Makijaż i jego brak i skrępowanie przed partnerem..

[muszynianka]

Bo moim zdaniem dobrego makijażu nie da się zdefiniować. Jest on po prostu stosowny do okazji. Nie da się zważyć czy zmierzyć dobrego makijażu, po prostu się widzi czy ktoś wygląda okej czy nie okej. I ja za bardzo nie rozumiem co to jest tworzenie nowej twarzy i maski. Czy sztuczne rzęsy to część maski? Makijaż poprawia urodę, nawet ta twoja maska która tworzy rzekomo nową twarz - bez jaj, podkład i zestaw do konturowania twarzy to nie skalpel chirurgiczny i wielkiej rewolucji nie zrobi. Po prostu za bardzo nie wiem o czym mówimy, maska to za duża ilość kosmetyków? Ale skąd wiesz kiedy jest zbyt dużo? Po prostu to widzisz co?

[201803080934]

Zdefiniuj maskę

maska jest wtedy, kiedy ludzie by cię bez niej nie poznali; wtedy kiedy wyglądasz zupełnie inaczej, kiedy z twojej naturalnej urody widać tylko gałki oczne oraz zawartość jamy ustnej.
a jak ktoś sobie tak chodzi w tej masce od świtu do nocy bojąc się pokazać komukolwiek swoją twarz bez makijażu, to wtedy ma problem ze sobą.
a, no i makijaż to tylko dodatek, a nie podstawa.

Bo moim zdaniem dobrego makijażu nie da się zdefiniować.

dobry makijaż, to makijaż odpowiedni do okazji, stroju, wieku i urody.

[muszynianka]

maska jest wtedy, kiedy ludzie by cię bez niej nie poznali; wtedy kiedy wyglądasz zupełnie inaczej, kiedy z twojej naturalnej urody widać tylko gałki oczne oraz zawartość jamy ustnej.

fajnie

tyle że ja wyglądam blado jak pani na zdjęciach ukazanych wcześniej określonych jako "kosmiczny przykład"

no cóż grin, nie wszyscy muszą być z natury tak piękni jak ty i niektórym głupia kredka do oczu robi kolosalną różnicę.

[orzeszek01]

Kiedyś malowałam się "na bogato", dzis preferuję bardziej naturalną siebie,nie wiem chyba siebie taką polubiłam. Na codzien uzywam tylko podkładu.
Tusz+róz na policzki od wielkiego święta

[GodHatesUsAll]

Sek w ty by nie straszyc i maska i totalnym brakiem jezeli ma sie cere wymagajaca chociażby odrobiny korektora.
o wiele przyjemniej patrzy mi sie po raz pierwszy na osobe z ładnie zrobionym okiem czy na osobe,ktora w jakis sposob ma podkreslona swoja urode <nie mowie o tynku 10cm> niz takiej zupelnie bez niczego.
zlinczujcie, ale wg.mnie wyglada to o wiele lepiej/

[miriuri]

Napisane przez GodHatesUsAll

o wiele przyjemniej patrzy mi sie po raz pierwszy na osobe z ładnie zrobionym okiem czy na osobe,ktora w jakis sposob ma podkreslona swoja urode <nie mowie o tynku 10cm> niz takiej zupelnie bez niczego.
zlinczujcie, ale wg.mnie wyglada to o wiele lepiej/

Nikt Ciebie nie zlinczuje, bo oczywiście możesz tak myśleć i nie w tym nic złego Sęk w tym, że tej osoby ma prawo nie obchodzić, czy dla otoczenia wygląda 'o wiele lepiej', czy nie Ma prawo mieć to głęboko i zgodnie z własnymi chęciami nie malować się chociażby No i tyle.

I o to się rozchodzi. Ja nie krytykuję starannie malujących się osób (a nawet podziwiam) ani tych, które stawiają na całkowitą naturalność - a w tym wątku wytworzyły się dwa obozy i żaden jakby nie może zaakceptować, że inni dobrze się czują bez/z. Tapeciary kontra brzydkie leniuchy, no po prostu brak słów

[Chatul]

Napisane przez GodHatesUsAll

Sek w ty by nie straszyc i maska i totalnym brakiem jezeli ma sie cere wymagajaca chociażby odrobiny korektora.
o wiele przyjemniej patrzy mi sie po raz pierwszy na osobe z ładnie zrobionym okiem czy na osobe,ktora w jakis sposob ma podkreslona swoja urode <nie mowie o tynku 10cm> niz takiej zupelnie bez niczego.
zlinczujcie, ale wg.mnie wyglada to o wiele lepiej/

Nie ma co kogoś linczować za jego gust Ty wolisz osoby w makijażu, a np. ja, zazwyczaj wolę patrzeć na osoby bez makijażu

Jak widać gusta są różne Najważniejsze żeby każdy malował się, układał włosy itp. tak jak on sam lubi No i żeby był to dla niego sposób na upiększenie się, podkreślenie urody itp., a nie walkę z kompleksami

[201803080934]

Napisane przez muszynianka

fajnie

tyle że ja wyglądam blado jak pani na zdjęciach ukazanych wcześniej określonych jako "kosmiczny przykład"

w sumie nie wiem z czego się śmiejesz, chciałaś żeby ci wyjaśnić, to wyjaśniłam
a czy rzeczywiście tak wyglądasz, tego nie wiem, autorce tematu też się wydaje, że wygląda koszmarnie bez makijażu. mnie też się tak kiedyś wydawało, ale na szczęście przeszło.

no cóż grin, nie wszyscy muszą być z natury tak piękni jak ty i niektórym głupia kredka do oczu robi kolosalną różnicę.

no i po cóż ta ironia, ja też lepiej wyglądam w makijażu, ale lubię siebie również bez, nie mam problemu z wyjściem do ludzi bez pełnego makijażu, więc i nie mam problemu.

[Lexie]

Kurczę, to jest trochę straszne, że takie uzależnienie od makijażu staje się coraz powszechniejsze.

Tu autorka się wstydzi pokazać chłopakowi...
A ja mam taką koleżankę. Kiedyś w środku nocy napisała mi, że zerwała z facetem, że wyszła od niego z domu, że nie ma jak wrócić do siebie. No to pojechałam po nią, angażując wtedy w całą akcję jeszcze moich rodziców, przywiozłam do siebie, pościeliłam na podłodze, dałam piżamę itp. Największym problemem okazało się zmycie makijażu... Bowiem koleżanka wstydziła się pokazać bez tego mejkapu mnie Długo musiałam z nią rozmawiać i ją przekonywać, żeby w końcu odważyła się to zrobić, jak zgasiłam światło, żebym jej nie widziała
Nie uważacie, że to naprawdę absurdalne nieco?

Autorko, ja z komentarzy Twojego faceta wyczytuję sugestię, że nie bardzo mu się podoba taki mocny makijaż. Więc raczej nie masz się co obawiać, że ucieknie z przerażeniem jak Cię zobaczy nieumalowaną.

A w ramach terapii polecam rezygnować z kolejnych elementów makijażu używanych na co dzień. Np najpierw przestań używać eye linera. Później cieni. Później kredki. Później zmień szminkę na bezbarwny błyszczyk, albo lekko barwiący. Mocno kryjący ciężki podkład wymień na delikatniejszy. Rób to stopniowo, przyzwyczajaj się, PATRZ na siebie w lustrze kiedy jesteś nieumalowana albo delikatniej umalowana. Bo cały Twój problem w dużej mierze wynika z tego, że jesteś przyzwyczajona do tego całego makijażu i wydaje Ci się, że bez niego o w ogóle wyglądać będziesz jakbyś nie miała rzęs A to nie jest prawda, to tylko Twoje wrażenie.
Wychodź nieumalowana czasami, przy różnych okazjach - ze śmieciami, do sklepu, na spacer do parku. Na początku będzie pewnie ciężko, ale z czasem przywykniesz.

Kosmetyki sobie zachowaj, używaj ich kiedy "warto" jest poświęcić czas na wystudiowany makijaż Jak idziesz na imprezę, na jakąś elegancką randkę, czy kiedy po prostu będziesz miała ochotę się "pobawić" tymi kosmetykami i machnąć sobie jakiś odjechany makijaż.

Bo malowanie się nie jest żadną przyjemnością, kiedy TRZEBA to robić, kiedy jest to przymus.


A od siebie radziłabym jeszcze się zastanowić czy naprawdę jest sens prostować włosy codziennie. Jak byłam w liceum też to robiłam, a później poszłam po rozum do głowy, jak zobaczyłam jak to na dłuższą metę wpływa na włosy - a miałam naprawdę dobrą prostownicę, kosmetyki itp. To niestety, prasowanie włosów w temperaturze 200 stopni zawsze będzie je niszczyć, choćby się używało najlepszego sprzętu i kosmetyków. Przemyśl to, może da się zrobić z Twoimi włosami coś innego, mniej inwazyjnego, np zrobić z nich lekkie fale przy pomocy odrobiny żelu czy pianki, albo je tylko wygładzić przy użyciu jedwabiu, zamiast wiecznie je prostować.

---------- Dopisano o 19:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:58 ----------

Napisane przez muszynianka

Bo moim zdaniem dobrego makijażu nie da się zdefiniować. Jest on po prostu stosowny do okazji. Nie da się zważyć czy zmierzyć dobrego makijażu, po prostu się widzi czy ktoś wygląda okej czy nie okej. I ja za bardzo nie rozumiem co to jest tworzenie nowej twarzy i maski. Czy sztuczne rzęsy to część maski? Makijaż poprawia urodę, nawet ta twoja maska która tworzy rzekomo nową twarz - bez jaj, podkład i zestaw do konturowania twarzy to nie skalpel chirurgiczny i wielkiej rewolucji nie zrobi. Po prostu za bardzo nie wiem o czym mówimy, maska to za duża ilość kosmetyków? Ale skąd wiesz kiedy jest zbyt dużo? Po prostu to widzisz co?

Dla mnie makijaż jest "dobry" dopóki jest stosowny do okazji, pasujący do danej osoby ORAZ (i przede wszystkim) dopóki jest TYLKO makijażem, pewnym dodatkiem do życia, a nie jego niezbędną częścią, bez której ktoś nie wyobraża sobie wyjście GDZIEKOLWIEK (obojętne, czy tylko do sklepu, czy na uczelnię). Jeśli człowiek zaczyna być psychicznie uzależniony od makijażu albo obsesyjnie się nim zajmuje i poświęca mu zbyt wiele uwagi, to on już na pewno nie jest "dobry".

To trochę jak z zaburzeniami odżywiania, sednem całej sprawy jest tam psychiczne podejście do jedzenia, a nie to ile ktoś waży i ile je. Tak samo tutaj nie jest najważniejszą sprawą jak i ile się ktoś maluje (bo to kwestia wyczucia, gustu, techniki), a sednem jest psychiczne podejście do kwestii makijażu, którego przejawem jest na przykład wielkie napięcie i stres wywołane czymś takim jak wyjście do supermarketu po zakupy bez makijażu.

[muszynianka]

Tak tak lexie, o to mi chodzi, dobre porównanie do zaburzeń odżywiania.

Tylko już spłycając sam makijaż bez sfery psychicznej i kompleksów - dobry jest taki który pasuje. Po prostu. Dobrze wygląda. A na to nie ma przepisu i ilość kosmetyków też za bardzo nie ma znaczenia.

[Lexie]

Napisane przez GodHatesUsAll

wybacz,ale juz wole ten 'zle' wykonany makijaz u wiekszosci polskich kobiet <chociaz ja osoboscie sie z tym nie zgadzam> niz taki wyglad jak u pani na zdjeciu bo dla mnie ona nie wyglada pieknie czy zjawiskowo a na powaznie chorą.



a tu porownanie ze zle wykonanym mejkapem

E tam, ta pani na pierwszym zdjęciu wygląda normalnie, a różnica na drugim w sporym stopniu wynika z ułożonych włosów i innego światła. No i ładniejszej miny na zdjęciu

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------

Muszynianko, a pisałyście tu coś o revlon colorstay
Ja się chciałam spytać czy to to faktycznie wygląda naturalnie... Bo może bym nabyła na jakieś "większe" okazje (jak ciężki, to ja się nie chcę zapchać ). Ale ja baaardzo nie lubię kiedy mi na twarzy widać, że mam podkład. I na dodatek muszę mieć raczej jasne kolory, bo jestem blada z natury (taki typ królewny śnieżki - jaśniutka cera, ciemne włosy)

[sensualitat]

Napisane przez lexie

E tam, ta pani na pierwszym zdjęciu wygląda normalnie, a różnica na drugim w sporym stopniu wynika z ułożonych włosów i innego światła. No i ładniejszej miny na zdjęciu

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------

Muszynianko, a pisałyście tu coś o revlon colorstay
Ja się chciałam spytać czy to to faktycznie wygląda naturalnie... Bo może bym nabyła na jakieś "większe" okazje (jak ciężki, to ja się nie chcę zapchać ). Ale ja baaardzo nie lubię kiedy mi na twarzy widać, że mam podkład. I na dodatek muszę mieć raczej jasne kolory, bo jestem blada z natury (taki typ królewny śnieżki - jaśniutka cera, ciemne włosy)

Co prawda, ja nie muszynianka ale chętnie doradzę. Moim zdaniem jest to podkłąd wyłącznie na większe wyjścia. Dla mnie na codzień jest za ciężki. Również mam jasną cerę i używałam koloru buff.

[muszynianka]

Powiem ci że to zależy nakładam go gąbką - bez szału, nakładam pędzlem skunksem - tragedia, nakładam palcami - jest okej. Może pod wpływem ciepła lepiej się rozmaroswuje? No nie wiem ale generalnie uważaj bo jest podział na revlon dla cery suchej i tłustej, z tego co mi wiadomo mogą się troszkę różnić odcieniami (dla cery suchej chyba (! chyba !) są bardziej różowe)
Więc ja jak doszłam do wprawy po trzeciej buteleczce mogę stwierdzić że dobrze kryje i bardzo dobrze wygląda jeżeli się go dobrze nałoży. To raczej wymagający podkład (trzeba oczyszczać cerę, trzeba uważać przy nakładaniu) ale u mnie przeważają plusy bo jest jednym z najlepiej kryjących i przy tym nie tworzący efektu maski no i długo się trzyma. (no i gama kolorów, ivory do suchej to zdecydowanie mój odcień)
CHOCIAŻ ostatnio zastanawiałam się nad bourjois healthy mix bo jest lżejszy i w ogóle sialala podobno też cud miód i ma równie biało-blade odcienie, ale nie zdecydowałam się ze względu na cenę

j/w nie ukrywajmy - jest ciężki i wymagający, ale jak pisałam moim zdaniem plusy przeważają. chociaż ten bourjois mnie ostatnio kusi i nęci ...

[elvegirl]

Napisane przez muszynianka

CHOCIAŻ ostatnio zastanawiałam się nad bourjois healthy mix bo jest lżejszy i w ogóle sialala podobno też cud miód i ma równie biało-blade odcienie, ale nie zdecydowałam się ze względu na cenę

Mnie kusi strasznie, bo ja w ogóle kocham bourjois za zapachy tylko nie wiem czy będzie wystarczająco nawilżający, a panie w douglasie OCZYWIŚCIE nie miały pudełek na próbki

[Lexie]

Napisane przez muszynianka

Powiem ci że to zależy nakładam go gąbką - bez szału, nakładam pędzlem skunksem - tragedia, nakładam palcami - jest okej. Może pod wpływem ciepła lepiej się rozmaroswuje? No nie wiem ale generalnie uważaj bo jest podział na revlon dla cery suchej i tłustej, z tego co mi wiadomo mogą się troszkę różnić odcieniami (dla cery suchej chyba (! chyba !) są bardziej różowe)
Więc ja jak doszłam do wprawy po trzeciej buteleczce mogę stwierdzić że dobrze kryje i bardzo dobrze wygląda jeżeli się go dobrze nałoży. To raczej wymagający podkład (trzeba oczyszczać cerę, trzeba uważać przy nakładaniu) ale u mnie przeważają plusy bo jest jednym z najlepiej kryjących i przy tym nie tworzący efektu maski no i długo się trzyma. (no i gama kolorów, ivory do suchej to zdecydowanie mój odcień)
CHOCIAŻ ostatnio zastanawiałam się nad bourjois healthy mix bo jest lżejszy i w ogóle sialala podobno też cud miód i ma równie biało-blade odcienie, ale nie zdecydowałam się ze względu na cenę

j/w nie ukrywajmy - jest ciężki i wymagający, ale jak pisałam moim zdaniem plusy przeważają. chociaż ten bourjois mnie ostatnio kusi i nęci ...

Jak chciałam kupić bourjoix healthy mix, to nigdzie nie było jasnego odcienia, taki był szał na ten podkład Zamiast tego kupiłam bourjoix 10 hour sleep czy jak mu tam, ponoć podobny w działaniu No i nawet go lubię, ale jest dla mnie odrobinę zbyt żółty. Chociaż ładnie mi maskuje zaczerwienienia, to też jakiś plus
Tylko że on jest właśnie leciutki i delikatny, lubię taki, daje naturalny efekt, ale na jakieś większe okazje typu wesele, długa impreza itp wolałabym coś "solidniejszego", co lepiej się trzyma na twarzy i lepiej kryje. Stąd moje zastanawianie się nad revlonem

Mile byłby też widziany jakiś podkład o małej pojemności, bo ja używam go niewiele i nie zawsze, więc mi starcza na wieki, zdąży mi się znudzić albo i przeterminować zanim skończę Szczególnie, że od czasu jak jestem na diecie bardzo mi się poprawiła cera i naprawdę nie wymaga zbyt wielu poprawek na co dzień...

Trochę się boję zapychania, łatwo mi się cera zapycha, nawet kremu nawilżającego używam takiego dla cery trądzikowej z avene bo jest w miarę "bezpieczny" i nie powoduje wysypów

[Sondrina]

Napisane przez GodHatesUsAll

wybacz,ale juz wole ten 'zle' wykonany makijaz u wiekszosci polskich kobiet <chociaz ja osoboscie sie z tym nie zgadzam> niz taki wyglad jak u pani na zdjeciu bo dla mnie ona nie wyglada pieknie czy zjawiskowo a na powaznie chorą.



a tu porownanie ze zle wykonanym mejkapem

Gdzież ona na chorą wygląda. Toż to mój ideał, ja poproszę taką jasną, ładną, nieskazitelną cerę jak na pierwszym zdjęciu. Ja niestety nie mam aż tak jasnej cery, a bardzo bym chciała, pięknie by kontrastowała z moimi czarnymi włosami i oczami...
Na drugim zdjęciu ma strasznie nienaturalne policzki... Ja nigdy nie zrozumiem fascynacji bronzerami i różami... One moim zdaniem zanadto się odznaczają, ale co kto lubi Może innym osobom naprawdę pasują i dają im komfort Najważniejsze, by każdy czuł się dobrze ze sobą

[muszynianka]

Sondrina kogo ty chcesz oszukać
Zachwyt nad cerą a oczy i brwi białe jakby brakowało jej pigmentu, no tak, piękne, faktycznie.

moimi czarnymi włosami i oczami...

no właśnie, czarnymi oczami, dobre sobie.
urodę rudzielca masz w pakiecie z białą/jasną oprawą oczu i przezroczystymi brwiami więc wiesz

[lone bird]

Dla mnie ta dziewczyna (zdaje się aktorka ) bez makijażu wygląda ładnie i wcale nie straszy Może faktycznie oczy nie wyglądają rewelacyjnie, no ale bez przesady. Za to jej cera , zazdroszczę

Co do problemu autorki, to tak jak już dziewczyny pisały - pomału rezygnować z poszczególnych kosmetyków

[GodHatesUsAll]

Napisane przez elvegirl

Mnie kusi strasznie, bo ja w ogóle kocham bourjois za zapachy tylko nie wiem czy będzie wystarczająco nawilżający, a panie w douglasie OCZYWIŚCIE nie miały pudełek na próbki

standardowo z tymi pudełkami
jak z nawilzajacymi wlasciwosciami healthy moim zdaniem takie sobie za to ladnie sie rozprowadza na twarzy.
Colorstaya kiedys mialam wg mnie za duzo zoltego pigmentu maja ciezki i zaychajcacy, z mocno kryjacych podkladow i generalnie jezeli chodzi o podklady to maca najbardziej lubie w sam raz dla bladolicych tylko cena nie w sam raz

[Sondrina]

muszynianko, ale ta dziewczyna nie ma jasnych oczu, ma brązowe i oczy się fajnie wyróżniają, więc ona wcale nie wygląda na nienapigmentowaną. Ewentualnie do brwi można by się przyczepić, że jakieś takie szarawe, ale je też widać. Ma ładne oczy i nieskazitelną cerę.

Co do podkładów, to również nie przepadam za nimi, podobnie jak Lexie, bo mi się wydaje, ze one zawsze tworzą nienaturalny efekt, wolę musy. Ale jednych i drugich nie używam, jak nie muszę, bo są lepkie i tłustawe.

A wracając do makijaży, to wydaje mi się, że na ulicach oglądałybyśmy więcej dobrych makijaży, gdyby producenci kosmetyków produkowali jasne podkłady. Chociaż nie jestem bladolica jak pani ze zdjęcia, to mimo to prawie każdy najjaśniejszy podkład jest dla mnie za ciemny. Nie wiem, czemu na nasz rynek uparcie wtłacza się pomarańcze i brązy, a kość słoniowa to często inszy odcień żółci czy pomarańczy.

[muszynianka]

Boże jasną oprawę oczu... nie jasne oczy...

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez muszynianka

Boże jasną oprawę oczu... nie jasne oczy...

Widze, ze dalej dzielnie niesiesz kaganek oswiaty . Ja tu juz dawno facepalm zaliczylam .

[muszynianka]

aż się szczerzę uśmiałam na głos

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez muszynianka

aż się szczerzę uśmiałam na głos

To dobrze. Bedziesz zdrowsza .
btw: musze sie przyznac bez bicia, ze jako tapeciara/stara pudernica zakupilam sobie dzis swietny roz w kremie. Bedzie idealny do konturowania. Jeszcze tylko szpachle do nakladania musze do kompletu zakupic i kolejna warstawa tapety gotowa .

[Lexie]

Gdyby przeszedł pewien pomysł na statusy użytkowników (te zależne od ilości postów), to teraz nawet pod nickiem miałabyś napisane "Stara Pudernica"

Nie wiem czym się tak przejmujecie, ja tam zrozumiałam to wszystko tak, że "tapeciarami" zostały nazwane te malujące się mocno przesadnie, a nie używające iluś tam kosmetyków

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez lexie

Gdyby przeszedł pewien pomysł na statusy użytkowników (te zależne od ilości postów), to teraz nawet pod nickiem miałabyś napisane "Stara Pudernica"

Moze jeszcze ten pomysl wejdzie w zycie .

Napisane przez lexie

Nie wiem czym się tak przejmujecie, ja tam zrozumiałam to wszystko tak, że "tapeciarami" zostały nazwane te malujące się mocno przesadnie, a nie używające iluś tam kosmetyków

Wedlug niektorych liczba kosmetykow tez swiadczy o tapecie. Puder, tusz i blyszczyk (ewentualnie roz od swieta) to ta magiczna granica .

[GodHatesUsAll]

Napisane przez Sondrina

Nie wiem, czemu na nasz rynek uparcie wtłacza się pomarańcze i brązy, a kość słoniowa to często inszy odcień żółci czy pomarańczy.

Maja zgubne wrazenie,ze solarium wciaz w modzie
tez tego nie rozumiem, ale coz mozna na to poradzic .. allegro mozna poradzic tam wszystko jest a jezeli sklepy to albo sie naszukac albo wybrac wlasnie do maca,ale ich podklady do najtanszych nie naleza ;/

---------- Dopisano o 01:55 ---------- Poprzedni post napisano o 01:46 ----------

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;25522269]
Wedlug niektorych liczba kosmetykow tez swiadczy o tapecie. Puder, tusz i blyszczyk (ewentualnie roz od swieta) to ta magiczna granica .[/QUOTE]

Wychodzi,ze swieta mam na codzien o ile sie wynurze z domu na dluzej niz 15 min.
Swoja droga jestem w stanie pojac,ze ktos lubi byc naturalny i nie lubi sie malowac chociaz nie sadze by tusz do rzes gryzl a cos tam daje ,ale ostatnio spotkalam sie z fanka naturalnego wygladu,ktora brwi miala na polowe twarzy i 2x grubsze od swojego faceta i piekne oczy z wielkimi worami i sincami <pewnie nie wie co to korektor> nie musze mowic,ze nie sprawiala wrazenia zadbanej.

[201803080934]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;25522269]
Wedlug niektorych liczba kosmetykow tez swiadczy o tapecie. Puder, tusz i blyszczyk (ewentualnie roz od swieta) to ta magiczna granica .[/QUOTE]
wiesz czemu? bo gwiazdy malowane przez makijażystki mogą mieć i 20 różnych kosmetyków na japie i będą wyglądać ładnie, a na polskich ulicach najczęściej widzimy, że kobiety/dziewczyny malują się same i efekt jest średni. dlatego niektórzy tutaj jak mantrę klepią, że najważniejszy jest umiar. nie wierzę, że tak nagle wszystkie potraficie się profesjonalnie malować i używając wielkiej ilości kosmetyków na raz wyglądacie jak natalie portman, która służyła tu za przykład, bo jakoś tego na ulicach nie widać.

[wika82]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;25522204]To dobrze. Bedziesz zdrowsza .
btw: musze sie przyznac bez bicia, ze jako tapeciara/stara pudernica zakupilam sobie dzis swietny roz w kremie. Bedzie idealny do konturowania. Jeszcze tylko szpachle do nakladania musze do kompletu zakupic i kolejna warstawa tapety gotowa .[/QUOTE]

Tej wiosny postanowiłam powrócić do płynnych podkładów, jakoś wybitnie natchnął mnie ten wątek. Znudziły mi się sypkie mineralne.
Zastanawiam się mocno nad zakupem pędzla, do tej pory zawsze nakładałam podkład palcami, jak tam Wasze doświadczenia..?

I pozwolę rzucić sobie ogólną uwagę, że wśród kobiet źle wyglądających w makijażu, o których namiętnie pisze Grin, najwięcej jest nastolatek. Wnioskuję, że wynika to głównie z przyczyn ekonomicznych i braku doświadczenia w wyborze kolorów, stąd te pomarańczowe twarze. Kobiety w wieku 20 lat wzwyż, a już powyżej 25 malują się super, rzadko kiedy zdarza mi się spotkać fatalnie umalowaną kobietę w tym wieku.

[Assathra]

No nie wiem, u mnie na roku jest laska, która ślepia ma obrysowane dosłownie półcentymetrową nierówną krechą, aż wali po oczach. W dodatku spod warstwy niechlujnie nałożonego pudru prześwitują jej piegi. Nie wspominając już o suchych skórkach, i pięknie podkreślonych zmarszczkach. Bardzo apetyczny widoczek. Mi aż łzawią oczy kiedy ją widzę.

trzeba mieć na prawdę talent, żeby konsekwentnie doprowadzać się do takiego stanu. I nie trzeba posiadać tej umiejętności operowania 10 kosmetykami na raz, żeby stworzyć idealną maskę, wystarczą trzy w nadmiarze. Puder, eyeliner i tusz.