Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne? - Strona 9 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-05-21, 09:32   #241
Finlora
Zakorzenienie
 
Avatar Finlora
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: To tu, to tam ;)
Wiadomości: 28 697
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez krolowazimy Pokaż wiadomość
Czyli całkiem ładny kapitał i 7 lat pracy przeznaczył na wystój wnętrza. Musi Cię naprawdę bardzo kochać

Ja mam trochę inne podejście; wolę inwestycje w siebie i nadzieję, że to zaprocentuje. W mieszkaniu wystarczają mi meble lack z ikei
Nie zrozumiałaś - nie "wystrój wnętrza" tylko całkowity, kapitalny remont mieszkania - stary blok z lat 50tych ubiegłego stulecia Zrywanie podłóg, zdrapywanie wszystkiego ze ścian, wyrównywanie krzywych i popękanych ścian kilkucentymetrowymi warstwami gipsu i gładzi (nadal nie są równe), nowe sufity itd - robienie praktycznie wszystkiego od podstaw. Jeśli chodzi o wystrój wnętrza to przez ponad pół roku w jednym pokoju mieliśmy stare meble po dziadkach (taki stary segment na całą ścianę z lat 60tych), dopiero od kilku miesięcy mamy w tym pokoju nowe meble bo te stare zaczęły się rozsypywać, w drugim pokoju nadal są stare meble z dawnego pokoju TŻ'a.

Edytowane przez Finlora
Czas edycji: 2011-05-21 o 09:40
Finlora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 10:04   #242
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

50 tysięcy na remont i umeblowanie mniej wiecej 60 metrowego mieszkania to wcale nie sa jakieś kosmiczne pieniądze, zwlaszcza jesli sie kupuje materiały (w sensie plytki, farby...) lepszej jakosci
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 10:05   #243
b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 50 575
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez _vixen_ Pokaż wiadomość
50 tysięcy na remont i umeblowanie mniej wiecej 60 metrowego mieszkania to wcale nie sa jakieś kosmiczne pieniądze, zwlaszcza jesli sie kupuje materiały (w sensie plytki, farby...) lepszej jakosci
ja bym powiedziała że sama MAŁA kuchnia to wydatek rzędu 20tys
b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 10:07   #244
Finlora
Zakorzenienie
 
Avatar Finlora
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: To tu, to tam ;)
Wiadomości: 28 697
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez _vixen_ Pokaż wiadomość
50 tysięcy na remont i umeblowanie mniej wiecej 60 metrowego mieszkania to wcale nie sa jakieś kosmiczne pieniądze, zwlaszcza jesli sie kupuje materiały (w sensie plytki, farby...) lepszej jakosci
Dla mnie to akurat całkiem spora kwota. Chodziło mi o to, że TŻ wszystkie pieniądze jakie udało mu się uzbierać przez kilka lat pracy przeznaczył na remont, żebyśmy mogli wziąć choć trochę mniejszy kredyt. I sam remont, bez umeblowania. Materiały może nie najtańsze ale też nie jakiejś bardzo dobrej jakości. A mieszkanie ma 50 m.
Finlora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 10:36   #245
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Nowe to koszt minimum około 40 tys. (plus i być może minus). Gwarancja 2 - 5 lat. Spokojna i bezpieczna jazda. Sprzedaż po czasie (liczę bez inflacji) za plus minus 20 tysięcy. Jeśli prowadzi się działalność gospodarczą - dostajemy jeszcze zwrot podatku vat (kilka tys. przy wartości w/w). Rzeczywisty koszt auta = ok.15 tys. + koszty użytkowania.
po pierwsze, nie każdy w tym społeczeństwie ma działalnośc gospodarczą, po drugie myślałam, że wątek jeśli już to tyczyłby się samochodów prywatnych, a nie służbowych?

Nie nazywam brania nowego samochodu z salonu frajerstwem (miałabym z dystansem podejście chyba, gdyby chodziło o branie takiego samochodu na kredyty własnie, jak mowa w tym wątku, jeszcze zależałoby przy tym jaki się przewiduje cel) natomiast ogólnie dość sceptycznie podchodzę do tego, czy nowość urządzenia rzeczywiście gwarantuje bdb. jakość użytych w nim podzespołów i trwałość w eksploatacji.
Poza tym nowe auto to koszt napisałaś minimum 40 tyś, sprzedaż po czasie +/- 20; uzywany samochód taki, który nie będzie zawodził i rozsypywał się po drogach i pożerał pieniądze jak skarbonka rzeczywiście można kupić do 15 tyś zł i się nim tych kilka lat również spokojnie cieszyć. Myślę jednak, że większośc ludzi raczej pracuje w miarę blisko miejsca, gdzie mieszka (lub pomieszkuje, a do domu wraca na łikendy) i niezbyt wiele zawodów wymaga, aby człowiek robił dziennie setki kilometrów.

Naprawdę, nie ma moim zdaniem żadnego sensu wywodzenie wyższości samochodów nowych nad używanymi i używanymi nad nowymi. Tym bardziej, że wyglądałoby na to, że właśnie używane auta ludzie kupują częściej niż nowe, no takie prawa rynku, nie dla każdego budżetu domowego nie byłoby odczuwalne wydanie np. 60 tyś na nowy samochód. Tym bardziej, że zazwyczaj tam, gdzie są małżonkowie, to bywa, że brumbrum'y;-) przydałyby się po jednym dla każdego.


A jeszcze się nad czym zastanawiam, to to, czy zdajecie sobie sprawę z tego, że kupić/zbudować dom można również na przedmieściach czy w tzw. dzielnicy willowej i wtedy nie musi być ''wszędzie daleko'' i tylko/głównie autem. Bo kompletnie również nie ogarniam argumentu ze wsią (domem na wsi) i 5 np. autobusami na dzień. :P
Pozdrawiam.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2011-05-21 o 10:49
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 10:44   #246
kroliczek190
Zadomowienie
 
Avatar kroliczek190
 
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 1 020
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez krolowazimy Pokaż wiadomość
Vixen, Paulo78,
Koszt w miarę dobrego, używanego samochodu to plus minus 20 tys. Trzeba liczyć się jednak z kolejnymi wydatkami nań + nerwami na trasie + obskakiwaniem mechaników.

Dla kogoś, komu potrzebne jest auto, to żaden interes.

Nowe to koszt minimum około 40 tys. (plus i być może minus). Gwarancja 2 - 5 lat. Spokojna i bezpieczna jazda. Sprzedaż po czasie (liczę bez inflacji) za plus minus 20 tysięcy. Jeśli prowadzi się działalność gospodarczą - dostajemy jeszcze zwrot podatku vat (kilka tys. przy wartości w/w). Rzeczywisty koszt auta = ok.15 tys. + koszty użytkowania.

Kredyty wcale nie są złe, jeśli z tego narzędzia odpowiednio się korzysta. Co więcej, myślę, że naprawdę mądra osoba NIE OSZCZĘDZA - raczej inwestuje, obraca kapitałem.
Co do auta, zgadzam się z Tobą w 100 procentach

Mówi się że pieniądz musi mieć obrót... prawda, o ile ma się czym obracać
kroliczek190 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 10:48   #247
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Sprzedaż po czasie (liczę bez inflacji) za plus minus 20 tysięcy.
ja to co napisalaś rozumiem w ten sposób. Wydajesz na samochód 40 tyś, po 5 latach sprzedajesz za 20. Czyli nowy samochód przez 5 lat użytkowania - w sumie wydatek kosztował 20 tyś (no bo tych 20 wróci do kieszeni po sprzedaży samochodu) (pomijam już, że zawsze jest ryzyko, że nie wróci, pojazd może ulec wypadkowi, zostać zniszczony).
I teraz, sprzedajesz po tych 5 latach auto, już bez gwarancji - albo będzie się fajnie nowemy nabywcy spisywac albo nie (wspomniana wyżej kwestia loterii, czyli to, jak auto było eksploatowane, jak przechowywane, jakie podejście miał właściciel, dbał o nie czy je olewał i narażał na niszczenie), więc - rozumuję w ten sposób - albo sprzedajesz bubla albo nie.
Więc jak ktoś ma sprzedac samochód komuś za 20 tyś to wtedy to jest niezły sprzęcik (no dlatego np. cena 20 tyś, a ni 4, prawda?), a gdyby ktoś miał kupić za 20 tyś używany to wtedy jest naiwny bo nie wie, co kupuje.

? Takie sobie przemyslenie moje, bo dla mnie to troszkę mało logiczne.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 11:59   #248
ratta
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 553
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
A jeszcze się nad czym zastanawiam, to to, czy zdajecie sobie sprawę z tego, że kupić/zbudować dom można również na przedmieściach czy w tzw. dzielnicy willowej i wtedy nie musi być ''wszędzie daleko'' i tylko/głównie autem.
Jeśli chodzi o Warszawę, to wprawdzie autem nie trzeba, jednak w godzinach szczytu to ponad godzinna podróż (czasem dużo ponad). Sporo znajomych osób kupiło właśnie nowe mieszkania bliżej pracy, bo dojazd ich bardzo męczył. Wydaje mi się, że o budowie domu w centrum to można sobie pomarzyć.
Ale ja w ogóle nie rozumiem poruszania się samochodem w każde miejsce, do każdej pracy, bo są straszne korki, w których autobusy ze swoim pasem, tramwaje i metro nie stoją.
__________________
Proszę osoby, które zaciągnęły kredyt hipoteczny, o wypełnienie ankiety do pracy magisterskiej, która znajduje się
TU

Z góry dziękuję za pomoc.

ratta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 12:19   #249
krolowazimy
Wtajemniczenie
 
Avatar krolowazimy
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 2 418
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
ja to co napisalaś rozumiem w ten sposób. Wydajesz na samochód 40 tyś, po 5 latach sprzedajesz za 20. Czyli nowy samochód przez 5 lat użytkowania - w sumie wydatek kosztował 20 tyś (no bo tych 20 wróci do kieszeni po sprzedaży samochodu) (pomijam już, że zawsze jest ryzyko, że nie wróci, pojazd może ulec wypadkowi, zostać zniszczony).
I teraz, sprzedajesz po tych 5 latach auto, już bez gwarancji - albo będzie się fajnie nowemy nabywcy spisywac albo nie (wspomniana wyżej kwestia loterii, czyli to, jak auto było eksploatowane, jak przechowywane, jakie podejście miał właściciel, dbał o nie czy je olewał i narażał na niszczenie), więc - rozumuję w ten sposób - albo sprzedajesz bubla albo nie.
Więc jak ktoś ma sprzedac samochód komuś za 20 tyś to wtedy to jest niezły sprzęcik (no dlatego np. cena 20 tyś, a ni 4, prawda?), a gdyby ktoś miał kupić za 20 tyś używany to wtedy jest naiwny bo nie wie, co kupuje.

? Takie sobie przemyslenie moje, bo dla mnie to troszkę mało logiczne.
Mówiąc o 20 tysiącach sugerowałam się ceną rynkową x modelu. Cała reszta poniżej to oczywiście warunki, sytuacja idealne, bez przykrych niespodzianek.

Sprzedawca pozbywa się 5-letniego auta, bo chce kupić nowy (obawia się, że swoje przejechał i nie chce mu się bawić z ewentualnym doinwestowaniem, plus ewentualnie powiększyła mu się rodzina plus jakieś tam inne ewentualne przesłanki). Sprzedawca jest pierwszym właścicielem, co dodatkowo podbija cenę. Sprzedawca sprzedaje samochód, kupuje nowy. Jeździ przez kolejne 5 lat bez stresu, że coś padnie.

Czy nabywca jest naiwniakiem, czy nie - nie mnie tu oceniać.

Moim jednak zdaniem niektórzy po prostu nie mogą sobie pozwolić na używany samochód (nie stać ich na ewentualne doinwestowanie, na brak czasu z uwagi na wizytę u mechanika, są samotnymi kobietami i nie mają pojęcia co i jak działa i co się robi, jak auto stanie i nie chce ruszyć w centrum miasta na środku skrzyżowania).


Acha - co do kupienia sobie rocznego samochodu, bo tyle straciło na wartości, że och, ach, a jeszcze nowe... Dziewczyny, pomijając bogatych-znudzonych, to komu się opłaca sprzedać roczne auto? Nikomu. Moim zdaniem to są dopiero buble.

---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:03 ----------

Cytat:
Napisane przez Finlora Pokaż wiadomość
Nie zrozumiałaś - nie "wystrój wnętrza" tylko całkowity, kapitalny remont mieszkania - stary blok z lat 50tych ubiegłego stulecia Zrywanie podłóg, zdrapywanie wszystkiego ze ścian, wyrównywanie krzywych i popękanych ścian kilkucentymetrowymi warstwami gipsu i gładzi (nadal nie są równe), nowe sufity itd - robienie praktycznie wszystkiego od podstaw. Jeśli chodzi o wystrój wnętrza to przez ponad pół roku w jednym pokoju mieliśmy stare meble po dziadkach (taki stary segment na całą ścianę z lat 60tych), dopiero od kilku miesięcy mamy w tym pokoju nowe meble bo te stare zaczęły się rozsypywać, w drugim pokoju nadal są stare meble z dawnego pokoju TŻ'a.
Ja nie rozumiem, dlaczego w mieszkanie w starym bloku z lat 50 inwestuje się aż tyle pieniędzy?

Edytowane przez krolowazimy
Czas edycji: 2011-05-21 o 12:15
krolowazimy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 12:22   #250
b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 50 575
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez krolowazimy Pokaż wiadomość
Ja nie rozumiem, dlaczego w mieszkanie w starym bloku z lat 50 inwestuje się aż tyle pieniędzy?
może dlatego że ma dobrą lokalizację?
b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 12:23   #251
Finlora
Zakorzenienie
 
Avatar Finlora
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: To tu, to tam ;)
Wiadomości: 28 697
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez krolowazimy Pokaż wiadomość
Ja nie rozumiem, dlaczego w mieszkanie w starym bloku z lat 50 inwestuje się aż tyle pieniędzy?
Bo chcemy mieć własne mieszkanie zamiast wynajmować a nie stać nas na kredyt w wysokości 300-350 tysięcy na zakup mieszkania w nowym bloku.
Finlora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-05-21, 12:24   #252
krolowazimy
Wtajemniczenie
 
Avatar krolowazimy
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 2 418
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez Finlora Pokaż wiadomość
Bo chcemy mieć własne mieszkanie zamiast wynajmować a nie stać nas na kredyt w wysokości 300-350 tysięcy na zakup mieszkania w nowym bloku.
Jeszcze Was nie stać
krolowazimy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 12:25   #253
Finlora
Zakorzenienie
 
Avatar Finlora
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: To tu, to tam ;)
Wiadomości: 28 697
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;27044643]może dlatego że ma dobrą lokalizację?[/QUOTE]To też prawda bo mieszkanie jest prawie w centrum i tak naprawdę wszędzie mam blisko i mogę dojść na piechotę, np 20 minut idę do pracy a wcześniej wydawałam ok 7 dych na bilet miesięczny. A jeżeli potrzebuję dojechać gdzieś dalej to mam do dyspozycji kilka autobusów co 15 minut a nie jeden jeżdżący co godzinę.
Finlora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 12:35   #254
201604190949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 7 274
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez ratta Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o Warszawę, to wprawdzie autem nie trzeba, jednak w godzinach szczytu to ponad godzinna podróż (czasem dużo ponad). Sporo znajomych osób kupiło właśnie nowe mieszkania bliżej pracy, bo dojazd ich bardzo męczył. Wydaje mi się, że o budowie domu w centrum to można sobie pomarzyć.
Ale ja w ogóle nie rozumiem poruszania się samochodem w każde miejsce, do każdej pracy, bo są straszne korki, w których autobusy ze swoim pasem, tramwaje i metro nie stoją.
Mam wrażenie, że poruszasz się jakąś mało popularną linią albo w godzinach nieszczytowych.
201604190949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 12:52   #255
ratta
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 553
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez 1000days Pokaż wiadomość
Mam wrażenie, że poruszasz się jakąś mało popularną linią albo w godzinach nieszczytowych.
Poruszam się głównie tramwajem i metrem, ale nie rozumiem za bardzo, co chcesz powiedzieć. Co ma do tego mało popularna linia? Że tłumów nie ma? Kilkanaście minut w średnio komfortowych warunkach (ale wcale nie najgorszych) jest po prostu lepsze (moim zdaniem) niż zakorkowane miasto, ciągłe trąbienie i udawanie, że tak komfortowo jest stać w tym smrodzie i zgiełku.

Niektórzy jeżdżą blisko do pracy, mają całą gamę środków transportu do wyboru, więc nie rozumiem po prostu, że im się chce przeciskać przez centrum i jeszcze szukać miejsca parkingowego i za nie płacić. Nie piszę o tych, którzy mieszkają daleko lub mają utrudniony dojazd albo ich trasa jest luźna.
__________________
Proszę osoby, które zaciągnęły kredyt hipoteczny, o wypełnienie ankiety do pracy magisterskiej, która znajduje się
TU

Z góry dziękuję za pomoc.


Edytowane przez ratta
Czas edycji: 2011-05-21 o 12:55
ratta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 13:00   #256
201604190949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 7 274
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Ja mieszkam na Woli a szkołę mam na Pradze i dojazdy mnie zabijają. Jeśli mam do przejechania cztery przystanki do kumpeli to nie widzę problemu ale jeśli są to cztery przystanki w godzinach szczytu, gdzie ludzi jest nawalonych po sam sufit, jest duszno, gorąco to zdecydowanie wolę samochód...

Widzisz, może różnica jest w definicji 'wcale nie najgorszych warunków'.

Edytowane przez 201604190949
Czas edycji: 2011-05-21 o 13:03
201604190949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 13:16   #257
ratta
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 553
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez 1000days Pokaż wiadomość
Ja mieszkam na Woli a szkołę mam na Pradze i dojazdy mnie zabijają. Jeśli mam do przejechania cztery przystanki do kumpeli to nie widzę problemu ale jeśli są to cztery przystanki w godzinach szczytu, gdzie ludzi jest nawalonych po sam sufit, jest duszno, gorąco to zdecydowanie wolę samochód...
Ja nie piszę o takich przypadkach, tylko właśnie o tych, które dojechałyby komunikacją w dane miejsce łatwo, szybko i w miarę przyjemnie.

Mam w rodzinie osoby, które od pracy dzieli kilka przystanków, ale wolą samochodem, stać w smrodzie i się kisić (bo nie ma klimatyzacji). A komunikacja miejska na ich trasach jest bardzo sprawna i mogłyby być o wiele szybciej w domu bez wrażeń związanych z drugą osobą przylepioną do pleców. Chociaż kartę miejską też trzeba wtedy mieć, więc nie wiem jak to się kalkuluje

edit. Mnie się wydaje jednak, że różnica jest w miejscu, z którego się wyrusza i miejscu, do którego się zmierza.
__________________
Proszę osoby, które zaciągnęły kredyt hipoteczny, o wypełnienie ankiety do pracy magisterskiej, która znajduje się
TU

Z góry dziękuję za pomoc.


Edytowane przez ratta
Czas edycji: 2011-05-21 o 13:18
ratta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 13:18   #258
b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 50 575
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

ja jak mam do przejechania 4 przystanki to idę pieszo
ale może u mnie są mniejsze odległości między przystankami niż w wawie
b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 13:19   #259
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Sprzedawca pozbywa się 5-letniego auta, bo chce kupić nowy (obawia się, że swoje przejechał i nie chce mu się bawić z ewentualnym doinwestowaniem, plus ewentualnie powiększyła mu się rodzina plus jakieś tam inne ewentualne przesłanki). Sprzedawca jest pierwszym właścicielem, co dodatkowo podbija cenę. Sprzedawca sprzedaje samochód, kupuje nowy. Jeździ przez kolejne 5 lat bez stresu, że coś padnie.
a moim zdaniem jeśli ktoś po 5 latach zmienia sprawne auto, a które miał od nowości i jest pierwszym wlaścicielem, na nowe to prędzej dlatego, że mu się stary samochód znudził (przy założeniu oczywiście, że samochód był zadbany).
Cytat:
Moim jednak zdaniem niektórzy po prostu nie mogą sobie pozwolić na używany samochód (nie stać ich na ewentualne doinwestowanie, na brak czasu z uwagi na wizytę u mechanika, są samotnymi kobietami i nie mają pojęcia co i jak działa i co się robi, jak auto stanie i nie chce ruszyć w centrum miasta na środku skrzyżowania).
uważam, że demonizujesz. Gdyby to były rzeczywiście takie problemy, jak roztaczacie wizje, to by wielu ludzi, takich, których na nowe nie stać, nie oglądąło się na używki, brało kredyty i kupowało właśnie nowki, w myśl zasady, że jednak taniej by im to wyszlo, niż przy używanym.

Cytat:
Dziewczyny, pomijając bogatych-znudzonych, to komu się opłaca sprzedać roczne auto? Nikomu. Moim zdaniem to są dopiero buble.
motywacja będzie różna, jak kogoś przyciśnie potrzeba gotówki/pieniędzy to będzie musiał sprzedać nawet nowe i tyle. Może sie zdarzyć utrata pracy i niemożnośc dalszego utrzymania takiego samochodu (albo np. jego spłacania).

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2011-05-21 o 13:21
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-05-21, 13:33   #260
201604190949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 7 274
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez ratta Pokaż wiadomość
Ja nie piszę o takich przypadkach, tylko właśnie o tych, które dojechałyby komunikacją w dane miejsce łatwo, szybko i w miarę przyjemnie.

Mam w rodzinie osoby, które od pracy dzieli kilka przystanków, ale wolą samochodem, stać w smrodzie i się kisić (bo nie ma klimatyzacji). A komunikacja miejska na ich trasach jest bardzo sprawna i mogłyby być o wiele szybciej w domu bez wrażeń związanych z drugą osobą przylepioną do pleców. Chociaż kartę miejską też trzeba wtedy mieć, więc nie wiem jak to się kalkuluje

edit. Mnie się wydaje jednak, że różnica jest w miejscu, z którego się wyrusza i miejscu, do którego się zmierza.
Dla wyjaśnienia chciałam dodać, że nie mam prawka nawet i sama nie prowadzę. Jak trzeba to podwożą mnie rodzice.
I nie wiem, kurcze, jak oni to robią ale wcale nie stoimy w korkach. A czasem musimy przejechać przez centrum w godzinach szczytu. I jest spoko.
Zaczęłam sobie przypominać i ostatnio w jako takim korku stałam jak wracaliśmy do Warszawy z cmentarza i tak się złożyło, że cała Warszawa wracała z majówki czy czegoś tam.
A wcześniej, to kilka lat temu z Ursynowa na Wolę ale to wypadek był.

Tak w ogóle to skąd wiesz, że oni komunikacją byliby szybciej? Jechałaś z nimi?

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;27045566]ja jak mam do przejechania 4 przystanki to idę pieszo
ale może u mnie są mniejsze odległości między przystankami niż w wawie [/QUOTE]

Cieszę się twoim szczęściem.
201604190949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 13:40   #261
krolowazimy
Wtajemniczenie
 
Avatar krolowazimy
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 2 418
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
a moim zdaniem jeśli ktoś po 5 latach zmienia sprawne auto, a które miał od nowości i jest pierwszym wlaścicielem, na nowe to prędzej dlatego, że mu się stary samochód znudził (przy założeniu oczywiście, że samochód był zadbany).

uważam, że demonizujesz. Gdyby to były rzeczywiście takie problemy, jak roztaczacie wizje, to by wielu ludzi, takich, których na nowe nie stać, nie oglądąło się na używki, brało kredyty i kupowało właśnie nowki, w myśl zasady, że jednak taniej by im to wyszlo, niż przy używanym.

motywacja będzie różna, jak kogoś przyciśnie potrzeba gotówki/pieniędzy to będzie musiał sprzedać nawet nowe i tyle. Może sie zdarzyć utrata pracy i niemożnośc dalszego utrzymania takiego samochodu (albo np. jego spłacania).
A moim nie. To, o czym piszę, opieram na doświadczeniu najbliższego otoczenia, któremu potrzebny sprawny na 99% samochód. Z reguły auta sprzedawane są nawet prędzej.


Nie demonizuję. Znam osobę, która zmieniała w ciągu niespełna 2 lat auto z 5 czy 6 razy. Inwestowała w te używane okazje... Może i auta były okazjami, jeśliby osoba ta nie potrzebowała jezdzic codziennie. Bo wiadomo, jak do kościoła i na zakupy to można i jednym do końca się poruszać, i jeszcze dzieci użyją.


Pojedyncze przypadki.

Edytowane przez krolowazimy
Czas edycji: 2011-05-21 o 13:42
krolowazimy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 13:57   #262
ratta
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 553
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez 1000days Pokaż wiadomość
Tak w ogóle to skąd wiesz, że oni komunikacją byliby szybciej? Jechałaś z nimi?
Tak, od centrum dzieli mnie np. 7 minut tramwajem, z samochodu wysiadłam w godzinach szczytu, bo mnie kur**a brała I byłam pierwsza, zresztą nie mieli wtedy, gdzie zaparkować, więc jeszcze musiałam czekać.
Za podwózki na dworzec i lotnisko już dziękuję, bo w pierwszym przypadku nie ma gdzie stanąć, a w drugim jest korek do skrętu (pasem dla autobusu jestem w kilka minut) ;p

Gdzie są korki? Ja bym raczej spytała, gdzie ich nie ma ;p
Ale Trasa Łazienkowska czy Puławska w kierunku Piaseczna w godzinach szczytu.
A wiem przede wszystkim z narzekań, że nie ma gdzie stanąć, że tak drogo, że ktoś się spóźnił, że taki korek... Skoro tak długo się jedzie, to mówię, ile jadę tramwajem/metrem, ale nikt nie jest zainteresowany, bo chyba przyzwyczajenie jest silniejsze.

Nie rozumiem i nie zrozumiem. Choć samochód to niewątpliwie wygoda, ale nie w takich przypadkach.
__________________
Proszę osoby, które zaciągnęły kredyt hipoteczny, o wypełnienie ankiety do pracy magisterskiej, która znajduje się
TU

Z góry dziękuję za pomoc.

ratta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 14:17   #263
201604190949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 7 274
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Wiesz, może ja nie czuję tego problemu bo ja ogólnie staram się omijać centrum. Ani go nie lubię ani interesu tam nie mam żadnego
Dodatkowo to może być jeszcze tak, że narzekają jak to my, Polacy. Trzeba na coś ponarzekać i pokazać jakim się jest biednym i nieszczęśliwym Ja narzekam na autobusy i tramwaje jak jest środek zimy i środek lata. Wtedy jest w nich gorąco, często nie ma gdzie usiąść a ja na prawdę nie mogę stać w duchocie. Albo czasem po prostu stać.
Teraz jestem nieszczęśliwa bo remontują tory i moje 26 nie dojeżdża pod szkołę. Muszę łapać ósemkę, która jeździ jak chce, co pół godziny albo stadami i w dodatku przejeżdża przez centrum nieszczęśne. Ale wycwaniłam się, znalazłam miejsce do przesiadki, które jest w cieniu. A we wtorki, gdzie normalnie wracałabym w godzinach szczytu zostaję dwie godziny dłużej, siedzę w bibliotece i czytam literaturę na następne zajęcia, uzupełniam notatki i wracam pustymi tramwajami po 17.
Więc da się, ja mam dużo czasu, nie pracuję to mogę poczekać dwie godziny i wracać bardziej komfortowo. Ale jakbym jeździła na 8 czy 9 do pracy to wykopałabym kasę na prawko i samochód spod ziemi ^^


Edycja:

Dodam jeszcze link to notki napisanej dwa lata temu. Nadal mogę się pod nią podpisać obiema rękami. http://otwarcie.blox.pl/2009/10/Wars...ramwajach.html
Wiem, że niektórzy się nie skapnęli więc zaznaczam, że wpis jest ironiczny.

Edytowane przez 201604190949
Czas edycji: 2011-05-21 o 14:43
201604190949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 14:37   #264
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez _vixen_ Pokaż wiadomość
Czy ja przesadzam, czy faktycznie wielu Polaków ma problem z wychwyceniem tej cienkiej linii, kiedy pożyczki, kredyty, karta kredytowa stają się niebezpieczne?
Wszystkich Polakow nie znam, ale wydaje mi sie, ze duzo osob splaca kredyty nie z wlasnych pensji.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 15:12   #265
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
A moim nie. To, o czym piszę, opieram na doświadczeniu najbliższego otoczenia, któremu potrzebny sprawny na 99% samochód. Z reguły auta sprzedawane są nawet prędzej.


Nie demonizuję. Znam osobę, która zmieniała w ciągu niespełna 2 lat auto z 5 czy 6 razy. Inwestowała w te używane okazje... Może i auta były okazjami, jeśliby osoba ta nie potrzebowała jezdzic codziennie. Bo wiadomo, jak do kościoła i na zakupy to można i jednym do końca się poruszać, i jeszcze dzieci użyją.
no widzisz, a ja znam osoby, które jeżdżą uzywkami po lat ileś, droższych nie kupują bo ich nie stać, i wcale nie na dystansach ''dom i sklep, lub do pracy 4 przecznice dalej'' i to jeszcze może co drugi dzien góra, niektórzy to nawet jeżdżą naprawdę dużo, po x godzin dziennie. ;-)
Ale chyba trzeba powiedzieć, że przydaje się znajomość motoryzacji, ogólnie mówiąc, mam wrażenie, że ''samochodziarze'' pod takim względem mają dobrze.
Więc jak ktoś jest, nie urażając,zielony, co wiele więcej nie wie, jak to, co wyczytał w necie, a silnika nie dotyka żeby nie brudzić palców, to wg mnie to jest normalne, że się obawia, że kupiłby bubla.

Nie ma co moim zdaniem uderzać w tendencyjność;-) i tyle.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 15:47   #266
marryme21
Zakorzenienie
 
Avatar marryme21
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 4 159
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez kobietasukcesu Pokaż wiadomość
Mocno mnie dziwią wspomniane już tutaj kredyty na wesela. Tyle się potem trzeba naharować, żeby to spłacić, a nawet porządnie popić nie można



Mnie to również dziwi.
I jeszcze na komunie.



Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
A jeszcze się nad czym zastanawiam, to to, czy zdajecie sobie sprawę z tego, że kupić/zbudować dom można również na przedmieściach czy w tzw. dzielnicy willowej i wtedy nie musi być ''wszędzie daleko'' i tylko/głównie autem. Bo kompletnie również nie ogarniam argumentu ze wsią (domem na wsi) i 5 np. autobusami na dzień. :P
Pozdrawiam.


Po pierwsze takie domy/działki są cholernie drogie,po drugie takie miejsca zazwyczaj to jest dopiero ,,kiła i mogiła''.Bo uliczki są wąski,duże korki,brak sklepów,szkół,przychodni, itd.



Cytat:
Napisane przez krolowazimy Pokaż wiadomość
Ja nie rozumiem, dlaczego w mieszkanie w starym bloku z lat 50 inwestuje się aż tyle pieniędzy?

A co w tym dziwnego?
Na remont kapitalny 50 tyś. to nie jest wcale dużo.
__________________




marryme21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 15:49   #267
ratta
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 553
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez 1000days Pokaż wiadomość
Dodam jeszcze link to notki napisanej dwa lata temu. Nadal mogę się pod nią podpisać obiema rękami. http://otwarcie.blox.pl/2009/10/Wars...ramwajach.html
Wiem, że niektórzy się nie skapnęli więc zaznaczam, że wpis jest ironiczny.
No i to musiał pisać właśnie taki kierowca
Dla mnie jako użytkownika komunikacji dobre są pasy, dobre są guziki, dobre są często jeżdżące tramwaje. Przeszkadza to tylko kierowcom, którzy nie kryją swojej nerwowości wciskając klakson na kilkanaście sekund
Może rzeczywiście to różnice w postrzeganiu komfortu, bo ja kawy nie pijam, nie palę, za to sobie mogę klapnąć i poczytać książkę czy pouczyć się angielskiego albo nie koncentrować się na niczym.
__________________
Proszę osoby, które zaciągnęły kredyt hipoteczny, o wypełnienie ankiety do pracy magisterskiej, która znajduje się
TU

Z góry dziękuję za pomoc.

ratta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 15:53   #268
201604190949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 7 274
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Mam wrażenie, że mieszkamy w dwóch zupełnie różnych miastach W moim tramwaje nie przyjeżdżają wcale często... A autobusy to już w ogóle.
I ja rzadko kiedy mogę sobie klapnąć bo najczęściej nie mam gdzie albo zaraz zostanę zaatakowana, że jestem chamidłem.

Ratta, to pisała osoba jeżdżąca komunikacją miejską! Ciepły guzik dla Ciebie jest dobry, fajnie, ale tam zostało opisane dlaczego i komu może życie utrudniać.
201604190949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 16:11   #269
gabisolis
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: TAM OD PLAŻ HELU PO Międzyzdroje:)
Wiadomości: 581
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
Wszystkich Polakow nie znam, ale wydaje mi sie, ze duzo osob splaca kredyty nie z wlasnych pensji.
zgadzam sie, znam 3 pary, ktore kredyt maja hipoteczny, a placa z emeryture rodzica, albo rodzice im pomagaja splacac i to w duzym stopniu i jaka to wtedy samodzielnosc? a kredy na wesele czy komunie, to juz w ogole abstrakcja. kim trzeba byc zeby takie cos brac? Boze, gdzie ja zyje!

Edytowane przez gabisolis
Czas edycji: 2011-05-21 o 16:12
gabisolis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-21, 16:26   #270
marryme21
Zakorzenienie
 
Avatar marryme21
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 4 159
Dot.: Życie na kredycie - czy naprawdę aż tak powszechne?

Cytat:
Napisane przez gabisolis Pokaż wiadomość
zgadzam sie, znam 3 pary, ktore kredyt maja hipoteczny, a placa z emeryture rodzica, albo rodzice im pomagaja splacac i to w duzym stopniu i jaka to wtedy samodzielnosc?


Prawie jak w ''Kiepskich'' z babki rentą.
Ale to jest chyba dość powszechne zjawisko.
Dla mnie to na jedno wychodzi-czy ktoś mieszka z rodzicami,czy we ,,własnym'' mieszkaniu,ale jeśli nadal sięga do kieszeni rodzicieli/teściów to jest niesamodzielny.
Znam takie osoby,którym rodzice opłacają kredyty,rachunki,a oni przy każdej możliwej okazji wyśmiewają się z ,,mamisynków/córeczek mieszkających razem z rodzicami''.



Cytat:
Napisane przez gabisolis Pokaż wiadomość
a kredy na wesele czy komunie, to juz w ogole abstrakcja. kim trzeba byc zeby takie cos brac? Boze, gdzie ja zyje!

Abstrakcja,abstrakcja,ale jak bardzo realna.
Zastaw się,a postaw się,wydaj ostatnią złotówkę na flaszkę dla wujka Zenka i kawałek tortu dla cioci Halinki,a potem zabierz dziecku prezenty z komunii,bo za coś trzeba raty spłacać.
__________________




marryme21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-08-24 19:19:52


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:41.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.