Lokator i ''ostatnia szansa''

[cukier_bialy2]

Napisane przez mpt

Babcia może sobie wpadać pod nieobecność właścicielki, jeśli mieszkańcy się na to zgodzą. Nie wyobrażam sobie, że gadam ze współlokatorką, ona mówi, że wychodzi wieczorem i wraca rano, ja sobie planuję domowe spa, ściągam majty, leję wodę do wanny, odpalam muzykę w laptopie, otwieram wino, idę naga do łazienki, a na trasie spotykam babunię, bo akurat była w okolicy. No kuźwa, nie

Babciu...a czemu masz takie wielkie oczy...?

[Hultaj]

Koleżanka współlokatorki a babka właścicielki która tam też mieszka to nie to samo i db o tym wiecie. Choć rzeczywiście, mogłaby być przyjaciółka - mówimy tu tak samo o osobie zaufanej.

po 1 skąd wiadomo na co umówili się lokatorzy z właścicielką, na różne ustepstwa ludzie idą, i np. mają taniej; po 2 jak wynajmujecie o u kogoś pokój, nie całe mieszkanie, to właśnie kolejne osoby kręcące się po domu to są właśnie obcy ludzie. Mnie chodzi o to, że właścicielka u siebie jest nie tylko właścicielką ale także lokatorką, co za różnica, czy po mieszkaniu chodzi obcy chłopak (ten student) czy babcia? Zakładamy oczywiście granice zdrowego rozsądku czyli np. w tym wątku - mieszkaniu - są 4 osoby. Chłopak, drugi chłopak, autorka i jej babcia (która zresztą zagląda sporadycznie pod nieobecność lokatorki nr 3 ). Nie brzmi to jakoś szaleńczo dramatycznie.
Co innego jak sobie ktoś grupą wynajmuje mieszkanie albo np. para i właściciel im robi bezczelnie nalot, ale tu jest 1 osoba = 1 pokój.

Po 2 nie róbcie z babki nie wiadomo jakiej szpiegaczki skoro ona przychodzi po rachunki i przy okazji widzi, czy mieszkanie nie zarasta albo czy ktoś nie robi z nie b-elu (np.), przecież im pokoi nie przeszukuje, a to, że widzi, co który lubi robić, to sorry, po to ma wzrok, żeby go używać.

Po 3 nie lansujcie tak kaucja to czy siamto bo dobrze wiecie, że, jeśli, czysto wyobrażeniowo lokator zapuści mieszkanie do okropnego stanu to kaucja na tle konieczności remontu może zabrzmieć co najwyżej smiesznie. To takie dziwne, że autorka interesuje się, kogo wpuściła do własnej chaty? Owszem, on ma prawo mieć święty spokój i drapać się po tyłku do woli a ona ma prawo nie bać się, że facet jej parkiety doprowadzi do spuchnięcia bo ma sklerozę i może mu się zapomnieć zakręcić wodę.

I nie rozsmieszajcie, że gdybyście wynajmowały pokój w trybie całorocznym to uważałybyście za święty obowiązek informować współlokatorów, kiedy się zjawiacie, żeby dać im czas - jeśli np. lubią sobie siedzieć w ''waszym'' pokoju czy spać w łóżku, by wiedzieli, że tej a tej soboty lepiej by ten czy tamten obudził się w swojej pościeli.

---------- Dopisano o 20:31 ---------- Poprzedni post napisano o 20:24 ----------

to tak, jak gdyby twoja współlokatorka wyjeżdżała na weekend do domu, ale zamiast niej wpadała jej mama posiedzieć "bo moje, zapłacone" XD

a przeciętny lokator czy lokatorka wynajmowanego mieszkania od czasu do czasu przyjmuje na noc faceta/kobietę ani nie prowadzi księgi gości, żeby właściciel miał pełne sprawozdanie, że np. w piątek 16 o 18.20 po mieszkaniu kręcił mu się pan x, kolega pana y, a nie powinien, bo to nie jego dom, nie on w nim wynajmuje, i panowie mogli spotkać się na mieście w kawiarni.

A tak bardziej serio to dobrze wiesz, że jak właściciel pozwoli na to, by w pokoju obok pn-pt mieszkała Basia, a sb-ndz mama Basi to masz gie do gadania i możesz co najwyżej podkręcać wąsa z oburzenia i wymiksować się z takiego cyrku.

[201604181004]

Dlatego mowie ze bym sie wymiksowala

[mysipysiu]

Napisane przez Hultaj

po 1 skąd wiadomo na co umówili się lokatorzy z właścicielką, na różne ustepstwa ludzie idą,

Dla lokatorow bylo to logiczne, ze skoro mam swoj pokoj to bede z niego korzystac. Chlopak o ktorym jest watek zapytal jedynie jak czesto mniej wiecej przyjezdzam, zadnego sprzeciwu nie bylo, a rozmawialismy o tym na poczatku, gdy przyszedl ogladac mieszkanie, takze gdyby mu nie pasowalo pewnie nie podpisalby umowy. Jesli chodzi o babcie, zostali poinformowani, ze jest na miejscu i zjawia sie czasem po rachunki. Mamy umowe, ze jesli wyciagaja poczte ze skrzynki, zostawiaja ja w konkretnym miejscu w kuchni. Sa swiadomi, ze babcia wchodzi do mieszkania, a gdyby im to jakos strasznie przeszkadzalo to po 1. pewnie cos by na ten temat wspomnieli / probowali sie dogadac, ze np. babcia uprzedza telefonicznie, po 2. nie wyciagaliby poczty i tym samym ''nie zapraszaliby'' po nia do domu.
Sytuacja jest w tej kwestii miedzy nami jasna.

[201703060948]

Napisane przez mpt

W cieście naleśnikowm Ci się robaki pojawiły? Czytałaś wypowiedzi Autorki, czy tak tylko chciałaś się zabawić w zoologa?

Swoją drogą ciekawe, skąd Autorka wie, że to na naleśniki, a nie np. na biszkopt? Może piekł dla niej niespodziankę, a tu go zj*bali :P

czy ty się dobrze czujesz?

[mpt]

Napisane przez Osterhase

czy ty się dobrze czujesz?

A Ty? Odniosłam się do właścicielki, która bezpodstawnie rzuca tekstami o robakach (bo nie potrafi odróżnić brudu od bałaganu po gotowaniu), a Ty wyskakujesz z czymś zupełnie innym. tak, wierzę w istnienie robaków. Nie, nie biorą się z rozciapanego ciasta i plam sosu na kuchence. Wystarczy spojrzeć w dół i sprawdzić, czy na podłodze leżą resztki pizzy, kanapka sprzed wczoraj, a w szafce jest jakieś stare mięso. Przypominam - podloga była czysta, co świadczy raczej o tym, że chłopaki sprzątają.

[zakonna]

czasami... tak mi się na myśl ciśnienie "perły przed wieprze", kiedy czytam reakcje na humorystyczne i ironiczne posty.

Podejrzewam mpt, że chodzi o Twoją sugestię jakoby lokator mógł się zajmować wyrobem ciasta dla właścicielki

[mpt]

Napisane przez zakonna

czasami... tak mi się na myśl ciśnienie "perły przed wieprze", kiedy czytam reakcje na humorystyczne i ironiczne posty.

Podejrzewam mpt, że chodzi o Twoją sugestię jakoby lokator mógł się zajmować wyrobem ciasta dla właścicielki

A widzisz, niedzielny poranek i straciłam czujność

[giselle2504]

Ja jakoś używam środków czystości z biedronki i zawsze wszystko udaje mi się doczyścić. Kamienia ze zlewów pozbywam się przy okazji odkamieniania czajnika. Po prostu wylewam wodę po zagotowaniu i kamień z umywalki spływa "przy okazji" a umywalkę w łazience miałam mega zasyfioną, bo na dnie zawsze zatrzymuje się trochę wody i to tak sobie stało prawie 2 lata zanim się wprowadziłam.

Autorko myślę, że przesadzasz i tu już nawet nie chodzi o to, że wymagasz bezwzględnego porządku. Jesteś po prostu niemiła i niekulturalna. Chłopaki czują się już wystarczająco niekomfortowo ze świadomością, że w każdej chwili możesz wpaść i ich skontrolować (niby Twoje prawo, no ale ). Do tego "nie będziesz z lokatorem dyskutować, bo Ty tu rządzisz". Podejdź jak człowiek, powiedz, co Ci nie pasuje, a nie strzelasz fochy, bo ktoś śmiał zapytać, co masz na myśli. Facet potraktował Cię na luzie, a Ty się obrażasz i wywyższasz.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez giselle2504

Ja jakoś używam środków czystości z biedronki i zawsze wszystko udaje mi się doczyścić. Kamienia ze zlewów pozbywam się przy okazji odkamieniania czajnika. Po prostu wylewam wodę po zagotowaniu i kamień z umywalki spływa "przy okazji" a umywalkę w łazience miałam mega zasyfioną, bo na dnie zawsze zatrzymuje się trochę wody i to tak sobie stało prawie 2 lata zanim się wprowadziłam.

Tez tak robie z czajnikiem i zlewem. A zacieki chyba wieloletnie w jednym mieszkaniu doczyscilam wlasnie srodkami z biedry.

[Azmika88]

A może wystarczy porozmawiać z chłopakiem, że chodzi Ci o to, żeby porządnie sprzątał, a nie zaraz gadać o jakimś odrobaczaniu itp. Za bardzo pokazujesz, że Ty tu rządzisz, ja bym nie chciała mieszkać w takim mieszkaniu, z taką właścicielką.
To wygląda dziwacznie, jakbyś wysyłała babcię na przeszpiegi...
W wolnej chwili poczytaj sobie ten wątek: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=745601

[kennedy]

wlascicielka łaske robi ze kase bierze i ma wynajmujacych?:P