Ile oszczędzacie / wydajecie pieniędzy na miesiąc?

[elpii]

u mnie na szczescie a moze i nieszczescie nie ma fajnych lumpow. totalne porozciagane szmaty a ceny jak w sklepie na wyprzydazach :/ za dwa tygodnie w koncu splace moj dlug .. wiec przez ten czas nie moge sie skusic NA NIC!

[pumas]

Ja sie wkurzylam w zwiazku z moim projektem denko. Duzo rzeczy wykonczylam i przez to wczoraj zostawilam 100 zl w Rossmannie, kupujac tylko to, co bylo mi niezbedne

[kavvka]

jaki fajny wątek lubię oszczędzać i lubię wydawać :d
cieżko oszczędzać mając mieszkanie do opłacenia( z TŻem)i mając samochód....ale daję radę...
dziś zakupiłam naprawdę fajną bluzeczkę za 9.9o w orsay

[rekrut_84]

Napisane przez pumas

Ja sie wkurzylam w zwiazku z moim projektem denko. Duzo rzeczy wykonczylam i przez to wczoraj zostawilam 100 zl w Rossmannie, kupujac tylko to, co bylo mi niezbedne

pumas, ale w końcowym rozrachunku i tak zapewne jesteś do przodu.
Zrób znowu zapasy i kontynuuj projekt.

[Coma_]

A ja ostatnio przyjmuję negatywną postawę "należy mi się"
* tyle pracuję - należy mi się nowy ciuch
* nie mam wakacji - to kupię sobie chociaż coś tam coś tam
* stara torba mi się rozwala, powinnam sobie kupić nową a nawet dwie!

Niby niewiele i tak wydaję, ale postawa cholera beznadziejna
wczoraj w ciuchaczu wydałam 30 zł ale wyszłam z torbą pełną ciuchów, a co... w końcu też oszczędność

Pumas - też myślę, że wyjdziesz na plus to tak jak z zakupami jedzeniowymi albo wydajesz na wielkie zakupy kilkaset złotych raz na jakiś czas albo codziennie po 20-30 zł.
Na jedno wychodzi.

[theoneandonly]

Napisane przez Coma_

A ja ostatnio przyjmuję negatywną postawę "należy mi się"
* tyle pracuję - należy mi się nowy ciuch
* nie mam wakacji - to kupię sobie chociaż coś tam coś tam
* stara torba mi się rozwala, powinnam sobie kupić nową a nawet dwie!

Niby niewiele i tak wydaję, ale postawa cholera beznadziejna
wczoraj w ciuchaczu wydałam 30 zł ale wyszłam z torbą pełną ciuchów, a co... w końcu też oszczędność

Pumas - też myślę, że wyjdziesz na plus to tak jak z zakupami jedzeniowymi albo wydajesz na wielkie zakupy kilkaset złotych raz na jakiś czas albo codziennie po 20-30 zł.
Na jedno wychodzi.

Pewnie, że Ci się należy. Oszczędzanie oszczędzaniem , ale nie ma co płakać nad każdą wydaną złotówką tym bardziej jak przy tym tak niewiele wydajesz.
Wydać 30 zł w sh i wyjść z torbą pełną ciuchów? Można pozazdrościć, ja ostatnio byłam w sh i wydałam 20 zł , ale kupiłam sobie za to raptem jeden najzwyklejszy top.
Nie ma nic złego w tym, że sobie coś kupisz od czasu do czasu. To jest nawet wskazane

[rekrut_84]

Napisane przez Coma_

Pumas - też myślę, że wyjdziesz na plus to tak jak z zakupami jedzeniowymi albo wydajesz na wielkie zakupy kilkaset złotych raz na jakiś czas albo codziennie po 20-30 zł.
Na jedno wychodzi.

Na pewno masowe zakupy wychodzą taniej, po pierwsze mniej kasy na paliwo na dojazd do sklepu i mniej straconego czasu na latanie po regałach i stanie w kolejkach. A jak przy tym kupujemy w dużych "mega-pakach" to na pewno oszczędność jest. Trzeba tylko usiąść z ołówkiem i kartką albo w excelu policzyć.

[maharet1092]

No czasami wydać trzeba.Przecież nie będzie się chodzić w zniszczonych ciuchach z podartą torbą.

[pumas]

Coma nie miej wyrzutow sumienia, w koncu zarabiasz, to i wydajesz, naleza sie w zyciu przyjemnosci Dziwne, zebys wszystko odkladala do skarpety.

Wiem, ze ostatecznie oszczedzam, ale nie lubie takich akcji... Coz

[Coma_]

Napisane przez rekrut_84

Na pewno masowe zakupy wychodzą taniej, po pierwsze mniej kasy na paliwo na dojazd do sklepu i mniej straconego czasu na latanie po regałach i stanie w kolejkach. A jak przy tym kupujemy w dużych "mega-pakach" to na pewno oszczędność jest. Trzeba tylko usiąść z ołówkiem i kartką albo w excelu policzyć.

Nie zgodziłabym się, że taniej. Przynajmniej nie jeżeli chodzi o jedzenie. Nie wiem jak u Was, ale ja przy wielkich zakupach nagle kupuję wszystkiego 2 razy więcej niż potrzeba (np. megapakę jogurtów, które jem przez dwa tygodnie) i dziwne rzeczy, które "dawno już miałam kupić". Gdy robię mniejsze zakupy co kilka dni, to o tych powyższych "niezbędnych" nawet nie myślę, a jogurtów biorę 2 razy mniej żeby nie dźwigać.
A te megapaki często są tańsze tylko z nazwy, wystarczy policzyć ile zyskamy, często jest to 1-2 grosze oszczędności na jogurcie.
Paliwo liczą tylko zmotoryzowani... dla babek "siatkarek" to kolejna oszczędność

Napisane przez pumas

Coma nie miej wyrzutow sumienia, w koncu zarabiasz, to i wydajesz, naleza sie w zyciu przyjemnosci Dziwne, zebys wszystko odkladala do skarpety.

Czuję się rozgrzeszona, dzięki ci o wielki Pumas'ie

[Pela- Iza]

Dla oszczędzających wielki podziw i gratulację ale jeszcze proponuję te nie wydane pieniądze zainwestować by przynosiły zysk.W co inwestować? w obligacje, akcje, giełda fundusze inwestycyjne to wszystko jest dobre i temu służy tylko pamiętajcie inwestujemy z głową by nie stracić a jeżeli tego nie umiemy to warto skorzystać z wiedzy fachowców i się nauczyć od nich instrukcji obsługi pieniądza,Co jeszcze wam proponuję to konferencję finansową gdzie będzie możliwość dowiedzieć się gdzie co i jak. Najbliższa konferencja w Krakowie to 15 lipca zainteresowane osoby proszę o kontakt pod numerem 509 465 429.Pozdrawiam

[theoneandonly]

Napisane przez Pela- Iza

Dla oszczędzających wielki podziw i gratulację ale jeszcze proponuję te nie wydane pieniądze zainwestować by przynosiły zysk.W co inwestować? w obligacje, akcje, giełda fundusze inwestycyjne to wszystko jest dobre i temu służy tylko pamiętajcie inwestujemy z głową by nie stracić a jeżeli tego nie umiemy to warto skorzystać z wiedzy fachowców i się nauczyć od nich instrukcji obsługi pieniądza,Co jeszcze wam proponuję to konferencję finansową gdzie będzie możliwość dowiedzieć się gdzie co i jak. Najbliższa konferencja w Krakowie to 15 lipca zainteresowane osoby proszę o kontakt pod numerem 509 465 429.Pozdrawiam

Zgadzam się. Ja też jestem za inwestowaniem

[pumas]

Coma, cos w tym jest, co mowisz, ze kupuje sie duzo wiecej, ale ja jako, ze staram sie oszczedzac (srednio mi to idzie), wole isc do wiekszego sklepu (w mojej okolicy jest ich masa, od wyboru do koloru), zwykle bywa to selgros, w ktorym jest naprawde taniej. I to nie o pare groszy, ale o pare zlotych. To samo w Auchan. Wiec u mnie sie to sprawdza. Od zapasow jestem najlepsza - bywalo, ze mialam pelne szafki i pelna lodowke, w ktorej nic sie nie miescilo, oczywiscie nie zjadlam ani polowy, wiec wielka mi oszczednosc. Ale teraz wiem, ktore rzeczy sie nie psuja, ktore moga dluzej polezec, ktore pozeram w duzych ilosciach i warto je kupic, a ktorych nie zjem za chiny.

[dezire]

Pieniadze trace czasami na jedzenie w troche podstepny sposob: mieszkam sama, wiec czasami jedzenie jest do wyrzucenia z racji tego ze trudno jest kupic wszystko pod jedna osobe i nie jestem w stanie 'przejesc' czegos sama.

Moze zagmatwane to troche, ale chodzi mi generalnie o to, ze szybciej cos mi sie zepsuje niz zdaze to zjesc, wiec kupowanie w wiekszych ilosciach nie ma sensu

[pumas]

Napisane przez dezire

Pieniadze trace czasami na jedzenie w troche podstepny sposob: mieszkam sama, wiec czasami jedzenie jest do wyrzucenia z racji tego ze trudno jest kupic wszystko pod jedna osobe i nie jestem w stanie 'przejesc' czegos sama.

Moze zagmatwane to troche, ale chodzi mi generalnie o to, ze szybciej cos mi sie zepsuje niz zdaze to zjesc, wiec kupowanie w wiekszych ilosciach nie ma sensu

Ja tez tak mialam, tez mieszkam sama, zywie sie sama, wiec trudno sie robi zakupy dla singla, ale rozwiazalam ten problem:

-wedliny kupuje tylko 10dkg, tak na raz, dwa razy. Staram sie nie kupowac wedlin w marketach, tylko w moim osiedlowym sklepie - jesli juz jestem w hipermarkecie, to kupuje wedline w calosci, najlepiej hermetycznie zamknieta.
-kupuje polowke chleba - zwykle pol wyrzucalam, bo juz sie nie nadawal do zjedzenia
-kupuje male mleko - duzego nigdy nie wypijalam, musialam wywalic
-ser zolty kupuje w kostce, kroje sobie ile potrzebuje, nie wysycha tak szybko jak plasterki
-oczywiscie wszystko z jak najdluzsza data waznosci
-odnosnie rzeczy typu ryze, makarony, no to wiadomo, ze na zapas mozna kupic i nic sie z tym nie dzieje.
-ogolnie, to robie jadlospis na caly tydzien i wtedy nie mam problemu z marnowaniem jedzenia Polecam

[kreska333]

ojj, ja z lenistwa w ciągu dwóch dni przejadłam to co zaoszczedziłam, bo nie chciało mi się przygotować jedzenia do pracy...

[pumas]

A ja dzisiaj z rozpusty rowniez przejadlam w wypasionej restauracji to, co zaoszczedzilam :[

[kreska333]

na minusie jeszcze nie jestem, ale na plusie też nie...

[pumas]

Ja juz od maja jestem na minusie... Moze nie mam debetu, ale nie mam tez prawie zadnych wplywow, a to boli zwlaszcza, ze jestem zakupoholiczka w pewnym sensie

[kreska333]

ja od pazdziernika nie bede miała wpływów, więc wypadałoby zaoszczedzić...

[pumas]

Polecam, bo ja w sumie nie przemyslalam zbytnio decyzji o odejsciu z pracy i nie mialam zbyt duzo oszczednosci (dobrze, ze cokolwiek), choc i tak w miare sobi radze, skoro dzis mija wlasnie 60dzien bez pracy, a ja jakos zyje i mam sie dobrze

[asvr]

pumas a to jak sobie radzisz bez pracy?
Ja się codziennie boję, że jak mnie zwolnią to z czego się utrzymam, a dodatkowo mam zamiar do końca wakacji kupić kawalerkę na kredyt....
Czy są tu osoby wynajmujące mieszkania? Tak sobie przeliczylam ze naprawdę lepiej wziąć kredyt i tylko troche więcej wyniesie rata a za ileś lat będzie moje..

[kreska333]

no właśnie my wynajmujemy i zastanawiamy się czy dalibyśmy radę wziąć kredyt i opłacać własne, a nie tracić co miesiąc pakując komuś do kieszeni...

[elpii]

Napisane przez pumas

Ja sie wkurzylam w zwiazku z moim projektem denko. Duzo rzeczy wykonczylam i przez to wczoraj zostawilam 100 zl w Rossmannie, kupujac tylko to, co bylo mi niezbedne

dobrze ze ja nie mam świra na punkcie kosmetykow ;p na tym to akurat oszczedzam hehe ale ciuchy to juz inna sprawa :/

[pumas]

Dziewczyny, ja mam swoje mieszkanie, rowniez koncze splacac kredyt, w tym momencie rate mam niska, bo juz finiszuje, ale zaczynalam od chyba 1400 zl. Takze jak najbardziej, jesli tylko macie zdolnosc kredytowa, to nie ma sie co zastanawiac!!!!!!!! Szkoda ladowac kase w czyjes, jesli za podobne pieniadze mozna splacac swoje cztery katy.

ASVR, sama sie dziwie, jak sobie daje rade, ale nie odmawiam sobie ani wyjsc do restauracji, ani wypadow za miasto, ani innych przyjemnosci, a nawet wzielam sie do remontowania mieszkania (mieszkanie kupilam z rynku wtornego, bylo gruntownie remontowane na poczatku, jednak teraz postanowilam co nieco pozmieniac).
Tez sie zawsze balam, jak to bedzie, jak strace prace, nie majac odpowiedniego zabezpieczenia. Teraz jakos podchodze do tego na luzie, bo na razie pieniadze jeszcze mam, a jak zacznie mi doskwierac ich brak, to nie wiem.... no ale miejmy nadzieje, ze szybko cos znajde i nie doczekam tej chwili

[kreska333]

właśnie szperam szukając ofert, ale raczej nie wygląda to zbyt wesoło ;(

[1985SiWA]

a ja mam problem z glowy, nie odkladam bo nie zarabiam hehe ale tak powaznie to szukam pracy i chodz skladam te cholerne CV to nie ma nic konkretnego albo cisza calkowita :/

[pumas]

Napisane przez 1985SiWA

a ja mam problem z glowy, nie odkladam bo nie zarabiam hehe ale tak powaznie to szukam pracy i chodz skladam te cholerne CV to nie ma nic konkretnego albo cisza calkowita :/

U mnie to samo, nie przejmuj sie...

[1985SiWA]

Napisane przez pumas

U mnie to samo, nie przejmuj sie...

zreszta te polskie płace to tyle co kot napłakał wiec nawet jak bede chciala odlozyc cos (a bede chciala bo mam juz cel) to raczej beda to marne grosze

[pumas]

Pamietaj, mala lyzeczka, a czesciej Na pewno dojdziesz do celu