Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 4

[perfuzja]

Napisane przez lidkaa82

U nas wychodzi się w trzeciej dobie. I to ma sens bo najczęściej w trzeciej dobie ujawnia sie żółtaczka. Jesli przekroczy norme to maluch musi byc naświetlany i zostaje się w szpitalu. I teraz uwaga...jak wyjdziesz do domu i maluch w domu dostanie żółtaczki będzie musiał wrócić do szpitala, ale już nie będzie tak komfortowo że będziesz sobie z nim leżeć, bo przyjety jest noworodek, a mama może co najwyzej sobie na krzesełecku siedzieć, bądź karimacie poleżeć, chyba że niektóre szpitale maja możliwość wykupienia sobie miejscówki. Ale generalnie proponuję jednak wytrzymać te trzy doby. Połozne w tym czasie zawsze mogą pomóc np w dostawieniu do piersi, dzieciatko ma robione różne badania i w ogóle uważam ze te trzy dni są bardzo pomocne dla świeżo upieczonej mamy

Jesli wychodzi się wczesniej to przychodzi się na wizytę w trzeciej dobie, gdzie robią wszystkie badania i oceniają noworodka. Jesli sami zachęcają do wcześniejszego wyjścia to muszą miec jakieś procedury na wypadek konieczności powrotu do szpitala, ale fakt, zapytam jak to wyglada dokładnie.

Zdecydowanie wolę dochodzić do siebie we własnym domu, a nie w pokoju z 2 innymi kobietami i ich placzącymi dziećmi, juz nie mówiąc o rzece odwiedzających. Albo nie daj Boże na korytarzu.

[marieee]

mangusia -

[Amberella]

Napisane przez pilotka86

A co do zmiany w charakterze to wiem o co chodzi autorce, bo sama się z tym spotkałam i nawet boję się, że będę taka sama. Z niektórymi kobietami, które znałam lub znam po urodzeniu dziecka i wychowaniu nie dało się o niczym innym porozmawiać. Bezdzietne traktowały jak niższą kategorię. To były najczęściej młode matki albo po pierwszym dziecku, miałam nieraz wrażenie że ich całe życie kręci się tylko wokół dziecka.

No, tu zgodzę się z Tobą, bo też obserwuję takie zachowania u wielu mamusiek i też mam obawy, żeby taką się nie stać. Znam jednak i takie kobiety, które oprócz tego, że są matkami, pozostały sobą. Jednak stwierdzenie, że macierzyństwo zabija kobiecość to dla mnie przesada. Raczej zmienia jej przejawy, niekoniecznie na bardziej romantyczne .
Bardzo spodobało mi się zdanie, które napisałaś i jego kontekst "szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko", postaram się je na zawsze zapamiętać i nie zatracić się w obowiązkach matki. No i mam ten komfort, że mogę liczyć na wsparcie męża .

Napisane przez lidkaa82

U nas wychodzi się w trzeciej dobie. I to ma sens bo najczęściej w trzeciej dobie ujawnia sie żółtaczka. Jesli przekroczy norme to maluch musi byc naświetlany i zostaje się w szpitalu. I teraz uwaga...jak wyjdziesz do domu i maluch w domu dostanie żółtaczki będzie musiał wrócić do szpitala, ale już nie będzie tak komfortowo że będziesz sobie z nim leżeć, bo przyjety jest noworodek, a mama może co najwyzej sobie na krzesełecku siedzieć, bądź karimacie poleżeć, chyba że niektóre szpitale maja możliwość wykupienia sobie miejscówki. Ale generalnie proponuję jednak wytrzymać te trzy doby. Połozne w tym czasie zawsze mogą pomóc np w dostawieniu do piersi, dzieciatko ma robione różne badania i w ogóle uważam ze te trzy dni są bardzo pomocne dla świeżo upieczonej mamy

Dzięki za radę. Też zapamiętam i mimo strachu będę starała się cierpliwie czekać

[san_g]

Napisane przez magnusia

Wróciłam

uwaga- z córki zrobił się SYNUŚ!!!!
Mój mąż przeszczęśliwy a mi trochę smutno było przez chwilę że jednak nie córeczka ale przeszło mi
Badanie super dokładne, wszystko pani doktor pokazała, objaśniła i wytłumaczyła. Dzidziś waży 448 g wszystkie pomiary i parametry w porządku i idealnie mieści się w środku norm
Dostałam 12 zdjęć i płytkę a co najlepsze nic nie płaciłam bo USG 4D mam w pakiecie abonamentowym

A więc Dziewczynki oto Adaś- nasz synek
na ostatnim zdjęciu- fotka nóg- jakie on ma wielkie stopy

Ojej, jakie ładne zdjęcia Takie wyraźne. Gratuluję więc chłopca!!

[forester]

Napisane przez Amberella

Też się tego strasznie boję. Nigdy nie byłam w szpitalu, a wiedząc, że będę miała cc, dodatkowo przerażają mnie te pierwsze godziny, gdy zdana będę na innych.

No właśnie u mnie chyba tez chodzi o ten lęk, że będę zdana na obcych ludzi. Bo gdyby to był Tż to wiem, że na nim mogę polegać w 100% i czy zemdleje czy się porzygam, on będzie wiedział co robić. Wiem, że te trzy doby w szpitalu są istotne, tak jak Lidka pisała, że położne pomagają pokazują, maluch jest badany i wiem, że je przetrwam bo muszę, ale chyba się bardziej boje tego co będzie po porodzie niż samego porodu

[EVI07]

Gratulacje dla wszystkich Mamuś po USG!!!

Muszę Wam powiedzieć jak mnie wczoraj TŻ ubawił. Już od kilku tygodni próbowali z naszą córeczką poczuć Dziecia i im się nie udawało, a wczoraj leżałam razem z Niuńką na kanapie, ona trzymała rączki na brzuchu i jak się Dziecio poruszyło, to Wika wrzasnęła "tata, dzidziuś się rusza, chodź biegiem!!!" No i TŻ przyleciał od razu, przyłożył rękę i mówi "jak jesteś chłopcem, to kopnij mamę". I Dzieć kopnął! A TŻ mało nie pękł ze szczęścia, chodzi dzisiaj dumny jak paw i jest przekonany, że ma rację...Ja jestem w ciąży, a ślubny przy nadziei, że jednak chłopak... Ciekawa jestem, czy dowiemy się przed porodem kto mieszka w brzuszku...

Le La, ja miałam butelki Aventu do mleka (antykolkowe podobno i sprawdziły się, kolek Wika nie miała) i Canpol (plastikowa, nie szklaną) do dopajania (bo karmiłam cyckiem krótko, niestety...). Nie mieliśmy żadnych problemów. A smoczki zawsze były silikonowe Avent.

Napisane przez pilotka86

no nieźle, współczuję przeżyć na IP i migreny
ale tego drugiego gina moim zdaniem nie powinnaś winić, szedł do porodu może były jakieś komplikacje, bo przy fizjologicznym to chyba sama położna wystarczy... no chyba że to była wymówka

oo kurde to źle jej podali ??? którą część ciała miała sparaliżowaną?
ja to wolałabym jednak w kręgosłup niż narkozę

No właśnie to była wymówka, już nie pierwszy raz miałam z tym kretynem do czynienia, on dopiero robi specjalizację i dla niego normalne jest pisanie wszystkich niedozwolonych leków od samego początku ciąży, bo powiedział mi kiedyś , że lepiej stracić ciążę przed 12 tyg. niż urodzić chore dziecko, a jak przeżyje te leki, to już mu nic nie będzie. Idiota!!! W 5 tc wypisał mi Furagin + Zinnat antybiotyk na pęcherz, kompletnie bez badań (złapało mnie w sobotę wieczorem), a tego w 1 trymestrze nie wolno... On w ogóle nie powinien pracować na położnictwie... Zresztą w ogóle nie powinien być lekarzem...

A co do tej kumpelki, to faktycznie miała źle podane zzo i sparaliżowało ją od pasa w dół na 6 miesięcy. I osłabione miała ruchy rąk, no koszmar po prostu! Pani anestezjolog była bardzo młoda i stwierdziła podczas sprawy sądowej, że "coś jej nie wyszło, ale przecież to się zdarza..."?!!!

Napisane przez kootek_mamrotek

ja też wyczuwam jak dłużej stoję, albo siedzę tak bardziej skulona - lokator protestuje i negocjuje więcej miejsca

Ja nawet jak siedzę na kiblu, to lokator prostestuje i się wierci.

Napisane przez san_g

Pytałam doświadczonej położnej ostatnio co lepsze aspirator czy grucha (oczywiście nastawiona, że na pewno lepszy aspirator) i o dziwo uzyskałam odpowiedź, że gruszka ale ta z tych nowoczesnych (mają zabezpieczenie przed zbyt głębokim włożeniem jej do małego noska).

My mieliśmy i aspirator i gruchę, i muszę się przyznać, że aspirator w ogóle się u nas nie sprawdził, stosowaliśmy gruchę i nic się nie stało. Tylko błagam, nie bijcie mnie za poglądy...

Napisane przez magnusia

A więc Dziewczynki oto Adaś- nasz synek
na ostatnim zdjęciu- fotka nóg- jakie on ma wielkie stopy

Cudny jest!!!

[magnusia]

Napisane przez lolita25

A w którym tyg Ci powiedzieli ze to dziewczynka?
Bo już mam mętlik w głowie czy ta moja 80% towa Lenka w 21 tyg okreslona nie zmieni się w Gabrysia w piątek

w 13 tc powiedzieli że na 80% dziewczynka bo cooś tam, coś tam- tłumaczyli i pokazywali.
Dziś pierwsze pytanie do pani doktor- Adaś czy Klaudia? A pani doktor przykłada aparat do brzucha i co - od razu wystawił się klejnotami no nie ma możliwości pomyłki- przyrodzenie zaprezentowane w pełnej kresie na cały ekran .
Jak mąż zobaczył buzie to mówi, że do niego podobny a ja mu na to, że chyba od dupy strony- no wiele w tym prawdy

[lidkaa82]

Ja leżałam bity tydzień przez tą żółtaczke i przeżyłam, chociaż po 5 dniach już byłam bardzo przybita że wszystkie wychodza a ja zostaje Ale przynajmniej wiedziałam ze mały ma profesjonalną opiekę i jest monitorowany na bieżącą. Pierwsze trzy dni były spoko, przynajmniej synek był dwa razy ogladany przez pediatrę, ważony, a my miałysmy ciagle milion pytań do położnych, poza tym przychodziły też na pogadanki, mówiły wiele ciekawych przydatnych rzeczy. Te trzy dni to taka adrenalina i emocje że mijają szybko, a mamuski na sali miałam bardzo fajne, pogadałyśmy, pośmiałysmy się, podzieliłysmy doświadczeniami z ciaży i porodu.

[pilotka86]

Napisane przez forester

A czy Was też tak bardzo przeraża pobyt w szpitalu po porodzie? ja nie wiem dlaczego, ale tak się boje zostania samej, obolałej w obcym miejscu bez Tżta i z dzieciaczkiem, że szok Mam nadzieję, że mi minie.

samego szpitala się nie boję ani nie wstydzę, ale przeraża mnie że nie będę wiedziała co z dzieckiem zrobić jak mi przyniosą. Jak nakarmić, jak uspokoić itp.
Jeszcze kilka rzeczy mnie niepokoi, ale to raczej wynika z niedoinformowania, muszę lekarza wszystko wypytać.
W szpitalu do którego chcę trafić jest opcja wykupienia pojedynczej sali, gdzie ojciec może spać z kobietą za 500zł za noc, jak dla mnie to za dużo, gdyby było np 100zł to zdecydowałabym się.
edit
chociaż... tak jak pisała lidka wyżej o tym leżeniu to tak sobie przypomniałam... w sumie to lepiej leżeć jest nawet z kilkoma kobietami niż samej. Ja tak przynajmniej miałam (chociaż to dziwne bo w normlanych warunkach wolałabym sama siedzieć ale szpital to takie specyficzne miejsce), czas szybciej leci, jest weselej nawet na rozmowach o dupie marynii a niektóre osoby są delikatnie mówiąc irytujące. Samej to chyba dobrze leżeć przy jakimś nieszczęściu.. jak leżałam na patologii to przyjęli dziewczynę do mnie na salę i zaraz ją przenieśli jak poroniła, była zrozpaczona, chciała być sama i wypłakać się w spokoju.

[magnusia]

Napisane przez pilotka86

samego szpitala się nie boję ani nie wstydzę, ale przeraża mnie że nie będę wiedziała co z dzieckiem zrobić jak mi przyniosą. Jak nakarmić, jak uspokoić itp.
Jeszcze kilka rzeczy mnie niepokoi, ale to raczej wynika z niedoinformowania, muszę lekarza wszystko wypytać.
W szpitalu do którego chcę trafić jest opcja wykupienia pojedynczej sali, gdzie ojciec może spać z kobietą za 500zł za noc, jak dla mnie to za dużo, gdyby było np 100zł to zdecydowałabym się.

też mam takie obawy jak Ty- przyniosą i.... co dalej
u mnie w szpitalu też jest opcja takiej poporodowej jedynki i też w takiej cenie (może to ten sam szpital?) ale ja się zdecydowałam i zarezerwowałam taką salę. Chcę mieć męża przy sobie cały czas, zresztą mój mąż sam chce być cały czas przy nas

[bella7]

Napisane przez pilotka86

samego szpitala się nie boję ani nie wstydzę, ale przeraża mnie że nie będę wiedziała co z dzieckiem zrobić jak mi przyniosą. Jak nakarmić, jak uspokoić itp.
Jeszcze kilka rzeczy mnie niepokoi, ale to raczej wynika z niedoinformowania, muszę lekarza wszystko wypytać.
W szpitalu do którego chcę trafić jest opcja wykupienia pojedynczej sali, gdzie ojciec może spać z kobietą za 500zł za noc, jak dla mnie to za dużo, gdyby było np 100zł to zdecydowałabym się.
edit
chociaż... tak jak pisała lidka wyżej o tym leżeniu to tak sobie przypomniałam... w sumie to lepiej leżeć jest nawet z kilkoma kobietami niż samej. Ja tak przynajmniej miałam (chociaż to dziwne bo w normlanych warunkach wolałabym sama siedzieć ale szpital to takie specyficzne miejsce), czas szybciej leci, jest weselej nawet na rozmowach o dupie marynii a niektóre osoby są delikatnie mówiąc irytujące. Samej to chyba dobrze leżeć przy jakimś nieszczęściu.. jak leżałam na patologii to przyjęli dziewczynę do mnie na salę i zaraz ją przenieśli jak poroniła, była zrozpaczona, chciała być sama i wypłakać się w spokoju.

oj 500zł, u nas chyba o ile to się nie zmieniło płaci się po 60zł za pierwsze trzy doby a potem po 40zł za każda kolejna. Pokój razem z łazienka. Choć powiem Ci że babki wykupiły sobie taki normalny pokój żeby być sam na sam z mężem bez łazienki to było krępującę bo jak się brało prysznic po porodzie to był zakaz zamykania łazienki na klucz bo wiadomo ktoś może zemdlec i mi taki palant wszedl. Jeszcze szybciej wyszedł. Ale krępującę to było.

[lidkaa82]

Hmmm tzn że wasi mężowie mają już jakieś doświadczenie i będą wiedzieli co zrobić z noworodkiem??
Nie martwcie się dziewczyny, to będą wasze dzieci, zadziała instynkt przy odrobinie pomocy połoznych i poradzicie sobie świetnie.

[EVI07]

Napisane przez lidkaa82

Hmmm tzn że wasi mężowie mają już jakieś doświadczenie i będą wiedzieli co zrobić z noworodkiem??
Nie martwcie się dziewczyny, to będą wasze dzieci, zadziała instynkt przy odrobinie pomocy połoznych i poradzicie sobie świetnie.

Ja podejrzewam, że mój tż lepiej sobie poradzi z Maleństwem niż ja... Obawiam się, że przez te 6 lat, które minęło od urodzenia Wiki, to ja wszystko zapomniałam...

[mala098]

Napisane przez magnusia

A więc Dziewczynki oto Adaś- nasz synek
na ostatnim zdjęciu- fotka nóg- jakie on ma wielkie stopy

Gratulacje, ale niespodzianka.

Napisane przez pilotka86

A co do zmiany w charakterze to wiem o co chodzi autorce, bo sama się z tym spotkałam i nawet boję się, że będę taka sama. Z niektórymi kobietami, które znałam lub znam po urodzeniu dziecka i wychowaniu nie dało się o niczym innym porozmawiać. Bezdzietne traktowały jak niższą kategorię. To były najczęściej młode matki albo po pierwszym dziecku, miałam nieraz wrażenie że ich całe życie kręci się tylko wokół dziecka.

Ja niestety też w swoim kręgu mam takie mamusie, które po urodzeniu dziecka zmieniły się nie do poznania, jak się zapyta: co u Ciebie słychać?
To odpowiedź brzmi: ważymy już 8 kg, mamy 6 zębków :/
Obiecałam sobie, że nigdy nie będę mówiła o moim dziecku jako "my".
Na szczęście są i te drugie, które podchodzą zdroworozsądkowo i nie trzeba z nimi rozmawiać tylko przez pryzmat rodzicielstwa.

Amberella, dzięki za link do tego bloga. Zapisałam sobie na dysku "listę wyprawkową położnej"

[magnusia]

Napisane przez lidkaa82

Hmmm tzn że wasi mężowie mają już jakieś doświadczenie i będą wiedzieli co zrobić z noworodkiem??
Nie martwcie się dziewczyny, to będą wasze dzieci, zadziała instynkt przy odrobinie pomocy połoznych i poradzicie sobie świetnie.

mam taką nadzieję

ufff aż mnie głowa z tych wszystkich emocji rozbolała

---------- Dopisano o 12:55 ---------- Poprzedni post napisano o 12:53 ----------

Napisane przez mala098

Ja niestety też w swoim kręgu mam takie mamusie, które po urodzeniu dziecka zmieniły się nie do poznania, jak się zapyta: co u Ciebie słychać?
To odpowiedź brzmi: ważymy już 8 kg, mamy 6 zębków :/

nie rozumiem takich lasek i takiej psychozy

[lolita25]

Napisane przez magnusia

w 13 tc powiedzieli że na 80% dziewczynka bo cooś tam, coś tam- tłumaczyli i pokazywali.
Dziś pierwsze pytanie do pani doktor- Adaś czy Klaudia? A pani doktor przykłada aparat do brzucha i co - od razu wystawił się klejnotami no nie ma możliwości pomyłki- przyrodzenie zaprezentowane w pełnej kresie na cały ekran .
Jak mąż zobaczył buzie to mówi, że do niego podobny a ja mu na to, że chyba od dupy strony- no wiele w tym prawdy

[lidkaa82]

Napisane przez EVI07

Ja podejrzewam, że mój tż lepiej sobie poradzi z Maleństwem niż ja... Obawiam się, że przez te 6 lat, które minęło od urodzenia Wiki, to ja wszystko zapomniałam...

Co tam 6 lat, jak moja siostrzenica urodziła sie rok po moim Alku to przez dwa miesiące bałam sie wziąć ją na ręce bo taka malutka, a ja sie bałam ze jej krzywde zrobie. Ale swoje to swoje, instynkt działa, albo poprostu przeświadczenie że to twoje dziecko i musisz sie nim zajać bo nikt za ciebie tego nie zrobi Poza tym wbrew pozorom ten malutki człowiek nie wymaga jakis specjalnych umiejętności i nie jest z porcelany

[perfuzja]

Napisane przez magnusia

też mam takie obawy jak Ty- przyniosą i.... co dalej
u mnie w szpitalu też jest opcja takiej poporodowej jedynki i też w takiej cenie (może to ten sam szpital?) ale ja się zdecydowałam i zarezerwowałam taką salę. Chcę mieć męża przy sobie cały czas, zresztą mój mąż sam chce być cały czas przy nas

Ja nie zdecydowałam się na nią. Jednak 1500 za położna + 1500 za jedynkę + 600 znieczulenie ewentualnie to troche duzo.

[lolita25]

Napisane przez pilotka86

samego szpitala się nie boję ani nie wstydzę, ale przeraża mnie że nie będę wiedziała co z dzieckiem zrobić jak mi przyniosą. Jak nakarmić, jak uspokoić itp.
.

Czuje dokładnie tak samo, nawet jak będę już w domku z maleństwem to jest tyle nieprzewidzianych sytuacji o których ja nie mam żadnego pojęcia,jak się rozchoruję,albo jak będzie miał kolke....ile razy go karmić

[perfuzja]

Napisane przez lolita25

Czuje dokładnie tak samo, nawet jak będę już w domku z maleństwem to jest tyle nieprzewidzianych sytuacji o których ja nie mam żadnego pojęcia,jak się rozchoruję,albo jak będzie miał kolke....ile razy go karmić

Jak sie rozchoruje, to pojedziesz z nim do szpitala.
Jak bedzie miał kolkę to utulisz, pomasujesz brzuch, a w najgorszym razie bedziesz płakać razem z nim.
Karmić tak czesto jak bedzie chciał, o ile bedziesz karmić piersią.

Spokojnie, bedzie dobrze. Nie my pierwsze i nie ostatnie rodzimy dzieci

[Amberella]

Napisane przez mala098

Ja niestety też w swoim kręgu mam takie mamusie, które po urodzeniu dziecka zmieniły się nie do poznania, jak się zapyta: co u Ciebie słychać?
To odpowiedź brzmi: ważymy już 8 kg, mamy 6 zębków :/
Obiecałam sobie, że nigdy nie będę mówiła o moim dziecku jako "my".
Na szczęście są i te drugie, które podchodzą zdroworozsądkowo i nie trzeba z nimi rozmawiać tylko przez pryzmat rodzicielstwa.

Amberella, dzięki za link do tego bloga. Zapisałam sobie na dysku "listę wyprawkową położnej"

Też nie znoszę tego gadania w liczbie mnogiej. Mój mąż się śmieje, że takie baby mówią o sobie jakby papieżami były "my Aleksander jakiśtam..."
I niestety spotykam osoby, które do mnie mówią w liczbie mnogiej np. "w którym tygodniu jesteście" Na co mi się nóż w kieszeni otwiera, ale grzecznie odpowiadam, że w ciąży jestem tylko ja i właśnie mija taki, czy taki tydzień .
Cieszę się, że link się przydał.

[vacuity]

Napisane przez lidkaa82

Jeśli dziecko karmione jest piersią nie wymaga dopajania, ale na mleku modyfikowanym już tak. Jeśli będzie chciło pić to najlepiej wodą, a jak nie to herbatką. Nie jest do tego potrzebna osobna butelka, tylko smoczek o najmniejszym przepływie bo wiadomo że picie rzadsze od mleka więc szybciej wypływa

Aaaaaaa, to dzięki, już rozumiem

magnusia gratuluję Synka w takim razie! U nas podobnie - wstępnie było powiedziane że dziewczynka i mąż ciągle gada "moja córka to, moja córka tamto..." Już niedługo się okaże czy nic jej nie wyrosło

Napisane przez mala098

Ja niestety też w swoim kręgu mam takie mamusie, które po urodzeniu dziecka zmieniły się nie do poznania, jak się zapyta: co u Ciebie słychać?
To odpowiedź brzmi: ważymy już 8 kg, mamy 6 zębków :/
Obiecałam sobie, że nigdy nie będę mówiła o moim dziecku jako "my".

Taaaaa...... i milion pięćset sto dziewięćset zdjęć na fb z podpisami w imieniu dziecka: "jem kolację", "idę na spacerek", "jestem już duży"

Ta lista wyprawkowa położnej też jest fajna, wklejam linka żeby było łatwiej: http://280dni.com/lista-wyprawkowa/
W ogóle kobieta ma fajne zdroworozsądkowe podejście

[_Shiloh_]

Mnie się podoba jak TŻ mówi "jesteśmy w ciąży"

Standardowe pytanie, dziołchy :P
Co na obiad?!



U mnie typowo polsko i tradycyjnie dziś:

pomidorówka z makaronem, standardowo na wczorajszym rosole haha
i sosik z karkóweczką i cebulką, do tego ziemniaczki i mizeria

[lidkaa82]

Ja jak chce wkurzyć męża to mówie że "jesteśmy" w ciąży, bo jego też strasznie wkurza takie gadanie. I zawsze wtedy mi zwraca uwagę że to ja jestem w ciąży a nie on, on tylko będzie miał dziecko ale w ciąży nie jest

[magnusia]

Napisane przez perfuzja

Ja nie zdecydowałam się na nią. Jednak 1500 za położna + 1500 za jedynkę + 600 znieczulenie ewentualnie to troche duzo.

liczysz 3 doby w jedynce- można i tak a można tylko tą pierwszą dobę.
Zobaczymy jak to wyjdzie w każdym razie fakt- koszt duży

---------- Dopisano o 13:32 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

Napisane przez vacuity

Taaaaa...... i milion pięćset sto dziewięćset zdjęć na fb z podpisami w imieniu dziecka: "jem kolację", "idę na spacerek", "jestem już duży"

o matko jak ja tego nie znoszę :rzygam: rozumiem cieszyć się i pokazać fotkę ale codziennie dodawać 50 fotek z czego 30 takich samych różniących się tylko tym że raz dziecko patrzy w prawo a raz w lewo

---------- Dopisano o 13:34 ---------- Poprzedni post napisano o 13:32 ----------

Napisane przez _Shiloh_

Standardowe pytanie, dziołchy :P
Co na obiad?!

u mnie naleśniki z serem na słodko i pierogi ruskie

[mala098]

Niedawno wpadła mi pod palce/ w oczy (nie wiem jak to się mówi ze stronami www ) taka strona dla tatusiów:
http://tatapad.pl/
przesłałam nawet mojemu mężowi, kilka artykułów przeczytał. Ja też, bo chciałam sprawdzić cóż facetom wbijają do głowy
I w sumie nawet ciekawe, na tematy o których rozmawiamy my, ale pozbawione kobiecej otoczki emocjonalnej.

[_Shiloh_]

Napisane przez magnusia

u mnie naleśniki z serem na słodko i pierogi ruskie

Uwielbiam i jedno i drugie, a do ruskich jeszcze słoninka podsmażona z cebulką. Hehe ostatnio wszystko z cebulą jem

Odnośnie mówienia "jesteśmy w ciąży" mój TŻ od samego początku tak mówił, ja go spytałam czemu, to powiedział, że zaszliśmy w nią razem i razem ją przeżywamy - na początku wydawało mi sie to dziwne, a teraz mi się to bardzo podoba

[bella7]

A Wy znów o jedzeniu:P
u nas spagetti


a co mówienia "jesteśmy w ciąży" mój tż jest szczęśliwy

[perfuzja]

Mój mówi, ze "on tez jest w ciazy"

Moje łowy z ostatniego tygodnia - chyba lekko przesadzilam

[bella7]

Napisane przez perfuzja

Mój mówi, ze "on tez jest w ciazy"

Moje łowy z ostatniego tygodnia - chyba lekko przesadzilam

nieee