40kg do zrzucenia... Raz na zawsze. część III

[gorzala]

Napisane przez ogolnie

Karola
To żeś pojechała po całości
Dobrze gada, polać jej !

Z kolei ciekawe czemu bardzo duży odsetek grubych dziewcząt jest singielkami?
Niewiara w siebie, a może jednak nadprogramowe kilogramy?

To drugie powoduje u większości to pierwsze więc chyba i jedno i drugie tylko w odwrotnej kolejności.. Ja kiedyś usłyszałam od kolegi (nie jakiegoś dobrego, takiego 'cześć, co tam', że mam świetny charakter i byłabym cytuję 'za☠☠☠ista gdybym schudła'. Chyba chciał być po prostu szczery i nie zjechałam go, tylko powiedziałam 'pewnie masz rację' i tutaj zaraz przypomina mi się cytat marylin monroe odnośnie co prawda charakteru, a nie wagi, ale można sobie to do tego również przyrównać ,,Jes☠tem sa☠molub☠na, niecier☠pli☠wa i trochę niepew☠na siebie. Po☠pełniam błędy, tracę kon☠trolę i jes☠tem cza☠sami ciężka do zniesienia. Ale jeśli nie pot☠ra☠fisz znieść mnie, kiedy jes☠tem naj☠gor☠sza, to cho☠ler☠nie pew☠ne, że nie zasługu☠jesz na mnie, gdy jes☠tem naj☠lep☠sza."
Co prawda teraz już by mi tak nie powiedział jak za czasów gimnazjalnych, chyba nabrał trochę dystansu do kobiet i nie traktuje ich już w kategoriach 'chuda/gruba/byle jaka' ale dużo jest takich 'kolesi' bo trudno ich nazwać mężczyznami, którzy nadal tak kategoryzują kobiety, a co najgorsze, większość kobiet daje się tak kategoryzować co jest m in. spowodowane naciskiem mediów, gazet, nawet pornosów na ciała szczupłe, idealne i tak dalej..

---------- Dopisano o 14:35 ---------- Poprzedni post napisano o 14:35 ----------

nie czaje, czemu czaszki mi się porobiły w tylu miejscach xD

[karolinadobra]

Napisane przez ogolnie

Karola
To żeś pojechała po całości
Dobrze gada, polać jej !

Z kolei ciekawe czemu bardzo duży odsetek grubych dziewcząt jest singielkami?
Niewiara w siebie, a może jednak nadprogramowe kilogramy?

a może nieciekawa osobowośc? nie ma reguły , znam ładniutkie laski rozwódki już, mlodsze odemnei bo nie nadają sie do życia w związku , bo myślały że skoro sa ładne to będa królowymi leżącymi i pachnacymi.znam grubsze w związkach udanych i takich nieudanych. wiesz może jest tak że na tych grubszych skupia sie to całe liczenie bo przeciez skoro gruba to nieatrakcyjna i koło się zamyka , a tak naprawdę to wszystko śmieszne jest bo od tego jacy jesteśmy i jak układamy życie zależy od nas a nie od tego ile mamy klogramów , tylko co w głowie.
popatrz na siebie , nie jesteś laska xs tylko xl ale umawiasz się z facetami , żyjesz pełnią życia, narzekasz jak każdy ale nie czekasz na magiczne 55kg żeby żyć tylko jeśtes dla świata dzis teraz i nie ważne że podskoczyło 10 gram a oponka wylewa sie zza spodni , smile i do przodu . i nie oznacza to że jestes zakłamana, że bagatelizujesz problem otyłosci lub udajesz że go nie ma. Jest i po to się odchudzasz ale...to nie jest najważniejsze do cholery

[gorzala]

Melduję, że wczoraj umierałam na migrenę, a dzisiaj w dupę dają mi plecy w okolicach nerek i nosi mnie do kibelka - tak! to wszystko efekt czego? okresu! Coraz gorzej dziada znosze powiem Wam.. wcześniej nigdy nie miałam problemów takich :/ nie wysypywało mnie na połowie czoła, nie bolały mnie plecy jak kobietę w ciąży (muszę się podpierać rękami o plecy bo czasami nie mogę wytrzymać!) i jeszcze nosi mnie do wc oczywiście do tego dochodzą migrenki takie, że nawet oczu nie umiem otworzyć -.-' Czy to jest normalne?! Chyba się przejdę do gina o jakieś anty zapytać, bo po prostu mnie to wkuuuurczaczek na obiad zjadlam kurczaka z cebulka i jajkiem i ide dzisiaj na koncert indios bravos do zabrza sie pobujać, co z tego że ledwo stoję Jeszcze poprosiłam rodziców o 2 dyszki, pojechali sobie na kulig chlać, oczywiście o mnie zapomnieli, że wgl żyję, więc muszę swoje odłożone na wyjazd wykorzystać

[karolinadobra]

gorzała fajne czachy

[emilia0508]

Karola dobrze gadasz

[Scio]

Napisane przez karolinadobra

czyli jesli nie schudniesz to pójdziesz w czarnej do ślubu, czy ślub odwołasz ?
nie rozumiem czasem że życie niektórych z Was kręci się tylko wokól wagi , nadwagi , wyglądu. czyli szczęsliwym powyżej 70 nie można być bo życie opiera sie wtedy na kłamstwie , oszukiwaniu siebie, wstydzie i pogardzie dla własnego ciała i życia? bo przeciez nie można kochac osoby niedoskonałej a jeszcze grubej ..fujj strasznie smutne to życie gdzie wyznacznikiem jest poranny widok który obrzydza cały dzień i sprawia że inni nie widza w nas kobiet , ludzi tylko tłuste potwory które powinno się zamknąć w klatce na czas diety. jakaś masakra
chyba to całe odchudzanie to powinno się zaczac od wizyty u psychologa a nie dietetyczki idąc tym głupim tokiem myślenia , ludzie po chemioterapi nie zasługuja na uwage i miłosc bo organizm wyniszczony , włoski lecą, , tak samo po wypadkach , amputacji reki , nogi ,osoby poparzone, kobiety tyjace w ciązy po 30 kg i dojrzałe które maja już zmarszczki i te z krzywym nosem, z miliardem piegów, te które cierpia na pryszczate buzie i te które po prostu nie sa piekne z urody.
jak mozna oczekiwac by inni nas akceptowali skoro same się nei akceptujemy a o innych osobach z podobnym problemem mówi sie pogardliwie per grubas z duża dupą.
a gdzie inne wartości ??

Ja gdy wychodziłam za mąż, nosiłam taki sam rozmiar jak teraz. Później przytyłam jeszcze bardziej. Mój mąż widział mnie przy porodzie kiedy byłam upocona itd.
Odchudzam się dla siebie, dla zdrowia, akceptuje siebie i akeptuje mnie mąż.
Idę pofikać z Jilian

[Marina__]

Napisane przez ogolnie

Z kolei ciekawe czemu bardzo duży odsetek grubych dziewcząt jest singielkami?
Niewiara w siebie, a może jednak nadprogramowe kilogramy?

W sumie singielkami są też szczupłe dziewczyny co nie zmienia faktu, że facet woli jakąś normalną gabarytowo dziewczynę niż puchatkę Wiadomo, zakochać się można w każdej, w prawdziwej miłości nie liczą się kilogramy, nie ma rozkładania na czynniki pierwsze tylko liczy się całokształt. Faceci też nie każdy to Adonis a znajdują drugie połówki
Oczywiście nie mylmy dziewczyn przy kości z otyłymi. Przy lekkiej nadwadze często są mile widziane, bynajmniej moi niektórzy znajomi takie preferują Jak mówią, jest do czego się przytulić a nie obijać się o kości

Po prostu trzeba znać Swoją wartość mimo wagi ale i potrafić obiektywnie spojrzeć w lustro i nie oszukiwać się, że wyglądam wspaniałe. Grunt to zdrowe podejście.
Otyła dziewczyna jakby rzeczywiście tak się dobrze ze swoim wyglądem i ciałem czuła, i siebie w 100 % akceptowała oraz uważała, że jest taka właśnie dla otoczenia atrakcyjna nie stosowałaby diety aby schudnąć, proste. To właśnie wtedy aby poprawiać swoje niedoskonałości próbujemy coś w sobie zmieniać. Chcemy w końcu wyglądać lepiej.

Wiadomo, co osoba to inne zdanie

ogolnie już kiedyś była o tym mowa, kupujemy w tych samych sklepach

[gorzala]

marina__ niektóre to czują się aż za pewne siebie mimo nadwagi tak myślę..
http://www.wiocha.pl/278785
http://www.wiocha.pl/545353,Albo_ma_za_male_spodnie
http://gleba.pl/27415.html

Zawsze mnie to śmieszy... Bo ja z całej siły staram się ukrywać swoje boczki, nie uwydatniac ich, a tu się kupuje za małe spodnie specjalnie.. Ale to, ze się w nie wcisnęłaś nie oznacza, że powinnaś w nich chodzić O_O

---------- Dopisano o 15:00 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ----------

umieraaaaam dobijcie mniieeee

[karolinadobra]

Napisane przez Scio

Ja gdy wychodziłam za mąż, nosiłam taki sam rozmiar jak teraz. Później przytyłam jeszcze bardziej. Mój mąż widział mnie przy porodzie kiedy byłam upocona itd.
Odchudzam się dla siebie, dla zdrowia, akceptuje siebie i akeptuje mnie mąż.
Idę pofikać z Jilian

ładne podsumowanie

[emilia0508]

Napisane przez karolinadobra

ładne podsumowanie

Tak to jest najważniejsze

[karolinadobra]

a ja pojadłam kalafiorka z warzywkami i jestem pękata bo kawą dopiłam ,

[ogolnie]

Marina
Masz całkowitą rację, ale jakoś tak te puchatki się rzucają w oczy Mimo, że sama taka jestem to obserwuję i widzę, że to właśnie one chadzają smutne po centrach handlowych, bo nie ma nic w ich rozmiarze, po czym lądują na targowisku i kupują to, co na nie pasuje, bo wyboru nie ma. W worku atrakcyjna może być tylko Jeniffer Lopez, która ma piękne biodra/kształty.
Ja już teraz nie znoszę swoich ubrań, bo większość na mnie wisi, wyglądam jak bezkształtna masa

Ile dup, tyle racji

[czarownica1]

Hej
dorzucę tu coś w kwestii babskich gabarytów. Ja przeżywam, że przybywają mi kg, że nie będę się podobać Tż (no i oczywiście sobie) a mój co? Im mnie więcej (nie piszę tu o brzuchu i o cycu ) tym jeszcze bardziej mu się podobam. Zawsze mu się podobałam przy kości i nie podobało mu się, że chcę się odchudzać, ale teraz zaczynam być chyba boginą nad boginiami... tylko z deczka sapię
A ja nie chcę mieć tych kg i jestem jedną z tych co to chodzą po centrach i dobrać sobie nic nie mogą choć z rozmiarem u mnie nie było jeszcze najtragiczniej.
Fakt jestem mocno wybredna jeśli chodzi o fasony, gatunek (czy buty, czy ciuchy), ale mam wrażenie, że producenci spisują nas większe kobietki na straty.
No a ciążowe rzeczy? Drogie, szaro-bure (lubię bardzo szary, ale bez przesady) worki, a jeśli coś kolorowego to ciążowe rozmiary 38-40, albo trzeba zapłacić takie sumy że ho ho. Na kilka miesięcy ładna bluzkę, dobra gatunkowo to ok 150 i więcej zł - to się nie opyla. Jak tu być uśmiechniętym i podchodzić do swoich kg łaskawie i akceptować siebie ?
No pozostają nam SH, ale żeby upolować coś to trzeba miećszczęście i dobre łokcie

[Scio]

A ja uważam, że wszytsko siedzi w głowie, bo nawet jeśli się schudnie to potem? cycki za małe, tyłek za płaski, nos krzywy, włosy nie takie, nogi za krótkie itd itd.

[_Willczyca_]

Napisane przez czarownica1

Hej
dorzucę tu coś w kwestii babskich gabarytów. Ja przeżywam, że przybywają mi kg, że nie będę się podobać Tż (no i oczywiście sobie) a mój co? Im mnie więcej (nie piszę tu o brzuchu i o cycu ) tym jeszcze bardziej mu się podobam. Zawsze mu się podobałam przy kości i nie podobało mu się, że chcę się odchudzać, ale teraz zaczynam być chyba boginą nad boginiami... tylko z deczka sapię
A ja nie chcę mieć tych kg i jestem jedną z tych co to chodzą po centrach i dobrać sobie nic nie mogą choć z rozmiarem u mnie nie było jeszcze najtragiczniej.
Fakt jestem mocno wybredna jeśli chodzi o fasony, gatunek (czy buty, czy ciuchy), ale mam wrażenie, że producenci spisują nas większe kobietki na straty.
No a ciążowe rzeczy? Drogie, szaro-bure (lubię bardzo szary, ale bez przesady) worki, a jeśli coś kolorowego to ciążowe rozmiary 38-40, albo trzeba zapłacić takie sumy że ho ho. Na kilka miesięcy ładna bluzkę, dobra gatunkowo to ok 150 i więcej zł - to się nie opyla. Jak tu być uśmiechniętym i podchodzić do swoich kg łaskawie i akceptować siebie ?
No pozostają nam SH, ale żeby upolować coś to trzeba miećszczęście i dobre łokcie

Mój chłopak uważa,że dieta mi nie potrzebna.Że zawszę mnie kochał taką jaka jestem.A jestem z Nim cztery lata.Od tego czasu przybyło mi jakieś 30 kilo

Na początku nie był przekonany do mojej diety.A teraz lata ze mną na zakupy i przyzwyczaił się do rowerka który skrzypi Choć ciągle uważa,że dieta nie jest mi potrzebna.Ale widzi,że ja chce..wiec mnie przy tym wspiera

Na dietę przeszłam tylko na siebie.Bo fajnie będzie za jakiś czas wybrać się na zakupy i w końcu kupić co się podoba,a nie tylko pasuje


Ja właśnie pije herbatkę z pokrzywy i czytam co u Was

[asia_73]

Napisane przez Scio

A ja uważam, że wszytsko siedzi w głowie, bo nawet jeśli się schudnie to potem? cycki za małe, tyłek za płaski, nos krzywy, włosy nie takie, nogi za krótkie itd itd.

A ja się z tym całkowicie zgadzam.

Marina

Otoczenie inaczej nas postrzega niz my same.
Ja jestem duża zadbana zawsze czysta, pachnąca dobrymi perfumami babka i wiem że najmnieszy problem dla mojego otoczenia to moja waga. To dla mnie problem przede wszystkim w kwestii fizycznej i zdrowotnej.....nic więcej. W pracy mam babki lżejsze ode mnie o 20,30,40 kilo.... I co że są szczupłe skoro po kątach się plotkuje że brudas, że w za małych ciuchach (sadełko wychodzi ), że niesympatyczne, wiecznie nadąsane itd. Itp.

I z tymi ciuchami nie mogę się zgodzić. Ja nie mam problemu, ubieram się w sieciówkach, w sklepach internetowych......wcale nie mam workowatych ciuchów. Teraz jest zdecydowanie większy wybór niż trochę lat wcześniej.

[Marina__]

Napisane przez ogolnie

Ja już teraz nie znoszę swoich ubrań, bo większość na mnie wisi, wyglądam jak bezkształtna masa
Ile dup, tyle racji

Ja mam fajnie, bo mama mi przerabia, zwęża, czasem ewentualnie poszerza jak coś się da Także niektóre ubrania, na których mi zależy udaje się ocalić i reanimować

Napisane przez Scio

A ja uważam, że wszytsko siedzi w głowie, bo nawet jeśli się schudnie to potem? cycki za małe, tyłek za płaski, nos krzywy, włosy nie takie, nogi za krótkie itd itd.

Pewnie, że wszystko siedzi w głowie. Tylko co poniektórzy mylą akceptację własnej osoby z obiektywną opinią przyznania się, że jesteśmy grube i wyglądamy jak wyglądamy
Ja akurat siebie jak najbardziej akceptuję co nie znaczy, że uważam, że jestem cudowna pod względem fizycznym, widzę defekty i pracuję aby je poprawić, chociaż wiem, że doskonałości już nigdy nie osiągnę Jak słyszę opinię kolegów, że dieta mi niepotrzebna, że już wystarczająco schudłam a ćwiczyć to mogę tylko dla zdrowia a nie aby gubić kilogramy to trochę śmieszy mnie to. Bo lustro mam, wiem jak wyglądam, jak się czuje, jak atomówka Super, że znajomym odpowiada jaka jestem ale patrzę pod swoim kątem. Chcę schudnąć tylko dla siebie a nie dla otoczenia.

Marzę aby w końcu wejść do każdego sklepu pod rząd i móc wybierać z setek ubrań jak w miarę proporcjonalna kobieta, przymierzać a nie szukać jakiegokolwiek sklepu z myślą czy cokolwiek na mnie wejdzie. A i bluzka nie kosztuje 29,99 a 149

Także jak ktoś myśli, że potrzebny jest psycholog komuś kto postanowił się odchudzać, że źle się czuję z tak dużą swoją tuszą to Sam raczej powinien zasięgnąć takiej porady bo najzwyczajniej nie rozumie tego co dziewczyny piszę tylko subiektywnie podchodzi do sprawy i tylko neguje wszystko Takie jest moje skromne zdanie.

---------- Dopisano o 18:22 ---------- Poprzedni post napisano o 18:17 ----------

Napisane przez _Willczyca_

Mój chłopak uważa,że dieta mi nie potrzebna.Że zawszę mnie kochał taką jaka jestem.A jestem z Nim cztery lata.Od tego czasu przybyło mi jakieś 30 kilo

Na początku nie był przekonany do mojej diety.A teraz lata ze mną na zakupy i przyzwyczaił się do rowerka który skrzypi Choć ciągle uważa,że dieta nie jest mi potrzebna.Ale widzi,że ja chce..wiec mnie przy tym wspiera

Na dietę przeszłam tylko na siebie.Bo fajnie będzie za jakiś czas wybrać się na zakupy i w końcu kupić co się podoba,a nie tylko pasuje

Dokładnie Wilczyca ja nie wiem jak to jest ale faceci, mężowie w większości przypadków krzywo patrzą na Swoje kobiety chcące przejść na dietę. Akceptują Swoje połówki i to IM się bardzo chwali
Jak widzą, że się meczymy, że na to mamy ochotę, czy na tamto a nie chcemy zjeść to podtykają pod nos Jakoś łączą się w bólu i niechętnie patrzą na kobiety, które się "męczą:
Wiadomo ten, któremu zależy tylko na fizyczności kobiety mamroczę o diecie i strofuje, że za dużo je Ale to są rzadkie przypadki.

Co moja bratowa mówi, że chcę się odchudzać to brat mówi a po co... przecież lubisz pojeść to co się będziesz katować

[_Willczyca_]

Napisane przez Marina__

Ja mam fajnie, bo mama mi przerabia, zwęża, czasem ewentualnie poszerza jak coś się da Także niektóre ubrania, na których mi zależy udaje się ocalić i reanimować



Pewnie, że wszystko siedzi w głowie. Tylko co poniektórzy mylą akceptację własnej osoby z obiektywną opinią przyznania się, że jesteśmy grube i wyglądamy jak wyglądamy
Ja akurat siebie jak najbardziej akceptuję co nie znaczy, że uważam, że jestem cudowna pod względem fizycznym, widzę defekty i pracuję aby je poprawić, chociaż wiem, że doskonałości już nigdy nie osiągnę Jak słyszę opinię kolegów, że dieta mi niepotrzebna, że już wystarczająco schudłam a ćwiczyć to mogę tylko dla zdrowia a nie aby gubić kilogramy to trochę śmieszy mnie to. Bo lustro mam, wiem jak wyglądam, jak się czuje, jak atomówka Super, że znajomym odpowiada jaka jestem ale patrzę pod swoim kątem. Chcę schudnąć tylko dla siebie a nie dla otoczenia.

Marzę aby w końcu wejść do każdego sklepu pod rząd i móc wybierać z setek ubrań jak w miarę proporcjonalna kobieta, przymierzać a nie szukać jakiegokolwiek sklepu z myślą czy cokolwiek na mnie wejdzie. A i bluzka nie kosztuje 29,99 a 149

Także jak ktoś myśli, że potrzebny jest psycholog komuś kto postanowił się odchudzać, że źle się czuję z tak dużą swoją tuszą to Sam raczej powinien zasięgnąć takiej porady bo najzwyczajniej nie rozumie tego co dziewczyny piszę tylko subiektywnie podchodzi do sprawy i tylko neguje wszystko Takie jest moje skromne zdanie.

O tak.W końcu wejść do sklepu i kupować co się podoba.A nie tylko pasuje.Wiem,że w dużych miastach nie ma problemu z ciachami w dużych rozmiarach.Ale w małych miastach takich jak moje ciężko znaleźć rozmiar 40 a co dopiero 42-46 .

Zazdroszczę Wam otoczenia w którym się obracacie.Bo mnie w pełni akceptuje tylko chłopak.. Dla reszty i rodziny jestem za duża..

[Marina__]

Napisane przez asia_73

I z tymi ciuchami nie mogę się zgodzić. Ja nie mam problemu, ubieram się w sieciówkach, w sklepach internetowych......wcale nie mam workowatych ciuchów. Teraz jest zdecydowanie większy wybór niż trochę lat wcześniej.

Asia ja wiem, że z ciuchami jest lepiej bo ja też mam dużo fajnych i noszę raczej dopasowane niż workowe, na necie też dużo kupuję, w katalogach wysyłkowych. Ale zobacz... z koleżankami idę do Galerii Handlowej na zakupy i co... sklepów jest ponad 100 a ja mogę wejść tylko do trzech: Kappahl, C&A i H&M a później chodzę jak ogonek bo i tak nic nie przymierzę Tylko tam są większe rozmiary, w reszcie praktycznie na 42 kończy się rozmiarówka i na tym się kończy mój maraton zakupowy...

Jest w Łodzi taki sklep jak Puszysta Pani. Kiedyś tam poszłam, on jest od wielu lat jak jeszcze nie było sieciówek z większymi rozmiarami. I jakie tam są ubrania... garsonki, marynarki jak dla starej baby za przeproszeniem nawet po 400 zł. Ceny obłędne ale fasony jeszcze tragiczniejsze. Tam tylko desperaci mogą kupować Bo takie ciuchy jakie oferują puszystym nawet na "ostatnią drogę" się nie nadają

[emilia0508]

Ja też nie mam problemu z ciuchami ale jednak wolalabym mniejszy rozmiar... Aby sie dobrze odchudzac to najpierw trza poukladac sobie w głowie i zaakceptować siebie... Ja tam nie mam problemów z akceptacja siebie ale probuje zmienic niektore rzeczy aby poczuc sie jeszcze lepiej i zdrowiej

[karolinadobra]

Napisane przez Marina__

Także jak ktoś myśli, że potrzebny jest psycholog komuś kto postanowił się odchudzać, że źle się czuję z tak dużą swoją tuszą to Sam raczej powinien zasięgnąć takiej porady bo najzwyczajniej nie rozumie tego co dziewczyny piszę tylko subiektywnie podchodzi do sprawy i tylko neguje wszystko Takie jest moje skromne zdanie.

pisz do mnie a nei kołomnie jak już , chyba nie czytasz dokładnei albo bez zrozumienia . nadwaga jest chorobą , jest problemem zdrowotnym , ale nie powinna miec az takiego wpływu na nasze życie i samopoczucie bo jak pisałam wyżej w takim razie osoby z defektami powinny być zamykane w klatkach bo odstają od reszty , od tych pieknych i odchudzonych też. a psycholog potrzebny jest takim osobom które maja tak niska samoocene i nie tylko przy grubości ale tez przy krzywym nosie i odstajacych uszach , gdy myślimy że cały nasz świat jest be i my jestesmy be bo mamy wielka dupe.
niektórzy potrafia być szcześliwi pomimo kilogramów i nie oznacza to że ich nie ma , po prostu sa czescią naszego świata , a Ty mylisz życie z tłuszczem. bo chyba uważasz że jak schudniesz to wtedy bedziesz dopiero szczesliwa. nic bardziej mylnego. bedziesz szcześliwa jak tego zapragniesz , a nie jak sie zmieścisz w spodnie38 , no chyba ze ktoś ma takie płytkei potrzeby egzystowania.
ja budze sie rano i jestem szczesliwa bo mam cudowna rodzinę i tłuściutkie uda, mam zdrowych rodziców i wielki brzuch z którego schudnę, uwielbiam moja bużke , choc czasem mam fałdke na szyi, uwielbiam biust choc ma drobne rozstępy , jestem zdrowa i mam boczki ktore też znikną w koncu . i jestem usmiechnięta pozytywna pomimo rozstepów bo życie to nie tylko te moje boczki i celulit .

[asia_73]

Napisane przez Marina__

Asia ja wiem, że z ciuchami jest lepiej bo ja też mam dużo fajnych i noszę raczej dopasowane niż workowe ale zobacz... idę do Galerii Handlowej i co... sklepów jest ponad 100 a ja mogę wejść tylko do trzech: Kappahl, C&A i H&M. Na tym się kończy mój maraton zakupowy... Tylko tam są większe rozmiary, w reszcie praktycznie na 42 kończy się rozmiarówka.

Ja do H&M nie wchodziłam. Myślałam, że tam są małe ciuchy.

Masz rację co do tych ilości sklepów. Mi to pasuje bo ja ni lubię po sklepach latać.

[emilia0508]

Napisane przez karolinadobra

pisz do mnie a nei kołomnie jak już , chyba nie czytasz dokładnei albo bez zrozumienia . nadwaga jest chorobą , jest problemem zdrowotnym , ale nie powinna miec az takiego wpływu na nasze życie i samopoczucie bo jak pisałam wyżej w takim razie osoby z defektami powinny być zamykane w klatkach bo odstają od reszty , od tych pieknych i odchudzonych też. a psycholog potrzebny jest takim osobom które maja tak niska samoocene i nie tylko przy grubości ale tez przy krzywym nosie i odstajacych uszach , gdy myślimy że cały nasz świat jest be i my jestesmy be bo mamy wielka dupe.
niektórzy potrafia być szcześliwi pomomo kilogramów i nie oznacza to że ich nie ma , po prostu sa czescią naszego świata , a Ty mylisz życie z tłuszczem. bo chyba uważasz że jak schudniesz to wtedy bedziesz diopiero szczesliwa. nic bardziej mylnego. bedziesz szcześliwa jak tego zapragniesz , a nie jak sie zmieścisz w spodnie38 , no chyba ze ktoś ma takie płytkei potrzeby egzystowania.
ja budze sie rano i jestem szczesliwa bo mam cudowna rodzinę i tłuściutkie uda, mam zdrowych rodziców i wielki brzuch z którego schudnę, uwielbiam moja bużke , choc czasem mam fałdke na szyi, uwielbiam biust choc ma drobne rozstępy , jestem zdrowa i mam boczki ktore też znikną w koncu . i jestem usmiechnięta pozytywna pomimo rozstepów bo życie to nie tylko te moje boczki i celulit .

Zgadzam się zTobą

---------- Dopisano o 18:35 ---------- Poprzedni post napisano o 18:34 ----------

Napisane przez asia_73

Ja do H&M nie wchodziłam. Myślałam, że tam są małe ciuchy.

Masz rację co do tych ilości sklepów. Mi to pasuje bo ja ni lubię po sklepach latać.

Są duże i często tam kupuję

[asia_73]

Napisane przez emilia0508

Zgadzam się zTobą

---------- Dopisano o 18:35 ---------- Poprzedni post napisano o 18:34 ----------


Są duże i często tam kupuję

A do jakigo rozmiaru?

[karolinadobra]

u mnie nie ma żadnych sklepów fajnych , w takiej dziurze mieszkam a mimo tego nie chodze na golasa ani jak staruszka w worku , zawsze mozna jaks ładna tuniczke dopasowana czy bluzeczke ubrac , legginsy i sandałki i już jest ładnie
pewnei inaczej gdy ktos pracuje w biurze to juz trzeba jakos bardziej elegancko ,

[asia_73]

Napisane przez karolinadobra

pewnei inaczej gdy ktos pracuje w biurze to juz trzeba jakos bardziej elegancko ,

No właśnie

[Marina__]

Karolina wybacz ale nie będę z Tobą polemizować Odizolowałam się od Ciebie i niech tak pozostanie Miałam po prostu dość obłudy, ciągłej presji z wagą i wielu innych rzeczy. Nie będę się rozdrabniać bo to nie miejsce na wyciąganie pewnych spraw.
Mam zdrowe podejście a nie takie fałszywe jak Ty jak już mam być szczera Nie rozumiem jak można słodzić na forum, udawać taką niby fajną a poza nim jechać ciągle na dziewczyny i komentować posty Jesteś fałszywa i tyle w temacie Ja wiem, że nikt nie jest ideałem ale jak coś nam nie pasuje to się pisze wprost a nie obraża niezbyt ładnymi epitetami na boku.
Wiadomo, że nie każdy nam odpowiada, widzimy wady ale to nie znaczy, że aż takimi słowami trzeba tak nazywać te osoby. Można pogadać ale w miarę cywilizowany sposób.
Przymilanie, słodzenie, tłumaczenie na forum, pocieszanie a na boku fluganie, obrażanie mnie nie bawi, zresztą to Ci powiedziałam. Jedynie Siebie uważasz za chodzący ideał i to Siebie przekonujesz jaka jesteś za☠☠☠ista.
Jak Cię nikt na forum nie chwalił to miałaś na boku pretensje, że Ci nikt brawo nie bije, że to z zazdrości pewnie że najchętniej to by palec w oko dziewczyny włożyły jak komuś idzie dieta. To jest dopiero chore podejście Tu nie chodzi o poklask bo to dla siebie się przecież odchudzamy.
Nie chciałam nawiązywać, nie chcę psuć atmosfery bo można poczuć niesmak ale jak zaczęłaś to proszę bardzo

Wybaczcie, pewnie nie powinnam tego pisać ale to mnie dręczyło już od dawna a pewne przytyki skumulowały wszystko.

[emilia0508]

Napisane przez asia_73

A do jakigo rozmiaru?

44, 46 tak mniej wiecej
Ale u mnie jest jeszcze Takko i tam są też fajne i duże i małe ciuszki

[Marina__]

Napisane przez asia_73

Ja do H&M nie wchodziłam. Myślałam, że tam są małe ciuchy.

Masz rację co do tych ilości sklepów. Mi to pasuje bo ja ni lubię po sklepach latać.

W sklepach H&M jest taki jakby oddzielny dział z odzieżą 44-56. Jednak w Łodzi otworzyli teraz nowy H&M i się zdziwiłam bo nie zrobili tego działu. Może jeszcze nie zdążyli bo byłam na otwarciu. Tak to w każdym innym jak byłam to były duże rozmiary.

[emilia0508]

U mnie nie ma takiego dzialu wszystko razem , tzn ciuchy do rozmiaru 46