Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 5

[soulone]

Jestem silna silna zarąbiście silna!

Stałam sobie na sali, dekorujemy ją na studniówkę. Podszedł do mnie kolega, z którym dawno nie rozmawiałam i oczywiście pierwszy tekst: "Kiedy M. przyjeżdża?". Popatrzyłam tylko na niego i z uśmiechem powiedziałam: "Nie obchodzi mnie to". I wcale mi się przy tym nie zrobiło przykro, tęskno czy jakoś tak. I jestem dumna z siebie.
Jestem świetna

[shineE]

Napisane przez soulone

Jestem silna silna zarąbiście silna!

Stałam sobie na sali, dekorujemy ją na studniówkę. Podszedł do mnie kolega, z którym dawno nie rozmawiałam i oczywiście pierwszy tekst: "Kiedy M. przyjeżdża?". Popatrzyłam tylko na niego i z uśmiechem powiedziałam: "Nie obchodzi mnie to". I wcale mi się przy tym nie zrobiło przykro, tęskno czy jakoś tak. I jestem dumna z siebie.
Jestem świetna

gratuluję

[aretse]

Napisane przez Nikogo Słoneczko

jedyne co mozesz teraz zrobic to nie odzywac sie i probowac jakos wszystko poukladac.
Damy radę

odzywac sie nie bede, nie mam zamiaru, on sam napisał zebym sie odezwała jak przyjme to do siebie ze on nie wróci...... nie odezwe sie nigdy bo zawsze bede miec tą nadzieję...... jest mi tak strasznie źle, jestem wrakiem ;(

[ehjano]

Napisane przez aretse

chyba teraz widzę, co tak naprawde czuje moj eks, otórz sam dzisiaj napisał że mam spier****ć i że ma mnie dość, że nigdy nie wróci i takie tam..... nie jest przyjemnie usłyszec takie słowa od kogos kogo się kochai do tego cały czas wpiera mi, że wszystko jest moją winą, ze przezemnie ze mną nie jest, że jestem pępkiem świata.... a czy ja tak dużo chciałam, chciałam miłości.... i tak jak prędzej czytałam Twojeo posta to powiem Ci że zazdroszczę, tak bardzo bym chciała aby powiedział, ze mnie kocha, że chce wrócić, mam nadzieję, że będzie tego żałował...

Zazdrościsz mi głupich słów wypowiadanych, nieszczerze w dodatku. On tylko dużo gada, nic nie czyniąc. Czasem nawet przywitać sie nie umie... Czy ja nawet na głupie "czesc" nie zasługuje? JA podziękuje takiemu panu. Nie rozumiem go. Boże, dlaczego on zabija moją miłość do niego?

Tak sobie myśle, ze wypadałoby go przeprosić? Tzn za słowo którego użyłam... Bo tak sie do nikogo nie powinno zwracać, nawet do niego. TYlko jak to napisać, zeby wiedział ze nie tak chciałam napisać ale w tym sensie? Może wy macie jakiś pomysł ?

[aretse]

Napisane przez ehjano

Zazdrościsz mi głupich słów wypowiadanych, nieszczerze w dodatku. On tylko dużo gada, nic nie czyniąc. Czasem nawet przywitać sie nie umie... Czy ja nawet na głupie "czesc" nie zasługuje? JA podziękuje takiemu panu. Nie rozumiem go. Boże, dlaczego on zabija moją miłość do niego?

Tak sobie myśle, ze wypadałoby go przeprosić? Tzn za słowo którego użyłam... Bo tak sie do nikogo nie powinno zwracać, nawet do niego. TYlko jak to napisać, zeby wiedział ze nie tak chciałam napisać ale w tym sensie? Może wy macie jakiś pomysł ?

tylko, ze takie słowa wiele by dla mnie znaczyły....
nie wiem ja bym poprostu napisała przepraszam, że nie takiego słowa chciałam użyć i że nie powinnam tak mówić....

nie rozumiem tego dlaczego pozwolił mi się do siebie zbliżyć, po co były te wszystkie spotkania, smsy na dobranoc.... a teraz znowu zostawił...

[dziuniaa]

Napisane przez shineE

Kochana a co u Ciebie ?

Hm u mnie? Leci, chociaz dzis mam taki dzien, ze bez kija lepiej nie podchodzic [pogoda i kolejna nieprzespana noc robia swoje], o exie mi sie nie mysli [no czasem raz dziennie gora dwa, ale to mysli typu: Boze jak ja moglam z nim byc], poza tym cisza, spokoj i czekam na ferie. Ale! Nie myslcie, ze u mnie rozowo jest, bo ostatnio mi sie coraz bardziej wkreca zmula typu: w zyciu nie bede szczesliwa z kims, nie bede kochana, nikt mnie nie pokocha bo jestem za trudna i nikt mnie nie bedzie chcial. Litosci:|

Napisane przez soulone

Nie wysiadaj. Nie warto.

Wysiadlam, gdyz naiwnosc, glupota, zaslepienie itd ludzi mnie przeraza. Przeczytalam caly watek naszej kolezanki Anity i mi rece opadly, no ale coz..

[soulone]

Muszę zajrzeć, bo jeszcze nie czytałam.

A ja mam takowy problem, że uświadomiłam sobie, że nie umiem tańczyć :/. I mój partner też nie i jakoś muszę go nauczyć, a przedtem sama poćwiczyć.

[dziuniaa]

Napisane przez soulone

Muszę zajrzeć, bo jeszcze nie czytałam.

A ja mam takowy problem, że uświadomiłam sobie, że nie umiem tańczyć :/. I mój partner też nie i jakoś muszę go nauczyć, a przedtem sama poćwiczyć.

Jesli nie chcesz sie denerwowac, nie czytaj.

Co do tanczenia to ja rowniez nie umiem, jak z partnerem nie wiem, bedzie improwizacja Gorzej bedzie na tej 2 studniowce, gdyz tamtejszy partner ma niecale 190cm wzrostu, ja niecale 160 plus szpilki da mi 167 gora. No i jak tu tancowac?D

[ehjano]

Napisane przez aretse

tylko, ze takie słowa wiele by dla mnie znaczyły....
nie wiem ja bym poprostu napisała przepraszam, że nie takiego słowa chciałam użyć i że nie powinnam tak mówić....

nie rozumiem tego dlaczego pozwolił mi się do siebie zbliżyć, po co były te wszystkie spotkania, smsy na dobranoc.... a teraz znowu zostawił...

Zrobiłam tak jak napisałaś wyżej i wiecie co ? cała winę wziął na siebie... on jeszcze bardziej nalega teraz. chce czekać, chce by było dobrze... ale to on tego wszystkiego chce... a ja nadal sobie tkwię w tym moim permanentnym stanie egzystencjalny!!!

Napisane przez dziuniaa

Jesli nie chcesz sie denerwowac, nie czytaj.

Co do tanczenia to ja rowniez nie umiem, jak z partnerem nie wiem, bedzie improwizacja Gorzej bedzie na tej 2 studniowce, gdyz tamtejszy partner ma niecale 190cm wzrostu, ja niecale 160 plus szpilki da mi 167 gora. No i jak tu tancowac?D

dziuniaa dasz radę, dla chcącego nic trudnego :P

[shineE]

Napisane przez ehjano

Zrobiłam tak jak napisałaś wyżej i wiecie co ? cała winę wziął na siebie... on jeszcze bardziej nalega teraz. chce czekać, chce by było dobrze... ale to on tego wszystkiego chce... a ja nadal sobie tkwię w tym moim permanentnym stanie egzystencjalny!!!



dziuniaa dasz radę, dla chcącego nic trudnego :P

Boże Ehjano przeczytałam właśnie Twój podpis i uśmiałam się do łez

Mój pan Idealny gdzieś polazł i czeka mnie wieczór w domu ... a roznosi mnie energia wrrr

[shineE]

asica-łobuzica a jak tam u Ciebie?
Jak Twoja fryzura?
Dawno się nie odzywałaś...

[dziuniaa]

Napisane przez ehjano

dziuniaa dasz radę, dla chcącego nic trudnego :P

Eh no poloneza jakos dajemy rade, to moze normalnie tez sobie poradzimy<lol2>

[AgataAgataka]

Napisane przez dziuniaa

Eh no poloneza jakos dajemy rade, to moze normalnie tez sobie poradzimy<lol2>

dziuniaa na pewno sobie poradzisz poza tym jak cos to pamietaj raz dwa trzy raz dwa trzy raz dwa trzy- jak ja biadolilam ze nie umie tanczyc moja babcia zawsze powtarzala agatko raz dwa trzy raz dwa trzy i dadsz rade

[syntagma]

Napisane przez dziuniaa

Wysiadlam, gdyz naiwnosc, glupota, zaslepienie itd ludzi mnie przeraza. Przeczytalam caly watek naszej kolezanki Anity i mi rece opadly, no ale coz..

ja poczatek i juz dalej nie dam rady. Tak mysle czasem, ze przydalby sie taki watek zbiorczy jak my mamy tylko: "Tkwie w toksycznym zwiazku, ktora z was tez to przezywa?". Nie jest to wcale takie rzadkie...


Co tam u was szkarady wszystkie studniowkowe, polonezowe i adoratorowe, oraz te bezadoratorowe i te z eksami o syndromie Lassie wroc zwanym inaczej "Litwo ojczyzno moja, ile cie trzeba cenic ten tylko sie dowie kto cie stracil" ???

Ja to uwielbiam, zawsze po rozstaniu to samo slysze: "nie docenialem Cie wczesniej", ja to idealem jestem jako ex dziewczyna szkoda tylko, ze zaden zwiazek nigdy sie nie udaje

[AgataAgataka]

Napisane przez syntagma

ja poczatek i juz dalej nie dam rady. Tak mysle czasem, ze przydalby sie taki watek zbiorczy jak my mamy tylko: "Tkwie w toksycznym zwiazku, ktora z was tez to przezywa?". Nie jest to wcale takie rzadkie...


Co tam u was szkarady wszystkie studniowkowe, polonezowe i adoratorowe, oraz te bezadoratorowe i te z eksami o syndromie Lassie wroc zwanym inaczej "Litwo ojczyzno moja, ile cie trzeba cenic ten tylko sie dowie kto cie stracil" ???

Ja to uwielbiam, zawsze po rozstaniu to samo slysze: "nie docenialem Cie wczesniej", ja to idealem jestem jako ex dziewczyna szkoda tylko, ze zaden zwiazek nigdy sie nie udaje

hahaha Syntagma syndrom Lassie wroc normalnie siedze i pluje na monitor ze smiechu u mnie standardowy tumiwisizm, w zwiazku im mniej sie staram i zabiegam tym ON jest bardziej kochany dbajacy itp. a ja to chyba bede idealem jak bede mowila "mam cie w d**** ale ostatecznie mozesz mnie kochac i wielbic" powoli zaczynam sie odnajdywac w takim design.

Watek anity przeczytalam urywkami i obumarlam, z reszta zostawilam tam swoja opinie, coz patrzac na jej TZ to moj to kurde nie jest zly o co ja caly dym zrobilam i odeszlam, jakie ja mam wymagania. no niewazne dosyc tej ironii

Syntagma a jak ty sie trzymasz- IDEALE EX dziewczyny

[Nikogo Słoneczko]

a u mnie troche kiepsko dzis
Mam za duzo wolnego czasu przez te ferie i stad glupie mysli

Potrzebuje solidnego kopa w tyłek, poproszę!!

[syntagma]

u mnie tez tumiwisizm i dokladnie tak samo: im bardziej go olewam, tym bardziej sie stara. Tylko tyle, ze to, nie jest zadna moja taktyka przebiegla, tylko mi na niczym juz w ogole nie zalezy...

Nikogo_Sloneczko -
Kopow nie ma, niestety

[AgataAgataka]

Nikogo Sloneczko trzymaj sie i zadnych glupot!!!!
kochana nie wiem zacznij robic porzadki, ukladac rzeczy w szafie kolorystycznie, porzadowac notatki, zeszyty czy co tam, biblioteczke zrob sobie wedlug alfabetu albo innej zasady, dokonaj katalogizacji filmow, plyt....
ja tak moge jeszcze dlugo ci wymyslac zajecia

[xoxANIAxox]

Anita tak nie mozna !!! wiem co czujesz. bylam w takiej samej sytuacji - a najlepsze jest to ze nawet planowalam slub na wrzesnien 2009 z tym czlowiekiem. tylko u mnie bylo tak ze on naduzywal alkoholu, palil trawe i wtedy robil sie agresywny.
ale kiedys go kochalam, bylam tak zaslepiona ze nawet poswiecilam moich znajomych, bo twierdzilam ze nie maja racji, ze sie go czepiaja itd...
na cale szczescie po 3 latach ten zwiazek sie juz zakonczyl.
co prawda on dopiero po czasie zrozumial co stracil, no ale teraz to on mi moze nawet gwiazde z nieba przyniesc i mnie to wcale nie ruszy...

i nie ma sie co lamac - tylko trzeba takiemu typowi podziekowac za dalsza wspolprace ... jak ma za duzo energii to niech sobie kupi worek - NIE WOLNO NIKOMU podnosci reki na kobiete

i lepiej dla Ciebie jesli skonczysz ten zwiazek za nim on Ci zrobi wieksza krzywde ...

[soulone]

Czytając to wszystko stwierdzam, że dobrze mi samej.

[Nikogo Słoneczko]

Napisane przez AgataAgataka

Nikogo Sloneczko trzymaj sie i zadnych glupot!!!!
kochana nie wiem zacznij robic porzadki, ukladac rzeczy w szafie kolorystycznie, porzadowac notatki, zeszyty czy co tam, biblioteczke zrob sobie wedlug alfabetu albo innej zasady, dokonaj katalogizacji filmow, plyt....
ja tak moge jeszcze dlugo ci wymyslac zajecia

powinnam sie raczej zajac nauka do matury:P
kiedys musze zaczac

[shineE]

Ja dziś widziałam mamę Exa..
Co prawda ona przechodziła przez ulicę, a ja siedziałam w samochodzie, ale poznała mnie i nie wiedziała jak się zachować.
Ja się uśmiechnęłam i pomachałam (to było odruchowo), bo bardzo zawsze ją lubiłam. Miałyśmy wspaniały kontakt, przychodziłam do niej nakawkę i plotkowałyśmy... A wiecie co w tym wszystkim najdziwniejsze? Ona sama mnie ostrzegała przed swoim synem. Mówiła, że jej nie szanuje... i że mnie też nie będzie szanował. Miała rację.
Nigdy jej nie zapomnę jak odwiedzała mnie w szpitalu i siedziała tam ze mną... Cudowna kobieta.
Aż mi się łezka w oku zakręciła

[soulone]

Napisane przez shineE

Ja dziś widziałam mamę Exa..
Co prawda ona przechodziła przez ulicę, a ja siedziałam w samochodzie, ale poznała mnie i nie wiedziała jak się zachować.
Ja się uśmiechnęłam i pomachałam (to było odruchowo), bo bardzo zawsze ją lubiłam. Miałyśmy wspaniały kontakt, przychodziłam do niej nakawkę i plotkowałyśmy... A wiecie co w tym wszystkim najdziwniejsze? Ona sama mnie ostrzegała przed swoim synem. Mówiła, że jej nie szanuje... i że mnie też nie będzie szanował. Miała rację.
Nigdy jej nie zapomnę jak odwiedzała mnie w szpitalu i siedziała tam ze mną... Cudowna kobieta.
Aż mi się łezka w oku zakręciła

No co do mamy to mama mojego byłego też jest cudowna. I też mi przykro się robi gdy myślę, że nie bedę mogła z nią niedługo spędzać tyle czasu. I że już nigdzie się razem nie wybierzemy...
Ostatnio gdy były te awantury i cyrki u mnie i poszłam do niej to bardzo mnie pocieszyła i wspierała. Na koniec jednak spojrzała na mnie bardzo poważnie i powiedziała "Nie warto". Wspaniała osoba.

Idę spać dziewczynki. Trzymajcie się. Bądzcie silne i spełnione .

[shineE]

Dobranoc Kochana

[MorireAmore]

Witajcie
Nie sądziłam ,że zawitam w tym wątku .... Wczoraj po 4latach rozstałam się z tż ! Wiem ,że to dobry krok ,ale ciężko mi jest strasznie ..... eh !
Najgorsze ,że mieszkaliśmy razem .
Miłego dnia

[asica-łobuzica]

cześć dziewczyny
pare z was o mnie pytało- dziękuję za pamięć bardzo mi miło
nie pisze już tu, ale czytam wasze historie. U mnie nic się nie dzieje i nie ma o czym pisać. Jak tak czytam historię innych dziewczyn dochodzą do wniosku ze mój ex to największy cham i idiota. A moze to ja jestem największą idiotką? Pewnie i to i to
Wracał do mnie i odchodził. A ja za każdym razem wpuszczałam go do domu. Pomimo całej mojej inteligencji i wiedzy o życiu- jak tylko go widziałam z rzeczami- mózg mi przestawał pracować.
Ostatnio odszedł na początku stycznia. A siedział jakieś 2 tygodnie. Więc nie jest mi ani fajnie ani miło.
Nabierałam się na jego gadkę o tęsknocie i miłości. Nagadywał na tamtą, mówił ze tylko ze mną chce być. Ze lepszej ode mnie nie ma. Ze codziennie o mnie myślał, że nie wytrzymał z tamtą i chce wrócić do mnie. Itd. Cieszyłam się jak wariatka, nie do opisania jest to jaka byłam szczęśliwa
On ma 31 lat więc nie jest nastolatkiem. Myślałam sobie : może naprawdę przemyślał? moze naprawde chce wrócić?
Ale on zawsze po jakimś czasie leciał do tamtej. I po porstu mnie zostawiał.
Pakował się jakdyby nigdy nic... I po prostu jechał do niej.
Każde jego odejście odchorowywałam, a teraz znowu jestem chora. WIęm że robiłam źle wpuszczając go, zdaje sobie z tego sprawę, ale ja go nadal kocham, 8 lat bycia razem robi swoje i nie potrafiłam powiedzieć mu żeby spadał.
Teraz siedzi z nią i myśle, że już z nią zostanie. To taka w skrócie moja historia. Więcej nie pisze bo aż mi samej wstyd.
NIe ma co się chwalić własną głupotą. Zaślepiona jestem i tyle. Kocham go strasznie.
A więc u mnie nic ciekawego

[thinisthenewhappy]

Napisane przez ehjano

Po liczbie wiadomości i dacie zarejestrowania widzę iż jestes tu "nowa" i pewie nie znasz mojej sytuacji. Usłyszał ode mnie to ponieważ zasłużył sobie. On z pewnością mnie nie kocha, tylko sie mna bawi gdy inne jego zapawki nie są w zasięgu! Poza tym to nie były przeprosiny tylko takie nachalne tłumaczenie się. Wymyslił bajke i ja zekomo miałam w to uwierzyć. O nie!
Czuje się dość dobrze...

To na pewno. Przeczytalam jedynie Twoja ostatnia wiadomosc
i nie potrzebnie sie wtracilam
Pozdrawiam

[Nikogo Słoneczko]

mama przyniosla katalog oriflame i sobie potarlam zapach meskich perfum zeby powachac:P i wiecie co pachnialy tak jak jego
Zwatpilam troche.. Jeden zapach a ile wywolal u mnie emocji

[miphuhiz]

jaki te chlopy glupie sa. no normalnie posrane maja w tych durnych lbach
wkleje pw ktore wyslalam do jednej z Was, bo mi sie nie chce tego pisac drugi raz a chce zebyscie wiedzialy jaki ten moj byly jest nienormalny.
Pomiedzy nami bylo wszystko spoko, w srode bylismy nawet na piwie na chwilke.
ale przechodzac do rzeczy:
jade wieczorem do jego miasta,do baru do ktorego czesto przychodzi. i pytam go czy idzie tez, bo ja moze pojade. a ten mi zaczal jazdy, ze po co mi to wiedziec czy on idzie, nie jego sprawa, ze ja ide, ja sie z nim nie ustawialam etc. ja tak:

to mu napisalam, ze bardzo Pana przepraszam, widocznie pomylilam numery, pisalam do kolegi czy idzie wieczorem na piwo ale chyba cos pomylilam skoro Pan moim kolega nie jest.
ten mi:
o co ci zas chodzi, ble ble ble

to ja mu znowu: bardzo Pana przepraszam, widocznie pomylilam numery, pisalam do kolegi czy idzie wieczorem na piwo ale chyba cos pomylilam skoro Pan moim kolega nie jest.
ten mi: jestem w pracy.

a ja mu :
bardzo Pana przepraszam. nie musi Pan odpisywać na moje smsy. widocznie pomylilam numery, pisalam do kolegi czy idzie wieczorem na piwo ale chyba cos pomylilam skoro Pan moim kolega nie jest.
i jak zdarta plyta

w koncu wylaczylam tel, bo nie mam zamiaru sie denerwowac. dupek jeden.

[zielona87]

;(;(;(;(;(
Jako że mam chwilę wolnego to postanowilam posprzątać w szafie i zobaczyć co tak na prawdę tam mam... I co znalazłam w zakamarku? Jego koszulkę z rok tu leżała chyba. Wzięłam ją do ręki przez przypadek, wyrzuciłam na podłogę jakby gryzła... najpierw zebrało mi się na płacz, a potem wzięłam ją do worka i oficjalnie wysłałam brata żeby zawiesił na klamce od śmietnika. Może jakiś bezdomny sobie weźmie. Tylko na wszeli wypadek poszedł do śmietnika 4 ulice dalej.

Czuję sie... niekochana;(