Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

[agusia0811]

Szpiegu to trzymamy kciuki zeby sie udalo z praca ta lepsza oczywiscie

A ja bylam dzisiaj u lekarza i sie dowiedzialam ze skonczyly sie moje problemy reumatologiczne ale za to najprawdopodobniej mam zapalenie przyczepów miesni od wew strony pod kolanem zaraz, do tego wiotkie rzepki i jedna o kosc ociera troche startej chrzastki i chondromalacje . Troche sie uzbieralo . I sie okazało że nieprzyswajam zelaza i mam niedobor norma 60-180 a ja mam 32 . I dlatego od paru lat mam anemie. Teraz trzeba odwiedzic apteke i od wtorku zaraz po swietach zabiegi na stawy czas zaczac

[Velvet Acid Kitty]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Zgadnijcie kto ma dwie rozmowy o prace?

Hmm, zgaduję - Ty? Wygrałam ciasteczko? ;p

Powodzenia

[ukrycior]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Glupie pytanie... juz jestes zapisana ;>
Zgadnijcie kto ma dwie rozmowy o prace?

Gratulacje już się należą. I kciuki bardzo mocno trzymane

Napisane przez agusia0811

Szpiegu to trzymamy kciuki zeby sie udalo z praca ta lepsza oczywiscie

A ja bylam dzisiaj u lekarza i sie dowiedzialam ze skonczyly sie moje problemy reumatologiczne ale za to najprawdopodobniej mam zapalenie przyczepów miesni od wew strony pod kolanem zaraz, do tego wiotkie rzepki i jedna o kosc ociera troche startej chrzastki i chondromalacje . Troche sie uzbieralo . I sie okazało że nieprzyswajam zelaza i mam niedobor norma 60-180 a ja mam 32 . I dlatego od paru lat mam anemie. Teraz trzeba odwiedzic apteke i od wtorku zaraz po swietach zabiegi na stawy czas zaczac

Oby było już tylko lepiej.

[malutka 166]

Napisane przez Velvet Acid Kitty

malutka 166
Witaj, przykro mi z powodu problemów zdrowotnych, ale jak piszesz że nie dostałaś skierowania na bezpłatne badanie usg... a potem piszesz o tabletkach anty (które tanie nie są, no chyba że chodzi ci o te refundowane...), wakacjach za granicą... Nie lepiej przy twoich problemach wydać kasę na to usg i mieć spokój? Ja w zeszłym roku zrezygnowałam z jakichkolwiek wakacji na rzecz operacji, musiałam dać lekarzowi w łapę - zdrowie najważniejsze.
Ostatnio nie dostałam od lekarza skierowanie na badanie TSH (a wydawało mi się, że powinnam...), poszłam zrobić sama - zapłaciłam - i co? I okazało się, że z niedoczynności zrobiła mi się nadczynność... Po prostu - jak jest możliwość i sytuacja podbramkowa - korzystaj z prywatnych usług...

Tabsy mam refundowane, a na wakacjach byłam u rodziny mojego Tż-ta, do których on jeździ co roku niemal..a jak u nich jesteśmy to oni nam dają miejsce do spania, jeść tez nam dają (Anna, gospodyni uwielbia gotować dla innych), zwiedzamy okolice z nimi..u mnie to nie była fanaberia, tylko próba pomocy sobie w depresji..słońce, woda, trzeba sobie jakos radzić..a wydałam góra 300 zł, poza tym tro była moja nagroda za bardzo dobre wyniki na studiach..musiałam to sobie zrealizować, bo bym zwariowała, za dużoi mam smutych sytualcji w życiu, ostatnio isę nasilają..więc to była moja terapia..więc czasem warto poczekac z wnioskami..teraz odkładam na usg, ponadto na dermatologa, bo mi ise skóra na twarzy bardzo uczuliła :/ niewiem od czego, od kosmetyków na pewno nie..

pozdrawiam wsyztskich serdecznie, a Szpiegowi życze powodzenia na rozmowach!

ps-ja jestem przeziębiona, choc robię co moge by się nie dać..i znów jajniki kłują ;(

[Velvet Acid Kitty]

Napisane przez malutka 166

więc czasem warto poczekac z wnioskami..

Ja dalej podtrzymuję swoje zdanie... Nie musisz się przede mną tłumaczyć, chociaż ja bym tak nie postąpiła jak ty, to rozumiem że ludzie mają inne priorytety ode mnie...

Ale ze zdrowiem jest generalnie tak, że im wcześniej uda się coś zdiagnozować, to tym lepiej. Odkładanie czegoś na później, czekanie aż lekarz "z łaski swojej" da skierowanie nie jest w Polsce dobrym rozwiązaniem.

[ukrycior]

Napisane przez Velvet Acid Kitty

Ja dalej podtrzymuję swoje zdanie... Nie musisz się przede mną tłumaczyć, chociaż ja bym tak nie postąpiła jak ty, to rozumiem że ludzie mają inne priorytety ode mnie...

Ale ze zdrowiem jest generalnie tak, że im wcześniej uda się coś zdiagnozować, to tym lepiej. Odkładanie czegoś na później, czekanie aż lekarz "z łaski swojej" da skierowanie nie jest w Polsce dobrym rozwiązaniem.

Tu się bardzo zgadzam. Lekarze generalnie mało wypisują....

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez agusia0811

Szpiegu to trzymamy kciuki zeby sie udalo z praca ta lepsza oczywiscie

Napisane przez Velvet Acid Kitty

Hmm, zgaduję - Ty? Wygrałam ciasteczko? ;p

Powodzenia

Napisane przez ukrycior

Gratulacje już się należą. I kciuki bardzo mocno trzymane

Napisane przez malutka 166

pozdrawiam wsyztskich serdecznie, a Szpiegowi życze powodzenia na rozmowach!

Ta lepsza to 2h drogi bez korków. Ale tyle pieniazkow, dla mnie miernoty bez wyksztalcenia... :P Ta gorsza tylko 1,5h.
Jeszcze planuje zadzwonic pod numer z jednego ogloszenia... bylo "Wyksztalcenie min. srednie, badz kontynuacja nauki".... a ja tak bardzo chcialabym pracowac tam! W przychodni! Jako pani w rejestracji. Prywatna klinika, ciuszki z logo przychodni, w zieleni (a mi ladnie jest w zieleni, wiec argument do listu motywacyjnego), normalnie... wstep do wymarzonych studiow
W ogole tam gdzie 2h dojazdu jest, i naprawde duze pieniadze, to pani po mojej odpowiedzi na pytanie "Dlaczego zainteresowalo panią nasze ogłoszenie", stwierdzila zebym nie wysylala CV i od razu przyjechala na rozmowe kwalifikacyjna. Moze dlatego ze praca w telefonicznym biurze obslugi klienta a ja mam cholernie gadane? A moze dlatego ze ladnie odpowiedzialam (ogloszenie jest ciekawe, poza tym wydaje mi sie ze praca na tym stanowisku jest bardzo satysfakcjonujaca).

Zas jesli chodzi o skierowania, trzeba PROSIC jak sie nie da kombinowac prywatnie. Ja na panstwowe USG TV (czyli dopochwowe) czekalabym ze 2 miesiace, a tak to czekalam 14 dni.

[ukrycior]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Ta lepsza to 2h drogi bez korków. Ale tyle pieniazkow, dla mnie miernoty bez wyksztalcenia... :P Ta gorsza tylko 1,5h.
Jeszcze planuje zadzwonic pod numer z jednego ogloszenia... bylo "Wyksztalcenie min. srednie, badz kontynuacja nauki".... a ja tak bardzo chcialabym pracowac tam! W przychodni! Jako pani w rejestracji. Prywatna klinika, ciuszki z logo przychodni, w zieleni (a mi ladnie jest w zieleni, wiec argument do listu motywacyjnego), normalnie... wstep do wymarzonych studiow
W ogole tam gdzie 2h dojazdu jest, i naprawde duze pieniadze, to pani po mojej odpowiedzi na pytanie "Dlaczego zainteresowalo panią nasze ogłoszenie", stwierdzila zebym nie wysylala CV i od razu przyjechala na rozmowe kwalifikacyjna. Moze dlatego ze praca w telefonicznym biurze obslugi klienta a ja mam cholernie gadane? A moze dlatego ze ladnie odpowiedzialam (ogloszenie jest ciekawe, poza tym wydaje mi sie ze praca na tym stanowisku jest bardzo satysfakcjonujaca).

Zas jesli chodzi o skierowania, trzeba PROSIC jak sie nie da kombinowac prywatnie. Ja na panstwowe USG TV (czyli dopochwowe) czekalabym ze 2 miesiace, a tak to czekalam 14 dni.

Szpiegusiu kochany, bosko będzie w pracy. Bo jakoś mam przeczucie, ze ją dostaniesz! A jakie te wymarzone studia?

Ja mam dziś nastroj do niczego - zmarł dziadek TZta, a ja nie wiem, czy pojadę na pogrzeb, bo ten szpital... A kochałam go jak własnego kochanego dziadunia i on mnie też

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Medycyna ukryciorku, medycyna... konkretnie to endokrynologia ;> Masz juz karnet do mnie na wizyty
Dziekuje Ci kochana raz jeszcze, za podciagniecie mnie z tego dola.

Otoz co sie stalo:
O 12.45 zadzwonila pani z przychodni ze dzisiaj usg nie zrobia, ale moga mnie przepisac, powiedzialam zeby sie bujali, ze dzisiaj mam miec usg, no to zapisala mnie na 13.
Super, dotarlam do przychodni o 13.10. Na 14 mialam miec spotkanie w sprawie pracy (nie rozmowa kwalifikacyjna, spotkanie w urzedzie pracy tymczasowej), mysle "zdarze na bank".
Poszlam po wyniki cytologii, jakas baba sie wepchala, w efekcie weszlam o 13.30, usg trwalo 40(!) minut.
Wynik badania: zmiany chorobowe na jajnikach wskazujace na zespol policystycznych jajnikow.
Powiem tak: mentalnie jestem twarda, psychika mi wysiada przy chorobach, dodajac pco (z ktorym sie liczylam) mimo ze moja mentalnosc daje sobie rade, to moja psychika planuje zamach na moje zycie.
Przepraszam, jako przedstawicielka tych chorych i twardych ze wracajac do domu rozmyslalam jak to za***iscie by bylo zaszyc sie na bezludziu, zerwac kontakty ze wszystkimi (zeby nikt o mnie nie pamietal) i strzelic sobie w glowe.

Zdecydowanie potrzebuje pomocy aby wyjsc z dolka, i nie zrobic czegos glupiego.

[ukrycior]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Medycyna ukryciorku, medycyna... konkretnie to endokrynologia ;> Masz juz karnet do mnie na wizyty
Dziekuje Ci kochana raz jeszcze, za podciagniecie mnie z tego dola.

Otoz co sie stalo:
O 12.45 zadzwonila pani z przychodni ze dzisiaj usg nie zrobia, ale moga mnie przepisac, powiedzialam zeby sie bujali, ze dzisiaj mam miec usg, no to zapisala mnie na 13.
Super, dotarlam do przychodni o 13.10. Na 14 mialam miec spotkanie w sprawie pracy (nie rozmowa kwalifikacyjna, spotkanie w urzedzie pracy tymczasowej), mysle "zdarze na bank".
Poszlam po wyniki cytologii, jakas baba sie wepchala, w efekcie weszlam o 13.30, usg trwalo 40(!) minut.
Wynik badania: zmiany chorobowe na jajnikach wskazujace na zespol policystycznych jajnikow.
Powiem tak: mentalnie jestem twarda, psychika mi wysiada przy chorobach, dodajac pco (z ktorym sie liczylam) mimo ze moja mentalnosc daje sobie rade, to moja psychika planuje zamach na moje zycie.
Przepraszam, jako przedstawicielka tych chorych i twardych ze wracajac do domu rozmyslalam jak to za***iscie by bylo zaszyc sie na bezludziu, zerwac kontakty ze wszystkimi (zeby nikt o mnie nie pamietal) i strzelic sobie w glowe.

Zdecydowanie potrzebuje pomocy aby wyjsc z dolka, i nie zrobic czegos glupiego.

Mam nadzieję, ze faktycznie moje gadanie i też marudzenie trochę pomogło, chociaż nie wiem jak.... A za karnet dziękuję - skorzystam.

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Zeby mi bylo malo, to jeszcze dostalam od spostrzegawczej wizazanki pw, ze ktos mi MOJEGO avatara podkradł.
Nie rozumiem, po co komus, kto nie ma nicka SzpiegZKrainyDeszczowcow, avatar ze Szpiegiem z Krainy Deszczowcow?

[ukrycior]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Zeby mi bylo malo, to jeszcze dostalam od spostrzegawczej wizazanki pw, ze ktos mi MOJEGO avatara podkradł.

Zgłoś drania, co za chamstwo!

[Lanessa]

Dziękuję Szpiegu za powitanie

Jako, że dopiero doszłam, to może opowiem nieco o mojej przypadłości.

Jestem gimnazjalistką. I walczę z bardzo nieprzyjemną chorobą, która oprócz tradycyjnej nerwicy jest dodatkowo przymusem ciągłego...wyrywania włosów w stresie.

To dla mnie okropne, straszne, zawsze miałam piękne długie włosy...i od roku mam krótkie. Bo muszę się tak ścinać aby maskować prześwity.

Co jest cholerną ironią?

Że dbam o włosy przesadnie, strasznie... zresztą wystarczy spojrzeć gdzie się udzielam- na Fryzjerce. I są cudownie miękkie, błyszczące, nawet jak spadają na ziemię. Nie idzie na tym panować do końca. Mam leki, ale to się trudno leczy.

Moja psycholog nie bardzo mnie rozumie, właściwie, ta pani mnie bawi, a nie pomaga.
Nasza ostatnia rozmowa:
Mówię jedno zdanie,
ona mi przerywa i na podstawie wyrwanego zdania dochodzi do wniosków, zawsze jaka to jestem mądra, i gada, gada, gada, gada, gada, tak jakby wiedziała co miałam na myśli
tyle, że nie wie, dlatego gada bzdury zupełnie nie adekwatne do mojego samopoczucia i sytuacji.
ja coś wtrącam
ale jej dzwoni telefon i z cudnym lejącym się uśmiechem oświadcza że chyba muszę iść, bo dziś jest taka kolejka...

pani psychiatra jest nieco... hmm, sucha, zapisuje mi leki i tyle.

a leki nie pomagają.

trwa ten stan i boję się, że będzie trwał. ja już do cholery nie chcę! Echhh.

[ukrycior]

Napisane przez Lanessa

Dziękuję Szpiegu za powitanie

Jako, że dopiero doszłam, to może opowiem nieco o mojej przypadłości.

Jestem gimnazjalistką. I walczę z bardzo nieprzyjemną chorobą, która oprócz tradycyjnej nerwicy jest dodatkowo przymusem ciągłego...wyrywania włosów w stresie.

To dla mnie okropne, straszne, zawsze miałam piękne długie włosy...i od roku mam krótkie. Bo muszę się tak ścinać aby maskować prześwity.

Co jest cholerną ironią?

Że dbam o włosy przesadnie, strasznie... zresztą wystarczy spojrzeć gdzie się udzielam- na Fryzjerce. I są cudownie miękkie, błyszczące, nawet jak spadają na ziemię. Nie idzie na tym panować do końca. Mam leki, ale to się trudno leczy.

Moja psycholog nie bardzo mnie rozumie, właściwie, ta pani mnie bawi, a nie pomaga.
Nasza ostatnia rozmowa:
Mówię jedno zdanie,
ona mi przerywa i na podstawie wyrwanego zdania dochodzi do wniosków, zawsze jaka to jestem mądra, i gada, gada, gada, gada, gada, tak jakby wiedziała co miałam na myśli
tyle, że nie wie, dlatego gada bzdury zupełnie nie adekwatne do mojego samopoczucia i sytuacji.
ja coś wtrącam
ale jej dzwoni telefon i z cudnym lejącym się uśmiechem oświadcza że chyba muszę iść, bo dziś jest taka kolejka...

pani psychiatra jest nieco... hmm, sucha, zapisuje mi leki i tyle.

a leki nie pomagają.

trwa ten stan i boję się, że będzie trwał. ja już do cholery nie chcę! Echhh.

Witaj. Nie zadroszczę. Czy w polsce są dobrzy psychoterapeuci psychiatrzy? Bo zaczynam w to wątpić...

[Lanessa]

Napisane przez ukrycior

Witaj. Nie zadroszczę. Czy w polsce są dobrzy psychoterapeuci psychiatrzy? Bo zaczynam w to wątpić...

Oj mało. A co dopiero od mojej przypadłości, Nie stać mnie na prywatne więc szlajam się...

Kondolencje, ukrycior, z powodu straty dziadka...
Miałam również, nie z krwi, którego kochałam całym sercem. Nie umarł, ale nie wiem co się z nim dzieje, odrzucił mnie. I nie ma szans na ponowny kontakt.

[Velvet Acid Kitty]

Napisane przez Lanessa

pani psychiatra jest nieco... hmm, sucha, zapisuje mi leki i tyle.

a leki nie pomagają.

Też miałam do czynienia z psychiatrą - na początku problemów z tarczycą, kiedy pojawiła się depresja. Psychiatra chyba tylko zajmuje się przepisywaniem leków, bo u mnie wyglądało to tak samo. Co wizyta nowe leki, bo poprzednie nie działały, lub występowały przykre skutki uboczne.
Dobrze że wraz z ustabilizowaniem się hormonów tarczycy depresja zniknęła i nie muszę łazić do psychiatry.
Co do psychologa, to wysłał mnie na terapię grupową. Ponoć lepsze niż terapie indywidualne - tak mi mówiono, chociaż nie skorzystałam z "zaproszenia".
A tak w ogóle to witaj .

[Mientka]

Witaj Lanessa.

W grupie raźniej.

Tak się zastanawiam nad twoją przypadłością.
Jeszcze będąc na studiach ( biologia ), czytałam pewne opracowania dotyczące myszy. Otóż uszkodzenie pewnego genu powodowało że mysz wyrywała sobie włosy- dokładnie futerko. Myszy z prawidłowym genem tego nie robiły.
Mam nadzieję że, się na mnie nie obrazisz za to porównanie. Nie wiem czy ktoś robi w tym kierunku badania u ludzi, ale skoro terapia nie przynosi zadowalających skutków może należało by pójść tym tropem. Może pewien przymus który odczuwasz wcale nie jest zależny od psychiki ale ma podłoże genetyczne i w związku z tym może za kilka lat będzie możliwe skuteczne leczenie. Przecież postęp w genetyce jest ogromny.
Mam nadzieję że cię nie uraziłam tym co napisałam ale przecież nie różnimy się aż tak bardzo od naszych 'braci mniejszych'.
A wiele badań wykonuje się najpierw na zwierzętach zanim na ludziach.
Nie wiem czy ci pomogłam ale niezależnie od tego jakie są przyczyny twojej choroby to witaj na wątku.

[ukrycior]

Napisane przez Lanessa

Oj mało. A co dopiero od mojej przypadłości, Nie stać mnie na prywatne więc szlajam się...

Kondolencje, ukrycior, z powodu straty dziadka...
Miałam również, nie z krwi, którego kochałam całym sercem. Nie umarł, ale nie wiem co się z nim dzieje, odrzucił mnie. I nie ma szans na ponowny kontakt.

Dziękuję Ci. Jestem dodatkowo przybita, bo nie mogę być na pogrzebie, dokładnie w czwartek o tej porze będą mnie tratować kostnie. Już miałam taki pomysł, mże prosto ze stołu pojadę... ale jednak po głupim jasiu nie byłby to godny uwagi pomysł...

[Lanessa]

Napisane przez Mientka

Witaj Lanessa.

W grupie raźniej.

Tak się zastanawiam nad twoją przypadłością.
Jeszcze będąc na studiach ( biologia ), czytałam pewne opracowania dotyczące myszy. Otóż uszkodzenie pewnego genu powodowało że mysz wyrywała sobie włosy- dokładnie futerko. Myszy z prawidłowym genem tego nie robiły.
Mam nadzieję że, się na mnie nie obrazisz za to porównanie. Nie wiem czy ktoś robi w tym kierunku badania u ludzi, ale skoro terapia nie przynosi zadowalających skutków może należało by pójść tym tropem. Może pewien przymus który odczuwasz wcale nie jest zależny od psychiki ale ma podłoże genetyczne i w związku z tym może za kilka lat będzie możliwe skuteczne leczenie. Przecież postęp w genetyce jest ogromny.
Mam nadzieję że cię nie uraziłam tym co napisałam ale przecież nie różnimy się aż tak bardzo od naszych 'braci mniejszych'.
A wiele badań wykonuje się najpierw na zwierzętach zanim na ludziach.
Nie wiem czy ci pomogłam ale niezależnie od tego jakie są przyczyny twojej choroby to witaj na wątku.

Moment, coś mi świta z genami. I

Nie, za bardzo kocham wszelkie zwierzęta, aby mogło mnie to urazić, nie jestem z napuszoną homąą sapiiensss.

http://kopalniawiedzy.pl/wiadomosc_782.html
tu znalazłam o genach i tricho....
Bardzo, bardzo dziękuję za trop!

Dziękuję Ci. Jestem dodatkowo przybita, bo nie mogę być na pogrzebie, dokładnie w czwartek o tej porze będą mnie tratować kostnie. Już miałam taki pomysł, mże prosto ze stołu pojadę... ale jednak po głupim jasiu nie byłby to godny uwagi pomysł...

Bardzo, bardzo współczuję! Patowa sytuacja, pozostaje Ci pójście na grób samej, porozmawianie z dziadkiem i pożegnanie się.
I włączenie w poczet rodzinnych aniołów stróżów...?

[Mientka]

Napisane przez ukrycior

Dziękuję Ci. Jestem dodatkowo przybita, bo nie mogę być na pogrzebie, dokładnie w czwartek o tej porze będą mnie tratować kostnie. Już miałam taki pomysł, mże prosto ze stołu pojadę... ale jednak po głupim jasiu nie byłby to godny uwagi pomysł...

Ukryciorku wiem że bardzo chciałabyś się pożegnać, ale będziesz osłabiona po zabiegu i to faktycznie nie jest dobry pomysł.
Całusy dla Ciebie kochanie i nie zamartwiaj się - wszyscy zrozumieją dlaczego cię nie było.
Jesteśmy z Tobą.

[ukrycior]

Napisane przez Mientka

Ukryciorku wiem że bardzo chciałabyś się pożegnać, ale będziesz osłabiona po zabiegu i to faktycznie nie jest dobry pomysł.
Całusy dla Ciebie kochanie i nie zamartwiaj się - wszyscy zrozumieją dlaczego cię nie było.
Jesteśmy z Tobą.

Dziekuję. Spakuję się i pojadę na drugi dzień. Kupię bukiet róż i pójdę porozmawiać sobie z dziaduniem. I tak zostajey u teściów na święta, po prostu małż pojedzie wcześniej ze zwierzakiem, a ja sobie dojadę...

[Mientka]

Kochanie, a dasz radę sama jechać po narkozie ?
Może niech mąż po ciebie wróci i razem pojedziecie, bo jak zrobi ci się słabo.
Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego jako wtrącanie, poprostu się martwię o ciebie.

[ukrycior]

Napisane przez Mientka

Kochanie, a dasz radę sama jechać po narkozie ?
Może niech mąż po ciebie wróci i razem pojedziecie, bo jak zrobi ci się słabo.
Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego jako wtrącanie, poprostu się martwię o ciebie.

Nie będę miała narkozy, nie wolno mnie usypiać. Będę miała w czwartek rano blok barku i głupiego jasia na zamotanie. W czwartek wywalają mnie zresztą do domu. Myślę, że jak rodzice wsadzą mnie w piątek koło południa do autobusu, a małż odbierze z pksu, to dojadę. Bo ja taka jestem dzielna, że hej. Na drugi dzień po złamaniu ręki, ze świeżo założonym po operacji gipsem jechałam w środku nocy z małżonkiem nad morze, bo tak było planowane i ja nie odpuszczam A nie chcę gnać chłopa 300km w jedną stronę, a potem 300 w drugą. I dziękuję serdecznie za troskę, nie traktuję tego jako wtrącania

[Mientka]

Dzielna jesteś

Powodzenia. Jak to mówią - chcieć to móc.

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Mój ojciec zaginął

[ukrycior]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Mój ojciec zaginął

Szukliście wiesz gdzie? Strasznie mi przykro Wszystko Ci się wali na głowę...

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Myslenie pozytywne mi nie wychodzi... zadzwonilam na izbe wytrzezwien (bo a nuz go policja zgarnela). Nie chcieli mi udzielic informacji.

Edit: znalazł się już... te 12h bylo jednymi z najgorszych 12h w moim zyciu

[malinka_86]

Wybaczcie dziewczynki, ale ja ledwo funkcjonuje.
Zasypiam prawie na stojąco, serducho mnie boli do tego stopnia, że matula wczoraj miała wzywać karetkę. Kości w rękach mnie bolą, cały kregosłup. Jutro mam wizytę u endokrynologa. Dzisiaj miałam pobieraną krew na lipidogram, watrobę i cholesterol. Wyczaiłam, że robi się u nas test obciążenia glukozą i spróbuję wysępić jutro na badaniach co i jak. Ważyłam się dzisiaj-już 76,6.
Buzia


20.03.2008

Cześć kochane byłam u lekarki. Dostałam lek na serducho, obniżenie tętna i coś niby działa pomocniczo przy insulinie. Robiłam EKG. Dostałam skierowanie do kardiologa i hepatologa. Jutro idę zbadać wapń bo mnie bolą te kości. I mam mieć glikemię na czczo. Mam łykać kwasy Omega-3 i mam essentiale forte. Ogólnie chyba to serducho od pogody.

[ukrycior]

Melduję, że żyję, mam dwie ręce (to już było ) i idę spać.

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Ukrycior, bardzo sie ciesze ze masz juz obie sprawne ręce