Sabat Czarownic:)część III nieostatnia:D

[kulbit]

Napisane przez hihi

kulbit wysyłam Ci dziś druga paczkę! Daj znac, jak tamta dojdzie, ok?

Dzieki
Jasne ze dam znac
A ja wtedy w piaek przelałam ta kaskę, sprawdzałas?

[betig1975]

Napisane przez kropka75

Ja na ceny na szlakach nawet nie patrzę. Wliczam to w koszt wycieczki.
Niestety ja z tych jestem co nie lubią żyć całą dobę na zimnym żarciu i nie lubią gotowych kanapek. No chyba, że świeżo zrobionych z cieplutkiego jeszcze chlebka...

W Tatrach to przerażają mnie nie ceny, a brak dostępu do schroniska. Na MO to nawet nie weszłam do środka.

No niestety schodów w sklepie nie było. Chodziłam w nich 2 godz. po sklepie i były dobre...

Ale poza tym, że małe to super się sprawdziły. Podeszwa ekstra, nie twarda wcale i nie ślizgałam się ani na trawie, ani na mokrych kamieniach czy korzeniach, tylko na śniegu było tak sobie... Ale na śnieg ich nie kupowałam.

---------- Dopisano o 09:07 ---------- Poprzedni post napisano o 09:04 ----------


Bieżące to będą w piątek 12go, a ja już mam rezerwację i wpłaciłam zaliczkę. Gdy już tam będę to bydzie trochę za późno.


Już to przerabiałam po schodzeniu z Giewontu. Tak palce obtłukłam, że nie paznokieć przestał przyrastać do podłoża. Męczyłam to 9 miesięcy. A buty miałam rozmiar większe, tylko że nogi nie trzymały w kostce. Tak dla odmiany.

My zwykle jemy po zejściu ze szlaku w Zakopcu, bo jest taniej i smaczniej. Kupujemy świeżutki chlebek i coś do chlebka i mamy na cały dzień.

To prawda, my do schroniska na MO weszliśmy, ale już późnym popołudniem po zejściu ze szlaku. W D5S warto być wcześnie rano, bo potem to kaplica, długa kolejka. I tak jest wszędzie niestety

To przykro, że nie było schodów i nie mogłaś potestować. Inaczej się chodzi po płaskim a inaczej jak się schodzi z góry. Stopa leci do przodu.

Dlatego ważne jest dobrze dobrane obuwie, bo można sobie krzywdę zrobić.

A gdzie będziecie nocować? W Zakopcu?

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Dzielna? Głupia raczej.

Powiem tak - w szoku byłam, że tam ktoś pierwszy szedł. Musiał znać szlak, bo po wyjściu z krzaczorów był tylko śnieg z każdej strony. Żeby wpaść na to, że trzeba iść na skos, do jakiegoś tam ledwie wystającego kamyka oddalonego od nas o 200m to trzeba znać drogę i to dobrze.

No i nigdy nie wiadomo co jest pod spodem... Ja szłam po śladach, ale za każdym razem jak widziałam dziurę po czyjejś nodze zapadniętej po dupę, robiło mi się ciepło...

Tzn powiem tak, ja bym nie poszła gdyby szlak był zamknięty
Za duzo sie ksiązek naczytałam, ale Ty jesteś duża dziewczynka i ja za Ciebie nie decyduję

---------- Dopisano o 09:19 ---------- Poprzedni post napisano o 09:17 ----------

Napisane przez betig1975

My zwykle jemy po zejściu ze szlaku w Zakopcu, bo jest taniej i smaczniej. Kupujemy świeżutki chlebek i coś do chlebka i mamy na cały dzień.

My tak samo Na szlak robimy kanapy bo ja za konserwami nie przepadam.. + energia w postacji batonów
Po zejściu lecimy na obiad-kolację na ciepło
Czasem w schronisku zjemy szarlotke, jak się da

[kropka75]

Napisane przez betig1975

My zwykle jemy po zejściu ze szlaku w Zakopcu, bo jest taniej i smaczniej. Kupujemy świeżutki chlebek i coś do chlebka i mamy na cały dzień.

No niestety, o 6 rano w nd. świeżutkiego chlebka raczej nie mam skąd brać. A chętnie bym taki ze sobą tachała.

Napisane przez betig1975

To prawda, my do schroniska na MO weszliśmy, ale już późnym popołudniem po zejściu ze szlaku. W D5S warto być wcześnie rano, bo potem to kaplica, długa kolejka. I tak jest wszędzie niestety

Która to jest wcześnie rano? Tam trzeba dojechać do parkingu, a potem dojść i to chyba 3 godz. ponad schodzą od parkingu.

Napisane przez betig1975

To przykro, że nie było schodów i nie mogłaś potestować. Inaczej się chodzi po płaskim a inaczej jak się schodzi z góry. Stopa leci do przodu.

Ano właśnie.

Napisane przez betig1975

A gdzie będziecie nocować? W Zakopcu?

Nie lubię Zakopca, unikam jak mogę.
W Bukowinie Tatrzańskiej mamy noclegi.

Napisane przez kulbit

Tzn powiem tak, ja bym nie poszła gdyby szlak był zamknięty
Za duzo sie ksiązek naczytałam, ale Ty jesteś duża dziewczynka i ja za Ciebie nie decyduję

Wiem.
Na szczęście nikt za mnie nie decyduje.

Powiem inaczej - jak bym wiedziała jak to będzie, też bym nie poszła. Chyba...
Ale że żyję i poszłam to nie żałuję.

Napisane przez kulbit

My tak samo Na szlak robimy kanapy bo ja za konserwami nie przepadam.. + energia w postacji batonów
Po zejściu lecimy na obiad-kolację na ciepło
Czasem w schronisku zjemy szarlotke, jak się da

Co Wy macie z tymi szarlotkami?

[betig1975]

Napisane przez kulbit

Tzn powiem tak, ja bym nie poszła gdyby szlak był zamknięty
Za duzo sie ksiązek naczytałam, ale Ty jesteś duża dziewczynka i ja za Ciebie nie decyduję

---------- Dopisano o 09:19 ---------- Poprzedni post napisano o 09:17 ----------



My tak samo Na szlak robimy kanapy bo ja za konserwami nie przepadam.. + energia w postacji batonów
Po zejściu lecimy na obiad-kolację na ciepło
Czasem w schronisku zjemy szarlotke, jak się da

Ja też bym nie poszła Jestem zbyt bojaźliwa to raz, a dwa to mam zbyt katastroficzną wyobraźnię.

My nie zabieramy wędlin, bo ja nie lubię, szczególnie w upały. Ewentualnie jakieś kabanosy, czy jakieś inne suche kiełbasy, warzywka, batony, banany, czekoladę, dużo wody A szarlotka to nagroda, tak sobie żartujemy

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Powiem inaczej - jak bym wiedziała jak to będzie, też bym nie poszła.
Ale że żyję i poszłam to nie żałuję.

Ciekawa jestem jak zdecydujesz następnym razem w takiej sytuacji..

[kropka75]

Napisane przez betig1975

Ja też bym nie poszła Jestem zbyt bojaźliwa to raz, a dwa to mam zbyt katastroficzną wyobraźnię.

Hmmm... Ze dwa lata temu pewnie bym się wycofała w połowie.
Ale że jakiś czas temu życie mnie mocno zaskoczyło i przerosło nawet moją katastroficzną wyobraźnię, dziś mało co mnie przeraża.

Napisane przez betig1975

My nie zabieramy wędlin, bo ja nie lubię, szczególnie w upały. Ewentualnie jakieś kabanosy, czy jakieś inne suche kiełbasy, warzywka, batony, banany, czekoladę, dużo wody A szarlotka to nagroda, tak sobie żartujemy

Aaaa
I czekolada latem się sprawdza? Jecie ją czy pijecie?

Napisane przez kulbit

Ciekawa jestem jak zdecydujesz następnym razem w takiej sytuacji..

Zobaczymy.

Pewnie dużo zależy od tego czy będą ślady przede mną. I od tego jak długo utrzymam fazę "nie bania się" bo "już nic gorszego mnie nie spotka". Rozumiesz jak sądzę...

[betig1975]

Napisane przez kropka75

No niestety, o 6 rano w nd. świeżutkiego chlebka raczej nie mam skąd brać. A chętnie bym taki ze sobą tachała.

Która to jest wcześnie rano? Tam trzeba dojechać do parkingu, a potem dojść i to chyba 3 godz. ponad schodzą od parkingu.

Ano właśnie.


Nie lubię Zakopca, unikam jak mogę.
W Bukowinie Tatrzańskiej mamy noclegi.


Wiem.
Na szczęście nikt za mnie nie decyduje.

Powiem inaczej - jak bym wiedziała jak to będzie, też bym nie poszła.
Ale że żyję i poszłam to nie żałuję.


Co Wy macie z tymi szarlotkami?

Kochana, ja piszę ogólnie, nie odwołuję się do Twojego niedzielnego wypadu.

Zależy o której wychodzisz w góry, ale powiedzmy, że wcześnie rano to 9-10:00 O 10-tej w D5S nie było tłumów, mała grupka zapalonych turystów

My mieszkamy zwykle na Pardałówce w Zakopcu, jesteśmy zadowoleni.

To dobrze, że żyjesz i jabyś wiedziała to byś nie poszła.
Dziwne, że pracownicy parku lekceważą to i nie dają informacji przed wejściem na szlak

Szarlotki pyyyyyycha Spróbuj jak będziecie

[kulbit]

Napisane przez betig1975

Ja też bym nie poszła Jestem zbyt bojaźliwa to raz, a dwa to mam zbyt katastroficzną wyobraźnię.

właśnie

Napisane przez kropka75

Pewnie dużo zależy od tego czy będą ślady przede mną. I od tego jak długo utrzymam fazę "nie bania się" bo "już nic gorszego mnie nie spotka". Rozumiesz jak sądzę...

Rozumiem..
całkowity brak bojaźni to chyba jednak nie jest najlepsza rzecz..

[kropka75]

Napisane przez betig1975

Kochana, ja piszę ogólnie, nie odwołuję się do Twojego niedzielnego wypadu.

Wiem, wiem.

Napisane przez betig1975

Zależy o której wychodzisz w góry, ale powiedzmy, że wcześnie rano to 9-10:00 O 10-tej w D5S nie było tłumów, mała grupka zapalonych turystów

To bym musiała o 6ej wyjść z kwaterki... Odpada.

Napisane przez betig1975

To dobrze, że żyjesz i jabyś wiedziała to byś nie poszła.
Dziwne, że pracownicy parku lekceważą to i nie dają informacji przed wejściem na szlak

Chyba bym nie poszła...

Widać wychodzą z założenia, że po napotkaniu tabliczki, lud pójdzie dalej w górę, tam jest dalej szlak na Markowe Szczawiny. Jest więc inna opcja.

Napisane przez betig1975

Szarlotki pyyyyyycha Spróbuj jak będziecie

W którym schronisku taka pycha?

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:48 ----------

Napisane przez kulbit

Rozumiem..
całkowity brak bojaźni to chyba jednak nie jest najlepsza rzecz..

Nie jest całkowity.
To nie tak, że cokolwiek się dzieję, to ja nie odczuwam strachu, że nie rozumiem co się dzieje.

Fizycznie odczuwam, np. poprzez podwyższone tętno. A jednak nie zapala mi się lampka "o jezu, zabiję się".
Zabiję się... owszem, ale co z tego? To nie boli przecież. Nie spędza snu z powiek, nie zapiera tchu w piersi, nie odbiera rozumu tysiącem myśli... Na tej zasadzie mniej więcej.

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Nie jest całkowity.
To nie tak, że cokolwiek się dzieję, to ja nie odczuwam strachu, że nie rozumiem co się dzieje.

Fizycznie odczuwam, np. poprzez podwyższone tętno. A jednak nie zapala mi się lampka "o jezu, zabiję się".
Zabiję się... owszem, ale co z tego? To nie boli przecież. Nie spędza snu z powiek, nie zapiera tchu w piersi, nie odbiera rozumu tysiącem myśli... Na tej zasadzie mniej więcej.

[betig1975]

Napisane przez kropka75

Hmmm... Ze dwa lata temu pewnie bym się wycofała w połowie.
Ale że jakiś czas temu życie mnie mocno zaskoczyło i przerosło nawet moją katastroficzną wyobraźnię, dziś mało co mnie przeraża.

Aaaa
I czekolada latem się sprawdza? Jecie ją czy pijecie?

Zobaczymy.

Pewnie dużo zależy od tego czy będą ślady przede mną. I od tego jak długo utrzymam fazę "nie bania się" bo "już nic gorszego mnie nie spotka". Rozumiesz jak sądzę...

Czekoladę o dziwo jemy, czasami liżemy, zależy

W górach nie można być zbyt pewnym, szczególnie na śniegu, ale to chyba wiesz. Wystarczy czasami poczytać Tygonik Podhalański.

Napisane przez kropka75

Wiem, wiem.


To bym musiała o 6ej wyjść z kwaterki... Odpada.

Chyba bym nie poszła...

Widać wychodzą z założenia, że po napotkaniu tabliczki, lud pójdzie dalej w górę, tam jest dalej szlak na Markowe Szczawiny. Jest więc inna opcja.

W którym schronisku taka pycha?

No właśnie najlepiej wyjść o 6-7:00

A to była inna opcja

We wszystkich, każde schronisko ma swoją szarlotkę, mnie smakowała najbardziej w D5S i na Polanie Chochołowskiej (z jagodami w sierpniu).

[kropka75]

Napisane przez kulbit

Napisane przez betig1975

Czekoladę o dziwo jemy, czasami liżemy, zależy

Pytam tak sobie dla śmiechu, ja i tak nie jem bo nie mogę. Jak bym na szlaku pożarła czekoladę to bym z niego już nie zeszła.
Ja pożeram Lidlowe wafelki typu Knopers. Albo jakieś Liony np. Byle z ziarnami jakimiś lub też śmieciowym wafelkiem czy czymś takim.

Napisane przez betig1975

W górach nie można być zbyt pewnym, szczególnie na śniegu, ale to chyba wiesz. Wystarczy czasami poczytać Tygonik Podhalański.

Oczywiście, ja to wiem. Różne rzeczy już mnie w górach spotykały, deszcz, śnieg, nawet grad. Szlaki też różne widziałam i też trochę czytałam o różnych atrakcjach.

Napisane przez betig1975

No właśnie najlepiej wyjść o 6-7:00

Odpada. Poza tym nasza pani chyba nie zrobi nam śniadania o 5ej. A bez śniadania ja nigdzie nie idę.

Napisane przez betig1975

A to była inna opcja

Hmmm No, świat się tam nie kończył, nie.

http://www.e-gory.pl/index.php?Itemi...tent&task=view

Napisane przez betig1975

We wszystkich, każde schronisko ma swoją szarlotkę, mnie smakowała najbardziej w D5S i na Polanie Chochołowskiej (z jagodami w sierpniu).

Zapamiętam.

[puchatkowa]

Dobra szarlotka jest też na Ornaku

Cześć Wam

kropka i kulbitek fajnie, że udały się Wam wyprawy Czekamy na jakieś fotosy

[kropka75]

Napisane przez puchatkowa

Dobra szarlotka jest też na Ornaku

Cześć Wam

kropka i kulbitek fajnie, że udały się Wam wyprawy Czekamy na jakieś fotosy

A Wy o ciepłych szarlotkach mówicie, czy o zimnych?

Moje foty będą kiepskie. Nie odważyłam się wyjąć na trasie większego aparatu.

---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:24 ----------

Dla zainteresowanych górówek... Zobaczcie jaką ciekawą historię ma (miało w zasadzie) Babiogórskie Schronisko...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Schroni...iej_G%C3%B3rze

[betig1975]

Napisane przez kropka75

Pytam tak sobie dla śmiechu, ja i tak nie jem bo nie mogę. Jak bym na szlaku pożarła czekoladę to bym z niego już nie zeszła.
Ja pożeram Lidlowe wafelki typu Knopers. Albo jakieś Liony np. Byle z ziarnami jakimiś lub też śmieciowym wafelkiem czy czymś takim.

Oczywiście, ja to wiem. Różne rzeczy już mnie w górach spotykały, deszcz, śnieg, nawet grad. Szlaki też różne widziałam i też trochę czytałam o różnych atrakcjach.

Odpada. Poza tym nasza pani chyba nie zrobi nam śniadania o 5ej. A bez śniadania ja nigdzie nie idę.

Hmmm No, świat się tam nie kończył, nie.

http://www.e-gory.pl/index.php?Itemi...tent&task=view


Zapamiętam.

Jak wychodzimy z rańca w góry, to jest rzeźkie powietrze, jest chłodno, do południa spokojnie można zjeść czekoladę. Ja wolę batoniki, mąż lubi czekoladę i batoniki

My też bez śniadania nie wychodzimy, owsianka obowiązkowa, długo się trawi i nie chce się szybko jeść Jak raz zjadłam kanapki to byłam głodna zanim jeszcze weszliśmy na szlak

Nie znam zupełnie Babiej

Napisane przez puchatkowa

Dobra szarlotka jest też na Ornaku

Cześć Wam

kropka i kulbitek fajnie, że udały się Wam wyprawy Czekamy na jakieś fotosy

Hej
W sumie to w każdym schronisku jest dobra szarlotka

Napisane przez kropka75

A Wy o ciepłych szarlotkach mówicie, czy o zimnych?

Moje foty będą kiepskie. Nie odważyłam się wyjąć na trasie większego aparatu.

A nie pamiętam

Pokaż co tam masz z fotek, toż to nie wystawa fotograficzna

[kropka75]

Napisane przez betig1975

Jak wychodzimy z rańca w góry, to jest rzeźkie powietrze, jest chłodno, do południa spokojnie można zjeść czekoladę. Ja wolę batoniki, mąż lubi czekoladę i batoniki

Lubić to i ja lubię.
Niestety nie mogę ich jeść, nawet z rana. Albo zwłaszcza z rana. Hipoglikemia nie pozwala.

Ale faktycznie, rankiem to ona pewnie jeszcze jest czekoladą.

Zrobiłaś mi smaka teraz... taką typu luft, dziurkowaną bym pożarła...

Napisane przez betig1975

My też bez śniadania nie wychodzimy, owsianka obowiązkowa, długo się trawi i nie chce się szybko jeść Jak raz zjadłam kanapki to byłam głodna zanim jeszcze weszliśmy na szlak

To ja mam odwrotnie. Ale to też zależy od tego co mam na chlebie.

Napisane przez betig1975

Nie znam zupełnie Babiej

Wiem, dlatego dałam linkę, tam jest ładnie narysowane co i którędy.

Napisane przez betig1975

Hej
W sumie to w każdym schronisku jest dobra szarlotka

Maniaczki.
Ja nie przepadam za tym ciastkiem. Tylko raz w życiu trafiłam na szarlotkę, która nie miała w ogóle łusek z tych osłonek pestkowych. Jak trafiam na to w cieście, od razu mam po jedzeniu.

Napisane przez betig1975

Pokaż co tam masz z fotek, toż to nie wystawa fotograficzna

Ha ha ha wiem. Pokażę wieczorkiem.
Ale pod warunkiem - że po ich obejrzeniu oszczędzicie mi wykładów na temat żółtego szlaku.

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Ha ha ha wiem. Pokażę wieczorkiem.
Ale pod warunkiem - że po ich obejrzeniu oszczędzicie mi wykładów na temat żółtego szlaku.

Jakich wykładów?

[kropka75]

Napisane przez kulbit

Jakich wykładów?

Jakichkolwiek.

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Jakichkolwiek.

wredna baba!!! niech będzie

[kropka75]

Napisane przez kulbit

wredna baba!!! niech będzie

He he ...

Laski, słyszała może która co z ludźmi z Fiata? Wczoraj się burzyli, że nie pracują w ramach protestu, wiecie co?
Ja mam III program PR tutaj, więc figę wiem. Może w RMF coś trąbią?

[kulbit]

Napisane przez kropka75

He he ...

Laski, słyszała może która co z ludźmi z Fiata? Wczoraj się burzyli, że nie pracują w ramach protestu, wiecie co?
Ja mam III program PR tutaj, więc figę wiem. Może w RMF coś trąbią?

he

Ja mam Zet nic nie mówia..

[puchatkowa]

Napisane przez kropka75

Moje foty będą kiepskie. Nie odważyłam się wyjąć na trasie większego aparatu.

Z powodu pogody czy złodziei

Napisane przez betig1975

My też bez śniadania nie wychodzimy, owsianka obowiązkowa, długo się trawi i nie chce się szybko jeść Jak raz zjadłam kanapki to byłam głodna zanim jeszcze weszliśmy na szlak

Tylko jak tu namówić TŻta na taką owsiankę Ja to jeszcze bym przełknęła, ale to moje dziwadło na pewno nie

Napisane przez kulbit

Ja mam Zet nic nie mówia..

W ChilliZet też nic nie mówią o tym

[kropka75]

Napisane przez kulbit

he

Ja mam Zet nic nie mówia..

A to trąby...

Ale na stronie RFM też ostatnia wiadomość z wczoraj z 13ej.

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:55 ----------

Napisane przez puchatkowa

Z powodu pogody czy złodziei

Z powodu szlaku.

Napisane przez puchatkowa

Tylko jak tu namówić TŻta na taką owsiankę Ja to jeszcze bym przełknęła, ale to moje dziwadło na pewno nie

To odwrotnie jak u mnie.
Jak my się gdzieś wybieramy, to mój zawsze chce żreć jakieś corn flakesy itp. kukurydziane cuda np. typu musli.

A mnie po tym od razu ssie i za 15 min. z głodu umieram, a do tego mnie muli.

Ale to "przełknęła" sugeruje, że nie przepadasz. To po co się męczyć?

[betig1975]

Napisane przez kropka75

Lubić to i ja lubię.
Niestety nie mogę ich jeść, nawet z rana. Albo zwłaszcza z rana. Hipoglikemia nie pozwala.

Ale faktycznie, rankiem to ona pewnie jeszcze jest czekoladą.

Zrobiłaś mi smaka teraz... taką typu luft, dziurkowaną bym pożarła...

To ja mam odwrotnie. Ale to też zależy od tego co mam na chlebie.

Wiem, dlatego dałam linkę, tam jest ładnie narysowane co i którędy.

Maniaczki.
Ja nie przepadam za tym ciastkiem. Tylko raz w życiu trafiłam na szarlotkę, która nie miała w ogóle łusek z tych osłonek pestkowych. Jak trafiam na to w cieście, od razu mam po jedzeniu.

Ha ha ha wiem. Pokażę wieczorkiem.
Ale pod warunkiem - że po ich obejrzeniu oszczędzicie mi wykładów na temat żółtego szlaku.

Smaka to i ja mam na słodycze, ale nie mam na szczęście tu sklepu Ale byłam w mieście, przechodziłam obok świetnej budki z bułeczkami i cistkami i... nie kupiłam, powstrzymałam się

Uwielbiam szarlotkę. U mnie w mieście podają na ciepło z lodami i bitą śmietaną

Pokaż, nie będziemy gderać Skoro wróciłaś w jednym kawałku

Napisane przez kropka75

He he ...

Laski, słyszała może która co z ludźmi z Fiata? Wczoraj się burzyli, że nie pracują w ramach protestu, wiecie co?
Ja mam III program PR tutaj, więc figę wiem. Może w RMF coś trąbią?

Ja też słucham Trójki i nic nie słyszałam

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:01 ----------

Napisane przez puchatkowa

Tylko jak tu namówić TŻta na taką owsiankę Ja to jeszcze bym przełknęła, ale to moje dziwadło na pewno nie

Ja nie muszę swojego namawiać. On sam wymyśłił wersję z jogurtem i owocami i mnie namówił na jedzenie tego. A długo się opierałam, ale jak spróbowałam, to jem codziennie na śniadanie

[puchatkowa]

Napisane przez kropka75

To odwrotnie jak u mnie.
Jak my się gdzieś wybieramy, to mój zawsze chce żreć jakieś corn flakesy itp. kukurydziane cuda np. typu musli.

Corn flakesy to jeszcze by pewnie zjadł, ale jakoś nie widzę by był po tym najedzony

Napisane przez kropka75

Ale to "przełknęła" sugeruje, że nie przepadasz. To po co się męczyć?

No to mi się kojarzy z przymusem z przedszkola
Nie przepadam, ale skoro taka wartościowa i na długo dodaje energii to może warto się przemęczyć

Napisane przez betig1975

Ja nie muszę swojego namawiać. On sam wymyśłił wersję z jogurtem i owocami i mnie namówił na jedzenie tego. A długo się opierałam, ale jak spróbowałam, to jem codziennie na śniadanie

O taką z owocami i jogurtem to może i bym przełknęła już tak na spokojnie Ale czy te płatki zmiękną w jogurcie? Bo mi się wydawało, że owsiankę się gotuje

[betig1975]

Napisane przez puchatkowa

Corn flakesy to jeszcze by pewnie zjadł, ale jakoś nie widzę by był po tym najedzony



No to mi się kojarzy z przymusem z przedszkola
Nie przepadam, ale skoro taka wartościowa i na długo dodaje energii to może warto się przemęczyć



O taką z owocami i jogurtem to może i bym przełknęła już tak na spokojnie Ale czy te płatki zmiękną w jogurcie? Bo mi się wydawało, że owsiankę się gotuje

Po płatkach kukurdzianych to i ja jestem zaraz głodna

Owsiankę można ugotować na wodzie tak, żeby woda odparowała lub zalać wrzątkiem i zostawić pod przykryciem. Zmęknie Potem dodać jogurt, owoce suszone, świeże, pestki i tam się lubi. Jak dla mnie pycha Jem codziennie

[puchatkowa]

Spróbuję kiedyś, żeby nie było
Może akurat odkryję, że mi toto smakuje

[kropka75]

Napisane przez puchatkowa

Corn flakesy to jeszcze by pewnie zjadł, ale jakoś nie widzę by był po tym najedzony

To tyle dobrze. Mój się nasyca, niestety.

Napisane przez puchatkowa

No to mi się kojarzy z przymusem z przedszkola
Nie przepadam, ale skoro taka wartościowa i na długo dodaje energii to może warto się przemęczyć

Jak dla mnie to nigdy nie warto się przemęczać.
No chyba, że się bardzo chce.

Napisane przez betig1975

Owsiankę można ugotować na wodzie tak, żeby woda odparowała lub zalać wrzątkiem i zostawić pod przykryciem. Zmęknie Potem dodać jogurt, owoce suszone, świeże, pestki i tam się lubi. Jak dla mnie pycha Jem codziennie

Nic mnie tak nie przeraża jak owsianka na wodzie.

Zaraz, zaraz, o jakich płatkach mowa? O tych klasycznych co wg przepisu się je gotuje 10 minut?? One miękną po zalaniu wrzątkiem? Tak całkiem, że nie szuszczą w zębach?

[betig1975]

Napisane przez kropka75

To tyle dobrze. Mój się nasyca, niestety.


Jak dla mnie to nigdy nie warto się przemęczać.
No chyba, że się bardzo chce.


Nic mnie tak nie przeraża jak owsianka na wodzie.

Zaraz, zaraz, o jakich płatkach mowa? O tych klasycznych co wg przepisu się je gotuje 10 minut?? One miękną po zalaniu wrzątkiem? Tak całkiem, że nie szuszczą w zębach?

Dlaczego niestety?

My mamy wypróbowane płatki owsiane górskie produkowane w Białymstoku w PSS (nie pamiętam), innych nie kupujemy. Miękną