Kopniak w lewo, kopniak w prawo, każda dzidzia kopie żwawo, mamy IX-X 2013, cz. XI

[ladanseuse14]

Napisane przez gorgulek

Trzymajcie kciuki za słońce na podlasiu w sobotę. Robię Zuzce ur w ogrodzie

---------- Dopisano o 08:24 ---------- Poprzedni post napisano o 08:23 ----------

Napisane przez niebede

Nie martw się. Ja miałam już pełno starych rozstępów po dojrzewaniu, a ostatnio zauważyłam nawet na wewnętrznej stronie ud i pod kolanami. Nie mam bladego pojęcia kiedy to się zrobiło, serio. A zauważyłam je rok temu, jak było lato. Strasznie się ich wstydzę. Z tydzień temu wyszły mi czerwone na kościach miednicy... It's coming...

Jestem dzisiaj zombie. Nie wiem, o której usnęłam, ale już było jasno. Tak bardzo spaaaaaaaaać...

nie da się już nic z tym zrobić, nie?

[Snow_White1]

Napisane przez ladanseuse14

dzięki, jakoś daję radę
chociaż bardzo szczerze to już mam dość ciąży i chciałabym żeby się skończyła...
aha i wyszły mi rozstępy od połowy pośladków do mniej więcej 1/3 uda - czyli w sumie na biodrach.. tak chamsko po bokach...

Mnie poki co nic, ale mam stare na tylku i lydkach po silowni, nawet nie wiem kiedy wyszly, bo nie zwrocilam uwagi wiec nie smarowalam zadnym preparatem na rozstepy...ale same jakos zbladly, wiec Twoje na pewno tez zbledna i nic nie bedzie widac.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ladanseuse14]

Napisane przez Snow_White1

Mnie poki co nic, ale mam stare na tylku i lydkach po silowni, nawet nie wiem kiedy wyszly, bo nie zwrocilam uwagi wiec nie smarowalam zadnym preparatem na rozstepy...ale same jakos zbladly, wiec Twoje na pewno tez zbledna i nic nie bedzie widac.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

dzięki za nadzieję

[Madziuchna27]

Wita się Magdusia i Juluś!

Napisane przez tassia

To teraz historia z dwóch ostatnich dni.

Wtorek - pobieranie krwi

Juz pisałam o tym, że nie mam żył i pani kłuła mnie 3 razy i ze rece jej sie trzesły itd. Ale po wyjsciu z gabinetu uświadomiłam sobie coś strasznego.
Otóz jak Pani mnie kłuła drugi raz to wacik ktory mi przytkneła wyrzuciła na taką tackę na odpady medyczne (gdzie byly igły i takie tam syfy), po czym po trzecim kłuciu wyciagneła ten wacik z tych odpadów i przytkneła mi do żyły! Higiena mnie powaliła... ja rozumiem że można byc w stresie, ale az tak??

Środa wizyta u ginekologa

Przychodzę do lekarki, o dziwo tym razem miła i sympatyczna bo chyba sie wystarszyla, ze mi nie przepisala glukozy ostatnio, a ja zrobilam prywatnie i dzieki temu już mam glukometr diete i cukrzyce pod kontrolą, a ta piiiii stwierdzila, ze mi w 28tc przepisze
Opowiadam jej o akcji na IP i mowie ze szyjka 35mm, a ona ze jak na 27tc to w normie, po czym mnie bada i mówi: o rzeczywiście się skraca.
to się pytam: to w normie czy sie skraca, to mam byc spokojna czy się martwic??? odpowiedz: yyyyyyyyyyy aaaaaaaaaaaaa i zmieniła temat
zbadała mnie i mówie, że musze jechac do warszawy w weekend pociągiem i czy z ta szyjka mi cos grozi:
odpowiedz: jezeli do piatku nie bedzie miała pani zadnych skurczy moze pani jechac.....
mówie: no w sumie o sam wyjazd sie nie martwie, bo w warszawie tez sa lekarze, a nie mam nic ciezkiego do wykonania tam, ale martwie sie ze mnie w pociagu wytrzepie
odpowiedz: oczywiscie ze ze skracajaca sie szyjka jest to podróż podwyższonego ryzyka, ja bym na pani miejscu nie jechała bo nie wiadomo co sie zdarzy
pytam: to jest sie o co martwić czy nie???
odpowiedz: to już Pani decyzja co Pani zdrobi

no fu.ck wiem ze moja decyzja, ale oczekuje odpowiedzi, a jedyne co sie dowiedzialam w gabinecie to: może tak, może srak... tyle to sama wiem i nie musze do lekarza chodzić

epizod 3

Pytam ginki: mogę skserowac te wyniki badan (mocz i morfologia)?
odp: nie mam nic przeciwko, ale prosze poprosic w rejestracji

rejestracja:
prosze te baby o ksero- afera, że one nie praktykuja tak, ze przychodnia zabrania - to mówie ze mam za tydzien kolejna wizyte i nie zamierzam się kłuć koljeny raz.
rejestracja: ale to są wyniki należące do przychodni bo tu je pani robiła
Ja: Nie! to są wyniki należące do pacjenta, do przychodni moze nalezec co najwyzej papier na ktorym zostały wydrukowane
rejestracja: w drodze wyjatku pani skserujemy (70gr od strony )
w trakcie ksera pani nagadała mi jak to wykorzystuje nfz a stac mnie na prywatne wizyty sic! plaplapla to jej mówie, że gdyby mi sie cos stało to mam miec aktualne wyniki badan ze soba - to sie pytam skad je mam wziac, skoro Pani doktor nie wpisuje ich w karte ciazy???
rejestracja: ah to nie nasza wina , bo to pani doktor powinna zrobic

wiec pani doktor wysyla mnie do rejestracji, rejestracja zwala wine na pania doktor...

a zreszta nawet gdyby nie wpisywanie do karty ciazy to moj endokrynolog tez chce zawsze zobaczyc pelna morfologie, cukry itd. bo bada mnie kompleksowo, a nie tylko gapi sie tępo na TSH ... to mam do kazdego lekarza robic nowe badania???

po powrocie do domu napisałam kilometrową skargę do tej przychodni... a jak nie to napisze do rzecznika praw pacjenta:
-nie zachowanie higieny
-nie wypisanie mi skierowania w terminie
-nie udostepnienie mi wynikow badan, ani nie wpisanie ich w karte ciazy

wpadłam wczoraj w takie nerwy... wrocilam do domu roztrzesiona, nie wiedzac czy mam jechac do tej wawy, czy nie... czy mam brac tego fenka czy nie, czy sie szyjka skraca czy nie...
pani doktor ewidentnie zostawila wszystko do mojej decyzji
i zadzwoniłam do mojej gin prywatnie z rykiem... zgodziła sie mnie przyjac o 20 40... zbadała mnie, zrobiła usg, zmierzyla długsc szyjki - siedziałam u niej 40 minut- wszystko mi wyjasniła; na spokojnie i rzeczowo


to było moje ostatnie spotkanie z NFZ - nie chce czuc sie znow ponizana, szczegolnie ze w ciazy nie mam sił na wykłócanie sie, co bez ciazy przychodzi mi łatwo

Kochanie, straszne rzeczy piszesz, ale to już za Tobą, spokojnie
Nienawidzę państwowej służby zdrowia Dlatego staram się nie korzystać. A ta takie pi.zdy z rejestracji to mam pewien sposób, a nawet dwa .... Dobrze, że napisałaś skargę!
Aha, najbardziej rozwaliło mnie to, że zarzuciły Ci, że wykorzystujesz NFZ!! Kurde, płacisz te piep... składki i masz prawo

Napisane przez gorgulek

Trzymajcie kciuki za słońce na podlasiu w sobotę. Robię Zuzce ur w ogrodzie

A Ty gdzie pomieszkujesz? Pisałaś, że 80 km od Białego... Tylko w którą stronę?

[tassia]

zrobiłam przeglad rozstepow i tez widze ze mam dosc duzo starych...
nawte chyba nie wiedzialam ze to mam...dopiero jak skore sie naciagnie to widac lekkie przebarwienia, a takto nic a nic

wiec bedzie dobrze ladan no stress

[ladanseuse14]

Napisane przez tassia

zrobiłam przeglad rozstepow i tez widze ze mam dosc duzo starych...
nawte chyba nie wiedzialam ze to mam...dopiero jak skore sie naciagnie to widac lekkie przebarwienia, a takto nic a nic

wiec bedzie dobrze ladan no stress

dajecie mi nadzieję

[nena_milka]

Napisane przez Diorisha

I Wy wszyscy tak w jednym łóżku ?

Napisane przez ladanseuse14

D. mi obiecał, że pod koniec lipca oddaję to mieszkanie, które wynajmuję i przenosimy się po weselu (czyli gdzieś od 22 lipca) do naszego w jakimkolwiek stanie by nie było

suuuper, my kiedyś przez prawie miesiąc spaliśmy po folią malarską bo TŻ pokłócił się z rodzicami i chcieliśmy jak najwcześniej spadać a nie było gotowe
Dacie radę

Tassia weź napisz tą skargę bo jakaś masakra co oni wyprawiają głowa mała normalnie...

Nie mam co robić dzisiaj... deszcz pada... nie dostałam zwrotu podatku wczoraj i muszę czekać do 7 sierpnia... a mamy fajne autko upatrzone i pewnie w sierpniu już nie będzie...
mała dziś kopnęła dopiero raz i to leciutko... chyba też jej się nie chce nic...

No nic to,
dzień dobry

[ladanseuse14]

Napisane przez nena_milka

suuuper, my kiedyś przez prawie miesiąc spaliśmy po folią malarską bo TŻ pokłócił się z rodzicami i chcieliśmy jak najwcześniej spadać a nie było gotowe
Dacie radę

Tassia weź napisz tą skargę bo jakaś masakra co oni wyprawiają głowa mała normalnie...

Nie mam co robić dzisiaj... deszcz pada... nie dostałam zwrotu podatku wczoraj i muszę czekać do 7 sierpnia... a mamy fajne autko upatrzone i pewnie w sierpniu już nie będzie...
mała dziś kopnęła dopiero raz i to leciutko... chyba też jej się nie chce nic...

No nic to,
dzień dobry

no my też będziemy mieszkać "na remoncie", bez zrobionych wieeeeeeeelu rzeczy i nie kupionych wielu ale ważne, że na swoim

[tassia]

Skarga już wczoraj wysmarowana na ponad strone

Posprzatałam mieszkanie - jestem w szoku bo w godzine ogarnełam całe -tzn moglabym jeszcze podlogi umyc, ale nie mam juz sily...
po moich ostatnich skurczach daruje sobie nadmierny wysilek szczegolnie ze dzis jade do pracy wiec nie zamierzam sie znow skurczyc

[maharet1092]

Napisane przez Snow_White1

Mnie poki co nic, ale mam stare na tylku i lydkach po silowni, nawet nie wiem kiedy wyszly, bo nie zwrocilam uwagi wiec nie smarowalam zadnym preparatem na rozstepy...ale same jakos zbladly, wiec Twoje na pewno tez zbledna i nic nie bedzie widac.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ja mam stare na tylku, nie wiem skąd i tak na wysokości nerek.A ciążowych jak na razie nie nabyłam, mam nadziję, że tak zostanie

[Sylwia cypr]

Napisane przez tassia

To teraz historia z dwóch ostatnich dni.

...............

wpadłam wczoraj w takie nerwy... wrocilam do domu roztrzesiona, nie wiedzac czy mam jechac do tej wawy, czy nie... czy mam brac tego fenka czy nie, czy sie szyjka skraca czy nie...
pani doktor ewidentnie zostawila wszystko do mojej decyzji
i zadzwoniłam do mojej gin prywatnie z rykiem... zgodziła sie mnie przyjac o 20 40... zbadała mnie, zrobiła usg, zmierzyla długsc szyjki - siedziałam u niej 40 minut- wszystko mi wyjasniła; na spokojnie i rzeczowo


to było moje ostatnie spotkanie z NFZ - nie chce czuc sie znow ponizana, szczegolnie ze w ciazy nie mam sił na wykłócanie sie, co bez ciazy przychodzi mi łatwo

ja pitoleeeeeeeee to jakas tragediaaaaaaa wspolczuje Kochana

Napisane przez SAMBAdiJANEIRO

czeszko

ale dzis pospalam snem kamiennym ale bylam taaaaaka zmeczona

dzis spotkanko z kumpelami a o 18 idziemy podpisac umowe wynajmu nowego mieszkania

to jest bdb tydzien

A tak w ogole to dzien doberek wszystkim

[maharet1092]

Napisane przez ladanseuse14

no my też będziemy mieszkać "na remoncie", bez zrobionych wieeeeeeeelu rzeczy i nie kupionych wielu ale ważne, że na swoim

Nie chce mówić na jakim ja remoncie mieszkam.

Na szczęście udało się naprawić piec, ale za to kuchenka (na drewno) fiksuje i sie z niej dymi. W przyszłym tygodniu rusza robienie centralnego, ale kuchenka dopiero chyba w sierpniu bo nam kasy nie starczy

[kaska87]

jestem! jest słońce

Napisane przez Diorisha

I Wy wszyscy tak w jednym łóżku ?

my tez z kotem śpimy dzisiaj sama z nią spałam bo małż na nocce

Napisane przez wiktom

Diorisha Faktycznie po dłuuuugiej nieobecności wypadałoby napisać co u nas. Leci nam już 30 tc , synuś w 29 miał 1044 g i moja gin martwi się, że troszkę mały, więc będę miała dodatkowe "pomiary" na usg. Ale uspokoajała, że nie są to jakieś ogromne odchylenia od normy dlatego póki co nie ma się czym martwić. Ma jeszcze 2 miesiące żeby wagę nadrobić. Mam nadzieje, że urośnie Byle nie do 4 kg, bo go nie wypchnę

super może też drobniaczek będzie

Napisane przez Diorisha

kaśka jak tam pogoda na zachodzie? Bo na wschodzie mocno taka se-nie pada ale jest pochmurno i dosyć chłódkowato

będzie mięsko z grilla

Napisane przez tassia

To teraz historia z dwóch ostatnich dni.

to było moje ostatnie spotkanie z NFZ - nie chce czuc sie znow ponizana, szczegolnie ze w ciazy nie mam sił na wykłócanie sie, co bez ciazy przychodzi mi łatwo

ale masz przygody

Napisane przez ladanseuse14

D. mi obiecał, że pod koniec lipca oddaję to mieszkanie, które wynajmuję i przenosimy się po weselu (czyli gdzieś od 22 lipca) do naszego w jakimkolwiek stanie by nie było

super

Napisane przez ladanseuse14

cały czas to samo wymiotuję, krew z nosa mi cieknie jak z kranu, trzęsą mi sie ręce, słabo mi, nie mogę nic jeść, głowa pęka, brzuś się spina

Napisane przez ladanseuse14

dzięki, jakoś daję radę
chociaż bardzo szczerze to już mam dość ciąży i chciałabym żeby się skończyła...
aha i wyszły mi rozstępy od połowy pośladków do mniej więcej 1/3 uda - czyli w sumie na biodrach.. tak chamsko po bokach...

o kurcze ja wczoraj patrzyłam i jeszcze nigdzie nie mam, ale z tego co piszecie co france wyskakują nagle no trudno

dziś koczymy 30tc a jutro zaczynamy 31 i będzie jednocyfrowy czas do rozwiązania

[rusałka_1]

Hej!

tassia współczuję wczorajszych przezyć i rozumiem
Bardzo dobrze, że wysmarowałaś skargę, należy im się!

Ja też miałam nieprzyjemną historię na początku ciąży.
Na pierwszą wizytę, potwierdzenie ciąży, poszłam prywatnie. W okolicach 9tc dostałam plamienia. Przerażona nie mogąc skontaktować się ze swoim ginekologiem (w ten dzień z rana pracuje w szpitalu), poszłam do publicznego ośrodka zdrowia, który mam tuż obok domu. Po rozmowie z położną (przemiłą, którą zmartwiły moje plamienia) wcisnęła mnie na wizytę do ginekologa. A ten potraktował mnie jak pacjenta gorszego gatunku Jak tylko zobaczył kartę ciąży, że chodzę prywatnie miał obrażona minę i zdawkowo udzielał odpowiedzi. Ja przerażona co z dzieckiem, bo to początek ciąży i takie objawy, a ten robiąc usg nic się nie odzywa. Na moje pytanie co z dzieckiem odpowiada "żyje, póki co"
Po czym zalecił mi leżenie, a nie chciał wypisać L4 horror!

Napisane przez Diorisha

Aż mi się przypomniała historia z ciąży z Natalką. Zacznę od tego,że jak tylko dowiedziałam się o ciąży to pierwsze 3 wizyty(oczywiście prywatne bo jakby inaczej) miałam u lekarza z K. ale,że te wizyty ograniczały się jedynie do zważenia mnie i zmierzenia ciśnienia-ani razu nie miałam badania na samolocie a usg było tak przedpotopowe,że doktor co chwilę walił w monitor żeby był obraz to po tych trzech wizytach zaczęłam chodzić do Luxmedu do lekarza z LBN. Kartę ciąży miałam jednak wypisaną przez doktora z K. i nowy prowadzący nie zakładał mi już nowej karty tylko dopisywał wyniki. W piątym miesiącu ciąży trafiłam na patologię do naszego szpitala w K. tu ginekolog patrząc w moją kartę puszcza komentarz "co nie odpowiadał nasz pan doktor,hę? zmieniło się na lubelskiego a jak trwoga to do nas ,trzeba było do lbn jechać a nie tu szukać pomocy" Ja zestresowana bo przecież te skurcze i bałam się o małą ale ,że na język na szczęście nawet w ciąży nie chorowałam odpowiadam jej lodowatym tonem,że nie życzę sobie takich komentarzy bo to nie jest jej ani tego pana doktora prywatny folwark tylko państwowy szpital i przyjmując mnie nie wyświadcza mi żadnej łaski. Ależ była milusia na obchodzie kolejnego dnia

co bezczelność!

Aż mi się ciśnienie podniosło po tych Waszych historiach!!!!

landan współczuję objawów, które cie męczą I super że temat przeprowadzki ustalony trzymam kciuki żeby wszytko poszło zgodnie z planem!

[kaska87]

kurcze Passion się nie odzywa mam nadzieję, że nie jest w szpitalu

[maharet1092]

Do mnie dzisiaj dotarł deszcz i aż 10 stopni powyżej zera.Ponoś gdzieś w okolicy nawet przymroziło przy gruncie poprzedniej nocy

[ladanseuse14]

Napisane przez kaska87

dziś koczymy 30tc a jutro zaczynamy 31 i będzie jednocyfrowy czas do rozwiązania

aleś mnie przeraziła!
w sensie... jednocyfrowe tygodnie

---------- Dopisano o 09:06 ---------- Poprzedni post napisano o 09:05 ----------

Napisane przez rusałka_1

landan współczuję objawów, które cie męczą I super że temat przeprowadzki ustalony trzymam kciuki żeby wszytko poszło zgodnie z planem!

dzięki

[Selay]

i ja witam sie w nowym watku

tak piszecie o tych rostepach ze i ja do wc poszlam i melduje ze mnie one tez nie ominely , mam takie dosc jasne/bialawe pod pepkiem w kierunku linii majtek...dosc dziwnie wygladaja ...takie rostrzelone linie

od tygodnia uzywam ten bio-oil (wczesniej takie AA na rostepy, ale widac niepomogla mi za bardzo) wiec ciekawe czy ten pomoze aby niemiec ich wiecej i oby te co sa zmienily barwy na czerwona

strasznie duzo waze bo juz 88kg a to dopier 29tydzien, miedzy ciazami nic nieschudlam...no tylko 12kg odrazu po porodzie mi zjechalo. przez moje problemy tarczycowe ciekawe czy wroce do swojej wagi z przed ciaz (moja sliczne 58kg....) jak nazie to moge se pomarzyc

pozdrawiam wszystkich cieplutko (22st i sloneczko) z amsterdamu

[maharet1092]

Napisane przez rusałka_1

Hej!

Po czym zalecił mi leżenie, a nie chciał wypisać L4 horror!

!

To może miałaś leżeć w pracy.

Ja się nie spotkałam w jakimś złym traktowaniem u lekarzy na NFZ. Zdarzali się niekompetentni, ale też prywatnie

[Snow_White1]

Napisane przez kaska87

jestem! jest słońce my tez z kotem śpimy dzisiaj sama z nią spałam bo małż na nocce


super może też drobniaczek będzie
będzie mięsko z grilla

ale masz przygody

super




o kurcze ja wczoraj patrzyłam i jeszcze nigdzie nie mam, ale z tego co piszecie co france wyskakują nagle no trudno

dziś koczymy 30tc a jutro zaczynamy 31 i będzie jednocyfrowy czas do rozwiązania

Gratki ja zaczynam w sobote trzeba torbe powoli szykowac hehe

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[badzia987]

Napisane przez tassia

To teraz historia z dwóch ostatnich dni.

Wtorek - pobieranie krwi

Juz pisałam o tym, że nie mam żył i pani kłuła mnie 3 razy i ze rece jej sie trzesły itd. Ale po wyjsciu z gabinetu uświadomiłam sobie coś strasznego.
Otóz jak Pani mnie kłuła drugi raz to wacik ktory mi przytkneła wyrzuciła na taką tackę na odpady medyczne (gdzie byly igły i takie tam syfy), po czym po trzecim kłuciu wyciagneła ten wacik z tych odpadów i przytkneła mi do żyły! Higiena mnie powaliła... ja rozumiem że można byc w stresie, ale az tak??

Środa wizyta u ginekologa

Przychodzę do lekarki, o dziwo tym razem miła i sympatyczna bo chyba sie wystarszyla, ze mi nie przepisala glukozy ostatnio, a ja zrobilam prywatnie i dzieki temu już mam glukometr diete i cukrzyce pod kontrolą, a ta piiiii stwierdzila, ze mi w 28tc przepisze
Opowiadam jej o akcji na IP i mowie ze szyjka 35mm, a ona ze jak na 27tc to w normie, po czym mnie bada i mówi: o rzeczywiście się skraca.
to się pytam: to w normie czy sie skraca, to mam byc spokojna czy się martwic??? odpowiedz: yyyyyyyyyyy aaaaaaaaaaaaa i zmieniła temat
zbadała mnie i mówie, że musze jechac do warszawy w weekend pociągiem i czy z ta szyjka mi cos grozi:
odpowiedz: jezeli do piatku nie bedzie miała pani zadnych skurczy moze pani jechac.....
mówie: no w sumie o sam wyjazd sie nie martwie, bo w warszawie tez sa lekarze, a nie mam nic ciezkiego do wykonania tam, ale martwie sie ze mnie w pociagu wytrzepie
odpowiedz: oczywiscie ze ze skracajaca sie szyjka jest to podróż podwyższonego ryzyka, ja bym na pani miejscu nie jechała bo nie wiadomo co sie zdarzy
pytam: to jest sie o co martwić czy nie???
odpowiedz: to już Pani decyzja co Pani zdrobi

no fu.ck wiem ze moja decyzja, ale oczekuje odpowiedzi, a jedyne co sie dowiedzialam w gabinecie to: może tak, może srak... tyle to sama wiem i nie musze do lekarza chodzić

epizod 3

Pytam ginki: mogę skserowac te wyniki badan (mocz i morfologia)?
odp: nie mam nic przeciwko, ale prosze poprosic w rejestracji

rejestracja:
prosze te baby o ksero- afera, że one nie praktykuja tak, ze przychodnia zabrania - to mówie ze mam za tydzien kolejna wizyte i nie zamierzam się kłuć koljeny raz.
rejestracja: ale to są wyniki należące do przychodni bo tu je pani robiła
Ja: Nie! to są wyniki należące do pacjenta, do przychodni moze nalezec co najwyzej papier na ktorym zostały wydrukowane
rejestracja: w drodze wyjatku pani skserujemy (70gr od strony )
w trakcie ksera pani nagadała mi jak to wykorzystuje nfz a stac mnie na prywatne wizyty sic! plaplapla to jej mówie, że gdyby mi sie cos stało to mam miec aktualne wyniki badan ze soba - to sie pytam skad je mam wziac, skoro Pani doktor nie wpisuje ich w karte ciazy???
rejestracja: ah to nie nasza wina , bo to pani doktor powinna zrobic

wiec pani doktor wysyla mnie do rejestracji, rejestracja zwala wine na pania doktor...

a zreszta nawet gdyby nie wpisywanie do karty ciazy to moj endokrynolog tez chce zawsze zobaczyc pelna morfologie, cukry itd. bo bada mnie kompleksowo, a nie tylko gapi sie tępo na TSH ... to mam do kazdego lekarza robic nowe badania???

po powrocie do domu napisałam kilometrową skargę do tej przychodni... a jak nie to napisze do rzecznika praw pacjenta:
-nie zachowanie higieny
-nie wypisanie mi skierowania w terminie
-nie udostepnienie mi wynikow badan, ani nie wpisanie ich w karte ciazy

wpadłam wczoraj w takie nerwy... wrocilam do domu roztrzesiona, nie wiedzac czy mam jechac do tej wawy, czy nie... czy mam brac tego fenka czy nie, czy sie szyjka skraca czy nie...
pani doktor ewidentnie zostawila wszystko do mojej decyzji
i zadzwoniłam do mojej gin prywatnie z rykiem... zgodziła sie mnie przyjac o 20 40... zbadała mnie, zrobiła usg, zmierzyla długsc szyjki - siedziałam u niej 40 minut- wszystko mi wyjasniła; na spokojnie i rzeczowo


to było moje ostatnie spotkanie z NFZ - nie chce czuc sie znow ponizana, szczegolnie ze w ciazy nie mam sił na wykłócanie sie, co bez ciazy przychodzi mi łatwo

Pisz sprucie !!! Ja napisałam jak nie mogłam się dostać i dostałam następnego dnia zaproszenie do przychodni. Współczuję Ci bo sama mam przeżycia z NFZ i też się zastanawiam nad opieką prywatną.

W ogóle dzień dobry w Nowym Wątku !!!

A propo siary. Wczoraj to mi się tyle wysączyło z jednego cycucha, że aż się wystraszyłam szczególnie, że po domu lubię bez stanika chodzić. Nienawidzę kupować staników, nie wiem nawet jaki teraz kupić. Zawsze były najzwyklejsze usztywniane z fiszbinami a teraz nie wiem czy taki sam, czy miękki, czy większy.

[Snow_White1]

Napisane przez kaska87

kurcze Passion się nie odzywa mam nadzieję, że nie jest w szpitalu

No wlasnie - dawno jej nie bylo.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ----------

Napisane przez badzia987

Pisz sprucie !!! Ja napisałam jak nie mogłam się dostać i dostałam następnego dnia zaproszenie do przychodni. Współczuję Ci bo sama mam przeżycia z NFZ i też się zastanawiam nad opieką prywatną.

W ogóle dzień dobry w Nowym Wątku !!!

A propo siary. Wczoraj to mi się tyle wysączyło z jednego cycucha, że aż się wystraszyłam szczególnie, że po domu lubię bez stanika chodzić. Nienawidzę kupować staników, nie wiem nawet jaki teraz kupić. Zawsze były najzwyklejsze usztywniane z fiszbinami a teraz nie wiem czy taki sam, czy miękki, czy większy.

Qurcze, mnie sie nic nie sączy, a biust jakby ciut zmalal.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[matallewar]

Napisane przez wiktom

Matall jupi, jestem przywrócona Dziękować. Naprawdę ciężko Was nadrobić Mam wrażenie, że wraz z przybywającymi kilogramami przybywa więcej energii na pisanie , tempo niesamowite
Aha można mi dopisać wagę synka- 29 tc 1044 g

Dopisane
To weź nie nadrabiaj wszystkiego Przecież my tu często o totalnych głupotach gadamy

Napisane przez ladanseuse14

dzień dobry, witam się w nowym wątku
czuję się jak wyciśnięta ściera do podłogi no ale nie będę się tu rozczulać
matall wybacz, że mnie nie było...

Spoko, jakoś ogarnęłam
A Tobie , jak czytam, co znosisz

Napisane przez tassia

Ale, żem się rozpisała

Witam wszystkie mamusie z rana, witam zaginioną mamusię...

Mój ma wagę w 28tc (27tc3dni) - 1171 g (wg Sheparda) i 1095g wg Hadlocka...
Matal wpisz, która uważasz za słuszna, bo ja nie wiem, a w sumie wszytsko mi jedno

Dziś przyjeżdza do mnie koleżanka, która na wczoraj miała termin porodu... wiec mam nadzieje ze nie bedzie mi tu rodzic, a jak bedzie to bede miała szybką położniczą wprawkę

Wzięłam pierwszą

Napisane przez tassia

no ja własnie nie chodziłam i stwierdziłam, ze tyle kasy wydaje na te badania krwi, ze pojde zeby mi przepisywali to na nfz bo kurde płace składki to mi sie nalezy... ale widocznie sie myliłam "przeciez stać mnie na prywatne wizyty"

poza tym chodze do lekarza pierwszego kontaktu na nfz i do neurologa i kurcze są tak super...
ale jak powiedziała moja teściowa: jak się trafi na człowieka świnie to świnią będzie zawsze...czy na nfz czy prywatnie

Ja też zmieniłam z NFZ na prywatnego

Napisane przez Diorisha

Aż mi się przypomniała historia z ciąży z Natalką. Zacznę od tego,że jak tylko dowiedziałam się o ciąży to pierwsze 3 wizyty(oczywiście prywatne bo jakby inaczej) miałam u lekarza z K. ale,że te wizyty ograniczały się jedynie do zważenia mnie i zmierzenia ciśnienia-ani razu nie miałam badania na samolocie a usg było tak przedpotopowe,że doktor co chwilę walił w monitor żeby był obraz to po tych trzech wizytach zaczęłam chodzić do Luxmedu do lekarza z LBN. Kartę ciąży miałam jednak wypisaną przez doktora z K. i nowy prowadzący nie zakładał mi już nowej karty tylko dopisywał wyniki. W piątym miesiącu ciąży trafiłam na patologię do naszego szpitala w K. tu ginekolog patrząc w moją kartę puszcza komentarz "co nie odpowiadał nasz pan doktor,hę? zmieniło się na lubelskiego a jak trwoga to do nas ,trzeba było do lbn jechać a nie tu szukać pomocy" Ja zestresowana bo przecież te skurcze i bałam się o małą ale ,że na język na szczęście nawet w ciąży nie chorowałam odpowiadam jej lodowatym tonem,że nie życzę sobie takich komentarzy bo to nie jest jej ani tego pana doktora prywatny folwark tylko państwowy szpital i przyjmując mnie nie wyświadcza mi żadnej łaski. Ależ była milusia na obchodzie kolejnego dnia

Ja znów spałam do 10

[kaska87]

ja z Mikim ani razu u gina na nfz nie byłam i po tym co piszecie to nie żałuję

[SAMBAdiJANEIRO]

oj noz sie w kieszeni otwiera na ten nfz...

[inezka92]

Hej

Niedawno co wstalam, tak mi sie nic nie chce, ze masakra, a na zakupy musze wyskoczyc
Ja to sie przed lustrem ogladam codziennie, ale rozstepow zadnych nie mam jak na razie, zobaczymy co bedzie dalej...
Co do nfz to ja chodze i chwale sobie. Lekarz mily, usg na kazdej wizycie, troche malo mowny , ale jak jest cos nie w porzadku to zawsze tlumaczy. Lubie go nawet i nie ma co narzekac

Ide sie ubrac

[Diorisha]

Napisane przez ladanseuse14

dzięki za nadzieję

Już tylko niecałe 3 miesiące


samba gratki

Napisane przez kaska87

będzie mięsko z grilla

Super

Napisane przez kaska87

dziś koczymy 30tc a jutro zaczynamy 31 i będzie jednocyfrowy czas do rozwiązania

wow! gratuluję tygodni

Napisane przez rusałka_1

Hej!
Ja też miałam nieprzyjemną historię na początku ciąży.
Na pierwszą wizytę, potwierdzenie ciąży, poszłam prywatnie. W okolicach 9tc dostałam plamienia. Przerażona nie mogąc skontaktować się ze swoim ginekologiem (w ten dzień z rana pracuje w szpitalu), poszłam do publicznego ośrodka zdrowia, który mam tuż obok domu. Po rozmowie z położną (przemiłą, którą zmartwiły moje plamienia) wcisnęła mnie na wizytę do ginekologa. A ten potraktował mnie jak pacjenta gorszego gatunku Jak tylko zobaczył kartę ciąży, że chodzę prywatnie miał obrażona minę i zdawkowo udzielał odpowiedzi. Ja przerażona co z dzieckiem, bo to początek ciąży i takie objawy, a ten robiąc usg nic się nie odzywa. Na moje pytanie co z dzieckiem odpowiada "żyje, póki co"
Po czym zalecił mi leżenie, a nie chciał wypisać L4 horror!

Co za prymityw !


Selay

Napisane przez matallewar

Ja znów spałam do 10

To grubo grubo Ja niestety tylko do 6.

[cotynato]

Mnie tak w poprzedniej ciąży poorało ze ohyda. Nawet teraz jak coś wyskoczy to już mam lekki zwis bo gorzejbyć nie może, serio. Wylazły nagle, małe i jak się rozlazły to ja pierdziele.

I teraz mimo bladości je widzę, ale co począć. Czekam aż wynajdą jakiś lek-cud

[Diorisha]

kaśka nie zdałaś relacji po konsumpcji wątróbki-dobra była?

[Madziuchna27]

Napisane przez kaska87

ja z Mikim ani razu u gina na nfz nie byłam i po tym co piszecie to nie żałuję

Ja też