Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu.

[Luba]

Napisane przez CzasKomety

Ja mialam wozek-parasolke, wiec wozek przenioslam (po schodach, nie zidiocialam tak, zeby wlazic na ulice), ale stala tez tam pani na wozku inwalidzkim. I czekala na straz miejska. Tak to sie robi

Straż przyjedzie kiedy przyjedzie, potem wypisze mandat. a potem powie pani na wózku, żeby sobie auto jakoś ominęła, bo oni nie mają jak szukać właściciela
Tak jakbym nie znała takich sytuacji.

[Angel_00]

Napisane przez wika82

To pewnie ten upał. Przysięgłabym, że przeczytałam, że się wycofała.
Edit: jednak potrafię czytać ze zrozumieniem, z pierwszego posta wynika, że ta pani wcale nie kazała Autorce iść ulicą, tylko ludzie ja omijali ulicą. Czytając nasuwa się wniosek, że jak Autorka zwróciła jej uwagę, to ona kazała jej iść, czyli prawdopodobnie się przesunęła, co nei jest napisane wprost, ale tak by wychodziło, skoro powiedziała, żeby iść.

No właśnie z postu autorki nie wynika, że się przesunęła




« czasami piszę z telefonu, więc proszę o wyrozumiałość w razie błędów. Mój słownik czasami ma inne zdanie niż ja :p »

[201708160922]

Napisane przez PaulinciaKWC

Luba, moze zmien wątek? Bo ledwo powstal a ty juz sie rzucalas jakby cie osa użądlila

A to nie jest prywata?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Mimiko]

Napisane przez _Tinkerbell

ale ludzie, po co zabierać dziecko do kościoła? w sensie takie, które wymaga ciągłej uwagi, którym trzeba się ciągle zajmować, tu nakarmić, tu pochodzić, tu uspokoić. No tak jakby nie można było sobie odpuścić np. mszy o 10, żeby poszła na nią twoja mama czy mąż, a potem zostawić im dziecko i iść na mszę np. o 18. No ludzie. Przecież ty nic nie wyniesiesz z mszy, na której ciągle byłaś zaaferowana dzieckiem

Dlaczego zwracasz się do mnie? Nie mam dzieci, przecież nie o sobie pisałam w tamtym poście

Ale jeśli chodzi o zostawanie w domu i niezabieranie dzieci do kościoła to uważam, że jak najbardziej można tak robić, pisałam o tym przecież. Jednak z drugiej strony rozumiem, że rodziny chcą wyjść razem i wtedy jest skwer przed kościołem, na którym można z dzieckiem spacerować. Na skwerze, a nie centralnie przed drzwiami, wypinając tyłek do modlących się ludzi.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez CzasKomety

A to nie jest prywata?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Odbilam pileczke, skoro juz jestem nieczulą bezdzietną mądralą

[Luba]

Napisane przez PaulinciaKWC

Odbilam pileczke, skoro juz jestem nieczulą bezdzietną mądralą

A cóz bezdzietność ma z tym wspólnego

[bordowa]

Napisane przez Luba

Tyle tylko, ze jeśli auto dostawcze stanie na chodniku, to o ile skróci to dostawcy drogę do sklepu? Pół metra? Oni wjezdzają na chodnik z bezmyślności lub przyzwyczajenia, jeśli stanęliby przy krawężniku, to nic by się im nie stało.
A tak myśmy mieli wyjście albo czekać godziną aż się wyładuje albo nadrobić pól kilometra.

Nie no pewnie, niech stanie na ulicy i wtedy kierowcy będą go przeklinać. Coś zrobić musi.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

A ja nienawidzę żadnych aut zaparkowanych na chodnikach oraz nienawidzę idei parkingów samochodowych tuż przy ulicy tak, że nie widać z żadnej strony, czy nadjeżdża samochód. U nas tak to jest rozwiązane wszędzie, nawet na drodze, którą dzieci wracają ze szkoły.
Ale to wszystko pikuś. Kiedyś szłam z wózkiem i nie mogłam przejść, bo panowie śmieciarze zostawili centralnie na środku chodnika śmietniki Te tego typu. Zostawili i pojechali, bo nigdzie ich nie widziałam.

[Luba]

Napisane przez bordowa

Nie no pewnie, niech stanie na ulicy i wtedy kierowcy będą go przeklinać. Coś zrobić musi.

Jasne, lepiej niech stanie na chodniku i niech np niepełnosprawni zapitalają przez pól osiedla, żeby ich ominąć albo niech dzwonią po straż miejską i kwitną w oczekiwaniu na strażników.

Ludzie, ja się już przestaję dziwić temu, co piszą niepełnosprawni na polskich forach, że czują się ludzmi gorszej kategorii i że najlepiej gdyby w domach siedzieli.

Ulica jest dla samochodów, jak musi niech tam staje.

[wika82]

Napisane przez Luba

Jasne, lepiej niech stanie na chodniku i niech np niepełnosprawni zapitalają przez pól osiedla, żeby ich ominąć albo niech dzwonią po straż miejską i kwitną w oczekiwaniu na strażników.

Ludzie, ja się już przestaję dziwić temu, co piszą niepełnosprawni na polskich forach, że czują się ludzmi gorszej kategorii i że najlepiej gdyby w domach siedzieli.

Ulica jest dla samochodów, jak musi niech tam staje.

Zgadzam się z każdym słowem.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[karolca]

Napisane przez Migotka8923

U mojego syna nie ma czegos takiego jak wymuszanie krzykiem. Jak zaczyna plakac ze chce cos ze sklepu to sie z nim z tego sklepu wychodzi..
Albo mowi "Nie kupie ci tego bo cos tam" i sie na placz nie reaguje. Dziecko to pozniej bedzie wykorzystywac i rodzicowi wejdzie na glowe..

Zdarza mi się, że dziecko na zakupach zacznie płakać, bo wymyśliła sobie, że musi coś mieć.
Co prawda przed wejściem ustalamy zasady - jedna rzecz, wybieramy co to będzie. Bywa, że chce zamienić książeczkę na jakąś wypasioną, drogą zabawkę, której NIE kupię. Płacz.
Nie wyjdę wtedy ze sklepu, bo takie wchodzenie i wychodzenie przedłuzyłoby mi zakupy na kilka godzin Po prostu przypominam ustalone zasady, uspokajam i robię zakupy dalej. Na płacz reaguję, nie ignoruję


[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;47404765]Odnośnie ubierania to mi się jeszcze kojarzy nagminne ubieranie dziecka w jakieś "ą-ę" ciuchy, odświętne, albo nowe ubranka, na spacer do parku, czy inne zwykłe wyjście, a potem zabraniają się maluchowi bawić, bo ubranie pobrudzi, albo zniszczy. Ja to nawet widziałam mamuśki ubierające dzieci na plac zabaw tak, że wyglądały jak z żurnala, a potem nawet do piaskownicy im wejść nie pozwalały

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:21 ----------



Oj no, zdarza się [/QUOTE]
Moja na plac zabaw chodzi w odświętnych kieckach, ba, nawet tacie pomaga w garażu przy samochodzie Jest tak mało okazji, na jakie może zakładać swoje ukochane strojne sukienki, że nie jest mi żal, jak jakąś zniszczy. Mam OZM w drugą stronę

[bordowa]

Napisane przez Luba

Jasne, lepiej niech stanie na chodniku i niech np niepełnosprawni zapitalają przez pól osiedla, żeby ich ominąć albo niech dzwonią po straż miejską i kwitną w oczekiwaniu na strażników.

Ludzie, ja się już przestaję dziwić temu, co piszą niepełnosprawni na polskich forach, że czują się ludzmi gorszej kategorii i że najlepiej gdyby w domach siedzieli.

Ulica jest dla samochodów, jak musi niech tam staje.

Jaka nadinterpretacja

[kisielova]

Co do parkowania samochodów.
Pod moją kamienicą parkingu brak, za to jest brama wjazdowa do podwórka, ogromny znak "nie zastawiać", a obok drzwi wejściowe. Codziennie, każdego cholernego dnia, żeby wjechać do podwórka, trzeba najpierw lecieć do sąsiadki, żeby przestawiła samochód albo dzwonić po straż miejską, bo uniemożliwia swoim parkowaniem wjazd i wyjazd. A jakie ma tłumaczenie? Bo ma daleko z wózkiem i jak zaparkuje metr dalej to będzie go musiała tyle targać.

[PaulinciaKWC]

Przychodzę z malym OT. Jechalam metrem, tlok, matka z 2 malych dzieci. Starsze trzymalo sie jej walizki, mlodsze niczym chorągiewka bujalo sie razem z metrem a matka gadala w najlepsze z jakąs znajomą. Asekurowalam to dziecko ręką przy hamowaniu itd bo przeciez jakby upadlo to rozbiloby glowe. Ba. Matka w ogole nie sprawdzala czy mlodsze dziecko jest nadal w metrze. A na koniec poinstruowala starsze dziecko co maja robic jak beda czekac na tate przy metrze w centrum

[OYE]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;47408340]Co innego pies agresywnej rasy, któremu nie wiadomo co do głowy strzeli, szczególnie przy dzieciach, a co innego kundelek, czy jakiś mniejszy pies przy dorosłych, czy już w ogóle kot Wiadomo, że do małych dzieciaków bym takiego psa niebezpiecznego nie dopuściła, ale myślałam, że nie o takiej sytuacji mówimy. Ja się czasami boję, że mnie niektóre psy znajomych zjedzą, ale przebolewam, głównie właśnie dlatego, że dla mnie zwierzak to członek rodziny i byłoby mi strasznie przykro, gdyby ktoś mi kazał wyrzucać moje ukochane, nieszkodliwe koty do łazienki. Bo właśnie, co innego kwestia bezpieczeństwa, a co innego jakieś wydziwianie, że się "nie lubi". Cóż, jeśli o mnie chodzi to jest to ryzyko wliczone w odwiedziny, jak ktoś kotów nie lubi, niech lepiej mnie w domu nie odwiedza I nie mówi mi o tym [/QUOTE]

nie koniecznie musi byc agresywnej rasy, kolezanka ma pinczera miniaturowego, ma moze 4 kg jest jeden z najbardziej zlosliwych psow jakiego znam, domownikow gryzie. Oczywiscie nie jest to bardzo grozne ale gryzie, kolezanka zawsze zamyka bo za kostki zlapie. Koty tez moga podrapac czy ugryz.
Wszystko wraca do tego jak chcemy by sie nasi goscie czuli, jak wiem ze ktos nie lubi kota czy psa to zamykam proste. Moim zdaniem to zadna krzywda jak kot czy pies posiedzi godzine czy dwie w innym pokoju.

---------- Dopisano o 00:11 ---------- Poprzedni post napisano o 00:09 ----------

Napisane przez Luba

Jasne, lepiej niech stanie na chodniku i niech np niepełnosprawni zapitalają przez pól osiedla, żeby ich ominąć albo niech dzwonią po straż miejską i kwitną w oczekiwaniu na strażników.

Ludzie, ja się już przestaję dziwić temu, co piszą niepełnosprawni na polskich forach, że czują się ludzmi gorszej kategorii i że najlepiej gdyby w domach siedzieli.

Ulica jest dla samochodów, jak musi niech tam staje.

dokladnie, a to ze biedny pan kierowca bedzie musial dalej nosic transport to mnie najbardziej rozbawilo, niech zmieni prace jak mu nieodpowiada noszenie

[kisielova]

Według KRD nie tylko ulica jest dla samochodów. Co prawda reguluje on dokładnie ile miejsca samochód musi zostawić, żeby stał przepisowo ale nie zabrania stania na chodniku. Według tego, co napisała dziewczyna, przejście było, bo zmieściła się tam kobieta z wózkiem, więc takiej tragedii chyba nie było, choć kierowca może nie zostawił przepisowego 1,5m.

Dziewczyny, które piszą, że nie lubią zwierząt i chcą, żeby były one zamykane gdzieś na czas ich pobytu u kogoś, czy jeśli macie gościa, który nie przepada za dziećmi, też zamykacie je w łazience? w końcu komfort gościa najważniejszy!

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez kisielova

Dziewczyny, które piszą, że nie lubią zwierząt i chcą, żeby były one zamykane gdzieś na czas ich pobytu u kogoś, czy jeśli macie gościa, który nie przepada za dziećmi, też zamykacie je w łazience? w końcu komfort gościa najważniejszy!
[/FONT]

O to samo właśnie chciałam spytać

OYE, wiadomo, że się psa zamyka jeżeli się WIE, że jest agresywny, gryzie itd., ale jeżeli pies jest ułożony, spokojny, to po co to robić? A koty same z siebie nie gryzą i nie drapią, nie podejdą do człowieka tak po prostu, żeby go ugryźć.

[ciri15]

Napisane przez PaulinciaKWC

Przychodzę z malym OT. Jechalam metrem, tlok, matka z 2 malych dzieci. Starsze trzymalo sie jej walizki, mlodsze niczym chorągiewka bujalo sie razem z metrem a matka gadala w najlepsze z jakąs znajomą. Asekurowalam to dziecko ręką przy hamowaniu itd bo przeciez jakby upadlo to rozbiloby glowe. Ba. Matka w ogole nie sprawdzala czy mlodsze dziecko jest nadal w metrze. A na koniec poinstruowala starsze dziecko co maja robic jak beda czekac na tate przy metrze w centrum

Co za idiotka. Brak słów.

Co do psów - jak przyjeżdża do mnie kuzynka z dwójką małych dzieci to zamykamy się u mnie w pokoju. Starszy dzieciak wychodzi, ma styczność z psem i ma nakazane, żeby nie być gwałtownym w jego towarzystwie, nie biegać, nie krzyczeć, bo to rozwściecza psa i może ugryźć. No ciapnął go ze dwa razy, właśnie dlatego, że nas nie słuchał. Krzywda mu się nie stała, bo pies mały i słabo gryzie.
Robimy tak, żeby pies nie miał nigdy styczności z młodszym dzieckiem (1,5 roku), bo ją by ugryzł na pewno, bez żadnego powodu, po prostu nie cierpi takich maluchów, co gaworzą i jęczą nie wiadomo dlaczego. Dlatego albo my zamykamy się w pokoju, albo zamykamy psa, albo na smyczy go przywiązujemy do jakiegoś sprzętu.
Tak samo było, gdy siostrę odwiedziła dziewczynka, która boi się psów. Nie zamykałabym jej, gdyby przyszedł dorosły, który po prostu ich nie lubi, bo jednak nie lubienie a strach to inne historie.

[201708160922]

Napisane przez PaulinciaKWC

A na koniec poinstruowala starsze dziecko co maja robic jak beda czekac na tate przy metrze w centrum

Ale w czym problem? Chodzi o to, ze stali przy samym pociagu?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ciri15]

Napisane przez CzasKomety

Ale w czym problem? Chodzi o to, ze stali przy samym pociagu?

A nie, że ich zostawiła?

[201712071518]

Napisane przez kisielova

Co do parkowania samochodów.
Pod moją kamienicą parkingu brak, za to jest brama wjazdowa do podwórka, ogromny znak "nie zastawiać", a obok drzwi wejściowe. Codziennie, każdego cholernego dnia, żeby wjechać do podwórka, trzeba najpierw lecieć do sąsiadki, żeby przestawiła samochód albo dzwonić po straż miejską, bo uniemożliwia swoim parkowaniem wjazd i wyjazd. A jakie ma tłumaczenie? Bo ma daleko z wózkiem i jak zaparkuje metr dalej to będzie go musiała tyle targać.

matkom wolno bo matka ma zawsze rację

---------- Dopisano o 09:20 ---------- Poprzedni post napisano o 09:18 ----------

Napisane przez CzasKomety

Przy przedszkolu, kolo ktorego pracuje stawianie aut (przez rodzicow dzieci) na chodniku jest niemalk norma. I to chyba tez mozna zakwalifikowac jako OZM. Wiem, ze sa to rodzice przedszkolakow, bo przechodze tamtedy kilka razy dziennie. Ponadto nikt inny tam nie parkuje, bo to bez sensu.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

oj tam - przeciez to matki.
nawet niepełnosprawni im wybaczą bo jak pokazuje ten wątek każde durne zachowanie matek można wytłumaczyć tym że są matkami

[201708160922]

Napisane przez ciri15

A nie, że ich zostawiła?

Z tamtej wypowiedzi to nie wynikalo.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez CzasKomety

Ale w czym problem? Chodzi o to, ze stali przy samym pociagu?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ze zostaly same

[Angel_00]

Napisane przez CzasKomety

Z tamtej wypowiedzi to nie wynikalo.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Wynikało, że mają zostać same i jak mają się zachować jak będą czekały na tatę.




« czasami piszę z telefonu, więc proszę o wyrozumiałość w razie błędów. Mój słownik czasami ma inne zdanie niż ja :p »

[201708160922]

Napisane przez Angel_00

Wynikało, że mają zostać same i jak mają się zachować jak będą czekały na tatę.




« czasami piszę z telefonu, więc proszę o wyrozumiałość w razie błędów. Mój słownik czasami ma inne zdanie niż ja :p »

No dla mnie nie wynikalo to dopytalam i autorka wypowiedzi juz mi to wyjasnila

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Luba]

Napisane przez kisielova

Według KRD nie tylko ulica jest dla samochodów. Co prawda reguluje on dokładnie ile miejsca samochód musi zostawić, żeby stał przepisowo ale nie zabrania stania na chodniku. Według tego, co napisała dziewczyna, przejście było, bo zmieściła się tam kobieta z wózkiem, więc takiej tragedii chyba nie było, choć kierowca może nie zostawił przepisowego 1,5m.

Dziewczyny, które piszą, że nie lubią zwierząt i chcą, żeby były one zamykane gdzieś na czas ich pobytu u kogoś, czy jeśli macie gościa, który nie przepada za dziećmi, też zamykacie je w łazience? w końcu komfort gościa najważniejszy!

Tam gdzie zmieści się wózek dziecięcy niekoieczie przejedzie inwalidzki to raz. A dwa, to po prostu przeraża mnie to społeczne przyzwolenie na stawanie aut na chodnikach, to nic, że "może nie zostawił przepisowego 1,5 metra" no po prostu masakra, biedny pan kierowca nie musi się dostosowywać do przepisów.


Dzieci to nie zwierzęta przypominam

---------- Dopisano o 11:30 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

Napisane przez stupid-girl

matkom wolno bo matka ma zawsze rację

---------- Dopisano o 09:20 ---------- Poprzedni post napisano o 09:18 ----------



oj tam - przeciez to matki.
nawet niepełnosprawni im wybaczą bo jak pokazuje ten wątek każde durne zachowanie matek można wytłumaczyć tym że są matkami

Ty masz jakąś niczym nie uzasadnioną obsesję, wszędzie to piszesz a pokaż mi jedną wypowiedz tutaj, gdzie argumentem jest "mogła tak zrobić bo jest matką".

[201712071518]

Napisane przez Luba

Tam gdzie zmieści się wózek dziecięcy niekoieczie przejedzie inwalidzki to raz. A dwa, to po prostu przeraża mnie to społeczne przyzwolenie na stawanie aut na chodnikach, to nic, że "może nie zostawił przepisowego 1,5 metra" no po prostu masakra, biedny pan kierowca nie musi się dostosowywać do przepisów.


Dzieci to nie zwierzęta przypominam

---------- Dopisano o 11:30 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------



Ty masz jakąś niczym nie uzasadnioną obsesję, wszędzie to piszesz a pokaż mi jedną wypowiedz tutaj, gdzie argumentem jest "mogła tak zrobić bo jest matką".

obsesję to mam na punkcie butów - matki mi zwisają, chyba że są wyjątkowo wkurzające jak przestawione w tym wątku

ja w przeciwieństwie do niektórych matek z misją uświadamiającą - traktuję wizaż rozrywkowo

Napisane przez Luba

no pacz a na to, żeby się poskarżyć na mamusię z wózkiem to znalazłaś sposób

Kurcze jak mnie to wpienia. Ewidentnie winien jest kierowca ale nie, poskarżyć trzeba się na babę z dzieckiem.

no pacz - miejsce do przejścia było tylko zastawiła je baba z wózkiem.
ach ten niedobry kierowca

[Luba]

Napisane przez stupid-girl

obsesję to mam na punkcie butów - matki mi zwisają, chyba że są wyjątkowo wkurzające jak przestawione w tym wątku

ja w przeciwieństwie do niektórych matek z misją uświadamiającą - traktuję wizaż rozrywkowo



no pacz - miejsce do przejścia było tylko zastawiła je baba z wózkiem.
ach ten niedobry kierowca

tak, rozrywkowo

Kierowca nie przestrzegał przepisów, tak biedny był
Już pisałam, że kobieta postąpiła głupio, ale gdyby kierowca nie stanął na chodniku, prolemu by wcale nie było.
To jest niesamowite, na ile mogą sobie pozwolic kierowcy, tylko dlatego, że są kierowcami

[201712071518]

Napisane przez Luba

tak, rozrywkowo

Kierowca nie przestrzegał przepisów, tak biedny był
Już pisałam, że kobieta postąpiła głupio, ale gdyby kierowca nie stanął na chodniku, prolemu by wcale nie było.
To jest niesamowite, na ile mogą sobie pozwolic kierowcy, tylko dlatego, że są kierowcami

masz jakieś wątpliwości?

ale gdyby kierowca nie stanął na chodniku to by stanął na drodze powodując zagrożenie dla kierowców w tym kierujących matek z dziećmi.
I problemu by nie było gdyby matka nie zrobiła sobie postoju w najwęższym miejscu chodnika,
Podobnie inteligentnie robią matki spacerując czy stojąc na ścieżkach rowerowych.
To niesamowite na ile mogą sobie pozwolić matki, tylko dlatego, że są matkami"

ponadto jak słusznie zauważyła Kisielova, a co najprawdopodobniej Ci umknęło, lub czego nie wiesz mieszkając w Niemczech - kierowcy moga korzystać z chodnika w zakresie wskazanym przez KRD

[Luba]

Napisane przez stupid-girl

masz jakieś wątpliwości?

ale gdyby kierowca nie stanął na chodniku to by stanął na drodze powodując zagrożenie dla kierowców w tym kierujących matek z dziećmi.
I problemu by nie było gdyby matka nie zrobiła sobie postoju w najwęższym miejscu chodnika,
Podobnie inteligentnie robią matki spacerując czy stojąc na ścieżkach rowerowych.
To niesamowite na ile mogą sobie pozwolić matki, tylko dlatego, że są matkami"

ponadto jak słusznie zauważyła Kisielova, a co najprawdopodobniej Ci umknęło, lub czego nie wiesz mieszkając w Niemczech - kierowcy moga korzystać z chodnika w zakresie wskazanym przez KRD

no właśnie Kisielova pisała o tym, że facet nie zostawił przepisami określonej przerwy, co ci umknęło w zacietrzewieniu. Gdyby zostawił taką lukę jak trzeba to ludzie spokojnie mogliby się mijać.

Przykład ze ścieżkami rowerowymi jest nieadekwatny, ponieważ matki tak nie robią, bo są matkami, ale robią tak, bo są głupie. Tak samo jak inne osoby spacerujące po ścieżkach rowerowych.
Zaś kierowca zastawia chodnik tylko dlatego, że jest kierowcą i jako silniejszy czuje się nie do ruszenia.

Pogrubionego nie skomentuję, bo ta ikonka na koncu po prostu mówi wszytsko o tobie.