Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz II

[MariaFrancesca]

Cytat z http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,...ikacyjnej.html
"Marta Chrustowicz z agencji rekrutacyjnej Promedica24 precyzuje, że pytanie kobiety o planowaną ciążę, czy zamążpójście podchodzi pod dyskryminację płciową. Ty możesz odmówić odpowiedzi na podobne pytania, a pytającemu za ich zadawanie grożą konsekwencje prawne."

Nic tylko, jak kiedyś ktoś robił, chodzić na takie rozmowy, nagrywać i składać pozwy do sądu. Też pracuję w korpo, ale chyba jakimś normalniejszym, bo jak Was czytam to jestem w szoku, że takie rzeczy się dzieją.

[Terha]

A ja te dyskusję podsumuję tak: wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.

[201606270916]

Napisane przez MariaFrancesca

Cytat z http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,...ikacyjnej.html
"Marta Chrustowicz z agencji rekrutacyjnej Promedica24 precyzuje, że pytanie kobiety o planowaną ciążę, czy zamążpójście podchodzi pod dyskryminację płciową. Ty możesz odmówić odpowiedzi na podobne pytania, a pytającemu za ich zadawanie grożą konsekwencje prawne."

Nic tylko, jak kiedyś ktoś robił, chodzić na takie rozmowy, nagrywać i składać pozwy do sądu. Też pracuję w korpo, ale chyba jakimś normalniejszym, bo jak Was czytam to jestem w szoku, że takie rzeczy się dzieją.

Mnie się takie pytania raczej kojarzą z małymi firmami. Korporacje mają wystarczająco dużą rotację, więc ciąże już chyba dużej różnicy nie robią. W małej firmie ciąża i L4 od jej początku to jednak problem.

U mnie chyba liczą na to, że nie starczy już żadnej czasu, żeby zajść w ciążę.

Co do pytania o dzieci to nie można takiego zadawać. Tyle że nie czarujmy się, wszelki opór prowadzi do niedostania pracy a wielu pracodawców odnajdzie więcej zrozumienia dla innego buca zadającego takie pytanie niż dla osoby szukającej pracy. Podobno dobra opcja to skłamać, że się nie może mieć dzieci

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

Napisane przez sliweczka85

Ja po angielsku się dogadam bez problemu raczej ale mój mąż ni w ząb. Chociaż on nie widzi w tym żadnego problemu Najbardziej obawiałabym się o dzieci.Córka kończy teraz 1 klasę, syn od września zaczyna. Nie wiem czy dla nich taka przeprowadzka do obcego kraju, nieznajomość języka, wyrwanie z domu, od rodziny i kolegów nie byłaby traumatycznym przeżyciem

Ja już kiedyś pracowałam za granicą-zaraz po maturze przez rok w Niemczech opiekowałam się dzieckiem. Też tęskniłam jak cholera i nie mogłam się doczekać powrotu do kraju

Kuzynka przeprowadzała się kilka lat temu do Anglii z rodziną. Jej córka była jakoś na początku podstawówki, ale chyba już była po komunii, to gdzieś 2-3 klasa. Młoda najszybciej z nich wszystkich ogarnęła język. Dużo zależy od osoby.

Ja bym się nie wyprowadziła... Dopóki jakiś kraj nie nauczy się polskiego Nie lubię się porozumiewać w innych językach, to dla mnie jakieś takie głupie

[juli_jka]

Napisane przez GrumpyCat

To była duża państwowa firma z tradycjami
A teraz w sumie szukam pracy biurowej albo w branży kosmetycznej, najważniejsze żeby mieć pełen etat i tą normalną umowę żebym miała wreszcie urlop itp... Kilka dni temu zaniosłam cv do jednego biura i pierwsze pytanie jakie padło to "ma pani dzieci/planuje w najbliższym czasie?"

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

Chętnie bym też poszła na przedstawiciela handlowego, ale jak patrzę to wszędzie wymagane minimum 2-3 letnie doświadczenie

1. pytanie o dzieci czy stan cywily to łamanie prawa
2. to, że nie masz doświadczenia może się okazać atutem, onacza, ze nie jesteś zmanierowana.

Napisane przez Ilsa Lund

U mnie zwolnili Bo do 3. miesiąca ciężarna nie ma ochrony. Dziewczyna chciała być uczciwa i nie przedłużyli jej umowy - akurat się jej kończyła. Tak więc podwyżki podwyżkami ale człowiek się stresuje pracując w korpo

1. a co to za bzdury z tym trzecim miesiącem ???????? puknij sie dziewczyno mocno w głowe i nie siej takich głupot po internecie - jak się obrazisz na to co piszę, to trudno, ale wystarczająco jest głupot w polskim prawodawstwie, nie potrzeba mu więcej. Znam sie to się na wlasna obronę wypowiem:
Kobieta w ciąży chroniona jest już od pierwszego dnia ciąży, to po pierwsze, a po drugie nie fakt kiedy pracodawca dowie się o ciąży ma znaczenie, ale to, jak zaawansowana jest ciąża, w momencie w którym kończy się nasza umowa na czas określony.

2. bo korpo takie są - nie dla wszystkich. robota nie jest stresująca, jak sie ktoś na niej zna. ludzie sami sie tu napędzają i machina jak kula snieżna- leci

Napisane przez Terha

A ja te dyskusję podsumuję tak: wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.

AMEN

[GrumpyCat]

Napisane przez MariaFrancesca

Cytat z http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,...ikacyjnej.html
"Marta Chrustowicz z agencji rekrutacyjnej Promedica24 precyzuje, że pytanie kobiety o planowaną ciążę, czy zamążpójście podchodzi pod dyskryminację płciową. Ty możesz odmówić odpowiedzi na podobne pytania, a pytającemu za ich zadawanie grożą konsekwencje prawne."

Nic tylko, jak kiedyś ktoś robił, chodzić na takie rozmowy, nagrywać i składać pozwy do sądu. Też pracuję w korpo, ale chyba jakimś normalniejszym, bo jak Was czytam to jestem w szoku, że takie rzeczy się dzieją.

Nie pierwszy raz byłam o to pytana

[juli_jka]

Napisane przez GrumpyCat

Nie pierwszy raz byłam o to pytana

jakaś patologia

[201606270916]

Napisane przez juli_jka

jakaś patologia

Nie niespotykana. Tak naprawdę nie muszą PYTAĆ. Równie dobrze mogą nie zaprosić na rozmowę, nie zatrudnić bez pytania, zaproponować śmieciówkę na stanowisku na którym faceci są na UoP.

Inna rzecz, że na pytanie "jak widzisz siebie za dziesięć lat" kobiety same potrafią wypalić z życiem prywatnym zamiast z zawodowym.

[GrumpyCat]

Ale powiedzmy, że powiem "nie nie mam/nie planuję" a po roku zaciążę i co? Jajco mogą

[Ilsa Lund]

Napisane przez juli_jka

1. a co to za bzdury z tym trzecim miesiącem ???????? puknij sie dziewczyno mocno w głowe i nie siej takich głupot po internecie - jak się obrazisz na to co piszę, to trudno, ale wystarczająco jest głupot w polskim prawodawstwie, nie potrzeba mu więcej. Znam sie to się na wlasna obronę wypowiem:
Kobieta w ciąży chroniona jest już od pierwszego dnia ciąży, to po pierwsze, a po drugie nie fakt kiedy pracodawca dowie się o ciąży ma znaczenie, ale to, jak zaawansowana jest ciąża, w momencie w którym kończy się nasza umowa na czas określony.

Niestety nie masz racji. Póki się nie skończy trzeciego miesiąca to nie mieli obowiązku jej przedłużać umowy

Kodeks pracy, art 177 § 3. Umowa o pracę zawarta na czas określony lub na czas wykonania określonej pracy albo na okres próbny przekraczający jeden miesiąc, która uległaby rozwiązaniu po upływie trzeciego miesiąca ciąży, ulega przedłużeniu do dnia porodu.

Przed trzecim miesiącem nie przedłużają i dziewczyna została pozbawiona pracy

[MiniMonix]

Napisane przez Ilsa Lund

Niestety nie masz racji. Póki się nie skończy trzeciego miesiąca to nie mieli obowiązku jej przedłużać umowy

Kodeks pracy, art 177 § 3. Umowa o pracę zawarta na czas określony lub na czas wykonania określonej pracy albo na okres próbny przekraczający jeden miesiąc, która uległaby rozwiązaniu po upływie trzeciego miesiąca ciąży, ulega przedłużeniu do dnia porodu.

Przed trzecim miesiącem nie przedłużają i dziewczyna została pozbawiona pracy

Zgadzam się z tym w 100%. Na forum prawnym jest pełno wątków dziewczyn które zaszły w czasie okresu próbnego w pracy..

[regularkate]

Napisane przez Ilsa Lund

Niestety nie masz racji. Póki się nie skończy trzeciego miesiąca to nie mieli obowiązku jej przedłużać umowy

Kodeks pracy, art 177 § 3. Umowa o pracę zawarta na czas określony lub na czas wykonania określonej pracy albo na okres próbny przekraczający jeden miesiąc, która uległaby rozwiązaniu po upływie trzeciego miesiąca ciąży, ulega przedłużeniu do dnia porodu.

Przed trzecim miesiącem nie przedłużają i dziewczyna została pozbawiona pracy

To fakt, jest taki przepis, ale nie można w związku z nim twierdzić, że kobieta w ciąży podlega ochronie szczególnej pracy dopiero od 3go miesiąca ciąży. Przypadki wymienione w tym artykule są pewnymi wyjątkowymi sytuacjami, co do umowy na czas nieokreślony ochrona obowiązuje bez względu na to, ile miesięcy ma ciąża.

Natomiast powyższy przepis ma na celu zapobieżenie zachodzeniu w ciążę specjalnie, aby uniknąć zwolnienia/wypowiedzenia. Jest przecież możliwe, że dostaję umowę na okres próbny 3 m-ce, od razu zachodzę w ciążę i siedzę na garnuszku pracodawcy, a potem ZUS-u przez kolejne... wieeeele miesięcy (macierzyński jeszcze). Byłyby to kuriozalne sytuacje, musiały zostać jakoś uregulowane przez kodeks pracy.

[Ilsa Lund]

Napisane przez regularkate

To fakt, jest taki przepis, ale nie można w związku z nim twierdzić, że kobieta w ciąży podlega ochronie szczególnej pracy dopiero od 3go miesiąca ciąży. Przypadki wymienione w tym artykule są pewnymi wyjątkowymi sytuacjami, co do umowy na czas nieokreślony ochrona obowiązuje bez względu na to, ile miesięcy ma ciąża.

Natomiast powyższy przepis ma na celu zapobieżenie zachodzeniu w ciążę specjalnie, aby uniknąć zwolnienia/wypowiedzenia. Jest przecież możliwe, że dostaję umowę na okres próbny 3 m-ce, od razu zachodzę w ciążę i siedzę na garnuszku pracodawcy, a potem ZUS-u przez kolejne... wieeeele miesięcy (macierzyński jeszcze). Byłyby to kuriozalne sytuacje, musiały zostać jakoś uregulowane przez kodeks pracy.

Tak, dokładnie
Jeszcze żeby dostać tę umowę na czas nieokreślony... to chyba na menopauzie się człowiek doczeka

[juli_jka]

Napisane przez Ilsa Lund

Tak, dokładnie
Jeszcze żeby dostać tę umowę na czas nieokreślony... to chyba na menopauzie się człowiek doczeka

jak dziewczynom zależy tylko na pracy po to żeby móc zaciążyć, to cieszy mnie, że prawo jest skonstruowane tak a nie inaczej.
ja jakoś bez problemu mam umowę na czas nieokreślony
po 3 m-cznym okresie próbnym

[regularkate]

Napisane przez Ilsa Lund

Tak, dokładnie
Jeszcze żeby dostać tę umowę na czas nieokreślony... to chyba na menopauzie się człowiek doczeka

Otóż to Też czekam Ale czego ja się spodziewam przy wolnym zawodzie...

Nam ogólnie oszczędzanie ostatnio nie idzie, dalej ładujemy w samochód, a on dalej jeździ jak traktor

[somethinggood]

Napisane przez regularkate

Otóż to Też czekam Ale czego ja się spodziewam przy wolnym zawodzie...





Nam ogólnie oszczędzanie ostatnio nie idzie, dalej ładujemy w samochód, a on dalej jeździ jak traktor

A to Ty pisalas ,ze Twoj TZ kupił auto i stal miesiąc w garażu zepsuty :p?

[regularkate]

Napisane przez somethinggood

A to Ty pisalas ,ze Twoj TZ kupił auto i stal miesiąc w garażu zepsuty :p?

Ja Tylko, że już stoi 3 miesiące, a zepsuty dalej
Trochę mi kulawo przez to z pracą, ale od czego są rozmaici lokalni przewoźnicy, który mają być na przystanku 8:06, a w porywach są 10 po

[GrumpyCat]

Napisane przez juli_jka

jak dziewczynom zależy tylko na pracy po to żeby móc zaciążyć, to cieszy mnie, że prawo jest skonstruowane tak a nie inaczej.
ja jakoś bez problemu mam umowę na czas nieokreślony
po 3 m-cznym okresie próbnym

Mi akurat nie zależy bo wcale nie chcę mieć dzieci, tym bardziej irytuja mnie pytania o to.

[MiniMonix]

Napisane przez juli_jka

jak dziewczynom zależy tylko na pracy po to żeby móc zaciążyć, to cieszy mnie, że prawo jest skonstruowane tak a nie inaczej.
ja jakoś bez problemu mam umowę na czas nieokreślony
po 3 m-cznym okresie próbnym

To ty masz jakoś bez problemu. Ja na przykład nie mam a zależy mi na niej, żeby oczywiście zajść w ciążę i nie martwić się o pieniądze.

[Ilsa Lund]

To w ogóle jest głupie bo kasa na macierzyński idzie z naszego ZUS-u a nie z kieszeni pracodawcy więc co im zależy ?

[MiniMonix]

Napisane przez Ilsa Lund

To w ogóle jest głupie bo kasa na macierzyński idzie z naszego ZUS-u a nie z kieszeni pracodawcy więc co im zależy ?

Blokujemy tym etaty. U mnie w pracy dwie dziewczyny aktualnie są na macierzyńskim. Zanim dostanę umowę i zacznę starania o dziecko, to one wrócą. W mojej pracy kariery się nie zrobi, także nie mam zbytnio na co czekać poza umową

[Alillah]

Napisane przez sliweczka85

Dziewczyny, myślałyście kiedyś o emigracji zarobkowej? Coraz częściej myślę, że życie w tym kraju jest masakryczne. Ja pracuję, mąż pracuje mamy 2 dzieci i nawet raz w roku nie możemy sobie pozwolić na porządne wakacje za granicą albo na kupowanie ubrań w normalnych sklepach a nie w sh.... Cały czas trzeba kombinować. Idę na zakupy spożywcze do najtańszego marketu, kupię parę drobiazgów- najtańszych mieszczących się w jednorazówce i zostawiam 50 zł. Wykańcza mnie to

Tymczasem mój brat mieszka od 4 lat z żoną w UK, pracują oboje w fabryce, ma już zaoszczędzone na budowę domu ponad 200 tys. zł.... Dodam, że wynajmują sami kawalerkę, często wychodzą na miasto, jeżdżą na wycieczki prawię co weekend i na pewno nie żyją tak oszczędnie jak ja

Wydaje mi się Śliweczko, że warto rozważyć opcję emigracji. Sama widzisz, jak ciężko jest nieraz, ile wyrzeczeń Was spotyka.
Oczywiście za granicą będzie na początku pewnie ciężej, obcy kraj, obcy ludzie, obcy język, ALE wszystko to jest się w stanie znieść za lepszą kasę i przede wszystkim nadzieję na lepszą przyszłość.

Jakbym nie dawala rady oszczędzać na mieszkanie / dom to już by mnie w PL nie było.

BTW Jest mi strasznie przykro, że polscy pracodawcy potrafią wypytywać kandydatki o plany na dzieci, robią wielkie halo z ciąży (swoją drogą, co to za biznes co nie udźwignie urlopu macierzyńskiego) a w zagranicznych korpo to rutyna, ciągle ktoś odchodzi i przychodzi z macierzyńskiego, młode mamy często wracają na 3/4 etatu (i np pracują od 8 do 14, albo pracują 3-4 dni w tygodniu tylko).

[Terha]

Napisane przez MiniMonix

Blokujemy tym etaty. U mnie w pracy dwie dziewczyny aktualnie są na macierzyńskim. Zanim dostanę umowę i zacznę starania o dziecko, to one wrócą. W mojej pracy kariery się nie zrobi, także nie mam zbytnio na co czekać poza umową

Czyli nie można wtedy nikogo zatrudnić na czas nieokreślony, czy jak?

[regularkate]

Napisane przez Terha

Czyli nie można wtedy nikogo zatrudnić na czas nieokreślony, czy jak?

Praktyką jest zatrudnianie wtedy na umowę na zastępstwo (czyli czas nieobecności innego pracownika). Koniec takiej umowy wyznaczany jest przez termin powrotu do pracy nieobecnego pracownika. Więc może to być zaraz po wybraniu przez pracownicę obowiązkowego urlopu macierzyńskiego, a może być wiele miesięcy dłużej, jeśli pójdzie jeszcze na wychowawczy.

Ale samemu zatrudnieniu nie stoi nic na przeszkodzie, szef mógłby śmiało nową osobę na cz. nieokreśl. zatrudnić. Natomiast problem pracodawcy polega zazwyczaj na tym, że nie chce utrzymywać dwóch takich samych stanowisk pracy, a jedno.

[semantique]

Napisane przez Alillah

BTW Jest mi strasznie przykro, że polscy pracodawcy potrafią wypytywać kandydatki o plany na dzieci, robią wielkie halo z ciąży (swoją drogą, co to za biznes co nie udźwignie urlopu macierzyńskiego) a w zagranicznych korpo to rutyna, ciągle ktoś odchodzi i przychodzi z macierzyńskiego, młode mamy często wracają na 3/4 etatu (i np pracują od 8 do 14, albo pracują 3-4 dni w tygodniu tylko).

Ale to chyba oczywiste, że korporacja zatrudniająca kilkaset osób poradzi sobie bez problemu z rotacją pracowników, zadania można rozdzielić, stanowiska nierzadko się pokrywają, etc. Natomiast w małej firmie, a takich jest większość, odejście jednej osoby z zespołu przyjmijmy 5 osób to gigantyczny problem. I owszem, zasiłki są płatne z ZUSu, ale koszt przyjęcia nowego pracownika to już obciążenie dla pracodawcy, nie mówiąc o niewątpliwym spadku wydajności firmy. Mi osobiście na mówienie "czekam na umowę, żeby zajść w ciążę" nóż się w kieszeni otwiera.

[juli_jka]

Napisane przez Ilsa Lund

To w ogóle jest głupie bo kasa na macierzyński idzie z naszego ZUS-u a nie z kieszeni pracodawcy więc co im zależy ?

zależy, bo taka ma umowę a nie pracuje i blokuje innym możliwośc podjęcia pracy.
osobiście bym nie zatrudniła wiedząc, że ktoś tylko to po do pracy przyszedł.

Napisane przez Alillah

Wydaje mi się Śliweczko, że warto rozważyć opcję emigracji. Sama widzisz, jak ciężko jest nieraz, ile wyrzeczeń Was spotyka.
Oczywiście za granicą będzie na początku pewnie ciężej, obcy kraj, obcy ludzie, obcy język, ALE wszystko to jest się w stanie znieść za lepszą kasę i przede wszystkim nadzieję na lepszą przyszłość.

Jakbym nie dawala rady oszczędzać na mieszkanie / dom to już by mnie w PL nie było.

BTW Jest mi strasznie przykro, że polscy pracodawcy potrafią wypytywać kandydatki o plany na dzieci, robią wielkie halo z ciąży (swoją drogą, co to za biznes co nie udźwignie urlopu macierzyńskiego) a w zagranicznych korpo to rutyna, ciągle ktoś odchodzi i przychodzi z macierzyńskiego, młode mamy często wracają na 3/4 etatu (i np pracują od 8 do 14, albo pracują 3-4 dni w tygodniu tylko).

i sądzisz, ze jest to uczciwe wobec dziewczyn, które dzieci nie mają? bo (uprzedzając) na przykład nie mogą mieć dzieci. taka przychodi na 6 godzin i jeszcze roszczenia ma - bo młoda matka, która uważa, że teraz to ona jest najważniejsza ...

Napisane przez Terha

Czyli nie można wtedy nikogo zatrudnić na czas nieokreślony, czy jak?

można umowę na zastępstwo, ale nie jest to za bardo opłacane, bo wdrożenie nowego pracownika to (w zależności od stanowiska) około 3 miesięcy + wydatki na kursy i szkolenia - więc sie inwestuje w nowa osobę, a za moment trzeba ją zwolnić, bo roszczeniówka wraca

(chyba mam wybitnie złe doświadczenia)

[Alillah]

Napisane przez semantique

Ale to chyba oczywiste, że korporacja zatrudniająca kilkaset osób poradzi sobie bez problemu z rotacją pracowników, zadania można rozdzielić, stanowiska nierzadko się pokrywają, etc. Natomiast w małej firmie, a takich jest większość, odejście jednej osoby z zespołu przyjmijmy 5 osób to gigantyczny problem. I owszem, zasiłki są płatne z ZUSu, ale koszt przyjęcia nowego pracownika to już obciążenie dla pracodawcy, nie mówiąc o niewątpliwym spadku wydajności firmy. Mi osobiście na mówienie "czekam na umowę, żeby zajść w ciążę" nóż się w kieszeni otwiera.

Ja to rozumiem, ale wiecie jak jest

Cytując jedną z komentatorek, Dianę, na jakoszczedzacpieniadze.pl :

"Jeśli chodzi o dziecko – zawsze jest nie taki moment. Zawsze w moim odczuciu mamy za dużo do stracenia lub za mało do zaoferowania. O jednym trzeba pamiętać – szefowi twój urlop macierzyński zawsze będzie nie na rękę. Zawsze wszelka niedyspozycja związana z opieką nad dzieckiem będzie wiązała się z niezadowoleniem przełożonych. Tylko jeśli planujesz rzeczywiście mieć rodzinę zastanów się – czy wolisz być kiedyś babcią otoczoną wianuszkiem wnucząt, czy też osobą która z dumą będzie mogła powiedzieć że w pracy nie brała zwolnień. Bycie w porządku wobec firmy nie oznacza podporządkowania jej swojego życia. Pamiętaj, że zawsze jest to jednostronna lojalność – druga strona zwolni cię bez mrugnięcia okiem, jeśli kalkulacja pokaże że tak się bardziej opłaca. Zastanów się kogo chcesz uszczęśliwić"


---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Napisane przez juli_jka

zależy, bo taka ma umowę a nie pracuje i blokuje innym możliwośc podjęcia pracy.
osobiście bym nie zatrudniła wiedząc, że ktoś tylko to po do pracy przyszedł.


i sądzisz, ze jest to uczciwe wobec dziewczyn, które dzieci nie mają? bo (uprzedzając) na przykład nie mogą mieć dzieci. taka przychodi na 6 godzin i jeszcze roszczenia ma - bo młoda matka, która uważa, że teraz to ona jest najważniejsza ...


można umowę na zastępstwo, ale nie jest to za bardo opłacane, bo wdrożenie nowego pracownika to (w zależności od stanowiska) około 3 miesięcy + wydatki na kursy i szkolenia - więc sie inwestuje w nowa osobę, a za moment trzeba ją zwolnić, bo roszczeniówka wraca

(chyba mam wybitnie złe doświadczenia)

"Roszczeniówka wraca"??? Troszkę ręce mi opadły... Zatrudnij sobie same bezpłodne i facetów, tak na wszelki wypadek.

Jak dziewczyna była dobrym pracownikiem i wynegocjowała sobie część etatu po macierzyńskim, otrzymując za to przecież również i część wynagrodzenia, to jaki jest problem?
U mnie w korpo pełno takich dziewczyn, na szczęście nie mają przełożonych myślących o nich w kategoriach "roszczeniówki".

[juli_jka]

Napisane przez Alillah

Ja to rozumiem, ale wiecie jak jest

Cytując jedną z komentatorek, Dianę, na jakoszczedzacpieniadze.pl :

"Jeśli chodzi o dziecko – zawsze jest nie taki moment. Zawsze w moim odczuciu mamy za dużo do stracenia lub za mało do zaoferowania. O jednym trzeba pamiętać – szefowi twój urlop macierzyński zawsze będzie nie na rękę. Zawsze wszelka niedyspozycja związana z opieką nad dzieckiem będzie wiązała się z niezadowoleniem przełożonych. Tylko jeśli planujesz rzeczywiście mieć rodzinę zastanów się – czy wolisz być kiedyś babcią otoczoną wianuszkiem wnucząt, czy też osobą która z dumą będzie mogła powiedzieć że w pracy nie brała zwolnień. Bycie w porządku wobec firmy nie oznacza podporządkowania jej swojego życia. Pamiętaj, że zawsze jest to jednostronna lojalność – druga strona zwolni cię bez mrugnięcia okiem, jeśli kalkulacja pokaże że tak się bardziej opłaca. Zastanów się kogo chcesz uszczęśliwić"


---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------



"Roszczeniówka wraca"??? Troszkę ręce mi opadły... Zatrudnij sobie same bezpłodne i facetów, tak na wszelki wypadek.

Jak dziewczyna była dobrym pracownikiem i wynegocjowała sobie część etatu po macierzyńskim, otrzymując za to przecież również i część wynagrodzenia, to jaki jest problem?
U mnie w korpo pełno takich dziewczyn, na szczęście nie mają przełożonych myślących o nich w kategoriach "roszczeniówki".

ostatnie moje zdanie w tym temacie.
mam baaardzo złe doświadczenia, i póki nie będę miała innych to zdanie ciężko będzie zmienić

[GrumpyCat]

Napisane przez semantique

Mi osobiście na mówienie "czekam na umowę, żeby zajść w ciążę" nóż się w kieszeni otwiera.

A mi nie. Nóż mi się w kieszeni otwiera na pracodawców - kombinatorów. Najlepiej żeby nowy pracownik przed podpisaniem umowy podwiązał jajniki I ludzie się dziwią, że coraz mniej dzieci się rodzi, bez kitu to takie odpowiedzialne świadomie zaciążyć mając umowę zlecenie...

---------- Dopisano o 15:59 ---------- Poprzedni post napisano o 15:54 ----------

No i boli trochę, że w tym chorym kraju kobieta musi wybierać "mieć pracę czy rodzinę"

---------- Dopisano o 16:24 ---------- Poprzedni post napisano o 15:59 ----------

Trochę zmienię temat... Może mnie uświadomicie może nie mam racji:P Kiedy ja wychodziłam za mąż to oczywistym dla mnie było że zapewniam gościom nocleg, od tamtej pory byłam na weselach 2 x i zawsze za nocleg musieliśmy płacić sami. Teraz dostałam zaproszenie na sierpień, od koleżanki która mieszka w Niemczech (wesele w Polsce), robi ślub w rodzinnej miejscowości, a wesele ponad 150km dalej w takim lokalu wypasionym że po prostu ciężko opisać... No i dostałam wiadomość czy ma mi zaklepać nocleg w tym samym hotelu za jedyne 260zł czy chcę sobie coś tańszego gdzieś tam indziej poszukać No i przyznam że odechciało mi się w ogóle na to wesele jechać, bo mnie chyba zwyczajnie nie stać. Robić wesele na wypasie i kazać gościom samym sobie opłacać/załatwiać noclegi. Co myślicie? Może ja jestem jakaś staroświecka...

[lilianna90]

Napisane przez GrumpyCat

A mi nie. Nóż mi się w kieszeni otwiera na pracodawców - kombinatorów. Najlepiej żeby nowy pracownik przed podpisaniem umowy podwiązał jajniki I ludzie się dziwią, że coraz mniej dzieci się rodzi, bez kitu to takie odpowiedzialne świadomie zaciążyć mając umowę zlecenie...

---------- Dopisano o 15:59 ---------- Poprzedni post napisano o 15:54 ----------

No i boli trochę, że w tym chorym kraju kobieta musi wybierać "mieć pracę czy rodzinę"

---------- Dopisano o 16:24 ---------- Poprzedni post napisano o 15:59 ----------

Trochę zmienię temat... Może mnie uświadomicie może nie mam racji:P Kiedy ja wychodziłam za mąż to oczywistym dla mnie było że zapewniam gościom nocleg, od tamtej pory byłam na weselach 2 x i zawsze za nocleg musieliśmy płacić sami. Teraz dostałam zaproszenie na sierpień, od koleżanki która mieszka w Niemczech (wesele w Polsce), robi ślub w rodzinnej miejscowości, a wesele ponad 150km dalej w takim lokalu wypasionym że po prostu ciężko opisać... No i dostałam wiadomość czy ma mi zaklepać nocleg w tym samym hotelu za jedyne 260zł czy chcę sobie coś tańszego gdzieś tam indziej poszukać No i przyznam że odechciało mi się w ogóle na to wesele jechać, bo mnie chyba zwyczajnie nie stać. Robić wesele na wypasie i kazać gościom samym sobie opłacać/załatwiać noclegi. Co myślicie? Może ja jestem jakaś staroświecka...

Myślę, że para młoda powinna opłacić i zapewnić nocleg swoim gościom.
Gdy planowałam wesela w koszty wliczałam również nocleg dla jakichś 50 osób. Nie brałam pod uwagę osób, które mieszkały w tej samej miejscowości.
Do wesela jeszcze nie doszło

[Terha]

Ja też tego nie rozumiem. Moim zdaniem, jak ktoś mieszka daleko to musi mieć zapewniony nocleg (u rodziny albo w hotelu). Ja jestem oszczędną osobą, ale nie wyobrażam sobie tak wystawić gości.