|
|
#241 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#242 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Celebre świetne linki podałaś, cytuję "Czasami sobie myślę że on bardzo cierpi i może lepiej jak by Bóg zabrał do siebie, tam pewnie by miał lepiej "
|
|
|
|
|
#243 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Cytat:
Witaj sporo czasu upłynęło od Twojego pytania... Dzisiaj weszłam na zakładkę z Tą chorobą i czytając na wikipedii - choroba mojego synka była wyszczególniona przy okazji Zespołu Patau. Mój synek ma holoprosencefalię typ śmiertelny. Wg lekarzy to cud, że żyje. Wraz z tą chorobą współistnieje wodogłowie, które powiększając komory doprowadziło do zaniku mózgu i obecnie synek liczy 18 mies., a mózgu zaledwie niecałe 2cm w szczątkach. Ma zanik wzroku, nie słyszy, miał się nie ruszać, choć jest leżącym dzieckiem po naszych ćwiczeniach doprowadziliśmy do tego, że fiknie sobie czasami nóżkami, podniesie rączkę do góry, choć jeszcze nie potrafi jej spuszczać ) Przez 4 miesiące ssał butlę, a przy takiej wadzie to było raczej niemożliwe. Pierwsze miesiące wydawał też dźwięki typu ej...au...Gdy zbliżała się pora karmienia wołał ej, ej. Jest po 2 zapaściach. Teraz nie wydaje dżwięków, doszło sporo jednostek chorobowych z padaczką na czele. MA tracheostomię i Pega. Niestety nadal lekarze odbierają nam prawo do życia, w szpitalach traktują nas jak intruzów, dając do zrozumienia, że szpital to nie hospicjum. Ale nasza wola walki jest duża z resztą naszego synka jeszcze większa, że nie damy się tak łatwo zbywać... Pozdrawiam i proszę nie trać nadziei, rób to co możesz, reszta należy do Boga. Pozdrawiam Beata Nie chciałabym by moje dziecko aż tak cierpiało A co do Patau to jedna kobieta urodziła całkiem ładną dziewczynkę: http://www.youtube.com/watch?v=N2n0mSj9KTM Niestety, takie dziecko to ciągła walka, nie tylko ze śmiercią, ale też biurokracją, ludzką bezdusznością i zamykanymi drzwiami. |
|
|
|
|
|
#244 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
I co jest ważniejsze: to, żeby dziecko żyło czy brak cierpień tego dziecka, równoznaczny ze śmiercią. Nie umiem zrozumieć ludzi, którzy godzą się na to, żeby dziecko całe swoje życie spędzało pod kroplówkami, respiratorem, w inkubatorze, nakłuwane igłami, po wielu zabiegach. Przecież ciężko chorego psa normalny człowiek uśpi, bo nie umie patrzeć na jego cierpienie, a własnemu dziecku pozwala tak się męczyć BYLE ŻYŁO? |
|
|
|
|
#245 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
to co zobaczyłam po prawej stronie w filmach sugerowanych, troszkę mnie przeraziło.
---------- Dopisano o 17:15 ---------- Poprzedni post napisano o 17:14 ---------- Cytat:
|
|
|
|
|
|
#246 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 468
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Cytat:
Trzeba trochę poszukać i okazuje się, że z każdą chorobą można żyć i można żyć szczęśliwie, i właśnie od rodziców zależy czy chcą spróbować, czy wolą od razu zabić. Ja się jednoznacznie nie wypowiadam.
|
|
|
|
|
|
#247 | |
|
nyan nyan ^^
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Cytat:
"Cześć U naszego Adrianka po urodzeniu też stwierdzono zespól patau. Niestety mogliśmy sie nim cieszyć tylko 3 miesiące i 5 dni. 28.12.2007 dołączył do grona aniołków. Cały czas przebywał w szpitalu, był podłączony do kardiomonitora, bo miał problemy z serduszkiem, nie radził sobie także samodzielnie z oddychaniem. Miał kłopoty z trawieniem pokarmu, był karmiony sondą do żołądka oraz pozajelitowo kroplówkami. Zauważyliśmy, że miał swój świat, ale kiedy oboje z mężem siedzieliśmy przy naszym maleństwie, on to doskonale wiedział. Również lekarze i pielęgniarki stwierdzili, że Adrianek staje sie bardziej spokojniejszy i mniej sie denerwuje, kiedy rodzice są przy nim. Przez 3 miesiące przebywał w klinice w Zabrzu, a my bylismy przy nim każdego popołudnia, pomimo odległosci jaka dzieliła szpital i nasz dom." Okej, lekarze twierdzili, że dziecko wyczuwa obecność rodziców, jest spokojniejszy, ale, wybacz, dla mnie ogrom cierpienia jakiego ten maluch doświadczył jest wystarczającym argumentem potwierdzającym moje zdanie. Jego krótkie życie było przede wszystkim pasmem cierpienia. Medycyna nie jest w stanie pomóc takiemu dziecku i oczekiwanie cudów jest... naiwne. |
|
|
|
|
|
#248 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#249 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Cytat:
dziękuję dobranoc koniec imprezy
|
|
|
|
|
|
#250 |
|
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Kiedyś poświęciłam weekend na lekturę takich forów.
Ogólnie mówiąc, masakra. Najgorsze były wpisy, że gdyby rodzice wiedzieli jak to się skończy to by zdecydowali się na aborcję. A te teksty, że Bóg tak chce przyprawiają mnie o dreszcze. Każdy dramat tłumaczy się Bogiem, nadzieją i innymi rzeczami. Słyszałam też o innym, kompletnie chorym przypadku i zastanawiam się na ile może to być prawda. Kobieta miała chore dziecko wymagające 24/h opieki i jak zaszła w drugą ciążę ze zdrowym dzieckiem... usunęła, bo nie miałaby czasu na ciążę i noworodka. |
|
|
|
|
#251 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Cytat:
A i jeszcze jedno: "Jest pod stala opieka fizjoterapeuty. Rehabilitacje nalezy zaczac jak najwczesniej. Wiem jak ciezko jest z tym w Polsce. My od pewnego czasu mieszkamy w Wielkiej Brytanii, gdzie nasza mala ma swietna opieke! Tutaj poprostu lekarze i rehabilitanci sie nia interesuja, nie tak jak w Polsce." Takie są realia. |
|
|
|
|
|
#252 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Konin/Toruń
Wiadomości: 5 566
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Dziewczyny co do takich "warzywek" mam jeszcze jedną historię. Leżałam kiedyś w szpitalu, wtedy jeszcze na oddziale dziecięcym, przywieźli nam na salę chłopca, miał 14lat, nie mówił, nie chodził, słyszał słabo, cały powykręcany, leżał na zapalenie płuc. Opiekowała się nim babcia, matka z ojcem wpadali sporadycznie i cuchnęli alkoholem. To był dla nas - osób z sali prawdziwy koszmar, ten chłopak wył i charczał całą noc, dodatkowo miał podłączoną jakąś aparaturę, która ściągała mu flegmę z płuc i te wszystkie gluty pływały w takim pojemniku. Ja nie mogłam spokojnie zjeść posiłku, bo miałam odruchy wymiotne, jak ktoś przychodził do mnie to wychodziliśmy, bo nie szło porozmawiać. To jest straszne, to dziecko nigdy zdrowe nie będzie, nie mogło nawet liczyć na rodziców, gdyby nie babcia (a żyć wiecznie nie będzie) leżałoby osamotnione. Warto pozwalać dziecku tak cierpieć? Pomijam fakt, że powinno mieć osobną salę i my i jego opiekunowie czulibyśmy się bardziej komfortowo (karmienie, mycie, zmiana pampersów)
__________________
"Nigdy wcześniej nie interesowali mnie niebieskoocy blondyni, ale Pan Idealny nigdy nie zjawia się w postaci jaką sobie wymarzyłyśmy"
Edytowane przez Dagusiac Czas edycji: 2011-02-16 o 17:38 |
|
|
|
|
#253 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Ta, powinno, chyba nie znasz realiów. Leżałam na chirurgii kobiecej i zmiana pampersa robienie kupy na sali i różne naturalistyczne historie były na porządku dziennym. Pojedyncze sale dla obłożnie chorych, american dream, a nie polish hospital
Natomiast co do ciężaru to rozumiem, leżałam w innym szpitalu, przyjechała chora dziewczyna, nie mam pojęcia co jej było. Była powykręcana, miała zdeformowaną twarz, miała koło 15-20 lat rysowała jak trzyletnie dziecko... Miała jakieś chore wizje zwierząt biegających po szpitalu... Jak złapała fazę to pamiętam że na cały głos śpiewała jakąś reklamę, na cały głos. Nie dało jej się okiełznać, pluła na lekarza, sanitariusze nie mogli sobie z nią poradzić. Rodzice odwozili ją do szpitala (matka z babką) bo nie były w stanie z nią nic zrobić. Dziewczyna miała okres, siostry chodziły po szpitalu i szukały pacjentki która by miała podpaski nie mówiąc już o problemach by dziewczyna poszła się umyć. Była strasznie, strasznie nadpobudliwa, krzyczała w nocy, była agresywna... Nie mam pojęcia co jej było. Absorbowała cały personel medyczny... straszne to jest po prostu, będąc z nią na jednym oddziale nie mogłam wytrzymać po prostu. Ale ja nawet nie musiałam się nią zajmować. Jak dziewczyna miała jazdę pt krzyki i agresja i już wszystkim łącznie z opiekunami medycznymi opadły ręce, to jedna starsza pacjentka śpiewała jej kołysanki na noc jak niemowlęciu (dużej dziewczynie) a ta odpływała straszne to jest po prostu. była chora fizycznie i psychicznie na każdy możliwy sposób...
|
|
|
|
|
#254 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Nie wiem, co bym zrobiła. I nawet nie będę próbowała udawać że wiem.
Nie wiem, co czuje matka/przyszła matka. A znam cały wachlarz matek, zaczynając od takich, które wyrzucają dzieci z domu, kończąc na takich, które opiekują się upośledzonymi. Znam takie, które są w stanie wyrzec się wszystkiego na korzyść dziecka, jak i takie które nie kiwną dla niego palcem. Nadal... nie wiem. Abstrahując od mojego zdania... ktoś napisał urodzić/oddać. Już widzę te kolejki chętnych, które tylko czekają na nowe chore dziecko... |
|
|
|
|
#255 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Cytat:
ale jakoś takiego pomysłu nikt nie zgłasza. Nie, bo nie czuję się upoważniona do zmieniania biegu historii.Nigdy nie wiadomo gdzie by nas to zaprowadziło. Cytat:
Cytat:
Medycyna ciągle idzie do przodu, potrafimy ratować i leczyć coraz więcej zaburzeń. Nie wiem czy to dobrze, czy to źle ale już dawno oddaliliśmy się od życia w zgodzie z naturą, od selekcji naturalnej. Powrót do niej byłby tym samym co przeprowadzka z bloku do jaskini i zamiana schabowego na surową padlinę z lasu.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|||
|
|
|
|
#256 | |||||||||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Rozumiem, że przeprowadziłaś stosowne badania?
Cytat:
![]() Cytat:
Pierwsze usg tzw. prenatalne (skąd ta nazwa? przecież każde usg jest prenatalne ) wykonuje się nie tylko, by określić możliwość wystąpienia ZD, ale też i kilku innych wad (jeszcze jednej choroby genetycznej, nie pamiętam nazwy, a nie będę teraz szukać papierów bo mi dziewczę śpi), jak i sprawdza wady niektórych narządów. Cytat:
![]() Znów ważna kwestia - przecież... rodzice umierają kiedyś. I co potem z takim dzieckiem? Zakład opieki tylko pozostaje. A tam - często gęsto podopieczni faszerowani są lekami, by chuć ich nie ponosiła, bo niepełnosprawni intelektualnie w stopniu umiarkowanym choćby często mają zawyżony popęd płciowy. No i robi się ludzi - roślinki. No faktycznie - piękne, szczęśliwe życie ![]() Cytat:
Cytat:
![]() Piszesz o czymś, o czym nie masz bladego pojęcia. Cytat:
![]() Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
|
|||||||||
|
|
|
|
#257 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Konin/Toruń
Wiadomości: 5 566
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Cytat:
__________________
"Nigdy wcześniej nie interesowali mnie niebieskoocy blondyni, ale Pan Idealny nigdy nie zjawia się w postaci jaką sobie wymarzyłyśmy"
|
|
|
|
|
|
#258 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 105
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Nie wiem co bym zrobiła. Temat dość kontrowersyjny. Z jednej strony nie chcę aby dziecko cierpiało, ale z drugiej w końcu to MOJE dziecko. Jeśli chodzi o adopcję - dziecko musi mieć dużo szczęścia. Znam bardzo dobrze pewną panią, która jeszcze będąc zdrową adoptowała chłopca z autyzmem i po porażeniu mózgowym. W placówce był on tak zaniedbany, że aż strach o tym myśleć - świerzb, wszy, wyglądał jak roślinka. Adoptowała (nie ma męża). Teraz jest niepełnosprawna - amputacja nóg i utrata wzroku, a mimo wszystko zajmuje się nim. Ona jest dla mnie przykładem, że warto się poświęcać i to właśnie jej postać nie pozwala mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
|
|
|
|
|
#259 |
|
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;25137566]I właśnie, to też jest chore. Ewidentnie nie radzę sobie z agresywnym bliskim, ale w myśl "bo co ludzie powiedzą" nie oddam do domu opieki. Ja nie mam na myśli: oddać i olać. Ale ludzie zapominają, że ponoszą prawną odpowiedzialność za taką osobę...[/QUOTE]
No właśnie, tak jest. Dziecku z uu nie wytłumaczysz: "nie wolno bić, nie krzycz, nie płacz". Często z taką osobą po prostu nie da się normalnie funkcjonować. Ja będąc mała autentycznie bałam się chodzić na osiedle tej koleżanki, bo raz ta agresywna dziewczyna uczepiła się mnie, pluła na mnie i szła za mną aż do domu, nie chciała mnie zostawić w spokoju, a w końcu spoliczkowała mnie. Byłam przerażona, nie wyobrażam sobie mieszkać razem z nią w jednym bloku. Jej matka nie miała już do niej siły, ciągle rodzice chodzili do niej na skargi, bo po prostu stanowiła zagrożenie. I jestem pewna, że ta matka nie powiedziałaby: "ona na pewno jest szczęśliwa, kocham ją i dajemy radę" i nie snuła cudownych wizji, jakimi czasami karmią się niektórzy, wierzący w to, że Bóg dał dziecko, to i da siłę i środki na jego wychowanie. |
|
|
|
|
#260 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Ja wiem, że ogrom tych matek tak by nie powiedział, wystarczająco dużo widziałam i słyszałam matek dzieci z przeróżnymi.... powiedzmy.... deficytami podczas kilku miesięcy praktyk w szkole specjalnej. Słuchałam tych kobiet patrząc na ich dzieci, a później mi się płakać chciało. I nad losem tych dzieci i nad losem tych kobiet. Wtedy też zrozumiałam jak słaba psychicznie i nieodporna pod pewnymi względami jestem. Moja osobista rodzicielka jest skłonna twierdzić nawet, że to co widzałam jest jednym z powodów (możliwe, że nieuświadomionych) mojej niechęci do posiadania potomstwa, zachodzenia w ciążę ect. Czy rzeczywiście? Nie wiem, ale o jednym jestem przekonana - nigdy świadomie nie skazałabym dziecka i siebie (egistka, a i owszem, przyznaję się sama, od razu, na wstępie) na to cierpienie, jakie widziałam.
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. Edytowane przez hihi Czas edycji: 2011-02-16 o 21:02 |
|
|
|
|
#261 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Cytat:
Tzn. inaczej, kobieta nie mogła kalectwa przewidzieć. Ale w kontekście świadomego urodzenia poważnie chorego człowieka - w imię czego to poświęcenie? Że nie wspomnę o konieczności zdobywania PIENIĘDZY, ogromnych często... Cytat:
Nie egoistka, tylko świadoma, rozsądna osoba. Ja wiem, że mamy kochają te swoje niepełnosprawne dzieci. Bo to ICH DZIECI. Ale też wiem, jak im ciężko, i pewna jestem (choć nie mam odwagi o to spytać - bo... to i tak teraz znaczenia nie ma), że gdyby mogły się cofnąć, to wiele z nich mimo wszystko, mimo miłości, usunęłaby ciążę. No i rzecz jasna, nie każde chore dziecko jest kochane. Zdrowe zresztą też nie
|
||
|
|
|
|
#262 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Szaja czasami nie pytasz, a matka czekając aż któraś z wychowawczyń ubierze dziecko, wylewa żale młodej i słyszysz, że jakby wiedziała... że jakby miała pojęcie, że mogła oddać, że nie ma siły, że żyć jej się nie chce, że do śmierci nie odpocznie.... To kurna w krtani ściska i nie wiem jak inni, ale słów znaleźć nie potrafiłam żadnych. Dlatego tam nie pracuję. Bo nie umiem.
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
|
|
|
|
#263 |
|
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;25141145]Ja wiem, że mamy kochają te swoje niepełnosprawne dzieci. Bo to ICH DZIECI. Ale też wiem, jak im ciężko, i pewna jestem (choć nie mam odwagi o to spytać - bo... to i tak teraz znaczenia nie ma), że gdyby mogły się cofnąć, to wiele z nich mimo wszystko, mimo miłości, usunęłaby ciążę.
No i rzecz jasna, nie każde chore dziecko jest kochane. Zdrowe zresztą też nie [/QUOTE]Ale jednak takie chore dzieci ciężej kochać. Co daje właściwie radość podczas opieki nad takim dzieckiem? To, że żyje? Niestety, właściwie zawsze życie z kimś takim to jedno wielkie pasmo wyrzeczeń i poświęceń i często pojawiają się myśli: "niech to się już skończy"... Nie wiem, jak można uważać, że nie mam prawa decydować o czyimś życiu. Właśnie, że mam prawo, przecież tu chodziłoby o mnie i moje dziecko! Nigdy nie pojmę, jak można uważać, że "może jakoś to będzie" albo "ważne, że będzie żyć". Będzie żyć w ciągłym bólu, właściwie bez świadomości jakiejkolwiek, wiecznie skazane na rodziców, żyjące właściwie w szpitalu, ale co - ważne, że mamy dziecko? Ja dziękuję za takie rodzicielstwo. |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#264 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Tam,Tu i Teraz, Nie Raz
Wiadomości: 1 028
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Cytat:
![]() |
|
|
|
|
|
#265 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Usunęłabym każdą ciążę, której nie chcę, a ciąży chorej, ciężko, na pewno bym nie chciała.
1. Z przyczyn osobistych. Nie chcę mieć dzieci, ale o ile potrafię sobie wyobrazić, że chcę dziecka zdrowego, które będzie się zdrowo rozwijać, to nie potrafię sobie wyobrazić zniszczenia swojego życia z powodu doprowadzenia do urodzenia dziecka bardzo i nieuleczalnie chorego. 2. Z przyczyn altruistycznych. Gdybym ja miała spędzić resztę życia w cierpieniu i bez szans na poprawę, wybrałabym samobólstwo. Gdybym nie mogła go sama dokonać, poprosiłabym kogoś, kto mnie kocha o pomoc (eutanazję). Za chory płód ja decyduję, bo on nie jest jeszcze człowiekiem - wybieram aborcję zamiast cierpienia dla niego od chwili porodu do jego śmierci. |
|
|
|
|
#266 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Tam,Tu i Teraz, Nie Raz
Wiadomości: 1 028
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;25137566]Rozumiem, że przeprowadziłaś stosowne badania?
[/QUOTE] Hmmmm...biorac pod uwage ze napisalam 99%, to raz, Po drugie, biorac pod uwage opinie z 3 najleprzych szpitali na kontynencie , zajmujacych sie glownie bardzo wczesnymi porodami, no to faktycznie "bzdura". A tak swoja droga...jezeli chodzi o przeprowadzone badania, moge napisac pare ksieg.
|
|
|
|
|
#267 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Corvette. Ale my nie piszemy o JAKICHKOLWIEK przeprowadzonych badaniach
![]() Piszemy o dziwnym wskaźniku, który podałaś
|
|
|
|
|
#268 |
|
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=508325
Czasami mam wrażenie, że tyle razy widziałam apele wręcz identyczne, że nie robią już na mnie wrażenia. |
|
|
|
|
#269 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 146
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
Innych nie oceniam bo nie ja jestem od osądzania i oceniania,
ale ja bym nie usunęła dziecka, ani z gwałtu ani chorego , po prostu kocham życie i uważam ze każdy na nie zasługuje i ja nie mam prawa decydować kto ma żyć a kto ma umrzeć tylko Bóg.. I jeżeli musiałabym ponieść ten krzyż to dałabym z siebie wszystko żeby dać temu dziecku miłość i opiekę na jaka zasługuje ,chociaż wiem ze byłoby to bardzo , bardzo trudne wyzwanie. Duzo tez myślałam o adopcji dziecka, nawet chorego jesli miała bym kiedys w przyszłości do tego warunki ale tak sie złożyło ze na razie mnie na to nie stać.. i nie wiadomo czy kiedykolwiek będzie.. ale kto wie. Dla mnie człowiek jest człowiekiem obojętnie na jakim stadium rozwoju sie znajduje . Pozdrawiam Edytowane przez n_i_x_i_e Czas edycji: 2011-02-16 o 22:02 |
|
|
|
|
#270 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 19 328
|
Dot.: Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?
równie mocno kochałabyś życie, będąc w ciele nieuleczalnie chorej, sparaliżowanej, umysłowo chorej osoby ?
__________________
sun goes down |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:02.







) Przez 4 miesiące ssał butlę, a przy takiej wadzie to było raczej niemożliwe. Pierwsze miesiące wydawał też dźwięki typu ej...au...Gdy zbliżała się pora karmienia wołał ej, ej. Jest po 2 zapaściach. Teraz nie wydaje dżwięków, doszło sporo jednostek chorobowych z padaczką na czele. MA tracheostomię i Pega. Niestety nadal lekarze odbierają nam prawo do życia, w szpitalach traktują nas jak intruzów, dając do zrozumienia, że szpital to nie hospicjum. Ale nasza wola walki jest duża z resztą naszego synka jeszcze większa, że nie damy się tak łatwo zbywać... Pozdrawiam i proszę nie trać nadziei, rób to co możesz, reszta należy do Boga. Pozdrawiam




Jak można pozostac biernym wobec takiej diagnozy - dla mnie to barbarzyństwo!
Życzę, żeby dalej było równie dobrze a nawet lepiej!!!
) wykonuje się nie tylko, by określić możliwość wystąpienia ZD, ale też i kilku innych wad (jeszcze jednej choroby genetycznej, nie pamiętam nazwy, a nie będę teraz szukać papierów bo mi dziewczę śpi), jak i sprawdza wady niektórych narządów. 

