wymarzony pierścionek cz. XXIV - czyli nie tylko o pierścionkach ;)

[xzora]

Napisane przez hania811

Najczęściej wykonuję kilka czynności na raz- najpierw robię ciasto na naleśniki, wylewam jeden na patelnię, lecę myć włosy (dobrze że mam krótkie więc minuta wystarczy) zawijam włosy w ręcznik przerzucam naleśnika, zalewam kawę wodą, wyjmuję dodatki, robię młodej naleśnika, dostaje widelec i je , w tm czasie wylewam ciasto na patelnię, sama idę się malować, wracam przekładam naleśnika, kończę się malować, jem naleśnika, wylewam nowego idę suszyć włosy itd..o dziwo jeszcze żadnego nie przypaliłam

o kurcze, podziwiam
to ja od momentu wstania do wyjścia potrzebuję 2godziny, przy czym prysznic i makijaż zajmują mi najmniej czasu

[hania811]

Napisane przez biia

przy drążku pionowym

ten makaron wydaje się super!
praktyczny taki tajfun z rana. muszę włączyć u siebie taki tryb, bo zwykle to jestem nieprzytomna.

żeby jutro był taki dzień jak dzisiaj to będzie pięknie. zamawiam taki cały listopad.

Ładniej brzmi.
To są chyba cholernie trudne zajęcia..a zarazem ciekawe . Szkoda że na fitnes czasu zupełnie nie mam

Makaron jest super Szkoda że wczoraj nie ofociłam- ładnie wygląda- bo jest biało, różowo, zielony

Nie wiem czy da się zmienić nieprzytomnego w tajfun- to jest raczej genetyczne
Mój mąż jest takim ciapciuchem z rana...zawsze o tym zapominam , często z rana poruszam ważne tematy, wydaję polecenia i opowiadam o planach na cały dzień- a on przecież w ogóle nie wie co ja mówię- no i potem są afery bo czegoś nie zrobił o co go prosiłam.
W ogóle mąż to ma przesrane- bo Mania też tajfun- ja strzelam garami, ubijam pianę, Mania cały czas nawija, a ten ledwo przytomny leży i nie wie co się dzieje.

Zresztą dziś z tego powodu niemal doszło do rękoczynów między nami.


No jasień w tym roku jest czadowa!

Napisane przez xzora

o kurcze, podziwiam
to ja od momentu wstania do wyjścia potrzebuję 2godziny, przy czym prysznic i makijaż zajmują mi najmniej czasu

heh..ja w 2 godziny to wszystko ogarniam- gary, śniadanie, pranie, siebie, Młodą i jeszcze na koniec stwierdzam, że już się nudzę więc wyjdę wcześniej z Młodą to sobie kawę u mamy wypiję

[biia]

Napisane przez hania811

Ładniej brzmi.
To są chyba cholernie trudne zajęcia..a zarazem ciekawe . Szkoda że na fitnes czasu zupełnie nie mam

Makaron jest super Szkoda że wczoraj nie ofociłam- ładnie wygląda- bo jest biało, różowo, zielony

Nie wiem czy da się zmienić nieprzytomnego w tajfun- to jest raczej genetyczne
Mój mąż jest takim ciapciuchem z rana...zawsze o tym zapominam , często z rana poruszam ważne tematy, wydaję polecenia i opowiadam o planach na cały dzień- a on przecież w ogóle nie wie co ja mówię- no i potem są afery bo czegoś nie zrobił o co go prosiłam.
W ogóle mąż to ma przesrane- bo Mania też tajfun- ja strzelam garami, ubijam pianę, Mania cały czas nawija, a ten ledwo przytomny leży i nie wie co się dzieje.

Zresztą dziś z tego powodu niemal doszło do rękoczynów między nami.


No jasień w tym roku jest czadowa!

heh..ja w 2 godziny to wszystko ogarniam- gary, śniadanie, pranie, siebie, Młodą i jeszcze na koniec stwierdzam, że już się nudzę więc wyjdę wcześniej z Młodą to sobie kawę u mamy wypiję

też słyszałam, że strasznie trudne. ale warto. mięśnie się ładne robią
i w razie czego dodatkowy fach w rękach

genetyczne mówisz? mnie się wydaje, że to kwestia przyzwyczajenia. jak poznałam tż-ta, i gadaliśmy nocami to on potrafił usnąć. w nocy był w ogóle nieprzytomny. ale wstawał o 6-7 rano. teraz ma tak przestawione jak ja czyli rano jest nieprzytomny, budzik przestawia kilkanaście razy, ale w nocy możemy poimprezować

[kotekk81]

Napisane przez hania811

Czasem sama się zastanawiam jak ja to robię
Najczęściej wykonuję kilka czynności na raz- najpierw robię ciasto na naleśniki, wylewam jeden na patelnię, lecę myć włosy (dobrze że mam krótkie więc minuta wystarczy) zawijam włosy w ręcznik przerzucam naleśnika, zalewam kawę wodą, wyjmuję dodatki, robię młodej naleśnika, dostaje widelec i je , w tm czasie wylewam ciasto na patelnię, sama idę się malować, wracam przekładam naleśnika, kończę się malować, jem naleśnika, wylewam nowego idę suszyć włosy itd..o dziwo jeszcze żadnego nie przypaliłam

Zazwyczaj jak ja jestem najedzona i gotowa do wyjścia Młoda kończy śniadanie- muszę wszystko wymyć włącznie z dzieckiem- bo pół kuchni jest w jogurcie i kawałkach naleśnika na podłodze które nie trafiły do buzi. Szybkie ubieranie Młodej, 2 torby w garść, kluczyki od samochodu i pędem do babci.

I tak teraz mam łatwiej bo rano zupy dla Mani nie muszę gotować


Pobudka o 6 to jest dla mnie koszmar. Co prawda wtedy do tej 8 to i pranie zrobię i mieszkanie wysprzątam i nawet jem na siedząco..ale co z tego , o 17 wydaje mi się że jest 23
Na szczęście Młoda już się przestawiła na czas zimowy i dziś wstała o 7:20.

Kasza z suszonymi owocami może być fajną alternatywą.

Hania masakra chyba se wydrukuje to pogrubione

Ja to tak ni to tajfun ni to leniwiec. Ale jestem z siebie dumna bo zawsze zjadam sniadanie!!! Wprawdzie szczytem marzen byloby sniadanie na siedzaco z kubkiem herbaty/kawy ale jakis czas temu nie wyobrazalam sobie zjesc sniadanie przed wyjsciem z domu. A teraz niby kanapka ale zawsze to cos

Przyszly tydzien bedzie juz lepszy troche pod kontem organizacyjnym bo moja mama bedzie Maje prowadzila do przedszkola (o ile sie mlodziez nie rozlozy bo slysze wlasnie ze paskudnie kaszle przez sen ) ale w tym tygodniu to jakas masakra byla!!! musialam ogarnac siebie, Maje ubrac, uczesac i naszykowac sniadanie, zrobic sniadanie i herbate Tztowi i wyprawic Maje do przedszkola z moja babcia....koszmar :brzyda l: a ja sie dziwie ze wlasnie padam na twarz

[asiuk]

Cześć!

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------

Trochę się pożaliłam w klubie.

[miskowa]

cześć

[asiuk]

Cześć!

Czemu tak pusto? Gdzie się wszystkie podziały?

[miskowa]

cześć

Ja tam jestem na stanowisku

[asiuk]

Napisane przez miskowa

cześć

Ja tam jestem na stanowisku

Ale się czaisz ogólnie

Chcę zacząć sprzątanie przedświąteczne: w szafach, szufladach, półkach. Ciekawe, czy zrealizuję swój zamiar

[emi_lka]

Hej, ja jestem zarobiona. Może wieczorem wyskoczę na zakupy, szukam płaszcza na zimę.

[miskowa]

Napisane przez asiuk

Ale się czaisz ogólnie

Chcę zacząć sprzątanie przedświąteczne: w szafach, szufladach, półkach. Ciekawe, czy zrealizuję swój zamiar

nie czaję się, ale sama ze sobą nie lubię gadać
No i w międzyczasie jednak mam jakąś tam robotę ciągle

Ja standardowo olewam sprzątanie świąteczne z założeniem, że u mnie ma być czysto cały rok. Muszę koniecznie wyprać firanki w weekend, bo są aż matowe od pyłu. Nadal nic nie robimy w domu - totalne zmęczenie materiału, u tż nawet bardziej niż u mnie. Trochę się tego obawiam, że doprowadziliśmy jako tako chatę do stanu takiego, że da się mieszkać po ludzku i na resztę już brak chęci.
Ja za to znalazłam stolarza i jak tylko pomierzę dokładnie, to zamawiam listwy przypodłogowe - mam zamiar sama malować i mam nadzieję, że wyjdzie mi lepiej niż przy schodach

[kotekk81]

Napisane przez asiuk

Chcę zacząć sprzątanie przedświąteczne: w szafach, szufladach, półkach. Ciekawe, czy zrealizuję swój zamiar

Mam taki sam plan dodatkowo musze poszukac jakis fajnych ciasteczek bo mamy zamiar i w tym roku jakies upiec razem z Maja

Czesc tak wogole


Ten tydzien mam odrobine spokojniejszy bo mama ma do pracy na 14ta i nie musze z rana ogarniac i Mai i Tzta i siebie. A w przyszlym tygodniu Tz idzie na kontrole i mam nadzieje ze bedzie juz bardziej mobilny bez tego gipsu

[asiuk]

Napisane przez emi_lka

Hej, ja jestem zarobiona. Może wieczorem wyskoczę na zakupy, szukam płaszcza na zimę.

A na co polujesz?

Napisane przez miskowa

nie czaję się, ale sama ze sobą nie lubię gadać
No i w międzyczasie jednak mam jakąś tam robotę ciągle

Ja standardowo olewam sprzątanie świąteczne z założeniem, że u mnie ma być czysto cały rok. Muszę koniecznie wyprać firanki w weekend, bo są aż matowe od pyłu. Nadal nic nie robimy w domu - totalne zmęczenie materiału, u tż nawet bardziej niż u mnie. Trochę się tego obawiam, że doprowadziliśmy jako tako chatę do stanu takiego, że da się mieszkać po ludzku i na resztę już brak chęci.
Ja za to znalazłam stolarza i jak tylko pomierzę dokładnie, to zamawiam listwy przypodłogowe - mam zamiar sama malować i mam nadzieję, że wyjdzie mi lepiej niż przy schodach

Jak się ma czysto przez cały rok, to można olać Ja mam właśnie największy bałagan w tych miejscach niewidocznych.

Ambitnie z tym malowaniem. Ja też lubię takie roboty, ale jednak boję się efektu końcowego

[miskowa]

Napisane przez asiuk

A na co polujesz?





Jak się ma czysto przez cały rok, to można olać Ja mam właśnie największy bałagan w tych miejscach niewidocznych.

Ambitnie z tym malowaniem. Ja też lubię takie roboty, ale jednak boję się efektu końcowego

ja lubię, pod warunkiem, że szybko idzie i widać efekt. Nie jestem typem cierpliwego dłubacza. Te listwy trochę mnie przerażają, bo dużo tego, no ale jednak jakaś oszczędność jak pomaluję sama. No i mam już pewne doświadczenia po malowaniu schodów, to może pójdzie mi lepiej

[xzora]

Napisane przez asiuk

Ale się czaisz ogólnie

Chcę zacząć sprzątanie przedświąteczne: w szafach, szufladach, półkach. Ciekawe, czy zrealizuję swój zamiar

ambitnie, powinnam wziąć z ciebie przykład

Napisane przez miskowa

Nadal nic nie robimy w domu - totalne zmęczenie materiału, u tż nawet bardziej niż u mnie. Trochę się tego obawiam, że doprowadziliśmy jako tako chatę do stanu takiego, że da się mieszkać po ludzku i na resztę już brak chęci.
Ja za to znalazłam stolarza i jak tylko pomierzę dokładnie, to zamawiam listwy przypodłogowe - mam zamiar sama malować i mam nadzieję, że wyjdzie mi lepiej niż przy schodach

to może zróbcie sobie taki tydzień przerwy od prac domowych a w zamian wieczorny relaks? reset każdemu jest potrzebny, a takie ogłoszenie tygodnia przerwy bardziej odetnie was od zmęczenia domowego niż po prostu okładanie pracy z dnia na dzień przez tydzień

miśkowa, ty do pracy masz 30km, tak? ile czasu zajmuje ci podróż? męczą cię dojazdy?

Pytam, pod kątem działki, którą mamy położoną 20km od miasta wojewódzkiego. Zastanawiam się, na ile to jest blisko, a na ile będą męczące dojazdy. Z jednej strony fajnie byłoby mieszkać w mieście, bo wszystko na miejscu, zaoszczędza się czas i paliwo, nie trzeba robić koło domu, a z drugiej strony w cenie małego mieszkania byłby dom.

[asiuk]

Xzora, bierz przykład Z szafą mamy zamiar zacząć dziś, wieczorem - nastawiamy się na sprzątanie na raty w jednym miejscu.

Wg mnie 30 km to sporo. My z TŻ mamy nieco ponad 20 km, dojazd w korkach zajmuje nam ok. 35 minut - do przedmieścia, tam pracuje TŻ. Do ścisłego centrum, gdzie pracuję, dojeżdżam dodatkowo autobusem, czyli + 15 min
Oczywiście, jak nie ma korków, sprawa jest łatwiejsza.

[miskowa]

Napisane przez xzora

ambitnie, powinnam wziąć z ciebie przykład


to może zróbcie sobie taki tydzień przerwy od prac domowych a w zamian wieczorny relaks? reset każdemu jest potrzebny, a takie ogłoszenie tygodnia przerwy bardziej odetnie was od zmęczenia domowego niż po prostu okładanie pracy z dnia na dzień przez tydzień

miśkowa, ty do pracy masz 30km, tak? ile czasu zajmuje ci podróż? męczą cię dojazdy?

Pytam, pod kątem działki, którą mamy położoną 20km od miasta wojewódzkiego. Zastanawiam się, na ile to jest blisko, a na ile będą męczące dojazdy. Z jednej strony fajnie byłoby mieszkać w mieście, bo wszystko na miejscu, zaoszczędza się czas i paliwo, nie trzeba robić koło domu, a z drugiej strony w cenie małego mieszkania byłby dom.

ogłosiliśmy zeszły tydzień jako wolny, nic nie robiliśmy ale niemoc twórcza ciągnie się dalej. Staram się nie naciskać tż, bo to głównie on ciężko pracuje a ja jestem tylko "przynieś, podaj, pozamiataj", no ale jednak korci, żeby coś tam rzeźbić dalej.

Tak, mieszkamy od miasta jakieś 12km (od granic), powiedzmy, że do samego Poznania mamy 20-25km.
Ja mam do pracy 30km, ponieważ jeżdżę trochę dookoła, żeby nie stać w korkach. Jeśli uda ci się znaleźć taką drogę, że nie stoisz gdzieś, to spoko w sumie. Dojeżdżam ok 40 minut, do godziny w jedną stronę, w zależności, co się dzieje na drodze i czy nie jedzie jakaś zawalidroga, której nie mogę wyprzedzić. Po drodze mijam budowę obwodnicy i często tam wyjeżdżają jakieś traktory albo koparki, ruch jest duży, ciężko wyprzedzić. Latem jeździłam ok. 30-40 minut. Mój kolega z biura mieszka w Poznaniu, w mieście i dojeżdża tyle co ja a czasem i dłużej, bo musi się przebić przez całe miasto. Same dojazdy mnie nie męczą, ale fakt, trochę czasu to zajmuje. Zwłaszcza jeśli się przerzucisz z sytuacji, że teraz masz 10 min do pracy, to jest to różnica.
Dziennie 2h idą w plecy, bo taka jest prawda, ale co zrobić. Jadę potem na wieś i mam ciszę i spokój, mogę odpoczywać.
Musisz wziąć pod uwagę koszty dojazdu, bo jednak całkiem sporo kosztują te dojazdy.

[Karolina_a90]

a myślała któraś z was o pierścionku z tanzanitem?

[kotekk81]

ja niby porzadek mam ale w szafie przydaloby sie generalnie posprzatac i powyrzucac ciuchy w ktorych nie chodzilam przynajmniej od roku

no i u nas dwa razy w roku sprzata sie szkliwo (to u babci bo my nie mamy takich rzeczy) i to mam w 3 pokojach do posprzatania

[hania811]

helo.

Też powinnam zrobić generalne porządki w szafach- szczególnie w ciuchach Mani - wszędzie są poupychane za małe ubrania- musze to popakować do pudeł i wywieźć do kuzynki na strych.

Gdyby mi dojazdy do pracy zabierały 2 h dziennie niebyłoby kolorowo. Dlatego cenię sobie to że mieszkam w małym mieście- jak sa korki jadę do pracy 15 min (klnąc przy tym jak szefc)- bez korków 8 min.

Znowu od jakiegoś czasu myślę że nie chcę mieć domu- wolę 80 m 2 mieszkania w mieście niż 150 m 2 domu na zadupiu.

[miskowa]

Napisane przez hania811

Znowu od jakiegoś czasu myślę że nie chcę mieć domu- wolę 80 m 2 mieszkania w mieście niż 150 m 2 domu na zadupiu.

Gdyby się to tu tak przedkładało, że za cenę domu na zadupiu mogłabym mieć mieszkanie 80m w mieście, to wzięłabym to pod uwagę, ale jednak za cenę domu na zadupiu mogłabym mieć co najwyżej 50m w starym budownictwie. Niestety ceny mieszkań w miastach to jakaś abstrakcja, o Warszawie już nie wspominam nawet

[xzora]

Napisane przez asiuk

Wg mnie 30 km to sporo. My z TŻ mamy nieco ponad 20 km, dojazd w korkach zajmuje nam ok. 35 minut - do przedmieścia, tam pracuje TŻ. Do ścisłego centrum, gdzie pracuję, dojeżdżam dodatkowo autobusem, czyli + 15 min

Napisane przez miskowa

Tak, mieszkamy od miasta jakieś 12km (od granic), powiedzmy, że do samego Poznania mamy 20-25km.
Ja mam do pracy 30km, ponieważ jeżdżę trochę dookoła, żeby nie stać w korkach. Jeśli uda ci się znaleźć taką drogę, że nie stoisz gdzieś, to spoko w sumie. Dojeżdżam ok 40 minut, do godziny w jedną stronę, w zależności, co się dzieje na drodze i czy nie jedzie jakaś zawalidroga, której nie mogę wyprzedzić. Po drodze mijam budowę obwodnicy i często tam wyjeżdżają jakieś traktory albo koparki, ruch jest duży, ciężko wyprzedzić. Latem jeździłam ok. 30-40 minut.

czyli miałabym podobną odległość do was

Napisane przez hania811

Znowu od jakiegoś czasu myślę że nie chcę mieć domu- wolę 80 m 2 mieszkania w mieście niż 150 m 2 domu na zadupiu.

80metrów mogłabym mieć, tylko tutaj dochodzi jeszcze kwestia wysokiego czynszu, no i jak napisała miśkowa - taniej wyjdzie te 150m2, a jak my chcemy 100m2 i mamy jeszcze własną działkę, to sprawa jest raczej przesądzona.

A wiecie, że ja zawsze w szafie mam porządek? i to jest chyba jedyne miejsce, w którym jestem porządniejsza niż TŻ

[asiuk]

Napisane przez xzora

A wiecie, że ja zawsze w szafie mam porządek? i to jest chyba jedyne miejsce, w którym jestem porządniejsza niż TŻ

Ja mam w szafie porządek naprawdę bardzo długo. Następuje jednak zawsze moment nieuwagi i niedbałości i lawinowo na mojej półce robi się kocioł

[emi_lka]

Napisane przez hania811

helo.


Znowu od jakiegoś czasu myślę że nie chcę mieć domu- wolę 80 m 2 mieszkania w mieście niż 150 m 2 domu na zadupiu.

Ja też!
Moja koleżanka ma mieszkanie blisko 100 m2, salon z kuchnią + łazienka, sypialnia+łazienka, pokój do pracy, pokój dla dziecka, pokój dodatkowy. I dużo miejsca w korytarzach na szafy. Bosko, to mój ideał.
Ceny są oczywiście zaporowe, ale nie do końca, bo za m2 mieszkania o dużym metrażu płaci się dużo mniej, nawet o kilka tysięcy, niż za m2 w mieszkaniu 50 m2.

[miskowa]

Napisane przez xzora

czyli miałabym podobną odległość do was


80metrów mogłabym mieć, tylko tutaj dochodzi jeszcze kwestia wysokiego czynszu, no i jak napisała miśkowa - taniej wyjdzie te 150m2, a jak my chcemy 100m2 i mamy jeszcze własną działkę, to sprawa jest raczej przesądzona.

A wiecie, że ja zawsze w szafie mam porządek? i to jest chyba jedyne miejsce, w którym jestem porządniejsza niż TŻ

Moja koleżanka wczoraj mnie zastrzeliła, jak mi powiedziała, że płaci za swoje 50-metrowe mieszkanie ponad 700zł czynszu. Jestem w szoku do tej pory, że tak drogo. W ciągu ostatnich kilku lat podnieśli jej o 50%

Napisane przez asiuk

Ja mam w szafie porządek naprawdę bardzo długo. Następuje jednak zawsze moment nieuwagi i niedbałości i lawinowo na mojej półce robi się kocioł

to ja podobnie. Dopóki jest porządek, to jest super, ale potem moment nieuwagi i już jest lawina wypadająca z szafki. W mojej nowej garderobie mam oczywiście ambicję mieć porządek i obiecałam tż, że go stamtąd wyprowadzę do worków, jak nie będzie się pilnował

---------- Dopisano o 10:59 ---------- Poprzedni post napisano o 10:56 ----------

Napisane przez emi_lka

Ja też!
Moja koleżanka ma mieszkanie blisko 100 m2, salon z kuchnią + łazienka, sypialnia+łazienka, pokój do pracy, pokój dla dziecka, pokój dodatkowy. I dużo miejsca w korytarzach na szafy. Bosko, to mój ideał.
Ceny są oczywiście zaporowe, ale nie do końca, bo za m2 mieszkania o dużym metrażu płaci się dużo mniej, nawet o kilka tysięcy, niż za m2 w mieszkaniu 50 m2.

to prawda, najdroższe są małe dwupokojowe mieszkania, sama nie pogardziłabym takim 100-metrowym mieszkaniem w mieście i jeszcze jakby był ogród albo jakiś większy balkon czy taras, to tym bardziej, ale mam wrażenie, że to jednak mało realne.
Zobaczymy jednak po zimie, jak się będzie dojeżdżać w śniegu i mrozie

[xzora]

Napisane przez asiuk

Ja mam w szafie porządek naprawdę bardzo długo. Następuje jednak zawsze moment nieuwagi i niedbałości i lawinowo na mojej półce robi się kocioł

czyli nie masz mój tz ma tak jak ty

ja jak miałam małą szafę to również zdarzał mi się bałagan, ale że teraz ubrań nie mam poupychanych i wszystkie od razu widzę i łatwo wyciągam, to nie mam potrzeby robić kotła

za to mam bałagan w szkłach i zasłonki muszę uprać

A, powiem wam, że mam malutki przełom z kotem. Oczywiście dalej się dotykać nie da i przy wyciągnięciu do niego ręki ucieka, ale jest wyjątek. Jak go głaskam w legowisku to najpierw parcha, ale po chwili już zaczyna mruczeć, kładzie się na plecach i domaga głaskania i miziania.
A wczoraj jeszcze jak kładłam się spać, to nie było tż i Czarny zajął jego miejsce w łóżku. Spaliśmy tak razem z godzinę do powrotu tż.

[miskowa]

dziewczyny, jak złagodzić zupę dyniową?
Zrobiłam wczoraj z małej dyni zupę, miałam w lodówce jakąś papryczkę małą od mamy i nie sądziłam, że jest ona aż tak ostra. Ja nie lubię pikantnego żarcia, więc zupa jest dla mnie nie do zjedzenia. Dolać mleka kokosowego? Nie chce mi się kupować drugiej dyni i dorabiać, bo nie zjem aż tyle tej zupy, a nie chcę też wylewać, bo nienawidzę marnowania jedzenia

[emi_lka]

Napisane przez miskowa

dziewczyny, jak złagodzić zupę dyniową?
Zrobiłam wczoraj z małej dyni zupę, miałam w lodówce jakąś papryczkę małą od mamy i nie sądziłam, że jest ona aż tak ostra. Ja nie lubię pikantnego żarcia, więc zupa jest dla mnie nie do zjedzenia. Dolać mleka kokosowego? Nie chce mi się kupować drugiej dyni i dorabiać, bo nie zjem aż tyle tej zupy, a nie chcę też wylewać, bo nienawidzę marnowania jedzenia

Mleko kokosowe, zwykłe mleko, śmietanka - dla złagodzenia smaku
Ja z kolei zrobiłam wczoraj i wyszła mi trochę za mdła, ale dodałam płatków chilli, imbiru, pieprzu i przecieru pomidorowego i jest ok.

[biia]

też muszę się wziąć za porządki.
ale jesteśmy ostatnio zawaleni robotą i wykończeni. dodatkowo pobolewa mnie ucho. czekam na telefon kiedy mogę wpaść do znajomego lekarza i coś nie dzwoni długo.

[asiuk]

Napisane przez xzora

czyli nie masz mój tz ma tak jak ty

Ależ ja nie powiedziałam, że mam teraz porządek
Aktualnie mam kocioł właśnie, na szczęście tylko w jednej półce. Na pozostałych jest kurz. No i być może coś się wywali przy okazji

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.