Nietrafione, głupie, badziewne prezenty

[pinky82]

a więc ja dostałam kiedyś taki totalnie nie trafiony prezent: a mianowicie teść kupił mi takie pudełko kiczowate w kształcie srebrnej róży, a kryło ono w sobie błyszczyki, cienie do powiek i konturówki, wątpliwej jakości zresztą. wiadomo - co facet po 50 może wiedzieć o kosmetykach, a zwłaszcza o tym, jakich ja używam. noi dostałam jeszcze garnki(nie znoszę praktycznych prezentów!) i książki autora, którego nie lubię

[Dagunia]

Genialny temat!

Z tego co ja pamiętam to:
- "album" do zdjęć ale nie taki zwykły tytlko taka drewniana skrzynka ( w Empiku były podobne), na górze ma takie przekładki które się wyciąga i tam są miejsca na zdjęcie. Kupione 20 min przed kolacja wigilijną w Intermarche. Dostałam to od bratowej mojego TŻ a ja jej kupiłam komplet srebrnej biżuteri którą nosi prawie codziennie ;/
- fartuszek -taki do kuchni, wygląda jak z bazaru za 1zł, niebieski w drobne kwiatuszki. Pomine fakt,że ja nie gotuję i osoba która mi go dała doskonale o tym wie!
- bluzę sportową NIKE - od chrzesnej, pomine fakt że ja takich ubrań nie noszę ale była na mnie za duża o 2 rozmiary - sprzedałam kuzynce;p

[Blk]

pamiętam, że chyba na 15te urodziny dostałam jakiś naszyjnik i bransoletkę - różowy komplecik :/ eee.. tragedia, nigdy nie lubiłam tego koloru :/

[zuczeslaw]

Ja raczej nie mam, aż takich przygód jak tutaj czytam.
Pamiętam, że dostałam w wieku chyba 14 lat lalkę Barbie od cioci.
A i płytę "Britney Spears" (było to jakiś czas temu, kiedy śpiewała Opss... itd), wszystko było by ok, bo nawet ją lubie gdyby nie to, że to była płyta tylko z jej piosenkami, śpiewana przez jakąś inną babke.
Oraz prezent od wych w szkole (zawsze mi sie musi zdarzyć, że wychowawczyni daje mi prezent na mikołajki) mydełko w kształcie aniołka :P Do dzisiaj z dziewczynami mamy z tego ubaw.
Pamiętam też, że kiedyś z koleżankami dałyśmy innej takie cztery świnki (każda dała po jednej) ze sklepu wszystko po 4 zł.

[BrillanteAstro5]

A ja nie znoszę fioletu, a od mojej ciotki dostawałam zawsze masę ciuchów w tym kolorze Wspomnę, że ciotka dobrze wiedziała, o moim wstręcie do tego koloru

[Pioter28]

Przyznaję się, że sam walnąłem taką prezentową gafę. Otóż na ostatnie imieniny mojej kobiety kupiłem jej patelnię...Wydawało mi się, że będzie zadowolona, bo z jej patelni odpadła jej rączka i biedaczka męczyła się. No niestety zadowolona nie była...

[niunia_leyla]

Napisane przez Martusia7

omg, obawiam sie, że teraz przebije wszystkich miałam ok 12 lat i na urodziny dostalam od kolezanki taka wredną czarownice i kiedy nacisnęło się guziczek oczy świeciły się na czerwono i smiala się tak paskudnie hehehehe. w wieku 12 lat raczej byłam milym dzieckiem i wyglądem raczej też nie przypominałam czarownicy, no ale może mi się tylko tak wydaje. miałam ochotę sie popłakać, ale przy gościach postanowiłam trzymać fason.

Chyba cie przebije, dostałam identyczną czaronicę (taką wielką o szerokości ok metr, jakis czas wisiała na ścianie i sie kurzyła) i też mi sie smutno zrobiło. Tyle że to były moje 18 urodziny i był to składkowy prezent od najbliższych przyjaciół jako że My zawsze robiliśmy składki na wszystkie prezenty (składki zawsze były tej samej wysokości). A jako uzasadnienie usłyszałam coś w stylu: " śmieszna no nie, nikt nie miał pomysłu co kupic, bo od pomysłów to jesteś ty. A głupio było sie ciebie spytac no nie". Na te same urodziny od TŻ dostałam wielgachnego misia. Owszem sama sobie zażyczylam dużego misia wiecie taką ok 70 centymetrową przytulankę (byliśmy ze sobą krótko), a ponieważ on ma gest to poszedł do hurtowni zabawek i zakupił największego miśka na jakiego starczyło mu funduszy tak zamiast dużej przytulanki dostałam wielgachnego Misia (ślicznego co prawda) który siedzi sobie teraz w kącie naszego pokoju dziennego.

I jak wiele z was musze przyznac że najbardziej beznadziejne były szkolne mikołajki. Pamiejam jeszcze z gimnazjum (ok 9 lat temu) jak raz sami dobieraliśmy sie w pary (żeby kupic i dostac prezent od bliskiej osoby)
koszt do 20zł, koleżanka chciała arlekina na huśtawce i naprawde nie wiem skąd mama wyczarawała dla niej takiego dużego ok 50cm porcelanowego arlekina, a ja od tej koleżanki (miałam manię na punkcie żab) maciupką plastikową ramkę z żabkami (żabki słodkie ale zdjęcie pasowało tylko 2x3cm)

i oczywiście prezenty od chrzestnej tu wymienie wszystkie jakie wogóle dostałam:
- 6 urodziny: spódnica z dziurą z boku (dostała od kogoś dla córek na jedną była zamała na drugą za duża)
- komunia: taki magnetofon na kasety z kolorowymi diodami z targu (pal licho za ile ale byłam już wtedy posiadaczką wieży z CD marki Sony i ciotunia wiedziala) więcej prezentów od niej nie dostałam

[pinky82]

Cytat Pioter28:
No niestety zadowolona nie była...

...Ale chyba nie dostałeś tą patelnią?

[wadercia]

Ja nie znosze wlasnie tych nietrafionych prezentow. Jedna ciocia co roku dawala mi pod choinke cichy wygladajce jak z najtanszego sklepu z dekoltami (pomimo, ze piersi to ja prawie w ogole nie mam;/). Zaczeli mi po prostu dawac pieniadze. Natomiast inna ciocia zapytala wprost co bym chciala, powiedzialam dokladnie ze ma to byc bransoletka. A dostalam komplet kolczykow i lancuszek z zawiszka. Lancuszkow mam juz 3 kolczykow 'klipsow' nie nosze i tak teraz lezy i sie kurzy ;/

[kora777]

mysle, że mylicie złe prezenty z dobrymi chęciami ... zły prezent to uzywana rzecz, w ewidentnie złym rozmiarze, złosliwa np kot komuś uczulonemu.
dobre chęci to w przypadku wielu osób (bez gustu) przyniesienie czegokolwiek i pamięć... niechby to był nawet różowy długopis!!!

co z tego że wujek dał kosmetyki, które sie nie podobają. albo koleżanka jaskrawe korale czy babcia recznik co roku. jakby nic nie przynieśli to byłoby wielkie oburzenie.

przeciez nie wszyscy (szczególnie starsi ludzie) będą wam zaraz kupować prezenty w empiku i h&mie, czasem dają to co mają bo nie stac ich na nic więcej - widzę niezły materializm i niezłą pustkę u niektórych dziewczyn

[Narc]

Nie o to chodzi w tym wątku
Chodzi o to żeby się pośmiać, z tych prezentów.
Jedyne co tu nie pasuje to tytuł wątku.( no może poza nietrafione)
Bo przymiotniki głupie i badziewne rzeczywiście mogą wzbudzać negatywne reakcje- bo wiadomo,że liczy się pamięć.

[annah33]

Od teściowej z okazji imienin kartkę wielkanocną i plastikowe klipsy w pudełku po zegarku CASIO

[JossStone]

ja takich prezentów nie miałam... to znaczy w mniemaniu wielu ludzi to badziew etc. ale dla mnie liczy się, ze ktoś o mnie pomyślał... od mamy często dostaję ciuchy, ale ona zna mój gust, a nawet jak trafi się coś nie w nim, to i tak nosze jak jestem w domu różne kurzozbieracze - mam kolekcje bo tyle osób mi je dawało siedzą na półce i jest im tam dobrze, mi ta półka jest zbędna, a zawsze miło jak ktoś przyjdzie i zobaczymy, że figurka od niego stoi u mnie w pokoju jakieś płyny do kąpieli etc. (nawet takie z firmy Aro) jak mam tego za dużo, to wlewam pól butelki na raz czekolady wczelakiej maści zewsząd przyjmuję i przechowuję w lodówkce do czasu kiedy ktoś sobie przypomni i o ile się nie przeterminuje zjada :P to chybaby było na tyle

[Nemezis2626]

Napisane przez Olila9

Ja naleze do osob z duzym poczuciem humoru i nawet lubie tego typu prezenty, wlasnie ze wzgledu na ten ubaw. A dostalam miedzy innymi *kubek z nie moim imieniem, bo z moim nie robia ( takie bylo wyjasnienie przypiete do kubka) * kilka prezentow z jajek niespodzianek Kindera - ale tu sie ktos napracowal, bo w USA tych jajek nie ma - chociaz wolalabym cale jajko dostac, no, ale... * ksiazka `jak przetrwac w wiezieniu` - do dzis nie wiem, kto wpadl na ten pomysl

naprawde swietny ten watek. co chwila parskam smiechem i juz prawie caly komputer oplulam
b uhahahahahaha!!!!!!!!!!! kubek jest najlepszy a zwlaszcza to wyjasnienie chociaz ksiazka tez niczego sobie, he he oby Ci sie nie przydala

---------- Dopisano o 08:11 ---------- Poprzedni post napisano o 08:03 ----------

Napisane przez gordies

Super są te Wasze opisy!Ciekawe, czy niektóre z nich przebije to, co dostałam jako (uwaga!) pierwszy prezent od mężczyzny mojego życia. Otóż była to... gruszka do robienia sobie lewatywy! Gdy mi ją wręczył, musiałam jeszcze wysłuchać wywodów, jak bardzo jest to przydatny przyrząd... Oszczędzę szczegółów tym z Was, które jedzą teraz kolację...W każdym razie nie zdziwicie się zapewne, gdy dodam, że mój men przestał nim być bardzo szybko!

osz zatkalo mnie...dobry typ..

---------- Dopisano o 08:21 ---------- Poprzedni post napisano o 08:11 ----------

Napisane przez grzebyczek17

heh to ja kiedys na mokołajki klasowe (chyba 5 klasa") dostałam OTWARTY(a raczej rozdarty) prezent i zamiast cukierkow byly tam tylko papierki domyślilam sie ze kolega ktory to kipował miał chcice na cukierki albo kiedys (tez na mikolajki klasowe zreszta tylko w 3 gimn) dostałam od kumpla 2 markery, jeden zurzyty a drugi zurzyl sie po dniu a kumpel jeszcze mowi ze jego mama wczoraj je kupila xD jasneeeee.....

hahahaha,

ja mam taka przyszywana cioteczke ktora mieszka w innym miescie i za kazdym razem jak przyjezdza przywozi nam mega prezenty. Byly juz mydelka, dlugopisy, tarka, lejek, papier toaletowy a nawet wkladki higieniczne wszystko oczywiscie z Tesco. Ostatnio ciotunia pobila sama siebie... przywiozla nam w prezencie 2 zupki chinskie vifon curry

[Agniesia666]

ja kiedys dostalam od ciotki... rozowy komlecik - krotkie spodenki i tshircik. dodam, ze to bylo ladnych pare lat temu, kiedy bylam mega mrok, sama czern itp... sprzedalam kumpeli
ta sama ciotka [chrzestna mojej siory] dala jej na komunie: 1. aparat ktory nie dzialal od poczatku i mikrofon, ktory sie zepsul po kilku dniach... a dodam, ze eksploatowany nadmiernie nie byl
a jeszcze dostalam od swojej chrzestnej ksiazke jana pawla 2... jak ja niewierzaca jestem i nie chodze do kosciola, o czym ona dobrze wie... ale to jeszcze moge powiedzmy zrozumiec...
i dostalam jeszcze od niej na gwiazdke w tym roku 'mega sexy' pidzamke w rozmiarze duze L... jak ja nosze typowe m... ewentualnie s...

[Daga626]

ja dostałam od dziadka oczo***ny , różowy dres z miliardem ozdóbek w rozmiarze XXL z Turcji, wylądował na śmietniku dnia następnego.

[garfieldek]

hahha

[wsiowy_gupek]

Napisane przez Daga626

ja dostałam od dziadka oczo***ny , różowy dres z miliardem ozdóbek w rozmiarze XXL z Turcji, wylądował na śmietniku dnia następnego.

DLACZEGO?
Ja bym chodizła po domu jak dziadek by mnie odwiedzał

[Ivi 1988]

wszystko to lepsze i bardziej pomyslowe niz zlozony na male kawalki banknot stu-zlotowy,ktory kiedys podarowal mi moj ex na urodziny chowajac mi go do kieszeni

[Dracaena]

Ostatni- szkatułka z muszelkami i delfinkiem, w kolorach różowo-błękitnym. Targowiskowa tandetka . Na szczęście, mam gdzie podać dalej, do osoby, która lubi tego typu rzeczy .
Prezencik od ciotki - doceniam dobre chęci (no, nie wiem, czasem mam wrażenie, że ona daje mi coś po to tylko, by przez godzinę zachwalać jakie to cudowne i jaki ona ma dobry gust; powiedzmy, że jest ogólnie upierdliwą ciotką pod każdym względem ), ona po prostu ma taki gust , natomiast denerwuje mnie, że za każdym razem jak do mnie przyjdzie, to pyta "gdzie mam te świeczniki, co od niej dostałam/tę szkatułkę/tę..." itd. Kiedyś dawała mi też ohydne ciuchy (wielkie, brązowe, w paski bluzki bez jakiegokolwiek fasonu ) - i zaczepiała moją mamę pytaniem dlaczego nie noszę...
A teraz czasem wolałabym, żeby nic mi nie dała, skoro kiedy mi coś daje, to tylko z litanią na ustach "bo tobie to tak trudno dogodzić, nic ci się nie podoba" i tak przez pół godziny...

[Tyris]

Hehe no wlasnie..zazwyczaj zle prezenty = nietrafienie w gust poprostu mimo dobrych checi. Ja za to nie lubie jak mi ktos robi prezent taki na odwal..bo musi. U mnie w rodzinie byl taki zwyczaj losowania na swieta osoby ktorej zrobi sie prezent, zeby bylo po rowno prezentow dla kazdego i zawsze ten pomysl wypalal bo mlodziez dogadywala sie miedzy soba (wiem ze to oszukanstwo...) Niestety od pewnego czasu ciocia jako gospodaz robi prezenty wszystkim. Od kilku lat borykam sie z niepasujaca odzieza. Ciocia stawia za punkt honoru fakt by byla czarna... ale to ze jest w rozmiarze 44 (nosze 36/38) to juz nie ma znaczenia.. no i fason "bez fasonu". Ona sie chyba nawet nie stara. Raz udalam zainteresowanie i sptalam gdzie kupila.. powiedziala ze w swoim ulubionym sklepiku na bazarze (czytaj.. kupowala dla siebie rajstopy.. kupila przy oakzji mi prezent)


Ale najgorszy prezent w zyciu... to jak dostalam od bylego komplet bielizny lateksowej Po 1..uwazam ze takie prezenty sa ok.. jak np narzeczyony robi narzecoznej badz maz zonie..ale nie facet z ktorym jestem od miesiaca. Na dodatek wreczyl mi przy rodzicach a jego tata zapytal "a co tam ciekawego ci kupil?". Myslalam ze splone ze wstydu jak uchylilam torebke i zobaczylam lateksowe stringi z cwiekami .... To byl naprawde koszmar. I co z takim prezentem zrobic? oczywiscie facet jest juz dawno ex...

[aga378]

Ja uważam, że nie chodzi tak do końca o nietrafione prezenty, tylko o takie na "odpier..dol się" . Można podarować coś nietrafionego ale w dobrej wierze i to jest moim zdaniem ok. Najgorsze jest podarowanie byleczego, aby tylko nazywało się, że był prezent.
Najgorsze były mikołajki w szkole:
- dostałam starą poplamioną tłuszczem książkę ( dla dorosłych, coś jakby wspomnienia z epoki PRL)

[syska87]

hehe,chyba każda z nas ma taki prezent na koncie Ja np. dostałam kiedyś od faceta komplecik - bluzka i spódnica. I wszystko byłoby z nim ok - dość ładna bluzka wiązana na szyję, krótka spódnica - gdyby nie tak, że...ten komplet był rażąco zółty w czarne kropki. Ale tak rażąco, że naprawdę wygladałam w tym jak biedronka. No i miałam zrobić, trzeba było założyć i iść w tym z chłopem w miasto...to była masakra,czasem jednak lepiej kupić tradycyjny prezent

[Lynn]

DO najbardziej nieudanych prezentów zaliczam wszelkie dezodoranty i perfumy, gdyż NIGDY mi się zapach nie podoba, gdyż osoby, które mi je prezentują, dopierają je wedle swojego gustu, rzecz jasna odmiennego niż mój I tak, jedne perfumy kiedyś trafiły do wc jako odświeżacz, kilka dezodorantów odziedziczyła mama, a balsam jeden przyjacióka, a inny stoi juz na pólce 2 lata

[ollkaa]

A ja tak sobie myślę, że wiele tych nie trafionych i badziewnych mikołajowych prezentów w szkole - jak np płyta z gazety, najtańsza czekolada lub używana ksiązka, mogą wynikać nie ze złych chęci, ale z sytuacji materialnej. Tak jak wspomniana wyżej maskotka...

[Sexi_Pistol]

Męski, plastikowy zegarek elektroniczny w kolorze ciemnozielonym.
Tak, na prawdę dostałam to na gwiazdkę... od dziadka.

[DontSaySorry]

Napisane przez ollkaa

A ja tak sobie myślę, że wiele tych nie trafionych i badziewnych mikołajowych prezentów w szkole - jak np płyta z gazety, najtańsza czekolada lub używana ksiązka, mogą wynikać nie ze złych chęci, ale z sytuacji materialnej. Tak jak wspomniana wyżej maskotka...

u mnie nie wynikalo to z sytuacji finansowej.
do tej pory pamietam jak umowilysmy sie z kolezanka, ze kupimy sobie porzadniejsze prezenty... kupilam jej taką świetną szkatułkę [ lubila bizuterie, wiec raczej jej sie przydala]i mnostwo slodyczy.Ja otwieram podekscytowana swoj prezent, a tam... z 5 takich malych figureczek piesków! i kinder bueno po co to, na coooo, jak ja nawet za psami nie przepadam i tak patrzylam na te pieski, nie wiedzialam czy sie smiac czy plakac, a ona:
' bo nie mialam czasu nic Ci kupic, zreszta nie wiedzialam co' bla bla blaaa

[malgoskagc]

mi się nic raczej nie trafiło z takich nieudanych prezentów oprócz niepotrzebnych figurek i biżuterii (nie noszę w ogóle) ale za to mój Mężczyzna dostał damskie, różowe maszynki do golenia.. a dodam, że nosi krótki zarost i goli się maszynką elektryczną
ale za to miałam maszynki

[wanitatywna]

Napisane przez Libra2

podróbkę perfum o wdzięcznej nazwie Gepardo Malajca

[agatka13121988]

eee to widze wypas, pewnie sie nie znamy a to jakies full exlusive perfum