Jak uwieść żonatego faceta?

[201707171556]

Napisane przez niebieskie_oczko

Ja już się pogubiłam: to w końcu on kocha żonę, czy Autorkę?

No obie przecież

To kochliwy typ jest

[girl99]

Napisane przez Malla

Jeśli odszedł do kochanki, to autorce bardzo na rękę, happy end. Napiszesz coś więcej?

Genialne

Tatuś postanowił znaleźć sobie nową panią.
Zostawił moją mamę z dwójką dzieci - ja wówczas dwunastoletnia, brat pisał maturę.
Obwiniał Mamę za to, co się wydarzyło. Nowa pani ojca wyzywała moją mamę od najgorszych. Przyjeżdżała z ojcem do naszego domu i miała czelność nas obrażać. Bóg jeden wie za co. Mama się pogodziła z tym, co się stało i chciała się rozstać z klasą, w miarę w spokojnie. Niestety szanowny pan tatuś nie potrafił się zachować

Ojciec zamieszkał ze swoją panną. Postarali się o nową córeczkę. A ja i brat? Cóż, zostaliśmy wymienieni na nowsze modele.
Ogólnie rzecz biorąc ojciec wolał spotkać się ze swoją panią niż ze mną. Np. w moje urodziny pod pretekstem tego, że nie lubi się z moją Ciocią i żeby się z nią nie widzieć poszedł ,,na zakupy". Gdzie był nie muszę tłumaczyć
Pamiętam jak czekałam czy przyjedzie w umówiony dzień. I czekałam, czekałam, czekałam. A jego nie ma.

Od 4 lat go nie widziałam - nie dzwoni, nie pisze. Ja też nie szukam kontaktu, nie widzę powodu.

Dlatego nikomu nie życzę takich przeżyć.
Z perspektywy czasu już się z tego śmieję, dorosłam i podchodzę do tego z dystansem.
Ale nie wiem kim trzeba być żeby zostawić swoją żonę, dzieci, uciec.

I autorko przemyśl czy to taka wielka miłość. Skoro zdradził tą, której przysięgał, to serio myślisz, że Ciebie nie wymieni na inny model?

[Dotka90]

Napisane przez niebieskie_oczko

Autorka łyka każde słowo kochanka jak młody pelikan
Ja już się pogubiłam: to w końcu on kocha żonę, czy Autorkę?

OBIE kochana, OBIE!
Taki to on biedny, że go tak ta miłość omotała, ze wszech stron

[Luba]

Napisane przez niebieskie_oczko

Ja już się pogubiłam: to w końcu on kocha żonę, czy Autorkę?

Obie. Szczerze. Bo to szczery facet jest.

[chwast]

oni zawsze kochają obie jedną z przyzwyczajenia drugą dla profitów

[201707171556]

Napisane przez chwast

oni zawsze kochają obie jedną z przyzwyczajenia drugą dla profitów

Można powiedziec, ze obie kocha z wygody
Jedna ugotuje, posprząta, dziecko wychowa, druga zawsze ma ochotę na seks.

[chwast]

Napisane przez Durga

Można nawet powiedziec, ze obie kocha z wygody
Jedna ugotuje, posprząta, dziecko wychowa, druga zawsze ma ochotę na seks.

no tak, też, fakt

[201605091007]

jedną kocha zażarcie, a drugą zawzięcie

[201707171556]

Napisane przez M917

jedną kocha zażarcie, a drugą zawzięcie

Dobre!

[niebieskie_oczko]

Oj dziewczyny, tyle zła na świecie, a widać, że facet obdarowuje dwie niewiasty szczerą miłością

[kasieńka:)]

Napisane przez Malla

Absolutnie nie.

Obawiam się, że będzie się przed żoną tłumaczył w stylu "pogubiłem się i musiałem stoczyć się na dno, by docenić dobro, jakie posiadam". W ten sposób kochankę zrówna do dna, a z żoną będzie żył długo i szczęśliwie... do czasu następnej miłostki. Niestety raz przekroczony próg w przyszłości wydaje się niższy.

Nie zamierzam Cię przekonywać, bo sama mam go za wstrętnego człowieka.

Uważam jednak, że gdy małżeństwo jest już prawie skończone, nastąpił rozpad pożycia, meble zostały podzielone i ustalone weekendy widywania z dzieckiem, to nie potrzeba rozwodu do wchodzenia w nowy związek. Potrzeba, by żona była świadoma co się dzieje.

Coś w tym jest.

W takim razie mamy takie samo zdanie na ten temat
Widzisz w wypadku "prawie skończonego małżeństwa" kiedy decyzja o rozstaniu została podjęta a małżeństwo widnieje tylko na papierze, i obie strony mają świadomość, że już jest "po" niech każdy robi co chce. Ale w tym przypadku, szczerze wątpię w "świadomość' żony, że jej mężulek lata z ch**em po kolędzie.

[Malla]

Napisane przez kasieńka:)

Ale w tym przypadku, szczerze wątpię w "świadomość' żony, że jej mężulek lata z ch**em po kolędzie.

Na bank nie wie i się nie dowie, a gdyby autorka ją uświadomiła, z bólem serca pan musiałby się z nią rozstać, bo podważyła jego szczere uczucia do niej.

[golgie]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;40951217]Zgadzam sie. Zwykle zachowanie nienastreczajace ani wysilku, ani wyrzeczen urasta do rangi swietej szlachetnosci.[/QUOTE]

Jakie czasy, taka szlachetność

[ry-bcia]

Pomijając co myśle o wpieprzaniu się komuś w życie, powiem tak... Nie myslisz o innych to myśl o sobie. Nawet jak ten pseudo zwiazek bedzie trwał, nie sądze żeby on zostawił żonę i to Ty będziesz zawsze tą drugą i mniej ważną. To z nią bedzie spędzał święta, wakacje, sylwestra i walentynki. To z nią będzie wychowywał dzieci, budował dom itd. A Ty będziesz stała z boku i czekała aż on w końcu ją zostawi. Sama oczywiście życia sobie nie ułożysz no bo jak? Przeciez kochasz jego to na innego nie spojrzysz. W ten sposob latka bedą lecieć aż obudzisz się z ręką w nocniku.

[golgie]

Napisane przez kalincia

Niech ci się otwiera na zdrowie, masz jakiś problem z tym, że ja myślę inaczej niż ty? Mnie twój sposób myślenia nie przeszkadza.

---------- Dopisano o 16:20 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ----------


Za wspólną decyzję. Jej - że go chce, jego - że jej chce, chociaż to on ma zobowiązania. Tak, manipulacja, jeśli nią nazwać okazywanie swoich prawdziwych uczuć zamiast ukrywania ich, żeby facet się nie dowiedział. Od czasu, kiedy się spotykają on zakochankę też jest odpowiedzialny i za jej uczucia.

Niestety,ale nie, on jest odpowiedzialny tylko za rodzinę, którą założył

[verumka]

Tak po prostu wyszło. Ja go na początku nie chciałam, bo wiedziałam że ma żonę. On mnie pierwszy pocałował na siłę.

A Ty, biedna, bezwolna niczym lalka, nie mogłaś dać mu za przeproszeniem w pysk, tylko "od pierwszego" wejrzenia się w nim zakochałaś...

To po co mi mówi, że mnie kocha?

Hmmm.... Żeby mieć łatwiej? Żeby Cię móc zaciągnąć do łóżka?
Słowa to nie wszystko. Liczą się czyny. Powiedzieć można właściwie wszystko.

Zastanawia mnie, Autorko, ile Ty masz lat? Czytając Twoje posty, mam wrażenie że jesteś bardzo młoda, a w dodatku, niestety, naiwna.

Napisane przez Figula94

Ja uważam, że ona żony na pewno nie zostawi, bo jest zbyt w porządku

KTO jest zbyt w porządku??????

Bo może w Twoim przypadku miłość jest silniejsza niż moralność, ale mi się wydaje, ze w jego wypadku jest odwrotnie i nie zostawi żony z dzieckiem, tym bardziej ,ze nadal ją kocha.

Ten gościu z moralnością ma tyle wspólnego, co ja z chińską cesarzową

[Luba]

Napisane przez golgie

Niestety,ale nie, on jest odpowiedzialny tylko za rodzinę, którą założył

Nie żartuj, za jaką rodzinę, ta baba i ten z pewnością pazerny dzieciar to nie ludzie, to wilki

[golgie]

Napisane przez Luba

Nie żartuj, za jaką rodzinę, ta baba i ten z pewnością pazerny dzieciar to nie ludzie, to wilki

Potfory

[TmargoT]

Napisane przez M917

jedną kocha zażarcie, a drugą zawzięcie

mój cytat dnia

---------- Dopisano o 19:35 ---------- Poprzedni post napisano o 19:32 ----------

Napisane przez ARAKSJEL

Jest takie prawdopodobieństwo , może wmówić sobie taką rzecz celem uspokojenia sumienia ,człowiek już taki jest że lubi siebie sam przed sobą usprawiedliwić gdy robi coś co jest złe w jego mniemaniu <robię źle zdradzam ale przecież jej nie zostawię bo jestem odpowiedzialny bo kocham> <jestem szczery ,mówię prawdę ,nie wykorzystuje ,kocham>.Nie zmienia to faktu że jest to oszustwo z jego strony bo nie można kochać dwóch osób jednocześnie ,można czuć przywiązanie ,sentyment ,zauroczenie i nic więcej.

Reasumując umyślił sobie coś by dobrze się czuć w tym ambarasie .

nie można ?

i w co ja będe wierzyć,jak nie ma już nawet mikołaja

[ry-bcia]

Napisane przez aaanitka86

trzaśnijta trójkąta!!!! może jego żona też Cię pokocha raz Ty przypilnujesz dziecko, a oni pójdą sobie na romantyczną kolację, raz ona przypilnuje żebyście mieli czas dla siebie czyż nie było by wspaniale? może jest niezła laska i ty też się w niej zakochasz? Ochujecie z zakochujania

że też sama na to nie wpadlam w koncu teraz zaczyna być w modzie poliamoria

[vyenna]

Napisane przez dalilah12345

To, że kocha to wiem na pewno, bo to komuś powiedział, a nie tylko mi wmawiał. Wiem, że nie będzie łatwo, ale może ktoś wie co mogłabym zrobić? Jego żonie powiedzieć nie mogę, bo po pierwsze on byłby bardzo zły, a po drugie niezbyt często tak jest że żona odchodzi bo się dowiaduje że facet ma kochankę.

Jak byłam mała to mój ojciec odszedł "z tą drugą" panią i uwierz mi... Zniszczysz życie nie tylko jego żonie, ale też dziecku - małemu i niewinnemu, które nikomu nic nie zrobiło, dzieciak będzie dorastał w niepełnej rodzinie, bo Wam się zachciało romansiku na boku.
Kocha Cię po 2 miesiącach? Po 2 miesiącach to jedyne o czym można mówić to o słodkich słówkach i zauroczeniu + oczywiście pukanku. Po pierwsze jesteś tak zdesperowana, że to aż boli, po drugie nie czujesz wyrzutów sumienia, że niszczysz innym życie, po trzecie chyba nie dojrzałaś jeszcze do związku, skoro wierzysz w "miłość od pierwszego wejrzenia".

On nie chce odejść od żony. Jesteś dla niego nikim, tylko urozmaiceniem. A jak odejdzie? Cóż, licz się z tym, że będziecie razem bardzo szczęśliwi, będziecie mieć małe dziecko - a wtedy on pójdzie do innej zakompleksionej szmaty, która będzie mówić "no trudno, za późno".

[ry-bcia]

Napisane przez vyenna

Jak byłam mała to mój ojciec odszedł "z tą drugą" panią i uwierz mi... Zniszczysz życie nie tylko jego żonie, ale też dziecku - małemu i niewinnemu, które nikomu nic nie zrobiło, dzieciak będzie dorastał w niepełnej rodzinie, bo Wam się zachciało romansiku na boku.

Tak prawdę mówiąc ona tylko pomoże zniszczyć życie jego żonie i dziecku (a jak nie ona to pewnie inna) prawdziwym winowajcą jest ON

[Luba]

Napisane przez ry-bcia

Tak prawdę mówiąc ona tylko pomoże zniszczyć życie jego żonie i dziecku (a jak nie ona to pewnie inna) prawdziwym winowajcą jest ON

Ona jest takim samym winowajcą jak on. TYLKO pomoże?!
Błagam, przestańmy wreszcie wybielać kochanki i twierdzić, ze tylko osoba "składająca przysięgę" jest winna. Co to, kurcze, jak sie komuś nie składało przysięgi to juz wszytsko można?
NIE
Winni są równo oboje, bo oboje biorą w tym udział.

[TmargoT]

Napisane przez Luba

Ona jest takim samym winowajcą jak on. TYLKO pomoże?!
Błagam, przestańmy wreszcie wybielać kochanki i twierdzić, ze tylko osoba "składająca przysięgę" jest winna. Co to, kurcze, jak sie komuś nie składało przysięgi to juz wszytsko można?
NIE
Winni są równo oboje, bo oboje biorą w tym udział.

ona nie jest winna.
jest wolna,nikogo nie oszukuje,nie okłamuje,nie zdradza,a on nie jest bezwolnym stworzeniem i w drodze ewolucji posiadł rozum .

[201607110949]

Napisane przez Luba

Ona jest takim samym winowajcą jak on. TYLKO pomoże?!
Błagam, przestańmy wreszcie wybielać kochanki i twierdzić, ze tylko osoba "składająca przysięgę" jest winna. Co to, kurcze, jak sie komuś nie składało przysięgi to juz wszytsko można?
NIE
Winni są równo oboje, bo oboje biorą w tym udział.

Hmmmm co do tego równo to bym się kłóciła. To facet w głównej mierze powinien trzymać kutasa na wodzy bo to on ma rodzinę, więc większe zobowiązania. Ja bym mu dała takie 70% winy

[Luba]

Napisane przez TmargoT

ona nie jest winna.
jest wolna,nikogo nie oszukuje,nie okłamuje,nie zdradza,a on nie jest bezwolnym stworzeniem i w drodze ewolucji posiadł rozum .

Nikogo nie oszukuje? Nie okłamuje?
Oszukuje i okłamuje i pomaga to robić. Co z tego, ze obcą kobietę? Co to obcych można robić w jajo, można pomagać w okłamywaniu obcej kobiety?
Tjaaa, nie jest winna
Znaczy, jak Cię nie znam to mogę komus pomóc zrobić z ciebie idiotkę? Dzięki, będe pamietała

Napisane przez SALIX

Hmmmm co do tego równo to bym się kłóciła. To facet w głównej mierze powinien trzymać kutasa na wodzy bo to on ma rodzinę, więc większe zobowiązania. Ja bym mu dała takie 70% winy

Ja tam im daję po połowie, nie ma to tamto.
No serio nie znoszę kłamców i oszustów, a jak ktos w tym pomaga to taka sama szuja jest

[201607110949]

Napisane przez Luba

Ja tam im daję po połowie, nie ma to tamto.
No serio nie znoszę kłamców i oszustów, a jak ktos w tym pomaga to taka sama szuja jest

znaczy powiem tak: jak by mnie tak mąż zrobił w jajo, to bym nie szukała jego kochanki żeby się na niej wyżyć bo to by była dla mnie obca, wstrętna baba - dopadłabym tylko jego i nie zostałby kamień na kamieniu.
A kiedyś ułożyło mi się trochę inaczej, bo mój facet zdradził mnie z moją bardzo bliską koleżanką, dojechałam ich po równo, bo obydwoje byli dla mnie ważni. Tam dawałam 50/50 bo znali mnie dobrze obydwoje, obydwojgu ufałam, obydwoje zachowali się s☠☠☠☠iale.

[Luba]

Napisane przez SALIX

znaczy powiem tak: jak by mnie tak mąż zrobił w jajo, to bym nie szukała jego kochanki żeby się na niej wyżyć bo to by była dla mnie obca, wstrętna baba - dopadłabym tylko jego i nie zostałby kamień na kamieniu.

Ja bym też jej nie szukała, nawet bym jej jednej myśli nie poświęciła, tak byłabym zajęta pacyfikowaniem chłopa i pakowaniem jego czy swoich walizek

Mnie chodzi ogólnie o zasadę i to pieprzenie, że "ona niewinna". Nosz ludzie, nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Kiedyś to tylko ona była winna, chłop się zawsze wywinął, teraz, chyba dla równowagi, słychac, ze tylko on jest winny.
Wpienia mnie to. Nie można "rozgrzeszać" za pomoc w robieniu świństw, bo potem coraz częściej słychać hasła: Nie ma takiego wagonu, kórego nie można odczepić. Bo niektóre kobiety myślą: jesli kochanka nie jest niczemu winna to co jest złego w byciu nią?
Zasady umierają, zwykłego poczucia przyzwoitości nie ma w narodzie, bo przecież, jesli ona całkeim niewinna, to znaczy, że można pomagać przyprawiać innej babie rogi. To nic złego przecież

[Malla]

Napisane przez vyenna

Jak byłam mała to mój ojciec odszedł "z tą drugą" panią i uwierz mi... Zniszczysz życie nie tylko jego żonie, ale też dziecku - małemu i niewinnemu, które nikomu nic nie zrobiło, dzieciak będzie dorastał w niepełnej rodzinie, bo Wam się zachciało romansiku na boku.

Większą krzywdą dla dziecka będzie, gdy tatuś zostanie z mamusią i nie będzie jej kochał, z czasem może i zacznie nią pomiatać, a już na pewno będzie zdradzał z innymi. Co to za wzorzec związku.

Ale zaraz, zaraz, co ja piszę... przecież on ją kocha.

[201607110949]

Napisane przez Luba

Mnie chodzi ogólnie o zasadę i to pieprzenie, że "ona niewinna". Nosz ludzie, nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Kiedyś to tylko ona była winna, chłop się zawsze wywinął, teraz, chyba dla równowagi, słychac, ze tylko on jest winny.
Wpienia mnie to. Nie można "rozgrzeszać" za pomoc w robieniu świństw, bo potem coraz częściej słychać hasła: Nie ma takiego wagonu, kórego nie można odczepić. Bo niektóre kobiety myślą: jesli kochanka nie jest niczemu winna to co jest złego w byciu nią?
Zasady umierają, zwykłego poczucia przyzwoitości nie ma w narodzie, bo przecież, jesli ona całkeim niewinna, to znaczy, że można pomagać przyprawiać innej babie rogi. To nic złego przecież

zgadzam się kochanka jest winna, ale pacyfikuje się tego, kto jest najbliżej
Mnie się wydaje, że takie osoby zawsze będą przez społeczeństwo piętnowane, bo jawią się (słusznie) jako zagrożenie dla trwałości tegoż. W końcu składa się ono głównie z rodzin, gdzie wychowują się dzieci. I jestem za tym aby dla takiego zła przyzwolenia nie było. To są naczynia połączone. Mniej chętnych na kochanki = mniej mężów się za nie weźmie i na odwrót, mniej chętnych mężów = mniej kochanek.