Ona chce ode mnie odejść ? Jest nieszczęśliwa coś jej brakuje :(

[nairdazalg]

Dobrze. Od tamtego sms jest cisza. Zobaczymy co będzie dalej. Może się już nie odezwie.

[Leszy]

Nie trudne. Po prostu jesteś ciepłą kluchą. Czas dorosnąć i zrozumieć, że nie zawsze mozna mieć to, co się chce.

[madlenee]

Czytam sobie ten wątek od początku, śledzę poczynania autora jak i jego byłej już dziewczyny. Żal jest trochę odpowiadać, bo ty Autorze kompletnie nie słuchasz co się do Ciebie mówi. Zastanawiam się po co jest Ci ten wątek?Wylewanie żali w internecie jest jednakowoż mało trafionym pomysłem.
Jak mantrę powtarzasz słowa: "zobaczymy co będzie dalej". I nie widzisz, że to ona dyktuje Ci co będziesz dalej robił? Pozornie masz wrażenie że to ty kontrolujesz sytuację. Sam zobacz... 9 stron tego wątku i co? Nic z tego nie wynika. Kisisz się we własnym sosie i liczysz jak idiota (przepraszam za dosadność), że nagle coś się zmieni. Nawet jeśli by tak było to pomyśl jak wyglądałby teraz Twój związek z nią po tym wszystkim. Bylibyście ze sobą może z 2-3 tygodnie i znowu by się to rozpadło. Bo tu już nie będzie zaufania, miłości i oddania się sobie.
Czas wziąć się w garść, wyrzucić jej numer z kontaktów, wyrzucić ze znajomych na portalach społecznościowych, zablokować, odciąć się zupełnie od niej. Każdego smsa od razu wyrzucać. Tu nie ma czego ratować, tu nie ma co czekać na dalszy rozwój sytuacji.
Straciłeś ją i straciłeś Wasz związek. Czas się z tym pogodzić.

[nairdazalg]

Dlaczego miałoby nie być miłości zaufania i oddania się sobie nawzajem ? Z mojej strony niczego nie brakuje jedynie z jej strony mogłoby dalej czegoś nie być. Rozumiem, że o tym mowa ?

Jestem zły, że tak o nagle odwróciła się o 180 stopni i wszystko się posypało.

Dodam, że nie chodzi o żale tylko szukałem pomocy. Skorzystałem z niej bo zerwałem kontakt przyznaj się, że gdyby nie wasze posty prawdopodobnie nie przełamałbym się do zerwania kontaktu puki co.

[chwast]

Dobra koles zajmij się czymś konstruktywnym tak będzie lepiej dla twojej głowy..

Wysyłane z mojego SK17i za pomocą Tapatalk 2

[nairdazalg]

Głowę mam wypraną strasznie. Zajmuje się ile mogę czym się tylko da można powiedzieć, że się zajeżdżam tylko to doraźne rozwiązanie bo ile można.

Ciągle w głowie tylko ta nadzieja :///

Niestety na to wszystko już nie ma rady tutaj tylko czas odgrywa jakąś role.

[magd102]

Dziewczyny nie przesadzajcie...

dziewczyny w wątku rozstaniowym tygodniami potrafią tam wypisywac i mieć ciągle nadzieje,a autor nie może... bo co?
bo jest facetem ?
bo oni mają inne uczucia/przeżycia ?
bo mu nie wypada przeżywać prawie 2 letni związek? [jak dobrze pamiętam ]


Facet jest młody,pierwszy poważny związek więc ma prawo robić z siebie idiote i miec nadzieje... też mysle,że gdyby nie ten wątek to by dalej bawił się w "przyjaciela" a tak to próbuje chociaż zerwać kontakt...

Ja autorze trzymam za Ciebie kciuki byś wytrzymał w postanowieniu

Odnośnie miłości.zaufania itd - taki przykład :
gdy zbijesz waze możesz ją ponowanie skleić prawda? ale już tak samo nie będzie wyglądać,choćbyś nie wiem jak się starał rysy pozostaną.
tak samo z rozstaniami i powrotami

Teraz jesteś w stanie wrócić - ale pomyśl...
czy po tym wszystkim nie byłbyś bardziej zazdrosny o jej przyjaciela? czy dalej nie miałbyś problemu gdyby się z nim spotykała? czy każda jej smutna mina i marudzenie nie kojarzyłoby Ci się że może chce sie rozstać lub jest z Tobą nieszczęśliwa ? czy nie zastanawiałbyś się czy na prawde Cie kocha skoro już raz z Tobą zerwała? itd.

[nairdazalg]

Tak rozumiem to tylko ja nie mam nadzieje na to, że ona wróci i będzie jak będzie. Mam głupie wyrażenie że wróci i będzie jak dawniej bez skaz. Może i to jest możliwe, ale szanse są na to śmieszne.

Zresztą jak się coś sklei to pęknie w tym samym miejscu.

Związek 3 lata i mam miękkie serce zawsze tak się zgrywam przed nią etc a jak jest tak jak teraz to wychodzi jaki jestem miękki.

Moja siostra mi powiedziała, że za bardzo się zaangażowałem zbyt daleko wysuwałem plany etc.
Śmiejcie się ale, planowałem sobie po cichu oświadczyny za półtora roku W końcu 22 lata bym miał

Ona była inna też planowała etc teraz się zmieniła nie chciała szaleć była stała w uczuciach był wierna ufałem jej w 100%. Teraz się zmieniła zrobiła się taka typowa 18 stka. Imprezki koleżaneczki koledzy sami rozumiecie. Ona była inna spokojna etc. Była naturalna to mi się w niej podobało ma bardzo dobre serce, a teraz taka trochę księżniczka. Taki wiek też to zaakceptowałem mówię przejdzie jej jak dorośnie. Zmieniła się, ale ja ją rozumiem tylko miałem nadzieje, że mimo tych zmian które zaakceptowałem będzie ze mną a tu benc Po prostu miłość sprawiała, że zmiany akceptowałem. Myślałem, że ta miłość będzie trwać mimo zmian ale tutaj trzeba dwojag.

[niezawodny28]

Napisane przez magd102

Dziewczyny nie przesadzajcie...

dziewczyny w wątku rozstaniowym tygodniami potrafią tam wypisywac i mieć ciągle nadzieje,a autor nie może... bo co?
bo jest facetem ?

Tak, może powinien zacząć się malować i chodzić do kosmetyczki bo wizażanki tak robią?

[magd102]

Nie zrozumiałeś o co mi chodzi niezawodny chodziło mi o to,że dziewczyny kobietom dają przyzwolenie by przeżywały, a jak jakiś facet zacznie pisac na wizażu i przeżywac to zaraz jest obrażany .
Ja wiem,że męskie ego na pewne rzeczy nie pozwala i jesli według Ciebie nie może "bo jest facetem" to jestem ciekawa co Ty masz w majtkach,że na damskim forum chodzisz po różnych wątkach brakuje byś jeszcze zaczął się udzielać na pod forum kosmetycznym aktualnie to dla mnie większe "jaja" ma autor, niż Ty

[chwast]

Napisane przez magd102

Nie zrozumiałeś o co mi chodzi niezawodny chodziło mi o to,że dziewczyny kobietom dają przyzwolenie by przeżywały, a jak jakiś facet zacznie pisac na wizażu i przeżywac to zaraz jest obrażany .
Ja wiem,że męskie ego na pewne rzeczy nie pozwala i jesli według Ciebie nie może "bo jest facetem" to jestem ciekawa co Ty masz w majtkach,że na damskim forum chodzisz po różnych wątkach brakuje byś jeszcze zaczął się udzielać na pod forum kosmetycznym aktualnie to dla mnie większe "jaja" ma autor, niż Ty

czemu? przecież autor też lata po damskim forum

[niezawodny28]

Napisane przez magd102

Nie zrozumiałeś o co mi chodzi niezawodny chodziło mi o to,że dziewczyny kobietom dają przyzwolenie by przeżywały, a jak jakiś facet zacznie pisac na wizażu i przeżywac to zaraz jest obrażany .
Ja wiem,że męskie ego na pewne rzeczy nie pozwala i jesli według Ciebie nie może "bo jest facetem" to jestem ciekawa co Ty masz w majtkach,że na damskim forum chodzisz po różnych wątkach brakuje byś jeszcze zaczął się udzielać na pod forum kosmetycznym aktualnie to dla mnie większe "jaja" ma autor, niż Ty

Zrozumiałem doskonale ale wygląda na to że Ty nie zrozumiałaś co ja napisałem. On nie dostał przyzwolenia bo jak już napisałem jest facetem. Nie bez powodu nie traktuje się mężczyzn i kobiet jednakowo jeśli chodzi o zachowanie. Powinien wziąć to do siebie że nawet kobiety nie zgadzają się z tym jak zareagował. Przeglądam damskie forum bo mam na to ochotę i będę to robił. I jak mi się zachcę to również będę udzielał się na forum kosmetycznym. Robię to po to żeby poznać kobiety lepiej. Większość moich znajomych o tym wie ale nie śmieją się, wiesz dlaczego? Bo się boją ale to pewnie dlatego że nie mam jaj. A odnośnie Twojego komentarza i tego co mam w majtkach, odpowiem, coś z czym za pewne byś sobie nie poradziła. A jeżeli autor ma dla Ciebie "jaja" to mogę tylko współczuć. No chyba że napisałaś to tylko po to żeby mi ubliżyć, w takiej sytuacji, bardzo mnie to dotknęło... nope.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Nie zgadzam się zupełnie. W większości wypadków wizażanki się nie patyczkują i dają przysłowiowego kopa w dupę dziewczynom, które zachowują się idiotycznie. W rozstaniowym jest nieco inaczej, bo panuje tam inna atmosfera, ale nie raz padają tam słowa gorzkiej krytyki - tylko po to by komuś pomóc, a nie się znęcać. Jakby wątek założyła kobieta, to z pewnością zostałaby ochrzan za to, że trzyma się niedojrzałego faceta, zamiast kopnąć go w tyłek.

[ktoregos_dnia]

Wątek rozstaniowy jest chyba z założenia nieco delikatniejszy, taki ku pokrzepieniu serc. Jeśli jednak dziewczyna zakłada wątek, w którym opisuje sytuację, gdzie facet ją totalnie olewa, bawi się uczuciami, kombinuje coś na boku i jeszcze trzyma sobie ją w zanadrzu, to rady też są w podobnym stylu co tutaj. I radzimy po kolei co każde myśli, a wniosków końcowych na razie żadnych. No trochę to frustrujące, bo kolejny raz, któś na naszych oczach robi sobie kuku. Jak tu się nie denerwować, kiedy chce się dla takiej osoby jak najlepiej, a tu nic nie dociera.
Autor mówi, że przecież zerwał kontakt czego by bez nas tutaj nie zrobił, a prawda jest taka, że zerwał ten kontakt dopóki ona się nie odezwie. Dał jej na to pełne przyzwolenie. No naprawdę
Ja też miałam te 19 czy 20 lat, nie tak dawno jeszcze. Mój pierwszy związek trwał 3 i pół roku i rozumiem, że nie jest łatwo się rozstać po takim czasie. Nikt nie odmawia Autorowi smutku czy popłakania sobie wieczorem. Wiadomo, po takim czasie będzie bolało, ale trzeba wziąć to na klatę a nie mamić się jakimiś mrzonkami i nadziejami, kiedy wszystkie znaki na niebie mówią, żeby odpuścił. Jak można nie rozumieć, że jeśli ona rzeczywiście kocha tak jak mówi to wróci z podkulonym ogonem. Nie trzeba nad nią stać i przypominać ciągle, że się czeka, tęskni i wszystko wybaczy. A tak to tutaj wygląda niestety.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez nairdazalg

Witam.

Na weekend jak co 2 tyg miała do mnie przyjechać moja kobieta, ale mama jej nie puściła ze względu na naukę (sprawdzian) i brak pieniędzy na podróż. Pierwszy raz tak się stało, że w jej kolej nie przyjechała. W wyniku tej sytuacji zacząłem temat, że nie czuje się kochany i czuje, że coś jest nie tak. W końcu moja kobieta się otworzyła powiedziała, że ostatnio nie śpi i ciągle myśli. W skrócie powiedziała, że coś jej w związku brakuje coś jest nie tak, a ona nie wie co. Mówi, że nie jest szczęśliwa tak jakby chciała, że do tej pory mydliła sobie oczy, że czegoś jej brakuje i coś jest nie tak, ale mówi ze nie wie co.
Załamałem się po 3 latach związku po tych słowach pomyślałem, że ona mnie nie kocha chociaż idzie w zaparte i mówi, że kocha i jestem dla niej ważny. Nie mówi mi ostatnio, że tęskni i zrobiło się z jej strony sucho. Dwa tyg. temu rozmawiałem z nią szukała we mnie wad, że przeklinam i jestem nie miły powiedzieliśmy sobie, że bardzo się kochamy żebyśmy się nie kłócili byli dla siebie mili późnij był magiczny, jak to ona powiedziała, seks.

Sam nie wiem co myśleć. Ona jest dla mnie najważniejsza kocham ją z całego serca, ale czuje też, ż się ostatnio narzucam i wydaje mi się, że ona mnie nie kocha tylko jej się tak wydaje ze względu na bliskie relacje i przyzwyczajenie (może strach przed samotnością). Zaproponowała aby dać jej czas na odpoczynek i zastanowienie na wszystkim. Według mnie to nic nie da ona nie będzie na zawsze ze mną

Mam okropny mętlik w głowie jestem załamany.

Myślicie, że będzie coś jeszcze z tego związku ? Co ona może czuć ? O co jej chodzi ?

Ona ma 18 ja 20 lat. Jeśli chcecie mogę napisać więcej szczegółów.

Czyli ona miała 15, a ty 17 lat jak rozpoczęliście związek? No to nic dziwnego, że dziewczyna zaczyna się powoli wycofywać. Chyba nie łudziliście się, że to będzie miłość na całe życie?

[madlenee]

Napisane przez nairdazalg

Dlaczego miałoby nie być miłości zaufania i oddania się sobie nawzajem ? Z mojej strony niczego nie brakuje jedynie z jej strony mogłoby dalej czegoś nie być. Rozumiem, że o tym mowa ?

Takie odgrzewane kotlety w postaci powrotu do siebie po rozstaniu praktycznie nigdy nie wychodzą. To się po prostu nie udaje, bo nadszarpnięte zostały wszelkie fundamenty związku.

Sama rozstałam się z narzeczonym po 4 latach związku. Szarpaliśmy się tak wracając do siebie i zrywając przez ponad rok. Skończyło się na tym, że ja do dziś leczę się z depresji, bo tak jak ty miałam nadzieję że wszystko wróci, że się ułoży tylko muszę poczekać.

[nairdazalg]

wszystko już jest jasne
okłamała mnie i nie przyjechała w łiken bo nie chciała u mnie spać a w piątek nie była na imprezie tylko była z nim
tutaj chodzi o niego zakochała się w nim imponuje jej jest przy niej i lepiej się dogaduje dlatego ze mna się kłóciła i się popsuło
odeszła bo nie chciała zdradzać być nie wporzadku
teraz mnie oklamuje żeby mi nei było przykro ale jzu wiem jaka jest prawa
tutaj chodzi o tego jej przyjaciela
to już koniec

znajoma ją wsypała niechcący - a ona milczy chyba nie jest gotowa mi powiedzieć prawdy ale nie chce już z nia gdać znam prawde olała mnie bo pojawił się ON

niech będzie z nim szczęsliwa

załamka

[ktoregos_dnia]

No przykre bardzo i współczuję.
To nie do końca tak, że nie chciała być nie w porządku wobec Ciebie i nie chciała Cię zdradzać. Przecież mówiła, że Cię kocha kilka dni temu, spędzając już czas z tym drugim. Nie próbuj jej wybielać przypadkiem. Nie chciała być nie w porządku wobec tego nowego, śpiąc u Ciebie, to bardziej.
Może chociaż przejrzysz na oczy i zaoszczędzisz sobie masę kolejnych rozczarowań.

Wysłane z mojej el dziewiątki

[potrzebuje pomocy]

Dziewczyny czy nie przesadzacie trochę z tym wjazdem na autora za otaczanie i gnębienie? Po prostu poruszył temat, bo poczuł, że coś jest nie tak. Komunikacja - ważna sprawa w związku.
Do autora. Jestem w niemal identycznej sytuacji jak Twoja dziewczyna, z tego co opisujesz. Uważam, że może Cię kochać mimo tego, że jest nieszczęśliwa i czegoś jej brakuje. Też tak mam, ale nie powiedziałam nic partnerowi, ponieważ zazwyczaj mi przechodzi, to są takie moje małe wewnętrzne kryzysy, Myślę, że Twoja dziewczyna chciała trochę odetchnąć, pobawić się, ale nie powiedziała Ci wprost, żeby nie było Ci jeszcze bardziej przykro. Nauka i brak kasy to zwykły wykręt.
Pozostaje mi życzyć Ci cierpliwości i wyrozumiałości, ponieważ w żaden inny sposób sobie ani dziewczynie nie pomożesz. I daruj sobie na razie nadmierne okazywanie uczuć, bo teraz może to przynieść skutek odwrotny do zamierzonego. Nie mówię jednak, że masz ją olewać. Liczy się umiar

---------- Dopisano o 01:00 ---------- Poprzedni post napisano o 00:47 ----------

Wycofuję wszystko, co powiedziałam i przepraszam za zamieszanie, nie doczytałam wątku do końca.
Jeżeli się zakochała w nim, to moim zdaniem nie może jednocześnie kochać Ciebie. Można się kimś zauroczyć będąc w stałym związku, ale wtedy się to ukrywa, próbuje z tym walczyć, własnie dlatego, że kocha się swojego partnera. A z tego, co widzę to niestety ona walczy z Tobą..

Który to już taki wątek.. To straszne. Osobiście uważam, że "zakochanie się" w kimś innym jest gorsze niż fizyczna zdrada. A informowanie o tym partnera jest zwykłym świństwem, ponieważ zrzuca się ciężar sytuacji na niewinną osobę, nie mówiąc już o robieniu nadziei.

[nairdazalg]

Ona nawet mi nie powiedziała, że chodzi o niego. Brakuje jej odwagi. Myśli, że nic nie wiem. Nawet się nie odważy już ze mną spotkać i mi wszystko wytłumaczyć tylko tak po prostu już się nie odezwie.

[Psychosis Deviant]

To chyba lepiej, ze już się nie odezwie. To dobrze, ze wiesz na czym stoisz, bo tak to Bog wie ile bys sie zastanawiał i mial nadzieję na powrót.

[nairdazalg]

Napisała dziś, że chciałaby się spotkać porozmawiać w weekend. Zgodziłem się. Pewnie chce mi w końcu powiedzieć, że to definitywny koniec i coś do niego czuje.

[Oliwiabb]

Napisane przez nairdazalg

Przecież jej napisałem, że zrywamy kontakt i się pożegnałem. Dodałem tylko, żeby się odezwała jeśli będzie chciała się spotkać.

Czy ty w ogole rozumiesz co znaczy zerwanie kontaktu ?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[nairdazalg]

Chce żeby wszystko między nami było jasne. Po tym wszystkim nie oleje jej tak po prostu. Chce mi powiedzieć co i jak - prawdę. Rozstaniemy się kulturalnie.

[ktoregos_dnia]

No oby prawdę, trzymam kciuki.

Wysłane z mojej el dziewiątki

[Linea86]

Może koleżanka ją uświadomiła, że już wszystko wiesz...Dobrze, że chociaż chce wszystko wyjaśnić. Najważniejsze,że wiesz już na czym stoisz, masz parę dni na ochłonięcie. A w weekend porozmawiaj z nią na spokojnie, nie proś się o nic i w żadnym wypadku nie daj sobie wmówić,że to Twoja wina...
Głowa do góry, wszystko się jakoś ułoży!

[nairdazalg]

Nie koleżanka raczej jej nic nie powiedziała bo po co ? Zresztą koleżanka mówiła, że ona(ex) mówiła, że chce porozmawiać w najbliższym czasie, a nie przyjechała bo nie chciała u mnie spać. Pewnie tam samo jak dwa tyg. temu. Tutaj było kolejne kłamstwo. Rozumiem ją jest w trudnej sytuacji i się trochę gubi.
Chce wszystko wyjaśnić ze względu na szacunek do mnie po tym czasie.

[Psychosis Deviant]

Napisane przez nairdazalg

Rozumiem ją jest w trudnej sytuacji i się trochę gubi.
Chce wszystko wyjaśnić ze względu na szacunek do mnie po tym czasie.

Terefere
Chce uspokoić swoje sumienie.

[madlenee]

A po weekendzie cała zabawa zacznie się od początku, bo nie chcąc wyjść na najgorszą twoja ex zacznie się tłumaczyć, a ty jej uwierzysz.

[I am Rock]

Ale przecież już się rozstaliście. Co tu jeszcze wyjaśniać? Daj sobie wreszcie spokój. Nie zmusisz jej, by cię pokochała na nowo, a może tak naprawdę nie była w tobie nigdy zakochana.
Czy jak ona powie ci wprost: nie kocham cię, nigdy nie wrócę, mam innego - to przyjmiesz to do wiadomości?
Nikt ci prawa do żalu nie odmawia, rozstanie to na pewno traumatyczne przeżycie, ale my chcemy, żebyś się ogarnął. Tak po prostu bywa z młodzieńczymi związkami. Nie są wieczne.