]

Napisane przez pani-jesień

Ale to proste jest - jak ktoś głośno powie, ze katolikiem nie jest, to głupio mu będzie potem urządzić fajną ślubną imprezkę w kościele, a zrezygnować z takiej imprezki ciężko, bo przeca w kościele jest tak roooomaaaantiiik, nie to co w urzędzie

Wiele polskich kościołów jest tak brzydkich w stylu betonowych bunkrów, że ja tam żadnego romantyzmu nie widzę.
A jak niektórzy jeszcze balonami i wstążkami je przystroją, to aż żal na to patrzeć

[pani-jesień]

Napisane przez roxyroxy

No ja wiem,ze wtedy byly inne czasy

Ale chyba nie ma znaczenia czy nawraca sie nie-chrzescijanin czy byly/niepraktykujacy katolik??

Autorka wątku nie idzie do spowiedzi, bo chce się nawrócić, tylko dlatego, że musi, jeśli ma zostać chrzestną

ja wierze w sakramety ( Jezus udzielal chrztow (...))

Jezus udzielał chrztów? A nie Jan Chrzciciel przypadkiem?

ja wierze w sakramety ( Jezus udzielal (...) slubow)

Przykro mi, ale Jezus nigdy nikomu ślubu nie udzielił

Napisane przez _vixen_

Wiele polskich kościołów jest tak brzydkich w stylu betonowych bunkrów, że ja tam żadnego romantyzmu nie widzę.
A jak niektórzy jeszcze balonami i wstążkami je przystroją, to aż żal na to patrzeć

No wiesz, ale romantyzm wiąże się nie tylko z wyglądem kościoła, jest jeszcze romantyczna przysięga, romantyczne organy, kazanie romantyczne też może być
No i romantyczna suknia i romantyczny welon, których do urzędu nie uchodzi założyć, nie zapominaj o tym
A, i po kościele można też gołębie białe wypuścić, to dopiero romantyczność

[_vixen_]

Jak słyszę, co księża na tych romantycznych kazaniach wygadują, to się nóz niekiedy w kieszeni otwiera. Żona ozdoba domu, mąż głowa rodziny, zamiast kłótni modlitwa, żona jako bardziej zwykle religijna ma dbać o to, żeby mąż od praktykowania za bardzo nie odszedł i takie tam mądrości.

[pani-jesień]

Napisane przez _vixen_

Jak słyszę, co księża na tych romantycznych kazaniach wygadują, to się nóz niekiedy w kieszeni otwiera. Żona ozdoba domu, mąż głowa rodziny, zamiast kłótni modlitwa, żona jako bardziej zwykle religijna ma dbać o to, żeby mąż od praktykowania za bardzo nie odszedł i takie tam mądrości.

Ja się z Tobą zgadzam całkowicie, vixen
Ale katolikom nie przetłumaczysz W kościele jest uroczyście, podniośle i romantycznie, i kropka