|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#2461 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 36
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Zawsze zastanawiałam się czy brak szacunku jest niewybaczalny, czy można przymknąć oko, powiedzieć TŻ, co jest nie tak, a potem o tym zapomnieć. Ja skłaniam się ku tej pierwszej opcji, choć dalej z nim jestem. Zdążył już mnie nazwać głupią, idiotką, p.. kłamczuchą itp.
Po każdym takim wyskoku, strasznie się obrażam. On ma charakter bardzo wybuchowy i nie potrafi zrozumieć, że jeśli miota w gniewie przekleństwami (niekoniecznie w moją stronę, ale kłócąc się ze mną), to mnie to boli, bo nie chce ze mną rozmawiać. Przedrzeźnia mnie, wyśmiewa (gdy w jego mniemaniu nie mam żadnych argumentów, tylko zachowuję się jak dziecko)... a u mnie takie rzeczy zawsze kończą się płaczem. Nie potrafię na niego reagować inaczej, wiem, że to moja wina, próbowałam z tym walczyć, ale się nie da. Nie mogę znieść tego, że osoba, która mówi, że mnie kocha... tak mnie traktuje. Było już ciskanie w ziemię gazetami, rzucanie na ulicy siatki z zakupami "Nie zasługujesz na nic, co dostałaś ode mnie"... przy chwilowym rozstaniu: "Zrobię ci na uczelni takie piekło, że sama stąd odejdziesz" (co i tak było pustą groźbą, bo i tak by tego nie zrobił). Mówi często, że mi nie zależy. Bo po kłótni (np. skończonej wyzwaniem mnie od idiotek) nie padnę mu w ramiona i nie powiem, żebyśmy jechali do niego na seks na zgodę. A ja nie umiem, muszę sobie wyjaśnić, że tylko tak mówił, że tak nie myśli (tak właśnie tłumaczy wybuchy złości). Dla mnie to nie jest wytłumaczenie, bo do osoby, którą się kocha, tak się po prostu NIE MÓWI. I np. jak się o coś sfochuje, to muszę iść za nim, biec, tłumaczyć, prosić i wyjaśniać... bo inaczej czeka mnie tyrada o tym, że mi nie zależy. A jak on mi powie coś niemiłego, coś, co mnie obraża - to jak mam chcieć z nim rozmawiać? Zazwyczaj wtedy zabieram swoje rzeczy i idę na przystanek zalana łzami, ale to on mnie wtedy dogania, jeszcze pociśnie we mnie, żeby się lepiej poczuć, a potem przeprasza. Mówi, że to wszystko jego wina... a po x czasu mówi, że to ja się nigdy nie umiem przyznać do błędu. Nie wiem co z tym zrobić, nie jestem szczęśliwa w tym związku, choć momentami bywa bardzo miło. Ale kiedy nawet tygodnia nie można wytrzymać bez kłótni? On oczywiście potem mówi, że to wszystko moja wina. Że jestem nieznośna i że jestem jędza. A ja w to zaczynam wierzyć, bo już się wykańczam przy nim psychicznie. Jednocześnie chcę, żeby było dobrze, ale potem jak wychodzi ostra kłótnia, już mi nie zależy i pragnę tylko tego, żebyśmy nie byli razem. Ale on nie chce i w końcu mnie przekonuje, żeby spróbować jeszcze raz... Studiujemy razem, mamy tych samych znajomych, dlatego rozstania zawsze były krótkometrażowe, a ja się łamałam. Jestem strasznie zagubiona, a on mi w tym wszystkim wcale nie pomaga. Przez to, że cały czas (na uczelni, w czasie wolnym) byliśmy razem, strasznie się od niego uzależniłam. Zauważyłam tendencję, że przez związek staję się zniewolona (w przeszłości też tak było), słabsza i mniej zaradna. Kiedy byłam wolna po 2 letnim byłym związku poczułam wiatr we włosach, od razu pojawiło się grono absztyfikantów, którzy mnie bardzo dowartościowywali, zabierali na kawę, miałam dużo czasu i mogłam go pożytecznie wykorzystywać. Teraz jestem zawieszona pomiędzy nim, a studiami. Spotykam się z przyjaciółką, znajomymi czasami... A jednocześnie nie chciałabym być sama. On zawsze, każdą kłótnię tak odwraca, że to ja czuję się jak główny winowajca. Mówi, że przez to nie chcę, żeby było od razu dobrze, bo się obwiniam, sama się karzę... (jakby mnie nie obwiniał, to by tak nie było, a poza tym - NIE UMIEM być milutka i wesoła po tym jak nazwie mnie idiotką :\). Przepraszam za chaotyczność, tak, chciałam się po prostu uzewnętrznić. Miło czytać, że niektórym z Was się udało i zawalczyłyście o swoje szczęście samej, albo u boku innego faceta. Jesteście bardzo silne i dzielne, bo to strasznie trudna sprawa. Może i kiedyś ja do tego dojrzeję ![]()
__________________
jestem kobietą. listopad 2010 CG, zapuszczam, dbam o włosy i paznokcie! 55 . 54 . 53 . 52 . 51 ![]() 8 min stretch/abs/buns/arms/legs (6x w tyg.) 4 dzień/ 30. tutaj bloguję, a tu popełniam rękodzieło ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2462 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Z roznych miejsc:)
Wiadomości: 1 950
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Dale cooper - właściwie sama sobie odpowiedziałaś co powinnaś zrobić. NIE JESTEŚ z nim szczęśliwa i nie będziesz... takiego traktowania i wyzywania po prostu nie da się zapomnieć, już zawsze pozostaną rysy w pamięci, te słowa, którymi Cię obrzuca, to nigdy nie pozwoli Ci być z nim szczęśliwą i czuć się spełnioną w związku. Pamiętam, jak mi było głupio, kiedy po steku takich wyzwisk wracałam do niego, coraz bardziej tracąc poczucie własnej wartości. W związku powinnaś czuć się szczęśliwsza, niż gdy byłaś sama!!! Inaczej nie ma to sensu.. Sama piszesz, że grono podrywaczy bardziej Cię dowartościowywało niż Twój własny facet. Kochana, zostaw to i nie oglądaj się, znajomymi nie przejmuj... wszystko się ułoży, na pewno nie stracisz swoich przyjaciół, a na początku po prostu się nie spotykaj z nimi jesli będzie też Twój obecny - mam nadzieję że niedługo były - facet.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2463 |
Kobieta z klasą
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Dale cooper
Witaj Zrób sobie zestawienie: po jednej stronie wypisz sobie jakie korzyści masz z tego związku i jakie przyjemności spotykają Cię z tym facetem, bez czego trudno będzie się obejść a z drugiej wszystkie negatywne sprawy kojarzące się z tym facetem. Moje pierwsze małżeństwo było dla mnie bardzo toksyczne. Trwało tylko 5 lat, a on co pół roku ogłaszał separację, na którą ja oczywiście biernie się zgadzałam. Po 2 tygodniach mu przechodziło i tak w kółko ( nawet osobne półki w lodówce wtedy mieliśmy - kiedy sobie to przypomnę to śmieję się do łez). Po 5 latach ogłosił kolejną separację, a ja sobie postanowiłam , że ta będzie ostatnia i wniosłam sprawę o rozwód. Przychodził jeszcze do mnie do pracy i próbował mnie namawiać na zmianę decyzji ale ja przysięgłam sobie, że nie będę się bawić w jego gierki i moja decyzja będzie ostateczna, i tak się stało. Najgorsze jest kiedy daje się kolejną lub kolejne szanse wtedy szacunku jest coraz mniej, bo on wtedy wie, że wszystko wybaczysz i pozwala sobie coraz bardziej. Teraz po latach nie żałuję niczego. Nawet tego nieudanego małżeństwa, bo wiem, że właśnie ten związek nauczył mnie najwięcej - bez niego nie byłam teraz tak pewna siebie. Teraz to ja stawiam warunki i jeżeli komuś się coś nie podoba wolna droga. Nie trzymam już nikogo na siłę, chcesz innej? idź i niech Ci będzie dobrze, ja sobie poradzę ale pamiętaj nie ma powrotu. I wiesz co? To działa bardziej niż trzymanie kogoś na smyczy, kontrola telefonu itd. W tej chwili nie martwię się co robi mój mąż kiedy nie ma go w domu, a niech robi co chce w końcu podobno jest dorosły. Zna konsekwencje swojego ewentualnego postępowania, bo jasno mu powiedziałam. Wie co może stracić i ma wolny wybór. Jestem teraz silna i znam swoją wartość, ale bez złych doświadczeń dalej byłabym głupiutką gąską dlatego naprawdę niczego w moim życiu nie żałuję, tak po prostu miało być. Dziewczyny więc głowa do góry i zdrowy egoizm.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2464 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
Cytat:
__________________
Co nas nie zabije to nas wzmocni. Pamiętaj dziewczyno, jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować. więc przestań tu siedzieć jak ten ostatni osioł z telefonem w ręce tylko idź i zapomnij o nim i przestań się łudzić . |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2465 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
gratuluje pogrubione- sama tak robie i mój ex o tym wiedział chociażby z tego względu że mu mówiłam że do exa exa nie wrócę.... mimo to nie potraktował tego powaznie, zlekcewazył sobie mnie nawet jak zrozumie to raczej będzie już za późno ![]() Cytat:
![]() w sumie to juz widzę że mu rura mięknie....ale to i tak dla mnie za mało...nadal to nie to co uważam że powinno być ![]() oczywiscie on chbya mysli że to nie jest koniec....przeicez w pn jak weszystkie żale z siebie wyrzucił to potem napisał że tak naprawę to marzy o tym żeby mnie przytulic .....ja milczłąam potem mnie przeprosił (nadal w smsie)...nadal milcząłam......a nastrwpnego dnia zadzwonił z przeprosinami na domowy (komórki bym nie odebrała) ....po 3 minutowej rozmowie niby wie że to koniec, ale mysle że nie dotarło, bo miedzy nami nieraz już tak było....zreszta jak się godzilismy to sam mówił że dużo mu to daje jak zostaje sam...i do niego wtedy tyle dociera...i dociera nie powiem że nie...ale im dalej w las....tym wiecej drzew....nawet jak juz sie czegoś nauczył to i tak zawsze coś nowego i nowego....a mnie już brak sił..... i chbya on mysli że bedzie tak jak dotychczas....tymczasem we mnie coś pękło...mam dość i nawet nie mam ochoty tego tłumaczyc ....po prostu go już nie cche .....z ex exem też tak miałam.....chciałam chciałąm...a nagle powiedizłam dość i tyle .....
__________________
"Wiem,że jak każda kobieta,mam więcej siły niż na to wygląda"
/Evita ![]() Edytowane przez d0lcevita Czas edycji: 2010-12-08 o 22:34 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2466 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 748
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Witam dziewczyny;
Nie przeczytalam calego watku, bo nie bardzo mam na to czas w natloku obowiazkow (malenka coreczka) i problemow. Powiem tylko, ze troche zszokowana jestem, ze jest Was kobietek uzerajacych sie z takimi typami TYLE. Ja mam watpliwosci, czy tacy normalni faceci, ktorym nie mozna zarzucic za wiele istnieja... Mam zle doswiadczenia. Nie chce ich w tej chwili opisywac. Moze wkrotce. Powiem tylko jedno. Kiedy dostrzegacie, ze wasz ukochany staje sie do Was niemily, ze brak mu do Was szacunku, dajcie mu szase. Jedna, lub dwie. Porozmawiajcie z nim bardzo powaznie. Jesli to nie dziala, nie zostawajcie z nim. Nie ludzcie sie, ze sie zmieni. Tak nie bedzie. Jesli jest idealny, a nie mozecie sie w czyms dogadac, moze warto poddac sie jakiemus rodzajowi terapii, po prostu pogadac o tym razem z osoba trzecia, obiektywna. Jesli uzywa wulgarnych slow, obraza Was, czy dochodzi do rekoczynow nie daj Boze, wtedy nawet tej szansy mu nie dawajcie. Nie mowcie sobie, ze nie dacie rady bez niego, ze jest taki dobry w miedzyczasie itd. Im szybciej to skonczycie tym lepiej, tym silniejsze bedziecie. Dacie sobie rade doskonale, odnajdziecie swoje pasje, piekno swiata. Bedzie bolalo. Ale minie! To pewne. Zeby zabic bol szydelkujcie cale dnie, pozerajcie ksiazki, biegajcie, przekopujcie ogrodek. Wymeczcie sie, nie myslcie. Zacznijcie wychodzic do ludzi, poszukajcie zajec. Dziewczyny, nie czekajcie, az przyjdzie na swiat Wasze dziecko. Powiem tak, z narodzinami dziecka sie dojrzewa i swiat i spojrzenie nan zmienia sie. I jesli wtedy pozostajecie w zlym zwiazku dochodzi Wam jeden bardzo powazny problem. BARDZO powazny; Dobro i przyszlosc Waszego dzieciatka. I wtedy to wszystko nie jest juz takie proste i nieskomplikowane. Nie mozna po prostu sobie pojsc.... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2467 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 39
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
hej Dziewuchy, to znowu ja, sledze wątek cały czas....
coz moge napisac....... jest taki cycyat Paulo Coelho "Wszystko co zdarza się raz, może się już nie przydarzyć nigdy więcej, ale to, co zdarza się dwa razy, zdarzy się na pewno po raz trzeci." Opisywałam swoją sytuację juz we wczesniejszych postach. Wczoraj TŻ zachował sie bardzo (BARDZO!) nie fair w stosunku do mojej kolezanki, - nie do mnie, ale do kolezanki, po czym poszedl do baru, i mial czelnosc dzis powiedziec mi ze to ja wybrałam ją - bo zostalam z nią w domu zeby dziewczyne pocieszyc - niz jego - bo nie polazlam z nim do jakiegos baru na kolejne z rzędu piwo... z jego znajomymi juz wiem ze on sie nie zmieni dziwię się tylko ze w tym tkwie, ale wydostanę się, takim osobom jak ja potrzebny jest wystarczająco uderzający bodziec zeby zerwac relacje, i to co cię łaczy z facetem, - dla mnie narzeczonym... jestem głupia bo czekam, aż zdarzy sie cos po czym powiem kategoryczne NIE! bo teraz wybaczam, glupio wybaczam, a mimo to wiem ze cos takiego sie powtórzy. To co zdarzylo sie wczoraj nie trafiło bezposrednio do mnie, on bardzo zle zachowal sie w stosunku do mojej kolezanki. Strasznie ją obraził. Wywalił brudy przy znajomych po ktorych ona sie rozpłakała i od dzis nie utrzymuja ze soba kontaktów. A faceta przeciez poznaje sie po tym jak zachowuje sie wobec innych... Kazdej ktora ma taki problem powiedzialabym, spierzaj od niego bo sie nie zmieni, tylko bedzie poglębiał twoj bol psychiczny, (niestety - czasem i fizyczny) ale sama nie potrafie odejsc.. tymbardziej ze gosc do mnie mowi ze jak nie ty to zadna, ale dlaczego w takim razie nie dba o te nasze relacje, o zwiazek?? -- bo wydaje mu sie ze juz mnie ma i moze mna manipulowac i robic co chce. (tak mi sie wydaje) załosne... tym ktore sa w krotkim zwiazku , doradzam-->uciekac, bo po kilku latach jest juz trudniej ... ---------- Dopisano o 13:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:58 ---------- a obiecywał poprawe, obiecywał ze bedzie juz tylko dobrze... ze takie cos sie nie powtorzy po wczorajszym zachowaniu , zauwazyłam, ze on po prostu nie toleruje MOICH znajomych, ci ktorzy powiedzą słowo przeciko niemu są przez niego eliminowani... obiecywal poprawe wobec mnie, ale skoro zachowuje sie nie tak w stosunku do moich znajomych to chyba tez cos nie hallo.. patrząc na moj ziwązek widzę ze ... nerwowosc i agresje powinno sie leczyc wg mnie to choroba. |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#2468 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 17 871
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
I ja powracam na ten watek..
Tyle madrych rad tu dostalam ale wciaz mi zalezy..nadal sie nie wyprowadzilam(zdaje sobie sprawe ze zle robie) ale zalezy mi na nim.. Chore to co powiem:ale nie wiem jakby moj swiat wygladal bez niego..Moze dlatego ze on byl moim przyjacielem/chlopakiem w jednym. Ostatnio jak z nim rozmawialam on powiedzial ze nie wie czy chce za mna byc...-nie wiem czy mozna cos gorszego uslyszec.. Nie wiem czy widzialyscie film "Gorzkie gody" Polanskiego -ona osiagnela dno ja mam wrazenie ze tez do niego rownam.. (przeczytajcie sobie chociaz opisy filmu) Zyciowy film.. NA psychologii na studiach ostatnio mialam o osobowosci-ze czlowiek rodzi sie z danym charakterem i nie ZMIENI SIE! Napewno nie pod wplywem innej osoby.. musi sam tego chciec -my nie damy rady ich zmienic.. Charakter/osobowosc to rzecz stala. Takie to prawdziwe- a do mnie samej to nie dociera..
__________________
Pisz do mnie tylko Ilona.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2469 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
madame29 taaa, jak nie ty, to żadna inna, zaniedbujesz go, bo wybierasz koleżanki, związek sie psuje, bo ty go zaniedbujesz. Skąd ja to znam...
![]() Tak, on Tobą manipuluje, bo dajesz się nabrać na jego piękne słowa. Popatrz na to, co robi, a nie na to co mówi. Nie chcesz odejść, widocznie za mało miałaś jeszcze upokorzeń. ![]() Cytat:
![]() Może dlatego odpowiada mi M, bo mamy identyczne poglądy na zachowanie niezależności, poczucia własnej wartości, podobne obawy.
__________________
Co nas nie zabije to nas wzmocni. Pamiętaj dziewczyno, jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować. więc przestań tu siedzieć jak ten ostatni osioł z telefonem w ręce tylko idź i zapomnij o nim i przestań się łudzić . |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2470 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 1 538
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Dolcevita, twarda babka z Ciebie
![]() ---------- Dopisano o 13:58 ---------- Poprzedni post napisano o 13:56 ---------- Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2471 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 17 871
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
I ze nie mam sie gdzie wyprowadzic(a tu mam dach za darmo)aczkolwiek znalazlam jedna ciekawa propozycje mieszkania (m.studenckie)
__________________
Pisz do mnie tylko Ilona.
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2472 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 36
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Przez dwa tygodnie było tak fantastycznie, że już uwierzyłam w to, że może być między nami dobrze. Było naprawdę idealnie. Ale znów poszło o to samo. Oglądaliśmy film (byłam strasznie niewyspana i zmęczona) i mi się oczy same zamykały, bo wczoraj robiłam coś do późnej nocy. Kiedy skończyliśmy film, to poprosił mnie, żebym mu zrobiła masaż. Powiedziałam, że ok, tylko za chwilę, żebyśmy chwilę poleżeli, bo naprawdę czułam się super w cieple, z lego ramieniem, które mnie obejmuje. No ok... Odliczył trzy minuty, a potem się zaczął wściekać, że on zawsze spełnia wszystkie moje zachcianki, a ja nie mogę mu zrobić 5 minutowego masażu, żadnej jednej rzeczy, że jestem egoistką i nic z siebie nie daję, że nawet jak oglądamy serial, który on ściągnie (który bardzo lubię), to ja śpię... To powiedziałam, że ok, niech mi powie gdzie ma olejek do masażu. I on oczywiście, że już mu się odechciało. Na co ja, że oczywiście nic nie znaczy to, że się kochaliśmy 40 min temu i było bardzo dobrze, że ładnie się przygotowałam na ten wieczór, że mamy cały wieczór dla siebie, kupiłam tokaj na naszą "wigilię", że zrobiłabym ten masaż dosłownie za chwilę, gdyby wszystkiego nie chciał mieć na TERAZ. On na to odpowiedział, że jak idziemy przez miasto i go proszę, żeby mnie pocałował, to mnie całuje, nawet kiedy nie ma na to ochoty. I w łóżku tak samo, nawet jeśli nie ma ochoty, to i tak mnie pieści. Ja uważałam, że nie ma sprawy, bo za chwilę bym to zrobiła.
No i on się obraził. Ja nigdy nie wiem jak się wobec tego zachować... no to on zaczął coś sprawdzać na komputerze, a ja poprosiłam, żeby mi sprawdził autobus do domu... I już właściwie nie pamiętam, co on mówił potem, bo sama nie wierzyłam. Pamiętam, że powiedział, że za chwilę mnie uderzy w ryj, że jestem niezrównoważona psychicznie, że powinien zadzwonić do mojej matki i powiedzieć, że ma niezrównoważoną córkę, że nie używam mózgu... Poczułam się jak uderzona obuchem w głowę, bo rozmowa rozmową, ale jak można tak mówić do swojej dziewczyny (tym bardziej, że niemal każda kłótnia była o to samo - bo powiedział, że jestem głupia, że jestem idiotką i pier.. kłamczuchą) godzinę po tym, jak się z nią kochało i mówiło "kocham Cię"? Wiem, że ma trudny charakter, ale bez przesady. Jego odpowiedź na takie coś: że to ja go sprowokowałam milczeniem, że on tego nienawidzi, i że zawsze jak się kłócimy, to doprowadzę go do stanu, że już nad sobą nie panuje, palnie coś głupiego, a potem kłótnia schodzi na inny tor i na to jaka to ja jestem z nim nieszczęśliwa, bo mówi takie rzeczy... które tak naprawdę dla niego nie mają żadnego znaczenia, że przecież i tak by tego nie zrobił. Powiedziałam, że to dość i że cały czas się historia powtarza. Że powinien sobie znaleźć dziewczynę, na której rzucanie mięsem nie będzie robiło wrażenia... bo na mnie robi. Nawet jak mi robi przykrość, to zazwyczaj mówi: "tak, popłacz się jeszcze, oczywiście, taka jest zawsze twoja odpowiedź", co jest jeszcze gorsze. Powiedziałam, ze mój facet nie będzie mnie obrażał i że widocznie jego czas się skończył, że nie pasujemy do siebie i niech sobie poszuka kogoś innego... potem był jego płacz, furia, itp. Ale serce mi się strasznie kroiło, jak na niego patrzyłam. Potem pojechaliśmy z jego kolegami do sklepu kupić prezenty, dostałam od niego różę... z dopowiedzeniem "to tak na święta, nie na przeprosiny, żeby nei było, że daję kwiatki tylko na przeprosiny". NIE WIEM jestem równocześnie spokojna (bo przez święta nie będę się z nim widzieć), a z drugiej rozbita, bo się trochę o niego boję, jest strasznie wybuchowy i może sobie coś zrobić. Powiedziałam, że porozmawiamy o tym po świętach. Przepraszam za długi wstęp i chaos, ale musiałam to napisać, chociaż żeby lepiej się poczuć psychicznie.
__________________
jestem kobietą. listopad 2010 CG, zapuszczam, dbam o włosy i paznokcie! 55 . 54 . 53 . 52 . 51 ![]() 8 min stretch/abs/buns/arms/legs (6x w tyg.) 4 dzień/ 30. tutaj bloguję, a tu popełniam rękodzieło ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2473 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 445
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
2. Tak naprawdę nie chce cię całować ani pieścić, robi to, bo Ty chcesz. Ja bym nie mogła być w takim związku. 3. Obraża się jak mała dziewczynka. 4. Obraża cię, jest chamem. Grozi, że cię uderzy. 5. Usprawiedliwia swoje chamskie zachowanie i zerowy szacunek do ciebie tym, że go "sprowokowałaś". Kto wie, jak cię kiedyś będzie lał to też pewnie dlatego, że go sprowokowałaś. 6. Wielce jaśniepan wysilił się na kwiatek z uroczymi świątecznymi "życzeniami". Podsumowując krótkie podsumowanie: ![]() No, ale TY NIE WIESZ. Zostań z nim, jeżeli uważasz, że jesteś nic nie warta, lubisz jak się ktoś nad tobą znęca, lubisz być czyimś podnóżkiem i masz zadatki na ofiarę psychicznych manipulacji, które, skoro już mówi, że cię uderzy, w prostej drodze mogą zaprowadzić do karcenia fizycznego. Bo w takim układzie idealnie do siebie pasujecie ![]() Forum jest głupie z jednego względu - dziewczyna się wygada, uspokoi i nic nie zrobi. Gdyby chociaż nosiła w sobie niewyrzuconą na zewnątrz złość, to może by ją to przekonało do jakiegoś działania. A tak? Pozamiatane, bo emocje już w części zeszły. Bardzo szkoda, dale cooper, że sobie nie zdajesz sprawy, jak cudowny może być związek oparty na miłości, szacunku, zaufaniu - które zdarzają się częściej niż przez dwa tygodnie raz na jakiś czas.
__________________
a w e s o m e ! |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2474 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 104
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Miałem już tu nie pisać, ale życzenia to przecież co innego, zatem:
Niech się spełni, by Wasze oczy nigdy już nie gasiły bólu. W łzach, nawet w zasięgu ręki nie dostrzegą miłości. Zmień to. W jedną łzę zrodzoną z planów, szeptów i wspólnych oddechów. Czułości dłoni i tęsknoty spotkania. Szczęścia. Życzy Wam facet, który rozpoznał Miłość i nie pozwolił jej odejść. ![]()
__________________
Et si tu n'existais pas Dis-moi pourquoi j'existerais |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2475 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 12 065
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
subskrypcja..:P
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2476 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 17 871
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
EHh podjelam ostateczna decyzje..dowiedzialam sie czegos co mnie utwierdzilo w tym-ze sie wyprowadzam.
Sadze ze sama tez bede umiala zyc.. ![]() ![]() Ehh specjalnie sie nie zalamuje nawet ![]() Mam inne mieszkanie na oku i bede sie tam kontaktowac a jakby sie nie udalo to szukam innego ![]()
__________________
Pisz do mnie tylko Ilona.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2477 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 19
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cześć dziewczyny. Prosiłabym o rade, co mam zrobić.
Mam narzeczonego którego bardzo kocham, niestety nam sie naprawde nie układa. Ciągle sie kłócimy i nie potrafimy sie dogadać. Mamy razem dwuletnie dziecko i mieszkamy u moich rodziców, ja pracuje a on chwilowo jest bezrobotny.Bardzo sie mecze w tym związku. On jest tak strasznie zazdrosny o mnie ze nie pozwala mi sie umalować, moge tylko pomalować rzęsy, najlepiej gdybym ubierała sie w łachmany. Gdy jestem w pracy to na wyglądzie mi nie zależy, ale studiuję i na uczelni chciałabym jakoś w miare wyglądać, niestety przez niego nie moge i czuje sie obrzydliwa. Byłam kiedyś ładną dziewczyną a teraz czuję sie jak jedna z najbrzydszych. Gdy byłam w ciązy uderzył mnie po raz pierwszy, teraz sie to bardzo żadko zdaża, ale szantażuje mnie i mówi że jak go zostawie to i tak nigdy nikogo sobie nie znajde bo z takim brzydactwem nikt nie chciałby być.Najgorsze jest to ze mamy już wpłaconą zalicze na sale weselną i że cała nasza rodzina wie o ślubie i wszyscy sie cieszą. gdy jest dobrze to naprawde chcem tego ślubu, ale gdy sie kłócimy to mam ochote gdzuieś uciec i juz nigdy nie wrócić do dmu, jestem pomiatana przez niego i wykorzystywana. gdy nie mam ochty uprawiać z nim seksu to sie kłocimy (ale mi seks nie sprawia przyjemności wiec tego nie mam ochoty robić). kiedyś przez niego chciałam sie zabić bo powiedział zezrujnuje mi zycie i ze nigdy nie zobacze dziecka, ale mnie odratowali, czasami tego zeałuje że wtedy ta próba sie nie powiodła.Aha zapomniałam napisać, ze kiedyś poznałam innego chłaopaka i sie spotkałam z nim bedąc z narzeczonym (pocałowałam go tylko, do niczego poważniejszego nie doszło)mój narzeczony sie o tym dowiedział i od tej pory mam jeszcze gorzej w związku. nie wiem co mam zrobic, chciałabym to wszystko zakończyć ale boje sie ze odbierze mi dziecko, ze bedzie mnie szantażował. Boje sie tez ze rodzina sie zawiedzie na mnie, ze juz slub miał byc w lipcu, aja z nim zrywam...gdy jest dobrze, gdy sie nie kłócimy o naprawde jestem szcześliwa..ale niestety żadko bywają takie dni gdzie sie nie kłocimy
__________________
Ślubuję ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2478 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
Edit; Tym bardziej nie bierz z nim slubu, bo wtedy bedziesz codziennie chodzila ze sliwa pod okiem. Edytowane przez Merys Czas edycji: 2011-01-07 o 13:42 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2479 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 39
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
W klotni, ileż to razy jest zbyt wylewny, wypowiada słowa ktore mnie bolą, epitety lecą takie ze az wstyd tu pisac (to ja go oczywiscie zawsze prowokuje do klotni, przez co jestem po***ana, chora idt...) a kiedy zaczynam płakac, bo juz mi cos w srodku pęka, to niestety słysze: "i co znowu ryczysz???" (to takie smutne bo mysle sobie wtedy ze moje łzy juz nic dla niego nie znacza..) Npisalas "Pamiętam, że powiedział, że za chwilę mnie uderzy w ryj, że jestem niezrównoważona psychicznie" - uważaj! moj TŻ tez tak mowil, mowil"jakbym cie nie kochał to bym ci przyłożył(czy cos takiego)" no i stało sie - uderzyl mnie,(zreszta juz wczesniej opisywalam moja sytuacje) wiec mam nadzieje ze nigdy nie zaznasz czagos takiego ale uważaj na takie pseudo ostrzezenia. Pamietam ze kiedys jak moj facet wkurzyl sie na cos przy mojej kolezance, to walnął piescia w sciane! moja kumpela powiedziala mi rano: uwazaj na siebie, uwazaj zeby ta ręka nie znalazla sie przypadkiem na twojej twarzy.. a ja wtedy dalabym sobie ta reke uciąć ze w zyciu mnie nie uderzy! (zreszta kiedys obiecalam sobie ze jak facet mnie uderzy-to do wiedzenia)jednak to nie jest takie proste jakby sie moglo wydawac. PO tym co zrobil kajał sie, przepraszal, no i dalam mu ta szansę, ale wiem jaki ma charakter i sama nie wierze w to ze sie zmieni, nie wierze, moze juz nawet nie chce zeby sie zmienił, bo gdzies w srodku chce podswiadomie troche sie uwolnic, bo to nie moge juz znosic tych huśtawek nastrojów, tych wyzwisk i upokorzen w moja strone, ja tak nie potrafie, wolę miec stabilny zwiazek pelen szacunku, a do tego nam niestety daleko;/ ja tez sie rozwlekłam tu ale tez chce to wszystko z siebie wyrzucic. ---------- Dopisano o 13:10 ---------- Poprzedni post napisano o 12:08 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 13:11 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ---------- http://werkastefcia.bloog.pl/id,3284...l?ticaid=6b91c nawet ciekawy artykół ![]() Edytowane przez madame29 Czas edycji: 2011-01-09 o 12:13 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2480 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 24
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
Jak ja to wszystko doskonale znam !! Zachowania jakie opisałaś, tzn obwinianie Ciebie, jesteś psychiczna, ciągłe wyrzuty o płacz i egoizm, bo nic dla niego nie robisz, podczas gdy się wypruwasz... Wszystko to przeszłam! Któraś z wizażanek zauważyła wcześniej, że niektóre negatywne zachowania stają się po czasie normą ! - jest to święta prawda. Ratuj siebie i swoje poczucie wartości, bo uznasz nie dlugo, że takie jest Twoje życie i że jest to normalne. W żadnym wypadku!! Skoro widzisz co się dzieje i boli Cię to, to znak, że część Ciebie nie chce tak bytować, bo to nie jest normalny związek. Ja doprowadziłam siebie do takiego stanu, że mój mózg ,,wyrzucał" złe chwile , to jak Misio mnie dusił, bluzgał, jak podbił mi oko.Na drugi dzień byłam w stanie robić mu obiad . To wszystko, to mój rozum chronił mnie przed krzywdą, jakiej doswiadczyłam. Teraz Jestem na to wszystko oschła , dlatego już nie muszę lamentować nad tym, że się do mnie nie odzywa. Rozumiem też, jak ciężko jest nie walczyć o ,, związek" kiedy tyle czasu było tak dobrze, bo przecież KOCHAMY. Tylko że to nie jest miłość i życzę Ci, żebyś miała na tyle siły, żeby zacząć żyć normalnie. Odczuwałam ten sam ból - Jak to, godzinę wcześniej mnie kochał, teraz jestem dla niego tępą krową, szmatą, dziwką i wiele innych epitetów. W głowie mi się to nie mieściło, do czasu aż zauważyłam , że na tej znajomości zależy tylko mi, bo dla delikwenta byłąm tylko zabawką seksualną . Moje łaknące miłości serce i ciągle wspominające pierwszy rok ,,jak to było cudownie " wypaczyło mi obraz realny i rzeczywisty stan rzeczy. Sednem mojej wypowiedzi jest to, że szkoda waszej czułości na kogoś, kto odwzajemnia ją tylko powierzchownie i nie łudźcie się, że jest inaczej i że się zmieni, bo ręczę za to ja i kilkanaście wizażanek , które przeszły to , co ja i więcej. Powiem więcej - jeśli nie jesteście wstanie podjąć decyzji - udajcie się nawet do psychologa- to nie znaczy że jest z wami coś nie tak. To pomoże wam zobaczyć prawdę i odbudować swoje JA a w przyszłości być wyczulonym na wszelkie oznaki Misiowania. Im dalej przesuniesz granice , tym dalej on będzie posuwał się w poniżaniu Ciebie, co do tego nie ma wątpliwości. Nie mówię, że będzie łatwo. Zaręczę jednak, że będzie łatwiej, niż być z tyranem. Życzę wam wszystkim powodzenia i wytrwałości w podejmowanych decyzjach. Przepraszam również za chaotyczność mojej wypowiedzi, bo tak wiele chcę wam przekazać ![]() A dla zabiciia czasu chodzę na aerobik - czuję się bardziej sexi i pewna siebie a na pewno znajdzie się ktoś, kto deceni mnie taką, jaka jestem , bo zasługuję na wiele od życia ! Powodzenia ;* |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2481 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
cholerra - to jest pierwszy wątek, który TAK DUŻO mi dał - a jestem dopiero na 19 stronie. Dał mi tak dużo, że niech was jasny gwint - dziewczyny, kocham was!
![]() Cytat:
Tym bardziej jest mi wstyd, i złość mnie bierze, bo jak np spojrzę na swojego brata, który jest tak zarąbistym człowiekiem, a z nikim nie jest, natomiast tacy szmaciarze znajdują kogoś - to jest to dla mnie szokująca niesprawiedliwość!!! ![]() ![]() ![]() Kiedyś spiszę i swoje przeżycia tutaj, ale na razie idę czytać dalej, bo tyle tu postów trafiłam, które powinnam sobie wydrukować i powiesić obecnie na ścianie, że zaraz pokój byłby cały obklejony ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2482 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Żary/Zielona Góra
Wiadomości: 1 965
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
![]() ![]() ![]() ---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:34 ---------- Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2483 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: pokój na pierwszym piętrze...
Wiadomości: 8 813
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Jak nie pójdziesz ze mną do Kościoła to nie będę się do Ciebie odzywał -po czym naprawdę przestał się odzywać. Dlatego ,że nie poszłam do Kościoła- dobra może i zrobiłam źle. Ale to nie powód aby przestać ze mną gadać.
![]() Witam Was dziewczyny, mam nadzieję , że któraś tu jeszcze jest. Nie chciałam zakładać nowego wątku aby forum nie zaśmiecać. Ale mam ochotę , spakować swoje bagaże i wyjść z domu. Nie mam się nawet komu wyżalić. Katolik jeden się znalazł. Seks to by uprawiał codziennie po dwa razy A za Kościół to się obraził. Wiecie , że jak od do mnie podchodzi to od 3 miesięcy chyba ( no z małymi wyjątkami jak mu uwagę zwróciłam) normalnie mnie nie przytulił !Zawsze podejdzie złapie mnie za pierś , klepnie po tyłku i obmacuje. Zaczyna to być obrzyyydliwe !! ![]() Zaczynam go mieć dość. Przyszedł pytam: chcesz porozmawiać - Cisza , to pytam głośniej bo nie lubię jak ktoś na mnie leje.A on z tobą nie da się rozmawiać ![]() No i się zastanawiam , kurcze , może rzeczywiście nie można ze mną pogadać. Ale nie. Ja zawsze dążę do rozmowy, tylko jak mi nic nie odpowiada na pytania albo mówi te swoje nic to mnie krew zalewa. Ile kłótni było między nami zawsze to ja dążyłam do zgody , rozmowy. On nigdy nie podejdzie , nie usiądzie i nie powie chciałbym z tobą pogadać, chociaż wiele razy go o to prosiłam. Siedział dwie godziny . oglądał mecz , potem utulił się spać i jesteśmy pokłóceni. Śpi sobie smacznie a ja w nocy nie będę mogła zasnąć myśląc o nas. O co się czepia: - no , nie wyglądasz źle ale byś mogła trochę schudnąć , kiedyś to byłaś szczuplejsza to nic , że z prawie 70 kg schudłam do 63 i dalej chce schudnąć ) I to nic , że on jest chudy i też go proszę aby jadł więcej i trochę przytył ale go moje zdanie nie obchodzi. - No dobra nie jem od 2 miesięcy słodyczy ( co jest dla mnie dużym wyrzeczeniem bo je uwielbiam) . Jako takiej diety nie mam wprowadzonej , ogólnie sobie ustaliłam czego nie jem (słodycze , makarony, ziemianki, białe pieczywo) i naprawdę od tych 2,5 miesiąca tego sumiennie pilnuje W czwartek miałam ciężkie zaliczenie na studiach- no i miałam ochotę na coś słodkiego kupiłam sobie deser czekoladowy bakomy. A ten od razu na mnie krzywe miny robi jak na jakąś obłęmną krowę i pytanie czemu ja nie dbam o siebie, że to są słodycze i czemu to jem, jakim prawem. Takim prawem , że to moja sprawa , mój żołądek i nikt nie będzie mi się wtrącał. Obraził się na mnie, że się kłócę !! - Dlaczego ja siedzę do późna , powinnam kłaść się wcześniej i wstawać o 6 rano , bo jak śpię do 10 to jestem leniwa !!! Nie mam co robić teraz, zaliczenia się skończyły więc chce odpocząć. - Gotuję , przylezie , stoi przy garnkach i mnie instruuje co mam robić, a ja czuję się jak idiotka która nawet makaronu nie potrafi ugotować. - Gdera , że powinnam ubierać się inaczej , że mam brzydkie ciuchy. To niech mi kupi coś. Mi ledwo starcza do pierwszego. Natomiast on , oprócz wypłaty, co trzy miesiące dostaje premie około 5.000. Ale kiedyś był dla mnie inny , mógł mnie na rękach nosić , myślałam,że jest dobrym chłopakiem. Może dlatego , że był biedny i miał tylko 2 swetry które na zmianę nosił. A teraz nowa kurtka- 300. buty -300 , kompter i hego oczko w głowie - nowy samochód. No fakt zaprosił mnie do kina ostatnio ale minę miał nieciekawą jak musiał za bilety 36 zł zapłacić i drugie tyle popcorn i cola. Mam ochotę się spakować i odejść ale boję się. Kiedyś byłam pewna siebie , odważna, nie dałabym sobą sterować a teraz mam wrażenie że mną pomiata. Jesteś leniwa , jesteś leniwa , tylko to słyszę. Może i jestem ale jak mam ważną rzecz do zrobienia to doskonale sobie radzę. Boję się , że jak od niego odejdę to zostanę sama, że nie będę potrafiła kogoś znaleźć. Przez ten związek z resztą czuję się nieatrakcyjna ![]() Boję się , że go zostawię , on znajdzie sobie inną a ja będę cierpiała patrząc na ten związek. Raz już to przeżywałam. Kiedyś nam się nie wiodło i mimo , że był dla mnie bardzo dobry zostawiałam go, ogromnie przeżyłam to rozstanie nie mogłam jeść spać , uczyć się , siedzieć w domu , boję się że też tak będzie a to uczucie jest straszne. Ale jak mogę z nim być kiedy on nie chce nawet ze mną rozmawiać Edytowane przez Mary Louu Czas edycji: 2011-01-23 o 23:24 |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#2484 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
![]() Ogolnie dla mnie dziwne jest, ze facet zarabia KOKOSY jak na nasze warunki, a dziewczyna ledwo ma od pierwszego do pierwszego. Gdzie partnerstwo? Co to za zwiazek? Jak on straci prace to bedziesz go utrzymywac? Pewnie tak. A jak Ty stracisz? To bedzie Ci wypominal KAZDY grosz ktory od niego dostalas. Chcesz tego? Dla mnie to zwykla gnida i tyran. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2485 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wrocław:)
Wiadomości: 4 215
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Witam,
Jeszcze niedawno nie pomyślałabym, że dołączę do tego wątku. Opiszę moją sytuację, a Wy mi powiedzcie czy przesadzam, bo zdaniem mojego tż tak. Jesteśmy razem 13 mies. Pierwsza dziwna sytuacja miała miejsce na imprezie. Byliśmy jako para. W pewnym momencie on zniknął mi z oczu i poszedł rozmawiać z jakąś dziewczyną. Usiedli sobie osobno przy stoliku (sami) i rozmawiają. Mija 10 min, 15, 20. Zdążyłam pójść do wc, na dwór, zjeść. Nadal rozmawiają. Ktoś do nich podchodzi, mówi coś, ale Tż nawet nie zwraca zbytnio uwagi. W końcu udało mi się złapać z nim kontakt wzrokowy i kiwnęłam głową, że ma w końcu wrócić. Nie zareagował. Za chwilę znowu. To widać było, że się wkurzył i odpowiedział: "siedź tam, przecież masz koło siebie (imię wspólnego kolegi). Za jakiś czas wrócił i normalnie rozmawiał. Potem było już tylko gorzej. Głupie kłótnie o nic, sztuczne problemy. Niegrzeczne teksty "czasami jak Ci coś przyjdzie do twojego głupiego łba, bierz szmatę i sprzątaj to natychmiast!!, nie mogę Cię już słuchać, dziwna jesteś, zastanów się nad sobą dziewczyno". Podczas pewnej kłótni po podobnych słowach wybiegłam z auta ze łzami w oczach, miałam nadzieję, że wybiegnie za mną, ale nie. Kucałam za autem na mrozie -17, ok. 15 min. W końcu wyszedł z auta z tekstem "przestań, wracaj do auta." wróciłam bo już nie mogłam z zimna. Przywitał mnie słowami "już skończyłaś się mazać?" zaczęłam się produkować co myślę o tym wszystkim dalej płacząc, a on wyciągnął jakieś papiery i zaczął czegoś szukać z lekkim uśmieszkiem na ustach, odpowiadając na moje słowa "tak, tak, no, yhm". Byliśmy na jego studniówce. Ta sytuacja zabolała mnie najbardziej. On chodzi do innej szkoły, ja nie znałam tam nikogo, bo to daleko od mojego miasta. Rozumiem, że chciał potańczyć z koleżankami, broń Boże mu tego nie zabraniałam, ale w pewnym momencie zostałam zupełnie sama przy stole, potrafił mnie zostawić nawet na 30 min samą. Nie wiem, to normalne? Myślałam, że jeśli chłopak zaprasza dziewczynę to powinien właśnie nią się bardziej zajmować, a nie obtańczyć każdą koleżankę, bo ona chce. Co chwilę siedziałam praktycznie sama, osoby mi nieznane podchodziły do mnie i pytały czemu jestem sama i , ze mam do nich podejść. Już potem nawet wychodziłam z sali, bo nie mogłam znieść tego wzroku innych, że siedzę i zamulam a nawet nie wiem gdzie jest mój chłopak. Następnie on tańczył z koleżanką. Potem zrobił odbijanego i zatanczyl ze mną. Wrócilismy do stołu, a on "muszę jeszcze raz zatańczyć z tamtą, bo musimy dokończyć rozmowę." powiedziałam mu, że mnie to boli, że siedzę sama i , że ma mnie nie zostawiać samej, bardzo go prosiłam. Poszedł... Nie wspomnę już o tym, że kiedy byłam smutna po tym wszystkim, kiedy szliśmy tańczyć, on kazał mi się wręcz na siłę uśmiechać do kamery, a potem powiedział, że wszystko sobie zmyślam, że nie ma problemu żadnego. Na koncu kiedy już wychodziliśmy też mnie zostawił samą, poszedł gadać z jakimiś dziewczynami, ja nawet nie widzialam kiedy odszedł ode mnie. Musiałam po niego dzwonić, bo stałam jak kołek ponad 10 min w tym korytarzu. Wczoraj szłam na spotkanie przygotowana do tego, aby zerwać. Jednak zobaczyłam jego łzy i odebrało mi to siły... Nie wyobrażam sobie niczego bez niego, ale z drugiej strony nie chcę być tak traktowana... Dać mu jeszcze jedną szansę czy lepiej uciekać od razu?
__________________
Nigdy nie byłeś i nigdy nie będziesz częścią mojego świata... ... jesteś jego całością. Edytowane przez caroline2324 Czas edycji: 2011-01-24 o 11:03 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2486 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 347
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Dziewczyny proszę zgłoście się do psychologa....Z takiego uzależnienia od tych potworów same nie wyjdziecie (czego zresztą dajecie przykład).
Wiecie jak ja widzę opisywanych przez Was partnerów? Jako osoby CHORE PSYCHICZNIE, nikt normalny nie zachowuje się tak w stosunku do innej osoby. Ja też męczyłam się z osobą niezrównoważoną (nie partnerem) i wiem co to zanczy być poniżaną, obrażaną, molestowaną psychicznie. Doceńcie to, że możecie od nich uciec. I zrozumcie, że to nie jest miłość, może Wy ich kochacie, ale on Was nie i to nie ulega wątpliwości. Aż krew mi się gotuje jak czytam o takim traktowaniu, ŻADEN CZŁOWIEK, ŻADNA ISTOTA nie zasługuje na takie poniżanie, zrozumcie to wreszcie. Do dziewczyny, która ma 2letniego dzieciaczka; uciekaj dziewczyno, pomyśl o swoim dziecku jeśli je kochasz, nie bierz ślubu, nie patrz na opinie innych, ratuj przede wszysktim swojego dzieciaczka. Wiesz co się dzieje z dziecmi wyrastającymi w takich rodzinach? Wejdź na jakiekolwiek forum ddd/dda i poczytaj to co teraz przeżywają, kiedy są dorośli. Nie niszcz jego/jej przyszłości, daj mu szanse na wychowanie w normalnej (choć być może niepełnej, ale spokojnej) rodzinie. Ja nie raz w swoim życiu musiałam wzywać policje, kiedy mieszkał ze nami ojciec. Bili się, kłócili, jako 5letnie dziecko pokonywałam trasy do babci na małym rowerku dziecinnym i prosiłam "babciu pomóż bo rodzice się pozbijają". Wiesz kim dzisiaj jestem? Psychicznym wrakiem, mam napady lękowe, napady hipochondryczne, odnawiającą się depresje, nie mam poczucia własnej wartości, nie potrafię stworzyć związku, nowe kontakty międzyludzkie stnaowią bariere nie do przejścia, pakuje się w takie dołki, że to szkoda gadać, po to żeby zaraz znich wyjśći z powrotem w nie wpaść. Nie pozwól żeby Twoje dziecko tak skończyło. Odejdź. Edytowane przez livin Czas edycji: 2011-01-24 o 12:51 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2487 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Wejherowo
Wiadomości: 1 478
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
![]() Jakim prawem on obraża się o to, czy poszłaś do Kościoła? Kwestia wiary, czy jej braku jest dla mnie sprawą totalnie indywidualną a jakiekolwiek wymuszanie jej jest dla mnie poprostu śmieszne. To Twoje sumienie, nie jego i powinien to zrozumieć. Jeżeli taki z niego katolik - odmów mu seksu ( rozumiem , ze nie jesteście małżeństwem) tym bardziej, ze jak napisalas niektore jego zachowania są dla Ciebie męczące. O tym chyba juz sie pisało w tym wątku. On ma gdzieś to, co do niego mówisz, nie stara się a w dodatku uważa, że to W TOBIE jest jakiś problem. Co do Twojego wyglądu - może niektóre z Was uznają, że przesadzam, ale uważam, że nie powinien komentować go w taki sposób lub wypominać drobnych przyjemności. Jeżeli chce, zebyś schudła - niech pójdzie z Tobą pobiegać. Nie masz jeść słodyczy ? Może on też przestanie je jeść? NA Twoim miejscu spróbowałabym mu to zaproponować. Nie wypominanie - a wspieranie. Podsumowując - jeżeli uważasz, ze warto być z kimś bo kiedyś BYŁO Wam razem dobrze, lub widzisz jakieś szansy na poprawe w tym związku, to zostań z Nim. Jeżeli nie - uciekaj jak najdalej. Będę trzymała za Ciebie kciuki ![]() Edytowane przez oOGloRiAaOo Czas edycji: 2011-01-24 o 13:00 |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#2488 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: pokój na pierwszym piętrze...
Wiadomości: 8 813
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Dziękuję Wam dziewczyny za odpowiedzi. Macie chyba rację , że żyję wspomnieniami o tym jak kiedyś było cudownie. Nigdy nie podejrzewałam ,że on może się tak zmienić. Sądzę , że jet pewien siebie bo ma kasę. Ostatnio mnie wyśmiał , że nie mam nic - potem się tłumaczył że to żart był tak.
Czasami nie wiem czy sama nie przesadzam, czy nie nad interpretuje pewnych sytuacji. Też jestem wybuchowa, krzyczę ale kiedy słyszę ,że on nie ma o czym ze mną rozmawiać to reaguje w taki sposób. Do tego jeszcze te macanie, nie potrafi kurcze podejść, przytulić pocałować. Tylko przylezie i wsadza mi rękę pod bluzkę i ma radochę z tego ![]() A potem się dziwi , ze nie jestem dla niego czuła. Albo tekst , mały seks bez zobowiązań a potem będziesz mogła wrócić do swoich zajęć. ![]() No i rozdzielił nasze wspólne naczynia przy zmywaniu: ty brudzisz więcej więc zmywasz swoje a ja będę zmywał po sobie Bo ja ostatnio zmywałem dwa razy z rzędu i nie chciałbym czuć się wykorzystany. A gdzie tu miejsce na partnerstwo? Wzajemną pomoc. No tak zmywał ale ja miałam ważne zaliczenie z przedmiotu z którego miałam warunek. Jeśli bym nie zaliczyła tego przedmiotu to miałabym kolejny rok w plecy. Ale dla niego to się nie liczy. Nie chciałam go wykorzystywać ale marzyło mi się aby podszedł , powiedział: Usiądź spokojnie i się ucz , bo to dla Ciebie ważne zaliczenie a ja zrobię obiad , pozmywam. Ale nie on pilnował kolejki zmywania oby tylko jego osóbka nie była wykorzystana ![]() Edytowane przez Mary Louu Czas edycji: 2011-01-24 o 13:54 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2489 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2490 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 195
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
Zasługujesz na szacunek, którego on niestety Tobie nie okazuje. Masz rację co do swoich odczuć, bo nie tak to powinno wyglądać. Obce osoby zainteresowały się Tobą, a własny chłopak wolał towarzystwo innych dziewczyn. I jeszcze te raniące słowa, które tak łatwo mu się wypowiada. Czy tak zachowuje się ktoś, kto kocha? Jeżeli mówi coś Tobie przykrego, to zapytaj się dlaczego to robi, o co mu chodzi i z czym ma problem. Nie rób sobie krzywdy wychodząc na mróz, bo jego to nie rusza. On pewnie uważa, że histeryzujesz bez powodu. A jeżeli nie chce rozmawiać, to odpuść w tym momencie. Tak poza tym, to nie jest jedynym chłopakiem na świecie. Bez niego też sobie poradzisz. Czasami lepiej pobyć chwilę samej, niż dać się dołować i poniżać. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:45.