2012-07-30, 09:41 | #241 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
Cytat:
Żałosne jest, że patrzysz tylko przez pryzmat siebie, bo skoro tobie odpowiadało, że 2 dni byłaś bez odwiedzin i zajmowałaś się sama dzieckiem to jest ok i tak powinno wszędzie być. I nie rozumiesz, że ktoś inny mógł się czuć gorzej i nie miał możliwości samodzielnego zajęcia się dzieckiem. |
|
2012-07-30, 09:47 | #242 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
Ale iizabelaa nic takiego nie mówiła, a jedynie pocieszała mnie, że to może tak wyglądać. O co się jej czepiacie?
|
2012-07-30, 09:56 | #243 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
Cytat:
Gdzie napisałam, że wszędzie nie powinno być odwiedzin? Zacytuj! Gdzie napisałam, że sama zajmowałam się dzieckiem? Napisałam, że leżałam razem z nią, a każda czynność, która wymagała innej pozycji była wykonywa przez pielęgniarkę w pierwszej dobie i w drugiej razem z nią. I po prostu piszę, że "trupem nie padłam", że to nie był mój mąż
__________________
|
|
2012-07-30, 10:45 | #244 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
Cytat:
|
|
2012-07-30, 11:00 | #245 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
Cytat:
Kobiety różnie znoszą poród, co nie umniejsza niczyjego bólu, po prostu jedne lubią się w nim pławić i rozpaczać oczekując podziwu otoczenia, a inne chcą jak najszybciej zapomnieć o tym, jak coś, co trzeba przeżyć aby mieć dziecko, ale nie warto ciągle tego wspominać. Ja rodziłam w szpitalu, w którym niby jest zakaz odwiedzin, ale nikt go nie przestrzega. Sale są dwuosobowe, i może w nich przebywać od rana do wieczora mąż. I tak np. robił mąż mojej współlokatorki, kładł się z nią na łóżku i tak sobie cały dzień razem leżeli. Nie przeszkadzali mi, ale też czułam się chwilami skrępowana. Mój tż przychodził na 2-3h i mnie to wystarczyło, byłam zmęczona i chciałam odpoczywać, podobnie jak Izabela leżałam z córką w łóżku i podziwiałam ją jaka jest wspaniała Cytat:
Cytat:
Poza tym nie rozumiem matek, które po porodzie chcą się pozbyć dziecka i odpoczywać w samotności. To dla noworodka ogromna krzywda zostać odłączonym od matki i przeniesionym do obcego, nieznanego miejsca, w świecie, którego jeszcze nie zna i nie rozumie. Za nic nie pojmę takiego egoizmu zdrowej kobiety, która przeszła poród naturalnie i tak na prawdę zdrowotnie nic jej nie dolega - pomijam przypadki medyczne, które wymagają specjalnego traktowania.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|||
2012-07-30, 11:20 | #246 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
Cytat:
Które tak na marginesie rozumiem. I raczej bym chciała, żeby działali na rzecz poprawy tego stanu, przez przebudowę, a nie zezwolenie na odwiedziny w salach gdzie przy boomie leży nawet 7 matek z dziećmi. Cytat:
A pomoc pielęgniarki odgraniczała się do tego, że przychodziła do mnie ją przystawiać do piersi czy też po prostu porozmawiać, i zawsze przy tym sprawdziła jej pieluszkę i zmieniała jak była potrzeba. Takie dziecko przecież dużo nie potrzebuje, suchą pieluchę i matkę blisko, nic więcej. A jak ja musiałam wyjść do toalety to położna, która ze mną szła (bo ja sama nie byłam w stanie) odkładała ją do łóżeczka na ten czas i jak wróciłyśmy to mi ją podawała. Dziwne to co piszesz, ja nie miałam siły chodzić sama w pierwszej dobie, zresztą nie będę opisywać jak się czułam, bo to bardzo subiektywne, a dziecka bym nie oddała i na pewno jako "wciskanie" tego bym nie odczuła.
__________________
|
||
2012-07-30, 11:55 | #247 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
Cytat:
Natomiast po porodzie jak już się ogarnęłam, umyłam itd. to nie przeszkadzali mi postronni ludzi, poza tym zakładałam skądinąd słusznie, że raczej nie przybyli tam tłumnie by mnie oglądać, każdy miał swoje sprawy i skupiał się raczej na nich Cytat:
Cytat:
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|||
2012-07-30, 15:36 | #248 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
Cytat:
łał fajnie tak Ja byłam pełna energii, ale tylko psychicznie, taka pozytywna aura, ale ciało odmówiło posłuszeństwa W pierwszej dobie jak mnie położyli na sali, i zobaczyłam, że współlokatorka normalnie chodzi itp a rodziła dzień wcześniej to myślałam, że jest cyborgiem, i oczy miałam jak pingpongi patrząc na nią z niedowierzaniem Ale z każdą dobą było coraz lepiej, szybka regeneracja następowała. A faktycznie jest bardzo różnie. Moja siostra po naturalnym porodzie, bez komplikacji, szybkim, dochodziła do siebie ponad miesiąc. Tak się źle czuła, że z dzieckiem na rękach nie odważyła się chodzić przez 2 tygodnie.
__________________
|
|
2012-07-30, 15:44 | #249 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
Cytat:
Kurcze, tak sobie myślę, że chciałabym ten drugi poród znieść podobnie. Jednak musi być bardzo kiepsko, gdy się jest zależnym od personelu i pomocy osób trzecich, ja od razu mogłam powiedzieć, że mam wszystkich w nosie i sama sobie poradzę. Co prawda ten stan euforii minął po 2 tygodniach kiedy to dostałam jakieś doła i nabrałam poczucia, że kompletnie z niczym sobie nie radzę, ale to na szczęście trwało jakieś 3 dni i przeszło samo. Tak czy siak, generalnie jest za odwiedzinami w szpitalu, o ile nie przeszkadza to innym osobom, które tam leżą. Najbardziej mnie teraz martwi fakt, że jak pójdę do szpitala to nie będę widziała mojej córeczki, bo takim maluchom nie wolno wchodzić na porodówkę (w sumie względy bezpieczeństwa rozumiem, po prostu smutno swojego dziecka nie widzieć). No i przeraża mnie to, że nie będę mogła jej wytłumaczyć, że z mamusią wszystko ok. Boję się też tego co mam zrobić ze starszym dzieckiem na czas porodu. Nie mam żadnej rodziny mieszkającej blisko, najbliżej teściowa ok. 30 km, a może nie być czasu czekać aż babcia dojedzie... nie mam też w domu warunków, aby ktoś u nas nocował - mam dwa pokoje, w jednym śpi córka, w drugim my...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
2012-07-30, 17:42 | #250 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
Cytat:
Właśnie spadłam z krzesła i próbuję się podnieść ze zdziwienia ohhh właśnie w pierwszej ciąży jest ten komfort, że nie ma taki problemów, a teściowa sama jeździ samochodem? czy trzeba jej zorganizować transport, żeby zdarzyła?
__________________
|
|
2012-07-30, 18:47 | #251 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
Cytat:
I jakoś te położne nie martwiły się odłączeniem dziecka od matki, kiedy zabierały dziecko po porodzie nie pokazując nawet mamie i nie przynosiły cały dzień jak mama była na sali pooperacyjnej. A jak tylko minęło 12h to dawali dziecko i nawet nie sprawdzali czy mama jest w stanie samodzielnie wstać i zmienić pieluchę. Przez cały dzień położne nie zaglądały do sal, nie sprawdzały czy czegoś potrzeba mamie lub dziecku. Nie było przy łóżka dzwonków, żeby w razie potrzeby zawołać - trzeba było wstać i samemu iść do nich lub prosić inne mamy o pomoc. Niektóre po cc miały problem, żeby przejść przez korytarz po środek przeciwbólowy - to też nikogo nie interesowało, jeszcze były pretensje, że ma czelność o 3 w nocy przeszkadzać w spaniu, bo ją boli. Fajnie zasłaniać się dobrem dziecka, kiedy jest to wygodne. Ja bardzo cieszę się, że miałam córkę obok siebie - jednak przez pierwsze dwie noce nie dawałam rady samodzielnie się nią zająć. W dzień tż robił wszystko a ja leżałam i podziwiałam. Z jednej strony położne krzywo patrzyły na dokarmianie mm, a z drugiej potrafiły cały dzień nie podać dziecka jak mama musiała leżeć. No patologia. |
|
2012-07-30, 19:05 | #252 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
Cytat:
|
|
2012-07-30, 19:18 | #253 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
Cytat:
Rodziłam w szpitalu ,w którym odwiedziny sa 'limitowane' dla wszytskich poza ojcem dziecka. Mąż mógł być z nami do 22 ,gdybym była na sali sama pozwoliliby zostać na noc. Reszta odiwedzających -pojedynczo i nie dluzej niz 1h. I to mi w sumie pasowało. Prawdziwą plagą to były dopiero odwiedziny w domu ---------- Dopisano o 18:18 ---------- Poprzedni post napisano o 18:16 ---------- Od razu po porodzie byłam bardzo słaba,ale 2h po smigałam już bez problemu nie spałam nocami,nie czułam zmęczenia,kryzys przyszedł wlasnie 3-4 dnia.
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
|
2012-07-30, 19:22 | #254 | ||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
E, niepotrzebnie.
Mnie się wydawało, że to całkiem normalnie. Ja tam sobie zawsze powtarzam, że "przeżyłam, czyli nie jest źle" Cytat:
Cytat:
Cytat:
Niestety ciągle są jeszcze szpitale, w których jest jak 30 lat temu... szkoda, że trafiłaś na taki. Na prawdę rozumiem twoje rozgoryczenie. Cytat:
Cytat:
Po prostu twoje posty na ten temat pełne są pretensji do nie wiadomo kogo - do szpitala, że kiepski, czy do innych matek, że miały wg ciebie lepiej... przykro się tak czyta. Przecież to niczyja wina, że akurat tobie poród nie udał się "lekki" o ile tak można to nazwać. Ja tam każdej kobiecie życzę jak najlepszego samopoczucia w trakcie i po. Cytat:
Nie wiem jak wy, ja w pierwszych chwilach po porodzie czułam jedynie błogość, nic mnie nie bolało, po prostu radość, szczęście, relaks, że to już koniec Boleć mnie dopiero zaczęło na następny dzień Generalnie ja kiedyś już pisałam w wątku o poradach, że w trakcie wyjścia na świat mojej córki byłam przekonana, że właśnie umieram i taki oto mój bolesny koniec nastąpi, więc jak przetrwałam to wydawało mi się, że w zasadzie to jest cudownie Może stąd taki nadmiar energii
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
||||||
2012-07-30, 19:54 | #255 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
Cytat:
Cytat:
Za to mają super neonatologów na patologii noworodka i najwyższy stopień referencyjności. Dlatego tam rodziłam Cytat:
Jako nastolatka byłam kilka dnia na obserwacji w powiatowym szpitalu i przy każdym łóżku taki dzwonek był. Na innych oddziałach widziałam 1 dzwonek na salę. To nie był jakiś superbogaty szpital. Zdziwiło mnie, że tutaj było miejsce na takie dzwonki, ale one nie działały. Cytat:
Trochę do szpitala, do położnych, do losu. Do innych mam nie i żadnej źle nie życzę. Chociaż zazdroszczę porodu sn, kiedy 2h później mama biega po korytarzu |
||||
2012-07-30, 20:24 | #256 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
Głodomorku kurcze faktycznie dziwny ten brak dzwonków,w kazdym znanym mi szpitalu sa przy łóżku. Z resztą w tym,w którym rodziłam było tak,ze polozne zaglądały po kilka razy w dzień i w nocy ,ewentualnie jesli dziecko płakało mocno to tez zaglądaly.
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
2012-07-30, 20:25 | #257 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
W moim prymitywnym szpitalu były dzwonki, raz nawet pomyliłam go z włącznikiem lampki
Ale nie były potrzebne, bo szpital jest tak malutki, że jak tylko dziecko zapłakało to pielęgniarki słyszały u siebie obok i przychodziły.
__________________
|
2012-07-30, 20:47 | #258 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
Jak mąż leżał na ortopedii, na której dzwonków nie było (ludzie z połamanymi nogami, poprzykręcanymi do wyciągów!), to wzięłam numer telefonu do dyżurki pielęgniarek i dzwonił po tabletki i w razie czegoś
Po tym jak Was podczytałam, to teraz bardziej jestem ciekawa jak to wygląda u nas na żywo nić zmartwiona Dzięki |
2012-07-30, 22:48 | #259 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
Kurcze, tyle się opisałam i skasowało mi się
Chciałam tylko powiedzieć, że nigdy na porodówce nie widziałam takich dzwonków. Owszem widywałam np. na neurologii, ale tam ludzie po paraliżach to bez dzwonków ani rusz i to dosłownie... Głodomorku powiem ci, że nie myślałam wtedy o odpowiedzialności prawnej za malucha, położne to też mi się wydawały obcymi kobietami, przecież ich nie znałam, poza tym ich opieka polegała na tym, że z 30 maluchów było ustawione w rzędzie i zostawione same sobie. Tak sobie myślę, że skoro tak źle zniosłaś cały poród, może warto udać się po fachową pomoc, szkoda, żebyś narodziny swojego dziecka wspominała jako coś przykrego...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2012-07-31, 15:59 | #260 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
|
Dot.: Wizyty w szpitalu po porodzie - TAK czy NIE?
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:39.