Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

[theoneandonly]

Napisane przez beoneself

Dziewczyny, pamiętacie mnie jeszcze?
Nie było mnie na forum od pewnego czasu...nawet się nie logowałam, bo nie było kiedy.
Za mną kilka szalonych tygodni i kolejne takie same (albo i cięższe) w perspektywie!
Codziennie nadgodziny w pracy, w tym miesiącu mam już 35, pracy jest tyle, że ledwo to wszystko razem ogarniam! Od poniedziałku do piątku zapieprzam, w sobotę i niedzielę uczelnia.
Nie mam kiedy usiąść przed komputerem, żeby przygotować się na uczelnie, robię sobie zaległości, nie przychodzę na niektóre konsultacje (bo nie mam z czym).

Jestem bardzo, baaardzo niezadowolona z faktu jak teraz to moje życie wygląda, że z niczym nie mogę zdążyć, i to się musi zmienić!...
Plus jest jeden, za to ogromny - praca jest super, podoba mi się coraz bardziej

Postaram się czytać Was teraz na bieżąco, bo nie mam pojęcia, co u Was słychać
I moja nauka języków cierpi...

Wiem o czym mówisz, bo doba jest jednak bardzo krótka. Też miewałam okresy, że mimo, że nie byłam bardzo zapracowana to jednak nie miałam na nic czasu, bo taki miałam po prostu rozkład dnia,a dzień jest bardzo krótki
Ale z drugiej strony nie ma na co narzekać, znam ludzi, którzy narzekają na to, że chcieliby być zapracowani, więc też dla niektórych punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Gratuluję pracy, fajnie, że Ci się podoba-trudno dziś o satysfakcjonującą pracę szczególnie na początek
Najważniejsze, że jesteś zadowolona

Napisane przez LoieFuller

Beoneself ja Cię pamiętam pytanie, czy mnie ktoś tu pamięta...

Regularnie śledzę ten wątek, ale chyba muszę też się udzielać, bo z moją motywacją nie jest najlepiej. Chociąż wydaję mi się, że zrobiłam krok naprzód, staram się walczyć z własnymi demonami. Zaczełam udzielać się w wolontariacie, wysyłam i roznoszę CV, w następnym tygodniu wybieram się do doradcy zawodowego. Ale wciąż mam masę wątpliwości i łapię doły zwłaszcza, kiedy w necie pojawią się artykuły o sytuacji na rynku pracy, "straconym pokoleniu" etc., zdaje sobie sprawę, ze nie znam dobrze żadnego języka, nie mam żadnych szczególnych umiejetności. Ale staram się nad sobą pracować, bo wiem, że juz dużo czasu straciłam i nie chce wciąż stać w miejscu. Mam nadzieję, że ten wątek znów pozytywnie mnie pobudzi. Pozdrawiam

Świetnie, że zrobiłaś tak duży krok naprzód.
To naprawdę duży sukces

[Rarita]

Z dwojga złego chyba lepiej być zapracowanym robiąc to, co się lubi, niż siedzieć i nic nie robić, marnując sobie młodość...
Ja za chwilę wyjeżdżam już do domu na święta, więc pewnie w tym tygodniu też nie będę miała za wiele czasu dla siebie a potem kolosy, zaliczenia i też już będzie ciężko znaleźć czas. Teraz to pewnie dopiero po sesji będę miała tak naprawdę czas dla siebie

[aedrin]

Ostatnie pare dni minęło mi bardzo aktywnie kino odwiedzone (nawiasem świetny film widziałam "młyn i krzyż" wg obrazu brueghela) pare wystaw odwiedzone, zalełości nadrabiam postępowo, codziennie coś ogólnie jestem zadowolona. Teraz tylko trzymać dietę i dbać o cerę

[witch_18]

Ja się dzisiaj za nic nie mogę zebrać jakoś.Wstałam o 11 po tym jak wróciłam do domu koło 4 No,ale już sobie położyłam pod ręką reading z angielskiego,więc może chociaż tyle

[janee90]

Napisane przez beoneself

Dziewczyny, pamiętacie mnie jeszcze?
Nie było mnie na forum od pewnego czasu...nawet się nie logowałam, bo nie było kiedy.
Za mną kilka szalonych tygodni i kolejne takie same (albo i cięższe) w perspektywie!
Codziennie nadgodziny w pracy, w tym miesiącu mam już 35, pracy jest tyle, że ledwo to wszystko razem ogarniam! Od poniedziałku do piątku zapieprzam, w sobotę i niedzielę uczelnia.
Nie mam kiedy usiąść przed komputerem, żeby przygotować się na uczelnie, robię sobie zaległości, nie przychodzę na niektóre konsultacje (bo nie mam z czym).

Jestem bardzo, baaardzo niezadowolona z faktu jak teraz to moje życie wygląda, że z niczym nie mogę zdążyć, i to się musi zmienić!...
Plus jest jeden, za to ogromny - praca jest super, podoba mi się coraz bardziej

Postaram się czytać Was teraz na bieżąco, bo nie mam pojęcia, co u Was słychać
I moja nauka języków cierpi...

hej !
coś za coś niestety, języki mogą poczekać, ale to że ta praca jest super i Ci się podoba jest najważniejsze !

---------- Dopisano o 17:02 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ----------

Napisane przez LoieFuller

Beoneself ja Cię pamiętam pytanie, czy mnie ktoś tu pamięta...

Regularnie śledzę ten wątek, ale chyba muszę też się udzielać, bo z moją motywacją nie jest najlepiej. Chociąż wydaję mi się, że zrobiłam krok naprzód, staram się walczyć z własnymi demonami. Zaczełam udzielać się w wolontariacie, wysyłam i roznoszę CV, w następnym tygodniu wybieram się do doradcy zawodowego. Ale wciąż mam masę wątpliwości i łapię doły zwłaszcza, kiedy w necie pojawią się artykuły o sytuacji na rynku pracy, "straconym pokoleniu" etc., zdaje sobie sprawę, ze nie znam dobrze żadnego języka, nie mam żadnych szczególnych umiejetności. Ale staram się nad sobą pracować, bo wiem, że juz dużo czasu straciłam i nie chce wciąż stać w miejscu. Mam nadzieję, że ten wątek znów pozytywnie mnie pobudzi. Pozdrawiam

Te artykuły są straszne.. uświadamiają mi, że naprawdę jest ciężko..

---------- Dopisano o 17:03 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------

Napisane przez aedrin

Ostatnie pare dni minęło mi bardzo aktywnie kino odwiedzone (nawiasem świetny film widziałam "młyn i krzyż" wg obrazu brueghela) pare wystaw odwiedzone, zalełości nadrabiam postępowo, codziennie coś ogólnie jestem zadowolona. Teraz tylko trzymać dietę i dbać o cerę

a masz jakiś problem z cerą?

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:03 ----------

Napisane przez witch_18

Ja się dzisiaj za nic nie mogę zebrać jakoś.Wstałam o 11 po tym jak wróciłam do domu koło 4 No,ale już sobie położyłam pod ręką reading z angielskiego,więc może chociaż tyle

ja dziś zrobiłam tylko jeden reading i pouczyłam się chwilę słówek i zrobiłam prezentację na ćwiczenia wtorkowe, a dziś jest niedziela więc spotykam się z TŻ i koniec jutro wracam z rana do wawy (biorę się za nową książkę, słówka z franc, ang w pociągu ) i od razu jadę na praktyki.. oby do czwartku, bo od czwartku mam wolne..

[Yuuka]

Witam

Powoli staję na równe nogi. Zaczęłam niewinnie od wychodzenia z domu. Spotykałam się ze znajomymi, jeżdziłam rowerem, wybrałam się na basen , czytalam (znowu wpadłam w ciag czytania z przed lat )

Ogólnie - staram się częściej usmiechać, cieszyć się z małych rzeczy.
I to jest świetne ! Zaczynam żyć! Wam też życzę energii i usmiechów

[Rarita]

Hej Jak tam nowy tydzień?
Ja dopiero wstałam i zamiast zabierać się do roboty, to leniuchuję... ale jak jestem w domu to zawsze tak mam. No więc plan działania na dziś:
- wpis na Lang-8
- SM, dodać nowe ćwiczenia
- palabras
- 500 skręceń na twisterze
- odcinek Lost`ów po angielsku
- nauka na kolosa
- wieczorem wyciągnąć TŻta do kina
Mam nadzieję że się zmobilizuję, chociaż właściwie czuję już zbliżające się święta i coraz mniej mi się chce

[Little brown]

u mnie nie najlepiej. Zresztą, u mnie jeśli chodzi o sferę emocjonalną to ostatnio tkwię w jakimś dołku. Wszystko mnie przytłacza

[poppy seed]

miłego poniedziałku!

mówiąc szczerze, mój weekend nie był specjalnie efektywny... w sobotę rano byłam na próbie chóru, w niedziele nie zrobiłam w sumie nic (oprócz założenia bloga, na którym będę pisac o książkach i filmach prawdopodobnie) tak jak to zwykle bywa w dniach po imprezie ale dzisiaj zaczynam z nową kartą, do zrobienia:
projekt z kulturoznawstwa krajów anglojęzycznych (męczący, niekonkretny przedmiot polegający głównie na produkcji referatów i innego zawracania głowy )
nauka biologii
nauka angielskiego
rower
książka / film

[verda]

Ja się właśnie uczę na kolosa To już mój ostatni na tych studiach Dziwne uczucie jka tak sobie o tym myślę. Grypsko juz prawie całkiem mnie opuściło Pozdrawiam i życze wszystkim miłego dnia

[agatusia88]

Napisane przez Yuuka

Witam

Powoli staję na równe nogi. Zaczęłam niewinnie od wychodzenia z domu. Spotykałam się ze znajomymi, jeżdziłam rowerem, wybrałam się na basen , czytalam (znowu wpadłam w ciag czytania z przed lat )

Ogólnie - staram się częściej usmiechać, cieszyć się z małych rzeczy.
I to jest świetne ! Zaczynam żyć! Wam też życzę energii i usmiechów

Cieszę się

[janee90]

Napisane przez Yuuka

Witam

Powoli staję na równe nogi. Zaczęłam niewinnie od wychodzenia z domu. Spotykałam się ze znajomymi, jeżdziłam rowerem, wybrałam się na basen , czytalam (znowu wpadłam w ciag czytania z przed lat )

Ogólnie - staram się częściej usmiechać, cieszyć się z małych rzeczy.
I to jest świetne ! Zaczynam żyć! Wam też życzę energii i usmiechów

wow gratuluję też muszę zacząć częściej się uśmiechać..

[LoieFuller]

Równiez gratuluję. Mi w cieszeniu się życiem przeszkadza migrena. Dzisiaj znowu bolała i niestety wciaż boli mnie głowa Paskudna przypadłość, bo znacznie utrudnia twórcze działania. Mam kupe nauki, którą muszę rozsądnie partiami podzielić, bo za miesiąc mam kolos istną Apokalipsę , a przez te cholerne migreny wciąż musze przesuwać cos na dzień nastepny i wtedy przed sesja jest dramat. Mimo to twarda ze mnie sztuka, bo miałam banie a cały dzień latałam po mieście, ale teraz musze pisac i robić korekty i nie wychodzi

Pozdrawiem. Cieszcie się dziewczyny młodością i zdrowiem!

[agatusia88]

Napisane przez Rarita

Z dwojga złego chyba lepiej być zapracowanym robiąc to, co się lubi, niż siedzieć i nic nie robić, marnując sobie młodość...
Ja za chwilę wyjeżdżam już do domu na święta, więc pewnie w tym tygodniu też nie będę miała za wiele czasu dla siebie a potem kolosy, zaliczenia i też już będzie ciężko znaleźć czas. Teraz to pewnie dopiero po sesji będę miała tak naprawdę czas dla siebie

Zgadzam się z Toba, lepiej mieć czasem za dużo prayc i spraw na głowie niż siedzieć w domu i nic nie robic.

---------- Dopisano o 22:19 ---------- Poprzedni post napisano o 22:18 ----------

Napisane przez aedrin

Ostatnie pare dni minęło mi bardzo aktywnie kino odwiedzone (nawiasem świetny film widziałam "młyn i krzyż" wg obrazu brueghela) pare wystaw odwiedzone, zalełości nadrabiam postępowo, codziennie coś ogólnie jestem zadowolona. Teraz tylko trzymać dietę i dbać o cerę

Gratuluje i wytrwałości życzę

---------- Dopisano o 22:20 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

Napisane przez aedrin

Ostatnie pare dni minęło mi bardzo aktywnie kino odwiedzone (nawiasem świetny film widziałam "młyn i krzyż" wg obrazu brueghela) pare wystaw odwiedzone, zalełości nadrabiam postępowo, codziennie coś ogólnie jestem zadowolona. Teraz tylko trzymać dietę i dbać o cerę

Powodzenia

---------- Dopisano o 22:20 ---------- Poprzedni post napisano o 22:20 ----------

Napisane przez Little brown

u mnie nie najlepiej. Zresztą, u mnie jeśli chodzi o sferę emocjonalną to ostatnio tkwię w jakimś dołku. Wszystko mnie przytłacza

Wiosna
Przesilenie wiosenne może Cię dopadło?

[Undercia]

a u mnie całe plany na dzisiejszy dzień pokrzyżował okropny ból kręgosłupa mam nadzieję, że do jutra mi przejdzie, bo za tydzień wyjeżdżam, a spraw do załatwienia mnóstwo

[agatusia88]

Napisane przez Undercia

a u mnie całe plany na dzisiejszy dzień pokrzyżował okropny ból kręgosłupa mam nadzieję, że do jutra mi przejdzie, bo za tydzień wyjeżdżam, a spraw do załatwienia mnóstwo

To coś poważnego?
Współczuje bółu, wiem co to znaczy...ale mi pomaga regularny jogging

[janee90]

Napisane przez Undercia

a u mnie całe plany na dzisiejszy dzień pokrzyżował okropny ból kręgosłupa mam nadzieję, że do jutra mi przejdzie, bo za tydzień wyjeżdżam, a spraw do załatwienia mnóstwo

a gdzie wyjeżdzasz ?
a u mnie ostatnio cienko cienko odkąd zaczęłam te praktyki, na razie najlepiej idzie mi czytanie książek ( w zeszłym roku bilans równy był 3 w ciągu roku - wiem wiem strasznie mało, ale to był pierwszy rok studiów wszystko nowe, wszystko należało odkryć, poznać, nie miałam czasu na książki; obecnie już czytam 5, a to dopiero kwiecień)
i te praktyki też ok, zdobywam doświadczenie, fajny wpis do CV jeszcze tylko 2 miesiące, męczący jest taki maraton - dom - szkoła - praktyki - coś tam - dom.. jutro wrócę do domu dopiero ok 20.. a nie będzie mnie od 7.20. trzeba przyzwyczajać się do dorosłego życia
pozdrawiam !

[Undercia]

Napisane przez agatusia88

To coś poważnego?
Współczuje bółu, wiem co to znaczy...ale mi pomaga regularny jogging

albo mnie w nocy przewiało, albo to to nieszczęsne krzesło w pracy, które wymusza nienaturalną dla mnie pozycję raczej to 2 niestety... w tym tyg pójdę do lekarza, mam nadzieję, że coś doradzi.

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:47 ----------

Napisane przez janee90

a gdzie wyjeżdzasz ?
a u mnie ostatnio cienko cienko odkąd zaczęłam te praktyki, na razie najlepiej idzie mi czytanie książek ( w zeszłym roku bilans równy był 3 w ciągu roku - wiem wiem strasznie mało, ale to był pierwszy rok studiów wszystko nowe, wszystko należało odkryć, poznać, nie miałam czasu na książki; obecnie już czytam 5, a to dopiero kwiecień)
i te praktyki też ok, zdobywam doświadczenie, fajny wpis do CV jeszcze tylko 2 miesiące, męczący jest taki maraton - dom - szkoła - praktyki - coś tam - dom.. jutro wrócę do domu dopiero ok 20.. a nie będzie mnie od 7.20. trzeba przyzwyczajać się do dorosłego życia
pozdrawiam !

do Warszawy niestety tylko do maja, ale zawsze coś

dorosłe życie sucks

[janee90]

Napisane przez Undercia

do Warszawy niestety tylko do maja, ale zawsze coś

dorosłe życie sucks

Warszawa jest teraz ładna, wszystko się tak super zieleeni
ps. dokładnie dorosłe zycie sucks !
dziś dostałam terminy sesji letniej.. już za tydz 29 mam pierwszy egzamin eh.

[Coma_]

Napisane przez janee90

Warszawa jest teraz ładna, wszystko się tak super zieleeni
ps. dokładnie dorosłe zycie sucks !
dziś dostałam terminy sesji letniej.. już za tydz 29 mam pierwszy egzamin eh.

Piękna, słoneczna i zielona wbrew pozorom do mojej nowej pracy jeżdżę wisłostradą i nie mogę się napatrzeć na Wisłę i praski brzeg

[Undercia]

Wisła prezentuje się pięknie w nocy, szczególnie jak przejeżdżam nad nią pociągiem i mam widok na most Świętokrzyski Eh, uwielbiam uciekać do Warszawy, by oderwać się od wszystkiego i zapomnieć o problemach. Mam już nawet kilka swoich ulubionych miejsc, gdzie mogę siedzieć godzinami

[medija]

tak trzymajcięzko czasem wyjsc nam ze sfery nostalgi i smutkow, ale jak sobie uswiadomimy, że to tylko przejsciowe ze po kazdej burzy wychodzi slonce to od razu zaczyna sie inaczej myslec i nabieramy pozytywnej energii, ale nic na sile czasem trzeba zaakceptowac nasz gorszy stan emocjalny zeby go w sobie nie tlumic az wkoncu z nas wyjdzie, i od razu wrci nam radosc zycia

[Rarita]

Hej, co tam u was?
Ja mam straaasznie leniwy tydzień, siedzę w domu i robię właściwie tylko SM i palabras, nic więcej mi się nie chce. Czekam na święta, może po nich moja motywacja wzrośnie, bo póki co marnotrawię całe dnie ale przynajmniej marnotrawię je z TŻtem

[fioleciasto]

A ja tak się tu odzywam raz na sto lat.

U mnie raz mniej leniwie raz bardziej, ale najgorzej nie jest. Przerażają mnie tylko coraz bardziej zbliżające się zaliczenia itd. Bo widzę, że robi się mocno niebezpiecznie.

[witch_18]

Ja jestem jakoś tak zmęczona wszystkim,że marzę już tylko o świętach o 3 dniach oddechu od całej tej rutyny Od angielskiego też mam teraz 2tyg przerwy.

[sommer]

Wróciłam do domu na dwa tygodnie i mam duużo wolnego czasu, który przeznaczę na spełnianie własnych marzeń i celów! O! Pewnie pójdę do biblioteki( od początku roku przeczytałam jedynie dwie książki+dwie maluśkie, muszę to nadrobić ), wezmę się za naukę do sesji letniej. I postanowiłam że dość zwlekania z wizytą u ginekologa. Jestem już po 20, a jeszcze go nie odwiedziłam. Akurat jest dobra okazja, bo mam pewien problem. Kiedyś zwlekałabym z wizytą a teraz? Problem jest strasznie dokuczliwy i dodatkowo założyłam sobie że wreszcie muszę się przebadać więc... I dziwnie wcale się nie stresuję ) I idę do lekarza, do którego od lat chodzi moja Mama, który zresztą prowadził Mamy ciąże ze .. mną Więc hihi zna mnie od "podszewki"

Dziewczęta, dużo uśmiechu życzę!

[Undercia]

a u mnie kolejny dzień pt. idź stąd i nie wracaj słyszałam takie powiedzenie, że jaki poniedziałek, taki cały tydzień, ale myślałam, że to bujda na resorach, a tymczasem dzień za dniem i coraz gorzej...

Także jak usłyszycie o kobiecie, która w ataku szału wymordowała z zimną krwią wszystkich w okolicy, to będę ja

[Rarita]

Napisane przez sommer

Wróciłam do domu na dwa tygodnie i mam duużo wolnego czasu, który przeznaczę na spełnianie własnych marzeń i celów! O! Pewnie pójdę do biblioteki( od początku roku przeczytałam jedynie dwie książki+dwie maluśkie, muszę to nadrobić ), wezmę się za naukę do sesji letniej. I postanowiłam że dość zwlekania z wizytą u ginekologa. Jestem już po 20, a jeszcze go nie odwiedziłam. Akurat jest dobra okazja, bo mam pewien problem. Kiedyś zwlekałabym z wizytą a teraz? Problem jest strasznie dokuczliwy i dodatkowo założyłam sobie że wreszcie muszę się przebadać więc... I dziwnie wcale się nie stresuję ) I idę do lekarza, do którego od lat chodzi moja Mama, który zresztą prowadził Mamy ciąże ze .. mną Więc hihi zna mnie od "podszewki"

Dziewczęta, dużo uśmiechu życzę!

Hmm ja w zasadzie też jeszcze u ginekologa nie byłam... ale pewnie dopóki nie będę musiała to nie pójdę, badania krwi robię już od dwóch lat i jakoś się wybrać nie mogę niby wiem, że o zdrowie trzeba dbać, ale dopóki człowiekowi nic nie dolega to jakoś ciężko się tak profilaktycznie zebrać...
Ale co tam, zmotywowałaś mnie Sommer, teraz też będę dwa tygodnie w domu więc się wybiorę na te badania trzymajcie kciuki żebym się znów nie rozmyśliła
A ja właśnie skończyłam robić porządki w szafkach i zastanawiam się jak to jest, że jestem w domu raz na tydzień lub na dwa, nie przywożę praktycznie żadnych niepotrzebnych rzeczy a po każdym sprzątaniu mam reklamówkę rzeczy do wyrzucenia, a nic mi w szafkach nie ubywa nie wiem czy te duperele się tam same rozmnażają czy jak... no ale przynajmniej sprzątanie świąteczne mam już w dużej części zaliczone

[Coma_]

Napisane przez witch_18

Ja jestem jakoś tak zmęczona wszystkim,że marzę już tylko o świętach o 3 dniach oddechu od całej tej rutyny Od angielskiego też mam teraz 2tyg przerwy.

Zazdroszczę świąt u mnie w tym roku w święta jesteśmy "gospodarzem" czyli gościmy rodzinę ze Śląska. 3 dni wyjęte z życiorysu jak dla mnie - sprzątanie, gotowanie, obsługa gości i kiszenie się w (zbyt)wiele osób w (za)małym mieszkaniu A nawet jak to my wyjeżdżamy, to kisimy się u kogoś - extra Nie dość, że nie wierze w boga i jest mi ciężko uczestniczyć w tego typu świętach, to jeszcze muszę przechodzić taką męczarnię dwa razy w roku. Tylko nie piszcie, że nie muszę Wszystko dla rodziny, ale sporym kosztem.

Dziewczyny, z tymi ginekologami to uważajcie, tzn. powinnyście jak najszybciej pójść na pierwszą w życiu wizytę. Nigdy nie wiadomo co w nas siedzi. Ale co ja tam będę moralizować. Gdyby nie dzisiejsza rozmowa z koleżanką z pracy pewnie bym tego nie pisała... Opowiedziała i historię swojej przyjaciółki, którą pewnego dnia zaczął bardzo boleć brzuch... Pojechała do szpitala i okazało się, że ma ogromnego guza na jajniku. W wieku 20 lat zaczęła przyjmować chemię, wycięli jej jeden jajnik, po jakimś czasie kolejny. W wieku 21 była już bezpłodna. Znów brała chemię, później wycięli jej macicę. Końcową fazą były przerzuty na dolną część układu pokarmowego, próbowali ją ratować i operacyjnie zrobili jej sztuczny odbyt. Niestety niewiele to dało... po kilku miesiącach, pół roku temu, w wieku 22 lat zmarła.
Nie muszę dodawać, że nigdy wcześniej nie była u gina, bo nic jej nie dolegało i była okazem zdrowia.

[Rarita]

Coma_ ale z takim podejściem to powinno się co pół roku odwiedzać wszystkich możliwych lekarzy - ginekologa, internistę, kardiologa, pulmonologa, laryngologa itp, bo nigdy nie wiadomo co się gdzie kiedy komuś zacznie rozwijać... a niestety przy naszym systemie służby zdrowia to raczej niemożliwe, żeby regularnie tak dokładnie badać cały swój organizm. To smutne, ale tutaj chyba nie ma dobrego rozwiązania...