Koty część IV

[monika_sonia]

Napisane przez anty_lopka

Monika, Malla, u nas już coraz lepiej

To super . Pogłaskaj ode mnie biedną więźniarkę. A brzuszek dobrze się goi? Ma apetyt?

Ja po przepuklinie zaczęłam Sonię karmić tylko mokrym (wcześniej jadła tylko suche a mokre tak raz w tygodniu) i od tamtej pory codziennie wymuszała mokre, teraz musi być i suche i mokre, ale ważniejsze mokre a do tego zaczęła mi wybrzydzać, wtedy się zaczęły moje problemy z jej dietą .

Trzymam kciuki za szybki powrót Celinki do zdrowia i szybkie wypuszczenie z więzienia.

[ziazik]

Napisane przez Malla

Fajniej jest mieć dwa kotki, nie?

Jak się dogadują, to rzeczywiście jest fajniej

Napisane przez Siejusia

U nas bardzo dobrze, dziękuję
Spokój, cisza, ładna pogoda, od niedzieli kotki zaczęły się dogadywać, a teraz z dnia na dzień jest tylko lepiej

Super

Napisane przez anty_lopka

Monika, Malla, u nas już coraz lepiej "Spacerniak" robimy coraz dłuższy, tylko pilnować trzeba bardziej niż dziecko Ciągle pcha się na krzesła, parapet i tym podobne miejscówki - im wyższe, tym lepsiejsze Kubrak namiętnie wylizywany, wygląda jakby "obsłużył" jakieś 15 kotek w bardzo krótkim czasie. Vetka śmiała się, że postrzępiony jakby się Celina przez baaardzo gęsty iglasty las przedzierała, a to tylko sprawka jęzorka. W poniedziałek idziemy na zdjęcie szwów, a do tego czasu niestety nadal będziemy stosować Alcatraz (jak nazwała to Esfira ), wolę dmuchać na zimne.

Żeby czas szybko minął do poniedziałku

Napisane przez Siejusia

A co tam, będę sobie żałowała...

Cześć Siejka, kopę lat...

[Siejusia]

Napisane przez ziazik

Cześć Siejka, kopę lat...

Prawda?

[Malla]

Siejka - a jak z jedzeniem i siuśkami, dogadują się, nie przeszkadzają sobie, nie są zazdrosne?

[Siejusia]

Napisane przez Malla

Siejka - a jak z jedzeniem i siuśkami, dogadują się, nie przeszkadzają sobie, nie są zazdrosne?

Siuśkają do jednej kuwety. Raz nawet w tym samym czasie
Wczoraj języczkowały się po uszkach
Reszta w załączniku.

[morenica]

Głaski dla znalezionej Kici

Moja wczoraj w nocy wymiotowała z kilka razy. Najpierw raz nie przetrawionym jedzeniem. Głupia się pewnie najadła za dużo...ale Ona tak ma, że cały dzień ma focha na jedzenie, a potem wieczorem jak się dopadnie i pewnie dlatego. A potem jeszcze jakąś taką wodą czy śliną wymiotowała ja się wystraszyłam, zadzwoniłam do pracy do Męża że z Fioncią coś nie tak. I zasnełam dopiero jak Ona przyszła do mnie spać do łóżka, zaczęła śpiewać więc chyba już ok jest.
A teraz troszkę suchego zjadła i dalej śpi. Będziemy ją obserwować.

[Siejusia]

Napisane przez morenica

Głaski dla znalezionej Kici

Moja wczoraj w nocy wymiotowała z kilka razy. Najpierw raz nie przetrawionym jedzeniem. Głupia się pewnie najadła za dużo...ale Ona tak ma, że cały dzień ma focha na jedzenie, a potem wieczorem jak się dopadnie i pewnie dlatego. A potem jeszcze jakąś taką wodą czy śliną wymiotowała ja się wystraszyłam, zadzwoniłam do pracy do Męża że z Fioncią coś nie tak. I zasnełam dopiero jak Ona przyszła do mnie spać do łóżka, zaczęła śpiewać więc chyba już ok jest.
A teraz troszkę suchego zjadła i dalej śpi. Będziemy ją obserwować.

Myślę że to właśnie przez pazerność, Ancij rzyga jak rano rzuca się na mokre i właśnie te wymiociny to kawałki jedzenia, a ostatni hafcik to taka spieniona ślina. Wet mówił że to właśnie za szybkie jedzenie. Sądzę że będzie dobrze

[morenica]

Napisane przez Siejusia

Myślę że to właśnie przez pazerność, Ancij rzyga jak rano rzuca się na mokre i właśnie te wymiociny to kawałki jedzenia, a ostatni hafcik to taka spieniona ślina. Wet mówił że to właśnie za szybkie jedzenie. Sądzę że będzie dobrze

No i właśnie tak było. Najadła się głupia za dużo.
Ale teraz jest ok. Zachowuje się jak zwykle... więc chyba jest ok

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez marea

Znajomy mojej koleżanki znalazł dziś o 7 rano w ogródku kociaka, płakał żałośnie a potem poszedł za nim na 4 pietro heh Przygarneła ale pracuje całe dnie a w domu pies i kot i dodatkowo pies siostry na doczepkę. Chciała ją do pracy ze sobą zabrać bo w domu nie ma jak małej odizolować a w pierwszych dniach boi się małej tak na żywioł zostawiac z dwoma brykającymi psami, nie miała tylko transporterka. Zadzwoniłam do mojej mamy mieszkającej nieopodal żeby jej pożyczyła i kuwetkę dała małą, mama powiedziała żeby zostawiła kociaka na czas pracy, to się zajmie, bo ojciec z dużym psem pojechał za miasto na cały dzień to spokój w domu. Zajechałam po pracy i siedzę sobie ze śliczna czarna 8 tyg kicią śliczna jest i kochana, oswojona mruczy, tuli się i bawi Teraz śpi obok owinieta kocykiem. Zrobiła ładnie siusiu i kupkę do kuwetki. Lubi i kotki i psy, bezproblemowa dziewczynka Trzeba jej będzie domek znaleźć

Boże! Czarny mały kotek Mam nadzieję, że znajdziecie mu szybko wspaniały dom stały

Napisane przez rotten_lilly

Obudzili mnie około 22 że coś ktoś widział, kot w domu ale ręce we krwi Mogłam założyć jakieś grube rękawiczki i jak go wrzuciłam do domu to pierwszy raz widziałam jak kot biega po ścianach

Wiedziałam, że się znajdzie Bardzo się cieszę, że jest Happy End Jupi

[Malla]

morenica - mój rzygał zielonkawą wodą. Pił jak smok, potem biegał albo się emocjonował Gołębiem Gruchaczem* na dachu. Wet stwierdził, że to ze stresu i z zamieszania, jakie wokół niego panowało, ale na wszelki wypadek dostał antybiotyk i został odrobaczony. Jak się Szary wyprowadził, to też mu się zdarzyło, akurat jak Gołąb Gruchacz przeganiał z dachu wróbelki - zaczął szczekać, a potem rzygnął. Wcześniej nigdy tego nie robił, więc pewnie mu się odblokowała ta funkcja i nadrabia życiowe zaległości...

*Gołąb Gruchacz to taki mega gruchający samiec, który pomieszkuje nad moim oknem i szuka kobiety swego gatunku.

[Siejusia]

Napisane przez Malla

morenica - mój rzygał zielonkawą wodą. Pił jak smok, potem biegał albo się emocjonował Gołębiem Gruchaczem* na dachu. Wet stwierdził, że to ze stresu i z zamieszania, jakie wokół niego panowało, ale na wszelki wypadek dostał antybiotyk i został odrobaczony. Jak się Szary wyprowadził, to też mu się zdarzyło, akurat jak Gołąb Gruchacz przeganiał z dachu wróbelki - zaczął szczekać, a potem rzygnął. Wcześniej nigdy tego nie robił, więc pewnie mu się odblokowała ta funkcja i nadrabia życiowe zaległości...

*Gołąb Gruchacz to taki mega gruchający samiec, który pomieszkuje nad moim oknem i szuka kobiety swego gatunku.

[esfira]

Napisane przez Siejusia

Siuśkają do jednej kuwety. Raz nawet w tym samym czasie
Wczoraj języczkowały się po uszkach
Reszta w załączniku.

języczkowanie po uszach brzmi jak jakaś perwersja

Napisane przez Malla

morenica - mój rzygał zielonkawą wodą. Pił jak smok, potem biegał albo się emocjonował Gołębiem Gruchaczem* na dachu. Wet stwierdził, że to ze stresu i z zamieszania, jakie wokół niego panowało, ale na wszelki wypadek dostał antybiotyk i został odrobaczony. Jak się Szary wyprowadził, to też mu się zdarzyło, akurat jak Gołąb Gruchacz przeganiał z dachu wróbelki - zaczął szczekać, a potem rzygnął. Wcześniej nigdy tego nie robił, więc pewnie mu się odblokowała ta funkcja i nadrabia życiowe zaległości...

*Gołąb Gruchacz to taki mega gruchający samiec, który pomieszkuje nad moim oknem i szuka kobiety swego gatunku.

Gołąb Gruchacz może trzeba mu podrzucić jakąś mało wybredną gołębiczkę, niech wreszcie sobie gruchnie i się zajmie jajkami, bo kot jego życie uczuciowe zdrowiem przepłaci uwielbiam te gołębie, jak takie napuszone biegają pod śmietnikiem za samiczkami i chcą sobie gruchnąć, a one uciekają, zawsze mi się kojarzy z facetami z nocnych klubach

[Malla]

Napisane przez esfira

może trzeba mu podrzucić jakąś mało wybredną gołębiczkę, niech wreszcie sobie gruchnie i się zajmie jajkami, bo kot jego życie uczuciowe zdrowiem przepłaci

Właśnie... Na razie tylko sroki na niego lecą, a te z kolei emitują z mojego kota klekotanie Predatora.

[Siejusia]

Napisane przez esfira

języczkowanie po uszach brzmi jak jakaś perwersja


Gołąb Gruchacz może trzeba mu podrzucić jakąś mało wybredną gołębiczkę, niech wreszcie sobie gruchnie i się zajmie jajkami, bo kot jego życie uczuciowe zdrowiem przepłaci uwielbiam te gołębie, jak takie napuszone biegają pod śmietnikiem za samiczkami i chcą sobie gruchnąć, a one uciekają, zawsze mi się kojarzy z facetami z nocnych klubach

Esfira ma dzisiaj jakieś kosmate myśli

[anty_lopka]

Monika, apetyt dopisuje i nie ważne, czy mokre, czy suche aby było Brzuszek też już wygląda ślicznie, ale jak Vetka powiedziała "Nie zdejmować", więc ja nie zdejmuję, choć mój TŻ chętnie by ją już rozebrał, bo przecież "na pewno jej nie wygodnie"

Morenica, a może spróbuj jej dawać jedzonko po trochu? Najpierw troszkę, jak zje dosypać? Albo podlewaj jej suche wodą, to będzie musiała przystopować. Ewentualnie możesz zmienić karmę na taką z dużymi chrupkami, których tak łatwo nie połknie.

Siejusia, fotki śliczne

[Lenka 91]

Siejka twój Ancji też lubi jeść z talerzyka? moja jak nie chce jeść coś wybrzydza dajemy jej do talerzyka i nawet go wylize potem

raport dnia ostatnio moja Nensi rano budzi mnie żebym otworzyła drzwi jej (4:25 z zegarkiem w ręku) przychodzi tzn wbiega mi na klatkę piersiową ale to już lepsze niz walenie w drzwi potem idzie do moich rodziców gdzie śpi do 7-8 wraca do mnie na jedzenie wali w drzwi sporadycznie jak stwierdzi ze za długo śpię np dziś aż do 7:30 mi pozwoliła spać

[Siejusia]

Napisane przez anty_lopka

Monika, apetyt dopisuje i nie ważne, czy mokre, czy suche aby było Brzuszek też już wygląda ślicznie, ale jak Vetka powiedziała "Nie zdejmować", więc ja nie zdejmuję, choć mój TŻ chętnie by ją już rozebrał, bo przecież "na pewno jej nie wygodnie"

Morenica, a może spróbuj jej dawać jedzonko po trochu? Najpierw troszkę, jak zje dosypać? Albo podlewaj jej suche wodą, to będzie musiała przystopować. Ewentualnie możesz zmienić karmę na taką z dużymi chrupkami, których tak łatwo nie połknie.

Siejusia, fotki śliczne

Bardzo się cieszę że Celinka ma się już dobrze. Trzymałam za nią kciuki

Nie wiem czy powinno się polewać suchą karmę wodą

Dziękujemy bardzo

[Siejusia]

Napisane przez Lenka 91

Siejka twój Ancji też lubi jeść z talerzyka? moja jak nie chce jeść coś wybrzydza dajemy jej do talerzyka i nawet go wylize potem

raport dnia ostatnio moja Nensi rano budzi mnie żebym otworzyła drzwi jej (4:25 z zegarkiem w ręku) przychodzi tzn wbiega mi na klatkę piersiową ale to już lepsze niz walenie w drzwi potem idzie do moich rodziców gdzie śpi do 7-8 wraca do mnie na jedzenie wali w drzwi sporadycznie jak stwierdzi ze za długo śpię np dziś aż do 7:30 mi pozwoliła spać

Zobacz...

Widzisz jaką masz kochaną kotę

[anty_lopka]

Gdzieś się kiedyś doczytałam, że można wlać trochę przegotowanej, żeby chrupki rozmiękczyć. Chyba, że się mylę, to proszę mnie poprawić

Celisia właśnie walnęła taką Q, że poczułam w kuchni... Po mieszkaniu o powierzchni 80mk rozeszło się lotem błyskawicy Aż musiałam balkon otworzyć

[Siejusia]

Napisane przez anty_lopka

Gdzieś się kiedyś doczytałam, że można wlać trochę przegotowanej, żeby chrupki rozmiękczyć. Chyba, że się mylę, to proszę mnie poprawić

Celisia właśnie walnęła taką Q, że poczułam w kuchni... Po mieszkaniu o powierzchni 80mk rozeszło się lotem błyskawicy Aż musiałam balkon otworzyć

Skoro tak, to ja nie będę mówić że nie, bo nie wiem tego na pewno

Daisy robi takie smrodliwe Q... Tym bardziej że nie ma krytej kuwety, bo się boi do takiej wchodzić. Już nie powiem jakie stężenie zapaszku mamy na 25 mkw

[donka_bez_ogonka]

Aromaterapia

[Siejusia]

Napisane przez donka_bez_ogonka

Aromaterapia

I to jaka...

[Malla]

Co one jedzą, że tak smrodzą?

Zamówiłam rybne TOTW i modlę się, by efekt w kuwecie nie był zbliżony do rybnej Acany...

Napisane przez Lenka 91

raport dnia ostatnio moja Nensi rano budzi mnie żebym otworzyła drzwi jej (4:25 z zegarkiem w ręku) przychodzi tzn wbiega mi na klatkę piersiową ale to już lepsze niz walenie w drzwi potem idzie do moich rodziców gdzie śpi do 7-8 wraca do mnie na jedzenie wali w drzwi sporadycznie jak stwierdzi ze za długo śpię np dziś aż do 7:30 mi pozwoliła spać

Są postępy! Mój też wcześnie wstaje i mnie budzi, w dodatku tak jak u Ciebie o tej samej godzinie, tylko nie mam gdzie go wyrzucić...

[Siejusia]

Napisane przez Malla

Co one jedzą, że tak smrodzą?

Zamówiłam rybne TOTW i modlę się, by efekt w kuwecie nie był zbliżony do rybnej Acany...

Są postępy! Mój też wcześnie wstaje i mnie budzi, w dodatku tak jak u Ciebie o tej samej godzinie, tylko nie mam gdzie go wyrzucić...

Daisy je Purinę, ale Ancjomak dzieli się z nią Royalem, więc smród nie wypala już nosa, choć jest mocny. Najgorsze były pierwsze Q.

[anty_lopka]

A Celka wcina Royala Kitten z malutką domieszką Royala Hairball. Ogólnie to pierwszy raz zdarzyło jej się tak nasmrodzić Chyba że to po mokrym, bo dziś musiała zadowolić się Gourmetem (wszystko ulubione znikło bez śladu, ciekawe kto to zjadł? )

---------- Dopisano o 16:43 ---------- Poprzedni post napisano o 16:42 ----------

A jak już wykończy tego Royala (jeszcze około 3kg) to zamierzam się na Feline Porta 21.

[Malla]

anty_lopka - winiłabym mokre.

Mam Portę w szafce w kolejce, może będziemy ją stosować w tym samym czasie.

[anty_lopka]

Napisane przez Malla

może będziemy ją stosować w tym samym czasie.

raczej nie, bo te prawie 3kg to jeszcze dłuuugo będą... Wiem stąd, że Celina jest u nas od 19 marca, razem z nią dostaliśmy prawie pełną paczkę Royala Kitten (4kg) i mamy właśnie połowę tamtej paczki + uzupełnienie Royalem Hairball ( około 1 kg). Dlatego szacuję, że mamy jeszcze 3 kg suchego, a chrupki w misce Celka ma cały czas i uzupełniam jej średnio co dwa dni.

---------- Dopisano o 17:07 ---------- Poprzedni post napisano o 17:04 ----------

Napisane przez Malla

anty_lopka - winiłabym mokre

Ja też winię mokre To było chyba z kurakiem. Tak w ogóle to z mokrego daję jej Applawsa, Cosma nie szła. A za rossmanowskim Winstonem to jest szał ciał

[monika_sonia]

Napisane przez anty_lopka

Gdzieś się kiedyś doczytałam, że można wlać trochę przegotowanej, żeby chrupki rozmiękczyć. Chyba, że się mylę, to proszę mnie poprawić

Nie można .

---------- Dopisano o 17:18 ---------- Poprzedni post napisano o 17:15 ----------

Napisane przez anty_lopka

A za rossmanowskim Winstonem to jest szał ciał

U mnie Felek szalał za tym, ale pannom tego nigdy nie kupiłam - skład jak KK , chociaż ładniej wygląda.

---------- Dopisano o 17:21 ---------- Poprzedni post napisano o 17:18 ----------

Napisane przez Malla

Mam Portę w szafce w kolejce, może będziemy ją stosować w tym samym czasie.

Malla ma wszystko w szafce , już było kiedyś, że Ziwi w szafce, teraz Porta .

Jak tam Daniels? Dawno go nie widziałam .

[esfira]

Napisane przez anty_lopka

Gdzieś się kiedyś doczytałam, że można wlać trochę przegotowanej, żeby chrupki rozmiękczyć. Chyba, że się mylę, to proszę mnie poprawić

chyba można, przecież nie wybuchnie, kiedyś tak robiłam, inna sprawa, że kot był zdegustowany i nie jadł

[Malla]

Napisane przez monika_sonia

Malla ma wszystko w szafce , już było kiedyś, że Ziwi w szafce, teraz Porta .

Jak tam Daniels? Dawno go nie widziałam .

Tak, co miesiąc inna karma, nigdy nie miałam problemów ze zmianą. Żadna mnie nie satysfakcjonuje w pełni - rodzaj mięsa, proporcje, ilość białka, węglowodanów, tauryny, konserwanty...

Zamawiam małe paczki, odbieram w pracy i potem zwożę tramwajem na raty, więc nie kupię 10-kilowego opakowania karmy ani żwirku, muszę kupować nieekonomiczne małe, robić często zamówienia i na tyle, by nie płacić za przesyłkę.

Obecnie w szafie mam:
- Ziwi
- PoN
- Orijen
- Porta 21
Idzie:
- TOTW rybny
- RC Appetite Control

W ramach akcji "poskramianie apetytu" je teraz zbożówkę, HappyCat z łososiem i najada się mniejszą porcją niż PoN, a kupki ma piękne! Malutkie bobki, których nie czuć.

Zdjęć nie mam, bo czas spędza głównie na kolanach